No dobrze... ale co z MOTORAMI? :)

[9bcd8d6a9691606220db279acbf81f81b2ccc931_62ddcef27e2e2]

Napisane przez justyna_dt

maleństwo, noooo, popiernicza ostro też bym tak kiedyś chciała chociaż kamera rzeczywiście tak trochę niefortunnie umieszczona
Pati, sama już nie wiem TŻ jest zapalonym fanem supermoto, więc twardo utrzymuje, że cross się nie nadaje nawet na oponach na asfalt (ja nie wiem, jaka różnica). Co do papierów, to się właśnie zastanawiałam, jak by było korzystniej, ale chyba rzeczywiście odpuszczę.
Ten, co wkleiłaś - bajka! Tylko duża pojemność, ja się trochę boję dlatego ciężko mi znaleźć, bo szukam 250... ale jakbyście gdzieś niedaleko byli... jak Ty z tamtych okolic, to my się musimy na kawę umówić

KURDE! kupilismy tego ktma, ale nie wiadomo czy dla mnie...

http://otomoto.pl/ktm-inny-lc4-620-z...-M3140990.html

taki troche spontan... mozliwe, ze zrobimy tak, ze sie na niego zrzucimy - moj tz bedzie go oral w lesie a ja nim jezdzila po drodze. Kasa tez sie poodzielimy, jesli go ogarne.
Z 1 strony fajnie, ale z 2 jednak jesli bedzie zarejestrowany na mojego tza, to balabym sie na nim jezdzic ze wzgledu na ewentualna stluczke... sama juz nie wiem poczatkowo mial byc dla mnie, ale skoro mojemu tzowi sie podoba...

jestem z samego krakowa a ty skad?

a 250 chcialas sm? bo jesli tak, to kolega mi mowil ze nawet setki supermoto sa za mocne dla poczatkujacego

[justyna_dt]

[1=9bcd8d6a9691606220db279 acbf81f81b2ccc931_62ddcef 27e2e2;34133738]KURDE! kupilismy tego ktma, ale nie wiadomo czy dla mnie...

http://otomoto.pl/ktm-inny-lc4-620-z...-M3140990.html

taki troche spontan... mozliwe, ze zrobimy tak, ze sie na niego zrzucimy - moj tz bedzie go oral w lesie a ja nim jezdzila po drodze. Kasa tez sie poodzielimy, jesli go ogarne.
Z 1 strony fajnie, ale z 2 jednak jesli bedzie zarejestrowany na mojego tza, to balabym sie na nim jezdzic ze wzgledu na ewentualna stluczke... sama juz nie wiem poczatkowo mial byc dla mnie, ale skoro mojemu tzowi sie podoba...

jestem z samego krakowa a ty skad?

a 250 chcialas sm? bo jesli tak, to kolega mi mowil ze nawet setki supermoto sa za mocne dla poczatkujacego[/QUOTE]
Gratki! duży jeździłaś na nim? Jak się siedzi? Ma kopa? To, że będzie zarejestrowany na TŻa to nie problem jeśli o stłuczkę chodzi, w końcu w razie czego pokryjesz koszty, gorzej jak w kogoś wjedziesz
Tak, ja bym chciała 250 supermoto nie wiem, co myśleć, co chłop to opinia, mój jeździ na supermoto i twierdzi, że 125 będzie dla mnie za mała. Ale porozmawiam z nim na spokojnie, bo póki co temat wałkujemy telefonicznie, prawie 2 tygodnie go nie widziałam, ale wraca w piątek, więc w weekend coś obgadamy.
Ja mieszkam w Dąbrowie Tarnowskiej, to jest 100 km od Krakowa. A w Krk służbowo będę pojutrze, to co, kawa?

[Ewuska_90]

A tak mnie czasem zastanawia... Skad wzieła sie u Was, dziewczyn ta pasja? Wszystkie "zaraziłyscie" sie najpierw od TZ-ów?

[justyna_dt]

Napisane przez Ewuska_90

A tak mnie czasem zastanawia... Skad wzieła sie u Was, dziewczyn ta pasja? Wszystkie "zaraziłyscie" sie najpierw od TZ-ów?

Ja z moim jestem dopiero 3 miesiące z hakiem znaliśmy się wcześniej, ale nie mieliśmy kontaktu. Moja pasja się wzięła... z głowy nie pamiętam, czy i co mnie zainspirowało. Zawsze jakoś byłam "na przekór"

[Ewuska_90]

Pytam bo z tego co miałam okazje obserwowac to zazwczaj dziewczyny wkrecaja sie albo za namową TZ-a albo jak juz troche poplecakowały i załapały bakcyla Ja sama przyznam ze zawsze mi sie to podobało natomiast nie miałam, nie wiem, śmiałosci w ogole myslec o tej pasji na powaznie. Później jeden chłopak, drugi, jeździli na moto i juz bardziej sie w to wkreciłam Natomiast teraz z zadnym z nich nie mam kontaktu, ani ogolnie z nikim kto zajmuje sie motocyklami i jest mi troche hmm "dziko"? Nie wiem czy sobie poradze nie znajac nikogo, ani nie znajac sie na motocyklach w takich sytuacjach jak np kupowanie sprzetu, drobne naprawy itd. Ale cóż, chyba małymi krokami trzeba w to jednak brnąc bo ciagnie mnie niesamowicie

[justyna_dt]

Napisane przez Ewuska_90

Pytam bo z tego co miałam okazje obserwowac to zazwczaj dziewczyny wkrecaja sie albo za namową TZ-a albo jak juz troche poplecakowały i załapały bakcyla Ja sama przyznam ze zawsze mi sie to podobało natomiast nie miałam, nie wiem, śmiałosci w ogole myslec o tej pasji na powaznie. Później jeden chłopak, drugi, jeździli na moto i juz bardziej sie w to wkreciłam Natomiast teraz z zadnym z nich nie mam kontaktu, ani ogolnie z nikim kto zajmuje sie motocyklami i jest mi troche hmm "dziko"? Nie wiem czy sobie poradze nie znajac nikogo, ani nie znajac sie na motocyklach w takich sytuacjach jak np kupowanie sprzetu, drobne naprawy itd. Ale cóż, chyba małymi krokami trzeba w to jednak brnąc bo ciagnie mnie niesamowicie

Da się! Ja kiedyś z własnej głupoty zaniechałam - w trakcie kursu. Żałowałam potem, ale wtedy miałam dużo na głowie i jeszcze nie umiałam umiejętnie sobie zorganizować wszystkiego. A moto, pamiętam, pojechałam oglądać wtedy z moim ówczesnym chłopakiem i jego kuzynem, którzy za małolata jeździli może ze dwa razy na mzcie na szczęście wtedy nie kupiłam.
Popytaj znajomych, może się okazać, że ktoś się zna, mimo że nie jeździ
Ja wiem, że nawet gdyby nie TŻ, to bym dążyła do tego, żeby mieć swoje moto i jeździć. Z racji mojego zawodu mam masę znajomych mechaników, więc zawsze ktoś by rzucił okiem

[Świniaczek]

Napisane przez Ewuska_90

A tak mnie czasem zastanawia... Skad wzieła sie u Was, dziewczyn ta pasja? Wszystkie "zaraziłyscie" sie najpierw od TZ-ów?

Ja załapałam od brata
TŻ załapał ode mnie
Po ślubie w celach budowlanych chłop swój motor sprzedał (miał XJę 600N), a ja mojego nie chcę sprzedać uparcie Wiem, że jak sprzedam, to kupię coś za sto lat, czyli nie ryzykuję. Koszty utrzymania motocykla są znośne, więc mogę sobie pozwolić na "marnotrawienie" takiej kwoty na motocykl zamiast na budowę

[justyna_dt]

U nas trochę na smutno, kolega TŻa miał wypadek na moto, połamane 4 żebra i noga, dobrze, że nie gorzej. Nie zmieścił się w zakręt. A TŻ mi mówił, jak się zachować w takiej sytuacji całkiem niedawno. No i teraz jest na etapie: "Nie będziesz kupowała żadnego motocykla!"

[9bcd8d6a9691606220db279acbf81f81b2ccc931_62ddcef27e2e2]

Napisane przez Świniaczek

Ja załapałam od brata
TŻ załapał ode mnie
Po ślubie w celach budowlanych chłop swój motor sprzedał (miał XJę 600N), a ja mojego nie chcę sprzedać uparcie Wiem, że jak sprzedam, to kupię coś za sto lat, czyli nie ryzykuję. Koszty utrzymania motocykla są znośne, więc mogę sobie pozwolić na "marnotrawienie" takiej kwoty na motocykl zamiast na budowę

tez bym nie sprzedala a jak tz to znosl, ze tak zapytam?

justyna_dt
z mojego kata ni huhu... nie unmiem go odpalic z kopa... probowalismy 30 razy i nic z gory, z siedzenia, z naskoku, z naskoku z samochodowej opony tak wiec moto bedzie mojej milosci

jest BYCZY! ja przy swoich 180 siegam palcami a jak chodzi... jak sie go stawia na centralnej i odpala, to drzy wszystko lacznie z podloga jak powiedzial, zebym dodala gazu (siedzialam na nim) to ujechalam troche do tylu na tej stopce nie no cudo szkoda, ze w moim wypadku zawsze musi byc jakies "ale"...

jesli pojutrze to piatek... to bede po nocy szla do szkoly i musze sie troche przespac a kiedy nastepnym razem bedziesz w kraku? kurcze, no, ze tez akurat TEN weekend to szkola...
a moge zapytac, czym sie zajmujesz?

Ewuska_90
ja sie zarazilam sama, a przez to poznalam mojego tza

[dbff611010d7beb2d6d465dd69f947a5f4eb32a8]

Napisane przez justyna_dt

U nas trochę na smutno, kolega TŻa miał wypadek na moto, połamane 4 żebra i noga, dobrze, że nie gorzej. Nie zmieścił się w zakręt. A TŻ mi mówił, jak się zachować w takiej sytuacji całkiem niedawno. No i teraz jest na etapie: "Nie będziesz kupowała żadnego motocykla!"

kurde najgorzej jak człowiek zacznie o tych wypadkach rozmyślać...więc lepiej nie myśleć, a myśleć za innych użytkowników dróg; w Wawie to nie ma dnia żeby ktoś moto nie zajechał drogę, co ja mówię godziny pewnie nie ma. Jest dużo rozsądnych kierowców puszek, którzy jeżdżą normalnie, zwracają uwagę na to co sie wokół nich dzieje ale reszta....chyba mają powiedzenie ja to na pewno zdążę...


ja też zarażona przez faceta, najpierw ze 2-3 lata jeżdżenia jako plecak a potem już sama;-) teraz się boję z nim wsiąść na zadupek, bo się wkurzam że kontroli na moto nie mam;-P

[justyna_dt]

[1=9bcd8d6a9691606220db279 acbf81f81b2ccc931_62ddcef 27e2e2;34150231]tez bym nie sprzedala a jak tz to znosl, ze tak zapytam?

justyna_dt
z mojego kata ni huhu... nie unmiem go odpalic z kopa... probowalismy 30 razy i nic z gory, z siedzenia, z naskoku, z naskoku z samochodowej opony tak wiec moto bedzie mojej milosci

jest BYCZY! ja przy swoich 180 siegam palcami a jak chodzi... jak sie go stawia na centralnej i odpala, to drzy wszystko lacznie z podloga jak powiedzial, zebym dodala gazu (siedzialam na nim) to ujechalam troche do tylu na tej stopce nie no cudo szkoda, ze w moim wypadku zawsze musi byc jakies "ale"...

jesli pojutrze to piatek... to bede po nocy szla do szkoly i musze sie troche przespac a kiedy nastepnym razem bedziesz w kraku? kurcze, no, ze tez akurat TEN weekend to szkola...
a moge zapytac, czym sie zajmujesz?

Ewuska_90
ja sie zarazilam sama, a przez to poznalam mojego tza[/QUOTE]
O jaaaaa, no to lipa trochę :/ a paliłaś już moto na kopa? Miałam ten sam problem przy yzf, tylko że ja ogólnie mam (miałam) słabe nogi na takie wyczyny, a moto nie łapał za pierwszym razem. A TŻ ma problem z odpaleniem?
Jaaaaki wysoki ale da się jeszcze obniżyć w razie czego? To właśnie uwielbiam w katach, wiadomo, że wiele ogólnie zależy od tłumika, ale one mają ten specyficzny dźwięk, takie ☠☠☠☠☠☠☠nięcie, że pół wsi podskakuje
Pojutrze od wczoraj czyli jutwo, w czwartek nie no, spokojnie, taka luźna sugestia, będę w GDDKiA, tak że jak coś to się polecam następnym razem to nie wiem, kiedy, na pewni będę na początku lipca na panieński, ale bardzo prawdopodobne, że i wcześniej, dość często bywam w Krk
A zajmuję się... długa lista ogólnie pracuję w wypożyczalni sprzętu budowlanego, ale świadczymy też usługi wyburzeniowe, rozbiórki dużych obiektów, roboty drogowe itd. itp., a ja jestem taki człowiek -orkiestra, księgowa, windykator, negocjator, przedstawiciel i czasem pracownik fizyczny też w Krk akurat będę po zezwolenie na przejazd ponadgabarytem przez teren miasta

Haha, napisałam TŻowi, że w weekend chcę się przejechać katem i chyba ma uraz po moich wywrotkach, bo napisał: "Chcesz się przejechać katem, hmmm "

---------- Dopisano o 08:16 ---------- Poprzedni post napisano o 08:13 ----------

[1=dbff611010d7beb2d6d465d d69f947a5f4eb32a8;3415066 5]kurde najgorzej jak człowiek zacznie o tych wypadkach rozmyślać...więc lepiej nie myśleć, a myśleć za innych użytkowników dróg; w Wawie to nie ma dnia żeby ktoś moto nie zajechał drogę, co ja mówię godziny pewnie nie ma. Jest dużo rozsądnych kierowców puszek, którzy jeżdżą normalnie, zwracają uwagę na to co sie wokół nich dzieje ale reszta....chyba mają powiedzenie ja to na pewno zdążę...


ja też zarażona przez faceta, najpierw ze 2-3 lata jeżdżenia jako plecak a potem już sama;-) teraz się boję z nim wsiąść na zadupek, bo się wkurzam że kontroli na moto nie mam;-P[/QUOTE]
Przejdzie mu, dużo naszych znajomych miało wywrotki, jego siostra i szwagier leżeli w szpitalu połamani (szwagier niejeden raz...), tak że no takie ryzyko, trzeba mieć tego świadomość. Co do zachowania kierowców, to jak mi czasem TŻ opowiadał, co go spotyka na mieście, to porażka nasze miasto to bardzo ładna, ale jedna pipidówa - ludzie są tu złośliwi, wciąż pokutuje pogląd, że motocyklista to głupi ciul jak przejedzie na światłach do samego przodu, bo ma stać w korku i tyle (krajówka idzie przez centrum), tak jak reszta. Zajeżdżają drogę, otwierają drzwi, straszą...

[Świniaczek]

[1=9bcd8d6a9691606220db279 acbf81f81b2ccc931_62ddcef 27e2e2;34150231]tez bym nie sprzedala a jak tz to znosl, ze tak zapytam?

justyna_dt
z mojego kata ni huhu... nie unmiem go odpalic z kopa... probowalismy 30 razy i nic z gory, z siedzenia, z naskoku, z naskoku z samochodowej opony tak wiec moto bedzie mojej milosci

jest BYCZY! ja przy swoich 180 siegam palcami a jak chodzi... jak sie go stawia na centralnej i odpala, to drzy wszystko lacznie z podloga jak powiedzial, zebym dodala gazu (siedzialam na nim) to ujechalam troche do tylu na tej stopce nie no cudo szkoda, ze w moim wypadku zawsze musi byc jakies "ale"...
[/QUOTE]


Jak zniósł sprzedaż swojego, czy mój upór na trzymanie mojego? Na sprzedaż go serce bolało, jeszcze trochę a by mi się chłop pobeczał , ale stwierdził, że budowa ważniejsza. A na trzymanie mojego ciągle mi stęka, że i tak mało jeżdżę, że po co mi, skoro mogę od ojca brać motor i takie tam. Z tym, że ojciec ma choppera, a ja nie umiem na chopperze jeździć

Na kopa miałam mztkę na kursie na prawko. Teoretycznie powinnam jeździć ybr250, ale stwierdził, że jest za wysoka i mi jej nie da Raz jak mi zgasła, a on akurat gdzieś pojechał i mnie samą na placu zostawił , to nie umiałam jej odpalić, nabiłam sobie konkretnego siniaka na łydce i się wkurzyłam i pojechałam do domu

Na tym waszym nowym sprzęcie to bym chyba wisiała, skoro Ty sięgasz palcami Mam 164 cm wzrostu, bym na nim mogła siedzieć, jakby mi ktoś jakieś wielkie klocki pod stopy podstawił Pamiętam, że szwagier miał jakiegoś crossa (cagivę jakąś bodajże) i stwierdzili, że mam się przymierzyć. Któryś trzymał brudaska, a ja sobie siedziałam i machałam nogami w powietrzu...

[1=dbff611010d7beb2d6d465d d69f947a5f4eb32a8;3415066 5]
ja też zarażona przez faceta, najpierw ze 2-3 lata jeżdżenia jako plecak a potem już sama;-) teraz się boję z nim wsiąść na zadupek, bo się wkurzam że kontroli na moto nie mam;-P[/QUOTE]

Ostatnio jechałam jako plecak i cały czas schizowałam, że zaraz spadnę

Napisane przez justyna_dt

Przejdzie mu, dużo naszych znajomych miało wywrotki, jego siostra i szwagier leżeli w szpitalu połamani (szwagier niejeden raz...), tak że no takie ryzyko, trzeba mieć tego świadomość. Co do zachowania kierowców, to jak mi czasem TŻ opowiadał, co go spotyka na mieście, to porażka nasze miasto to bardzo ładna, ale jedna pipidówa - ludzie są tu złośliwi, wciąż pokutuje pogląd, że motocyklista to głupi ciul jak przejedzie na światłach do samego przodu, bo ma stać w korku i tyle (krajówka idzie przez centrum), tak jak reszta. Zajeżdżają drogę, otwierają drzwi, straszą...

No to u mnie na moim zadupiu takiej masakry nie ma. Brak jakiejkolwiek kultury jazdy, ale totalnego chamstwa też nie ma. Częściej odnoszę wrażenie spotykam się z totalną nieudolnością i brakiem znajomości chociażby podstawowych przepisów ruchu drogowego
Ale pamiętam jeden przypadek, co jechaliśmy drogą krajową i przed nami jechała osobówka i przed nią tir. Osobówka za wyprzedzanie się nie zabierała, no to my się zbieramy, nie będziemy czekać nie wiadomo na co. Jak mój chop był na równi z osobówką, to się babie przypomniało, że ona jednak chce wyprzedzić W sumie do teraz nie wiem jakim cudem, ale udało się TŻowi nawiać, a mi wyhamować, żeby jej się w zad nie wpakować.

[justyna_dt]

Napisane przez Świniaczek

Jak zniósł sprzedaż swojego, czy mój upór na trzymanie mojego? Na sprzedaż go serce bolało, jeszcze trochę a by mi się chłop pobeczał , ale stwierdził, że budowa ważniejsza. A na trzymanie mojego ciągle mi stęka, że i tak mało jeżdżę, że po co mi, skoro mogę od ojca brać motor i takie tam. Z tym, że ojciec ma choppera, a ja nie umiem na chopperze jeździć

Na kopa miałam mztkę na kursie na prawko. Teoretycznie powinnam jeździć ybr250, ale stwierdził, że jest za wysoka i mi jej nie da Raz jak mi zgasła, a on akurat gdzieś pojechał i mnie samą na placu zostawił , to nie umiałam jej odpalić, nabiłam sobie konkretnego siniaka na łydce i się wkurzyłam i pojechałam do domu

Na tym waszym nowym sprzęcie to bym chyba wisiała, skoro Ty sięgasz palcami Mam 164 cm wzrostu, bym na nim mogła siedzieć, jakby mi ktoś jakieś wielkie klocki pod stopy podstawił Pamiętam, że szwagier miał jakiegoś crossa (cagivę jakąś bodajże) i stwierdzili, że mam się przymierzyć. Któryś trzymał brudaska, a ja sobie siedziałam i machałam nogami w powietrzu...



Ostatnio jechałam jako plecak i cały czas schizowałam, że zaraz spadnę



No to u mnie na moim zadupiu takiej masakry nie ma. Brak jakiejkolwiek kultury jazdy, ale totalnego chamstwa też nie ma. Częściej odnoszę wrażenie spotykam się z totalną nieudolnością i brakiem znajomości chociażby podstawowych przepisów ruchu drogowego
Ale pamiętam jeden przypadek, co jechaliśmy drogą krajową i przed nami jechała osobówka i przed nią tir. Osobówka za wyprzedzanie się nie zabierała, no to my się zbieramy, nie będziemy czekać nie wiadomo na co. Jak mój chop był na równi z osobówką, to się babie przypomniało, że ona jednak chce wyprzedzić W sumie do teraz nie wiem jakim cudem, ale udało się TŻowi nawiać, a mi wyhamować, żeby jej się w zad nie wpakować.

Co za gościówa
Kurczę, ja Ci powiem, że Ty niewesoło masz ze swoim wzrostem. Ja jednak na większości moto normalnie sięgam ziemi.

TŻ zadzwonił, zaczął narzekać, że w PL brzydka pogoda i mówi, że ma nadzieję, że na weekend się rozpogodzi, to poszalejemy na moto. Nie dosłyszałam, więc mu mówię, że spokojnie, poszaleje, na pewno pogoda się poprawi. A on: "Nie, nie, my, poszalejeMY, ubiorę Cię porządnie, przejedziesz się katem i zobaczysz, czy Ci pasuje"

[Connff]

Przy okazji, to u mnie katastrofa wzrostowa, bo mierzę całe 160 cm...

A wczoraj miałam trzecią godzinę jazdy i powiem wam, że jestem zachwycona i dumna jak cholera jasna. Mój instruktor nikogo nie ma w zwyczaju chwalić, tymczasem u mnie wczoraj na koniec powiedział, że super, że zrobiłam ogromne postępy i niedługo możemy jechać na miasto . Miałam też różne wariackie ćwiczenia z cyklu jazda na stojąco czy trzymając kierownicę jedną ręką . Ogólnie jestem z kursu strasznie zadowolona, a z siebie też dumna.

Tylko ten motor trzeba będzie niedługo zakupić...

[justyna_dt]

Napisane przez Connff

Przy okazji, to u mnie katastrofa wzrostowa, bo mierzę całe 160 cm...

A wczoraj miałam trzecią godzinę jazdy i powiem wam, że jestem zachwycona i dumna jak cholera jasna. Mój instruktor nikogo nie ma w zwyczaju chwalić, tymczasem u mnie wczoraj na koniec powiedział, że super, że zrobiłam ogromne postępy i niedługo możemy jechać na miasto . Miałam też różne wariackie ćwiczenia z cyklu jazda na stojąco czy trzymając kierownicę jedną ręką . Ogólnie jestem z kursu strasznie zadowolona, a z siebie też dumna.

Tylko ten motor trzeba będzie niedługo zakupić...

Noooo, kobieto, oby tak dalej! doskonale Cię rozumiem
Ja mieszkam w małym miasteczku, jak robiłam prawko, to mój instruktor wszystkim się chwalił, że dziewczyna u niego jeździ i że dobrze, i że zda no i zdałam

[Świniaczek]

Napisane przez Connff

Przy okazji, to u mnie katastrofa wzrostowa, bo mierzę całe 160 cm...

Ło, to Ty dopiero będziesz miała wesoło jak będziesz chciała coś kupić

Napisane przez justyna_dt

Noooo, kobieto, oby tak dalej! doskonale Cię rozumiem
Ja mieszkam w małym miasteczku, jak robiłam prawko, to mój instruktor wszystkim się chwalił, że dziewczyna u niego jeździ i że dobrze, i że zda no i zdałam

Mój też był dumny, bo byłam drugą babką od początku roku, która mu się trafiła, tak samych chłopów miał, a kurs zaczynałam chyba w lipcu. Albo sierpniu? Nie wiem, w każdym bądź razie jak ja chodziłam to zaczęła jeszcze trzecia babka kurs, w efekcie miał 3 babki w ciągu roku i z każdej był dumny Z tym, że ja byłam najniższa i strasznie panikował, że się na egzaminie wywalę albo coś innego wywinę przez krótkie nóżki Na szczęście jakoś dałam radę i się śmiał, że teraz została mi u niego tylko kategoria T, bo B też u niego robiłam, ale rok prędzej

[dbff611010d7beb2d6d465dd69f947a5f4eb32a8]

tak nie chwaląc nas dziewczyny śmigające na 2oo to są zdolne babki;-)

na kursie instruktor mi nawet mówił że woli na moto uczyć kobiety jeździć bo są ostrożniejsze, nie pałuja i zdecydowanie lepiej oceniają sytuację na drodze;-)

[justyna_dt]

Napisane przez Świniaczek

Ło, to Ty dopiero będziesz miała wesoło jak będziesz chciała coś kupić



Mój też był dumny, bo byłam drugą babką od początku roku, która mu się trafiła, tak samych chłopów miał, a kurs zaczynałam chyba w lipcu. Albo sierpniu? Nie wiem, w każdym bądź razie jak ja chodziłam to zaczęła jeszcze trzecia babka kurs, w efekcie miał 3 babki w ciągu roku i z każdej był dumny Z tym, że ja byłam najniższa i strasznie panikował, że się na egzaminie wywalę albo coś innego wywinę przez krótkie nóżki Na szczęście jakoś dałam radę i się śmiał, że teraz została mi u niego tylko kategoria T, bo B też u niego robiłam, ale rok prędzej

No bo to jednak duma jest, jak kobietę się uczy na moto ja w tym roku byłam w ogóle pierwszym kursantem na motorze, ze mną miał pierwszą jazdę, jeszcze się sezon nie zaczął i było cholernie zimno
A powiedz mi, kobieto, bo nie wiem, czy dobrze pamiętam, jak ja przylazłam pierwszy raz na ten wątek ze 3 lata temu, to Ty nie byłaś jeszcze mężatką

---------- Dopisano o 08:44 ---------- Poprzedni post napisano o 08:43 ----------

[1=dbff611010d7beb2d6d465d d69f947a5f4eb32a8;3419218 0]tak nie chwaląc nas dziewczyny śmigające na 2oo to są zdolne babki;-)

na kursie instruktor mi nawet mówił że woli na moto uczyć kobiety jeździć bo są ostrożniejsze, nie pałuja i zdecydowanie lepiej oceniają sytuację na drodze;-)[/QUOTE]
Niestety też częściej leżą i są często nieporadne, zwłaszcza na placu. Ja problemu nie miałam za wielkiego, bo pomagał mi zawsze wzrost, ale tak ogólnie to często się czułam niestabilnie tylko udawało mi się uratować sytuację.

W ogóle zaczęłam ćwiczyć, bo uznałam, że mam za mało siły - mam cholerne zakwasy teraz

[agad28]

Cześć dziewczyny ja też bym chciała do was dołączyć.
Niedawno zaczęłam kurs na kat A , bo mnie Tż namówił. Mamy czoperka ale ja chcę turystyka. No i też mam problem wzrostowy... za mało go (163cm).

[justyna_dt]

Napisane przez agad28

Cześć dziewczyny ja też bym chciała do was dołączyć.
Niedawno zaczęłam kurs na kat A , bo mnie Tż namówił. Mamy czoperka ale ja chcę turystyka. No i też mam problem wzrostowy... za mało go (163cm).

Hej a jaki turystyk Ci się marzy?

[agad28]

Myślałam o suzuki gs500 . Ale jeszcze muszę kasę uzbierać i przekonać męża. I zastanawiam się czy nie kupić mniejszej pojemności np.250 lub 400. bo nie chcę za dużej bo wiem, że mnie poniesie, a na mandaty mnie nie stać

[justyna_dt]

Napisane przez agad28

Myślałam o suzuki gs500 . Ale jeszcze muszę kasę uzbierać i przekonać męża. I zastanawiam się czy nie kupić mniejszej pojemności np.250 lub 400. bo nie chcę za dużej bo wiem, że mnie poniesie, a na mandaty mnie nie stać

Też myślałam o gs 500 f dokładnie... już wiem, że nie ma szans a jeździłaś wcześniej?

[agad28]

Nie jeździłam. Tylko jako plecaczek, ale mi się spodobało i sama chciałam jeździć, więc poszłam na kurs. Ale mam problem , bo boję się zakrętów. Cały czas mam wrażenie, że się wywale. Nawet 8 pokonuję na 1 bo na 2 mam problem. mam nadzieję że mi przejdzie.

Dlaczego nie ma szans na gs500? czyżby był wysoki? bo ja to króciutkie nóżki mam...

[justyna_dt]

Napisane przez agad28

Nie jeździłam. Tylko jako plecaczek, ale mi się spodobało i sama chciałam jeździć, więc poszłam na kurs. Ale mam problem , bo boję się zakrętów. Cały czas mam wrażenie, że się wywale. Nawet 8 pokonuję na 1 bo na 2 mam problem. mam nadzieję że mi przejdzie.

Dlaczego nie ma szans na gs500? czyżby był wysoki? bo ja to króciutkie nóżki mam...

Ja cały kurs jeździłam ósemkę na 1, na egzaminie też zakrętów się nie bałam na YBRce, na większym moto zakrętów też nie, skrzyżowań też nie, ale nawracanie to koszmar. Dlatego wiem, że duży moto odpada na początku, przynajmniej u mnie, pomimo tego, że mam 174 cm wzrostu.
Tzn. dla mnie nie ma szans na gs to jest krowa - w sensie jest duży, masywny i ciężki. Zobaczysz, jak będziesz się czuła pod koniec kursu, ale jeśli niepewnie się czujesz na zakrętach, to na suzi zesztywniejesz. Ale to mówię Ci tylko z mojego doświadczenia (baaaaardzo niewielkiego, cały czas szukam motocykla dla siebie), najlepiej, żebyś sobie usiadła na moto, sprawdziła, przejechała się jeśli jest taka możliwość

[agad28]

Gs500 mi się podoba ale podobnie jak ty miałabym problem z jego utrzymaniem. Mąż ma suzuki ls 650 ( savag) to jest krowa 200kg ale nawet daję nim radę zawrócić (dał mi pojeździć po podwórku) na bardzo szerokim torze. Jak mi się wjechało w dziurę niezbyt głębokha to miałam problem i Tż musiał pomóc i popchać.

---------- Dopisano o 12:59 ---------- Poprzedni post napisano o 12:55 ----------

A co do egzaminu to instruktor mi powiedział ,że owszem mogę przejechać 8 na 1 ale slalom na 2 i tu pojawia się problem bo u nas czasami każą 8 i slalom za jednym podejściem przejechać i muszę wtedy na dwójce 8 robić.

[justyna_dt]

Napisane przez agad28

Gs500 mi się podoba ale podobnie jak ty miałabym problem z jego utrzymaniem. Mąż ma suzuki ls 650 ( savag) to jest krowa 200kg ale nawet daję nim radę zawrócić (dał mi pojeździć po podwórku) na bardzo szerokim torze. Jak mi się wjechało w dziurę niezbyt głębokha to miałam problem i Tż musiał pomóc i popchać.

---------- Dopisano o 12:59 ---------- Poprzedni post napisano o 12:55 ----------

A co do egzaminu to instruktor mi powiedział ,że owszem mogę przejechać 8 na 1 ale slalom na 2 i tu pojawia się problem bo u nas czasami każą 8 i slalom za jednym podejściem przejechać i muszę wtedy na dwójce 8 robić.

No właśnie, ja mam tak samo jak Ty, że po szerokim to nawrócę. Węższy zakręt wzięłam poza kursem tylko Yamahą YZF 250, ale to to waży 100 kg, więc jest lżej.
Spoko, Ciebie musiał pchać, a ja wyrżnęłam po zahamowaniu, szit happens

---------- Dopisano o 13:02 ---------- Poprzedni post napisano o 13:01 ----------

Dziwne z tym wymaganiem jazdy na 2, pierwszy raz się z czymś takim spotykam

[agad28]

Na kursie mam rometa 125 i waży z orurowaniem ok.140kg więc spoko, daję radę ale mam stracha przed nawrotką bo robię ją za szeroką jak na wymogi egzaminu (na2) i nawet nie mam czym poćwiczyć bo wszyscy znajomi mają wielkie moto albo czopery i kicha jest. A ja już w połowie jazd jestem. to nie to samo co autem, że każdym manewry poćwiczysz..
Na szczęście na egzaminie mam wytyczoną trasę i znam ją na pamięć, więc z tym nie mam problemu, tylko ten plac...ech

[justyna_dt]

Napisane przez agad28

Na kursie mam rometa 125 i waży z orurowaniem ok.140kg więc spoko, daję radę ale mam stracha przed nawrotką bo robię ją za szeroką jak na wymogi egzaminu (na2) i nawet nie mam czym poćwiczyć bo wszyscy znajomi mają wielkie moto albo czopery i kicha jest. A ja już w połowie jazd jestem. to nie to samo co autem, że każdym manewry poćwiczysz..
Na szczęście na egzaminie mam wytyczoną trasę i znam ją na pamięć, więc z tym nie mam problemu, tylko ten plac...ech

No niestety...
U nas też trasa jest jedna. Ja jeździłam na egzaminie na YBR 250, też 140 kg, było naprawdę spoko. Nie martw się na zapas, zdasz na pewno

[agad28]

Dzięki. Ale chyba będę musiała dokupić kilka godzin jazd bo nie zdążę opanować trasy i placu. Ale się tym nie przejmuję bo mam fajnego instruktora.

[justyna_dt]

http://otomoto.pl/yamaha-wr-125-x-sm...-M3012055.html jutro albo pojutrze jedziemy oglądać!