Olej gulasz i jedz pizzę - dzidziuś 2012 -2015

[blonde_hair]

Napisane przez xxKasiax

Poniewaz jestem niska, prawie zawsze musialam dawac spodnie do skrocenia w koncu kiedys sie wkurzylam i kupilam sobie maszyne od tej pory sama sobie skracam, a nawet rozne rzeczy przerabiam bardzo lubie szyc i nawet nie wiedzialam, ze tak dobrze mi to pojdzie
Tylko czasem czasu brakuje

no wlasnie ten czas
Ja skonczylam technikum odziezowe, ale odkad je skonczylam szyje niewiele, tz. wiecej przerabiam, podszywam itp.
Tu niemam maszyny a czasem potrzebna, nawet do głupiego podszycia spodni, czy skrócenia firanek. Takze napewno w tym roku ja sobie zakupie

[gochaa_p]

Byłąm dziś z młodym na wizycie u kardiologa. Wojtuśma szmery, ale według lekarki nie są one chorobowe, zrobili mu EKG, wynik troszkę zmieniony ale według niej to może być przez stres. Na kolejnej wizycie znowu go osucha, zrobi EKG i jeśli nadal tak będzie to da skierowanie na echo serca. Kazała a razie się nie przejmować. :/

[aaby]

Napisane przez gochaa_p

Byłąm dziś z młodym na wizycie u kardiologa. Wojtuśma szmery, ale według lekarki nie są one chorobowe, zrobili mu EKG, wynik troszkę zmieniony ale według niej to może być przez stres. Na kolejnej wizycie znowu go osucha, zrobi EKG i jeśli nadal tak będzie to da skierowanie na echo serca. Kazała a razie się nie przejmować. :/

Zdrówka dla Wojtusia Na pewno wszystko będzie dobrze

[xxKasiax]

Napisane przez gochaa_p

Byłąm dziś z młodym na wizycie u kardiologa. Wojtuśma szmery, ale według lekarki nie są one chorobowe, zrobili mu EKG, wynik troszkę zmieniony ale według niej to może być przez stres. Na kolejnej wizycie znowu go osucha, zrobi EKG i jeśli nadal tak będzie to da skierowanie na echo serca. Kazała a razie się nie przejmować. :/

to sie nie przejmuj narazie, moze to wlasnie stres, zobaczycie na nastepnej wizycie jak wyjda badania

[blonde_hair]

Napisane przez gochaa_p

ja rodziłam z mamą.
Nawet powiem Wam nie chodziło mi o tyle że mąż się zrazi do mnie czy coś, tylko ja go poprostu znam i wiem że on stresowałby się bardziej niż ja i jego stres przeszedł by na mnie. A tak - mama moja jest pielęgniarką, znała położne, bo pracowała kiedys w tym szpitalu gdzie rodziłam i powiem Wam że to jak sobie one między sobą plotkowały i odwracały moją uwagę od skurczy , to na prawdę mi pomogło
Przy kolejnym porodzie też bym chciała rodzić z mamą, o ile będzie wtedy w PL[COLOR="Silver"]



ja też

fajnie

To smacznego

Napisane przez gochaa_p

Byłąm dziś z młodym na wizycie u kardiologa. Wojtuśma szmery, ale według lekarki nie są one chorobowe, zrobili mu EKG, wynik troszkę zmieniony ale według niej to może być przez stres. Na kolejnej wizycie znowu go osucha, zrobi EKG i jeśli nadal tak będzie to da skierowanie na echo serca. Kazała a razie się nie przejmować. :/

stres?
ale od czego dziecko ma stres?
Dobrze ze kontrolujecienapewn o bedzie dobrze.

[gochaa_p]

stres w sensie że się bał badania.

[blonde_hair]

Napisane przez gochaa_p

stres w sensie że się bał badania.

aaa, no to tak, bo zdziwiło mnie to

[onyks]

Kochane nie będzie mnie po południu, ale jestem na bieżąco bo podczytuję

[strongwomen]

Hej dziewczęta.

Gosia, jak mówiła że się nie przejmować to się nie przejmuj, trzymam kciuki oby wszystko było dobrze

Ja mam ochotę rozbić dziś TŻ towi coś na głowie, taka jestem na niego zła od rana, śniadanie mi zrobił na odpieprz, na zakupach komentował mój wybór chociaż nic mu do tego, potem jaki liczyłam ile za szkołę rodzenia musimy dać to mi powiedział że wszystko liczę, i był oburzony, a niby co mamy miliony i nie musimy liczyć? I jeszcze teraz jak wróciliśmy chciałam ogarnąć pokój to siedział i patrzył. Mam ochotę sobie tak poprzeklinać że szok, ale nie będę bo kobiecie nie wypada. Tak sobie to bynajmniej tłumacze.

Załatwiałam te położną i szkołę rodzenia przy szkole, i już mówię co załatwiłam.
Zadzwoniłam do gin, gdzie o te położną pytać, a tam mi pani ładnie powiedziała że w rodzinnym tak gdzie składałam deklaracje na położną. Dzwonie do rodzinnego, oni nic nie wiedzą żeby takie coś było i że pewnie mi chodzi o zaświadczenie o badaniach do becikowego. Mówie że nie, że od tego mam gina i że o spotkania z położna mi chodzi, a ona że mi do położnej da numer to mam tam zadzwonić ale mam nazwisko podać, i tak jak Wam mówiłam jak podałam nazwisko, zaraz inna gadka - "a Martyna to ty w ciąży, a po co Ci położna, jak mama dwoje dzieci urodziła to Ci powie co i jak" powiedziałam że to było 10 i 20 lat temu. A ona że się nic nie zmieniło od tego czasu i hihi. Wzięłam numer do tej położnej, zadzwoniłam a ona że za tydzień mam dzwonić bo jest na urlopie za granicą. Porażka.

teraz szkoła, ani w moim szpitalu ani w tym gdzie chce rodzić nie ma szkoły rodzenia i nie zapowiada się żeby była, jak co to mam szukać prywatnych. no i pójdziemy na prywatną bo co zrobię. Tylko jeszcze nie wiem od kiedy zacząć.

[agnusek22]

Napisane przez onyks

Kochane nie będzie mnie po południu, ale jestem na bieżąco bo podczytuję

Ja też czytam na bieżąco, ale nie mam jak odpisywać

[strongwomen]

i jeszcze jedno, jechaliśmy do szpitala, moja chrześniaczka (3mies.) jest już tydzień w szpitalu, zapalenie płuc, małej odsysają ten zalegający śluz na płuckach. No kruszynka moja umęczona taka, smutna była. Oj

[aaby]

Napisane przez strongwomen

Ja mam ochotę rozbić dziś TŻ towi coś na głowie, taka jestem na niego zła od rana, śniadanie mi zrobił na odpieprz, na zakupach komentował mój wybór chociaż nic mu do tego, potem jaki liczyłam ile za szkołę rodzenia musimy dać to mi powiedział że wszystko liczę, i był oburzony, a niby co mamy miliony i nie musimy liczyć? I jeszcze teraz jak wróciliśmy chciałam ogarnąć pokój to siedział i patrzył. Mam ochotę sobie tak poprzeklinać że szok, ale nie będę bo kobiecie nie wypada. Tak sobie to bynajmniej tłumacze.

Załatwiałam te położną i szkołę rodzenia przy szkole, i już mówię co załatwiłam.
Zadzwoniłam do gin, gdzie o te położną pytać, a tam mi pani ładnie powiedziała że w rodzinnym tak gdzie składałam deklaracje na położną. Dzwonie do rodzinnego, oni nic nie wiedzą żeby takie coś było i że pewnie mi chodzi o zaświadczenie o badaniach do becikowego. Mówie że nie, że od tego mam gina i że o spotkania z położna mi chodzi, a ona że mi do położnej da numer to mam tam zadzwonić ale mam nazwisko podać, i tak jak Wam mówiłam jak podałam nazwisko, zaraz inna gadka - "a Martyna to ty w ciąży, a po co Ci położna, jak mama dwoje dzieci urodziła to Ci powie co i jak" powiedziałam że to było 10 i 20 lat temu. A ona że się nic nie zmieniło od tego czasu i hihi. Wzięłam numer do tej położnej, zadzwoniłam a ona że za tydzień mam dzwonić bo jest na urlopie za granicą. Porażka.

teraz szkoła, ani w moim szpitalu ani w tym gdzie chce rodzić nie ma szkoły rodzenia i nie zapowiada się żeby była, jak co to mam szukać prywatnych. no i pójdziemy na prywatną bo co zrobię. Tylko jeszcze nie wiem od kiedy zacząć.

Łączę się w bólu Kochana Ja też sobie wczoraj na mężu poużywałam... Tzn. może nie rozbiłam mu nic na głowie, nawet też nie krzyczałam ani się nie unosiłam, bo to nigdy rezultatu nie przynosiło, tylko bardziej żartem wszystko potraktowałam... Bo ja się zabieram za mycie okna, a on stoi i patrzy. I zahaczyłam o końcówkę parapetu (zaślepkę), która jest tylko przykładana od kilku(nastu!) m-cy, bo przecież nie ma mężczyzny w domu, który by ją przykleił. I nie wytrzymałam i mówię "Nie, żebym porównywała, bardziej uogólniam: myślałam, że tylko mój ojciec jest taki, że niczego nigdy nie dokończy. Że jak dojdzie do etapu, że jest znośnie, to nie zajmuje się szczegółami - jak ta końcówka czy brakujący kafelek zasłaniający zawór. Ale jak widzę to domena wszystkich facetów". Mąż się speszył...
Po chwili odsuwam stolik tv - nieważne, że tylko go przesuwałam po podłodze, ale jest długi i ciężki... Więc kontynuuję: "...o, i nawet jak widzisz żonę mocującą się ze stolikiem, to tylko dreptasz z miejsca na miejsce, bo Ci serial zasłaniam. Ale nie kwapisz się, żeby pomóc". No to się zerwał, przesunął... i poszedł zmywać I gdyby nie to, że skończył nam się płyn, to chciał okno drugie machnąć
Więc od teraz uwagi rzucamy żartem
Życzę, by Ci szybko przeszło i żeby TŻ zrozumiał, że nie wyliczasz, tylko dobrze gospodarujesz $$


O matko! Małomiasteczkowość - nic innego.
Ja też mieszkam w małym mieście, ale u nas położna (podobno) jest bardzo w porządku. Z resztą jak kiedyś chodziłam do przychodni do gin, to u położnej właśnie mierzyło się ciśnienie itp. - bardzo miła babka Może do tego czasu jeszcze będzie...

Kiepsko z tą szkołą rodzenia, ale dobrze, że możecie iść prywatnie. Dużo drożej wychodzi?

---------- Dopisano o 13:45 ---------- Poprzedni post napisano o 13:44 ----------

Napisane przez strongwomen

i jeszcze jedno, jechaliśmy do szpitala, moja chrześniaczka (3mies.) jest już tydzień w szpitalu, zapalenie płuc, małej odsysają ten zalegający śluz na płuckach. No kruszynka moja umęczona taka, smutna była. Oj

Biedna malutka... Taki dzieciaczek a tyle się namęczy
Zdrówka!

[gochaa_p]

Napisane przez strongwomen

Zadzwoniłam do gin, gdzie o te położną pytać, a tam mi pani ładnie powiedziała że w rodzinnym tak gdzie składałam deklaracje na położną. Dzwonie do rodzinnego, oni nic nie wiedzą żeby takie coś było i że pewnie mi chodzi o zaświadczenie o badaniach do becikowego. Mówie że nie, że od tego mam gina i że o spotkania z położna mi chodzi, a ona że mi do położnej da numer to mam tam zadzwonić ale mam nazwisko podać, i tak jak Wam mówiłam jak podałam nazwisko, zaraz inna gadka - "a Martyna to ty w ciąży, a po co Ci położna, jak mama dwoje dzieci urodziła to Ci powie co i jak" powiedziałam że to było 10 i 20 lat temu. A ona że się nic nie zmieniło od tego czasu i hihi. Wzięłam numer do tej położnej, zadzwoniłam a ona że za tydzień mam dzwonić bo jest na urlopie za granicą. Porażka.

teraz szkoła, ani w moim szpitalu ani w tym gdzie chce rodzić nie ma szkoły rodzenia i nie zapowiada się żeby była, jak co to mam szukać prywatnych. no i pójdziemy na prywatną bo co zrobię. Tylko jeszcze nie wiem od kiedy zacząć.

Napisane przez strongwomen

i jeszcze jedno, jechaliśmy do szpitala, moja chrześniaczka (3mies.) jest już tydzień w szpitalu, zapalenie płuc, małej odsysają ten zalegający śluz na płuckach. No kruszynka moja umęczona taka, smutna była. Oj

oj porażka widzę z tymi położnymi, niby przepis jest a nikt nic nie wie Polska!
co do szkoły rodzenia to ja nie chodziłam więc niby nie wiem, ale słyszałam że tak po połówce już się powinno zacząć chodzić

współczuje chrześniaczce, maleństwo a tyle cierpienia

[emigra]

Napisane przez aaby

Ależ absolutnie nie! Poród rodzinny jak najbardziej, ale nie chcę (i mąż też nie), aby widział jak dziecko ze mnie wychodzi. Moim zdaniem to naprawdę zbędne atrakcje.


Brawa dla męża
Ja jednak nie chciałabym, aby mąż wszystko widział. I nie chodzi o to, czy on wytrzyma czy nie, bo jestem pewna, że wytrzyma. Po prostu nie wyobrażam sobie, aby oglądał to, co widzi lekarz. Chcę przeżywać te wspólne chwile razem, ale jeśli będzie stał za mną i trzymał mnie za rękę, to nic nie straci.
Powiem Wam, że niedawno oglądałam na yt (wiem, jestem chora ) porody - ale nakręcone z perspektywy lekarza. I mnie samą wzięło lekkie... obrzydzenie?! - może to nie jest dobre określenie, ale po prostu nie widziałam w tym nic cudownego. Dlaczego mam narażać męża na taki widok?
Jeśli przypadkiem stanie się tak, że zobaczy - trudno, widocznie nie dało się tego uniknąć. Ale specjalnie absolutnie to nie jest potrzebne.

Może jak już przyjdzie co do czego, to spojrzę na to inaczej, na razie lżejszą reakcję wywołuje na mnie operacja aniżeli widok porodu...

Ja tez nie chcialam zeby widzial ... on tez patrzec nie chcial ... ale jak ja rodzilam to nie bylo jak w filmach ze od pasa bylam zakryta, tylko mialam na sobie koszulke do pepka w sumie a tak to golas, wiec nawet stajac za mna maz musial wszystko ogladac... a cale krocze widzial jak wlasnie wyszedl jak zaczelam przec i potem wrocil - musial przejsc po stronie moich nog bo inaczej sie nie dalo ... no trudno, zobaczyl, nie obrzydzil sie i zyjemy dalej

Napisane przez blonde_hair

no i widzisz i to jest to o czym pisze
To kobieta bardziej sie blokuje myslac,ze nie bedzie dla swojego faceta atrakcyjna tak jak dotychczas, ale przeciez to jest MAZ

Mi tez pomagalo sciskanie jego dloni, to,ze byl ktos i mi wode przyniósl, otarł pot z czoła, tylko własnie przeciewnie jak u Ciebie Emigra mi to gadanie przeszkadzalo

no wlasnie teraz o tym wiem ... ze facet ktory kocha naprawde to obrzydzenia nie dostanie, bo wie ze ten widok to chwilowe i wszystko wroci do normy...


ja podczas porodu niewiele rejestrowalam tak naprawde ale gdzies miedzy odlotami slyszalam meza i naprawde mi to pomagalo ... choc byly chwile jak np krzyczal na mnie ze musze oddychac ze chcialam mu powiedziec zeby sam sprobowal oddychac spokojnie jak sie dup.a rozrywa

Napisane przez gochaa_p

Byłąm dziś z młodym na wizycie u kardiologa. Wojtuśma szmery, ale według lekarki nie są one chorobowe, zrobili mu EKG, wynik troszkę zmieniony ale według niej to może być przez stres. Na kolejnej wizycie znowu go osucha, zrobi EKG i jeśli nadal tak będzie to da skierowanie na echo serca. Kazała a razie się nie przejmować. :/

oj, mam nadzieje ze to nic powaznego tylko rzeczywiscie stresik z badania

Napisane przez strongwomen

i jeszcze jedno, jechaliśmy do szpitala, moja chrześniaczka (3mies.) jest już tydzień w szpitalu, zapalenie płuc, małej odsysają ten zalegający śluz na płuckach. No kruszynka moja umęczona taka, smutna była. Oj

biedactwo malusie




bylam na dlugim spacerze z mala i z moja kolezanka i jej 3 letnim prawie synkiem ... cholera chyba zrezygnuje ze spacerow z nimi te dziecko jest nieokrzesane i na nikogo nie slucha drze sie non stop, robi lament gdzie i kiedy sie da - porazka ! coprawda Julii jest to obojetne bo sobie spi ale bez przesady, bedzie miala taki przyklad to mi jeszcze zacznie go pozniej nasladowac

zapisalysmy sie do pediatry na 10.4

[blonde_hair]

Napisane przez emigra

Ja tez nie chcialam zeby widzial ... on tez patrzec nie chcial ... ale jak ja rodzilam to nie bylo jak w filmach ze od pasa bylam zakryta, tylko mialam na sobie koszulke do pepka w sumie a tak to golas, wiec nawet stajac za mna maz musial wszystko ogladac... a cale krocze widzial jak wlasnie wyszedl jak zaczelam przec i potem wrocil - musial przejsc po stronie moich nog bo inaczej sie nie dalo ... no trudno, zobaczyl, nie obrzydzil sie i zyjemy dalej


no wlasnie teraz o tym wiem ... ze facet ktory kocha naprawde to obrzydzenia nie dostanie, bo wie ze ten widok to chwilowe i wszystko wroci do normy...

ja mialam taka polokragla zaslonke od pasa w doł i maz niewiele widzial jak siedzial obok mnie



A ta mama nie zwrca mu uwagi?

Strong jakie nieszczescia

[emigra]

Napisane przez blonde_hair

ja mialam taka polokragla zaslonke od pasa w doł i maz niewiele widzial jak siedzial obok mnie



A ta mama nie zwrca mu uwagi?

Strong jakie nieszczescia

a ja wlasnie nic nie mialam ... w skurczach bylam w swojej pizamie - spodnie i koszulka na ramiaczkach, jak zaczely sie parte to od pasa mnie rozebraly ale niczym nie przykryly...

zwraca... ale ona ma w sumie to gdzies czy ludziom przeszkadza krzyk jej dziecka - czesto go ignoruje po prostu ... a dzisiaj ten dzieciak dal juz taki popis ze myslalam ze wyjde z siebie i stane obok ... on generalnie jest malym dyktytorem i musi byc jak on chce - nie chcial siedzie w wozku to wylazl, ale nie chcial isc sam wiec darl sie ze chce na rece ale tak sie darl jakby go ktos bil ... matka nie reagowala, wiec zaczal ja kapac ona nim potrzasnela i tyle, dzieciak dalej swoje... ludzie az nas zaczepiali '' ooo a kto to tak krzyczy, a dlaczego tak krzyczy'' mi az glupio bylo ...

[aaby]

Napisane przez emigra

zwraca... ale ona ma w sumie to gdzies czy ludziom przeszkadza krzyk jej dziecka - czesto go ignoruje po prostu ... a dzisiaj ten dzieciak dal juz taki popis ze myslalam ze wyjde z siebie i stane obok ... on generalnie jest malym dyktytorem i musi byc jak on chce - nie chcial siedzie w wozku to wylazl, ale nie chcial isc sam wiec darl sie ze chce na rece ale tak sie darl jakby go ktos bil ... matka nie reagowala, wiec zaczal ja kapac ona nim potrzasnela i tyle, dzieciak dalej swoje... ludzie az nas zaczepiali '' ooo a kto to tak krzyczy, a dlaczego tak krzyczy'' mi az glupio bylo ...

[Madzialenka12344321]

Napisane przez gochaa_p

Ja też mam szmery w sercu

Kasiu właśnie chyba wykupię na ten kwiecień. Spacerek mi się przyda, a co ja będę gotowała

Wróciłam do domku. Ale dziś jestem padnięta po tej wczorajszej sesji...

[gucia6]

Napisane przez aaby

No ja słyszałam o przypadkach, gdzie partner widział, jak dziecko wychodzi Co jak co, ale to raczej nie jest seksowny widok
I jestem wręcz przekonana, że mocno by to zmieniło sposób postrzegania mnie przez męża.

mysle, ze to zalezy od mezczyzny...

swietny przyklad moze dac Emigra

U nas co prawda maz nie widzial mojego krocza jak rodzilam Sandre, ale widzial wychodzaca glowke itd... nie zmienilo to miedzy nami nic...
nalezy pamietac, ze mezczyzna podczas porodu tez jest bardzo przejety, zestresowany, podekscytowany... a jak dostanie takie dziecko jeszcze brudne na rece, to zapomina o wszystkim... tak jak kobieta o tym calym bolu

Napisane przez emigra

najlepsze ze jak chcial zebym mu pokazala szwy a ja sie wstydzilam (wiadomo kilka dni po porodzie za ladnie sie tam nie wyglada) to mi dowalil ze w nie takim stanie widzial muszelke i mam przestac sie wyglupiac

niezly jest


a mnie dzis chyba cos trafi..
Sandra znow chora (ostatnio byla chora 3 tygodnie temu ), marudna, nie chce jesc ani pic... mam nadzieje, ze jak sie wyspi, to poczuje sie lepiej o cos chociaz wypije... nie chce, zeby sie odwodnila

[Madzialenka12344321]

Gucia6 zdrówka dla małej.

[emigra]

Napisane przez gucia6

mysle, ze to zalezy od mezczyzny...

swietny przyklad moze dac Emigra

U nas co prawda maz nie widzial mojego krocza jak rodzilam Sandre, ale widzial wychodzaca glowke itd... nie zmienilo to miedzy nami nic...
nalezy pamietac, ze mezczyzna podczas porodu tez jest bardzo przejety, zestresowany, podekscytowany... a jak dostanie takie dziecko jeszcze brudne na rece, to zapomina o wszystkim... tak jak kobieta o tym calym bolu


niezly jest


a mnie dzis chyba cos trafi..
Sandra znow chora (ostatnio byla chora 3 tygodnie temu ), marudna, nie chce jesc ani pic... mam nadzieje, ze jak sie wyspi, to poczuje sie lepiej o cos chociaz wypije... nie chce, zeby sie odwodnila

biedna Sandra

moj cierpial ze mna, mowi ze porod byl dla niego najgorszy nie pod wzgledem widokow ale przede wszystkim pod takim wzgledem ze widzial mnie cierpiaca, zwiajajaca sie z bolu, placzaca, zanoszaca sie z placzu i nie mogl mi nijak pomoc.... choc pomagal mi i mu to mowilam, ale on nie wierzy ze trzymanie reki mi cos dalo hehe

[strongwomen]

nadrabiam 3 strony.

Madzia, widzę że sesja profesjonalna, ale że aż do 24 a to macie w studio, czy jakoś tak koleżanka fotografka? Ile płacicie? Może mówiłaś ale odkąd jestem to nie przypominam sobie.

Tomalinko, mężem się nie przejmuj, faceci to gorsza płeć czasem, a jak już im się ta gorsza strona objawia to na maksa. pocieszam

Kotku, to już się Majeczce będzie poprawiać myślę całuję

Aaby, co do wyobraźni na USG, też uważam że trzeba ją mieć sprawnie działającą, bo widziałyście ostatnio, że nawet swojego maluszka nie mogłam dostrzec.

Onyks, weekend Ci się szykuje jak ta lala, ale jak na mój gust Ty sobie odpoczniesz dopiero po drugiej stronie trawnika, bo widzę że z Ciebie zabiegany człowiek Miłego imprezowania i meczowania

Stokrotko, dalej trzymam kciuki dobre masz nastawienie

Agnusku, pytałaś czy coś było, a było, bo użyłam wręcz chamskiej prowokacji, i poszłam spać tylko w bieliźnie ale znów zastosuję celibat teraz celowy, za te dzisiejsze nerwy.

Aaby, Twoje sny mnie powalają a najbardziej ten komentarz, że dotąd myślałaś że do tego jest potrzebna mamusia z brzuszkiem.

XKasia, ciesze się że pobudziłam Wasze życie seksualne. I fajnie że szykujesz półeczkę dla maluszka, myślę że twój synuś się w brzuszku cieszy że rodzice już tak go wyczekują.

Aaby, Ty nawet TŻtowi dajesz znać że jesteś oburzona jego zachowaniem z wyjątkową gracją ja Cię uwielbiam normalnie. A ja też nie lubię krzyczeć, racja to nie pomaga, ale w takie nerwowe dni jak teraz pomaga mi takie krzyczenie a jeszcze bardziej trzaskanie kotletów

a szkoła rodzenia, to 25zł za zajęcia, a jest ich 10 lekcji, ale nie na wszystkie trzeba iść, i TŻ chodzi za darmo. Tylko dojechać musimy. a jest kawałek. Można sobie wybrać na jakie tematy się chodzi, ja przeanalizuje grafik co kiedy jest i wyliczę kiedy zacząć chodzić bo TŻ ma szkołe i pracę więc musze to tak ogarnąć żeby na wszystkie iść.

Gucia, buziaki dla straszej córeczki, zdrówka

[tomalinka]

Napisane przez xxKasiax

Poniewaz jestem niska, prawie zawsze musialam dawac spodnie do skrocenia w koncu kiedys sie wkurzylam i kupilam sobie maszyne od tej pory sama sobie skracam, a nawet rozne rzeczy przerabiam bardzo lubie szyc i nawet nie wiedzialam, ze tak dobrze mi to pojdzie
Tylko czasem czasu brakuje

Heh też jestem mała.. 156 cm I czasem kupuje spodnie które są niby 7/8 a dla mnie idealne

Napisane przez gochaa_p

Byłąm dziś z młodym na wizycie u kardiologa. Wojtuśma szmery, ale według lekarki nie są one chorobowe, zrobili mu EKG, wynik troszkę zmieniony ale według niej to może być przez stres. Na kolejnej wizycie znowu go osucha, zrobi EKG i jeśli nadal tak będzie to da skierowanie na echo serca. Kazała a razie się nie przejmować. :/

Ojejku.. ale tak jak lekarka powiedziała, na razie się nie przejmuj. Zobaczysz co będzie na kolejnej wizycie..

[xxKasiax]

strongwomen witam w klubie przyszlam do domu i sie poklocilam z mezem u nas niestety jak sie klocimy to porzadnie i mam zamiar sie do niego nie odzywac, az mnie nie przeprosi (ciekawe jak dlugo wytrzymam)
Szkoda z ta szkola rodzenia, ale moze cos innego zalatwisz
i duzo zdrowka dla malutkiej

Napisane przez emigra

a ja wlasnie nic nie mialam ... w skurczach bylam w swojej pizamie - spodnie i koszulka na ramiaczkach, jak zaczely sie parte to od pasa mnie rozebraly ale niczym nie przykryly...

to moze od razu lepiej w koszuli nocnej wyskoczyc???, to bynajmniej dluzsza jest

gucia6 dziekuje za zaproszenie
sliczne zdjecia dodalas
duzo zdrowka dla Sandry

[tomalinka]

Napisane przez gucia6

a mnie dzis chyba cos trafi..
Sandra znow chora (ostatnio byla chora 3 tygodnie temu ), marudna, nie chce jesc ani pic... mam nadzieje, ze jak sie wyspi, to poczuje sie lepiej o cos chociaz wypije... nie chce, zeby sie odwodnila

Zdrówka dla Sandry.
A jak w ogóle Sandra zareagowała na Ritę? Była trochę zazdrosna?

[strongwomen]

Kasia, te kłótnie to przez te nocne seksy a szkołę już znalazłam, trudno zapłacę ale chce iść a chyba pora zacząć

http://www.szkolarodzenia.rybnik.pl/page12.php oceńcie mi to.
od 19 kwietnia byśmy poszli. ale nie damy napewno rady chodzić dwa razy w tyg, tylko że to nie trzeba po kolei robić.

i jeszcze Wam coś powiem, dziś o 17.43 się kończy licytacja, kupuję coś dla maluszka, ale dopiero jak wygram aukcje to się pochwalę

[tomalinka]

Napisane przez xxKasiax

strongwomen witam w klubie przyszlam do domu i sie poklocilam z mezem u nas niestety jak sie klocimy to porzadnie i mam zamiar sie do niego nie odzywac, az mnie nie przeprosi (ciekawe jak dlugo wytrzymam)
Szkoda z ta szkola rodzenia, ale moze cos innego zalatwisz
i duzo zdrowka dla malutkiej

To widzę, ze wszystkie się z Tż kłócimy


Dziękuję Wam dziewczyny

[blonde_hair]

Napisane przez xxKasiax

to moze od razu lepiej w koszuli nocnej wyskoczyc???, to bynajmniej dluzsza jest

ja mialam dosc długi T-shirt\

Strong powodzenia

[strongwomen]

Tomalinka, lubię Twojego avatara, chciałoby się go przytulić

Blonde , dzięki

[xxKasiax]

Napisane przez strongwomen

XKasia, ciesze się że pobudziłam Wasze życie seksualne. I fajnie że szykujesz półeczkę dla maluszka, myślę że twój synuś się w brzuszku cieszy że rodzice już tak go wyczekują.

oh.... jak ladnie to napisalas mam nadzieje, ze sie cieszy, bo dzis sie chyba tez zdenerwowal staram sie unikac stresu, ale czasem sie nie da, a jak sie zdenerwuje to potem gladze brzuszek i probuje sie uspokoic
Fajne te tematy na szkole rodzenia ciekawe jakie u nas beda
I trzymam kciuki za aukcje Potem sie pochwal co wygralas

Napisane przez tomalinka

To widzę, ze wszystkie się z Tż kłócimy

No niestety tak to wyglada