psychika faceta

[Aleksandra12312]

cześć

myślicie, że powodem dla którego facet nie może ułożyć sobie życia może być ciągłe myślenie o pierwszej dziewczynie, chociaż on doskonale zdaje sobie sprawę, że ona już wyszła za mąż, spodziewa się dziecka i jest szczęśliwa z innym? .....

tak się ostatnio zastanawiam, mam kumpla, który tak naprawdę chyba tylko raz sie zakochał ale z tą dziewczyną nie był długo, jakiś miesiąc i ona musiała wyjechać....zostawiła go....ulożyła sobie życie z kimś innym.....on do tej pory miał kilka związków, widzę, że chciałby ułożyć sobie w końcu życie.....ale coś sprawia, ze te związki nie są długie i szybko sie kończą. On nie jest typem lovelasa....po prostu......tak się zastanawiam czy może mimo wszystko on nadal coś czuje do tej pierwszej.....dlatego tak wychodzi. Chociaż od rozstania z nią minęło już jakieś 5 lat. Co myślicie?

[leuwen]

Napisane przez Aleksandra12312

cześć

myślicie, że powodem dla którego facet nie może ułożyć sobie życia może być ciągłe myślenie o pierwszej dziewczynie, chociaż on doskonale zdaje sobie sprawę, że ona już wyszła za mąż, spodziewa się dziecka i jest szczęśliwa z innym? .....

tak się ostatnio zastanawiam, mam kumpla, który tak naprawdę chyba tylko raz sie zakochał ale z tą dziewczyną nie był długo, jakiś miesiąc i ona musiała wyjechać....zostawiła go....ulożyła sobie życie z kimś innym.....on do tej pory miał kilka związków, widzę, że chciałby ułożyć sobie w końcu życie.....ale coś sprawia, ze te związki nie są długie i szybko sie kończą. On nie jest typem lovelasa....po prostu......tak się zastanawiam czy może mimo wszystko on nadal coś czuje do tej pierwszej.....dlatego tak wychodzi. Chociaż od rozstania z nią minęło już jakieś 5 lat. Co myślicie?

Eeee idealizujesz sobie jego uczucie Wiem że kobiety tak lubią myśleć, że powodem tego że facet zmienia kobiety jest jakieś wyższe uczucie, np do tej pierwszej miłości.

Niestety prawda zazwyczaj jest taka, że facet zmienia kobiety (szczególnie gdy ma do tego warunki ) bo to przez jakiś czas ogromnie wciągające i można się nawet uzależnić, niektórzy nie wyrastają z tego do końca życia.

[Aleksandra12312]

no własnie się zastanawiam, czy on byłby zdolny od tak sobie skakać z kwiatka na kwiatek :P poza tym naprawde widzę, ze on chciałby w końcu spotkać kogoś z kim mógłby stworzyć jakąś dłuższą relację. Ostatnio jak spotykał się z moją dobrą przyjaciółką naprawdę widziałam na początku znajomości, ze mu baardzo zależało, był zdolny do wielu poświęceń, caly czas o niej mówił, zwierzył się nawet najlepszemu kumplowi, że dawno nie spotkał tak super dziewczyny itp itd....z tego co zaobserwowałam, nie potrafił jednak zawalczyć o związek, gdy pojawiły się pierwsze nieporozumienia, problemy( jak w każdym związku) on nie starał się zawalczyć tylko kończył związek uznając, ze to nie to... A najlepsze jest to, że w decyzji o rozstaniu z jego ostatnią dziewczyną pomogło mu podobno zaproszenie do znajomych na faceboooku od tej pierwszej dziewczyny. Zaprosiła go gdy w jego związku pojawiły sie pierwsze problemy itp..itd....wtedy poczuł niby, że chyba coś do pierwszej jeszcze czuje. Mówi, ze sam nie wie jak to uczucie określić.

[Ostre wasabi]

Napisane przez Aleksandra12312

no własnie się zastanawiam, czy on byłby zdolny od tak sobie skakać z kwiatka na kwiatek :P poza tym naprawde widzę, ze on chciałby w końcu spotkać kogoś z kim mógłby stworzyć jakąś dłuższą relację. Ostatnio jak spotykał się z moją dobrą przyjaciółką naprawdę widziałam na początku znajomości, ze mu baardzo zależało, był zdolny do wielu poświęceń, caly czas o niej mówił, zwierzył się nawet najlepszemu kumplowi, że dawno nie spotkał tak super dziewczyny itp itd....z tego co zaobserwowałam, nie potrafił jednak zawalczyć o związek, gdy pojawiły się pierwsze nieporozumienia, problemy( jak w każdym związku) on nie starał się zawalczyć tylko kończył związek uznając, ze to nie to... A najlepsze jest to, że w decyzji o rozstaniu z jego ostatnią dziewczyną pomogło mu podobno zaproszenie do znajomych na faceboooku od tej pierwszej dziewczyny. Zaprosiła go gdy w jego związku pojawiły sie pierwsze problemy itp..itd....wtedy poczuł niby, że chyba coś do pierwszej jeszcze czuje. Mówi, ze sam nie wie jak to uczucie określić.

to nie facet tylko Ecie-Pecie. Żyjący przeszłością, użalający się nad sobą koleś. Nie wytrzymałabym z takim Werterem 5 minut. Jasne, każdy ma ciężkie chwile po rozstaniu, ale ile można rozdrapywać i pieścić się nad sobą. Nie ma chyba osoby na świecie, która nie przechodziłaby zerwania z kimś, ale na pewno nie jest to powód do usprawiedliwiania swojego lenistwa i nieudolności oraz wygodnictwa (rezygnacja bo problem na horyzoncie się pojawił).

[201803290936]

Napisane przez Aleksandra12312

no własnie się zastanawiam, czy on byłby zdolny od tak sobie skakać z kwiatka na kwiatek :P poza tym naprawde widzę, ze on chciałby w końcu spotkać kogoś z kim mógłby stworzyć jakąś dłuższą relację. Ostatnio jak spotykał się z moją dobrą przyjaciółką naprawdę widziałam na początku znajomości, ze mu baardzo zależało, był zdolny do wielu poświęceń, caly czas o niej mówił, zwierzył się nawet najlepszemu kumplowi, że dawno nie spotkał tak super dziewczyny itp itd....z tego co zaobserwowałam, nie potrafił jednak zawalczyć o związek, gdy pojawiły się pierwsze nieporozumienia, problemy( jak w każdym związku) on nie starał się zawalczyć tylko kończył związek uznając, ze to nie to... A najlepsze jest to, że w decyzji o rozstaniu z jego ostatnią dziewczyną pomogło mu podobno zaproszenie do znajomych na faceboooku od tej pierwszej dziewczyny. Zaprosiła go gdy w jego związku pojawiły sie pierwsze problemy itp..itd....wtedy poczuł niby, że chyba coś do pierwszej jeszcze czuje. Mówi, ze sam nie wie jak to uczucie określić.

Albo facet rzeczywiście wyidealizował sobie tamtą dziewczynę i po cichu porównuje do niej każdą następną, żyjąc mrzonką, że z nią to by się nie kłócił i nie miał problemów, albo - jak zauważył Leuwen - przyzwyczaił się do częstego zmieniania partnerek i po prostu nie dojrzał (a może i nigdy nie dojrzeje) do stworzenia z kimś trwałego związku na dobre i na złe. Przyczyna nieważna, efekt jest jeden: najpierw łapie go słomiany zapał, a potem szybko odrzuca partnerkę za byle g... Niepoważny koleś.

[Regista]

A może facet po prostu na siłę chce z kimś być, bo... nie wiem, nie lubi być sam, wszyscy wokół są w parach, czuje presję środowiska, że z osobą nie będącą w związku jest coś nie tak... więc zaczyna się spotykać z dziewczyną, która wydaje mu się odpowiednia, sam siebie próbuje przekonać, że to dziewczyna dla niego, że to coś poważnego, itd., ale tak naprawdę w żadnej się nie zakochał, co najwyżej zauroczył na chwilę i szybko mu to zauroczenie przechodzi. A skoro nie jest nawet zakochany, to o co niby ma walczyć, kiedy przychodzi problem, skoro nic do tej dziewczyny nie czuje i jest z nią tak naprawdę tylko z braku laku? To, że ktoś chce się zakochać nie znaczy, że ta odpowiednia osoba pojawi się jak za pstryknięciem palców, lub że kogoś pokochamy tylko dlatego, bo chcemy się z kimś związać.

W ogóle denerwuje mnie hasło "ułożyć sobie życie" w znaczeniu "związać się z kimś na stałe, założyć rodzinę" jako jedyny słuszny model życia. Bo już osoba bez drugiej połówki ma "nie ułożone życie", choćby była nie wiem jak szczęśliwa, miała cały swój świat poukładany tak jak chce i nie czuje braku partnera, ba, czasem nawet świadomie wybiera życie bez niego

[Aleksandra12312]

nie wydaje mi się, żeby to chodziło o chęć bycia z kimś na siłę. Z jego kumpli może z dwóch ma dziewczyny, więc to na pewno nie o to chodzi, nie ma zadnej presji. Wydaje mi się, ze jemu na początku na prawdę zależy mu na tych dziewczynach tylko strasznie szybko mu przechodzi, nie potrafi się zaangażować na dluższą metę.

[dzustam]

Napisane przez Aleksandra12312

nie wydaje mi się, żeby to chodziło o chęć bycia z kimś na siłę. Z jego kumpli może z dwóch ma dziewczyny, więc to na pewno nie o to chodzi, nie ma zadnej presji. Wydaje mi się, ze jemu na początku na prawdę zależy mu na tych dziewczynach tylko strasznie szybko mu przechodzi, nie potrafi się zaangażować na dluższą metę.

To świadczy tylko o jego ograniczeniu związkowym. Nawiązuje związek, kiedy nie jest w stanie określić, czy naprawdę jest zainteresowany.

Słomiany zapał. Tamta pierwsza dziewczyna różni się od innych tylko tym, że sama zwiała pierwsza. Jeszcze trochę czasu i facet by zostawił ją jak inne.

[201803300917]

Napisane przez Regista

W ogóle denerwuje mnie hasło "ułożyć sobie życie" w znaczeniu "związać się z kimś na stałe, założyć rodzinę" jako jedyny słuszny model życia. Bo już osoba bez drugiej połówki ma "nie ułożone życie", choćby była nie wiem jak szczęśliwa, miała cały swój świat poukładany tak jak chce i nie czuje braku partnera, ba, czasem nawet świadomie wybiera życie bez niego

zgadzam się niestety wciąż żyjemy w społeczeństwie w którym bycie w zwiazku jest niezwykle istotne także jako element statusu. i długotrwały brak partnera uważany jest przez wielu za jakiś problem. stad cześć ludzi wchodzi w średnio satysfakcjonujące związki albo kurczowo się trzyma nieodpowiedniej osoby

[rapunzel8]

Daj spokój. Jakiś "związek" trwający miesiąc(!) z prehistorii jako wytłumaczenie faktu, że facet nie potrafi/nie chce wytrzymać z żadną babą?

[cava]

Napisane przez Aleksandra12312

no własnie się zastanawiam, czy on byłby zdolny od tak sobie skakać z kwiatka na kwiatek :P poza tym naprawde widzę, ze on chciałby w końcu spotkać kogoś z kim mógłby stworzyć jakąś dłuższą relację. Ostatnio jak spotykał się z moją dobrą przyjaciółką naprawdę widziałam na początku znajomości, ze mu baardzo zależało, był zdolny do wielu poświęceń, caly czas o niej mówił, zwierzył się nawet najlepszemu kumplowi, że dawno nie spotkał tak super dziewczyny itp itd....z tego co zaobserwowałam, nie potrafił jednak zawalczyć o związek, gdy pojawiły się pierwsze nieporozumienia, problemy( jak w każdym związku) on nie starał się zawalczyć tylko kończył związek uznając, ze to nie to... A najlepsze jest to, że w decyzji o rozstaniu z jego ostatnią dziewczyną pomogło mu podobno zaproszenie do znajomych na faceboooku od tej pierwszej dziewczyny. Zaprosiła go gdy w jego związku pojawiły sie pierwsze problemy itp..itd....wtedy poczuł niby, że chyba coś do pierwszej jeszcze czuje. Mówi, ze sam nie wie jak to uczucie określić.

Mój kuzyn, tak chce sobie ułożyć życie od jakichś 50 lat, teraz ma po 60tce.
Ogólnie rzecz biorąc, to wciąż przystojny, miły, elokwentny i na dodatek majętny osobnik.
I mogłby by być to zagadką równie frapującą co osobnik opisywany przez Ciebie, gdyby nie fakt, że ze względu na bliskie pokrewieństwo znamy pana od podszewki i wiemy że pod pozłotką ma zwyczajnie parszyw charakter i sporą dozę popaprania lepszego kalibru.

Ale pewnie niejedna troskliwa przyjaciółka, łamała sobie głowę nad romantycznymi tajnikami jego samotności.

[chwast]

Po miesiącu to trochę dziwne.... Mój kolega od trzech lat kocha swoją byłą chociaż wiadomo, że nic z tego nie będzie - i wcale jej nie idealizuje. Po prostu z inną nie umie. Niektórzy chyba tak mają ;d

[Pannamonia]

A może po prostu jest tak, że niektórzy faceci też idealizują kobiety, a przez to żadna nie spełnia ich oczekiwań. Po jakimś czasie po prostu się zniechęcają i wolą żyć sami. Jak zauważyłam faceci są bardziej odporni na samotność.