Czy TŻ ma inną kobietę?

[bohokoko]

Napisane przez czarownica jaga

Jestem w szoku! Nie rozumiem o co chodzi, ot tak nie dał sygnału? Co za bezczelny typ! I nic Ci nie odpisał? Powiem Ci, że lepiej zapomnieć o nim, bo zachowuje sie nieodpowiedzialnie i egoistycznie. Pewnie, że łatwiej by było gdybys wiedziała o co chodzi, a tak to się będziesz biła z domysłami, ale co możesz poradzić jak on nie chce Ci nic wyjaśniać...
Moim zdaniem w grę wchodzi jakaś kobieta

---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:04 ----------

Pewnie nie umie Ci spojrzeć w twarz i wolał, żebyś sama zerwała...

Nie pojmuję tego,wczoraj potrafił napisać mi jeszcze nawet na facebooku,że spotkamy się w poniedziałek,pogadamy w 4 oczy.Wtedy napisałam mu tego sms-a,na którego odpisał,potwierdzając tym samym spotkanie.Cała ta "zabawa" jest chora! i co On chciał mi przez to udowodnić?że jest taki "super",a ja taka beznadziejna?bo czekałam,bo tęskniłam,bo chciałam by się wszystko ułożyło?Czuję się oszukana,zagubiona w tym wszystkim,zawiedziona,wśc iekła na Niego za to jak mnie potraktował,wciskając mi umiejętnie nadzieje

[alethia99]

Śledzę ten wątek i jest mi Ciebie autorko naprawdę szkoda. Po wypowiedziach widać że jesteś fajną mądrą dziewczyną, a trafiłaś na... no właśnie. Kogoś kto nie jest Ciebie wart. Trzymaj się, jesteśmy wszystkie z Tobą

[laisla]

Napisane przez czarownica jaga

Jestem w szoku! Nie rozumiem o co chodzi, ot tak nie dał sygnału? Co za bezczelny typ! I nic Ci nie odpisał? Powiem Ci, że lepiej zapomnieć o nim, bo zachowuje sie nieodpowiedzialnie i egoistycznie. Pewnie, że łatwiej by było gdybys wiedziała o co chodzi, a tak to się będziesz biła z domysłami, ale co możesz poradzić jak on nie chce Ci nic wyjaśniać...
Moim zdaniem w grę wchodzi jakaś kobieta

---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:04 ----------

Pewnie nie umie Ci spojrzeć w twarz i wolał, żebyś sama zerwała...

Niestety mam takie samo wrażenie Obyśmy się myliły..

Napisane przez bohokoko

Nie pojmuję tego,wczoraj potrafił napisać mi jeszcze nawet na facebooku,że spotkamy się w poniedziałek,pogadamy w 4 oczy.Wtedy napisałam mu tego sms-a,na którego odpisał,potwierdzając tym samym spotkanie.Cała ta "zabawa" jest chora! i co On chciał mi przez to udowodnić?że jest taki "super",a ja taka beznadziejna?bo czekałam,bo tęskniłam,bo chciałam by się wszystko ułożyło?Czuję się oszukana,zagubiona w tym wszystkim,zawiedziona,wśc iekła na Niego za to jak mnie potraktował,wciskając mi umiejętnie nadzieje

Nie myśl czasami w ten sposób o sobie, może rzeczywiście Rena ma nieco racji doszukując się niskiego poczucia własnej wartości u Ciebie, po tych słowach chyba skłaniam się ku jej opinii..Faktycznie jeśli wiążemy się z facetem po jego zdradzie (tym bardziej bez dzieci, kredytów, psów itp) to jakoś to jednak o nas świadczy. Moim zdaniem stać Ciebie na dużo więcej niż wodzący za nos gość dla którego zresztą już wcześniej straciłaś zaufanie. Podłączę się pod opinię alethii99, że mądra i wrażliwa z Ciebie dziewczyna i szkoda Ciebie dla byle kogo. Nawet gdy ten byle kto jest czarujący jak Adonis.

[Czarna_Złośnica]

Wiem, że Ci ciężko bo kiedyś miałam podobną sytuację i też bardzo to przeżyłam. Też nie umiałam w to uwierzyć, też się tego po Nim nie spodziewałam a jednak...
Trzymaj się i napisz co dalej

[czarownica jaga]

Napisane przez bohokoko

Nie pojmuję tego,wczoraj potrafił napisać mi jeszcze nawet na facebooku,że spotkamy się w poniedziałek,pogadamy w 4 oczy.Wtedy napisałam mu tego sms-a,na którego odpisał,potwierdzając tym samym spotkanie.Cała ta "zabawa" jest chora! i co On chciał mi przez to udowodnić?że jest taki "super",a ja taka beznadziejna?bo czekałam,bo tęskniłam,bo chciałam by się wszystko ułożyło?Czuję się oszukana,zagubiona w tym wszystkim,zawiedziona,wśc iekła na Niego za to jak mnie potraktował,wciskając mi umiejętnie nadzieje

W żadnym razie tak o sobie nie myśl!!! Nie jesteś beznadziejna, to on jest tchórzliwą kreaturą, nie umie nawet stanąć oko w oko z dziewczyną i powiedzieć jej o co chodzi, boi się Twoich łez i gorzkich słów, które padłyby pod jego adresem i byłyby prawdziwe. Co za dziad!!! Jestem oburzona
Trzymaj się bohoko, jesteś fajną dziewczyną, jestem myślami z Tobą, gdybym była w pobliżu natychmiast poszłabym z Tobą na piwo, żebyś na chwilę zapomniała. A nie masz w pobliżu koleżanki lub kogoś w tym stylu, żebyś mogła się wygadać?

[bohokoko]

czarownica jaga - dziękuje Kochana,za tak wiele ciepłych słów!Jeśli chodzi o koleżanki,to nikogo nie "angażowałam" w te sytuację,gdyż są ode mnie daleko,więc uznałam że nie ma to sensu,jeśli nie mogę się komuś wyżalić w 4 oczy,całe szczęście że znalazłam Was

alethia99 - dziękuje za zainteresowanie moją sprawą i wsparciem z Twojej strony,to naprawdę pomocne!

laisla - wraz z Rena macie chyba sporo racji,ciężko to przyznać przed samym sobą,ale "coś" w tym jest.Moje poczucie własnej wartości skutecznie obniżali partnerzy z którymi byłam,nadciągałam je poprzez wykształcenie,ubiór itp.Na zewnątrz nie dam po sobie tego poznać,ludzie mają mnie za pewną siebie i miłą osobę,gdy tak naprawdę w środku jestem cała poraniona.Będąc w związku z Nim,byłam dowartościowana w 100%,podzielał moje pasję i wspierał w nich.Pomagał i pocieszał,gdy tego potrzebowałam,to przy Nim czułam się tak jak zawsze chciałam się czuć przy mężczyźnie,dlatego mój ból teraz jest tak ogromny...

Czarna_Złośnica - dziękuje za słowa wsparcia,to straszne co potrafią zrobić osoby Nam najbliższe,osoby które w Naszych oczach były najczystsze i godne zaufania...

[czarownica jaga]

Nawet jeśli nie masz nikogo w pobliżu to zawsze możesz tu pisać, dziewczyny chętnie odpiszą na Twoje posty. Kiedyś czytałam taki wątek, jak dziewczyna tuż przed ślubem dowiedziała się, że facet ją zdradził i mimo, że wszystko już było ustalone miała w sobie tyle hartu ducha i siły, że zerwała z nim kontakt. Tu na Wizażu niejedna z nas pamięta Poziomkę, bo taki miała nick. Kibicowałyśmy jej wszystkie i zapytaj kogokolwiek, na pewno wiele dziewczyn ją pamięta. Tu nie będziesz sama, tylko pisz do nas i nie duś tego w sobie

[laisla]

Napisane przez bohokoko

laisla - wraz z Rena macie chyba sporo racji,ciężko to przyznać przed samym sobą,ale "coś" w tym jest.Moje poczucie własnej wartości skutecznie obniżali partnerzy z którymi byłam,nadciągałam je poprzez wykształcenie,ubiór itp.Na zewnątrz nie dam po sobie tego poznać,ludzie mają mnie za pewną siebie i miłą osobę,gdy tak naprawdę w środku jestem cała poraniona.Będąc w związku z Nim,byłam dowartościowana w 100%,podzielał moje pasję i wspierał w nich.Pomagał i pocieszał,gdy tego potrzebowałam,to przy Nim czułam się tak jak zawsze chciałam się czuć przy mężczyźnie,dlatego mój ból teraz jest tak ogromny...

Widzisz, to w tym całym koszmarze tej sytuacji jest jeden malutki plusik, że trochę się o sobie dowiedziałaś, a to może coś tam ułatwi na przyszłość..nie od razu wszystko się wyprostuje, ale wiesz, w którą stronę zmierzać. To, że ludzie Ciebie tak odbierają, chcesz być tak odbierana pewnie także Ciebie sporo kosztuje, ja mam nadzieję, że znajdziesz kogoś szczerego i oddanego tylko Tobie przy kim już nie będziesz musiała udawać ani obawiać się takich ciosów. Wtedy odpoczniesz psychicznie i zobaczysz jak wspaniale i pewnie można się czuć będąc z kimś. Nie warto tylko na siłę szukać, choćby dla zapchania pustki po kimś. Są lada chwila święta, coś będzie się działo, spotkasz się z bliskimi. Nie zamartwiaj się już..

[oasiss]

Teraz już jestem pewna, że w grę wchodzi jakaś kobieta, on nie ma odwagi spojrzeć Ci w twarz. Nie płaszcz się, nigdy więcej nie odzywaj się do niego pierwsza. Trzymam kciuki za to byś się nie złamała i była silna! Na Twoim miejscu w tym momencie szczerze bym go znienawadziła. Osobę, która aktorstwo opanowane ma do perfekcji; osobę, która zmarnowała mi tyle życia; osobę, która uważała się za część mnie. Sorry, za bardzo się wczułam. Zachowaj zimną krew dziewczyno.

[laisla]

Napisane przez oasiss

Teraz już jestem pewna, że w grę wchodzi jakaś kobieta, on nie ma odwagi spojrzeć Ci w twarz. Nie płaszcz się, nigdy więcej nie odzywaj się do niego pierwsza. Trzymam kciuki za to byś się nie złamała i była silna! Na Twoim miejscu w tym momencie szczerze bym go znienawadziła. Osobę, która aktorstwo opanowane ma do perfekcji; osobę, która zmarnowała mi tyle życia; osobę, która uważała się za część mnie. Sorry, za bardzo się wczułam. Zachowaj zimną krew dziewczyno.

Nie ma to sensu, nienawiść obraca się zawsze przeciwko nienawidzącemu, niszczy jego życie i spala tylko energię. Lepsza (o ile możliwa) byłaby obojętność. Jeśli nie teraz to z czasem.

[bohokoko]

Kochane jestem w pracy,więc napiszę teraz tylko,że od razu jak będę już w mieszkaniu,napiszę jak się to wszystko zakończyło.Jestem w większym szoku niż byłam wczoraj...

Dziękuje,że jesteście przy mnie!!!

[wymieniona]

Przeczytałam cały wątek i zastanawiam się nad jednym - ile człowiek jest w stanie znieść. Nie mówię tu o skrajnych przypadkach, ale o ewidentnym lekceważeniu drugiej osoby i nierównym podziale sił. Podobnie jak autorka wątku i Czarna_Złośnica nie mogłam uwierzyć, że takie sytuacje mogą się zdarzać. A jednak, zdarzają się i to wcale nie sporadycznie. Bohokoko, ile dasz radę jeszcze znosić takiego wodzenia za nos, aż zrozumiesz, że doszłaś do pewnej granicy, której nie możesz przekroczyć? Szanuj siebie, bardzo Cię proszę. Mówi Ci to kobieta, która nie wierzyła, że życie może się jeszcze obrócić na jej korzyść. Która oberwała od losu, powiedziałabym nawet zasłużenie, bo taki kop w tyłek jest najlepszym bodźcem. Niezależnie od tego, co teraz przeżywasz i w jaki sposób to rozwiążesz, pamiętaj, że są jeszcze ludzie, którym można spojrzeć w oczy i zaufać. Ale, powtórzę raz jeszcze, szanuj siebie. Pozdrawiam ciepło

[czarownica jaga]

Napisane przez bohokoko

Kochane jestem w pracy,więc napiszę teraz tylko,że od razu jak będę już w mieszkaniu,napiszę jak się to wszystko zakończyło.Jestem w większym szoku niż byłam wczoraj...

Dziękuje,że jesteście przy mnie!!!

No teraz to mnie zaintrygowałaś, co się wydarzyło?

[martek87]

Obawiam się, że jednak chodzi o inną kobietę... Ale o cokolwiek by tu nie chodziło, uważam że i tak nie był Ciebie wart. Dlatego bez żalu powinnaś go sobie odpuścić i nie tęsknić za tym burakiem.

[malamyszka19]

Napisane przez bohokoko

Kochane jestem w pracy,więc napiszę teraz tylko,że od razu jak będę już w mieszkaniu,napiszę jak się to wszystko zakończyło.Jestem w większym szoku niż byłam wczoraj...

Dziękuje,że jesteście przy mnie!!!

Czekamy na relację

[oasiss]

Napisane przez wymieniona

Przeczytałam cały wątek i zastanawiam się nad jednym - ile człowiek jest w stanie znieść. Nie mówię tu o skrajnych przypadkach, ale o ewidentnym lekceważeniu drugiej osoby i nierównym podziale sił. Podobnie jak autorka wątku i Czarna_Złośnica nie mogłam uwierzyć, że takie sytuacje mogą się zdarzać. A jednak, zdarzają się i to wcale nie sporadycznie. Bohokoko, ile dasz radę jeszcze znosić takiego wodzenia za nos, aż zrozumiesz, że doszłaś do pewnej granicy, której nie możesz przekroczyć? Szanuj siebie, bardzo Cię proszę. Mówi Ci to kobieta, która nie wierzyła, że życie może się jeszcze obrócić na jej korzyść. Która oberwała od losu, powiedziałabym nawet zasłużenie, bo taki kop w tyłek jest najlepszym bodźcem. Niezależnie od tego, co teraz przeżywasz i w jaki sposób to rozwiążesz, pamiętaj, że są jeszcze ludzie, którym można spojrzeć w oczy i zaufać. Ale, powtórzę raz jeszcze, szanuj siebie. Pozdrawiam ciepło

bardzo mądre słowa.

[cherry_kiss]

Napisane przez malamyszka19

Czekamy na relację

ja też jestem b. ciekawa finału tej sytuacji. Sama nie wiem co sądzić o zachowaniu chłopaka autorki i zastanawia mnie jak w końcu się zachował i o co tak naprawdę mu chodziło.

[bohokoko]

Po mojej ostatniej wiadomości napisanej tutaj,pełna złości i żalu postanowiłam wziąć coś na uspokojenie i spróbować zasnąć.Koło godziny 01:00,wybudził mnie dźwięk domofonu od...Niego!Padły słowa:"To ja X,proszę Cię,zbierz się szybko!jestem autem,czekam na dole" Lekko otumaniona,bez namysłu,zerwałam się na równe nogi,szybko ubrałam i zbiegłam na dół.W aucie mnóstwo papierów z pracy (z ciekawości przejrzałam) Jego laptop i dokumenty.Wyjaśnił,że mieli awarię w pracy,padł jakiś program do projektów i musiał być na telefonie z szefem,rozładował mu się i nie miał jak go podładować (rzeczywiście był rozładowany,akurat leżał obok mnie na tylnym siedzeniu - z ciekawości sprawdziłam) dlatego nie mógł się ze mną skontaktować,przeprosił.P odczas jazdy,cisza z obu stron.Dojechaliśmy do Niego,weszliśmy.Zapropono wał bym zrobiła sobie coś do picia,usiadła i poczekała a On weźmie szybko prysznic,by się odświeżyć.Niosąc herbatę,byłam tak zdenerwowana,że było aż słychać obijanie się łyżeczki o ścianki szklanki.Usiadłam na sofie,kładąc herbatę na stoliku,gdzie leżał także Jego telefon (i tutaj zrobiłam coś okropnego!przeszło mi przez głowę w ułamku sekundy "a może znów Cię zdradza?" drżącymi rękoma,odblokowałam telefon i przeszłam do skrzynki z sms-ami.Moją uwagę przykuło imię "BEATA" i obok liczba wymienionych sms-ów 138! (aby przybliżyć,TŻ ma telefon dotykowy z funkcja scroll,co ułatwiło mi przewijanie wiadomości (coś jak w iphonie,na ekranie ukazuję się cała historia korespondencji z daną osobą) zdążyłam jedynie przeczytać i zapamiętać to:

data (bodajże) 28 marca
BEATA:Uf i po krzyku!nowy tatuaż zrobiony!
TŻ:Ulala,a gdzie to go w końcu zrobiłaś?
BEATA:Napis pod piersią,idący jak kształt piersi )
TŻ:A czy jestem godzien,aby zobaczyć to cudo na Twoim ciele?pokażesz mi ten kawałek Twojego ciałka?
BEATA:Hmmm,chyba tak smakował Ci cukiereczek ode mnie?
(nie wiem o co chodziło z tym cukiereczkiem i chyba wolę nie wiedzieć...)

To tylko fragment jaki zapamiętałam,czytając to czułam się jakby ktoś przywalił mi z całych sił w tył głowy,potem w brzuch i to tak że zrobiło mi się zarazem słabo i niedobrze,w gardle stanęła mi "gula",serce waliło jak po wypiciu 10 kaw!
Usłyszałam w tle,odgłos przekręcanego zamka w drzwiach od łazienki,szybkim ruchem zablokowałam telefon,położyłam go odwrotną stroną by nie zauważył podświetlonego ekranu.Postanowiłam się opanować i nie wybuchnąć,usiłując bym spokojną.Usiadł przy mnie,zaczęliśmy rozmowę.Powiedziałam mu wprost co sądzę o tej przerwie i jak bardzo źle odbiła się ona na mnie,że tak naprawdę wyrządziła więcej szkód niż korzyści jak zakładał zapewne,że cholernie cierpiałam i tęskniłam,mając wrażenie że bawił się moimi uczuciami.Zapytałam potem wprost,co do mnie czuję,odparł: "Kochanie,nie potrafię Ci na to odpowiedzieć,moja odpowiedź nie jest jednoznaczna,jesteś dla mnie bardzo ważna,bo wiesz jak wiele przeszliśmy razem dobrych jak i tych bardzo złych chwil.Chciałbym znów poczuć to samo co kiedyś,ale nie potrafię teraz,nie teraz...wiem,że Cię krzywdzę tymi słowami,to mnie boli,nie chcę Cię stracić ale nie potrafię też z Tobą być,to chore wiem...mam straszny mętlik w głowie,nie wiem co się ze mną dzieje,wybacz mi." Ledwo opanowując łzy odparłam "Kocham Cię,lecz w chwili gdy opuszczę to mieszkanie przestaję dla Ciebie istnieć,rozumiesz?nie ma mnie,zapomnij o mnie,wykasuj od razu mój numer.Potrafiłam wybaczyć Ci zdradę,wierzyłam że razem przez to przebrniemy i że znów będzie jak dawniej,przy Tobie byłam szczęśliwa i spełniona,nie brakowało mi niczego.Wiem,mieliśmy trudne momenty,nikt nie jest ideałem,każdy ma wady ale wtedy zawsze mi powtarzałeś "Kochanie musimy się doszlifować,dać sobie czas na to" a teraz nie potrafisz się określić?jest mi cholernie przykro,tym bardziej że zawsze mogłeś na mnie polegać,nigdy nie zostawiłam Cię w potrzebie i wiesz o tym,życzę Ci abyś spotkał kiedyś kogoś,do kogo uczuć będziesz pewien.Ja jestem pewna,że w moim życiu pojawi się kiedyś ktoś kogo pokocham równie prawdziwie i oddanie jak Ciebie" Jego twarz nagle z obojętnej,posmutniała.Prz ytulił mnie,łamiącym głosem powiedział "przepraszam Cię,przepraszam.Czuję,że będę tego żałował..." Wtedy,pękło coś we mnie,rozpłakałam się jak bóbr.Wtuliłam mocno w Niego,łkając i pytając jednocześnie "Dlaczego?dlaczego!?" ,nie potrafił odpowiedzieć,tylko mocniej mnie tulił do siebie.Przypomniały mi się wiadomości od niejakiej Beaty,otarłam łzy i poprosiłam by mnie odwiózł albo zamówił taksówkę,nalegał bym nie odchodziła.Zamówiłam ją sama,na pożegnanie powiedziałam "Nie mogę uwierzyć w to wszystko,to ponad moje siły,mnie już nie ma dla Ciebie"odwróciłam się,zamknęłam za sobą drzwi i wybiegłam do taksówki,w której ledwo się hamowałam przed wybuchem wielkiego płaczu.W mieszkaniu,wzięłam gorący prysznic cały czas przy tym płacząc,z braku sił zasnęłam.Obudził mnie budzik w telefonie,zerknęłam raz jeszcze i zobaczyłam 3 wiadomości od Niego!treści "Nie wiem co robię,czuję że popełniam największy błąd!pogubiłem się w tym wszyskim...",drugi: "Błagam Cię,zapomnijmy o ostatnim spotkaniu,nie wiem co się ze mną dzieje ale nie potrafię o Tobie przestać myśleć po tym wszystkim,muszę się z Tobą zobaczyć!" oraz trzeci "Proszę,odezwij się" Nie odpisałam na żaden,w pracy non stop zerkałam na te 3 sms-y,czytając je w kółko.Teraz to ja mam mętlik w głowie,w mojej głowie bije się milion myśli.Z jednej strony tęsknie za Nim,chciałabym by wszystko się ułożyło ale z drugiej świadomość takich sms-ów?(może przesadzam,ale wg mnie to był flirt!) dlaczego On mi to robi?co mu to daję?satysfakcję?Nie mogę pogodzić się z tym,że człowiek od którego doznałam tyle ciepła,wsparcia i miłości...potrafi wbijać mi tak wiele bolesnych szpil...nie mogę się z tym pogodzić,ciężko mi to wszystko ogarnąć...

[alethia99]

Jest mi Cię cholernie żal. On jest kretynem wdaje się w romanse a Tobie próbuje wmówić że jest zagubiony. Gdyby chciał naprawdę być z Tobą szczery nie zachowywałby się tak. Rani Cię a sam się bawi. I mu z tym dobrze. Dziewczyno jesteś wspaniała i musisz to przetrwać Naprawdę to smutne że z taką łatwością i lekkością flirtuje w taki sposób z inną, widząc jednocześnie jak cierpisz

[Chatul]

Napisane przez bohokoko

Po mojej ostatniej wiadomości napisanej tutaj,pełna złości i żalu postanowiłam wziąć coś na uspokojenie i spróbować zasnąć.Koło godziny 01:00,wybudził mnie dźwięk domofonu od...Niego!Padły słowa:"To ja X,proszę Cię,zbierz się szybko!jestem autem,czekam na dole" Lekko otumaniona,bez namysłu,zerwałam się na równe nogi,szybko ubrałam i zbiegłam na dół.W aucie mnóstwo papierów z pracy (z ciekawości przejrzałam) Jego laptop i dokumenty.Wyjaśnił,że mieli awarię w pracy,padł jakiś program do projektów i musiał być na telefonie z szefem,rozładował mu się i nie miał jak go podładować (rzeczywiście był rozładowany,akurat leżał obok mnie na tylnym siedzeniu - z ciekawości sprawdziłam) dlatego nie mógł się ze mną skontaktować,przeprosił.P odczas jazdy,cisza z obu stron.Dojechaliśmy do Niego,weszliśmy.Zapropono wał bym zrobiła sobie coś do picia,usiadła i poczekała a On weźmie szybko prysznic,by się odświeżyć.Niosąc herbatę,byłam tak zdenerwowana,że było aż słychać obijanie się łyżeczki o ścianki szklanki.Usiadłam na sofie,kładąc herbatę na stoliku,gdzie leżał także Jego telefon (i tutaj zrobiłam coś okropnego!przeszło mi przez głowę w ułamku sekundy "a może znów Cię zdradza?" drżącymi rękoma,odblokowałam telefon i przeszłam do skrzynki z sms-ami.Moją uwagę przykuło imię "BEATA" i obok liczba wymienionych sms-ów 138! (aby przybliżyć,TŻ ma telefon dotykowy z funkcja scroll,co ułatwiło mi przewijanie wiadomości (coś jak w iphonie,na ekranie ukazuję się cała historia korespondencji z daną osobą) zdążyłam jedynie przeczytać i zapamiętać to:

data (bodajże) 28 marca
BEATA:Uf i po krzyku!nowy tatuaż zrobiony!
TŻ:Ulala,a gdzie to go w końcu zrobiłaś?
BEATA:Napis pod piersią,idący jak kształt piersi )
TŻ:A czy jestem godzien,aby zobaczyć to cudo na Twoim ciele?pokażesz mi ten kawałek Twojego ciałka?
BEATA:Hmmm,chyba tak smakował Ci cukiereczek ode mnie?
(nie wiem o co chodziło z tym cukiereczkiem i chyba wolę nie wiedzieć...)

To tylko fragment jaki zapamiętałam,czytając to czułam się jakby ktoś przywalił mi z całych sił w tył głowy,potem w brzuch i to tak że zrobiło mi się zarazem słabo i niedobrze,w gardle stanęła mi "gula",serce waliło jak po wypiciu 10 kaw!
Usłyszałam w tle,odgłos przekręcanego zamka w drzwiach od łazienki,szybkim ruchem zablokowałam telefon,położyłam go odwrotną stroną by nie zauważył podświetlonego ekranu.Postanowiłam się opanować i nie wybuchnąć,usiłując bym spokojną.Usiadł przy mnie,zaczęliśmy rozmowę.Powiedziałam mu wprost co sądzę o tej przerwie i jak bardzo źle odbiła się ona na mnie,że tak naprawdę wyrządziła więcej szkód niż korzyści jak zakładał zapewne,że cholernie cierpiałam i tęskniłam,mając wrażenie że bawił się moimi uczuciami.Zapytałam potem wprost,co do mnie czuję,odparł: "Kochanie,nie potrafię Ci na to odpowiedzieć,moja odpowiedź nie jest jednoznaczna,jesteś dla mnie bardzo ważna,bo wiesz jak wiele przeszliśmy razem dobrych jak i tych bardzo złych chwil.Chciałbym znów poczuć to samo co kiedyś,ale nie potrafię teraz,nie teraz...wiem,że Cię krzywdzę tymi słowami,to mnie boli,nie chcę Cię stracić ale nie potrafię też z Tobą być,to chore wiem...mam straszny mętlik w głowie,nie wiem co się ze mną dzieje,wybacz mi." Ledwo opanowując łzy odparłam "Kocham Cię,lecz w chwili gdy opuszczę to mieszkanie przestaję dla Ciebie istnieć,rozumiesz?nie ma mnie,zapomnij o mnie,wykasuj od razu mój numer.Potrafiłam wybaczyć Ci zdradę,wierzyłam że razem przez to przebrniemy i że znów będzie jak dawniej,przy Tobie byłam szczęśliwa i spełniona,nie brakowało mi niczego.Wiem,mieliśmy trudne momenty,nikt nie jest ideałem,każdy ma wady ale wtedy zawsze mi powtarzałeś "Kochanie musimy się doszlifować,dać sobie czas na to" a teraz nie potrafisz się określić?jest mi cholernie przykro,tym bardziej że zawsze mogłeś na mnie polegać,nigdy nie zostawiłam Cię w potrzebie i wiesz o tym,życzę Ci abyś spotkał kiedyś kogoś,do kogo uczuć będziesz pewien.Ja jestem pewna,że w moim życiu pojawi się kiedyś ktoś kogo pokocham równie prawdziwie i oddanie jak Ciebie" Jego twarz nagle z obojętnej,posmutniała.Prz ytulił mnie,łamiącym głosem powiedział "przepraszam Cię,przepraszam.Czuję,że będę tego żałował..." Wtedy,pękło coś we mnie,rozpłakałam się jak bóbr.Wtuliłam mocno w Niego,łkając i pytając jednocześnie "Dlaczego?dlaczego!?" ,nie potrafił odpowiedzieć,tylko mocniej mnie tulił do siebie.Przypomniały mi się wiadomości od niejakiej Beaty,otarłam łzy i poprosiłam by mnie odwiózł albo zamówił taksówkę,nalegał bym nie odchodziła.Zamówiłam ją sama,na pożegnanie powiedziałam "Nie mogę uwierzyć w to wszystko,to ponad moje siły,mnie już nie ma dla Ciebie"odwróciłam się,zamknęłam za sobą drzwi i wybiegłam do taksówki,w której ledwo się hamowałam przed wybuchem wielkiego płaczu.W mieszkaniu,wzięłam gorący prysznic cały czas przy tym płacząc,z braku sił zasnęłam.Obudził mnie budzik w telefonie,zerknęłam raz jeszcze i zobaczyłam 3 wiadomości od Niego!treści "Nie wiem co robię,czuję że popełniam największy błąd!pogubiłem się w tym wszyskim...",drugi: "Błagam Cię,zapomnijmy o ostatnim spotkaniu,nie wiem co się ze mną dzieje ale nie potrafię o Tobie przestać myśleć po tym wszystkim,muszę się z Tobą zobaczyć!" oraz trzeci "Proszę,odezwij się" Nie odpisałam na żaden,w pracy non stop zerkałam na te 3 sms-y,czytając je w kółko.Teraz to ja mam mętlik w głowie,w mojej głowie bije się milion myśli.Z jednej strony tęsknie za Nim,chciałabym by wszystko się ułożyło ale z drugiej świadomość takich sms-ów?(może przesadzam,ale wg mnie to był flirt!) dlaczego On mi to robi?co mu to daję?satysfakcję?Nie mogę pogodzić się z tym,że człowiek od którego doznałam tyle ciepła,wsparcia i miłości...potrafi wbijać mi tak wiele bolesnych szpil...nie mogę się z tym pogodzić,ciężko mi to wszystko ogarnąć...

Gość sam nie wie, czego chce, albo też sprytnie manipuluje Tobą. Możliwe, że przy okazji ma dziewczynę/dziewczyny na boku.
Olej go, bo przy nim nie zaznasz żadnej satabilizacji emocjonalnej. On już Ci zafundował ogromną huśtawkę emocjonalną i nie zapowiada się na to, by coś się w tej kwestii zmieniło.
Nie wspomnę tutaj już o jego wcześniejszej zdradzie, bo ja już na tym etapie bym podziękowała za współpracę.

[paulina3553]

Nie mów jemu że przeczytałaś te smsy!
Ale zawsze o nich pamiętaj! Drugi raz cię zdradził!

Ale wydaje mi się że jak udajesz że nie wiesz o niej i odchodzisz chociaż on do końca nie wie czego chce-pokazujesz klasę. Której byś nie miała mówiąc jemu, że widziałaś smsy i kazała się jemu zdecydować którą wybiera, a on by poszedł do tamtej...
Tak pomyślałby że zawsze mu wszystko wybaczysz, że będziesz na każde zawołanie.

[E_nigmatic]

Masz jasny dowód na to że Cię zdradza, czego Ty jeszcze chcesz dziewczyno ??
Faceta który będzie co chwila z kimś na boku kręcił a do ciebie wracał jak inne mu sie znudzą ??

[kalincia]

A ja bym mu powiedziała, że widziałam te smsy. Żeby wiedział, że nim gardzę i dlatego odeszłam. Napisałabym coś w stylu - pogadaj sobie z Beatką o jej nowym tatuażu, jak się nudzisz po nocy.

[czarownica jaga]

Kochana bohokoko, na pierwszej stronie intymnego jest wątek Angie_gg, z nią też facet zerwał, pocztaj sobie, podniosła się i całkiem niedawno napisała, że spotkała kogoś nowego, jest znów zakochana i sama pisała, że "kiedyś podziękuje byłemu za zerwanie". Będąc na tym forum wielokrotnie spotykałam się z tym zdaniem, "jestem mu wdzięczna, że ze mną zerwał". Ty też tak napiszesz, sama wspomnisz moje słowa, to jest koniec czegoś, ale pamiętaj, że to też początek czegoś nowego, "gdy Bóg zamyka drzwi otwiera okno". Twój facet to palant, zauroczył się w tamtej i sam nie umie na chwilę obecną ocenić co czuje, pewnie z jednej strony przywiązanie do Ciebie, wiele wspomnień itd. a z drugiej strony tamta, buzują w nim hormony, czuje coś nowego, a to zawsze jest bardziej podniecające niż stare uczucie. Nie powinien był w ogóle dopuszczać do takiego stanu rzeczy, ale jest niedojrzały i tak wyszło. Nie wracaj do niego, zacznij od nowa z kimś innym, nie mowię, że będzie łatwo, będą łzy, ból i depresyjne myśli, ale wyjdziesz z tego, czas Cię uleczy. Na chwilę obecną moja rada jest taka, pozwól sobie na łzy, płacz, ale potem staraj się zająć czymś co lubisz, jakieś hobby, może sport, dbaj o siebie, kup sobie coś nowego, zmień fryzurę cokolwiek. A wszystkie rzeczy, które Ci o nim przypoinają głęboko schowaj, żebyś o nim jak najmniej myślała, nie odpowiadaj na jego smsy, nie szukaj kontaktu. Zamknij to za sobą. Trzymam za Ciebie kciuki, boś fajna kobietka

[cherry_kiss]

Napisane przez kalincia

A ja bym mu powiedziała, że widziałam te smsy. Żeby wiedział, że nim gardzę i dlatego odeszłam. Napisałabym coś w stylu - pogadaj sobie z Beatką o jej nowym tatuażu, jak się nudzisz po nocy.

tez bym tak zrobiła. buc pewnie się cieszy, że znowu Cię zbajerował, że jesteś na każde jego zawolanie i tak go kochasz i jesteś gotowa mu znowu zaufać i uwierzyć - a tu bomba - sms od Ciebie o powyższej treści
chciałabym zobaczyć jego minę.

[czarownica jaga]

Napisane przez paulina3553

Nie mów jemu że przeczytałaś te smsy!
Ale zawsze o nich pamiętaj! Drugi raz cię zdradził!

Ale wydaje mi się że jak udajesz że nie wiesz o niej i odchodzisz chociaż on do końca nie wie czego chce-pokazujesz klasę. Której byś nie miała mówiąc jemu, że widziałaś smsy i kazała się jemu zdecydować którą wybiera, a on by poszedł do tamtej...
Tak pomyślałby że zawsze mu wszystko wybaczysz, że będziesz na każde zawołanie.

Ta rada jest całkiem ok, postępując w ten sposób pokazujesz, że jesteś górą, że masz jaja i jesteś twarda, niech tak sobie myśli i żałuje, że zamienił super babkę na jakieś siubździu
Tatuaże pod cyckiem...heh, śmiech na sali...

[bohokoko]

Jeszcze raz to powiem i po raz kolejny z wielką wdzięcznością i szczerze: dziękuję,że jesteście!Do mnie to nie dociera,napisałam to Wam,myśląc że ujdzie ze mnie cały ból,niestety tak się nie stało czytam to wszystko,analizując każde zdanie,roniąc łzy. Czuję się jakby to był najgorszy koszmar,albo tylko opowiadanie z jakiegoś romansidła... Nie mogę uwierzyć,że On był zdolny do tego by skrzywdzić mnie po raz drugi,mam ochotę uciec gdzieś,zapaść się na jakiś czas pod ziemię.Nie mogę się w tym odnaleźć

[kalincia]

Napisane przez czarownica jaga

Ta rada jest całkiem ok, postępując w ten sposób pokazujesz, że jesteś górą, że masz jaja i jesteś twarda, niech tak sobie myśli i żałuje, że zamienił super babkę na jakieś siubździu
Tatuaże pod cyckiem...heh, śmiech na sali...

Pokazuje sobie i nam, ale nie jemu. Jemu by pokazała, jakby o beatce powiedziała. Lub napisała. Mnie by to było koniecznie w tej sytuacji potrzebne - plus duuużo ironi a propos gustu rzeczonej Beatki w sprawie tatuażu pod cyckiem i gustu bułego a propos samej Beatki. Obśmiałabym oszusta za to, że myślał, że dałam się oszukać. Ja bym musiała to zrobić dla swojego zdrowia psychicznego, żeby go zrównać w ten sposób z ziemią, a nie żeby sądził, że wierzyłam w jego słodkie słówka i cierpię. Zrobiłabym tak, że to ja odeszłam, bo się nim brzydzę, i nim gardzę.

[cherry_kiss]

Napisane przez kalincia

Pokazuje sobie i nam, ale nie jemu. Jemu by pokazała, jakby o beatce powiedziała. Lub napisała. Mnie by to było koniecznie w tej sytuacji potrzebne - plus duuużo ironi a propos gustu rzeczonej Beatki w sprawie tatuażu pod cyckiem i gustu bułego a propos samej Beatki. Obśmiałabym oszusta za to, że myślał, że dałam się oszukać. Ja bym musiała to zrobić dla swojego zdrowia psychicznego, żeby go zrównać w ten sposób z ziemią, a nie żeby sądził, że wierzyłam w jego słodkie słówka i cierpię. Zrobiłabym tak, że to ja odeszłam, bo się nim brzydzę, i nim gardzę.

dokładnie tak!

[alethia99]

A on od tamtej pory nic więcej nie napisał? I tak Cię podziwiam każdemu łatwiej jest pisać i pouczać a i tak swoje przeżyjesz. Znając mój charakter nie wytrzymałabym i wygarnęła "tą drugą" ale na szczęście Ty jesteś silna i dasz radę kochana