|
Notka |
|
Konkurs Sephora Napisz w swoim wątku, jakie kosmetyki są niezbędne w Twojej kosmetyczce i wygraj wspaniałe nagrody marki Sephora! |
|
Narzędzia |
2012-03-25, 19:38 | #1 |
Zakorzenienie
|
MINImalizm w MEGA postaci
Zdecydowanie jestem minimalistką. Nie lubię nadbagażu, nadmiaru, nadinterpretacji i innych nad, co widać również w mojej kosmetyczce, a raczej jej zawartości.
Cwana z niej bestia, bo na pozór wygląda jak studnia bez dna nie jest najmniejszych rozmiarów (choć i większych multum), ale raczej mniej niż więcej skrywa pod swym... dachem. Być może to dlatego, że lubię przestrzeń. No dobra... powiem wprost. Mam klaustrofobię Chcę oszczędzić tego jej podopiecznym. A poza tym, jakkolwiek doskonale odnajduję się w chaosie, tak mój kosmetyczny niezbędnik wolę mieć w dość uporządkowanej formie. Oczywiście, w granicach rozsądku Kosmetyczny niezbędnik. Zacznijmy od początku. W jaki sposób ugryźć to szerokie znaczeniowo hasło? Po pierwsze - niezbędne jest mi to, co mam przy sobie. Po drugie - niezbędne jest mi to, co mam w łazience. Czyli, że mam brać wszystko hurtem? Może lepiej jakoś to uporządkuję i dziś zaprezentuję wam <napięcie rośnie, rośnie, ROŚNIE> mój torebkowy kosmetyczny niezbędnik, czyli to, co noszę przy sobie w torebce, dzięki pomocy młodszej siostry łazienkowej kosmetyczki. Po pierwsze - grzebień. Jest to mój absolutny must have zawsze i wszędzie, zwłaszcza poza domem. Długie włosy mają to do siebie, że nie zawsze pozostają w swoim miejscu po... ułożenia Zwłaszcza, że nie przepadam za jakimikolwiek środkami stylizującymi. Dlatego też grzebień to taki niezbędnik nad niezbędnikami, dzięki któremu nieraz i nie dwa przechodziłam szybką metamorfozę - z Buki w człowieka A oto efekty jego sprawczej mocy: 1. przed - bajkowy długowłosy stwór 2. po - ucywilizowana wersja człowieka-włocha 3. narzędzie Edytowane przez hula_hula Czas edycji: 2012-03-25 o 20:25 |
2012-03-25, 20:10 | #2 |
Zakorzenienie
|
Dot.: MINImalizm w MEGA postaci
Włosy z głowy Kiedy już nie muszę się o nie martwić, sięgam po poniższe rzeczy. To taki uniwersalny, klasyczny niezbędnik, każdy z tych produktów jest niezastąpiony, dlatego każdy zasłużył na osobne zdjęcie uwidaczniające ich wyjątkowość.
Olej kokosowy - tak uniwersalnego kosmetyku chyba jeszcze ludzkie ręce nie stworzyły. Mam go nie tylko w kosmetyczce, ale i w kuchni - stanowi podstawową bazę do moich naleśników Ale skupmy się na właściwościach kosmetycznych. Stosuję go niemal do wszystkiego - natłuszcza suchą skórę moich dłoni (rewelacyjny na skórki i wszelkie okołopaznokciowe niedoskonałości), jak i zresztą całego ciała. Uwielbiam dodać łyżkę czy dwie do kąpieli, naukowo tego jeszcze nie udowodniłam, ale mam wrażenie, że po takim zabiegu moje skóra jest bardziej nawilżona. Kochają go moje często spierzchnięte usta. Często zastępuje mi krem nawilżający - mimo skłonności mojej cery do zapychania, od kokoska tego nie uświadczę. No i wreszcie włosy. Piją go litrami, dzięki czemu są generalnie dużo zdrowsze - nabłyszczone, nawilżone i odżywione. Ale o zaletach oleju kokosowego, zwłaszcza tych włosowych, można pisać opowiadania - do ich lektur zapraszam na podforum pielęgnacji włosów. Używam go również do wieczornej pielęgnacji rzęs, zamiennie z rycynowym. Najbardziej lubię go chyba jednak za to, że niesamowicie działa na zmysły, zwłaszcza jeden, wiadomo - węchu. Ten nierafinowany pachnie obłędnie - jak otoczę ciało mgiełką jego zapachu po kąpieli to chłopak nie wypuszcza mnie z łóżka No, generalnie też rzadko to robi , ale po kokosie to już w ogóle - także polecam jako afrodyzjak! Dalej - carmex. Na wizażu również znany i lubiany, a na moich ustach pożądany. Miewam nerwicowe skłonności do szkodzenia moim wargom (obrywanie skórek, przygryzanie) i w takich sytuacjach carmex to chyba jedyna rzecz, która jest w stanie mnie powstrzymać. Czując ten przyjemny, mrowiący chłód od razu odechciewa mi się czynienia zbrodni wręcz karalnych. Do czego jeszcze może się przydać? Tak pół żartem, pół serio: jak mam focha na chłopaka, a on uparcie domaga się pocałunków, to także sięgam po Carmex. Od razu mu się odechciewa migdalenia - polecam Podkład Rimmel Stay Matte i puder do kompletu. Generalnie ostatnio rzadko używam tego typu kolorówki, moja cera tego nie wymaga, niemniej wiadomo, że często się przydaje, dlatego i to mam pod ręką. Na plus zdecydowanie kolor (jestem bladolicą, ciężko dobrać odpowiednio jasny kolor) i wydajność - mam go już kilka miesięcy, z czego początkowy okres użytkowania miał znacznie większą, niż teraz, częstotliwość. Inne zastosowanie? Dobrze kryje siniaki. I malinki Szminka Vipery. Usta właściwie maluję raczej tylko na wieczorne wyjścia, lubię je solo, ale jak wszystko z powyższych - czasem się przydaje. Na przykład jak podaję kelnerowi numer na chusteczce Czarna kredka Wibo. Kiepska. Muszę kupić nową. Jakieś godne polecenia propozycje? Kreski na dolnej i górnej powiece lubię i często maluję, choć zastanawiam się nad przejściem na eyeliner. Skrobia. Opisywać chyba nie trzeba. Często używam jej zamiast pudru, bo fajnie podkreśla moją bladość Oprószone nią rzęsy chętniej przyjmują na siebie czarną maź, generalnie jako baza pod maskarę sprawdza się dobrze. Maskara, aktualnie przejściowo Colortrend z Avonu. Czekam na swojego ulubieńca - Orfilame Wonderlash. Ta akurat przydała się jak ostatnio wymalowałam TŻtowi swoje imię na czole Czarny lakier, tu akurat Wibo zawsze mam przy sobie ze względu na uniwersalność. Kino, wyjście do klubu, obiad u babci - czerń jest kolorem bardzo elastycznym, bo łatwo dopasować ją pod różne okazje. Podobnie zresztą jak czerwień, ale ja jestem fanką ciemniejszych tonów. Zresztą - czarny to nie kolor. Czarny to siła Edytowane przez hula_hula Czas edycji: 2012-03-25 o 22:37 |
2012-03-25, 20:17 | #3 |
Zakorzenienie
|
Dot.: MINImalizm w MEGA postaci
No i lusterko. Musiałam się podlizać To, że jest niezbędne nie ulega wątpliwości. Małe jest o tyle komfortowe w użyciu, że wszędzie można dyskretnie zerknąć w swoje oblicze nie obawiając się, że zaraz zostaniemy obarczeni łatką narcyza. Może też posłużyć jako narzędzie szpiegowskie - zdarzyło mi się musieć udawać, że wpatruję się w błękit swych tęczówek, podczas gdy tak naprawdę spoglądałam na odbicie siedzącego za mną obiektu zainteresowania. I niekoniecznie był to facet, który mi się podobał Tak czy siak, przydatna rzecz.
Edytowane przez hula_hula Czas edycji: 2012-03-25 o 22:32 |
2012-03-25, 20:30 | #4 |
Zakorzenienie
|
Dot.: MINImalizm w MEGA postaci
Jutro zaprezentuję niezbędnik łazienkowy, czyli ten, przez który z łazienki nie wychodzę przez co najmniej 1,5h. I przez który wiecznie jestem terroryzowana ("jak nie wyjdziesz zaraz z tej łazienki... !")
|
2012-03-26, 15:54 | #5 |
Zakorzenienie
|
Dot.: MINImalizm w MEGA postaci
Micel Ziaja to płyn uwielbiany przez moją skórę i rzęsy. Delikatny, lekko chłodzący, naprawdę przynosi ULGĘ Absolutnie niezbędny.
Krem ochronny do skóry wrażliwej również tej samej serii, używam go zamiennie z kokoskiem. Generalnie robi to, co krem pielęgnacyjny robić powinien - nawilża, lekko natłuszcza, odżywia. Ma przyjemną konsystencję i ładny zapach. Treściwy krem to również coś, bez czego obyć się nie mogę - mojej cerze czasem dokuczają suche skórki, lubi się łuszczyć albo przesuszać. Dlatego też dobry krem to jedna z początkujących pozycji mojego wieczornego, pielęgnacyjnego rytuału. Peeling Ziaja Ulga chyba zostanę posądzona o reklamę Tak wyszło, że aktualnie testuje tę właśnie serię. Jeśli chodzi o peeling to najbardziej, na tą chwilę, lubię enzymatyczne, choć kiedyś wolałam mechaniczne. Moja skóra jednak trochę się uspokoiła i zrobiła się bardziej wrażliwa, dlatego nie ma potrzeby stosować mocniejszych środków. Zalety peelingu każda z nas zna, więc nie będę się rozpisywać. Ten ma - póki co - same plusy: jest delikatny, dobrze złuszcza naskórek, skóra po nim jest delikatna i rozpromieniona. No i znacznie poprawia wchłanialność późniejszych składników (np z kremu), ale to chyba niepodważalna zaleta większości peelingów. Oprócz takich gotowców, lubię też peeling kawowy Co prawda wymaga trochę cierpliwości, bo o ile w przygotowaniu łatwy, o tyle w sprzątaniu po nim zwykle idzie mi gorzej, ale szala i tak przechyla się na stronę zalet. Skóra niesamowicie gładka, no i ten zapach... prawie jak mój faworyt w aromaterapii, czyli kokosowy. Prawie! Mini odżywka L'oreala niestety dostępna tylko w komplecie z lorealowskimi farbami. Bardzo żałuję, bo jest naprawdę dobra - pachnie obłędnie, włosy po niej dobrze się układają, idealnie rozczesują i ładnie błyszczą. Co prawda i tak mam ją co miesiąc ze względu na koloryzację, niemniej gdyby była do zdobycia w większym opakowaniu, to na pewno byłaby stałym elementem na mojej łazienkowej półce. Masło do ciała Perfecta którego również używam zamiennie z kokosem, coby się nie znudzić. Ogólnie wolę masła od balsamów, bo mają gęstą konsystencję, a mimo tego szybką wchłanialność. Wydaje mi się też, że są bardziej ekonomiczne. No i mają atrakcyjniejsze zapachy Rycynka. Uniwersalna prawie tak, jak kokos. Różnica taka, że rycyny nie używam do ciała. Przeważnie dba o moje włosy, rzęsy, brwi, paznokcie. Działanie na 5 |
2012-03-26, 17:15 | #6 |
Zakorzenienie
|
Dot.: MINImalizm w MEGA postaci
Oprócz powyższego mini zestawu mam w łazience uniwersalne przedmioty, jakie każdy człowiek mieć powinien, ba, nie tylko mieć , ale i korzystać. Mowa o oczywistych oczywistościach typu szampon, mydło, pasta ze szczoteczką, wszelkie chusteczki, środki do depilacji, gąbki, antyperspiranty, pęsety, pilniki etc. Są to rzeczy, które - w przeciwieństwie do kosmetyków, bo te każda z nas ma dość różnorodne - na ogół są bardzo podobne i niczym specjalnym się nie wyróżniają, dlatego pominęłam umieszczenie ich w tym mini niezbędniku, choć niepodważalne jest to, że przedmioty te są jeszcze bardziej niezbędne, niż te wyżej.
Efekt szybkiej metamorfozy moich ust dzięki jednej z pozycji w niezbędnym niezbędniku Edytowane przez hula_hula Czas edycji: 2012-03-26 o 17:17 |
2012-03-26, 21:20 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 92
|
Dot.: MINImalizm w MEGA postaci
hula_hula jesteś wielka. Też jestem zwolenniczką minimalizmu, ale chyba słabo rozgarniętą - zupełnie zapomniałam, że grzebień i lusterko można uznać za niezbędny "kosmetyk". Pozdrawiam serdecznie
|
2012-03-27, 14:16 | #8 |
Zakorzenienie
|
Dot.: MINImalizm w MEGA postaci
No bo to lusterko i grzebień jakby nie było trochę wybiegają za definicję kosmetyku, ale jako kosmetyczne przybory swoją funkcjonalnością na pewno pobijają niektóre stricte kosmetyki Pozdrawiam również!
|
2012-03-28, 20:43 | #9 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: MINImalizm w MEGA postaci
Odwołując się do hasła przewodniego tego wątku (patrz: tytuł) chciałabym poruszyć taką (często dyskusyjną) kwestię estetyki. Mniej, czy więcej? Niedostatek, czy nadmiar? Oczywiście, najlepiej byłoby znaleźć złoty środek, ale z moich obserwacji wynika, że niewielu się to udaje. Problem też można odnieść do wielu innych, różnych dziedzin, ale skupiając się na urodowych kwestiach myślę, że największe makijażowe wpadki to te, które opierają się zwłaszcza na tych dwóch skrajnościach:
Często widząc ładną dziewczynę taką jaką ją Pan Bóg stworzył zastanawiam się, co bym zrobiła na jej miejscu, żeby podkreślić urodę. Ja też jestem zdecydowaną zwolenniczką naturalnego piękna, ale przecież kosmetyki są po to, żeby pomóc je nam wydobyć, a nie w tym przeszkodzić. Wystarczy przecież tylko pomalować rzęsy na czarno, troszkę je podkręcić, musnąć policzka różem, czy przejechać usta szminką i nie ma opcji, żeby ładnej kobiecie umiar i wyczucie zaszkodziły. Wręcz przeciwnie! Cytat:
Ja jestem fanką (wiem, powtarzam się ) minimalizmu, bo wiem, że nigdy nikomu nie zaszkodzi. Nie grozi mi ani przesada, ani niedobór. Dzięki temu unikam makijażowych wpadek. Taką mam nadzieję przynajmniej To taki mój złoty środek, póki co - zdaje egzamin. Podsumowując, z dwojga złego, wolę chyba ten deficyt, niż nadmierną obfitość. Edytowane przez hula_hula Czas edycji: 2012-03-29 o 21:01 |
|
2012-03-29, 15:16 | #10 |
Zakorzenienie
|
Dot.: MINImalizm w MEGA postaci
W pierwszym poście pisałam, że moim maskarowym niezbędnikiem jest Oriflame WL, i tak faktycznie było. Sytuacja chyba jednak uległa zmianie, gdyż niespodziewanie stałam się posiadaczką Max Factora 2000calorie i muszę przyznać, że chyba sobie zrobię separację z wonder lashem. Ładnie rozdzielone, czarne, długie, estetycznie pomalowane rzęsy to niezbędnik perfekcyjnego looku, co też przy pomocy tej maskary udało mi się osiągnąć. Efekty pokażę wieczorem
Tymczasem w załączniku mój jeszcze niedościgniony cel - tu akurat mam sztuczne rzęsy, które nierzadko są niezbędne przy okazji większych imprez. Moje naturalne są zbyt krótkie, żeby osiągnąć taki efekt nawet najlepszym tuszem, ale może kiedyś |
2012-03-30, 18:34 | #11 |
Zakorzenienie
|
Dot.: MINImalizm w MEGA postaci
Zdjęć MF 2000Calorie póki co nie uda mi się wrzucić, ale wpadł mi jeszcze jeden pomysł jako pozycja w niezbędniku, mianowicie farba do włosów. Co prawda jest to mój comiesięczny, a nie jak w przypadku poprzednich - codzienny niezbędnik, niemniej jego niezbędność jest niezaprzeczalna: odrosty nie prezentują się zbyt ciekawie. A poniżej mój niedawno odkryty faworyt.
L'oreal sublime mousse jej największą zaletą jest komfort użytkowania - postać pianki jest genialnym rozwiązaniem. Koloryzację można wykonać samemu i dokładnie, nie martwiąc się, że nie zdołamy tak operować pędzelkiem, żeby dotrzeć do wszystkich trudno dostępnych miejsc. Zapach trochę drażni, ale da się przeżyć. No i efekt - z koloru zawsze jestem zadowolona. Blondy wychodzą bardzo naturalnie. Do tych właśnie farb w komplecie jest ta mini odżywka, którą pokazałam w pierwszych postach. Z tego względu jej wartość wedle mojej oceny wzrasta jeszcze bardziej Edytowane przez hula_hula Czas edycji: 2012-03-30 o 18:39 |
2012-04-01, 19:14 | #12 |
Zakorzenienie
|
Dot.: MINImalizm w MEGA postaci
Condicio sine qua non* Chcąc przyjemnie podsumować wątek, pokażę Wam małą kompilację uśmiechów bliskich mi osób Dlaczego? Doszłam do wniosku, że najlepszym "kosmetykiem", który zawsze powinnyśmy mieć przy sobie, choć niekoniecznie zamkniętym w kosmetyczce, jest UŚMIECH. W końcu żaden inny kosmetyk w tak przyjemny sposób nie wygładzi nam zmarszczek, nie doda nam tyle pewności siebie i radości, co właśnie on. No i nie wyprodukuje hormonów szczęścia I czyż uśmiechnięta buzia nie jest najlepszą bazą pod makijaż? Więc puentując: moim condicio sine qua non jest minimum uśmiechu - w połączeniu ze stricte kosmetycznymi niezbędnikami MEGA sukces gwarantowany! *(łac. warunek, bez którego nie) Edytowane przez hula_hula Czas edycji: 2012-04-01 o 19:25 |
2012-04-02, 06:13 | #13 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: MINImalizm w MEGA postaci
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Konkurs Sephora |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:00.