Zawód u faceta - zwracacie uwagę przy "wyborze" ;) ?

[sine.ira]

Napisane przez chocolattesorbert

fakt to jest baaaardzo sexy .

hehe a skad wiesz że admin nie jest kobietą ?

No wiadomix, że złoś jest menszczyznom. To taki nasz Brudny Harry - często robi pif-paf i porządek na dzielni jak trzeba

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

Bardzo zwracam uwagę na zawód, nie związałabym się z szeroko pojętym artystą (byłam z muzykiem, teraz już wiem że upadłam na głowę), pilotem, marynarzem czy żołnierzem (kocham ich, ale lubię mieć poduszkę w domu codziennie, a nie raz na 2 tygodnie ) czy facetem wykonującym mało wymagający zawód bez perspektyw na rozwój.

Wiem, że wielu facetów nie związałoby się ze mną i moim zboczeniem zawodowym, więc bilans wychodzi na zero

Zdecydowanie nie należę do idealistek typu 'nieważny zawód, liczy się miłość'. Chyba jestem trochę cyniczna.

[blekitne_niebo]

[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;34408951]Bardzo zwracam uwagę na zawód, nie związałabym się z szeroko pojętym artystą (byłam z muzykiem, teraz już wiem że upadłam na głowę), pilotem, marynarzem czy żołnierzem (kocham ich, ale lubię mieć poduszkę w domu codziennie, a nie raz na 2 tygodnie ) czy facetem wykonującym mało wymagający zawód bez perspektyw na rozwój.

Wiem, że wielu facetów nie związałoby się ze mną i moim zboczeniem zawodowym, więc bilans wychodzi na zero

Zdecydowanie nie należę do idealistek typu 'nieważny zawód, liczy się miłość'. Chyba jestem trochę cyniczna.[/QUOTE]

Jesteś po prostu świadomą swoich potrzeb kobietą

[201607231707]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;34408192]http://worldoffancydress.com/images/...me%2036287.jpg[/QUOTE]

Aż mi się wewnętrzne "mruuu" włączyło

Napisane przez chocolattesorbert

hehe a skad wiesz że admin nie jest kobietą ?

Złośliwiec kobitą? O kurka, to by dopiero było

[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;34408951]Zdecydowanie nie należę do idealistek typu 'nieważny zawód, liczy się miłość'. Chyba jestem trochę cyniczna.[/QUOTE]

Aj tam, aj tam. Jak ty jesteś cyniczna to ja jestem zimną suką Zdecydowanie wyżej przekładam rzeczywistość nad miłość.

A tak od siebie powiem, że najbardziej kręcą mnie mundurowi (wiadomo, za mundurem panny sznurem ), fizycy, matematycy i informatycy Co jest nieco dziwne, bo żadnej z tych dziedzin nie rozumiem ni w ząb

[tutaj]

Kiedyś mówiłam, że nie związałabym się z policjantem - a jednak wyszło inaczej. Ale może i to mnie w nim najbardziej kręciło, bo nie był z drogowki tylko specjalnego oddziału Jednak rozpadło się w większości przez jego wymagającą pracę i brak czasu - życie zweryfikowało i już bym się w taki związek nie wpakowała.

Ponadto, nie chciałabym być ze strażakiem, strażnikiem więziennym, kierowcą tira kręcą mnie za to budowlańcy - nie Ci w pomarańczowych koszulkach, ale taki inżynier budowy - w jeansach i koszuli w kratę.... Mrrr

[TOMORROW]

ja tam męża mam, ale tak pierwsze co mi przyszło na myśl to nie związałam bym się np. ze śmieciarzem-co za przyszłość by mnie czekała z kimś takim?

oczywiście nic nie mam do śmieciarzy, każdy zawód ktoś musi wykonywać

[Asji]

[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;34408951]Bardzo zwracam uwagę na zawód, nie związałabym się z szeroko pojętym artystą (byłam z muzykiem, teraz już wiem że upadłam na głowę), pilotem, marynarzem czy żołnierzem (kocham ich, ale lubię mieć poduszkę w domu codziennie, a nie raz na 2 tygodnie ) czy facetem wykonującym mało wymagający zawód bez perspektyw na rozwój.[/quote]
A mogę zapytać co jest nie tak z muzykami? Wygrywał Ci serenady pod balkonem czy może okleił ściany mieszkania wytłaczankami i organizował koncerty?
"Szeroko pojęty artysta" - jak dla mnie są w tej grupie zawody, z którymi mogłabym żyć w pełnej symbiozie, są i takie, z którymi na pewno nie.
Marynarze niestety mieszkam szmat drogi od wody

Wiem, że wielu facetów nie związałoby się ze mną i moim zboczeniem zawodowym, więc bilans wychodzi na zero

Chyba mam podobnie

Napisane przez Demi93

A tak od siebie powiem, że najbardziej kręcą mnie mundurowi (wiadomo, za mundurem panny sznurem ), fizycy, matematycy i informatycy Co jest nieco dziwne, bo żadnej z tych dziedzin nie rozumiem ni w ząb

Wszyscy informatycy, których znam to lekko przygarbieni faceci spędzający 2/3 dnia z twarzą przyklejoną do monitora. Zdecydowanie mnie nie kręcą

[n a d i a]

Fajny wątek
Sama się sobie dziwię, ale mam tak, że NIE ZNOSZĘ facetów farmaceutów i dentystów. O dziwo lekarze są bardzo w porządku, ale już stomatolodzy nie (i nie chodzi o ogólną niechęć do dentystów, bo ja nigdy jakiś szczególnych tortur w gabinecie dentystycznym nie przeżyłam). Po prostu te narzędzia dentystyczne, to jakieś takie nie męskie mi się wydaje
No i aptekarze - dla mnie porażka. Jestem przyzwyczajona do farmaceutek, jak widzę faceta przy okienku do nawet nie podchodzę. Pamiętam jak kiedyś w "Gotowych na wszystko" mąż Bree (lekarz) powiedział do farmaceuty, który podrywał jego żonę, że takie kobiety wiążą się z lekarzami, a nie z pigularzami

[pani22ka]

Napisane przez Demi93

najbardziej kręcą mnie mundurowi (wiadomo, za mundurem panny sznurem ), fizycy, matematycy i informatycy Co jest nieco dziwne, bo żadnej z tych dziedzin nie rozumiem ni w ząb

buhhahaha o tym pisałam. Ja nadęta humanistka ("ą", "ę", "bułkę przez bibułkę") zakładałam, że będę z jakąś "artystyczną duszą" (dzielenie się lekturami, oglądanie Lupy, ble ble ble) a tu od 10 lat w szczęśliwym związku z "ścisłowcem".

Napisane przez Asji

Wszyscy informatycy, których znam to lekko przygarbieni faceci spędzający 2/3 dnia z twarzą przyklejoną do monitora.

buhahhaaha mój właśnie jest programistą. I jest jakby wyjety z opisu jamestown taliowany Hugo Boss jednak nie na co dzień :P

[fe414c2710b8060c6dec8506e8442112fb575cc4]

związalam się z informatykiem z racji tego ze z nieścisłowcami po prostu nie mogę się dogadać, zbytnia rozbieżność
na szczęście mój ma tak daleko do stereotypu informatyka jak stąd do australii

[plywok]

Napisane przez Asji

Wszyscy informatycy, których znam to lekko przygarbieni faceci spędzający 2/3 dnia z twarzą przyklejoną do monitora. Zdecydowanie mnie nie kręcą

miałam okazję w tamtym roku w ciągu miesiąca poznać trzech informatyków. i co jeden to lepszy. więc z informatykiem też bym się mogła związać. a co

[jezozwierzyk]

A ja pamiętam jak poznałam mojego Tżta (nawet dziś o tym myślałam) i dowiedziałam sie że jest ratownikiem medycznym. Pomyślałam wtedy że musi być dobrym człowiekiem skoro wykonuje taki piękny zawód i na szczęście się nie pomyliłam !

[Asji]

[1=fe414c2710b8060c6dec850 6e8442112fb575cc4;3441510 1]związalam się z informatykiem z racji tego ze z nieścisłowcami po prostu nie mogę się dogadać, zbytnia rozbieżność
na szczęście mój ma tak daleko do stereotypu informatyka jak stąd do australii [/QUOTE]
Widzę kilka podobnych do Twojej wypowiedzi i wszystko jasne, zgarnęłyście tych normalnych, a ja spotykam tylko tych co się idealnie wpisują w stereotyp. No, ale nic. Ja i tak wolę marynarzy

[201607231707]

Napisane przez Asji

Wszyscy informatycy, których znam to lekko przygarbieni faceci spędzający 2/3 dnia z twarzą przyklejoną do monitora. Zdecydowanie mnie nie kręcą

Ja do tej pory poznałam tylko takich przystojnych, z lekkim zarostem i ogólnym "nieogarnięciem" życiowym

On: Jak masz na imię?
Ja: Patrycja.
On (rozmarzonym głosem): To prawie jak partycja...

Niestety, ma dziewczynę
Jeszcze mnie takie typowe nerdy kręcą (w sensie, takie z charakteru trochę), ale to już nie zawód

[chocolattesorbert]

mam podobnie

Napisane przez Demi93

Ja do tej pory poznałam tylko takich przystojnych, z lekkim zarostem i ogólnym "nieogarnięciem" życiowym

On: Jak masz na imię?
Ja: Patrycja.
On (rozmarzonym głosem): To prawie jak partycja...

Niestety, ma dziewczynę
Jeszcze mnie takie typowe nerdy kręcą (w sensie, takie z charakteru trochę), ale to już nie zawód

[charlotte89]

Bardzo fajny wątek

Ja chyba nie mogłabym być ze zbyt ekscentrycznym artystą, ale też nie widzę się w związku z nudnym ścisłowcem Trochę to stereotypowe określenia, no ale niech będą Jak najbardziej mile widziany zawód wykonywany z pasją, ale niech będzie to w miarę poważne i stałe zajęcie (ale jednocześnie rozwijające! - sama bardzo dbam o swój stały rozwój i tego samego wymagam od partnera )

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;34407443]
Moim najwiekszym odziezowym fetyszem sa garnitury. Do tego zarost (u mnie to warunek konieczny). Szczuply, wysoki, nieblondyn, nierudy, niegruby, nielysy i byloby idealnie .[/QUOTE]

Podpisuje się obiema rękami i dodaję jeszcze niesiwy I z ładną oprawą oczu

[201607231707]

Napisane przez chocolattesorbert

mam podobnie

To dobrze, bo już się bałam, że jestem dziwna
Kolega mi ostatnio powiedział cytuję "Wiesz co? Przypominasz mi Śmierć Świata Dysku", wszyscy dookoła "dafuqo?!", a ja:

[semantique]

Ja zakochałam się w bezrobotnym studencie na dziekance w dodatku wydawało mi się, że z niego taki ścisłowiec, a okazało się, że to artysta
także nigdy nie wiadomo

[CremaCatalana]

Napisane przez Asji

Wszyscy informatycy, których znam to lekko przygarbieni faceci spędzający 2/3 dnia z twarzą przyklejoną do monitora. Zdecydowanie mnie nie kręcą

Miałam koleżankę, która twierdziła że informatyk to podgatunek człowieka A potem się związała z przedstawicielem tego zawodu

Bo nie każdy informatyk jest nudny, nie każdy artysta roztrzepany i nieżyciowy, nie każdy marynarz ma pannę w porcie.

Wcześniej napisałam, że nie zwracam uwagi na zawód ale jednak jest jeden, którego bym nie zaakceptowała, żołnierz, szczególnie czynny, na misji. Bo pomijając takie rzeczy jak skrzywiona psychika, nieobecność w domu, to po prostu nie zniosłabym myśli życia z kimś, kto zabija, nawet jeśli "musi".

[Nigella damascena]

czy takiego wątku już przypadkiem nie było?

Jest masa takich zawodów, których nie zaakceptowałabym. Nie związałabym się m.in. z rzeźnikiem lub mężczyzną wykonującym inny zawód, który łączy się z krzywdą zwierząt. Nie przepadam też za artystami- zwłaszcza tancerze są mało męscy jak dla mnie .


A tak poza tym facet musi być ambitny, chcieć się rozwijać.

A i marynarza też bym nie chciała :P

[crippled]

Nigdy jakoś specjalnie nie zwracałam uwagi na zawód mężczyzny, bo to coś, co w każdej chwili może się zmienić. Liczy się człowiek. Mój TŻ zaczynał w pizzerii, a dzisiaj każdego dnia wychodzi do pracy w garniturze

Widzę, że wiele z Was ciągnie do mundurowych. Znam wielu policjantów i zawodowych żołnierzy i jak dla mnie każdy z nich jest trochę wypaczony przez pracę. Większość z nich kompletnie nie nadaje się na mężów.

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

Napisane przez Asji

A mogę zapytać co jest nie tak z muzykami? Wygrywał Ci serenady pod balkonem czy może okleił ściany mieszkania wytłaczankami i organizował koncerty?
"Szeroko pojęty artysta" - jak dla mnie są w tej grupie zawody, z którymi mogłabym żyć w pełnej symbiozie, są i takie, z którymi na pewno nie.
Marynarze niestety mieszkam szmat drogi od wody

Na pewno istnieją normalni artyści, ale ten 'mój' do nich nie należał.
Jest gitarzystą.
Na początku było super, nauczył mnie grać, pisał dla mnie piosenki, opowiadał o trasach, był naprawdę nieszablonowym człowiekiem, piekielnie inteligentnym. Gadaliśmy non stop. To na tyle zalet

Potem jednak okazało się, że najmniejsza rzecz (taka jak zakup chleba) go przerasta, wiecznie bujał w obłokach, notorycznie zapominał o wszystkim, a co najgorsze, potrzebował ciągłej adoracji i uwielbienia do jego osoby, bo przyzwyczaił się do tego na koncertach. Tylko że ja nie byłam 18-letnią fanką rzucającą w niego stanikiem, chciałam mieć choć odrobinę stabilizacji w życiu.
Jak z nim zrywałam, groził samobójstwem, depresją i szpitalem, załamaniem nerwowym i tym, że jego mama mi coś zrobi (), chyba nie mógł zrozumieć że ktoś może JEGO rzucić

Po takiej dawce podziękowałam muzykom.

Potem tak się złożyło, że mieszkałam pół roku z malarzem (tylko kolegą) i wiem, że do takiego związku również bym się nie nadawała. Facet miał wieczne wizje swoich obrazów, rozwalał pokój, zabierał moje kwiatki czy puderniczki, chlapał farbą na prawo i lewo, a jak mu zwracałam uwagę, twierdził że jestem doczesna i nie rozumiem sztuki.

[Asji]

[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;34425132]Na pewno istnieją normalni artyści, ale ten 'mój' do nich nie należał.
Jest gitarzystą.
Na początku było super, nauczył mnie grać, pisał dla mnie piosenki, opowiadał o trasach, był naprawdę nieszablonowym człowiekiem, piekielnie inteligentnym. Gadaliśmy non stop. To na tyle zalet

Potem jednak okazało się, że najmniejsza rzecz (taka jak zakup chleba) go przerasta, wiecznie bujał w obłokach, notorycznie zapominał o wszystkim, a co najgorsze, potrzebował ciągłej adoracji i uwielbienia do jego osoby, bo przyzwyczaił się do tego na koncertach. Tylko że ja nie byłam 18-letnią fanką rzucającą w niego stanikiem, chciałam mieć choć odrobinę stabilizacji w życiu.
Jak z nim zrywałam, groził samobójstwem, depresją i szpitalem, załamaniem nerwowym i tym, że jego mama mi coś zrobi (), chyba nie mógł zrozumieć że ktoś może JEGO rzucić

Po takiej dawce podziękowałam muzykom.[/QUOTE]
No to faktycznie ciekawie z nim miałaś

[liyahh]

Z policjantem nie, bo zawsze miałam awersję do policji w dodatku byłam kiedyś z jednym, władza uderzyła mu do głowy w krótkim czasie i myślał, że jest jakimś nadczłowiekiem ze specjalnymi przywilejami więc jak najdalej od nich.
Podoba mi się strażak wg tego amerykańskiego stereotypu
Kierowcy karetek też są fajni.
Ale tak naprawdę zawód nie ma znaczenia, to jest tylko sposób na zarabianie pieniędzy, dla mnie liczy się wyłącznie osobowość, no i wygląd zewnętrzny. Na szczęście nie muszę już szukać

[Niebieskooka arystokratka]

Koleś wykonujący damski zawód lub artysta odpada, o bezrobotnych albo udających pracę u bogatego ojca czy wujka już nie wspominam. Najbardziej podobają mi się męskie zawody - przede wszystkim biznesmen i polityk (ach, ta władza), nie pogardziłabym też pracownikiem fizycznym. Wolałabym prędzej budowlańca niż metroseksualnego pretensjonalnego artystę.

[zollla]

policjant i żołnierz odpada - spotkałam tylko takich z wypaczoną psychiką

tak to w sumie nie ma znaczenia, musi pracować a nawet jak to jest mało rozwijająca praca ma się rozwijać po pracy. mieć pasje

mój TŻ ma 24 lata a już zmienia zawód, miał być hodowcą pszczół i żurawiny a jest informatykiem..

farmaceuci też jakoś mnie nie kręcą... fryzjerzy, styliści, artyści (byłam zakochana w gitarzyście... koleś chodząca katastrofa wymagająca wiecznej adoracji i łamacz serc, skończy gdzieś pewnie na odwyku...)

---------- Dopisano o 14:15 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ----------

teraz jak tam myślę to lista zawodów na nie jest duża: politycy, bankierzy, żołnierze, farmaceuci, fryzjerzy, artyści,... nie podoba mi się facet w garniturze z teczuszką na co dzień bo to takie bufoniaste

[cerveza]

[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;34408951]Bardzo zwracam uwagę na zawód, nie związałabym się z szeroko pojętym artystą (byłam z muzykiem, teraz już wiem że upadłam na głowę)[/QUOTE]

Możesz coś więcej na ten temat napisać, dlaczego NIE artysta? Jestem ciekawa


Ja mam słabość do informatyków umiem się z nimi dogadać.

[ewelinka_111]

Przedstawiciele zawodów, które zmuszają do ciągłego przebywania poza domem. To nie dla mnie życie w związku na odległość.

Oprócz tego nieszczególnie bym się dogadała z bardzo artystycznymi duszami, kompletnie oderwanymi od rzeczywistości oraz nie chciałabym być z osobami zajmującymi się sekcjami zwłok, kierowcami karawanów, osobami przygotowującymi zwłoki...Polityk też odpada.

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

Napisane przez cerveza

Możesz coś więcej na ten temat napisać, dlaczego NIE artysta? Jestem ciekawa


Ja mam słabość do informatyków umiem się z nimi dogadać.

Napisałam kilka postów wyżej

[cerveza]

[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;34481270]Napisałam kilka postów wyżej [/QUOTE]

Wybacz, przeoczyłam go wcześniej.

IMHO artyści są dość pociągający i fascynujący. Myślę, że mogłabym się z jakimś związać, opiekować się nim i sprowadzać na ziemię, kiedy za dużo buja w obłokach