Ostateczne wezwanie za mandat

[lalalabamba]

Witam,

Kilka dni temu dostałam do skrzynki pocztowej ostateczne wezwanie do zapłaty od firmy windykacyjnej za jazdę komunikacją miejską bez biletu. Firma przejęła dług od innej firmy, która obecnie już nie istnieje.

List zaadresowany był na moje imię i nazwisko, adres był błędny (miejscowość zamieszkania inna, nie zgadzająca się z miejscowością poczty, zmyślony kod pocztowy, literówka w nazwie miejscości, w której rzekomo mieszkam).
Nie wiem, jak ten list trafił do mojej skrzynki, ale podejrzewam, że adresu nie dało się zweryfikować, więc znaleźli mnie po nazwisku...

Dodam, że nigdy nie zdarzyło mi się dostać żadnego mandatu.

Czy w takim razie, gdy dług należy do osoby o takim samym imieniu i nazwisku, ale innym adresie, firma windykacyjna może mi cokolwiek zrobić?
Ma do tego jakiekolwiek podstawy?

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez lalalabamba

Witam,

Kilka dni temu dostałam do skrzynki pocztowej ostateczne wezwanie do zapłaty od firmy windykacyjnej za jazdę komunikacją miejską bez biletu. Firma przejęła dług od innej firmy, która obecnie już nie istnieje.

List zaadresowany był na moje imię i nazwisko, adres był błędny (miejscowość zamieszkania inna, nie zgadzająca się z miejscowością poczty, zmyślony kod pocztowy, literówka w nazwie miejscości, w której rzekomo mieszkam).
Nie wiem, jak ten list trafił do mojej skrzynki, ale podejrzewam, że adresu nie dało się zweryfikować, więc znaleźli mnie po nazwisku...

Dodam, że nigdy nie zdarzyło mi się dostać żadnego mandatu.

Czy w takim razie, gdy dług należy do osoby o takim samym imieniu i nazwisku, ale innym adresie, firma windykacyjna może mi cokolwiek zrobić?
Ma do tego jakiekolwiek podstawy?

list zwykly, polecony?

[izun2]

nie może. Muszą być pełne dane osobowe. Najlepiej zadzwoń tam (na pewno na liście masz podany telefon). Zapytaj czy jest podany numer PESEL (który trzeba podać przy mandacie) oraz imiona rodziców. Wytłumacz jaka jest sytuacja. Gdy wysyłany jest list na błędny adres to nikt nie szuka adresata po nazwisku, chociażby dlatego, że wiele razy jest to fizycznie nie możliwe (inny adres zameldowania niż zamieszkania itp). Wtedy list wraca do nadawcy z adnotacją- np. błędny adres lub brak adresata pod danym adresem (albo np. adresat zmarł, wyprowadził się itd). Może ktoś po prostu zrobił Ci kawał?


Poza tym, tego typu listy przychodzą jako polecone, listonosz nie może ot tak wrzucić go sobie do skrzynki, podobnie jak np. listu z sądu.

[lalalabamba]

List zwykły. Naprawdę nie wiem,jak znalazł sie w mojej skrzynce,skoro adres jest fikcyjny i nie ma nic wspólnego z moim prawdziwym adresem. Jeszcze ktoś długopisem skreślił nazwę miejscowości na kopercie i dopisał kod pocztowy i nazwę miasta,w ktorym mieszkam.

Do firmy windykacyjnej dzwoniłam,pani poinformowała mnie,że skoro list dotarł do mnie,to cała sprawa musi też dotyczyć mnie. Pytała o imiona rodziców,nie zgadzały sie. Poradziła mi,żebym wysłała im skan dowodu osobistego,by wyjaśnić sprawę.
Znalazłam jednak w internecie informacje,że z firmą windykacyjną nie należy prowadzić żadnych negocjacji,korespondencji i ujawniać swoich danych,tylko od razu wynająć prawnika...

Pomyślałam więc,że to zignoruję,bo nie o mój mandat chodzi. Tylko czy grożą mi jakies skutki prawne?
Niby Przeczytalam ten list,niby zadzwoniłam do nich...

Przypomniałam sobie jeszcze,jak kilka lat temu upierdliwa koleżanka poinformowała mnie,że została złapana bez biletu,więc podała moje imię i nazwisko,ale inny adres. Zignorowałam to myśląc,że nie mówi poważnie. Teraz dotarło do mnie,że to naprawde moglo mieć miejsce. Tylko że to było jakieś 7-8 lat temu...

[Anex]

Napisane przez lalalabamba

List zwykły. Naprawdę nie wiem,jak znalazł sie w mojej skrzynce,skoro adres jest fikcyjny i nie ma nic wspólnego z moim prawdziwym adresem. Jeszcze ktoś długopisem skreślił nazwę miejscowości na kopercie i dopisał kod pocztowy i nazwę miasta,w ktorym mieszkam.

Do firmy windykacyjnej dzwoniłam,pani poinformowała mnie,że skoro list dotarł do mnie,to cała sprawa musi też dotyczyć mnie. Pytała o imiona rodziców,nie zgadzały sie. Poradziła mi,żebym wysłała im skan dowodu osobistego,by wyjaśnić sprawę.
Znalazłam jednak w internecie informacje,że z firmą windykacyjną nie należy prowadzić żadnych negocjacji,korespondencji i ujawniać swoich danych,tylko od razu wynająć prawnika...

Pomyślałam więc,że to zignoruję,bo nie o mój mandat chodzi. Tylko czy grożą mi jakies skutki prawne?
Niby Przeczytalam ten list,niby zadzwoniłam do nich...

Przypomniałam sobie jeszcze,jak kilka lat temu upierdliwa koleżanka poinformowała mnie,że została złapana bez biletu,więc podała moje imię i nazwisko,ale inny adres. Zignorowałam to myśląc,że nie mówi poważnie. Teraz dotarło do mnie,że to naprawde moglo mieć miejsce. Tylko że to było jakieś 7-8 lat temu...

No to imiona rodziców już ma ;-) Nie wysyłaj żadnego skanu dowodu bo tylko uaktualnią sobie swoje dane i już wtedy nie wykaraskasz się. Olej ich i te ich straszące listy (mogą jeszcze przychodzić), bo nic nie mogą Ci zrobić jak mają nieprawdziwe dane Te "Firmy windykacyjne" skupują hurtowo takie dane niby-dłużników i później próbują wyciągnąć ile się da jak najniższym kosztem (list zwykły)bo może się uda.

[Aagusia77]

Jak przyszedł list zwykły to olej to, udawaj że nic nie dostałaś.
Nic Ci nie zrobią jak mają złe dane.
Możliwe że listy będą jeszcze przychodzić, może nawet komornik przyjść ale nic Ci nie zrobi.
Do mnie też raz przyszedł komornik, ale mu się nie zgadzał np Pesel i nic nie mógł zrobić

[pavett]

Napisane przez lalalabamba

List zwykły. Naprawdę nie wiem,jak znalazł sie w mojej skrzynce,skoro adres jest fikcyjny i nie ma nic wspólnego z moim prawdziwym adresem. Jeszcze ktoś długopisem skreślił nazwę miejscowości na kopercie i dopisał kod pocztowy i nazwę miasta,w ktorym mieszkam.

Do firmy windykacyjnej dzwoniłam,pani poinformowała mnie,że skoro list dotarł do mnie,to cała sprawa musi też dotyczyć mnie. Pytała o imiona rodziców,nie zgadzały sie. Poradziła mi,żebym wysłała im skan dowodu osobistego,by wyjaśnić sprawę.
Znalazłam jednak w internecie informacje,że z firmą windykacyjną nie należy prowadzić żadnych negocjacji,korespondencji i ujawniać swoich danych,tylko od razu wynająć prawnika...

Pomyślałam więc,że to zignoruję,bo nie o mój mandat chodzi. Tylko czy grożą mi jakies skutki prawne?
Niby Przeczytalam ten list,niby zadzwoniłam do nich...

Przypomniałam sobie jeszcze,jak kilka lat temu upierdliwa koleżanka poinformowała mnie,że została złapana bez biletu,więc podała moje imię i nazwisko,ale inny adres. Zignorowałam to myśląc,że nie mówi poważnie. Teraz dotarło do mnie,że to naprawde moglo mieć miejsce. Tylko że to było jakieś 7-8 lat temu...

Miałam podobną sytuację tylko dotyczyło to PKP.
Przyszło wezwanie do zaplaty na nazwisko Monika Kochańska od firmy windykacyjnej. Zdziwiło mnie to strasznie bo jeszcze NIGDY w życiu nie jechałam pociągiem
A sprawa dotyczyła roku 1999 a wtedy byłam jeszcze panną i miałam inne nazwisko. Okazało się że po prostu gdzieś tam znaleźli mój adres imię i nazwisko się zgadzało to bach wysłali i co tam że nic innego sie nie zgadzało.
Zadzwoniłam i jednym telefonem wyjasnilam całą sytuację i jeszcze mnie przepraszali.

[lalalabamba]

Napisane przez Anex

No to imiona rodziców już ma ;-) Nie wysyłaj żadnego skanu dowodu bo tylko uaktualnią sobie swoje dane i już wtedy nie wykaraskasz się. Olej ich i te ich straszące listy (mogą jeszcze przychodzić), bo nic nie mogą Ci zrobić jak mają nieprawdziwe dane Te "Firmy windykacyjne" skupują hurtowo takie dane niby-dłużników i później próbują wyciągnąć ile się da jak najniższym kosztem (list zwykły)bo może się uda.

Wiem, nic im nie wyślę, ale zastanawia mnie, czy oni od tak mogą sobie zmienić dane, które spisał kanar na dane, które ja im podam?
Żeby się nawet zgadzały wszystkie dane, podpis na pewno jest inny - na pewno nie jest mój.
Z chęcią zobaczyłabym mandat, który rzekomo podpisałam.

[Sylvana12]

Zdecydowanie pod żadnym pozorem nie podawaj im swoich prawdziwych danych.
Będą Cie wtedy nękać,itp. Ja w sumie mam podobną sytuację- od pól roku firma windykacyjna przysyła mi listy,ponaglenia pod adres,pod którym już od dawna nie mieszkam i tym samym na własne oczy nie widziałam żadnego pisma,bo są odsyłane. Sprawa dotyczy naliczenia kary za przetrzymywanie ksiązek z bibloteki(jakieś kilka lat temu to było)-oczywiście książki juz dawno zostały oddane. Zadzwoniłam raz do tej firmy windykacyjnej z nr zastrzezonego aby wyjasnić sprawe i spotkała mnie bardzo niemila rozmowa z panem tam pracujacym,chciał na mnie wymoc informacje ile zaplace do konca tygodnia i jaka to będzie kwota. Moje wyjaśnienia na nic sie zdały, chciał wyciągnąc ode mnie tylko pieniadze i tyle.

Dodam jeszcze,że kwota kary powiększała się nawet sporo czasu od momentu gdy ksiązki juz zostały oddane.

[wrily_curly]

Może idź po prostu na policję i zgłoś próbę wyłudzenia. Powiedz, że nie popełniłaś tego, o co Cię oskarżają, nie wiesz, skąd posiadają Twój adres, że nie chcieli negocjować czy wyjaśnić sprawę tylko każą Ci zapłacić mimo, że nie mają do tego prawa. Bądź uparta i tyle.

[Słodkaaa]

A z kiedy (jaka data) jest rzekomo ten mandat?

[lalalabamba]

Z kiedy jest mandat, nie mam pojęcia...

Gdy zadzwoniłam tam, dowiedziałam się, że jest za jazdę bez biletu i jakie imiona rodziców podała tamta osoba. Byłam tak zdenerwowana, że nie przyszło mi do głowy zapytać, kiedy zdarzenie miało miejsce.
Jeśli jednak to sprawka tej koleżanki, to mandat ma te 7-8 lat
W sumie dziwne, że wynosi tylko 150 zł...

Napisałam do nich maila wyjaśniającego sprawę, że ktoś podszył się pode mnie i poprosiłam o dowód na to, ze sytuacja miała miejsce. Odpisali, że nie widzą podstaw, aby dług umorzyć i że jak chcę wyjaśnić sprawę, mam przedstawić stosowne dokumenty
Ponowiłam prośbę o dowód nieuregulowanego mandatu i zobaczę, co odpiszą.

Ale skoro pisałyście, że bez pełnych danych nie mogą nic zrobić, to niech sobie kierują sprawę do sądu/komornika. Przed sądem/komornikiem mogę ujawnić moją tożsamość, a nie przed firmą, której podstawy do pociągniecia mnie do odpowiedzialności sąwątpliwe.

[Słodkaaa]

Napisane przez lalalabamba

Z kiedy jest mandat, nie mam pojęcia...

Gdy zadzwoniłam tam, dowiedziałam się, że jest za jazdę bez biletu i jakie imiona rodziców podała tamta osoba. Byłam tak zdenerwowana, że nie przyszło mi do głowy zapytać, kiedy zdarzenie miało miejsce.
Jeśli jednak to sprawka tej koleżanki, to mandat ma te 7-8 lat
W sumie dziwne, że wynosi tylko 150 zł...

Napisałam do nich maila wyjaśniającego sprawę, że ktoś podszył się pode mnie i poprosiłam o dowód na to, ze sytuacja miała miejsce. Odpisali, że nie widzą podstaw, aby dług umorzyć i że jak chcę wyjaśnić sprawę, mam przedstawić stosowne dokumenty
Ponowiłam prośbę o dowód nieuregulowanego mandatu i zobaczę, co odpiszą.

Ale skoro pisałyście, że bez pełnych danych nie mogą nic zrobić, to niech sobie kierują sprawę do sądu/komornika. Przed sądem/komornikiem mogę ujawnić moją tożsamość, a nie przed firmą, której podstawy do pociągniecia mnie do odpowiedzialności sąwątpliwe.

Dowiedz się z kiedy jest mandat. Zgodnie z prawem mandat ulega przedawnieniu po roku czasu. Po tym terminie nie mogą dochodzic nalezności.

[_chocolate]

Napisane przez lalalabamba

Przypomniałam sobie jeszcze,jak kilka lat temu upierdliwa koleżanka poinformowała mnie,że została złapana bez biletu,więc podała moje imię i nazwisko,ale inny adres. Zignorowałam to myśląc,że nie mówi poważnie. Teraz dotarło do mnie,że to naprawde moglo mieć miejsce. Tylko że to było jakieś 7-8 lat temu...

Mnie zastanawia, jak to możliwe? Przecież trzeba podać kanarowi swój dowód tożsamości i na podstawie tego wypisuje mandat, jak mogła podać Twoje imię i i nazwisko?
Tak to każdy by sobie wymyślał na poczekaniu jakieś dane.

[lalalabamba]

Napisane przez _chocolate

Mnie zastanawia, jak to możliwe? Przecież trzeba podać kanarowi swój dowód tożsamości i na podstawie tego wypisuje mandat, jak mogła podać Twoje imię i i nazwisko?
Tak to każdy by sobie wymyślał na poczekaniu jakieś dane.

Zapewniam Cię, że możliwe. Moja mama widziała na własne oczy, jak kanar spisywał kolesia bez dowodu tożsamości. Koleś kłamał jak z nut, moja mama go zna, więc wie.

Tak właśnie wygląda praca niektórych kontrolerów. I dlatego później wychodza takie sytuacje, jak moja.
I to oni powinni płacić takie mandaty.

[isabelka00]

Strach przedstawiać się imieniem i nazwiskiem prawdziwym przed znajomymi, bo kanar na mnie mandat od jakieś mojej koleżaneczki wypiszę...

[lalalabamba]

Słodkaaa - odpisali mi. Już wiem, że mandat jest z 2005 roku Czyli całą sprawę zawdzięczam mojej koleżance.
Jeśli sprawa się przedawniła, to czemu oni ode mnie czegoś chcą?

[ptysza]

bo licza ze nie wiesz ze sie przedawnila i im zaplacisz

[Słodkaaa]

Napisane przez ptysza

bo licza ze nie wiesz ze sie przedawnila i im zaplacisz

dokladnie

Podstawa prawna
Prawo przewozowe art 77 ust. 1

Lub Kodeks cywilny art 778

ale nie jestem prawnikiem, niemniej wydaje mi sie, że tutaj rzadzi prawo przewozowe