Koty część IV

[Nimfa20]

Napisane przez monika_sonia

Nimfa za 5 , a to Ty jeszcze w szkole jesteś? Nie wiem czemu kojarzyło mi się, że pracujesz i jesteś starsza ode mnie

Nie no, wróciłam o 16. Bo pracuję Mam 24 lata

[monika_sonia]

Napisane przez Malla

Pierwszy test był ten tańszy, płytkowy. Drugi też zwykły, dodatni. Nagromadziła się ropa w płucach, kot charczał, nie wstawał. Był w stanie krytycznym, więc pozwolono mu odejść. Miał 15 lat, mieszkał na podwórku, nigdy nie był szczepiony i trafił do nas z powodu chorych dziąseł - wyrwano mu większość zębów i zamierzano przenieść na kocią emeryturę do jednej z dotychczasowych karmicielek.

Szkoda kota.

A wiecie co mi wet wczoraj powiedział? Żebym nie liczyła na to, że Sonia czy Milka dożyją więcej jak 10 lat ...

---------- Dopisano o 21:15 ---------- Poprzedni post napisano o 21:14 ----------

Napisane przez Nimfa20

Nie no, wróciłam o 16. Bo pracuję Mam 24 lata

Aaa to co studiujesz, że masz polski i matmę

[Nimfa20]

Niestety spadam. Rzekomo brat musi się uczyć angielskiego...



---------- Dopisano o 21:16 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------

Napisane przez monika_sonia

Aaa to co studiujesz, że masz polski i matmę

Kończę zaocznie liceum

[Malla]

Monika - że co powiedział?!?!?!

[donka_bez_ogonka]

Monika- niestety nie złapałam jej. Schronisko już zamknięte, a ja nawet nie miałam w co jej złapać, a na rękach jej nie zaniosę przecież. Jutro jest normalny dzień, więc postaram się skombinować karton, albo i parę kartonów, Whiskasa i będę tam siedziała i łapała co się da.

[monika_sonia]

Napisane przez Malla

Monika - że co powiedział?!?!?!

Ja mu że chce paszporty i chipy bo może teraz się nie wyprowadzam, ale nie wiem czy za pół roku albo za 15 lat nie trzeba będzie emigrować i panny jadą ze mną, a on, że koty takie zadbane to tak z 8-10 lat pożyją, ale żebym na więcej nie liczyła i oczywiście profilaktyka musi być, co roku badanie krwi/moczu/kału ale to też mi nie da gwarancji, że dożyją starości... Nie wiem sama, zgłupiał on czy ja mam zbyt wygórowane marzenia, bo chcę, żeby panienki pożyły jeszcze z 15 lat to minimum... Rozumiem, że z Milką może być trochę gorzej, dlatego chcę o jej kręgosłup jakoś zadbać i obadać niedługo jakie spustoszenie zrobiły operacje w jej organizmie, no ale bez przesady...

---------- Dopisano o 21:25 ---------- Poprzedni post napisano o 21:23 ----------

Napisane przez Nimfa20

Kończę zaocznie liceum

Aaa to matura teraz , dopiero będzie, ja czuję, że z angielskiego będzie ankieta, nie wiem czemu, ale mam takie przeczucie .

---------- Dopisano o 21:25 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------

Napisane przez donka_bez_ogonka

Monika- niestety nie złapałam jej. Schronisko już zamknięte, a ja nawet nie miałam w co jej złapać, a na rękach jej nie zaniosę przecież. Jutro jest normalny dzień, więc postaram się skombinować karton, albo i parę kartonów, Whiskasa i będę tam siedziała i łapała co się da.

Aha. To powodzenia jutro. Złap te ciężarne przede wszystkim. A do jakiegoś weta dzwoniłaś?

[ziazik]

hej, przepraszam, nie nadrobiłąm tego, co pisałyście.

Safirka przebiła sobie język własnym kłem, próbując pozbyć się obróżki z feromonami, która miała działać uspokajająco...obróżka zaklinowała się w pyszczku i nabiła język na ząb...

Zobaczyłam szybko na szczęście, co się dzieje, nie chcę myśleć, co by przeszła, gdyby to się zdarzyło w czasie gdyby nas np. kilka godzin nie było...

Dostała zastrzyki i codziennie mamy z nią chodzić na kolejne zastrzyki, a najgorsze jest to, że w środę zawozimy ją do opiekunki (wylatujemy na półtorej tygodnia) i jestem zmuszona ją zostawić i nie wiem, jak to przeżyję.

[donka_bez_ogonka]

Monika- nie dzwoniłam, ale dzwoniłam do schroniska i powiedzieli, że bezpłatna sterylizacja jest dla najuboższych mieszkańców i dla kotek które trafiają do schroniska.
Tak więc jak jakąś jutro złapię, to zadzwonię do Straży Miejskiej, żeby ją zabrali do schroniska.

---------- Dopisano o 21:31 ---------- Poprzedni post napisano o 21:29 ----------

Napisane przez ziazik

hej, przepraszam, nie nadrobiłąm tego, co pisałyście.

Safirka przebiła sobie język własnym kłem, próbując pozbyć się obróżki z feromonami, która miała działać uspokajająco...obróżka zaklinowała się w pyszczku i nabiła język na ząb...

Zobaczyłam szybko na szczęście, co się dzieje, nie chcę myśleć, co by przeszła, gdyby to się zdarzyło w czasie gdyby nas np. kilka godzin nie było...

Dostała zastrzyki i codziennie mamy z nią chodzić na kolejne zastrzyki, a najgorsze jest to, że w środę zawozimy ją do opiekunki (wylatujemy na półtorej tygodnia) i jestem zmuszona ją zostawić i nie wiem, jak to przeżyję.

O rety! Jak mi przykro! Kitty też kiedyś zaczepiła się zębami o obróżkę i nie mogła się uwolnić, na szczęście to było podczas zabawy z TŻtem więc sytuacje szybko opanowaliśmy. Mam nadzieję, że Safirka szybko dojdzie do siebie. Tak mi przykro, że to się stało. Wygłaskaj ją ode mnie.

[Siejusia]

Napisane przez donka_bez_ogonka

Siejusia jest zboczona:P

Dobranoc! Do męża Ty... Ty.... niegrzeczna! A nie po nocach wizaż! W nocy trzeba śnić o wizażu, a nie na nim siedzieć

Cicho, bo wszyscy się dowiedzą...

[monika_sonia]

Napisane przez ziazik

Safirka przebiła sobie język własnym kłem, próbując pozbyć się obróżki z feromonami, która miała działać uspokajająco...obróżka zaklinowała się w pyszczku i nabiła język na ząb...

Jejku jaka ona pechowa . Bardzo mi przykro, wygłaskaj ją ode mnie .

[esfira]

Napisane przez monika_sonia

A wiecie co mi wet wczoraj powiedział? Żebym nie liczyła na to, że Sonia czy Milka dożyją więcej jak 10 lat ...

nie rozumiem, przecież koty żyją 15-20 lat albo nawet dłużej, wet uznał, że Milka i Sonia są jakieś słabowite czy co, że tyle nie dożyją??

Ziazik, biedna Safirka, ale rany na języku bardzo szybko się goją, kolczyka nie można sobie wyjąć nawet na kilka h, bo potem się go nie włoży (podobno, nie mam przekłutego języka ) więc będzie wszystko dobrze

[Siejusia]

Napisane przez esfira

nie, nie skojarzyło mi się kosmato, po prostu jest śmieszne

:d

[monika_sonia]

Napisane przez esfira

nie rozumiem, przecież koty żyją 15-20 lat albo nawet dłużej, wet uznał, że Milka i Sonia są jakieś słabowite czy co, że tyle nie dożyją??

Powiedział, że koty żyją tak z 8-10lat, to ciężko, żeby moje żyły za 10 lat (mówił, że jedna pacjentka- kotka ma 12 lat, staruszka) i że po prostu kot się zaczyna starzeć, organizm wysiada i nawet jak będzie profilaktyka i szybkie leczenie to nie ma gwarancji, że będą żyły długo .

Mnie kiedyś było przykro, jak się dowiedziałam, że Brytyjczyki żyją krócej niż dachowce, tj. ok. 18 lat... Ja nie biorę innej opcji, mają żyć jeszcze z dwie dekady .

[ziazik]

Napisane przez donka_bez_ogonka

O rety! Jak mi przykro! Kitty też kiedyś zaczepiła się zębami o obróżkę i nie mogła się uwolnić, na szczęście to było podczas zabawy z TŻtem więc sytuacje szybko opanowaliśmy. Mam nadzieję, że Safirka szybko dojdzie do siebie. Tak mi przykro, że to się stało. Wygłaskaj ją ode mnie.

Napisane przez monika_sonia

Jejku jaka ona pechowa . Bardzo mi przykro, wygłaskaj ją ode mnie .

Napisane przez esfira

Ziazik, biedna Safirka, ale rany na języku bardzo szybko się goją, kolczyka nie można sobie wyjąć nawet na kilka h, bo potem się go nie włoży (podobno, nie mam przekłutego języka ) więc będzie wszystko dobrze

Ponoć u kotów powierzchowne rany języka też szybko się goją, gorzej z głębokimi, te się często babrzą. A przebicie na wylot jest głebokie, nie da się ukryć. Eh, jakbyście zobaczyły tego białego kiełka wystajęcego ze środka języka okropne.
A obróżka miała jej pomóc znieść nasz wyjazd, chciałam dobrze w sumie teraz sobie przysypia, jadła już, nawet bawiła się myszką, ale najgorsze jest to, że muszę ją opuścić na półtorej tygodnia i nie mogę jej doglądać

[Siejusia]

Napisane przez Nimfa20

Z polskiego 5 na koniec

Z matmy powinnam dowiedzieć się do północy
o 2...

Gratuluję

---------- Dopisano o 21:52 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------

Napisane przez marea

Shilka pojeździła dziś samochodem i polatała po trawce, za miastem

Piękna

---------- Dopisano o 21:52 ---------- Poprzedni post napisano o 21:52 ----------

Napisane przez Malla

Też tak uważałam! Taka dojrzała...


W środę rozmowa z opcją numer 1

---------- Dopisano o 22:00 ---------- Poprzedni post napisano o 21:52 ----------

Napisane przez donka_bez_ogonka

Zdj. 1- Ja się boję tej dużej, więc siedzę w krzakach!
Zdj. 2, 3- A ja to ta chora. Dobrze, że aparaty mają zoom, bo inaczej to ta duża nie zrobiłaby takiego zdjęcia.
Zdj. 4- a to nasze miejsce spotkać
Zdj. 5- Tak to siedzę w krzakach i się boję, ale jak duża jedzenia sypnie to idę jeść.
Zdj. 6, 7, 8- a to ja! ta co się nie boi Dziś duża mnie miała nawet na kolanach, ale przez chwile jakoś źle mnie złapała i chciałam ją ugryźć.
Zdj. 9- ta duża jest straszna. Muszę się przed nią chować!
Zdj. 10- Purinka jest mniam!! Mniam!! Dobrze, że duża ją nam sypie!

Serce pęka jak się patrzy na te bidy kochane Zmobilizowałaś mnie do noszenia woreczka z karmą w torebce. W razie gdybym spotkała takie biedne kocie słoneczko
Kochana jesteś i masz dobre serduszko

---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------

Napisane przez monika_sonia

A wiecie co mi wet wczoraj powiedział? Żebym nie liczyła na to, że Sonia czy Milka dożyją więcej jak 10 lat ...

?!

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 22:01 ----------

Napisane przez ziazik

hej, przepraszam, nie nadrobiłąm tego, co pisałyście.

Safirka przebiła sobie język własnym kłem, próbując pozbyć się obróżki z feromonami, która miała działać uspokajająco...obróżka zaklinowała się w pyszczku i nabiła język na ząb...

Zobaczyłam szybko na szczęście, co się dzieje, nie chcę myśleć, co by przeszła, gdyby to się zdarzyło w czasie gdyby nas np. kilka godzin nie było...

Dostała zastrzyki i codziennie mamy z nią chodzić na kolejne zastrzyki, a najgorsze jest to, że w środę zawozimy ją do opiekunki (wylatujemy na półtorej tygodnia) i jestem zmuszona ją zostawić i nie wiem, jak to przeżyję.

Biedna malutka

[ziazik]

Napisane przez Siejusia

Biedna malutka

i dziękuję

Monika to ja

[Siejusia]

Napisane przez ziazik

i dziękuję

Przecież wiesz, że nie ma za co
Kociomamstwo się odezwało i tyle

[Lenka 91]

Napisane przez Nimfa20

Nie no, wróciłam o 16. Bo pracuję Mam 24 lata

hmm to ja tylko troszkę młodsza o 3 lata

Siejka nie zaniedbuj męża

Donka piękną masz gromadkę gratuluję serca i życzyłabym wszystkim bezdomniakom więcej takich osóbek jak ty

marea śliczną masz tą kociczkę moja też już zaczyna sie powiększać w szerz


dziewczyny moja Nensi zrobiła sie taka mało miziasta nawet rano idzie do rodziców a nie do mnie nie wiem czemu nawet na ręce nie chce np bawimy sie jest ok a jak ją pogłaszczę to już sobie idzie :/
a co najlepsze wywalczyłam zeby drzwi były otwarte żeby rano mogła chodzić po domu to kilka dni rano chodziła do rodziców i tam spała dalej do 7-8 i potem do mnie przychodziła i budziła mnie na śniadanko a od dwóch dni idzie pierw tam na "obchód" a potem przychodzi mi do pokoju i zamiast wskoczyć na minie wywąchać i miauknąć jak zawsze to zaczyna skakać po drzwiach (otwartych) i robi to póki nie wstanę nie wiem co mam o tym myśleć może dlatego nie daje mi sie pogłaskać bo oberwała za to

[Malla]

U nas dziś rzadka kupa. Mam nadzieję, że zdążę po pracy do weta, bo zwykle chodziłam w soboty, a nie chcę czekać.
Dać mu zjeść i odczekać chwilę czy wziąć go na głodnego po całym dniu?

Napisane przez Lenka 91

dziewczyny moja Nensi zrobiła sie taka mało miziasta nawet rano idzie do rodziców a nie do mnie nie wiem czemu nawet na ręce nie chce np bawimy sie jest ok a jak ją pogłaszczę to już sobie idzie :/
a co najlepsze wywalczyłam zeby drzwi były otwarte żeby rano mogła chodzić po domu to kilka dni rano chodziła do rodziców i tam spała dalej do 7-8 i potem do mnie przychodziła i budziła mnie na śniadanko a od dwóch dni idzie pierw tam na "obchód" a potem przychodzi mi do pokoju i zamiast wskoczyć na minie wywąchać i miauknąć jak zawsze to zaczyna skakać po drzwiach (otwartych) i robi to póki nie wstanę nie wiem co mam o tym myśleć może dlatego nie daje mi sie pogłaskać bo oberwała za to

Może dorasta i uniezależnia się od mamusi?

[Lenka 91]

Napisane przez Malla

U nas dziś rzadka kupa. Mam nadzieję, że zdążę po pracy do weta, bo zwykle chodziłam w soboty, a nie chcę czekać.
Dać mu zjeść i odczekać chwilę czy wziąć go na głodnego po całym dniu?

Może dorasta i uniezależnia się od mamusi?

może daj mu trochę suchego żeby nie było sensacji w podróży ale też zeby nie był wygłodniały b to będzie go dodatkowo stresowało

ech no dorasta widać ze już tak nie szaleje bardzo częściej sie bawi na leżąco ale mamusi smutno tak że kicia niezależna

[Malla]

Opcja nr 1 dla Szarusia prezentuje się mailowo bardzo zachęcająco, ma zabezpieczone okna i wie, jak karmić koty. Spędza dużo czasu w domu, więc choć byłby jedynakiem, otrzymywałby dużo uwagi. Mam nadzieję, że kotek się spodoba, bo wizyta przypada na szczyt aktywności, czyli nie będzie miziasty, tylko waleczny i pewnie będą się tłukli i biegali do kuwety.

Napisane przez Lenka 91

może daj mu trochę suchego żeby nie było sensacji w podróży ale też zeby nie był wygłodniały b to będzie go dodatkowo stresowało

Dzięki Do weta mam 2 przystanki i kilkuminutowy spacer, tylko pracuję w godzinach, które często uniemożliwiają mi załatwienie czegokolwiek. Dam mu troszkę, pobawię się, a jak skoczy do kuwety, to go zgarnę prosto do transportera.

Napisane przez Lenka 91

ech no dorasta widać ze już tak nie szaleje bardzo częściej sie bawi na leżąco ale mamusi smutno tak że kicia niezależna

Jak Daniels spędził dwie noce poza moim łóżkiem, to było mi bardzo smutno
Zbiegło się to z zabawami na leżąco Ostatnio nie chce się ze mną bawić, wybiega się z Szarym, to woli sobie odpocząć niż biegać dalej.

[Kinqaa]

dzień dobry!
od piątku do niedzieli byłam w pracy

mam możliwość(jeszcze w sumie nie wiadomo do końca) wziąć małego kotka
ale jeszcze nie wiadomo, bo to koleżanka mojej znajomej, i czeka na odpowiedź od niej, żeby dać mi znać...

[Malla]

Myszy go zjedzą...

[Kinqaa]

Napisane przez Malla

Myszy go zjedzą...

myszów nie ma jednak...
pułapki postawione od ponad tygodnia, nic się nie złapało...
nic nie ma totalnie sprawdzone..

[Malla]

Napisane przez Kinqaa

myszów nie ma jednak...
pułapki postawione od ponad tygodnia, nic się nie złapało...
nic nie ma totalnie sprawdzone..

To, że się nic nie złapało nie oznacza, że nie ma w domu małych czterech łapek... Moja koleżanka z UK od roku pozbywa się jednej myszy, do standardowych zakupów typu chleb, masło dorzuca środki na myszy

W jakim wieku byłby kotek w momencie przeprowadzki? Mam nadzieję, że nie zostanie za wcześnie odstawiony od mamy i będzie miał co najmniej 2 miesiące.

[Kinqaa]

Napisane przez Malla

To, że się nic nie złapało nie oznacza, że nie ma w domu małych czterech łapek... Moja koleżanka z UK od roku pozbywa się jednej myszy, do standardowych zakupów typu chleb, masło dorzuca środki na myszy

W jakim wieku byłby kotek w momencie przeprowadzki? Mam nadzieję, że nie zostanie za wcześnie odstawiony od mamy i będzie miał co najmniej 2 miesiące.

jeszcze nic nie wiem, bo moja znajoma czeka na odpowiedź od tamtej
gdyby mysz była w tym miejscu co miała niby wychodzić to by dawno stamtąd wyszła w pułapkę, bo tam nic nie ma - żadnego przejścia, jest jedno wyjście, więc jej nie ma ...
no i na pewno by się skusiła na pułapkę, ponieważ by siedziała głodna przez ponad tydzien? nie sądzę

a kot? kot urośnie przecież... i na pewno nie pozwolę, żeby zjadła go mysz
ZAWSZE jest ktoś w domu, więc to niemożliwe, że się coś mu stanie...

mój TŻ miał wcześniej kota w PL...

[Malla]

Napisane przez Kinqaa

jeszcze nic nie wiem, bo moja znajoma czeka na odpowiedź od tamtej
gdyby mysz była w tym miejscu co miała niby wychodzić to by dawno stamtąd wyszła w pułapkę, bo tam nic nie ma - żadnego przejścia, jest jedno wyjście, więc jej nie ma ...
no i na pewno by się skusiła na pułapkę, ponieważ by siedziała głodna przez ponad tydzien? nie sądzę

a kot? kot urośnie przecież... i na pewno nie pozwolę, żeby zjadła go mysz
ZAWSZE jest ktoś w domu, więc to niemożliwe, że się coś mu stanie...

mój TŻ miał wcześniej kota w PL...

Kotów jest dużo, więc jak nie ten, to inny, skoro już dojrzałaś do tej decyzji

Myszy mają swoje tajne przejścia, o których się ludziom nie śniło. Na wiosnę na głód nie powinna narzekać.

[donka_bez_ogonka]

Kinqaa- bierz czarnegoooooo

[Kinqaa]

Napisane przez donka_bez_ogonka

Kinqaa- bierz czarnegoooooo

hehehe ogólnie wygląda jakby miały niebieskie oczy, ale to tylko pewnie złudzenie
jak mojej małej pokazałam i się spytałam który to pokazała na tego drugiego, nie czarnego
chociaż i czarny jest fajny
zobaczymy czy się ta dziewczyna odezwie jak nie to gdzie indziej kotka poszukam

[Malla]

Napisane przez Kinqaa

ogólnie wygląda jakby miały niebieskie oczy, ale to tylko pewnie złudzenie

Niemowlęta też mają niebieskie oczy