Problemy z TŻ a może to ze mną coś jest nie tak??? =(

[et-ka]

dasz radę, pocierpisz, przebolejesz i znajdziesz kogoś z kim będziesz szczęśliwa. może kogoś koło siebie, z kim będziesz się widywać nie raz na pół roku. kto będzie robił wszystko by Cię zobaczyć? a może temu się odwidzi i przyjedzie? jeśli nie, to mam nadzieję, że będziesz na tyle silna, by nie pojechać..

[bess]

Napisane przez kami828

mam jeszcze godność i szacunek do siebie tego mi nie odbierze już!Skończone chodź Go kocham teraz czas pomyślec o mnie a nie o Nim...Chwilowo nie chce mi sie żyć Ale zniose to,dam rade bo jestem silna tylko czemu mnie to zawsze spotyka???

Nie tylko Ciebie to spotyka,ja tez przeszlam przez taki toxyczny zwiazek.
Wierze,ze dasz rade.Naprawde da sie cos takiego skonczyc,a jak czlowiek po tym odżywa A pozniej nie moze sie nadziwic ,gdzie sie podzial wtedy rozum,rozsadek

[et-ka]

Bess, ma rację
co nas nie zabije, to nas wzmocni.
a jak.

[kami828]

Tylko czemu jest ta ciężko?Za co?Za to że sie kochało?Już więcej nie będę obiecuję bo nie chce więcej cierpieć

[atka83]

Kami828 bardzo mi przykro,że tak się stało jak się stało. Nie ty jedna,nie ostatnia przeżywałaś toksyczny związek.Mi również oberwało się za dobre serce,za mocno kochałam,za mocno wierzyłam
Dasz rade...........

[traci]

Mi tez jest przykro ,ze tak sie sprawy potoczyly.Mialam nadzieje ,ze sie jednak uda Wam.Wiesz musisz przestac teraz o nim myslec i zajac sie soba i tylko soba.Wiem ,ze to sie latwo mowi ale tego "kwiata jest pol swiata".Jesli masz jaks bliska kolezanke to zadzwon do niej pogadaj z nia to naprawde pomoga.Zbilza sie sylwester wiec skup sie na przygotowaniach (to tez pomaga poprostu rob wszystko byle by o nim nie myslec.A jak juz przecierpisz to zacznij sie rozgladac za jakims fajnym chlopakiem.Wiem ,ze Ci sie uda.

[Ptysio5]

NO I teraz napewno cierpisz i jest Ci źle, ale koniec końców na dobre Ci to wyjdzie. Odżyjesz, spotkasz kogoś z kim będzie Ci dobrze, kto będzie Cię kochał tak jak na to zasługujesz.. i będziesz się zastanawiać, gdzie kiedyś miałaś oczy
Życzę Ci powodzenia i trzymaj się dzielnie!

[bess]

Napisane przez Ptysio5

NO Odżyjesz, spotkasz kogoś z kim będzie Ci dobrze, kto będzie Cię kochał tak jak na to zasługujesz.. !

a nawet jak nie spotkasz (jak ja) to i tak lepiej byc samej niz męczyć sie w takim "zwiazku",dawac i dostawac fige z makiem,a nie przepraszam dostawac stresy ,płacz,zmartwienia,znikaj ący wciaz szacunek do samej siebie.Nie daj sie juz zmanipulowac,bo takie próby na pewno beda

[Ptysio5]

Napisane przez bess

a nawet jak nie spotkasz (jak ja) to i tak lepiej byc samej niz męczyć sie w takim "zwiazku".
.
Nie daj sie juz zmanipulowac,bo takie próby na pewno beda

Bess, no co Ty? Spotkasz, spotkasz.. tego JEDYNEGO. Życzę Ci z okazji Świąt i w ogóle

[et-ka]

pewnie, że spotka

[Mroofcia]

[kami828]

Dziewczyny jest problem.Wczoraj wydzwaniał i bardzo prosił żebym przyjechała On jedzie do Ojca tam gdzie ja jeździłam i twierdzi że ma tyle rzeczy że bez sensu by było jechac po mnie (15 km) i wracac spowrotem,mamy pociągi o podobnych godzinach On będzie na miejscu 10 min wczesniej niż ja a do miejsca gdzie meieszka Jego rodzina są 2km szlibyśmy razem.Byśmy byli tam jeden dzień a potem byśmy pojechali do Niego(byłam tam jeden raz poznać Jego mame).Mam Mu dać szanse?On prosi żebym przyjechała i sama zobaczyła jak będzie sie zachowywał,oboecuje że będzie wszystko ok.Nie wiem terac co mam robić ale od wczoraj wieczorem mam humorek jak trzeba Jutro albo pojutrze bym jechała,co mam robić?podpowiedźcie dać szanse?Chociażby ta ostatnią,tęsknie za Nim bardzo

[bess]

Napisane przez bess

aNie daj sie juz zmanipulowac,bo takie próby na pewno beda

no coz widac jestes podatna.Niestety on to bardzo dobrze wie i umie wykorzystac.Zrobisz jak uwazasz (ale chyba wiem co to bedzie)

[et-ka]

ech, to po co mówić, po co rzucać slowa na wiatr? będzie prosił, a Ty juz zmienisz się o 180 stopni i polecisz na jego zawołanie? miał przyjechać po Ciebie, tak? przyjedzie? nie. no cóż..
zrobisz jak uważasz..czyli pojedziesz do niego na jego zawołanie. zdziwiłabym się jakby było inaczej.

[kami828]

Dzwoniłam dziś były z Nim jak On mówi "koleżanki" powiedział że zaraz idzie do domu,zadzwoniłam po trzech godzinach a tam słysze ze impreza dlalej trwa a On że jest na pasterce to Mu powiedziałam że to nie ma sensu,spytał co nie ma sensu a ja odłożyłam słuchawke.Nie oddzwonił,nie napisał więc wszystko jasne...ale jutro napewno zadzwoni Mam dość czemu On mi to robi?

[elisek]

Sorry za obcesowość, ale odpowiadając na pytanie - bo mu na to pozwalasz. A sam nie czuje się nie w porządku traktując wasz związek w ten sposób. Weź sprawy w swoje ręce i trzeba zrobić "sprzątanie", inaczej możesz doczekać dnia, kiedy to on cię zostawi. I będziesz się jeszcze gorzej czuła, tym bardziej, że poświęciłaś dużo nerwów i czasu, żeby związek utrzymać. Czego oczywiście nie życzę, ale gość ewidentnie nie traktuje cię tak jak powinnien. Lawiruje, bo i tak bardzo rzadko się spotykacie, więc nie musi angażować się na codzień. Wykorzystuje to, że wiele wybaczasz. I wyznaczył sobie szerokie granice dopuszczalnych zachowań.

[et-ka]

nie dość, że pozwalasz, to jeszcze się o to prosisz.. on może Tobie powiedzieć wiele, Ty mu powiesz coś, czego i tak nie dotrzymujesz..więc wie, że na wszystko może sobie pozwolić. wiem, że nieprzyjemnie to brzmi, ale takie mam wrażenie..

[bess]

Napisane przez elisek

Sorry za obcesowość, ale odpowiadając na pytanie - bo mu na to pozwalasz. .

dokladnie,wez sie w koncu za siebie.?Czy to twoj pierwszy chlopak?jestes brzydka i glupia i boisz sie ,ze zaden cie nie zechce??????? .Dlatego kurczowo trzymasz sie tego (jakby bylo kogo)wmawiajac sobie ze to wielka milosc,ze trzeba sie poswiecac i cierpiec.To brednie,on jakos nie cierpi.Ma cie w nosie i uzywa cie kiedy mu sie zachce.Nie wiem dokladnie do czego mu jestes potrzebna,moze lubi niewolnice,lubi jak mu łechtac jego meskie ego,lubi sie z toba posexic albo cos innego ale to na pewno nie jest wielka milosc z jego strony.On Cie nie szanuje.Widac to jak na dloni.

[kami828]

Macie dziewczyny racje ja to wszystko wiem co piszecie od dawna ale oszukuje samą siebie Sama nie wiem dlaczego sie tak go trzymam,może dlatego że to mój pierwszy na poważnie chopak.Ja Go pokochałam od pierwszej chwili i też od pierwszej chwili On mnie oszukiwał,ja to wiedziałam a mimo to dalej w to brnęłam sama nie wiem dlaczego.Chciałam aby ten pierwszy był ostatni Dałam z siebie wszystko,poświęcałam sie,dużo ryzykowałam i co z tego mam?Bardzo mi ciężko było zadzwonić i powiedzieć że to nie ma sensu bo dobrze wiedziałam że On nie jest w domu dlatego zadzwoniłam.Myślałam że Go to obejdzie ale bardzo sie pomyliłam.Chciałam Mu napisać sms'a że pokazał że wogóle sie nie zmienił,że czemu traktuje mnie jak zabawke czy mało ich ma i że mną bawić sie już nie będzie ale wiecie co?Szkoda kasy na sms'y bo Go to i tak nie ruszy.Nic do Niego nie dociera.Spytałam sie Go wcześniej czy kupił pierścionek(chciał sie zaręczyć) a On sie spytał co jak tak?Powiedziałam że napewno nie ma,potem tylko słyszałam dowcipy Jego brata.Dlaczego On mnie tak poniża?Bo sama na to pozwalam pewni powiecie ale przecież ja tego nie chce.Poprostu pokochałam kogoś ale najwidoczniej bez wzajemności Tylko po co On ciągle wraca?Tego sie nie dowiem chyba nigdy bo On twierdzi że bo kocha..Tylko czy zna wogóle znaczenie tego słowa?Wątpie Dlaczego On nie może być inny?Boże pomóż mi!!!

[atka83]

Napisane przez kami828

Dzwoniłam dziś były z Nim jak On mówi "koleżanki" powiedział że zaraz idzie do domu,zadzwoniłam po trzech godzinach a tam słysze ze impreza dlalej trwa a On że jest na pasterce to Mu powiedziałam że to nie ma sensu,spytał co nie ma sensu a ja odłożyłam słuchawke.Nie oddzwonił,nie napisał więc wszystko jasne...ale jutro napewno zadzwoni Mam dość czemu On mi to robi?

Moja rada,daj sobie z nim spokój!!!On nie traktuje Cię poważnie,olewa ma gdzieś,że ty się martwisz o niego,walczysz o tą miłość.A jego to nawet niewzrusza. Zawsze byłam tego zdania,że to facet powinien zabiegać o kobiete,a nie naodwrót. Lecz popełniałam błąd i żałuje.

Sama nie wiem dlaczego sie tak go trzymam,może dlatego że to mój pierwszy na poważnie chopak.Ja Go pokochałam od pierwszej chwili i też od pierwszej chwili On mnie oszukiwał,ja to wiedziałam a mimo to dalej w to brnęłam sama nie wiem dlaczego.Chciałam aby ten pierwszy był ostatni Dałam z siebie wszystko,poświęcałam sie,dużo ryzykowałam i co z tego mam?

No właśnie,mój były też był moim pierwszym facetem,też myślałam że osatnim.Popełniałam te same błedy co ty,to ja się poświęcałam,walczyłam do ostatniej chwili o związek,a mój były miał to poprostu gdzieś i wyszłam jak zabłocki na mydle.Smutne,ale prawdziwe.

[bess]

Wiesz kiedy bedzie definitywny koniec?Az on o tym zdecyduje,kiedy nie bedzie Cie juz chcial i znajdzie sobe inna na powaznie.A kiedy to nastapi??niewiadomo.Na moje oko dlugo sie jeszcze pomeczysz.
A tak z ciekawosci ile on ma lat'???

[kami828]

20 lat ma ja też ale On jest o 100 razy mniej dojżały odemnie,jak to facet...

Wiecie co jest jeszcze w tym okropne?Że wtedy jak mnie zostawił w lutym to w wakacje poznałam fajnego kolesia,dałam Mu szanse chodz chyba tylko żeby zapomniec o jarku,nie udało sie zostawiłam Go a czemu?Bo Jarek wrócił,głupia byłam i chodz wiem ze nie pokochałabym tamtego kolesia to chociaz przy Nim bym zapomniała.

Właśnie pisze z tym kolesiem na gg i mi napisał że mnie kochał,że chyba nadal kocha Ale ja Jego nie potrafie chodź jest wspanaiły i z Nim byłabym szczęśliwa.Dlaczego tak jest że ciągnie do drani???

[et-ka]

ja nie do końca rozumiem, jak można tak bardzo kochać kogoś z kim praktycznie się nie zna w relanym życiu. ale pewnie można, bo wiem, że Ty to do niego czujesz.. czujesz choć on na to nie zasługuje. niestety.
i zgadzam się ze zdaniem Bess o końcu. mam jednak nadzieję, że nie pozwolisz mu na to i będziesz wystarczająco silna. a pierwszy naprawde nie musi być ostani... trzymaj się!

Bess, ja bym mu dała z 19

edit. Kami zdążyła odpowiedzieć. niewiele się pomyliłam

[bess]

I w wieku 20 lat spieszy Ci sie do slubu???zartujesz?Nie chcesz poczekac na jakiegos wspanialego mena???

[ahinsa]

Napisane przez et-ka

ja nie do końca rozumiem, jak można tak bardzo kochać kogoś z kim praktycznie się nie zna w relanym życiu.

Pierwsza miłość, pierwszy facet na poważnie - tu pierwsze skrzypce grają fantazje o tym, jaki ten facet byc powinien, wiara w to, ze taki jest, i wielki bol, ze to nie prawda...

[atka83]

Napisane przez ahinsa

Pierwsza miłość, pierwszy facet na poważnie - tu pierwsze skrzypce grają fantazje o tym, jaki ten facet byc powinien, wiara w to, ze taki jest, i wielki bol, ze to nie prawda...

Bardzo dobrze napisane i jest to szczera prawda.......
Mądry Polak po szkodzie........

[Zmijka]

Jeśli on sie teraz tak zachowuje to co bedzie po slubie?
Jesteś młoda całe życie przed Tobą...
Nie zawsze ten pierwszy jest tym ostatnim...

Trzymaj sie

[kami828]

Ja chciałam sprawdzić czy On serio mówi o zaręczynach ja bym sie z Nim nie ożeniła tak szybko,może za pare lat ale nie w najbliższym czasie.On nie dojżał do tego.On przedemną był w związku z dziewcyzna 5 lat w sumie z Nia jeszcze był jak ze mną zaczął jak sie później okazało.Ale wiem że ktoś kto kocha nawet jeśli jest najgorszym draniem postepuje inaczej,więc On mnie nie kocha To boli,prawda dociera bardzo powili ale jeszcze bardzij rani,a dziś znów nieprzespana noc bo znów cierpie na bezsenność.Żałuje że do Niego wróciłam wtedy,teraz byłabym całkiem wolna od Niego,minąłby prawie rok...Ale On powiedział że nigdy mi nie da spokoju..dlaczego?

[bess]

ojej ja mialam to samo.Az wstyd sie przyznac.Najzabawniejsze ze ten moj "pierwszy na powaznie" nie daje mi spokoju do dzis.Ale ja juz na szczescie jestem inna i to ja rządzęNic od niego nie chce(chyba ze komp mi sie zepsuje ale to b.rzadko) A czemu nie moze sie odczepic tez nie wiem

[traci]

Kami chce zebys byla szczesliwa ,mysle ze skoro postanowilas wczesniej od niego odejsc to zrob to nie wracaj po co sie meczyc??? uciekaj poki masz sile.Wiem ze to boli ale przestanie.Poczekaj troche i bedzie ok.Wesolych Swiat!