Koty część IV

[iwona1110]

Napisane przez Siejusia

Czyli dla Ancijomaka też jest nadzieja... Bardzo bym chciała żeby lubił spacery. Chciałam go do weta zaprowadzić na smyczy, ale wbiegł do klatki i omal nie zabił się o drzwi mieszkania... Trzeba było zorganizować transport torebkowy. Przez tych psycholi boi się wychodzić z domu

Nie każdy kot musi lubić spacery może Ancji polubi a może nie i też będzie dobrze.

Monika dzieki

[monika_sonia]

Napisane przez siejusia

Zakochałam się.

[Lenka 91]

Napisane przez iwona1110

Ok to Wam opowiem. Trzeci spacer Horusa po lesie przed świętami Byliśmy chyba 1,5 godziny i z dwa kilometry przeszliśmy. Zero ludzi i psów bo tak lepiej dla kotka. Horus cały czas biegał - jak się smycz rozciągnęła to z 10 metrów przebiegał a szybki jest jak błyskawica Ja miałam zadyszkę Po drodze zrobił siusiu i to zakopał ładnie wskakiwał na drzewa po drodze i cały czas coś go interesowało. Mnie nogi bolały, TŻ też a ten niezniszczalny był.
A jak wróciliśmy do domu to pobiegł pod naszą klatkę a później pod nasze drzwi - w szoku byłam
Pierwszy spacer to było 15 minut, drugi pół godziny ten był najdłuższy. tak więc Lenka małymi kroczkami

ja mam małe obawy bo na działki przychodza czasem z psami i zamiast je trzymać u siebie to te psy czesto latają po wszystkich działkach a do lasu nie pójde z Nensi bo po pierwsze sąsiedzi mnie wyśmieją i do wariatkowa wyslą po drugie tam duzo ludzi psy wyprowadza bez smyczy

---------- Dopisano o 12:32 ---------- Poprzedni post napisano o 12:31 ----------

Napisane przez monika_sonia

ja też chce

[monika_sonia]

Napisane przez Lenka 91

ja też chce

Zapomniałam, że mam Twojego maila .

[iwona1110]

Napisane przez Lenka 91

ja mam małe obawy bo na działki przychodza czasem z psami i zamiast je trzymać u siebie to te psy czesto latają po wszystkich działkach a do lasu nie pójde z Nensi bo po pierwsze sąsiedzi mnie wyśmieją i do wariatkowa wyslą po drugie tam duzo ludzi psy wyprowadza bez smyczy

Lenka nie masz ogrodzonej działki? Wyprowadzając kota musisz ciągle myśleć trochę do przodu właśnie na wypadek jakieś zagrożenia. Trzeba być przygotowanym że kot się wystraszy i wskoczy na Ciebie bo będzie szukał ratunku.
Koty nie lubią otwartej przestrzeni - to dobre dla psów. Podam Ci link z którego ja się trochę dowiedziałam może Ci pomoże.
A ludźmi się nie przejmuj - nie wychodzisz na spacer dla ludzi tylko dla siebie i Nensi. Zawsze ktoś się może śmiać z kota na smyczy i co z tego?

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=123655

[monika_sonia]

Napisane przez Lenka 91

po pierwsze sąsiedzi mnie wyśmieją i do wariatkowa wyslą po drugie

Ty sobie wyobraź jak na mnie patrzyli, jak prowadziłam Feliksa jak psa na smyczy (chodził przy nodze stałą trasą, wiedział gdzie po kolei ma iść i jak wrócić do domu np. do kuwety, bo w życiu się mu nie zdarzyło iść za potrzebą pod krzaczek ).

[Lenka 91]

wiecie co u mnie w mieście tez jest schronisko i wymyśliłam ze może od czasu do czasu pójdę tam jako wolontariusz i pomogę psom kociakom czasem zaniosę jakieś jedzonko czy zabawke i tak sobie weszłam na ich strone internetową i tu dwie niespodzianki w tym schronisku sa tylko psy nie ma kotów i prowadzą hotel dla psów o czym tez nie wiedziałam...

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------

Napisane przez monika_sonia

Ty sobie wyobraź jak na mnie patrzyli, jak prowadziłam Feliksa jak psa na smyczy (chodził przy nodze stałą trasą, wiedział gdzie po kolei ma iść i jak wrócić do domu np. do kuwety, bo w życiu się mu nie zdarzyło iść za potrzebą pod krzaczek ).

a powiedz mi Feliks był szczepiony jako kot domowy czy wychodzący?

[iwona1110]

Napisane przez monika_sonia

Ty sobie wyobraź jak na mnie patrzyli, jak prowadziłam Feliksa jak psa na smyczy (chodził przy nodze stałą trasą, wiedział gdzie po kolei ma iść i jak wrócić do domu np. do kuwety, bo w życiu się mu nie zdarzyło iść za potrzebą pod krzaczek ).

A właśnie. Czy Ty wstawiałaś tu kiedyś zdjęcie Feliksa? Ploseeeeeeeee

[Lenka 91]

Napisane przez iwona1110

Lenka nie masz ogrodzonej działki? Wyprowadzając kota musisz ciągle myśleć trochę do przodu właśnie na wypadek jakieś zagrożenia. Trzeba być przygotowanym że kot się wystraszy i wskoczy na Ciebie bo będzie szukał ratunku.
Koty nie lubią otwartej przestrzeni - to dobre dla psów. Podam Ci link z którego ja się trochę dowiedziałam może Ci pomoże.
A ludźmi się nie przejmuj - nie wychodzisz na spacer dla ludzi tylko dla siebie i Nensi. Zawsze ktoś się może śmiać z kota na smyczy i co z tego?

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=123655

no właśnie dlatego ciągle jestem w trakcie przemyśleń i organizacji tego bo nie chcę aby małej coś sie stalo przeze mnie dzięki za linka juz czytam

---------- Dopisano o 12:47 ---------- Poprzedni post napisano o 12:45 ----------

Napisane przez monika_sonia

Zapomniałam, że mam Twojego maila .

ja sie wyprowadzam koło Ciebie szukam właśnie domu do remontu zeby sie ustatkować na swoim

[monika_sonia]

Napisane przez Lenka 91

a powiedz mi Feliks był szczepiony jako kot domowy czy wychodzący?

Był szczepiony tak jak Sonia, nie ma podziału na koty wychodzące i domowe chyba Szczepienie bez białaczki, wychodził ale nie miał kontaktu z kotami, wychodził ze mną na smyczy i nie odrywałam od niego wzroku ani na 10 sekund.

Iwona tylko takie zdjęcia mam na tym komputerze, proszę, to mój ukochany kocur, wypieszczony i który miał żyć wiecznie a nieoczekiwanie zachorował...

[Siejusia]

Napisane przez monika_sonia

Był szczepiony tak jak Sonia, nie ma podziału na koty wychodzące i domowe chyba Szczepienie bez białaczki, wychodził ale nie miał kontaktu z kotami, wychodził ze mną na smyczy i nie odrywałam od niego wzroku ani na 10 sekund.

Iwona tylko takie zdjęcia mam na tym komputerze, proszę, to mój ukochany kocur, wypieszczony i który miał żyć wiecznie a nieoczekiwanie zachorował...

Czarnulek Słodki. Spodoba się Donce

[Lenka 91]

Napisane przez monika_sonia

Był szczepiony tak jak Sonia, nie ma podziału na koty wychodzące i domowe chyba Szczepienie bez białaczki, wychodził ale nie miał kontaktu z kotami, wychodził ze mną na smyczy i nie odrywałam od niego wzroku ani na 10 sekund.

Iwona tylko takie zdjęcia mam na tym komputerze, proszę, to mój ukochany kocur, wypieszczony i który miał żyć wiecznie a nieoczekiwanie zachorował...

śliczny
mój wet tzn nensi wet pytał sie mnie czy kot jest wychodzący czy nie więc chyba jest jakaś różnica musze zobaczyć jaką szczepionke ma Tasza

[Nimfa20]

Napisane przez monika_sonia

Ja wiem czy często Ostatnio był problem dwudniowy we wrześniu, raz na pół roku kot ma prawo się źle czuć, a starzeje się ok. 4 razy szybciej niż człowiek, więc co te dwa lata na ludzkie może jej coś dolegać.

Nie wiem, mnie się wydaje, że często, a to coś z uchem, a to z żołądkiem... Chociaż... może myli mi się z Milką I dlatego mam wrażenie, że ciągle jest coś nie tak

[monika_sonia]

Napisane przez Nimfa20

Nie wiem, mnie się wydaje, że często, a to coś z uchem, a to z żołądkiem... Chociaż... może myli mi się z Milką I dlatego mam wrażenie, że ciągle jest coś nie tak

Nie . Sonia nie jeździ często, problemy z brzuszkiem były we wrześniu.

Teraz mamy problem nierozwiązany już od dwóch tygodni prawie (ucho, apatia, wczoraj wymioty, pełny pęcherz, morfologia, biochemia, trzy wizyty u weta i dalej nie wiemy).

Między październikiem a grudniem była akcja ratowania Milki.

Cały marzec walczyłam o kotkę z białaczką, która niestety odeszła.

[Malla]

Napisane przez Lenka 91

mój wet tzn nensi wet pytał sie mnie czy kot jest wychodzący czy nie więc chyba jest jakaś różnica musze zobaczyć jaką szczepionke ma Tasza

Wychodzący musi zostać zaszczepiony p/wściekliźnie i siadłoby też p/białaczce.

Napisane przez iwona1110

Koty nie lubią otwartej przestrzeni - to dobre dla psów.

Potwierdzam! Mój od razu leci pod ścianę bloku i zagląda do piwnic albo czai się spod krzaka na gołębie.

[iwona1110]

Napisane przez monika_sonia

Iwona tylko takie zdjęcia mam na tym komputerze, proszę, to mój ukochany kocur, wypieszczony i który miał żyć wiecznie a nieoczekiwanie zachorował...

Śliczny był

Napisane przez Lenka 91

mój wet tzn nensi wet pytał sie mnie czy kot jest wychodzący czy nie więc chyba jest jakaś różnica musze zobaczyć jaką szczepionke ma Tasza

Mi też się wydaje że nie ma różnicy. Chyba wychodzące się dodatkowo szczepi na wściekliznę choć obowiązku nie ma. Niech mnie ktoś poprawi jak się mylę

[Lenka 91]

Napisane przez Malla

Wychodzący musi zostać zaszczepiony p/wściekliźnie i siadłoby też p/białaczce.

Potwierdzam! Mój od razu leci pod ścianę bloku i zagląda do piwnic albo czai się spod krzaka na gołębie.

czyli jak ja chcę czasem wychodzić z kicią wypadałoby ją zaszczepić chociaż na ta wściekliznę prawda?

[anty_lopka]

Napisane przez Nimfa20

Świetna jest! Masz dziecko? Kot wchodzi do łóżeczka?

Na początku trochę wchodziła i próbowała spać u Juniora w nogach, ale nasz synek strasznie się w nocy kręci i zrezygnowała z tego Adek ma 2,5 roku i strasznie lubi głaskać i miziać kocicę. A Celinka cierpliwa jest, jak nie ma ochoty na pieszczoty to po prostu ucieka. Tylko na samym początku, jak Mały był zbyt natarczywy to zdażyło jej się pacnąć go ze dwa razy łapką, ale go nie udrapała.

[monika_sonia]

Napisane przez iwona1110

Śliczny był

Śliczny jak śliczny, ale bardzo mądry był i można było z nim porozmawiać. Miał różne miauki, które ja rozumiałam (przysięgam, ok. 60 różnych, Milka ma dwa miauuuuuuuuuu i mrymry, Sonia prawie w ogóle nie miauczy i nie wiem nigdy o co chodzi). Wiedziałam, które miau to ,,pańcia, szybko, szybko, podnieś mnie wysoko i pomóż złapać muchę" które to ,,chcę już iść z podwórka do domu, do kuwety" a które to ,,pańcia jeeeeść"...

---------- Dopisano o 13:19 ---------- Poprzedni post napisano o 13:18 ----------

Napisane przez anty_lopka

A Celinka cierpliwa jest, jak nie ma ochoty na pieszczoty to po prostu ucieka. Tylko na samym początku, jak Mały był zbyt natarczywy to zdażyło jej się pacnąć go ze dwa razy łapką, ale go nie udrapała.

Brytyjka .

---------- Dopisano o 13:20 ---------- Poprzedni post napisano o 13:19 ----------

Napisane przez Lenka 91

czyli jak ja chcę czasem wychodzić z kicią wypadałoby ją zaszczepić chociaż na ta wściekliznę prawda?

Zaszczep na wściekliznę i białaczkę, nie będziesz się martwić. Ja wtedy nie wiedziałam, że może być lepsze szczepienie, niż to co miał, to był i tak jedyny zaszczepiony na cokolwiek kot w okolicy .

[iwona1110]

Napisane przez monika_sonia

Śliczny jak śliczny, ale bardzo mądry był i można było z nim porozmawiać. Miał różne miauki, które ja rozumiałam (przysięgam, ok. 60 różnych, Milka ma dwa miauuuuuuuuuu i mrymry, Sonia prawie w ogóle nie miauczy i nie wiem nigdy o co chodzi). Wiedziałam, które miau to ,,pańcia, szybko, szybko, podnieś mnie wysoko i pomóż złapać muchę" które to ,,chcę już iść z podwórka do domu, do kuwety" a które to ,,pańcia jeeeeść"...

Fajnie uwielbiam rozgadane koty. Horus jest bardzo gadatliwy i wydaje z siebie takie różne dzwięki. Też ja go rozumiem a TŻ tylko pyta: "o co mu chodzi, no przetłumacz mi!"

[monika_sonia]

Napisane przez iwona1110

Fajnie uwielbiam rozgadane koty. Horus jest bardzo gadatliwy i wydaje z siebie takie różne dzwięki. Też ja go rozumiem a TŻ tylko pyta: "o co mu chodzi, no przetłumacz mi!"

Dlatego później chciałam cichego kota, tylko Feliksa chciałam zapamiętać jako kota, z którym rozmawiałam . Naprawdę, słyszałam go a nie widziałam i wiedziałam, o co mu dokładnie chodzi, jak z tą muchą, nie widziałam ani kota ani muchy, ale słyszałam nerwowe miau oznaczające, że poluje, ale beze mnie nie da rady .

[donka_bez_ogonka]

Monika- był śliczniuchny

Napisane przez Siejusia

Czarnulek Słodki. Spodoba się Donce

Ty to mnie znasz TŻtowi też pewnie by się spodobał

---------- Dopisano o 13:33 ---------- Poprzedni post napisano o 13:30 ----------

Napisane przez monika_sonia

Dlatego później chciałam cichego kota, tylko Feliksa chciałam zapamiętać jako kota, z którym rozmawiałam . Naprawdę, słyszałam go a nie widziałam i wiedziałam, o co mu dokładnie chodzi, jak z tą muchą, nie widziałam ani kota ani muchy, ale słyszałam nerwowe miau oznaczające, że poluje, ale beze mnie nie da rady .

Gadające koty to jest to- daj mi jeść, chce mi się pić, nalej mi wody, daj powąchać to co kroisz, co się gapisz- jestem w kuwecie, jestem tutaj, co chesz, pomóż, zostaw...

[Malla]

Mój też dużo gada, zresztą tak był określany na stronie adopcyjnej "opracował skomplikowane metody komunikacji dźwiękowej" :P

Napisane przez Lenka 91

czyli jak ja chcę czasem wychodzić z kicią wypadałoby ją zaszczepić chociaż na ta wściekliznę prawda?

Jak chcesz wychodzić na smyczy, to nie musisz stosować żadnych dodatkowych szczepień, bo nie narażasz kota na walki z dzikimi. Dla wychodzących samodzielnie to powinien być standard.

[monika_sonia]

Napisane przez donka_bez_ogonka

Monika- był śliczniuchny

Samo napisanie przez Was 'był' sprawia, że za nim płaczę . Tygodniami po tragedii nie wychodziłam z łóżka, a co dopiero z domu, nie jeździłam na studia dzienne, prace olałam, każdy dzień bez niego się dłużył... Rodzina myślała, że się nie pozbieram z tej żałoby . Do dziś mam niektóre jego rzeczy i nie ma dnia, żebym o nim nie myślała albo nie porównywała moich panienek do niego... Dlatego myślę, że Sonia i Milka to już ostatnie moje koty .

[anty_lopka]

Napisane przez monika_sonia

Brytyjka

Tak, Brytyjka... w opisie rasy stoi jak wół: "spokojny, opanowany, lekko flegmatyczny", więc dochodzę do wniosku, że Celina jest wyjątkiem potwierdzającym regułę, bo gdy nie śpi i nie je to lata jakby jej kuper pieprzem wysmarowano
ale ja rozumiem, młoda, musi się wyszumieć, wyszaleć i tak ją kochamy

biorę się za nadrabianie części I, II i III

[monika_sonia]

Napisane przez anty_lopka

Tak, Brytyjka... w opisie rasy stoi jak wół: "spokojny, opanowany, lekko flegmatyczny", więc dochodzę do wniosku, że Celina jest wyjątkiem potwierdzającym regułę, bo gdy nie śpi i nie je to lata jakby jej kuper pieprzem wysmarowano

Serio Sonia zawsze była flegmatyczna, jak była kociakiem to więcej się bawiła, wiadomo, ale nie szalała, spokojnie się bawiła .

[iwona1110]

Napisane przez Malla

Mój też dużo gada, zresztą tak był określany na stronie adopcyjnej "opracował skomplikowane metody komunikacji dźwiękowej" :P

Nie chcę być wredna ale ktoś tu przywiózł aparat i obiecał fotki Malla pamiętasz może kto?

Napisane przez monika_sonia

Samo napisanie przez Was 'był' sprawia, że za nim płaczę . Tygodniami po tragedii nie wychodziłam z łóżka, a co dopiero z domu, nie jeździłam na studia dzienne, prace olałam, każdy dzień bez niego się dłużył... Rodzina myślała, że się nie pozbieram z tej żałoby . Do dziś mam niektóre jego rzeczy i nie ma dnia, żebym o nim nie myślała albo nie porównywała moich panienek do niego... Dlatego myślę, że Sonia i Milka to już ostatnie moje koty .

Ja tydzień wyłam po śwince morskiej
Oby Milka i Sonia żyły jak najdłużej

[Nimfa20]

Napisane przez Lenka 91

hehe a teraz mam polowanie na gołębie


dziewczyny doradźcie mi lepiej kupić smyczkę dla kota taką rozwijaną czy z materiału?

O, gołąb to już coś

Jeżeli Twój kot nie jest za bardzo nauczony chodzić na smyczy to polecałabym kupno smyczy z materiału.

Linki są dobre jeśli kot jest spokojny, oswojony z hałasem i nie przestraszy się na spacerze np. samochodu czy jakiegoś innego dźwięku, bo wtedy może się zaplątać w jakieś gałęzie, mocno przestraszyć itd. W najgorszym wypadku zanim go złapiesz może się wyswobodzić.

Ja na początku jak kupiłam linkę dla moich psów to brałam też 1 zwykłą smycz, bo nie byłam pewna co do wytrzymałości linki dla psa do 20 kg. Melman jest żwawym psem i bałam się, że linka pęknie jak go przystopuję, ale już któryś rok zdaje egzamin

[monika_sonia]

Napisane przez iwona1110

Ja tydzień wyłam po śwince morskiej
Oby Milka i Sonia żyły jak najdłużej

Po moich chomikach też był płacz, ale kot to kot .

Panny mają nakaz życia długo i szczęśliwie .

[Lenka 91]

Napisane przez Nimfa20

O, gołąb to już coś

Jeżeli Twój kot nie jest za bardzo nauczony chodzić na smyczy to polecałabym kupno smyczy z materiału.

Linki są dobre jeśli kot jest spokojny, oswojony z hałasem i nie przestraszy się na spacerze np. samochodu czy jakiegoś innego dźwięku, bo wtedy może się zaplątać w jakieś gałęzie, mocno przestraszyć itd. W najgorszym wypadku zanim go złapiesz może się wyswobodzić.

Ja na początku jak kupiłam linkę dla moich psów to brałam też 1 zwykłą smycz, bo nie byłam pewna co do wytrzymałości linki dla psa do 20 kg. Melman jest żwawym psem i bałam się, że linka pęknie jak go przystopuję, ale już któryś rok zdaje egzamin

w sumie to dobry pomysł bo mi może uciekać za ptakami ale i tak na początku u TŻta na wsi będę ją prowadzać ale będzie widowisko i ploty