Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4

[MonikaFaustyna]

Mnie rozwalał ta ruska psychoza...jakby nie wiem... druga bitwa warszawska miałaby być. Wiadomo, że nie obeszłoby się bez burdy, ale to norma na takich imprezach.

Z innej beczki... rozwaliło mnie właśnie to, jak bardzo hormony rządzą naszym życiem. Mam taką masakrę, że ryczę o byle co.

[Marzena17]

Napisane przez Oh Peggy Brown

Dziwią mnie osoby, które robią technika farmacji i mówią, że mają dokładnie tyle samo do nauczenia się co przyszli magistrzy farmacji. Podobnie ci, którzy studiują zdrowie publiczne/pielęgniarstwo/położnictwo i uważają, że mają tyle samo nauki co na lekarskim, a nawet więcej. Nie rozumiem i się dziwię.

Hm, jeśli chodzi o technika farmacji, a magistra - wiadomo, że logiczne jest, że magister umie więcej i uczy się więcej. Niestety czasami wszystko zależy od szkoły i od konkretnej osoby. Znam dwie dziewczyny, które mają tylko technika farmacji, są obkute jak stąd na biegun i potrafią to wykorzystać w praktyce, non stop się uczyły i nadal się uczą na bieżąco, o wszystko możesz zapytać, wszystko wiedzą. Znam też magistrów farmacji po różnych szkołach, niektórzy rzeczywiście wymiatają z wiedzą i umiejętnościami. Niektórzy niestety nie wiadomo od kogo dostali magistra i kiedy w ogóle się uczyli czegokolwiek, jak całe życie na imprezach i całe studia ciągnęli na trójczynach i na poprawkach.
Studiowałam zdrowie publiczne przez 3 lata. Nigdy nie powiedziałabym, że miałam więcej zajęć czy nauki niż lekarze (kolega lekarz w zasadzie nie uczył się więcej niż ja, ale miał dyżury - z tym, że to był zdolny człowiek i nie musiał się długo uczyć, żeby umieć) i pielęgniarki, ale nauki rzeczywiście było dużo, a i zajęcia zabierały praktycznie całe dnie (gdzie koleżanka studiująca prawo miała zajęcia 2 razy w tygodniu po 3 godziny - ja codziennie po 6, 8 godzin w różnych miejscach - często szpitalach)

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

Napisane przez MonikaFaustyna

Z innej beczki... rozwaliło mnie właśnie to, jak bardzo hormony rządzą naszym życiem. Mam taką masakrę, że ryczę o byle co.

O, witam mamusię! Mam nadzieję, że dobrze się czujesz

Doczytałam bloga. Pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości

[201604181004]

o już bejbik jest z nami

[MonikaFaustyna]

Jest... zaraz będziemy jeść.. w sumie ona .

[Bananalama]

Śliczna dziewczynka Gratuluję i pozdrawiam

Spod tego samego znaku co ja, będzie ciągle o coś pytać później

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Bananalama

Śliczna dziewczynka Gratuluję i pozdrawiam

Spod tego samego znaku co ja, będzie ciągle o coś pytać później

Dziękuję .

[nikulek1]

Napisane przez Marzena17

Hm, jeśli chodzi o technika farmacji, a magistra - wiadomo, że logiczne jest, że magister umie więcej i uczy się więcej. Niestety czasami wszystko zależy od szkoły i od konkretnej osoby. Znam dwie dziewczyny, które mają tylko technika farmacji, są obkute jak stąd na biegun i potrafią to wykorzystać w praktyce, non stop się uczyły i nadal się uczą na bieżąco, o wszystko możesz zapytać, wszystko wiedzą. Znam też magistrów farmacji po różnych szkołach, niektórzy rzeczywiście wymiatają z wiedzą i umiejętnościami. Niektórzy niestety nie wiadomo od kogo dostali magistra i kiedy w ogóle się uczyli czegokolwiek, jak całe życie na imprezach i całe studia ciągnęli na trójczynach i na poprawkach.
Studiowałam zdrowie publiczne przez 3 lata. Nigdy nie powiedziałabym, że miałam więcej zajęć czy nauki niż lekarze (kolega lekarz w zasadzie nie uczył się więcej niż ja, ale miał dyżury - z tym, że to był zdolny człowiek i nie musiał się długo uczyć, żeby umieć) i pielęgniarki, ale nauki rzeczywiście było dużo, a i zajęcia zabierały praktycznie całe dnie (gdzie koleżanka studiująca prawo miała zajęcia 2 razy w tygodniu po 3 godziny - ja codziennie po 6, 8 godzin w różnych miejscach - często szpitalach)

gdzieś w którymś wątku już o tym czytałam, chyba

[Finlora]

Zdziwiło mnie coś dzisiaj
Widziałam jak kilka dziewczyn w szatni po intensywnym aerobiku używało perfum albo dezodorantu w kulce - to wszystko oczywiście bez umycia się. No kurde, ja wiem, że pot nie pachnie zbyt ładnie, a wiadomo, że człowiek się podczas takich ćwiczeń intensywnie poci, ale zapach perfum zmieszany z potem =

[paulinka1128]

Mnie dzisiaj rozwalil moj ex ehhhhhh.... koles ponad 30 lat, wstawil swoje foto na facebooka a pod spodem komentarz mamy "a co to za sliczny chlopiec....kto to? Poznajecie go" ahhhhhhh.....

[lagerfeldised]

Napisane przez paulinka1128

Mnie dzisiaj rozwalil moj ex ehhhhhh.... koles ponad 30 lat, wstawil swoje foto na facebooka a pod spodem komentarz mamy "a co to za sliczny chlopiec....kto to? Poznajecie go" ahhhhhhh.....

Rozwaliło Cię, że mamusia kocha syneczka, czy że dodał swoje zdjęcie?

Niektóre mamusie są takie wylewne, a jej syneczkiem będzie całe życie, nie jego wina, że mama buszuje po fejsbuku i robi mu "wstyd"

[Sondrina]

Co do buszowania, to dziwią mnie rodzice i ciotki zachwycające się na portalach społecznościowych swoimi dziećmi/krewnymi. Nie wiem, czy nie domyślają się, że robią obciach, czy mają to po prostu gdzieś...

[lagerfeldised]

Napisane przez Sondrina

Co do buszowania, to dziwią mnie rodzice i ciotki zachwycające się na portalach społecznościowych swoimi dziećmi/krewnymi. Nie wiem, czy nie domyślają się, że robią obciach, czy mają to po prostu gdzieś...

Mają widocznie trochę inne pojęcie o tym, co to jest "obciachowe", a co nie, chcą napisać coś miłego. Dla mnie to jest urocze i mam dystans do takich komentarzy. Moja rodzina nie siedzi na facebooku, ale gdyby przykładowo moja mama takie konto posiadała i napisała mi kiedyś, jaką to ma cudną córeczkę, to bym się nie czuła zawstydzona, tylko pewnie bardzo pozytywnie by mnie to rozbawiło i rozczuliło Ale my jesteśmy z kategorii niewylewnych, więc może to normalne, że mnie takie coś wzrusza, a nie jest mi to obrzydłe, bo normalnie się cukrem nie obsypujemy.

Mama mojej koleżanki czasem jej coś bardzo miłego napisze, nawet umie wysłać serduszko Bardzo pozytywne moim zdaniem.

Nie ma co się chwalić na facebooku, że się właśnie wyszło ze sklepu, zjadło obiad i tak dalej, ale rodzinką się pochwalić, czemu nie?

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

Napisane przez Finlora

Zdziwiło mnie coś dzisiaj
Widziałam jak kilka dziewczyn w szatni po intensywnym aerobiku używało perfum albo dezodorantu w kulce - to wszystko oczywiście bez umycia się. No kurde, ja wiem, że pot nie pachnie zbyt ładnie, a wiadomo, że człowiek się podczas takich ćwiczeń intensywnie poci, ale zapach perfum zmieszany z potem =

No niestety niektórzy tak potrafią...
W pracy mojego TŻta (produkcja i masakrycznie śmierdzący olej) też są takie osoby z nie widzą powodu, dla którego miałyby wziąć szybki prysznic po pracy i takie brudne wracają komunikacją miejską do domu. Dla mnie masakra.

[Chatul]

Co do mycia się po ćwiczeniach: podejrzewam, że wiele osób by bardzo chciało, ale łazienki często pozostawiają wiele do życzenia. Od razu mi się WF w szkole przypomina (wiem, to coś trochę innego niż np. fitness w klubie). Co z tego, że były w szkole prysznice, z których chciałam skorzystać, skoro zwykle nie miały nawet zasłonek? Dalej: gdzie uczeń ma trzymać klapki i ręcznik, które są potrzebne do skorzystania z prysznica? Plecak szkolny i tak jest wypchany po brzegi. Poza tym, gdzie uczeń potem ma ten mokry ręcznik wysuszyć? I jakim cudem ma to wszystko zrobić w trakcie 10-minutowej przerwy (nawet jeśli założymy, że ma tych 10 minut, że nie musi czegoś załatwić, iść do toalety itd.)? Prysznice w szkole to była dla mnie ogromna ściema.

[Laurelindorenan]

Dziwią mnie sytuacje, gdy ktoś oczekuje ode mnie wykonania jakiegoś zadania, a jednocześnie nie zapewnia mi wszystkich niezbędnych do tego informacji. Potem się dziwi i oburza, że próbuję się jeszcze dopytać. Z kolei jeśli zrobię coś tak, jak ja uważam za właściwe, często okazuje się, że coś jest nie tak i nieodmiennie pada argument: "Przecież mogłaś zapytać!"

Jednak z dwojga złego wolę zadać o parę pytań za dużo (nawet kosztem znoszenia czyichś fochów i zarzutu niesamodzielności) niż zadać o jedno za mało i w najlepszym wypadku tracić czas na odkręcanie czegoś, a w najgorszym ponosić poważne konsekwencje łącznie z finansowymi.

[Whim]

Napisane przez Sondrina

Co do buszowania, to dziwią mnie rodzice i ciotki zachwycające się na portalach społecznościowych swoimi dziećmi/krewnymi. Nie wiem, czy nie domyślają się, że robią obciach, czy mają to po prostu gdzieś...

Moja ciocia komentuje moje zdjęcia, ale jakoś nie uważam, że to 'obciach', a często są to komentarze w stylu "moja najukochańsza/najcudowniejsza, buziaczki/całuski/tulimy". Ci co to czytają niech sobie to odbierają jak chcą. Nie przeszkadza mi to w ogóle. Nie widuję się z nią, bo nie mamy możliwości, a wcześniej miałam z nią świetny kontakt. Miło, że pamięta o mnie...

[linka_12]

Napisane przez Chatul

Co do mycia się po ćwiczeniach: podejrzewam, że wiele osób by bardzo chciało, ale łazienki często pozostawiają wiele do życzenia. Od razu mi się WF w szkole przypomina (wiem, to coś trochę innego niż np. fitness w klubie). Co z tego, że były w szkole prysznice, z których chciałam skorzystać, skoro zwykle nie miały nawet zasłonek? Dalej: gdzie uczeń ma trzymać klapki i ręcznik, które są potrzebne do skorzystania z prysznica? Plecak szkolny i tak jest wypchany po brzegi. Poza tym, gdzie uczeń potem ma ten mokry ręcznik wysuszyć? I jakim cudem ma to wszystko zrobić w trakcie 10-minutowej przerwy (nawet jeśli założymy, że ma tych 10 minut, że nie musi czegoś załatwić, iść do toalety itd.)? Prysznice w szkole to była dla mnie ogromna ściema.

O tak, w pełni popieram. U mnie w szkole prysznice były co prawda w bardzo dobrym stanie - miały przedsionek z przesuwanymi nieprzezroczystymi drzwiami, a potem był właściwy prysznic odgrodzony zasłonką. Jeżeli po wf-ie była długa przerwa (20min) albo był ostatni to zawsze sobie robiłam szybki prysznic. Ale zazwyczaj po wf-ie miałam dziesieciominutową przerwę i po prostu nie miałam czasu się umyć (co było bardzo niekomfortowe).

A na studiach to był jakiś śmiech na sali jeżeli chodzi o prysznic po zajęciach. Grupy liczyły około 25 osób. A prysznice były 3 (słownie: trzy). Co z tego, że toalety i łazienki były ładne, nowoczesne i zadbane skoro były tylko 3 prysznice. Po zajęciach zazwyczaj miałam 30 minut do następnych zajęć ale dopchanie się do tych pryszniców graniczyło z cudem, więc albo chodziłam na popołudniowe zajęcia (wiele osób wtedy się spieszyło do domu i nie myło się, więc była mniejsza kolejka) albo po porannych zajęciach wbijałam się do akademikowej łazienki znajomych i tam się myłam.

Ale uważam, że stan pryszniców w naszych edukacyjnych przybytkach jest koszmarny, a pomyślunek ludzi którzy je zaprojektowali jeszcze gorszy (3 prysznice na 25 osób?). Jak uczyć dzieci higieny od małego, skoro ani w podstawówce, ani w gimnazjum, a potem ani w liceum ani na studiach nie można po ludzku się umyć, bo jest to uważane za jakąś burżujską fanaberię (autentyk ).

[201604181004]

Noooo popieram u mnie w szkole to była ściema... natomiast na studiach, miałam tak wf że po nim zostawało 45 minut do zajęć a często nawet 2 godziny jeżeli miałam okienko. Co prawda prysznice były otwarte bez zasłonek ale czekałyśmy aż druga grupa na fitness się przebierze i wyjdzie, w tym czasie ktoś się mył i spokojnie każda zdążyła. I to nie to co w szkole jakiś syfiasty prysznic przy oknie bez zasuwki... U nas były trzy łazienki w każdej 4 prysznice, bez zasłonek. Ale tak miałam ustawione zajęcia że to nigdy nie był problem, pomijam fakt że myło się może pięć dziewczyn łącznie ze mną a rzeczy do mycia zostawiałam w samochodzie albo na portierni... No w porównaniu do szkoły to nie ma porównania. U nas to babki na studiach (!!!!!!!!!!) dorosłe kobiety goniły do mycia, mi się to w bani nie mieści łazienek 3 po 4 prysznice nawet jak ktoś się wstydzi przy kimś może sam się zamknąć i ja tak robiłam no ale ręce opadają. I nakładanie antyperspirantu na śmierdzące ciało, jednak 1,5 godziny fitnessu to nie to samo co 30 minut odbijania piłki w szkole... Coś obrzydliwego. Ja czasem sobie organizowałam to tak że jak miałam okienko to jechałam się myć do domu... No z resztą po co ja to piszę

[MonikaFaustyna]

Ja w PL jak mieszkałam, to fitness miałam na tyle blisko domu, że nie opłacało mi się tam brać prysznica, tylko szłam do domu. Wisiało mi, że ktoś sobie coś pomyśli. Po co mam tracić czas w wątpliwych warunkach sanitarnych, skoro mogę umyć się w domu, który jest rzut kamieniem

Mnie nie rozwala chwalenie się rodziną na fb, miłe wpisy, jakie to się ma słodkie dziecię itd. Ci co mają napisać coś miłego to napiszą i fajie, a ci co mają mnie gdzieś, to nic nie napiszą i też git.

Jedyne, co mnie na fb rozwala, to epatowanie wszystkich dookoła swoimi poglądami politycznymi, np. mam takich znajomych co chwalą rozpiernicz, jaki zrobił się ostatnio między polskimi a ruskimi kibolami , bo to ruscy i im się należało... wstyd. A dzisiaj oglądałam w tv, jak jaka rodzinka z Rosji się wypowiadała, że jechali sobie autem i zaczęli ich atakować jacyś ludzie, bo mieli ruskie blachy... co za bydło

[emelie]

U mnie w szkole są prysznice. Ładne, aż 12, z zasłonkami. Są grupy trenujące, więc po takim popołudniowym treningu, już po lekcjach, mogłyby ten prysznic brać. Ale nie mogą. Dlaczego? Dyrektor zabrania Ostatnio myli się tam jacyś budowlańcy robiący coś w szkole, uczniowie mają zakaz
Gdzie tu sens, gdzie logika? Po co robić prysznice, z których jest zakaz korzystania "bo nie"?

[Aninek]

Napisane przez emelie

U mnie w szkole są prysznice. Ładne, aż 12, z zasłonkami. Są grupy trenujące, więc po takim popołudniowym treningu, już po lekcjach, mogłyby ten prysznic brać. Ale nie mogą. Dlaczego? Dyrektor zabrania Ostatnio myli się tam jacyś budowlańcy robiący coś w szkole, uczniowie mają zakaz
Gdzie tu sens, gdzie logika? Po co robić prysznice, z których jest zakaz korzystania "bo nie"?

Żeby dyrekcja mogła mówić, że prysznice to szkoła ma

[emelie]

Napisane przez Aninek

Żeby dyrekcja mogła mówić, że prysznice to szkoła ma

Aż sprawdzę, czy się tym chwalą w folderze informacyjnym

[Aninek]

Napisane przez emelie

Aż sprawdzę, czy się tym chwalą w folderze informacyjnym

Czekam na info

[boinnenazwybylyzajete]

Napisane przez Chatul

Co do mycia się po ćwiczeniach: podejrzewam, że wiele osób by bardzo chciało, ale łazienki często pozostawiają wiele do życzenia. Od razu mi się WF w szkole przypomina (wiem, to coś trochę innego niż np. fitness w klubie). Co z tego, że były w szkole prysznice, z których chciałam skorzystać, skoro zwykle nie miały nawet zasłonek? Dalej: gdzie uczeń ma trzymać klapki i ręcznik, które są potrzebne do skorzystania z prysznica? Plecak szkolny i tak jest wypchany po brzegi. Poza tym, gdzie uczeń potem ma ten mokry ręcznik wysuszyć? I jakim cudem ma to wszystko zrobić w trakcie 10-minutowej przerwy (nawet jeśli założymy, że ma tych 10 minut, że nie musi czegoś załatwić, iść do toalety itd.)? Prysznice w szkole to była dla mnie ogromna ściema.

chyba chodziłyśmy do tej samej szkoły
mogłabym w tej szkole siedzieć do 16 gdybym miała dwie długie przerwy (obiadową i po wf, np po 30minut), szkoła zapewniłaby mi zajęcia wyrównawcze (a nie, że po 8h w szkole lecę na korki) i własną szafkę

Napisane przez emelie

Aż sprawdzę, czy się tym chwalą w folderze informacyjnym

u mnie się chwalą siłownią, do której nikt nie wchodzi bo grozi to trwałym uszkodzeniem ciała

[Aninek]

Napisane przez boinnenazwybylyzajete

u mnie się chwalą siłownią, do której nikt nie wchodzi bo grozi to trwałym uszkodzeniem ciała

Aż się nie chce komentować...

[201611241302]

W moim LO w ogóle nie było pryszniców. Dobrze, że chociaż wf był ostatnią lekcją.

[softgrey]

Dziwi mnie zachowanie właścicielki mieszkania, które wynajmuję. Mieszkanie jest 3-pokojowe, 1 pokój jest wolny, a właścicielka bez poinformowania nas wchodzi do mieszkania, otwierając drzwi swoim kluczem, i pokazuje wolny pokój, kuchnię, łazienkę, kiedy inni lokatorzy kompletnie nic o tym nie wiedzą! To nie pierwsze mieszkanie, jakie wynajmuję, ale pierwsze, w którym są takie dziwne praktyki. Na szczęście niedługo się wyprowadzam.

[201604181004]

Ahahaha mnie dzisiaj moherowe babcie w lumpeksie zdziwiły. Zadziwiły. Wbiły w ziemię.
No w każdym razie przebieram te szmaty i ktoś się bez przerwy na mnie pcha i molestuje moją strefę osobistą. W końcu jakaś baba spod ręki wyjęła mi dwie identyczne bluzy adidasa różniły się rozmiarem. Tak dumała nad nimi dumała myślała chyba którą wziąć (często starsze osoby pytają się mnie o zdanie) i ja już zmęczona tym czekaniem mówię że jeśli pani którejś z nich nie kupi to ja chętnie wezmę bo miałam je pod ręką i na oku.
A jej koleżanka jaki ryk, jaki pisk, jaki lament.
A CO PANI SOBIE WYOBRAŻA ONA WEŹMIE DWIE OBIE OBIE, WEŹMIE OBIE. A JAK NIE TO JA BIORĘ JA, MOJE, MOJE. CO PANI SOBIE WYOBRAŻA ŻE PANI JE KUPI? I CO JA TEŻ JE CHCĘ.

Ja pitole no to mój chłop pożegnał się z bluzą bo jak się babka zorientowała jaki kąsek mi wyrwała to pobiegła od razu kupiła dwie takie same w innych rozmiarach.....

[Oh Peggy Brown]

Napisane przez softgrey

Dziwi mnie zachowanie właścicielki mieszkania, które wynajmuję. Mieszkanie jest 3-pokojowe, 1 pokój jest wolny, a właścicielka bez poinformowania nas wchodzi do mieszkania, otwierając drzwi swoim kluczem, i pokazuje wolny pokój, kuchnię, łazienkę, kiedy inni lokatorzy kompletnie nic o tym nie wiedzą! To nie pierwsze mieszkanie, jakie wynajmuję, ale pierwsze, w którym są takie dziwne praktyki. Na szczęście niedługo się wyprowadzam.

Hmm ale dlaczego Ciebie to dziwi? Musi uprzedzać za każdym razem jak ktoś chce przyjechać obejrzeć pokój? Przecież właściciel ma prawo wejść w każdej chwili do mieszkania.

---------- Dopisano o 18:08 ---------- Poprzedni post napisano o 18:05 ----------

Napisane przez drabineczka

Ahahaha mnie dzisiaj moherowe babcie w lumpeksie zdziwiły. Zadziwiły. Wbiły w ziemię.
No w każdym razie przebieram te szmaty i ktoś się bez przerwy na mnie pcha i molestuje moją strefę osobistą. W końcu jakaś baba spod ręki wyjęła mi dwie identyczne bluzy adidasa różniły się rozmiarem. Tak dumała nad nimi dumała myślała chyba którą wziąć (często starsze osoby pytają się mnie o zdanie) i ja już zmęczona tym czekaniem mówię że jeśli pani którejś z nich nie kupi to ja chętnie wezmę bo miałam je pod ręką i na oku.
A jej koleżanka jaki ryk, jaki pisk, jaki lament.
A CO PANI SOBIE WYOBRAŻA ONA WEŹMIE DWIE OBIE OBIE, WEŹMIE OBIE. A JAK NIE TO JA BIORĘ JA, MOJE, MOJE. CO PANI SOBIE WYOBRAŻA ŻE PANI JE KUPI? I CO JA TEŻ JE CHCĘ.

Ja pitole no to mój chłop pożegnał się z bluzą bo jak się babka zorientowała jaki kąsek mi wyrwała to pobiegła od razu kupiła dwie takie same w innych rozmiarach.....

O właśnie, dziwi mnie zachowanie ludzi w lumpeksach. No dziwi i tyle. Wyrywanie sobie ciuchów, krzyki i kłótnie, bo kobieta x wzięła bluzkę, na którą wcześniej spojrzała kobieta y. Cyrk