Zapach tęsknoty

[eiri]

Jest taki? Zapach, który chce się nosić, gdy ogarnia nas niezrozumiałe uczucie pustki... kiedy brakuje nam jakiejś rzeczy, jakiejś osoby, jakichś emocji... zapach oczekiwania na coś... okraszonego smutkiem i melancholią?
Macie jakieś pomysły? Ja nie mam zielonego pojęcia, co by pasowało

[ishtar4]

Intrusion - oddałam próbkę, bo gdy je nosiłam ogarniał mnie straszny smutek, właśnie, jakaś tęsknota. Beyond Paradise, Narciso Rodriguez, Tender Touch - także.

[ropuszka]

Raczej nie mam zapachu, ktory chcialabym miec na sobie, gdy ogarnia mnie takie uczucie. Dziala to w druga strone, czyli odczuwam tesknote, zal i pustke, kiedy uzyje perfum, ktore jednoznacznie kojarza mi sie z konkretnym etapem w moim zyciu albo z jakas sytuacja istotna dla mnie. Mam tak z zapachami, ktorych uzywalam wiele lat temu, np. Baby doll, O oui - niby kobiece i radosne, ale we mnie wywoluja melancholie.

[dreamer4]

Nie wiem czy istnieje taka osoba, która by chciała dobrowolnie nosić taki zapach, ja szukam zapachów, które odganiają ode mnie to uczucie, pomagają mi wtedy słodkie, wiśniowe aromaty, moje ulubione „pocieszacie” to LL i Oblique RWD...
Z obiektywnych powodów uczucie tęsknoty wywołują we mnie Adidas Active Bodies- pierwsza miłość, tak samo Amarige, taka LL jest dla mnie zapachem miłości, szczęścia, ale jednocześnie tęsknoty- bo ja jako rasowy skorpion jak się zakocham to bardzo mocno i to tak jak śpiewała Natalia K.” Ja nawet kiedy jesteś tak blisko mnie tęsknię znów za tobą „..

[twister_male]

Dla mnie zapch tesknoty to Kenzo Ph, czas najwiekszej milosci, niestety bez wzajemnosci....

[rachela]

Zagorsk.

Zapach smutku, zimna, pustki. Zapach łez i strachu.

Zapach tęsknoty za ciepłem, radością i bezinteresownym uśmiechem.

[rawita]

Potwierdzam, Zagorsk! Dla mnie jednak zapach nie łez i strachu, ale zadumy, melancholii, tęsknoty nostalgicznej, a nie rozpaczliwej.

[homyk]

Chyba nie chciałabym pachnieć smutkiem
Mam tak, jak pisze Dreamer. Na smutek potrzebuję antidotum Sięgam wtedy po wanilię. Nie taką mocną, jednoznaczną i powalającą jak w Casmir, czy w Vanilla Fields, ale miękką, miłą, otulającą, kremową. Dobrze działa na mnie łagodne KenzoAmour, pazurzaste Fever i nieco demoniczny Hypnotic Poison.

Z kolei w głęboką zadumę potrafi mnie wprawić Alien Jedna jego kropla otwiera drzwi do innego, odrealnionego świata pełnego światła i przestrzeni. Miękną mi nogi, czuję, że staję się lekka jak puch, marzenia mnie unoszą, lecę na ich skrzydłach, zapominam o wszystkich przyziemnych sprawach.
Alien potrafi działać jak narkotyk, jest jak opium. Potrzebuję tego czasem.

[Małgosia791]

Dla mnie takim zapachem jest Nature Millenaire YR. Kojarzy mi się z późną jesienią, mgłą, tęsknotą i melancholią.

[evee]

Napisane przez rachela

Zagorsk.

Zapach smutku, zimna, pustki. Zapach łez i strachu.

Zapach tęsknoty za ciepłem, radością i bezinteresownym uśmiechem.

przestancie z tym Zagorskiem prosze mi go nie obrazac!

dla mnie jest to zapach spokoju i wyciszenia a nie zadnej tesknoty !

a z tesknota kojarzy mi sie nieodlacznie i bardzo mocno No02 eau sento de iunx .. prawdziwy wyciskacz lez i wielki melancholijny dół..

[rachela]

Napisane przez evee

przestancie z tym Zagorskiem prosze mi go nie obrazac!

dla mnie jest to zapach spokoju i wyciszenia a nie zadnej tesknoty !

To za Agenta

[eiri]

Hmmm, pomyślałam sobie, że zapach, który pasuje do tęsknoty, nie musi jej potęgować... to byłby taki zapach-przyjaciel, który pogłaszcze po głów...znaczy nozdrzach i uszanuje nasz stan, jednocześnie starając się ukazać dobre strony życia Wiem, że perfumy to nie osoba (hihi), ale tak mi się kojarzy poszukiwana woń
Wczoraj zrobiłam przegląd toaletki i okazało się, że żaden mój zapach nie pasuje Może tylko Narciso edp, który dla mnie uosabia tęsknotę za kochankiem, za pocałunkami, jest niesamowicie cielesny i jednocześnie chłodny. Ale gdybym go założyła w takim stanie, jaki opisywałam, to chyba bym zwariowała Nie, nie, to musi być coś bardziej świetlistego i spokojniejszego. Może z nutą wanilii, a może jakieś kwiaty?
Nie znam Zagorska niestety

[Toccata]

Dla mnie zapachem bezbrzeżnej tęsknoty za czymś utraconym, do czego już nie ma powrotu od początku był Passage d'Enfer.

Wwąchiwałam się w niego długo, aż nagle oświeciło mnie.

I owszem, wszystko się zgadza, jeno czar prysł bezpowrotnie...

Otóż pewna nuta Passage przypomina mi... Visolvit Dzieciństwo, ukradkowe zlizywanie z papierka (bo przecież mama fuczy, że to się w wodzie rozpuszcza), ale... gdzie romantyzm bram piekieł do cholery? gdzie Weltschmerz?

[lady-dark]

U mnie występuje kilka rodzajów tęsknot.
Pierwsza: tęsknota za dzieciństwem, pełnym radosnej zabawy, prostoty, niewinności... Taką tęsknotę oddaje mi np Angel czy Wish. Czasem podobne odczucia wywołuje we mnie - kokosik czy malinka z YR...

Druga: tęsknota za romantyzmem - to chęc wspominania sobie miłych,czasem intymnych chwil i taki stan odczuwam - wdychając Paris YSL. Kocham ten zapach choć sama raczej rzadko używam...
Teraz tą tesknotę zastępuje tęsknota za ukochanym, gdy tylko wyjedza, nachodzą mnie takie właśnie uczucia. Z Nim już kojarzą mi się inne zapachy (czyli takie jakie przypominają mi nasze wspólne chwile). I ten zapach to Poison...

Trzecia - za pewną osobą która zmarła a taki stan w mej duszy przywołuję sobie - wdychając BC i niedlatego że ta osoba tego używała, nie dlatego że uzywałam tego spotykając się z nią... A dlaczego ? Sama nie wiem...

Odczuwam jeszcze kilka innych tęsknot ale niekoniecznie wyraziłabym je jakimiś zapachami, choć nie ukrywam że zapachy mają niesamowity wpływ na moją osobowość,żeycie, przemyślenia itp.

[orioni]

Nalezy sie bronic przed podadaniem w rozpaczliwy smutek...tez pocieszaczami zapachowymi.

Jednak czasem mozna sie poddac malej melancholii...marzeniom.
Marzenie ma w sobie i radosc z osiagniecia jakiegos celu w przyszlosci
i wlasnie smutek oczekiwania na to.
Dla mnie i Eden i Alien maja w sobie cos takiego...zapach tesknoty.
Zapachy niednoznaczne...jakby przestrzenne, chlodne,
ale tez milo odurzajace i niepokojaco piekne...
przestrzenne

[alorah]

Napisane przez homyk

Chyba nie chciałabym pachnieć smutkiem
Mam tak, jak pisze Dreamer. Na smutek potrzebuję antidotum Sięgam wtedy po wanilię. Nie taką mocną, jednoznaczną i powalającą jak w Casmir, czy w Vanilla Fields, ale miękką, miłą, otulającą, kremową. Dobrze działa na mnie łagodne KenzoAmour, pazurzaste Fever i nieco demoniczny Hypnotic Poison.

Z kolei w głęboką zadumę potrafi mnie wprawić Alien Jedna jego kropla otwiera drzwi do innego, odrealnionego świata pełnego światła i przestrzeni. Miękną mi nogi, czuję, że staję się lekka jak puch, marzenia mnie unoszą, lecę na ich skrzydłach, zapominam o wszystkich przyziemnych sprawach.
Alien potrafi działać jak narkotyk, jest jak opium. Potrzebuję tego czasem.

Zgadzam się w zupełności co do Aliena. Poprostu idealnie opisane

[rawita]

Otóż pewna nuta Passage przypomina mi... Visolvit Dzieciństwo, ukradkowe zlizywanie z papierka (bo przecież mama fuczy, że to się w wodzie rozpuszcza), ale... gdzie romantyzm bram piekieł do cholery? gdzie Weltschmerz?[/quote]


O mamo, Visolvit???? Aż sobie z wrażenia zapodałam na nadgarstek . Jak na razie nie czuję tej nutki, ale zgadzam sie z tym, że jakoś te bramy piekieł się trochę rozpływają. Jak dla mnie Passage spokojnie mógłby się zamienić nazwami z Angelem. Passage jest dla mnie taki miękki, bezpieczny. No, jak nic, po prostu niebiański . Wącham go i widzę białe delikatne chmurki. A Angel wprost przeciwnie. Dla mnie niestety trupio metaliczny. Prawdziwa brama do piekieł.
(przepraszam za off top)

[Toccata]

[quote=rawita;3430161]

O mamo, Visolvit???? Aż sobie z wrażenia zapodałam na nadgarstek . Jak na razie nie czuję tej nutki, ale zgadzam sie z tym, że jakoś te bramy piekieł się trochę rozpływają. Jak dla mnie Passage spokojnie mógłby się zamienić nazwami z Angelem. Passage jest dla mnie taki miękki, bezpieczny. No, jak nic, po prostu niebiański . Wącham go i widzę białe delikatne chmurki. A Angel wprost przeciwnie. Dla mnie niestety trupio metaliczny. Prawdziwa brama do piekieł.
(przepraszam za off top)

Fajny offtop

Wielu osobom Bramy Piekieł kojarzą się raczej niebiańsko niż demonicznie, to pewnie przez tę lilię w składzie - dla mnie akurat nutą upioryzującą, więc klimatycznie mającą coś na rzeczy