2012-05-31, 09:53 | #31 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Cytat:
Lubię takie historie - love story Fajnie, że są nie tylko w filmach
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014 |
|
2012-05-31, 12:19 | #32 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 285
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Ha, na podwózkę się nie zgodzę, ale zaproszę go na kawę
__________________
trenuję => wyrzeźbione ciało do wakacji
Gubię kilogramy: 73 (03.01.) , 71 ,70, 69, 68, 67, 66, 65, 64, 63, 62, 61, 60, 59(udało się) |
2012-05-31, 12:24 | #33 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: nie chcesz wiedzieć
Wiadomości: 523
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Haha, no ja dokładnie to samo Autorko, daj znać jak poszło, a nuż dziś na siebie 'wpadniecie'
__________________
69-68-67-66-65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55-54 |
2012-05-31, 12:33 | #34 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 958
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Liczę na to, że to On Cię zaprosi. Narazie wszystko na dobrej drodze.
Powodzenia!!!
__________________
Wiem, że pisze długie posty, jednak skracając je w cytatach postaraj się nie zgubić sensu. Przykład: "Monika nie jest zwolennikiem kary śmierci" Cytat Cytat:
|
|
2012-05-31, 19:10 | #35 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: 7th heaven
Wiadomości: 4 506
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Powodzenia!!
__________________
08.04.2008 |
2012-05-31, 22:00 | #36 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Pomyśl, z jaką radością będziesz teraz śmigała do pracy
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
|
2012-06-01, 09:17 | #37 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 285
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Cytat:
Bardziej prawdopodobne, że trafię na niego w drodze powrotnej z treningu... niestety w tym tygodniu sobie odpuściłam, ze względów zdrowotnych (stawy pobolewają od wysiłku- muszę odpocząć) ale w przyszłym tygodniu będę uważnie się rozglądać
__________________
trenuję => wyrzeźbione ciało do wakacji
Gubię kilogramy: 73 (03.01.) , 71 ,70, 69, 68, 67, 66, 65, 64, 63, 62, 61, 60, 59(udało się) |
|
2012-06-08, 18:29 | #38 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 222
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Jaka słodka ta opowieść, bardzo chcę wiedzieć, jaki będzie jej finał
Autorko, powodzenia! Widać, że mu zależy, bardzo miło z jego strony, ze podarował Ci kwiaty na dzień kobiet. Teraz ruch należy do Ciebie - jak się gdzieś spotkacie, to koniecznie zagadaj, coś w stylu: jakie "dzień dobry", Jowita(jak się domyślam) jestem, podaj mu dłoń, zagadaj o trening
__________________
nie można być szczęśliwym spoglądając wciąż za siebie |
2012-06-12, 15:13 | #39 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 272
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Jak sytuacja się rozwinęła ?
|
2012-06-12, 15:20 | #40 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 169
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Jeśli chłopak nie należy do nieśmiałych, a z opisu wynika, że jest raczej odważny, to raczej nie zniechęciłaś go do siebie tą jedną odmową.
Jeśli jest Tobą naprawdę zainteresowany to pewnie pojawi się w banku jeszcze raz. Póki co proponuję nie wykonywać żadnych kroków w tym kierunku - mam na myśli wykorzystywanie jego danych klienta do celów własnych. |
2012-06-13, 20:57 | #41 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Oczko górnego śląska:)
Wiadomości: 1 182
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Kochana przeszukałam 3 strony wizażu bo myślałam, że jakoś sytuacja się rozwinęła a tu cisza Jaka jest dalasza część tej historii !!?
__________________
Będę walczyć tak długo, aż pewnego dnia powiem skromnie - wszystko czego chciałam, dzisiaj już należy do mnie ! |
2012-06-13, 22:33 | #42 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Nie radzę Ci wykorzystywać numeru podanego w sytuacji służbowej. No, ale to ja kategorycznie odcinam jakiekolwiek możliwości wykorzystania danych podawanych służbowo, więc biorę poprawkę, że ludzie mają granice położone inaczej.
Jednakże jak będziesz go widziała po treningu, to wręcz mu swój numer lub zapytaj go o jego dane kontaktowe Nie poddawaj się
__________________
|
2012-06-14, 13:16 | #43 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: Amsterdam
Wiadomości: 123
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
kiedys przeczytalam cos takiego: "była mądrą dziewczyną, do póki się nie zakochala" i coś w tym jest, więc nie przejmuj się tym, że zachowałaś się jak 15-latka, mimo, że masz 25 lat, następnym razem po prostu więcej odwagi, zagadaj do niego i niczym się nie przejmuj, możliwe, że za kilka miesięcy razem będziecie się śmiać z tej całej sytuacji pozdrawiam serdecznie
__________________
23.07.2011 - I found You 07.09.2011 - You're mine "Kobieta jest organizmem ultradoskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko." niderlandzki już NIE chudniemy ćwiczymy |
2012-06-14, 15:46 | #44 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 376
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Ja tam był napisała e-maila do Niego . A jeśli nie chcesz tego robić,to następnym razem weź sprawy w swoje ręce i działaj ,albo przynajmniej dawaj jakieś znaki tak,jak on to robił
|
2012-06-15, 00:06 | #45 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 213
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Czytałam wątek z nadzieją na cudowne zakończenie historii.... Mam nadzieję, że Autorka jeszcze się odezwie i nas wtajemniczy Może nic nie pisze, bo jest zajęta Panem Klientem
|
2012-06-15, 00:24 | #46 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
|
2012-06-15, 11:35 | #48 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 5
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Ja bym do niego napisala sms-a albo maila...prosto z mostu zaprosilabym go
na kawke albo drinka do pabu....taka randka troche " w ciemno" ale napisalabym tak zeby sie domyslal ze ja to ja Edytowane przez ccchwilkaaa Czas edycji: 2012-06-15 o 11:38 Powód: zla klawiatura na telefonie |
2012-06-15, 18:50 | #49 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Oczko górnego śląska:)
Wiadomości: 1 182
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Skoro Autorka zaginęła w akcji, ja obstawiam koniec historii, mianowicie:
Pan Klient postanowił się nie poddawać i jeszcze raz przyszedł do placówki pod pretekstem ( byle jakim) i na odchodne zaprosil Ją na kawę. ONA się zgodziła i teraz spędzają razem miłe chwile..ale żeby powiadomić o tym ciekawskie wizażanki to już nie łaska
__________________
Będę walczyć tak długo, aż pewnego dnia powiem skromnie - wszystko czego chciałam, dzisiaj już należy do mnie ! |
2012-06-22, 18:44 | #50 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 4 413
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
no i cisza, a ja byłam taka ciekawa jak to się wszystko skończy
|
2012-06-22, 21:30 | #51 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 231
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
No ja też strasznie jestem ciekawa...............a tu świerszcze
|
2012-06-23, 16:46 | #52 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 376
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
haloooo!
I co? |
2012-08-03, 19:27 | #53 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 22
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Facet się pokazał, mieliście kontakt? Autorko odpisz, czekamy Jestem ciekawa czy próbował jeszcze raz i jak to się dalej potoczyło.
|
2012-08-13, 14:35 | #54 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 213
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Aaaaaaa, wciąż naiwnie tu zaglądam i czekam na finał historii. Autorka jest bezlitosna :P
__________________
Walczę z własnymi słabościami |
2012-08-17, 13:26 | #55 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
|
2012-08-18, 15:57 | #56 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Kraków/Gdańsk
Wiadomości: 113
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
oj oj oj i ja też czekam
|
2013-05-27, 08:24 | #57 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 30
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Czytałam historię z zapartym tchem, szkoda że nie poznałyśmy finału tej opowieści.
Ale ja również chciałabym się was Moje Drogie poradzić w podobnej sprawie. Otóż ostatnio byłam w sytuacji odwrotnej - szukałam kredytu firmowego i trafiłam na pewnego Pana, który jest doradcą klienta w banku X. Jakoś tak od razu zaiskrzyło, rozmawialiśmy oczywiście na tematy służbowe, ale niestety w na tamtą chwilę nie mógł mi pomóc. Oczywiście zostawiłam wizytówkę i wyszłam. Po około dwóch tygodniach odezwał się telefonicznie i zaproponował ofertę ale konta firmowego i osobistego. Wiadomo, aby dostać kredyt na firmę trzeba mieć historię a do tego potrzebne jest konto. No to zgodziłam się chociaż nie miałam w planach zakładania kont, no ale dla dobra firmy, skoro to nieodzowne, trudno... przystałam. Oczywiście moje godziny pracy kolidowały z godzinami pracy banku, więc Pan X zaproponował, że odwidzi mnie w mojej firmie. Oczywiście bardzo się ucieszyłam, że nie będę musiała wcześnie zamykać salonu ale pomyślałam też, że bardzo mu zależy na kliencie i prowizji skoro tak się stara Pan X przyjechał, przedstawił fajną ofertę, obiecał, że wkrótce przygotuje stosowne dokumenty i przyjedzie abym podpisała. Pojawił się z dokumentami już następnego dnia - pomyślałam "jaki słowny!" i podpisałam umowy. Dał mi swoją wizytówkę z numerami służbowymi i pożegnaliśmy się. Podczas naszych spotkań bądź co bądź służbowych zaczęliśmy rozmawiać również na inne tematy bardziej prywatne, tak jakoś wyszło, ja jestem osobą kontaktową, on co zdążyłam zauważyć również. Naprawdę fajnie się rozmawiało i miałam wrażenie że żeby nie nasze obowiązki to rozmawialibyśmy jeszcze długo, bo tematów naprawdę nie brakowało. Po jakichś dwóch czy trzech tygodniach nagle zjawił się u mnie w salonie, powiedział że był służbowo gdzieś w okolicy i że mogłabym mu dać moje wizytówki bo koleżanki go proszą no i może w miarę możliwości (oczywiście nie oficjalnie) przekaże kilka swoich innym zainteresowanym klientkom. Zdziwiłam się trochę ale byłam niezwykle mile zaskoczona, że tak sam od siebie wyszedł z taką propozycją. Dałam oczywiście cały pliczek, porozmawialiśmy chwilę i pożegnaliśmy się. Trochę nieśmiało pomyślałam, że może jest mną zainteresowany, ale zaraz odrzuciłam tę myśl, bo pewnie zależy mu na kliencie, jest uprzejmy po prostu i takie tam... Muszę Wam powiedzieć, że ja nie wykonywałam żadnych ruchów, nie miałam pytań co do konta więc nie dzwoniłam, chociaż miałam ochotę na rozmowę, nawet wielką ale nie chciałam wyjść na jakąś nachalną klientkę, która pod byle pretekstem szuka kontaktu. Po kolejnych dwóch tygodniach pojawił się u mnie z niezapowiedzianą wizytą. Przywiózł mi prezent niejako od firmy, a mianowicie pendriva (nawet fajny 8-gigowy), znowu mnie mile zaskoczył, ale prezent mi wcześniej obiecał, więc znowu miałam wytłumaczenie że pewnie dba o klienta i stąd to zainteresowanie. zaproponowałam, żeby poczekał pół godzinki, skończę zabieg i przy kawie porozmawiamy o koncie bo mam parę pytań, ale wytłumaczył się, że się speszy, musi wracać do oddziału i że zadzwoni wkrótce, umówimy się na konkretny dzień i wtedy porozmawiamy. Była u mnie akurat wtedy na wizycie moja koleżanka i po jego wyjściu skomentowała "ale tu do ciebie przystojniacy przychodzą" co zresztą było prawdą, bo Pan doradca jest niesamowicie przystojny Streściłam jej pokrótce historię naszej znajomości, i to że był jakiś czas po wizytówki i że to oczywiście wizyty służbowe, ale oczywiście według niej to nie do końca są odwiedziny w celach tylko służbowych. Długa historia, wiem ale zmierzam do końca opowieści. Otóż po tej wizycie niestety zrodziło mi się parę pytań co do tego nieszczęsnego konta no i musiałam wykonać telefon do niego. Zaproponował, że do mnie przyjedzie, bo akurat wyjeżdża z oddziału i wyjaśni niejasności. No i podczas tego spotkania rozmawialiśmy jak zwykle zresztą nie tylko na tematy służbowe, super się rozmawiało, facet ma jakąś taką aurę, która robi na mnie niesamowite wrażenie. Dodam, że miał mi przywieźć pewien zaległy dokument do podpisania, którego oczywiście zapomniał No i to było kolejne spotkanie. Następnego dnia byłam służbowo w pobliżu jego banku i mimo, że miałam opory żeby tam wejść to jednak chciałam mieć z głowy sprawę zaległego dokumentu i weszłam. Był u niego akurat klient, jak mnie zobaczył to bardzo się ucieszył ale tez i chyba był trochę zaskoczony, bo widzieliśmy się zaledwie wczoraj, przynajmniej tak to odebrałam. Pewnie pomyślał, co ja tu robię. Po podejściu do stanowiska chyba zapomniał o tym papierku, bo zachowywał się tak jakbym przyszła tam prywatnie. Przypomniałam że miałam coś podpisać i znowu zaczęliśmy rozmowę na luźne tematy. No i tak minęła godzina. Ośmieliłam się trochę i powiedziałam, że jak będzie miał fajną ofertę dla mnie to ma dać znać no i niezobowiązująco zaprosiłam na małą kawę do firmy jak będzie w pobliżu. Chyba nie powiedziałam nic niestosownego? Nie wiem jak interpretować jego zachowanie, pewnie powiecie, że zależy chłopakowi na kliencie, ja też tak to interpretowała, ale w jego uśmiechu, gestach, zachowaniu, zadawanych pytaniach jest co każe mi myśleć, że może jest mną zainteresowany nie tylko służbowo. Pewne jest to, że JA pozostaję pod jego urokiem i coraz częściej o nim myślę, nie tylko jako o doradcy bankowym. Zaznaczam, że jestem w wieku kiedy kobieta wie czego chce i trochę zna życie, więc podchodzę do tego trzeźwo, przynajmniej staram się. Powiedzcie co Wy o tym sądzicie. Pytałam o trzeźwą ocenę sytuacji moją przyjaciółkę ale ona stwierdziła, że na pewno chce pozyskać klientkę na stałe, bo "oni w tych bankach mają parcie na sprzedaż". Nie wiem czy była do końca obiektywna, ale zaczynam wierzyć, że pewnie ma rację. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak czekać na rozwój sytuacji jeśli rozwój w ogóle nastąpi Co Wy o tym sądzicie? |
2013-05-27, 09:11 | #58 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Cytat:
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
Edytowane przez mpt Czas edycji: 2013-05-27 o 09:12 |
|
2013-05-27, 10:10 | #59 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 1 020
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Zrobiła bym tak, jak pisze mpt. Istnieje możliwość, że jest zwyczajnie uprzejmy. Nie wiadomo o jakim banku piszesz, ale zauważyłam, że np. w Bz WBK doradcy klienta, często sprowadzają rozmowę na bardziej luzne tory,i nie ma w tym żadnego podtekstu. Raz byłam z Tż załatwiać jedną sprawę, i niezle się zagadaliśmy z tym doradcą, więc może mają tego typu wytyczne, żeby tak jakby zbliżyć się do klienta,i rozluźnić atmosferę. Nie mniej mam nadzieję, że się mylę I facet da zaprosić się na niezobowiązująca kawę bez tematów służbowych
__________________
Nie wiem jak Ty, ale ja żyję RAPEM. |
2013-05-27, 11:13 | #60 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 343
|
Dot.: zakochałam się w moim kliencie... pomocy
Opisałaś to bardzo szczegółowo, a i tak nie wiadomo do końca, czy to zawodowa uprzejmość czy coś więcej Jeśli chcesz wziąc większy kredyt czy linię kredytową, to może robi to dla sprzedaży na pewno wie, że ma duży urok osobisty i może to wykorzystuje.
Może zrób tak jak pisze mpt.
__________________
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:17.