Złe kilometry dzielą Nas.. zima umiera, wiosny już czas - ZNO cz.38

[ChocoMonster]

abs, nad brzegiem rzeki Piedry usiadłam i płakałam

---------- Dopisano o 20:30 ---------- Poprzedni post napisano o 20:30 ----------

hahahaha Kopa jesteś moim BOGIEM!

[kroliiczek]

kociczka dokładnie, podpisuje się pod tym nawet włosami

[absorbeed]

Choco, właśnie planuję się za to zabrać, ale jakoś nie jestem przekonana.

[ChocoMonster]

abs, to jest takie o nieszczęśliwej miłości, ale tez o tym, że jeśli się kocha, to tak czy siak się ze sobą będzie. Faaajna, ale znam lepsze
to tak trochę do Ciena

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

ciena no to było tak od razu pisać o całej historii to według mnie trochę zmienia..
skoro gadaliście ostatnio tydzień temu.. to może warto spróbować.. dacie radę tylko odzywajcie się do siebie codziennie.. gadajcie choćby o tym jaką dzisiaj zrobił kupę..
spotkajcie się w końcu.. to ma szanse.. tylko musicie w to wierzyć.. i rozmawiać .. no i spotykać się !

[absorbeed]

Choco, Mam pare e-booków, ale ciężko mi wybrać.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

to jest rozstanie ale można dać temu szansę według mnie

[cienanosdesoledad]

Napisane przez kociczka

Ciena wg mnie to nie o odległość chodzi. bo ta odległość jest naprawdę mała, mozecie sie widywac co weekend , wczesniej widywaliscie sie 3-4 dni w tygodniu! to bardzo duzo.
wg mnie chodzi o STUDIA. i nie pisz ze gdybys wiedziala to bys poszla tam gdzie on- z jakiej racji? rezygnowac z siebie i swojej przyszlosci dla faceta ktory jak sie okazuje nie jest wart? ten zwiazek byl taki licealny a dorosla rzeczywistosc Was przerosla. dla mnie jest to niewyobrazalne bo tez u mnie sa kryzysy kłótnie ale takie cos mimo o wiele wiekszej odleglosci i rzadszych spotkan jest dla mnie nie do pomyslenia. po prostu Wasze uczucie sie wypalilo, moze on poznal kogos ciekawszego, moze Ty tez juz nie myslalas o nim tak czesto jak kiedys i naturalna kolej rzeczy ze zaczynaliscie sie soba meczyc.
a teraz czas ruszyc do przodu i zostawic licealna milosc za soba. rozumiem ze nie kazdy nadaje sie do ZNO ale wg mnie jak sie naprawde kocha to wszystko mozna przetrwac.
i nie obrazaj sie, napisalam tylko jak to wyglada z mojego punktu widzenia

Masz dużo, dużo racji. Rozmawiałam z nim milion razy, poruszając te wszystkie kwestie, o których napisałaś powyżej. Praktycznie zawsze dochodziliśmy do jednego wniosku - że po prostu nie wychodzi nam takie życie, na te 150 km (tak, spoko, możecie się śmiać teraz do woli, już się chyba przyzwyczaiłam ;]).
Wiesz, gdy jesteśmy razem, wszystko wygląda całkiem inaczej. Myślę, ze gdybyśmy mieszkali razem, to nie mielibyśmy tylu problemów, co teraz, nie zastanawialibyśmy się nad tyloma głupimi rzeczami, co teraz.
Dlaczego się do niego nie odezwę teraz? Trochę się boję. (teraz powiem coś, z czego w ogóle możecie się śmiać, ale jestem tylko głupia, zakochaną idiotką i tak mi serce mówi) Nie chce go ranić. Sama postanowiłam, że to nie ma sensu, sama postanowiłam, że lepiej jak zerwiemy kontakt i ruszymy do przodu i teraz co, mam przyjść i mu psuć to wszystko? Wiem, jak bardzo cierpiał przez ostatnie 4 miesiące, wiem jak teraz mu ciężko. Co jeśli nie damy rady wytrzymać tego kolejnego półtorej roku i znów będziemy się kłócić i ranić? Tylko po to mam teraz do niego pisać, żeby znów rozwalić mu to, co poukładał i nie dać żadnej gwarancji, że już zawsze będzie dobrze, dogadamy się i będzie tak, jakbyśmy nigdy nie wyjeżdżali? Nie umiem być egoistką, bo wiem, że on na pewno by do mnie wrócił, wiem, że mnie kocha. I co jak go zranię? Boję się tego trochę. Wiem, że wiele rzeczy musiałoby się zmienić, nie wiem czy umiemy je zmienić. Bardzo bym chciała przeskoczyć ten etap, który jest teraz i po prostu obudzić się i żeby wszystko było już ok, żebym nie musiała pisać smsa, zamiast po prostu się przytulić...

[ChocoMonster]

Kopka schizuje mnie Twój podpis, jak tak patrzę na te trzy emotki i wszystkie naraz ziewaja

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

kurczę siku mi się chce..
a umyłam podłogi i nie chcę robić śladów i muszę poczekać aż wyschną..

ej wgl wiecie co jest najdziwniejsze?
umyłam podłogi a mój ojciec po nich nie łazi
nie zachciało mu się nagle siku kiedy są mokre

[kociczka]

Ciena Poza tym związek nie polega dla mnie na przyklejeniu sie do siebie na 24h codziennie. a z Twojego toku myslenia wnioskuje ze jak tylko macie sie pare dni nie widziec to zwiazek sie rozpada a przeciez to nie na tym polega. tak jakbys obwiniala o wszystko odleglosc ktora jest dla mnie mała no ale to moje subiektywne odczucie. wg mnie nie problemem jest odleglosc to tylko pretekst. problemem jest Wasze podejscie do ZNO, cos sie po prostu zmienilo, moze przez studia, moze DOROŚLISCIE, moze nie mogliscie sie od poczatku pogodzic z roznymi wyborami studiow i zaczely sie spięcia a dalej to juz poszlo.

usiadz na spokojnie i pomysl co sie takiego stalo. czy rzeczywiscie zawsze bylo tak idealnie?bo sory ale gdyby bylo to bys nie byla w takiej sytuacji jak jestes.
a moze jest jakis inny powod tego wszystkiego? bo nie rozumiem co ta odleglosc zmieniala az w taki destrukcyjny sposob. wiele par zyje w takim zwiazku i daja radę. zazdrosc? brak zaufania? irytacja brakiem seksu?zdrady?klamstwa? no nie wiem co jeszcze moglo sie stac...

[absorbeed]

Choco,

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

ciena nie bój się .. skoro on Ci tydzień temu powiedział że Cię kocha i że tęskni i wgl.. to wracaj do niego jak najszybciej .. i dacie radę .. to tylko półtora roku a jak zaczniesz z nami pisać to minie jak z bicza strzelił

[ChocoMonster]

Ciena, ale dla każdej z Nas, która sie spotyka tutaj z tż-tem wtedy jest inaczej. Bo on jest cudowny, miły, wesoły, kochający itd. Ale ZNO ma to do siebie, że pokazuje, jak bardzo się kochacie i czy dacie radę. Wy na poczatku byliście blisko siebie, przyszło ZNO i nie daliscie sobie rady, jak dla mnie wszystko jest jednoznaczne. Nikt się tu z Ciebie nie śmieje (no, może trochę ), ale dla Nas jest nie do pomyślenia, by nie odzywać się ze sobą i nie widzieć 4 miesiące, bo coś. Choćby nie wiem co, jeśliby mu zależało, to by się z Tobą zobaczył.

[aszin]

JUTRO o 6 wyjeżdżam i wracam we WTOREK, żeby nie było, że UCIEKŁAM, bo NIE uciekam. Zamelduję się jak wrócę.

I zgadzam się z dziewczynami co do Cieny.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

skoro Ci mówił tydzień temu że Cię kocha i chce żebyście byli razem to znaczy że sobie NIC nie poukładał.. nic mu nie zepsujesz

[ChocoMonster]

aszin przyjęte do wiadomości, masz przepustkę

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

dziewczyny dajcie spokój.. ona stwierdziła że to nie ma sensu na odległość bo nie wiedziała co to ZNO.. nie miała nas i nie dała rady..
ale dalej go kocha.. on ją kocha.. rozmawiali tydzień temu i według mnie to jest dobry początek aby do siebie wrócić..

[Babcia Jaga]

dzień totalnej wredności
ale jak poczytałam posty to się pośmiałam

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

aszin będziesz miała do nadrabiania

a mnie nie będzie cały dzień 8 kwietnia

[cienanosdesoledad]

Napisane przez kociczka

Ciena Poza tym związek nie polega dla mnie na przyklejeniu sie do siebie na 24h codziennie. a z Twojego toku myslenia wnioskuje ze jak tylko macie sie pare dni nie widziec to zwiazek sie rozpada a przeciez to nie na tym polega. tak jakbys obwiniala o wszystko odleglosc ktora jest dla mnie mała no ale to moje subiektywne odczucie. wg mnie nie problemem jest odleglosc to tylko pretekst. problemem jest Wasze podejscie do ZNO, cos sie po prostu zmienilo, moze przez studia, moze DOROŚLISCIE, moze nie mogliscie sie od poczatku pogodzic z roznymi wyborami studiow i zaczely sie spięcia a dalej to juz poszlo.

usiadz na spokojnie i pomysl co sie takiego stalo. czy rzeczywiscie zawsze bylo tak idealnie?bo sory ale gdyby bylo to bys nie byla w takiej sytuacji jak jestes.
a moze jest jakis inny powod tego wszystkiego? bo nie rozumiem co ta odleglosc zmieniala az w taki destrukcyjny sposob. wiele par zyje w takim zwiazku i daja radę. zazdrosc? brak zaufania? irytacja brakiem seksu?zdrady?klamstwa? no nie wiem co jeszcze moglo sie stac...

wiem, masz rację, 150km to nie jest dużo. Analizowałam razem z nim i sama tę sytuację już miliony razy. Może po prostu te wszystkie rzeczy razem się nachodzą na siebie? Zazdrość, tęsknota, brak seksu, brak takiej namacalnej obecności drugiej osoby i tworzy się mieszanka wybuchowa. My kłócimy się o byle gówna, serio, normalnie w życiu by o to nie poszło. Po prostu nie znosimy tej odległości, nie wiem... Chciałabym bardzo z nim spróbowac, ale nie wiem co musiałabym zmienić, żeby było lepiej, co on też musiałby zmienić. Najlepiej byłoby zrezygnować z jakiś marzeń, bo teraz to wyglada tak: albo ukochane studia (nie da się tego pogodzić niestety), albo bycie razem. z jednej strony nie da się z czegoś rezygnowac, to może powodować frustrację, ukryty żal, złość, smutek... Ale z drugiej, co jeśli nie rezygnujemy, a i tak jesteśmy nieszczęśliwi? Może trzeba się pogodzić z pewnymi sprawami i jakoś przeanalizować swój system wartości i marzenia? Serio, nie wiem co robić.

[czarnulkax]

Mnie bardzo dziwi to, że na początku jak byli w ZNO i widywali się co weekend było ok i nagle się zaczęło psuć po jakimś czasie....? To nie wygląda na winę odległości w takim razie, skoro na początku jakoś ją znosili.

[aszin]

Napisane przez ChocoMonster

aszin przyjęte do wiadomości, masz przepustkę

łuuuhuu To super

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

myślę że gdyby nie ten wątek to np ja już dawno bym z TŻ-em nie była..
tzn tak mi się wydaje..
bo zwyczajnie nie miałabym się komu wygadać.. nie miałby mnie kto pocieszyć bla bla bla.. i to by się tak warstwiło we mnie i bym w końcu pękła i też próbowała to zakończyć..

[Babcia Jaga]

Napisane przez czarnulkax

Mnie bardzo dziwi to, że na początku jak byli w ZNO i widywali się co weekend było ok i nagle się zaczęło psuć po jakimś czasie....? To nie wygląda na winę odległości w takim razie, skoro na początku jakoś ją znosili.

a na początku powinno być ciężej niż potem
[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;33393314]aszin będziesz miała do nadrabiania

a mnie nie będzie cały dzień 8 kwietnia [/QUOTE]

ojej

dziś benjamin button

[czarnulkax]

Ciena a co wy studiujecie, że jest to tylko w tych konkretnych miastach?

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

czarnulka oni nie byli w zno..
oni chodzili do tego samego liceum i się widywali codziennie..

[ChocoMonster]

czarnulka popieram
kopa przeciez mówimy prawdę i sama mówiłaś tak samo na początku

---------- Dopisano o 20:48 ---------- Poprzedni post napisano o 20:47 ----------

kopa, ale na początku ZNO widywali się 2-3 razy w tygodniu i na weekendy

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

a już zrozumiałam.. no pewnie się widywali co tydzień ale pewnie ich to męczyło skoro mieli siebie wcześniej codziennie..
mówię wam że zabrakło im NAS

[czarnulkax]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;33393391]czarnulka oni nie byli w zno..
oni chodzili do tego samego liceum i się widywali codziennie.. [/QUOTE]

Ja nie mówię o tym, wiem, że chodzili do liceum razem, przeczytałam wypowiedź całą, ale napisała, że na początku widywali się co weekend (na początku ZNO nie związku) i było ok, a nagle później stwierdzili, że jednak nie nadają się do ZNO?