Maksymalna różnica wieku.. jaka jest waszym zdaniem "dopuszczalna"

[trupiegi]

Napisane przez maconha89

tez nie mogę pojąc tej fascynacji sporo starszymi facetami. fakt, ze często to działa na zasadzie uzupełniania sobie braku ojca ale jednak nie zawsze... a jak już jest młodszy nawet rok czy dwa to dla wielu dziewczyn wielki problem
ja tam lubię pięknych, młodych i sprawnych

Podpisuję się pod Twoją wypowiedzią. Mój eks był rok starszy, jednak był bardziej dziecinny niż mój obecny chłop, który jest o 2,5 roku młodszy. I jestem zadowolona, bo z młodym mamy wiele wspólnego. Nie wyobrażam sobie bycia z facetem po 30... A mam 25 lat.

[claudiaa9222]

12 lat różnicy... co wy na to? on wykłada na mojej uczelni...

[sylwusiach]

Napisane przez normalnyFacet

Słowo BYŁ rzuca się w oczy

i co z tego, ze rzuca sie w oczy?przeciez inaczej tego nie moge opisac. Bylz nia, teraz jest ze mna . Proste.

[Asji]

Napisane przez sine.ira

No wiesz, wszystko fajnie tylko jak w grę wchodzi też relacja erotyczna, to sprawa zaczyna trochę inaczej wyglądać
Mój tato też kompa bez problemu obsługuje (ba ! nawet go złoży od zera), na rajdy BMW jeździ, samochody naprawia, chętnie podróżuje, kuma wszystko z otaczającego świata, ale niestety, urodził się w latach 50tych ubiegłego wieku i dość mocno odczuwa to już w swoich starych gnatach 30tce nie dotrzymałby już kroku, jak sam mówi. A z dwudziechą u boku wyglądałby wprost obleśnie - to też sam mówi

Zgadzam się, ja pisałam o różnicy max 10 lat, nie 20.

Napisane przez potwor_z_jeziora

Ja ostatnio mam branie wśród 19stek Moi znajomi z resztą też.
Mam wrażenie, że to po części wynika z tego, iż chłopaki w ich wieku wyglądają jak 14latki. Coś niedobrego stało się z młodzieżą w ciągu ostatnich kilku lat :P

Wygląd wyglądem, kwestia drugorzędna. Gorzej jeśli również mentalnie ci 19-latkowie mają parę lat mniej, wtedy nie dziwię się, że dziewczyny celują w starszych.

Napisane przez claudiaa9222

12 lat różnicy... co wy na to? on wykłada na mojej uczelni...

Dla mnie oba te fakty byłyby przeszkodą by się z facetem związać.

[monikkad]

Napisane przez claudiaa9222

12 lat różnicy... co wy na to? on wykłada na mojej uczelni...

Ja jestem ze starszym o de mnie o 11 lat i planujemy ślub za 2 lata jak widać w podpisie Obecnie ja mam 24 lata, on 35. Jak zaczęliśmy być ze sobą ja miałam 21, on 32. Cóż, miewałam początkowo jakieś wątpliwości, ale jestem z tym mężczyzną bardzo szczęśliwa, nie wyobrażam sobie bez niego życia. Przetrwaliśmy już sporo przez te trzy lata i nawet jeśli się okaże, że z biegiem lat nasze popędy zaczną się rozmijać to i to przetrwamy, bo przeżyliśmy już nie jedno

Wydaje mi się, że to jest bardzo indywidualna kwestia czy możesz być z o tyle starszym partnerem czy też nie. Zależy i od kobiety, i od mężczyzny. Ja wyszalałam się w liceum i na pierwszym roku studiów - imprezowałam wtedy jak szalona, ale nie byłam z tego powodu szczęśliwa, cały czas pchało mnie do stabilnego związku. Aż się okazało, że miłość jest bliżej niż myślałam, bo to był mój znajomy Zanim staliśmy się parą znaliśmy się już półtora roku.

Mamy to samo podejście do imprez, do spędzania wolnego czasu. Dobrze nam ze sobą. Oboje różnicy lat nie odczuwamy w ogóle, jeżeli już to ja widzę same pozytywy. Chyba nie potrafiłabym być teraz z młodszym mężczyzną. Kto wie, może fakt, że wychowałam się bez ojca ma jakieś znaczenie, pewnie ma.

Nie wiem co będzie. Zdaje sobie sprawę, że może być różnie, może być gorzej, możemy się w pewnym momencie rozminąć, ale wiem, że naprawdę kocham go całym sercem, on kocha mnie. Los wystawił nas już, w krótkim czasie, na wiele prób, ale z każdej wyszliśmy zwycięsko. Wierzę, że tak będzie nadal. I czekam na nasz ślub

[andere]

Mój TŻ jest ode mnie starszy o niecałe 13 lat i jakoś tej różnicy nie czujemy

[c0f5ee3455cfe7f4618d1cbf50b63003f960a820]

Mój mąż jest ode mnie starszy o 18 lat, razem jesteśmy 12 lat. I dodam, że zanim go poznałam nawet nie brałam pod uwagę tego, że może mnie zainteresować mężczyzna o tyle lat starszy ode mnie. Po prostu stało się, piorun, miłość od pierwszego wejrzenia, nazwijcie to jak chcecie. Nie mam zamiaru go zmieniać na młodszy model I nie róbcie z facetów około pięćdziesiątki starych dziadków. To w średniowieczu był sędziwy wiek, teraz czasy się zmieniły.

[794f4f7fd0b0868ccd574eb97c8ebd94d2e43545_60bea4f1edd75]

.

[Candy_lips]

[1=c0f5ee3455cfe7f4618d1cb f50b63003f960a820;3421002 5]Mój mąż jest ode mnie starszy o 18 lat, razem jesteśmy 12 lat. I dodam, że zanim go poznałam nawet nie brałam pod uwagę tego, że może mnie zainteresować mężczyzna o tyle lat starszy ode mnie. Po prostu stało się, piorun, miłość od pierwszego wejrzenia, nazwijcie to jak chcecie. Nie mam zamiaru go zmieniać na młodszy model I nie róbcie z facetów około pięćdziesiątki starych dziadków. To w średniowieczu był sędziwy wiek, teraz czasy się zmieniły.[/QUOTE]

Nikt raczej nie robi "starych dziadków". Po prostu niektóre dziewczyny nie interesują się dużo starszymi, niektóre zaś właśnie takich wolą. A czasem też zakochujemy się w kimś, w kim nie spodziewałyśmy się zakochać .
Jeżeli Wam jest dobrze, to na pewno nikt nic do tego nie ma.

[c0f5ee3455cfe7f4618d1cbf50b63003f960a820]

Napisane przez Candy_lips

Nikt raczej nie robi "starych dziadków". Po prostu niektóre dziewczyny nie interesują się dużo starszymi, niektóre zaś właśnie takich wolą. A czasem też zakochujemy się w kimś, w kim nie spodziewałyśmy się zakochać .
Jeżeli Wam jest dobrze, to na pewno nikt nic do tego nie ma.

Oczywiście, że się z Tobą zgadzam, gusta bywają różne. Ja jedynie odnosiłam się do niektórych wypowiedzi w tym wątku, które sugerowały, że z pięćdziesięciolatkiem to można się jedynie w trumnie położyć, bo już do niczego innego się nie nadaje

[Chatul]

Napisane przez chocolattesorbert

hej
Tak mnie naszło.. jak duża różnica wieku między partnerami (chodzi mi o to, gdy to facet jest starszy od kobiety) jest waszym zdaniem jeszcze "zdrowa", normalna, dopuszczalna czy nawet dobra ?
Rok, 3, 5 czy może nawet 10 lat ?

zakładam głownie z ciekawości zdania innych kobiet na ten temat i zapraszam do dyskusji

Dla mnie samej dopuszczalna różnica wieku wynosiła 4 lata. Nie chciałabym mieć faceta dużo starszego ode mnie.
A jeśli chodzi o innych, to taką granicą jest dla mnie różnica wieku, przy której jednej partner mógłby być rodzicem drugiego, czyli ~15 lat. No ale wiadomo, jak między jakimiś ludźmi jest różnica 20 lat, ale związek mają udany, to słowa nie powiem, bo nie moja sprawa

---------- Dopisano o 00:25 ---------- Poprzedni post napisano o 00:19 ----------

Napisane przez sine.ira

Bo nie wiem czy wiesz, ale kobieta po 40tce ma libido na podobnym poziomie do nastoletni chłopak. Krzywe popędu seksualnego u obu płci "spotykają się" tylko raz - w okolicach 30tki. A potem panom popęd spada, a paniom systematycznie rośnie aż do menopauzy. Tak przynajmniej kiedyś wyczytałam w Sztuce kochania Zresztą chyba wszyscy seksulodzy to potwierdzają, żadna to tajemnica pani Wisłockiej.

Myślę, że nie ma tutaj co uogólniać. Raz, że ludzie są naprawdę różni, a dwa, że na libido wpływ ma o wiele więcej czynników, niż tylko wiek.

[sine.ira]

Napisane przez Chatul

Myślę, że nie ma tutaj co uogólniać. Raz, że ludzie są naprawdę różni, a dwa, że na libido wpływ ma o wiele więcej czynników, niż tylko wiek.

A ja myślę, że jak najbardziej można. Zresztą wszystko można uogólniać
Jurny 50 latek to być może nie unikat ale też pewnie nie norma. Niestety, czas upływa, organizm się zużywa, życie. W banku nasienia już 40 latkowi odmówią "wspołpracy" (niektóre już od 35 latków nasienia nie chcą). Za stary.
To, że kobietom się częściej "chce" po 40tce, to mądrość matki natury, która zachęca kobiety do jak najczęstszych stosunków, bo jajeczkowanie już nie tak częste i regularne jak tę dekadę wcześniej. Spada im powoli poziom estrogenów we krwi i inne tego typu historie No i dochodzi też większa u kobiet w tym wieku znajomosć swojego ciała, swoich potrzeb itd. itp.
Z księżyca się przecież tzw. krzywa popędu seksualnego nie wzięła.

[c0f5ee3455cfe7f4618d1cbf50b63003f960a820]

Napisane przez sine.ira

A ja myślę, że jak najbardziej można. Zresztą wszystko można uogólniać
Jurny 50 latek to być może nie unikat ale też pewnie nie norma. Niestety, czas upływa, organizm się zużywa, życie. W banku nasienia już 40 latkowi odmówią "wspołpracy" (niektóre już od 35 latków nasienia nie chcą). Za stary.

Jakość nasienia nie ma wpływu na sprawność seksualną faceta... To, że sperma nie nadaje się do banku nasienia, bo plemników jest mniej i są mniej ruchliwe, nie znaczy, że facet jest mniej "jurny", jak to określiłaś

[normalnyFacet]

Napisane przez sine.ira

A ja myślę, że jak najbardziej można. Zresztą wszystko można uogólniać
Jurny 50 latek to być może nie unikat ale też pewnie nie norma. Niestety, czas upływa, organizm się zużywa, życie. W banku nasienia już 40 latkowi odmówią "wspołpracy" (niektóre już od 35 latków nasienia nie chcą). Za stary.
To, że kobietom się częściej "chce" po 40tce, to mądrość matki natury, która zachęca kobiety do jak najczęstszych stosunków, bo jajeczkowanie już nie tak częste i regularne jak tę dekadę wcześniej. Spada im powoli poziom estrogenów we krwi i inne tego typu historie No i dochodzi też większa u kobiet w tym wieku znajomosć swojego ciała, swoich potrzeb itd. itp.
Z księżyca się przecież tzw. krzywa popędu seksualnego nie wzięła.

w sumie też prawda, ale dochodzi jeszcze jeden "problem"

dziewczyna 25 lat.. facet 45-50, ona rodzi dziecko.. i przy jego pełnoletności ojciec będzie miał 63-68... przyznam, że ja osobiście nigdy nie chciałbym się znaleźć w takiej sytuacji, że młody chłopak długo ojca oglądać nie będzie...

[Chatul]

Napisane przez sine.ira

A ja myślę, że jak najbardziej można. Zresztą wszystko można uogólniać

Pytanie tylko czy takie uogólnianie ma sens

Jurny 50 latek to być może nie unikat ale też pewnie nie norma. Niestety, czas upływa, organizm się zużywa, życie.

To prawda, tyle, że upływanie czasu i zużywanie się organizmu dotyczy również kobiet.

A to, że czas upływa, a organizm się zużywa, jeszcze o wszystkim nie przesądza. Istotne są osobiste preferencje i potrzeby (przecież nie każdy 20-letni człowiek ma taki sam popęd — już tutaj różnice są niekiedy kolosalne), ogólny stan zdrowia (a nie jest on bezpośrednio zależny od wieku), sytuacja materialna (czy jest stabilna czy jednak nie, co może powodować wiele stresów), styl życia, zadowolenie z samego związku i seksu, który w nim jest...
Tych czynników jest tak dużo i są tak istotne, że ten wiek gdzieś ginie w gąszczu innych ważnych kwestii.

W banku nasienia już 40 latkowi odmówią "wspołpracy" (niektóre już od 35 latków nasienia nie chcą). Za stary.

No tak, ale tutaj są odgórnie narzucone reguły w myśl zasady, że młodszy = zdrowszy i płodniejszy. Może i ogólnie słuszne założenie, ale też trudno powiedzieć, że np. mężczyźni, którzy po 35. roku życia zostają ojcami zdrowych dzieci, to jakiś ewenement.

No i dochodzi też większa u kobiet w tym wieku znajomosć swojego ciała, swoich potrzeb itd. itp.

Za to u mężczyzn jest to już zwykle etap stabilizacji zawodowej i ogólnie życiowej, co też sprzyja jakości pożycia

Z księżyca się przecież tzw. krzywa popędu seksualnego nie wzięła.

Nie no, z księżyca nie, ale możliwe, że wyniki są tak uogólnione, że margines błędu jest ogromny.
„Statystyczny Polak nie istnieje”

[201610310857]

Znam udane malzenstwo, ona 33, on 48. Oni juz planuja, co beda robic na emeryturze, tyle ze ona bedzie musiala na te emeryture 15 lat dluzej czekac! Bo tu w szwajcarii i kobiety i mezczyzni prauja zazwyczaj do 65 r.z..

[Chatul]

[1=c0f5ee3455cfe7f4618d1cb f50b63003f960a820;3421040 6]Jakość nasienia nie ma wpływu na sprawność seksualną faceta... To, że sperma nie nadaje się do banku nasienia, bo plemników jest mniej i są mniej ruchliwe, nie znaczy, że facet jest mniej "jurny", jak to określiłaś [/QUOTE]

To prawda

Napisane przez normalnyFacet

w sumie też prawda, ale dochodzi jeszcze jeden "problem"

dziewczyna 25 lat.. facet 45-50, ona rodzi dziecko.. i przy jego pełnoletności ojciec będzie miał 63-68... przyznam, że ja osobiście nigdy nie chciałbym się znaleźć w takiej sytuacji, że młody chłopak długo ojca oglądać nie będzie...

Ale to już jest kwestia samego wieku, w którym się ktoś decyduje na dziecko, a nie kwestia sprawności seksualnej jako takiej. Też uważam, że 45-50 lat to już za dużo w obecnych czasach (bo pewnie za ileś pokoleń może się to stać normą).

[c0f5ee3455cfe7f4618d1cbf50b63003f960a820]

Napisane przez normalnyFacet

w sumie też prawda, ale dochodzi jeszcze jeden "problem"

dziewczyna 25 lat.. facet 45-50, ona rodzi dziecko.. i przy jego pełnoletności ojciec będzie miał 63-68... przyznam, że ja osobiście nigdy nie chciałbym się znaleźć w takiej sytuacji, że młody chłopak długo ojca oglądać nie będzie...

Może ja wypowiem się tylko za siebie - my dzieci nie planujemy (nie ze względu na podane przez ciebie argumenty, po prostu nie chcemy), więc nie można od razu zakładać, że wszyscy mają ochotę się rozmnażać.

Trochę też mnie dziwi takie wybieganie w przyszłość.. Wygląda na to, że większość ludzi wchodząc w związek już przewiduje, co to będzie za 10, 2o, 30 lat.. A przecież doskonale wiemy, że to bzdura. Jak człowiek się zakocha, to naprawdę takie sprawy schodzą na dalszy plan. Równie dobrze można być z równolatkiem, a po 10 latach może go spotkać jakaś tragedia, może zachorować/zostać kaleką itp. To znaczy, że już na pierwszej randce mamy o takich rzeczach myśleć?

Ja sobie doskonale zdaję sprawę z tego, że PRAWDOPODOBNIE mój mąż szybciej zejdzie z tego świata ode mnie, więc co? Już mam go rzucić?

Takich wątków było już wiele i żaden do niczego nie doprowadził

[potwor_z_jeziora]

Napisane przez normalnyFacet

w sumie też prawda, ale dochodzi jeszcze jeden "problem"

dziewczyna 25 lat.. facet 45-50, ona rodzi dziecko.. i przy jego pełnoletności ojciec będzie miał 63-68... przyznam, że ja osobiście nigdy nie chciałbym się znaleźć w takiej sytuacji, że młody chłopak długo ojca oglądać nie będzie...

Znam dwie takie parki.
W obu przypadkach facet 50 z lekkim plusem, jeden rozwodnik, jeden wdowiec. Obaj z dwudziestoletnimi dziećmi z poprzednich małżeństw.
Panie 30 lat.
Mają dzieci. Na razie jest ok, bo chłopy jeszcze w miarę jurne są.
Ale za 15 lat, nastoletnia córka/syn będą miały niezły kanał - tatuś (o ile żywy) koło 70tki, mamusia 50, siostra 40
Dziwne.

Ale z drugiej strony, XX lat temu np. w mojej rodzinie zdarzało się tak, że np. siostra mojej prababki była młodsza od jej najstarszej córki, czyli mojej babki. A rodzeństwa miała prababka 8 sztuk - różnica wieku między najmłodszym a najstarszym 3 dekady. No i jakoś wyszli na ludzi - a wojna była


btw. tutaj ktoś poruszył kwestię ramolenia panów po 40stce. To jest wina głównie gospodarki hormonalnej - oczy chcą, a ciało nie może
Teść spada na łeb na szyję, jednak teraz są na to sposoby - idziemy do lekarza, badamy sobie poziom T, jak jest za mały to bierzemy syntetyczny, to jest robimy to co koksy na siłowni. I to działa

Ja jak dożyję zamierzam zacząć koksić jak mnie andropauza dopadnie

[normalnyFacet]

[1=c0f5ee3455cfe7f4618d1cb f50b63003f960a820;3421044 3]Może ja wypowiem się tylko za siebie - my dzieci nie planujemy (nie ze względu na podane przez ciebie argumenty, po prostu nie chcemy), więc nie można od razu zakładać, że wszyscy mają ochotę się rozmnażać.

Trochę też mnie dziwi takie wybieganie w przyszłość.. Wygląda na to, że większość ludzi wchodząc w związek już przewiduje, co to będzie za 10, 2o, 30 lat.. A przecież doskonale wiemy, że to bzdura. Jak człowiek się zakocha, to naprawdę takie sprawy schodzą na dalszy plan. Równie dobrze można być z równolatkiem, a po 10 latach może go spotkać jakaś tragedia, może zachorować/zostać kaleką itp. To znaczy, że już na pierwszej randce mamy o takich rzeczach myśleć?

Ja sobie doskonale zdaję sprawę z tego, że PRAWDOPODOBNIE mój mąż szybciej zejdzie z tego świata ode mnie, więc co? Już mam go rzucić?

Takich wątków było już wiele i żaden do niczego nie doprowadził [/QUOTE]

Przeczytaj moje poprzednie posty w tym temacie

Wyraziłem tylko opinie jakie mogą być "minusy" sporej różnicy wieku. Na plusach się nie skupiałem bo z reguły "uczucia" są piękne same w sobie, lecz tak jak pisałem, jeżeli ludzie są naprawdę dobrani, mają świadomość swojej sytuacji, akceptują ją, super układa im się w łóżku (zgodność potrzeb i temperamentu) to szczęścia im tylko życzyć.

Kobieta w kwiecie wieku 30-45 powinna być bardzooooooo wyrozumiała dla swojego faceta i jeżeli jest między nimi prawdziwe uczucie.. to wtedy będzie ok natomiast jak kobieta jest "temperamentna" a facet zaczyna ekhm niedomagać.. to różnie może być

ps. właśnie te "różne może być" ostatnio miałem okazję usłyszeć co sfrustrowana kobieta może wyczyniać

[potwor_z_jeziora]

Swoją drogą to ciekawe zjawisko. Faceci żyją krócej. Kobiety znacznie dłużej. Jednak w większości par facet bywa starszy

Po prostu szybciej chcecie się nas pozbyć Żeby mieć święty spokój

[sine.ira]

[1=c0f5ee3455cfe7f4618d1cb f50b63003f960a820;3421040 6]Jakość nasienia nie ma wpływu na sprawność seksualną faceta... To, że sperma nie nadaje się do banku nasienia, bo plemników jest mniej i są mniej ruchliwe, nie znaczy, że facet jest mniej "jurny", jak to określiłaś [/QUOTE]

No nie ma. Chodziło mi o płodność. Miało być jurny i płodny. Wiedziałam, że się do tego któraś przyczepi Chodziło mi o pokazanie, ze ząb czasu jednak gryzie każdego i w pewnych sferach - takich jak płodność właśnie - jest bezlitosny, nawet jak człowiek ma jeszcze przed sobą te -dziesiąt lat życia. No niestety.
A popęd seksualny z wiekiem panom spada i takie są prawa natury Tak jak mają gigantyczny w czasach dojrzewania, tak potem z wiekiem - słabnie. Odwrotnie niż u kobiet/dziewczyn. To jest oczywista oczywistość.
Można sobie z tym radzić w dzisiejszych czasach, jak zauważył Potwór. Kobiety też mają hormonalną terapię zastępczą i ja też zamierzam jej użyć jak przyjdzie pora Ale tych metod też można używać tylko przez pewien czas, niestety. Dlatego, że z wiekiem rośnie ryzyko powikłań jakie mogą występować w związku z zażywaniem hormonów np. W ogóle - z wiekiem rośnie ryzyko występowania różnych chorób, to chyba też żadna nowość.
Starosc nas dopadnie w koncu chocbysmy sie szprycowali nie wiadomo czym i wcinali viagre na kilogramy. 50 latka dopadnie ona znacznie szybciej niz jego 20-30 letnia partnerke i to jest ogromna wada zwiazkow z bardzo duza roznica wieku. I tyle.

Ja rozumiem, że Ty do sprawy podchodzisz przez pryzmat swojego związku, jesteś zadowolona i gra muzyczka.
Ja Cię do porzucenia swojego pana nie namawiam, jestem od tego jak najdalsza

Napisane przez Chatul

Pytanie tylko czy takie uogólnianie ma sens

To prawda, tyle, że upływanie czasu i zużywanie się organizmu dotyczy również kobiet.

A to, że czas upływa, a organizm się zużywa, jeszcze o wszystkim nie przesądza. Istotne są osobiste preferencje i potrzeby (przecież nie każdy 20-letni człowiek ma taki sam popęd — już tutaj różnice są niekiedy kolosalne), ogólny stan zdrowia (a nie jest on bezpośrednio zależny od wieku), sytuacja materialna (czy jest stabilna czy jednak nie, co może powodować wiele stresów), styl życia, zadowolenie z samego związku i seksu, który w nim jest...
Tych czynników jest tak dużo i są tak istotne, że ten wiek gdzieś ginie w gąszczu innych ważnych kwestii.



No tak, ale tutaj są odgórnie narzucone reguły w myśl zasady, że młodszy = zdrowszy i płodniejszy. Może i ogólnie słuszne założenie, ale też trudno powiedzieć, że np. mężczyźni, którzy po 35. roku życia zostają ojcami zdrowych dzieci, to jakiś ewenement.



Za to u mężczyzn jest to już zwykle etap stabilizacji zawodowej i ogólnie życiowej, co też sprzyja jakości pożycia



Nie no, z księżyca nie, ale możliwe, że wyniki są tak uogólnione, że margines błędu jest ogromny.
„Statystyczny Polak nie istnieje”

No jest jakaś ogólna tendencja (czyli występująca w większości "przypadków", ew. w znacząco duzej ilości) jak chodzi o sprawę popędu, zostało to zbadane i opisane przez seksuologow i psychologów i mówi coś o tej sferze człowieka. Oczywiście, ze mozesz to odrzucać i nie przyjmować do wiadomości i wierzyć, że młody chłopak ma mniejszą chcice niż jego ojciec np. Genralnie, i bazować na wyjątkowych przypadkach kiedy tak właśnie było.
Nie mówimy o statystycznych Polakach, tylko o ludziach (homo sapiens sapiens ) przez pryzmat ich fizjologii, którą to działką zajmuje się medycyna.

Napisane przez potwor_z_jeziora

Swoją drogą to ciekawe zjawisko. Faceci żyją krócej. Kobiety znacznie dłużej. Jednak w większości par facet bywa starszy

Po prostu szybciej chcecie się nas pozbyć Żeby mieć święty spokój

No wiadomo, że to raczej kwestia kulturowa, bo z punktu widzenia biologii (również długości życia), to najlepiej jakby 30, 40, 50 latki wiązały sie facetami o co najmniej dekadę młodszymi
Ale sam już na tym wątku widziałeś, że jak facet starszy znacznie od dziewczyny, to ja to jeszcze rozumiem, ale w drugą stronę, to ni chu chu - okropność i czyste wyrachowanie pewnie W ogóle mocny jest - nawet wśród kobiet - mit, że faceci wolniej się starzeją. Co jak co, ale mężczyźni o swój różowy PR umieją zadbać, nie ?

[rnm]

Napisane przez little.b.blue

10 lat.

Chociaż, podobają mi się dużo starsi faceci (mam 22 lata a nie powiem żebym na krótki romansik pogardziła pewnym panem w wieku 52 ). Jednak jeśli chodzi o wspólne życie z partnerem dużo starszym to sprawa ma się inaczej. Inny level że tak powiem, inne oczekiwania.

mam podobnie

zawsze sobie myślałam, że max 10 lat. bo jak więcej - to już możliwe ojcowanie. poza tym różnica pokoleń, w znaczeniu dojrzewania w zupełnie innych czasach. z drugiej strony nie skreśliłabym nikogo tylko ze względu na wiek nigdy nie miałam dużo starszego mężczyzny, raz miałam młodszego.
moja koleżanka kilka tygodni temu wyszła za swojego wieloletniego partnera. pan jest o 5 lat starszy od jej taty (i 25 od niej)

Napisane przez xXRudaXx

ja osobiście wolę tych młodych i sprawnych sąsiad (po 50ce) ostatnio powiedział do mego Tżta "Obracaj ją póki możesz. Ty takiego wyjmujesz jakiego ja wkładam".

[agusiamyszka]

Dla mnie max to 5 lat

[kalincia]

Z moim byłym byłam 9 lat. I absolutnie (to do normalnego faceta) nie rozstaliśmy się z powodu różnicy wieku. On cały czas był mniej dojrzały, dorosły ode mnie. I nadal jest chłopcem, wiem, bo obserwuję, jesteśmy przyjaciółmi, mimo że ja jestem z innym. Tak więc wiek metrykalny nijak się ma do dojrzałości życiowej. Dodam, że w momencie rozstania był pod sześćdziesiątkę.

[kukis]

Napisane przez chwast

Moja znajoma mając 18 lat związała się z 50 letnim facetem - nie uprawiali nawet seksu, po prostu uwielbiali ze sobą rozmawiać i zakochali się w sobie. Facet ją zostawił bo nie chciał aby taka młoda marnowała sobie z nim życie

Chyba właśnie najbardziej drażni mnie to, że starsi faceci myślą, że mają prawo decydować o życiu swojej młodszej partnerki i że ze względu na swój wiek wiedzą lepiej od niej samej, co jest dla niej najlepsze. Jestem w stanie zrozumieć, jak ta partnerka jest nastolatką, ale dojrzała kobieta chyba wie najlepiej, co jest dla niej najlepsze i co chce w życiu osiągnąć... Tymczasem często facet stara się być na siłę fair w stosunku o kobiety i unieszczęśliwia tak naprawdę dwie osoby, w imię "nie marnowania jej życia".

[Chatul]

Napisane przez sine.ira

No jest jakaś ogólna tendencja (czyli występująca w większości "przypadków", ew. w znacząco duzej ilości) jak chodzi o sprawę popędu, zostało to zbadane i opisane przez seksuologow i psychologów i mówi coś o tej sferze człowieka. Oczywiście, ze mozesz to odrzucać i nie przyjmować do wiadomości i wierzyć, że młody chłopak ma mniejszą chcice niż jego ojciec np. Genralnie, i bazować na wyjątkowych przypadkach kiedy tak właśnie było.
Nie mówimy o statystycznych Polakach, tylko o ludziach (homo sapiens sapiens ) przez pryzmat ich fizjologii, którą to działką zajmuje się medycyna.

Czy ktoś poza panią Wisłocką potwierdził tę ogólną tendencję, że mężczyznom libido z wiekiem maleje, a kobietom rośnie?

Poza tym, nie chodzi o to, że odrzucam czy nie przyjmuję do wiadomości tego, co mówi medycyna i seksuologia, po prostu wydaje mi się to zbyt uogólnione w tym wypadku. Nie twierdzę, że ojciec zawsze jest płodniejszy i jurniejszy od syna, ale spokojnie tak może być. Przecież popęd zależy od wielu kwestii, wiek to tylko jeden czynnik. No i też ochota na seks oraz możliwość jego uprawiania nie musi iść w parze z płodnością. Ktoś może być bezpłodny, a mimo to może czerpać radość z seksu.

[sine.ira]

Napisane przez Chatul

Czy ktoś poza panią Wisłocką potwierdził tę ogólną tendencję, że mężczyznom libido z wiekiem maleje, a kobietom rośnie?

Poza tym, nie chodzi o to, że odrzucam czy nie przyjmuję do wiadomości tego, co mówi medycyna i seksuologia, po prostu wydaje mi się to zbyt uogólnione w tym wypadku. Nie twierdzę, że ojciec zawsze jest płodniejszy i jurniejszy od syna, ale spokojnie tak może być. Przecież popęd zależy od wielu kwestii, wiek to tylko jeden czynnik. No i też ochota na seks oraz możliwość jego uprawiania nie musi iść w parze z płodnością. Ktoś może być bezpłodny, a mimo to może czerpać radość z seksu.

No blagam Cie.

Nie chce mi sie z Toba przegadywac, wiesz na pewno co chce powiedziec - ogolnie - wiec nie bede walkowac wkolo tego samego.

[ever-dream]

[1=c0f5ee3455cfe7f4618d1cb f50b63003f960a820;3421044 3]
Równie dobrze można być z równolatkiem, a po 10 latach może go spotkać jakaś tragedia, może zachorować/zostać kaleką itp. To znaczy, że już na pierwszej randce mamy o takich rzeczach myśleć?
[/QUOTE]

Ale to, że równolatka spotka jakaś tragedia i śmiertelny wypadek statystycznie jest mała szansa. A mężczyźni statystycznie żyją 10 lat krócej i jeśli miałabym starszego faceta to, że umrze DUŻO szybciej ode mnie, miałabym prawie jak w banku.

I nie rozumiem tego argumentu o niewybieganiu w przyszłość, równie dobrze mogłabym nie myśleć o jutrze, bo a nóż dzisiaj umrę.

[leniwca]

Dla mnie różnica 10-20lat (i więcej) to już przesada. Nawet nie zwracam uwagi na facetów w tym wieku, a co dopiero mówić o związku... Dla mnie było by to lekko obleśne.