zadania swiadka a zwiazek i postanowienia swiadka

[ameliar]

Napisane przez agusiamyszka

ja swojemu ufam bo wiem ze mnie nie zdradzi ale sadze ze one moga sie przymilac i obskakiwac do niego, jak sobie cos ktora ubsura to nie ma zmiluj

witki opadaja Dziewczyno zmien psychologa na psychiatre,
Skoro on taki ideal i wiesz ze cie nie zdradzi to w czym problem? jesli nie bedzie chcial Cie zdrazic to tego nie zrobi nawet jak bedzie latala przed nim nago miss swiata. A jesli i tak uwazasz ze to wina zlych ladacznic to cos nie halo z Twoja psychika faktycznie

Wracajac do tematu swiadkowania. Po jaką CHOLRE ZGADZAŁ SIE NA BYCIE SWIADKIEM??
Dziewczyno ogranij się trochę! nie wiem na jakim Ty swiecie żyjesz, strasznie masz spaczony obraz kontaktow damsko-meskich i w ogole zycia jako takiego, chyba za duzo naoogladalas sie filmow porno.
Bylam na niejednym weselu, na jednym moj byl swiadkiem i nie czulam sie przez mojego TŻ zaniedbywana, czy ze mnie olewal, zorganizowal wieczor kawalerski w domu- paru kolegow, piwko, czipsy, siedzieli do 2 w nocy i ponoc obgadywali swoje babki widzialam zdjecia i nie widzialam zeby jakies orgie uprawiali
A! i uwierz ze nawet jesli Twoj jest przeciw alkoholowi to dotykajac butelki i kladac ja na stol to nie wpadnie przez to w alkoholizm w koncu nie kaze mu nikt go pic,
Zrobcie przysluge koledze i calej reszcie ludzi nie idzcie na to wesele!
ba! najlepiej zamknijcie sie w domu, nigdzie nie wychodzcie i egzystujcie sobie ZAWSZE razem, gwarantuje Ci wtedy, ze ani Twoje kochanie nie spojrzy na zadna kobiete na ulicy ani zadna ladacznica go nie zbalamuci i nie zgwalci i bedziecie sobie zyli szczesliwe do rychlego konca swiata

[agusiamyszka]

Napisane przez FammeFatale19

Faktycznie tragedia.......
Być świadkiem to jest wyróżnienie, zaszczyt.
Młodzi na świadków wybierają wyjątkowych dla nich ludzi.
Gdyby ja się dowiedziała,że moi znajomi tak gadają na nasz ślub i na ten WYROK, że On musi być świadkiem...To po prostu już bym na ślubie ich widzieć nie chciała. Sorry,m ale jesteście fałszywi względem ich.


W czerwcu byliśmy na dużym weselichu znajomych.

Po mszy w kościele pojechaliśmy do restauracji....A ja musiałam wsiąść w auto i pojechać położyć spać dziecko.
Mój TŻ został sam.
Przyjechałam dopiero po obiedzie.

OK. 23 pojechałam jeszcze raz do domu, sprawdzić, czy wszystko jest ok.

Mój biedak znów został be ze mnie..Co więcej, to ja powinnam łysieć z obawy,że może świetnie się bawi z koleżankami z pracy.

Powinnam być obrażona na cały świat,że 2 razy wyszłam z imprezy, a On został. Przecież mógł jechać ze mną? Nie?


Dobrze,że niektórzy mają zdrowe podejście do życia.

wy macie dziecko. to inna kwestia. moj nie lubi wesel i zapytalam sie kiedys czy by poszedl ze mna na wesele to powiedzial ze nieb o nie lubi i koniec

mieszkamy razem, czas spedzamy razem. przychodzi kolega gadu gadu o kompach samochodach, kolega wyskuje z tematem ze slub i czy moj nie bylby swiadkiem, no to moj kiwa glowa no ..dobra


w pierwszym momencie sie wtracilam w temat bo bylam soba zajeta i kolega zarzucil - no oczywiscie ty tez jestes zaproszona. zaczynam drazyc temat, a gdzie a jak za ile.

po czym mowi - bedziesz mi pomgal sie ubierac i pojedziemy po mloda, wypozyczylem samochod bedziemy ze swiadkami jechac do kosciola i na sale

no dobra, ja slucham i co ze mna? gdzie moja rola w tym momencie?
mam sobie sama radzic? nie isc? isc?

co innego jakby mlody zorganizowal cos dla mnie a nie zabieral mi mojego do obowiazkow i lekcewazyl moja osobe "radz sobie sama"

[melleczka]

Napisane przez agusiamyszka

dlatego nie chce aby tak bylo, unikam takich zdarzen bo bym im krzywde zrobila gdyby sie zblizyly do mojego, a wiesz jak to jest "o.. nie patrzy to poflirtuje z inna"

kulla, nie wiedzialam do konca jak moj facet odbiera slub i plany caloroczne. czeka na rozwoj wydarzen. my sami nie wiemy co bedziemy robic za 5 minut a ktos nam wyskakuje ze slubem i rezerwacja sali. moj ma prawo myslec negatywnie bo kolega wielokrotnie cos mowil i nie dotrzymywal slowa (wyprowadza od rodziny bo sie poklocili, praca za granica itp on jest w pl i caly czas u rodzicow, maja razem niby zamieszkac i tez czekam co sie bedzie dzialo)
wiec jesli jego narzeczona nie potwierdzi albo nie dostaniemy zaproszen formalnie to uzna moj ze kolega sobie cos koloruje?

No to gratuluję faceta, skoro flirtuje z inną jak nie patrzysz. Nie ma co - pozazdrościć.
Ktoś WAm "wyskakuje ze ślubem"??? Cz Ty w ogóle wiesz co mówisz??? Dla nich to jest najważniejszy dzień życia, a nie wyskok.
Szkoda mi tylko tej pary, że nie widzą jakich mają znajomych.

Napisane przez FammeFatale19

Faktycznie tragedia.......
Być świadkiem to jest wyróżnienie, zaszczyt.
Młodzi na świadków wybierają wyjątkowych dla nich ludzi.
Gdyby ja się dowiedziała,że moi znajomi tak gadają na nasz ślub i na ten WYROK, że On musi być świadkiem...To po prostu już bym na ślubie ich widzieć nie chciała. Sorry,m ale jesteście fałszywi względem ich.


W czerwcu byliśmy na dużym weselichu znajomych.

Po mszy w kościele pojechaliśmy do restauracji....A ja musiałam wsiąść w auto i pojechać położyć spać dziecko.
Mój TŻ został sam.
Przyjechałam dopiero po obiedzie.

OK. 23 pojechałam jeszcze raz do domu, sprawdzić, czy wszystko jest ok.

Mój biedak znów został be ze mnie..Co więcej, to ja powinnam łysieć z obawy,że może świetnie się bawi z koleżankami z pracy.

Powinnam być obrażona na cały świat,że 2 razy wyszłam z imprezy, a On został. Przecież mógł jechać ze mną? Nie?


Dobrze,że niektórzy mają zdrowe podejście do życia.

Na pewno przez ten czas X razy Cię zdradził, wyobściskiwał wszystkie druhny, pannę młodą tez przeleciał, co więcej pan młody patrzył i na pewno wykorzystał dobrze Twoją nieobecność
Przepraszam za to co napisałam, ale wg autorki wątku najpewniej tak właśnie było

Napisane przez agusiamyszka

kolega sam mowil ze swiadek ma przyjechac do niego i pomoc mu sie tam ubrac itp a potem razem jechac po panne mloda i beda w samochodzie razem bo chce jakis specjalny samochod zamowic
wiec poczulam sie jak 5 kolo u wozu.

wiec przy rozmowie powiem mojemu zeby sie postawil. ja sama nie powiem ze cos mi nie pasuje tylko zmusze mojego. ze nie bedzie kawalera i ze wspolnie spedzimy czas przy stole (na zdjecia ew t
ez sie wybiore)

A co w tym dziwnego wg Ciebie??
My też będziemy mieć do ślubu wynajęty samochód, w dzisiejszych czasach to raczej norma. A do tego samochodu się 7 osób nie zmieści. Dla mnie to normalne - zapraszam świadków z osobami towarzyszącymi, świadkowie jadą z nami, a ich połówkom mogę załatwić transport z rodzicami czy znajomymi, jeśli nie mają auta. Na zdjęciach ślubnych bym raczej nie chciała oglądać dziewczyny świadka. Chodzi mi o typowe portretowe, chociaż teraz raczej się już takich nie robi.
Gdyby mój tż miał być świadkiem, to bym się ucieszyła i zorganizował sobie jakoś czas sama. No ludzie nie mam 5 lat, nie jestem dzieckiem, które trzeba stale zabawiać! I nie pchałabym się tam gdzie mnie nie chcą! Czyt. na zdjęcia. Po to się wybiera świadków, że to oni mają pełnić ważną rolę. Zachowujesz się jak rozkapryszona 5-latka.
Piszesz, że klękanie w kościele w Twoim przypadku to hipokryzja - to w takim razie pełnienie roli świadka przez twojego faceta też jest hipokryzją.
A klękanie w kościele, to byłby wyraz szacunku dla młodych. Nie musisz wierzyć, ważne że oni wierzą. Włożyli mnóstwo czasu, pracy i pieniędzy w to, żeby pięknie spędzić ten dzień. Zaprosili Was bo chcieli, żebyście byli z nimi w tym wyjątkowym dniu. Bardzo przykre jest to, że ktoś nie potrafi tego uszanować, tylko myśli wyłącznie o swoim zadufanym egoistycznym tyłku!

[bernadeta85]

A ja jeszcze zapytam.... a skąd wiesz, że Twój TŻ zostanie zaproszony na to wesele z osobą towarzyszącą, skąd ta pewność że zaproszą tam Ciebie??? może młodzi będą mieli samotną druhnę która nie będzie chciała nikogo na siłę szukać i Twój Tż będzie jej partnerem na czas zabawy... Co wtedy??

[agusiamyszka]

Napisane przez bernadeta85

A ja jeszcze zapytam.... a skąd wiesz, że Twój TŻ zostanie zaproszony na to wesele z osobą towarzyszącą, skąd ta pewność że zaproszą tam Ciebie??? może młodzi będą mieli samotną druhnę która nie będzie chciała nikogo na siłę szukać i Twój Tż będzie jej partnerem na czas zabawy... Co wtedy??

kolega do nas przyszedl, gdzie razem (ja i moj) siedzielismy sobie w domu i nawiazal temat slubu i ze jestesmy zaproszeni

[melleczka]

Napisane przez agusiamyszka

wy macie dziecko. to inna kwestia. moj nie lubi wesel i zapytalam sie kiedys czy by poszedl ze mna na wesele to powiedzial ze nieb o nie lubi i koniec

mieszkamy razem, czas spedzamy razem. przychodzi kolega gadu gadu o kompach samochodach, kolega wyskuje z tematem ze slub i czy moj nie bylby swiadkiem, no to moj kiwa glowa no ..dobra


w pierwszym momencie sie wtracilam w temat bo bylam soba zajeta i kolega zarzucil - no oczywiscie ty tez jestes zaproszona. zaczynam drazyc temat, a gdzie a jak za ile.

po czym mowi - bedziesz mi pomgal sie ubierac i pojedziemy po mloda, wypozyczylem samochod bedziemy ze swiadkami jechac do kosciola i na sale

no dobra, ja slucham i co ze mna? gdzie moja rola w tym momencie?
mam sobie sama radzic? nie isc? isc?

co innego jakby mlody zorganizowal cos dla mnie a nie zabieral mi mojego do obowiazkow i lekcewazyl moja osobe "radz sobie sama"

Nosz kur** nie mogę!!!

A co to zmienia, że mają dziecko??? Jakbym była na weselu i wylała sobie barszcz czerwony na kieckę, to tez bym musiała jechać się przebrać do domu!

Tak - wszyscy lekceważą Twoją osobę, jesteś 5 kołem u wozu, a przecież tak naprawdę jesteś najważniejsza na świecie i nie liczy się nic poza Tobą!

Nie wiem w jakim świecie Ty żyjesz, na pewno nie w tym co ja, bo masz jakieś chore spojrzenie.

[iceflower]

Nie nie jest to egoizm, tylko normalna prośba o pomoc i bycie świadkiem, co jest dla większości normalnych ludzi z prawidłowym systemem wartości zaszczytem.

Nie wiem skąd Ci sie wziął taki spaczony obraz świata, ale widzę że to jakaś głębsza kwestia skoro przez pół dnia nie umiesz się zająć sama sobią, kiedy Twój TŻ pojedzie z parą młodą załatwić kilka prostych spraw.

Radzę też żebyście jak dostaniecie zaproszenie odmówili parze młodej obecności na weselu, jeżeli macie takie podejście, to najlepiej będzie jak zostaniecie w domu, unikniesz w ten sposób kontaktu Twojego TŻ z innymi kobietami i nie zrobicie przykrości młodej parze swoimi skwaszonymi minami. Na weselu powinni być z nimi ludzie życzliwi a nie tacy którzy prośbę o pomoc postrzegają jako egoizm.

Natomiast świetlanej przyszłości takiemu związkowi to ja nie wróżę...

[FammeFatale19]

Napisane przez melleczka

Bo ten Twój facet to jest 8 cud świata, jest tak boski, piękny i cudowny, że wszystkie na niego lecą!!! NIEWĄTPLIWIE tak jest! Pewnie same byśmy wszystkie na niego poleciały jakby przed nami taki bóg stanął!
Śmiechu warte



Cały ten wątek brzmi jak śmieszna prowokacja.

Ojj uwierz,że nie :P

Wiem, bo widziałam.


Malleczko - Ależ nawet nie śmię wątpić, że mogło być inaczej!
Jaki facet nie wykorzysta prawie całej godziny nieobecności swojej kobiety?

Chyba tylko jakiś wierny i głupi zakochany ;-)


Aga - No i co ,że mamy dziecko? A jak mój wyszedł na papierosa z kumplem i go 20 minut nie było, to powinnam sikać pod siebie z niepewności, bo wyszedł , a ja zostałam w sali.

[melleczka]

Odnosząc się do całego wątku - gdybym to ja takowy założyła i otrzymała takie odpowiedzi, to po 3 postach bym się zastanowiła, że może ze mną naprawdę coś jest nie tak. Dziwne jest, że autorka dalej brnie w swoje racje i nie dociera do niej nic.
To pewnie przez to, że jesteście tak zamknięci ze swoim facetem, że nie potraficie normalnie odbierać otoczenia i dostrzegać pewnych sytuacji.

[agusiamyszka]

jestem egocentrykiem i egoistka mowilam na poczatku.

>jeśli nie mają auta. Na zdjęciach ślubnych bym raczej nie chciała oglądać dziewczyny świadka. Chodzi mi o typowe portretowe, chociaż teraz raczej się już takich nie robi.

no to po co swiadek ci potrzebny do zdjecia? wiec jesli ignorujesz dziewczyne swiadka to tym samym i jego. ze masz w d*pie ze on sie zle czuje bez niej a ona bez niego

[ameliar]

Napisane przez agusiamyszka

od poczatku przebywamy razem, najpierw byly pojedyncze noclegi a potem kilka dni - przerwa na noc i znow kilka dni, a teraz jestem na stale i mam klucze wiec wiem gdzie wychodzi i mam kontakt telefoniczny, nie wiem co w tym dziewnego

on sam nie chce wychodzic bo nie mamy pieniedzy na to, jesli juz pije to 1 piwo lub 2 a reszte koledzy stawiaja, poza tym beze mnie nie chce wychodzic (chyba ze idzie do pracy albo zalatwic jakas sprawe) na spotkania towarzyskie razem wychodzimy. jak bylam w szpitalu to zle sie czul ze nie ma go przy mnie, kolega obrabial jakies panienki a moj siedzial sam przy piwku i gadal z kolega

ze znajomymi sie spotykamy na zasadzie gril albo wypad nad wode, czasem wpadna do nas na pogaduchy, albo chodzi o komputer to moj sie z kolega dogaduja. trudno zeby znali nasze podejscie do zycia jak sie od czasu do czasu kontakcimy

melleczka trudno cokolwiek planowac jak sie nie ma stalej pracy, wiec zyjemy z dnia na dzien

Zalosne, po prastu zalosne.
Wyobraz sobie ze ja z moim obecnym TŻtem mieszkalismy cale zycie na 1 ulicy! ba 2 domy od siebie! odkad ze soba bylismy widywalismy sie codziennie! w weekendy spalam u niego, czasami w tygodniu! obecnie od 2 lat mieszkamy razem, nie przecze ze latwo mi sie z nim rozstaje, ale jak on wychodzi na piwo to ja zajmuje sie SOBA i nie mysle ze a noz teraz go jakas ladacznica podrywa!
A! i jak ja bylam w szpitalu w lutym to mimo ze mial do mnie 60km to do mnie przyjezdzal a nie chodzil sie zalic kolegom na piwo

dlatego nie chce aby tak bylo, unikam takich zdarzen bo bym im krzywde zrobila gdyby sie zblizyly do mojego, a wiesz jak to jest "o.. nie patrzy to poflirtuje z inna"

kolejny dowod ze z Twoja psychikom jest cos nie tak! wlasnie pokazujesz jak mu bardzo ufasz, mi by nigdy nie przyszlo do glowy ze moj moglby cos takiego chocby pomyslec!

Jestem od Ciebie rok mlodsza ale Twoja mentalnosc jest na poziomie 3 latki! "moj misio i nikomu go nie oddam!"

A tak przy okazji? Jak Twoj pojdzie to toalety powiedzmy na stacji benzynowej to tez z nim idziesz? no bo przeciez trudno sie Wam rozstac a po drodze moze go jakas ladacznica poderwac i skoro nie patrzysz moze jej ulec

[agusiamyszka]

Napisane przez iceflower

Nie nie jest to egoizm, tylko normalna prośba o pomoc i bycie świadkiem, co jest dla większości normalnych ludzi z prawidłowym systemem wartości zaszczytem.

Nie wiem skąd Ci sie wziął taki spaczony obraz świata, ale widzę że to jakaś głębsza kwestia skoro przez pół dnia nie umiesz się zająć sama sobią, kiedy Twój TŻ pojedzie z parą młodą załatwić kilka prostych spraw.

Radzę też żebyście jak dostaniecie zaproszenie odmówili parze młodej obecności na weselu, jeżeli macie takie podejście, to najlepiej będzie jak zostaniecie w domu, unikniesz w ten sposób kontaktu Twojego TŻ z innymi kobietami i nie zrobicie przykrości młodej parze swoimi skwaszonymi minami. Na weselu powinni być z nimi ludzie życzliwi a nie tacy którzy prośbę o pomoc postrzegają jako egoizm.

Natomiast świetlanej przyszłości takiemu związkowi to ja nie wróżę...

dla mnie nie logiczne jest ze jesli prosi sie kolege z dziewczyna to sie ignoruje ja na poczet spraw ktore musi dopielnic on
albo idziemy raem albo wcale. a nie ze bedzie mi zabrany facet a ja mam sie mlodych prosic o chwile uwagi dla mojego

ja bym w zyciu nie rozdzielila mojej przyjaciolki od jej narzeczonego bo mam kaprys przejazdzki zabytkowym autem. sami bysmy sobie pojechali na swoj slub a swiadkowie by dotarli swoja sprawa albo wsiedli by jako PARA razem do czyjegos auta

[Lea_ny]

Napisane przez agusiamyszka

zaczelismy czytac zadania i sie za glowe zlapalismy

A może zamiast czytać w internecie czym zajmowali się świadkowie na ślubach innych osób, to zapytajcie znajomego jak on to widzi na swoim ślubie?
Nie ma jakiegoś jednego klucza, według którego wesele musi być zorganizowane - wszystko jest tak, jak ustali para młoda, więc to od nich należy czerpać wiedzę "co i jak", a nie z internetu


Ja np. nigdy nie spotkałam się z tym żeby świadek całował się ze świadkową, albo żeby byli oni rozdzielani przy stołach od swoich partnerów - a byłam zarówno na bardzo eleganckim przyjęciu, jak i na typowo wiejskim weselu. Wódki też nie roznosili (na tym eleganckim wódki w ogóle nie było, a innym alkoholem zajmowali się kelnerzy; na tym wiejskim to ojciec panny młodej latał z wódką).

Na naszym ślubie też żadna krzywda się świadkom nie stanie, bo ich rola będzie ograniczać się do świadkowania w kościele i ewentualnie jakieś drobnej pomocy organizacyjnej - nikt ich nie będzie zmuszał do żadnych zabaw (nie planujemy rozrywek typowo weselnych), ani do "usługiwania" gościom (od tego będą kelnerzy).
Nie oczekujemy też od nich organizacji żadnych wieczorów panieńsko-kawalerskich (a gdyby coś takiego miała się już pojawić, to wiemy że nasi świadkowie nie zorganizowaliby nam żadnych "gołych rozrywek").


Tak więc zamiast wpadać w histerię po przeczytaniu czegoś w internecie, trzeba pogadać po prostu z młodą parą co oni przewidują u siebie.

Aczkolwiek na miejscu Twojego TŻ-a bym po prostu odmówiła - bo po co pchać się w coś takiego, skoro pomoc to ostatnie na co ma się ochotę i kojarzy się to z usługiwaniem?
Natomiast na miejscu tamtej pary, to za Chiny Ludowe nie chciałabym kogoś takiego na świadka, a i nawet nie bardzo jako zwykłego gościa - sorry, ale jakbym usłyszała, że pewnie i tak ślubu nie będzie, bo albo nasz związek się rozpadnie albo będzie koniec świata, a do tego wiedziałabym że ta osoba nie chce mi pomóc i jest mega wielkim egoistą, to doszłabym do wniosku, że musiałam mieć zaćmienie umysłu, skoro uważałam kogoś takiego za bliską osobę...

[lemon tree]

Odnoszę wrażenie, że Twojemu Towarzyszowi Życia (bo o partnerstwie tu nie ma mowy ) może pasować bycie świadkiem ale skoro TY mu powiedziałaś, że to głupi pomysł, TY nie będziesz potrafiła chwilę zająć się sama sobą podczas wesela, TY uważasz, że bycie świadkiem to usługiwanie () to możliwe, że TŻ Ci zwyczajnie przytakuje bo jest tak zdominowany przez Ciebie. To nie Ty jesteś w tym dniu najważniejsza więc przestać robić z siebie Księżniczkę i albo zmień swoje postępowanie albo w ogóle nie idźcie na to wesele Bo nawet jeśli Twój TŻ nie będzie świadkiem na tym ślubie to nie daj Boże kelnerka jeszcze zapyta czy Twój TŻ czegoś nie potrzebuje a Ty zrobisz dziką awanturę, że Ci faceta podrywa... Łoj...

Strasznie zaborcza, despotyczna i egocentryczna osoba z Ciebie- ma być tak jak Ty chcesz a jak nie to foch i się z Wami nie bawię. Szczegół tylko tkwi w tym, że to nie Twój ślub i wesele i to nie Ty będziesz dyktować warunki co (moim zdaniem) jest największym problemem dla Ciebie

[melleczka]

Napisane przez FammeFatale19

Aga - No i co ,że mamy dziecko? A jak mój wyszedł na papierosa z kumplem i go 20 minut nie było, to powinnam sikać pod siebie z niepewności, bo wyszedł , a ja zostałam w sali.

To był tylko pretekst - na bank poszedł w krzaki z jakąś panną

Napisane przez agusiamyszka

jestem egocentrykiem i egoistka mowilam na poczatku.

>jeśli nie mają auta. Na zdjęciach ślubnych bym raczej nie chciała oglądać dziewczyny świadka. Chodzi mi o typowe portretowe, chociaż teraz raczej się już takich nie robi.

no to po co swiadek ci potrzebny do zdjecia? wiec jesli ignorujesz dziewczyne swiadka to tym samym i jego. ze masz w d*pie ze on sie zle czuje bez niej a ona bez niego

Wiesz, ja się otaczam NORMALNYMI ludźmi, którzy mają normalny system wartości i mentalność. Nikt się nie obraża, jak jest przez 1h sam, albo jak go do zdjęcia nie zaproszą. A po co jest świadek to Ty już chyba dobrze wiesz. Jeśli się źle czuje bez swojej dziewczyny i nie wyobraża sobie spędzić nawet minuty bez niej, to po prostu odmawia pełnienia roli, która tego wymaga - proste.

Napisane przez agusiamyszka

dla mnie nie logiczne jest ze jesli prosi sie kolege z dziewczyna to sie ignoruje ja na poczet spraw ktore musi dopielnic on
albo idziemy raem albo wcale. a nie ze bedzie mi zabrany facet a ja mam sie mlodych prosic o chwile uwagi dla mojego

A czy ktoś mu kazał być tym świadkiem?? Zmuszali go? Grozili mu? No proszę Cię. Mógł się nie zgodzić, dalej może odmówić.

Dorośnij dziewczyno, są pewne obowiązki, które wymagają poświęceń, a człowiek ma wolną wolę, jak nie chce to nie musi.
Możesz mieć pretensje tylko i wyłącznie do swojego faceta, o to, że się zgodził.
Skoro od początku twierdził, że nie lubi wesel, to albo Cię okłamywał, albo po prostu z nim coś nie tak, skoro złamał Wasze żelazne zasady i zgodził się iść na wesele.

[agusiamyszka]

moze to nie moj slub ale jestesmy proszeni RAZEM i RAZEM sie wstawimy na nim i RAZEM wyjdziemy
nie wiem czy moj to powiedzial zeby przytaknac czy rzeczywiscie jest sceptycznie nastawiony do tak dalekosieznych planow

[kotkowa18]

Czytam i po prostu nie wierzę... Dziwie się, że Wy w ogóle macie jakichś znajomych...

---------- Dopisano o 12:25 ---------- Poprzedni post napisano o 12:24 ----------

Napisane przez agusiamyszka

moze to nie moj slub ale jestesmy proszeni RAZEM i RAZEM sie wstawimy na nim i RAZEM wyjdziemy
nie wiem czy moj to powiedzial zeby przytaknac czy rzeczywiscie jest sceptycznie nastawiony do tak dalekosieznych planow

Nie wiem czy się wstawicie skoro Twój partner podobno nie toleruje alkoholu

[klaudusk_a]

To może i Ty powinnaś w tym dniu założyć jakąś suknię, żeby zwrócić uwagę innych, bo widzę, że "ślub" nie jest dla Cieboie wydarzeniem w którym najważniejsi są państwo młodzi

mój Tż za 2 tygodnie jedzie na kawalerski wieczór swojego kolegi na 2 dni i ja już zaplanowałam sobie ten czas, mimo, że mamy dziecko
każdy jest człowiekiem, nawet ludzie zamknięci w sobie muszą mieć jakieś kontakt z otoczeniem
chyba najlepiej będzie jak zamkniesz swojego Tż-ta w jakiejś złotej klatce, to może żadna "kicia" go nie dorwie

dobrze, że moi świadkowie ucieszyli się kiedy ich poprosilismy o świadkowanie i mimo, że oboje są singlami ja uiszanuję ich wolę i nie będzie żadnego swatania, całowania czy zabaw z podtekstami

a Twój Tż to jakaś wołowa

[Antilia]

Napisane przez kotkowa18

Nie wiem czy się wstawicie skoro Twój partner podobno nie toleruje alkoholu

I jest tak wrażliwy, że alkohol go parzy nawet przez butelkę, dlatego nie może ich roznosić

[iceflower]

Napisane przez agusiamyszka

dla mnie nie logiczne jest ze jesli prosi sie kolege z dziewczyna to sie ignoruje ja na poczet spraw ktore musi dopielnic on
albo idziemy raem albo wcale. a nie ze bedzie mi zabrany facet a ja mam sie mlodych prosic o chwile uwagi dla mojego

ja bym w zyciu nie rozdzielila mojej przyjaciolki od jej narzeczonego bo mam kaprys przejazdzki zabytkowym autem. sami bysmy sobie pojechali na swoj slub a swiadkowie by dotarli swoja sprawa albo wsiedli by jako PARA razem do czyjegos auta

Jak dla mnie logiczne to jest to że osoba towarzysząca świadka jest dojrzałą osobą i potrafi trafic do kościoła, posiedzeć sama w ławce, a potem dojechać na wesele gdzie już jej partner życiowy jest cały jej i może go trzymać za klapy od marynarki żeby przypadkiem nie zostać na chwilę sama. Logiczne jest też to że świadek jeździ w dniu ślubu z młodą parą i siedzi za nią w kościele czy urzędzie.

A egoizm i egocentryzm to nie są wspaniałe cechy chrakteru którymi trzeba się szczycić i je w sobie pielegnować, tylko powazne WADY z którymi się walczy.


Jak to dobrze że żona naszego świadka i narzeczony świadkowej to ludzie z normalnym podejściem do świata i prawidłowym systemem wartości.

[Jamee]

Napisane przez kotkowa18

Nie wiem czy się wstawicie skoro Twój partner podobno nie toleruje alkoholu

[FammeFatale19]

Napisane przez melleczka

To był tylko pretekst - na bank poszedł w krzaki z jakąś panną


Wiesz, ja się otaczam NORMALNYMI ludźmi, którzy mają normalny system wartości i mentalność. Nikt się nie obraża, jak jest przez 1h sam, albo jak go do zdjęcia nie zaproszą. A po co jest świadek to Ty już chyba dobrze wiesz. Jeśli się źle czuje bez swojej dziewczyny i nie wyobraża sobie spędzić nawet minuty bez niej, to po prostu odmawia pełnienia roli, która tego wymaga - proste.


A czy ktoś mu kazał być tym świadkiem?? Zmuszali go? Grozili mu? No proszę Cię. Mógł się nie zgodzić, dalej może odmówić.

Dorośnij dziewczyno, są pewne obowiązki, które wymagają poświęceń, a człowiek ma wolną wolę, jak nie chce to nie musi.
Możesz mieć pretensje tylko i wyłącznie do swojego faceta, o to, że się zgodził.
Skoro od początku twierdził, że nie lubi wesel, to albo Cię okłamywał, albo po prostu z nim coś nie tak, skoro złamał Wasze żelazne zasady i zgodził się iść na wesele.

Ojjj ja głupia,naiwna dzieweczka...
A już myślałam,że On po prostumnie kocha i szanuje i dlatego nie zdradza...I mogę mu ufać..

Ale na forum uświadamiają mi ,że żyję w szklanym domu i powinnam się obudzić ze snu..Bo życie to nie bajka!


He he he dobra dobra ))



Pani Agnieszka uparcie wierzy,że nie ma mężczyzn, którzy nie zdradzają.

A jeśli Wasi Panowie Was jeszcze nie zdradzili, to nie ma się z czego cieszyć.
Prędzej, czy później nadejdzie ten moment w życiu każdego z Nas

Dlatego Panna Aga jest tak sfrustrowana i nieufna.

Jakbym sobie takie poglądy wbiła do głowy..Ojj to marny mój żywot by był.

[agusiamyszka]

Napisane przez iceflower

Jak dla mnie logiczne to jest to że osoba towarzysząca świadka jest dojrzałą osobą i potrafi trafic do kościoła, posiedzeć sama w ławce, a potem dojechać na wesele gdzie już jej partner życiowy jest cały jej i może go trzymać za klapy od marynarki żeby przypadkiem nie zostać na chwilę sama. Logiczne jest też to że świadek jeździ w dniu ślubu z młodą parą i siedzi za nią w kościele czy urzędzie.

A egoizm i egocentryzm to nie są wspaniałe cechy chrakteru którymi trzeba się szczycić i je w sobie pielegnować, tylko powazne WADY z którymi się walczy.


Jak to dobrze że żona naszego świadka i narzeczony świadkowej to ludzie z normalnym podejściem do świata i prawidłowym systemem wartości.

trudno moge byc dnem, ale nie pozwole zeby ktos niszczyl moj zwiazek i moje relacje. para mloda pepek swiata musza byc razem ale gosci rozdzielaja od siebie

jak bedzie trzeba to szopke odstawie

nie jestem osoba wierzaca wiec nie bede siedziec w kosciele i nie interesuje mnie ze oni sa wierzacy i oczekuja modlitwy od gosci. moj sie z nich smieje ze na spotkania musza chodzic

[Jamee]

Napisane przez agusiamyszka

trudno moge byc dnem, ale nie pozwole zeby ktos niszczyl moj zwiazek i moje relacje. para mloda pepek swiata musza byc razem ale gosci rozdzielaja od siebie

jak bedzie trzeba to szopke odstawie

szopkę odstawiasz już teraz tak żałosnej osoby nie spotkałam nigdy w życiu. Jeśli uważasz, że ktoś chce zniszczyć twój związek bo prosi twojego faceta na świadka to dobrze ci radzę: zacznij się leczyć na nogi bo na głowę już za późno

[melleczka]

Napisane przez agusiamyszka

trudno moge byc dnem, ale nie pozwole zeby ktos niszczyl moj zwiazek i moje relacje. para mloda pepek swiata musza byc razem ale gosci rozdzielaja od siebie

jak bedzie trzeba to szopke odstawie

A to jak spędzisz 2h bez faceta, to już związek się posypie?
A Ty pępek świata nie potrafisz zrozumieć normalnych sytuacji i robisz z igły widły. Gorzej nawet.

Ja dalej nie rozumiem w czym problem... NIE CHCĘ TO NIE IDĘ! I już.
Naprawdę zrobicie tej młodej parze przysługę jak nie pójdziecie.
Sobie zepsujesz humor, popsujesz nerwy, pokłócicie się, młoda para będzie miała zmarnowane wesele - po co to wszystko? Skoro możecie nie iść i wszyscy będą zadowoleni?

I nie jest prawdą, że świadkowania się nie odmawia - to jest właśnie ta sytuacja kiedy powinno się odmówić.

[Lea_ny]

Napisane przez agusiamyszka

moze to nie moj slub ale jestesmy proszeni RAZEM i RAZEM sie wstawimy na nim i RAZEM wyjdziemy
nie wiem czy moj to powiedzial zeby przytaknac czy rzeczywiscie jest sceptycznie nastawiony do tak dalekosieznych planow

Dziewczyno, to że jest się parą, nie oznacza, że zawsze i wszędzie można być razem. Jakby np. Twój facet na studiach miałby obronę pracy dyplomowej, to też być urządzała histerię, bo nie możesz wejść na salę razem z nim? No bo jak to tak, żeby wchodził gdzieś sam, skoro jesteście parą?

Jeśli Twój misiaczek uważa, że uwłacza mu to, że być może państwo młodzi będą sobie chcieli zrobić z nim zdjęcie bez Ciebie, to niech im to jasno powie i odmówi nie tylko świadkowania, ale i samego przyjścia na ślub.

[FammeFatale19]

Napisane przez agusiamyszka

trudno moge byc dnem, ale nie pozwole zeby ktos niszczyl moj zwiazek i moje relacje. para mloda pepek swiata musza byc razem ale gosci rozdzielaja od siebie

jak bedzie trzeba to szopke odstawie

nie jestem osoba wierzaca wiec nie bede siedziec w kosciele i nie interesuje mnie ze oni sa wierzacy i oczekuja modlitwy od gosci. moj sie z nich smieje ze na spotkania musza chodzic

To, że Twój A. ma być świadkiem na ślubie znajomych to, to Wam niszczy związek!????????

[iceflower]

W życiu bym nie wpadła na to, że jak ktoś się nie widzi przez 3 godziny to jego związek jest zniszczony.

Chyba powinnam natychmiast wyjść z pracy i pojechać do TŻa żeby ratować swój, bo co tu dopiero mówić o trwałości związku jak codzienne rozstajemy się na minimum 8.

[melleczka]

Napisane przez agusiamyszka

nie jestem osoba wierzaca wiec nie bede siedziec w kosciele i nie interesuje mnie ze oni sa wierzacy i oczekuja modlitwy od gosci. moj sie z nich smieje ze na spotkania musza chodzic

Jestem w szoku, że tacy ludzie są na świecie. Przeczysz sama sobie.

Wiesz - my też się wszystkie z Ciebie śmiejemy teraz. Miło Ci?
Ciebie nie interesuje, że oni są wierzący, a ich nie interesuje, że Twój facet ma dziewczynę, która nie potrafi sama o siebie zadbać.

Nie chodziło mi o modlitwę - tego nikt nie oczekuje na siłę, ale o samą obecność w kościele. Szkoda, że tego nie potrafisz zrozumieć.

[kotkowa18]

Nawet jeśli wylejemy tu ocean mądrości, to autorce raczej już nic nie jest w stanie pomóc... Szkoda naszych nerwów.