Facet poznany na necie cz. III :)

[2018070520180950]

margolka :O

jestem w szoku!!

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez margolka1986

mrowinko - samych dobrych to na pewno nie ma..
ja jutro zanosze pozew rozwodowy... jak widać nie wszytsko się w życiu udaje...

Margolko, pisałam Ci już w innym wątku, że jestem w szoku. Nie mam pojęcia, co się stało, ale wierzę, że skoro podjęłaś taką decyzję, to wiesz, co robisz. Przykre to bardzo. Miałam nadzieję, że znalazłaś swoje szczęście... Jeśli będziesz chciała się wygadać, to pamiętaj, że masz nas

[Hosenka*]

Napisane przez Kachaaa

oj super Hosenka!! gratulacje ogromne

Napisane przez karolinka86

Swietnie hosenko

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;34619187]Gratuluję Same dobre wiadomości w tym wątku
(Kurczę, mam wrażenie, że wszystkim się udaje, tylko nam nadal nie )[/QUOTE]

My nie planowaliśmy jeszcze dziecka, ale "tak wyszło"
To już koniec 7 tygodnia.

Napisane przez margolka1986

mrowinko - samych dobrych to na pewno nie ma..
ja jutro zanosze pozew rozwodowy... jak widać nie wszytsko się w życiu udaje...

Co Ty opowiadasz? Jesteście tak krótko po ślubie ...

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez Hosenka*

My nie planowaliśmy jeszcze dziecka, ale "tak wyszło"
To już koniec 7 tygodnia.

Super My planujemy od roku i... nie wychodzi.

[jenny1234]

Hosenko... gratuluję serdecznie ale świetnie*

Margolko... jestem jak i inne dziewczyny w szoku... kurczę... widocznie masz powody, ale aż ciężko uwierzyć i szkoda, że tak się ułożyło... takie młode małżeństwo z Was... oj kurcze..

Karola... to kciuki za Ciebie trzymam i za te Twoje spotkania

---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------

Kaledonia... gratuluję z okazji zaręczyn

[madzia2306]

Napisane przez margolka1986

Gratuluję zaręczyn, zakochania, ciąży miło się czyta takie wiaodmosci

mrowinko - samych dobrych to na pewno nie ma..
ja jutro zanosze pozew rozwodowy... jak widać nie wszytsko się w życiu udaje...

jezu margolka co ty mówisz...
Hosenko szczere gratulacje

[karolinka86]

Napisane przez margolka1986

ja jutro zanosze pozew rozwodowy... jak widać nie wszytsko się w życiu udaje...

OMG szok...
Czy dobrze pamiętam, że nawet rok od slubu nie minął?
Strasznie przykro to słyszeć... Mam nadzieję, że słuszna decyzja...
3maj się

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;34621404]Super My planujemy od roku i... nie wychodzi.[/QUOTE]
Hm szkoda
Pozostaje wierzyc, że w końcu się uda

Napisane przez jenny1234

Karola... to kciuki za Ciebie trzymam i za te Twoje spotkania

Nie dziękuję Oby w końcu było ok...

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez karolinka86

OMG szok...
Czy dobrze pamiętam, że nawet rok od slubu nie minął?

Hm szkoda
Pozostaje wierzyc, że w końcu się uda

Na pewno nie minął rok, bo Margolka brała ślub po mnie, a u nas to dopiero 11 miesięcy.

Co do dziecka - może się i uda, ale pewnie nie bez interwencji lekarskiej.

[jenny1234]

kochane zaczelam pisac mgr... jakis postep

poza tym Tz mój w delegacji i tęsknięęęęęę

[CrossFire]

Przepraszam, że tak wtrącę się w Wasz wątek ale mam pytanie, które mnie od wczoraj dręczy. Otóż tydzień temu poznałam na pewnej stronie chłopaka. Wymieniliśmy się nr, ale za dużo nie pisaliśmy bo z innej sieci był i nie miał za dużo na koncie. Praktycznie nic o nim nie wiedziałam, tylko imię i wiek... umówiliśmy się na wczoraj. Wspomnę o tym, że chciał po mnie podjechać swoim samochodem, oczywiście się nie zgodziłam, no bo do obcych samochodów nie wchodzę, także spotkaliśmy sie w neutralnym miejscu. Po godzinie jak siedzieliśmy na ławce, złapał mnie za rękę i objął. Nie widziałam w tym nic złego, bo nawet miło było, chociaż i tak uznałam, że trochę za szybko. Jak zobaczył że mu na to pozwoliłam próbował mnie pocałować. Tego było dla mnie za wiele, bo znałam go od dwóch godzin. Odwracałam głowę i zrobiłam się momentalnie sztywna, co zauważył i ze zdziwieniem pytał się czemu mu nie ufam. Poza tym ciągle proponował, żebyśmy poszli do jego samochodu, to pojedziemy na coś do picia czy coś. Odmawiałam, na co on się śmiał, że się go boję. W końcu poszłam do domu, dałam mu na pożegnanie tylko buziaka w policzek. Widziałam, że był rozczarowany, ale cholera jasna, to chyba trochę przesada z jego strony. Oczywiście jak to ja szukałam winy w sobie, że na pewno ja jestem jakaś staroświecka czy coś, ale... Myślałam, czy on po prostu nie szuka szybko dziewczyny, bo przeprowadził się 3 miesiące temu i może mu bardzo zależy, zdesperowany czy coś, ale już nie wiem... Co Wy uważacie na ten temat?

[Promyczek Nadziei]

Napisane przez CrossFire

Przepraszam, że tak wtrącę się w Wasz wątek ale mam pytanie, które mnie od wczoraj dręczy. Otóż tydzień temu poznałam na pewnej stronie chłopaka. Wymieniliśmy się nr, ale za dużo nie pisaliśmy bo z innej sieci był i nie miał za dużo na koncie. Praktycznie nic o nim nie wiedziałam, tylko imię i wiek... umówiliśmy się na wczoraj. Wspomnę o tym, że chciał po mnie podjechać swoim samochodem, oczywiście się nie zgodziłam, no bo do obcych samochodów nie wchodzę, także spotkaliśmy sie w neutralnym miejscu. Po godzinie jak siedzieliśmy na ławce, złapał mnie za rękę i objął. Nie widziałam w tym nic złego, bo nawet miło było, chociaż i tak uznałam, że trochę za szybko. Jak zobaczył że mu na to pozwoliłam próbował mnie pocałować. Tego było dla mnie za wiele, bo znałam go od dwóch godzin. Odwracałam głowę i zrobiłam się momentalnie sztywna, co zauważył i ze zdziwieniem pytał się czemu mu nie ufam. Poza tym ciągle proponował, żebyśmy poszli do jego samochodu, to pojedziemy na coś do picia czy coś. Odmawiałam, na co on się śmiał, że się go boję. W końcu poszłam do domu, dałam mu na pożegnanie tylko buziaka w policzek. Widziałam, że był rozczarowany, ale cholera jasna, to chyba trochę przesada z jego strony. Oczywiście jak to ja szukałam winy w sobie, że na pewno ja jestem jakaś staroświecka czy coś, ale... Myślałam, czy on po prostu nie szuka szybko dziewczyny, bo przeprowadził się 3 miesiące temu i może mu bardzo zależy, zdesperowany czy coś, ale już nie wiem... Co Wy uważacie na ten temat?

Uważam,że facet przegiął... Tak jak piszesz znacie się krótko i na pierwszym spotkaniu już takie akcje, ja też bym się wkurzyła na Twoim miejscu...

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez CrossFire

Otóż tydzień temu poznałam na pewnej stronie chłopaka. umówiliśmy się na wczoraj. Po godzinie jak siedzieliśmy na ławce, złapał mnie za rękę i objął. Nie widziałam w tym nic złego, bo nawet miło było, chociaż i tak uznałam, że trochę za szybko. Jak zobaczył że mu na to pozwoliłam próbował mnie pocałować. Tego było dla mnie za wiele, bo znałam go od dwóch godzin. Odwracałam głowę i zrobiłam się momentalnie sztywna, co zauważył i ze zdziwieniem pytał się czemu mu nie ufam. Poza tym ciągle proponował, żebyśmy poszli do jego samochodu, to pojedziemy na coś do picia czy coś. Odmawiałam, na co on się śmiał, że się go boję.

Facet chyba szukał łatwego łupu. Tylko nie rozumiem, po co pozwalałaś mu się obejmować czy łapać za rękę, skoro uważałaś, że to za szybko?

[2018070520180950]

Dla mnie bez przesady to ze sie pocaluje ma pierwszej randce to nic złego może mu sie spodobała nie ma co uogolniac..


Jeśli rozumie ze potrzebujesz czasu by zaufać to od a jak nie i zaprasza cię do samochodu to sobie odpuśc a w parku sie nr spotykaj tylko w miejscu publicznym przede wszystkim

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez Kachaaa

Dla mnie bez przesady to ze sie pocaluje ma pierwszej randce to nic złego może mu sie spodobała nie ma co uogolniac..

Ok, nic złego, ale pod warunkiem, że obie strony tego chcą Dziewczyna nie chciała, miała obawy, bo przecież to obcy facet, nic o nim nie wiedziała - a on jej obawy wyśmiewał. Moim zdaniem to o nim nie świadczy dobrze.

[CrossFire]

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;34680369]Facet chyba szukał łatwego łupu. Tylko nie rozumiem, po co pozwalałaś mu się obejmować czy łapać za rękę, skoro uważałaś, że to za szybko?[/QUOTE]

Bo stwierdziłam, że skoro było miło, to może mnie objąć, ale jeżeli byśmy się już całowali to chyba więcej by już znaczyło, a nie byłam co do niego pewna. Inaczej sobie wyobrażałam to wszystko. Że uczucie przychodzi z czasem, a u niego to wygląda tak jakby po prostu szukał na siłę. Może jestem staroświecka ale jakoś nie potrafiłam tak po godzinie znajomości już z kimś prawie być.

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez CrossFire

Bo stwierdziłam, że skoro było miło, to może mnie objąć, ale jeżeli byśmy się już całowali to chyba więcej by już znaczyło, a nie byłam co do niego pewna. Inaczej sobie wyobrażałam to wszystko. Że uczucie przychodzi z czasem, a u niego to wygląda tak jakby po prostu szukał na siłę. Może jestem staroświecka ale jakoś nie potrafiłam tak po godzinie znajomości już z kimś prawie być.

Ok, rozumiem.
Co do ostatniego zdania - wcale nie jest pewne, że dla niego całowanie oznacza "prawie z kimś być", może po prostu to lubi i chciał się tak zabawić Nie przejmuj się, miałaś prawo odmówić.

[jenny1234]

ja jestem zdania mrowinki... trochę przegiął

[karolinka86]

CrossFire ja uważam, że wcale nie postąpiłaś źle! Sama zachowałąbym się podobnie... Ja jestem raczej ostrożna w stosunku do ludzi i potrzebuję trochę czasu, żeby się do kogoś przekonać

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;34683169]Ok, nic złego, ale pod warunkiem, że obie strony tego chcą Dziewczyna nie chciała, miała obawy, bo przecież to obcy facet, nic o nim nie wiedziała - a on jej obawy wyśmiewał. Moim zdaniem to o nim nie świadczy dobrze.[/QUOTE]
Dokładnie! Wiecie jaką sutuację ja miałam niedawno...czego ode mnie chciał chłopak... I tłumaczył się, ze niby już czas najwyższy bo było tyle czy tyle spotkań i że jak spróbujemy to na pewno nie będę żałować tylko powiem, że było wspaniale... Oczywiście nie dałam się mu omamić...

[jenny1234]

hej wszystkim...

ale dziś gorąco...

co tam u Was? jak mija Euro 2012 u Was? Kibicowałyście... ja wiernie, w sb urządziliśmy ze znajomymi naszą strefę kibica... ale cóż, końcowy wynik znamy wszyscy... ;/ niestety


a poza tym weekend spędziłam u Tż powoli oswajam sie z myślą, że niedługo zamieszkamy w naszym gniazdku

i oczywiście standardowo odliczam do tego dni

a jak nasze wizażanki?? jakieś romanse w tle?

[madzia2306]

u mnie po staremu, żyjemy sobie bardzo fajnie z tżtem... jest cudownym mężem, pracuję, dzisiaj tylko miałam dzień wolnego... za tydzień w sobotę kończę 23 lata wyprawiam urodziny

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez jenny1234

co tam u Was? jak mija Euro 2012 u Was? Kibicowałyście... ja wiernie, w sb urządziliśmy ze znajomymi naszą strefę kibica... ale cóż, końcowy wynik znamy wszyscy... ;/ niestety

Pewnie, że kibicowałam
Ja powoli szykuję się do wakacji, jeszcze 2 tygodnie

[jenny1234]

co tu taka ciszaaaa???

[karka1986]

hej, dawno mnie tu nie było, ale nie mam czasu... w poniedziałek jedziemy z tż na kilka dni nad jezioro

[2018070520180950]

romanse w tle jak zawsze


Hosenka jak sie czujesz?

[karolinka86]

Właśnie...wątek ucichł ostatnio...
A u mnie w sumie bez zmian...mało się dzieje Szukam pracy (oj ciężko jest)i nadal spotykam się z M- tak tak to ten, którego poznałam jeszcze parę m-cy temu (równocześnie praktycznie z idiotą, który mnie nękał potem)
I wiecie co? Nie wiem co prawda co z tego będzie ale daję mu szansę bo tak mi intuicja podpowiada- i od początku właściwie czułam, żeby mu zaufać...nie wiem czemu tego nie zrobiałam...
Widzimy się niezbyt często ale przy dobrych chęciach powinno sie ułożyć, prawda?
Co prawda nie jest on aż taki super jak ten, z którym tak dobrze się układało ale cuz...nie ma 2 identycznych osób...
Zobaczymy co dalej będzie, widzimy się chyba w poniedziałek jak będzie miał wolne

[jenny1234]

Hej

u mnie super.. tzn w pracy średnio... wysiadam psychicznie;/

z Tż za to cudownie kochamy się i wesela doczekać już nie możemy
w weekend imieniny teściowej a za tydzień bawię się na weselu kuzynki

Karola... zaufaj... skoro tak czujesz i pamiętaj, że miłość przychodzi nagle... czasami się nie będziesz spodziewała, że mogłabyś się w takim kimś zakochać a tu nagle bum i proszę

[Hosenka*]

Napisane przez Kachaaa

romanse w tle jak zawsze


Hosenka jak sie czujesz?

Niezbyt dobrze
Nadal mam mdłości od rana do wieczora a dziś to jakieś nasilenie - naciągało mnie w trakcie mycia zębów, jedzenia czy tak z niczego.
Nadal nie ciągnie mnie do tego co powinnam jeść czyli do warzyw (jedynie pomidory), owoców (tylko truskawki, których powoli mam już dość), mleka, jajek, nabiału. Nadal nie mogę pić nic innego niż herbata, kompot rabarbarowy i koktajl truskawkowy - nawet po wodzie mineralnej mnie muli Powinnam dużo pić, a tymczasem dzisiaj np. wypiłam tylko 3 herbaty
Niech się już skończy pierwszy trymestr - potem ma być lepiej

[shanonnowa]

Dzień dobry
Witajcie dziewczyny
Mogę się dołączyć?
Jestem Magda, mam 20 lat, mój tż 27, jesteśmy ze sobą praktycznie 2,5roku
Naszą znajomość zainicjowała NK
Jak dostane pozwolenie na dołączenie to opowiem jak to było

[2018070520180950]

Witaj witaj i opowiadaj

[shanonnowa]

No więc
pewnego styczniowego dnia (pod koniec stycznia) 2010 roku, a dokladniej w ferie zimowe, pojechałam z tatą do jego znajomych, którzy zajmują się projektowniem domów, otóż w tamtym czasie tata potrzebował projektu na jeden domek, tak więc pojechaliśmy, ja zostałam w aucie a tata poszedl sam, wrócił i coś tam zaczął mówić o B... (imię mojego tż), że rodziców nie ma bo wyjechali i on zrobi projekt, a ja do taty: "ale jaki B..." a tata: że syn ich znajomych, a ja wielkie zdziwinie i jaki syn, jak wygląda, ile ma lat, czemu go nie znam skoro to syn rodziców znajomych, mało tego, nawet nie wiedziaałam ktorzy to Ci znajomy, dziwne prawdaż?
no ale kilka dni po tym na NK podglądał mnie pewien Pan ( obecny mój tż czyli syn znajomych rodziców B...), weszłam na jego profil, zobaczyłam, że jest z miejscowości o 3km dalej ode mnie i ma w znajomych mojego brata rodzonego i bratową, czyli teoretycznie powinnam go znać no ale go nie znałam, mało tego, nigdy nie widziałam na oczy, nie kojarzyłam, a nawet nie słyszałam o nim
tak czy siak zaprosiłam go do znajomych po chwili otrzymałam wiadomość prywatną na NK "Witam Panią R... (moje nazwisko) dziękuje za zaproszenie", ja odpisałałam, że stosowniej byłoby po prostu Magda, a on, że nie poznał mnie osobiście, więc nie mógł po imieniu, a ja odpisałam, że to ja powinnam mówić na Pan(bo jest 7 lat starszy), a on, że poczuł się jakby miał 200 lat i że jest B... i bardzo mi miło, ja: Magda, mi również.. a on: mogę wiedzieć, czemu zawdzieczam zaproszenie od tak uroczej osoby? a ja: że miał w znajomych mojego brata i bratową, a on że faktycznie zna się z moimi braćmi oraz z tatą i że ma nadzieję, że będzie okazja poznać się osobiście, a ja dlaczego chce poznać się osobiście, a on że jestem bardzo łądna i byłam ostatnio z tatą u niego, że mnie widziałm przez okno jak siedziałam w samochodzie..
Przeżyłam mega konsternacje... Zakończyliśmy tą rozmowę, a ja w temtym okresie (to był ferie zimowe) chodziłam do pracy.
Zaczęliśmy ze sobą pisać potem już na gg, potrafiliśmy rozmawiać ze sobą do 3 godziny nad ranem, w drugim tygodniu ferii ja wyjechałam nad morze do brata na kilka dni, wróciłam 14 lutego 2010roku w niedzielę i postanowiliśmy się spotkać, tzn TŻ prosił o spotkanie, wiedział że tego dnia wracam, a on w poniedziałek wyjeżdzał z siostrą i szwagrem na narty na tydzień. Spotkaliśmy się wtedy to były walentynki 2010 Mega szok, nigdy wcześniej nie kojarzyłam go, nie widziała, spotkaliśmy się pierwszy raz, zapoznaliśmy etc.
W tych rozmowach wcześniejszych na gg okazało się, że tż podglądał mnie już wczesniej zanim byłam u niego wtedy z tatą, bo mu się spodobałam, ale nie miał odwagi napisać, tylko mnie podglądał że spotykał mnie czasem w pracy i Nasi rodzice znają się od wieków, nawet nie sądził, że ja istnieje, bo był swięcie przekonany, że moi rodzice mają tylko dwóch synów(czyli moich braci), a że mnie w ogole nie ma na świecie
TŻ wyjechał w góry i kolejny raz spotkaliśmy się w dniu jego powrotu do domu I zaczęliśmy sie tak o spotykać

Mamy świetny kontakt z rodzicami i jednymi i drugimi, Nasi rodzice także mają świetny kontakt, a to jak się poznaliśmy to coś niewyobrażalnego, jak każdemu opowiadam, to nikt nie może uwierzyć, że wszyscy z Naszego otoczenia się znali a My nawet nie wiedzieliśmy o swoim istnieniu i każdy się z tego śmieje
Pomimo, że tż jest 7 lat ode mnie starszy nigdy nie czułam tej różnicy wieku

To tyle
Może Was zdziwić, że po tak dlugim czasie pamiętam te wszystkie rozmowy ze szczegółami, ale to jest tak nie prawdziwe, że aż utkwiło mi w makówce na stałe