kiecki maxi, kiecki mini, odchudzanie do bikini!

[winyl]

Napisane przez psyhe666

Wiiiinyyyyyyyl ja nie wierzę, że jesteś aż takim pasztetem
Na pewno jesteś super laską i pewnie bym się za Tobą obejrzała na ulicy

Jakbym ważyła 15 kg mniej to może...
Zaczęły się takie upały i teraz mnie to totalnie dołuje .

Ostatni raz, kiedy nie wyglądałam tak strasznie tragicznie megaturbo grubo, tylko po prostu jak "gruszka przy kości" to było 9kg temu ... Kiedy mi się uda pozbyć 9kg?! A kiedy 14?
Wiem kiedy - nigdy :/.

[bita smietana]

Napisane przez winyl

Jakbym ważyła 15 kg mniej to może...
Zaczęły się takie upały i teraz mnie to totalnie dołuje .

Ostatni raz, kiedy nie wyglądałam tak strasznie tragicznie megaturbo grubo, tylko po prostu jak "gruszka przy kości" to było 9kg temu ... Kiedy mi się uda pozbyć 9kg?! A kiedy 14?
Wiem kiedy - nigdy :/.

Wiesz czemu pytam? Bo generalnie jestem w tej samej sytuacji co Ty, jak tu przyszłam chciałam zrzucić 5 kg. I te 5 kg nie miało być do wagi anorektycznej, tylko do takiej, gdzie banna zaczyna już panikować ( )

po czym przytyłam w ciągu ostatniego roku 10 kg. Ładnie można podsumować, jest 15 kg na plusie. I zawaliło mi się duużo, zresztą same wiecie, co miało też związek z tym, że tyłam itd.


No i po długich przejściach, leczeniu itd jakoś dotało do mnie, że wnerwianie się na rzeczywistość nic nie da i niczego nie zmieni, nic się też nie zmieni tak po prostu z dnia na dzień, nie obudzę się z motywacją do diety i ćwiczeń. Jedyne co mogę zrobić to sama na to pracować.

Zwłaszcza, że gdybym miała cudowną figurę, pewnie wcale bym się nią nie cieszyła. No tak już jest, dopiero jak na coś zapracujemy, jesteśmy w stanie to docenić. Jak ze zdrowiem, nie? Nie myśli się o tym dopóki się nie zachoruje.

Ja wiem, że pierniczę i to się nie nadaje w ogóle na wątek o odchudzaniu, bo logiczne- nie wejdę na wątek o paznokciach z tekstem, że poobgryzane pazury też mogą być ładne.

Noo, generalnie chodzi mi o to, że jak przestałam się przejmować wagą, odchudzaniem, narzuciłam sobie jakieś tam ograniczenia w jedzeniu ale tylko takie, których spełnienie nie jest problemem, a ćwiczę żeby bardziej lubić swoje ciało, a nie żeby osiągnąc jakieś abstrakcyjne założenia, to zaczęłam chudnąć

[psyhe666]

Winyl, ja też nigdy nie schudnę
Mam za mało silnej woli....... A wszystko co zrzuciłam to powróciło jak bumerang przez tą sesję

---------- Dopisano o 23:24 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------

Idę się jeszcze pouczyć i spać... Dobranoc

[aniabaniaa]

kocham Was nie odpisze za wielebo moj smartfon to debil, laptop jest w naprawie przez ta rozbita matryce . Nie wol o pic tyle alkoholku powiedzcie kto oglądałam mecz hiszpania chorwacja? W pewnym momencie gerard leżał i płakał i nikt mu nie pomogl ech. Zaraz musze wstać to jest mega straszne

[winyl]

Napisane przez bita smietana

Wiesz czemu pytam? Bo generalnie jestem w tej samej sytuacji co Ty, jak tu przyszłam chciałam zrzucić 5 kg. I te 5 kg nie miało być do wagi anorektycznej, tylko do takiej, gdzie banna zaczyna już panikować ( )

po czym przytyłam w ciągu ostatniego roku 10 kg. Ładnie można podsumować, jest 15 kg na plusie. I zawaliło mi się duużo, zresztą same wiecie, co miało też związek z tym, że tyłam itd.


No i po długich przejściach, leczeniu itd jakoś dotało do mnie, że wnerwianie się na rzeczywistość nic nie da i niczego nie zmieni, nic się też nie zmieni tak po prostu z dnia na dzień, nie obudzę się z motywacją do diety i ćwiczeń. Jedyne co mogę zrobić to sama na to pracować.

Zwłaszcza, że gdybym miała cudowną figurę, pewnie wcale bym się nią nie cieszyła. No tak już jest, dopiero jak na coś zapracujemy, jesteśmy w stanie to docenić. Jak ze zdrowiem, nie? Nie myśli się o tym dopóki się nie zachoruje.

Ja wiem, że pierniczę i to się nie nadaje w ogóle na wątek o odchudzaniu, bo logiczne- nie wejdę na wątek o paznokciach z tekstem, że poobgryzane pazury też mogą być ładne.

Noo, generalnie chodzi mi o to, że jak przestałam się przejmować wagą, odchudzaniem, narzuciłam sobie jakieś tam ograniczenia w jedzeniu ale tylko takie, których spełnienie nie jest problemem, a ćwiczę żeby bardziej lubić swoje ciało, a nie żeby osiągnąc jakieś abstrakcyjne założenia, to zaczęłam chudnąć

Pieprznęłam turbodługiego posta, ale stwierdziłam, że to bez sensu . Nie wiem, może wrzucę do klubu, bo w sumie nie każdy musi znać moją żałosną historię.

Napisane przez psyhe666

Winyl, ja też nigdy nie schudnę
Mam za mało silnej woli....... A wszystko co zrzuciłam to powróciło jak bumerang przez tą sesję

---------- Dopisano o 23:24 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------

Idę się jeszcze pouczyć i spać... Dobranoc

Psyhe, ale Ty i tak jesteś drobna i szczupła. A ja jestem małym tłustym świniakiem

[bita smietana]

Napisane przez aniabaniaa

kocham Was nie odpisze za wielebo moj smartfon to debil, laptop jest w naprawie przez ta rozbita matryce . Nie wol o pic tyle alkoholku powiedzcie kto oglądałam mecz hiszpania chorwacja? W pewnym momencie gerard leżał i płakał i nikt mu nie pomogl ech. Zaraz musze wstać to jest mega straszne

alkoholku, jak to słodko brzmi

[psyhe666]

Wiiiinyyyyyyyyl, ja przez wielkie cyce i brak talii wyglądam jak taki mały wieloryb

[agnesuk]

dziewczyny... dlaczego zakładacie ,że nie dacie rady? z takim podejściem na pewno Wam się nie uda!
trochę więcej wiary w siebie i w swoje możliwości. nie możecie poddawać się już na starcie

spiąć poślady, rozpisać sobie plan działania i do roboty!możecie jeść dużo i zdrowo, ale mimo to i tak najwazniejsze są ćwiczenia. zacznijcie sobie na początek coś delikatnego,i stopniowo zwiększajcie. nie rzucajcie się od razu na mega męczące ćwiczenia, bo wiadomo,że po pierwszym 10 minutach będzie zmęczone i zniechęcone do działania. najpierw spróbujcie czegoś luźnego. po 20 minut dziennie i stopniowo zwiększać czas ćwiczeń. z czasem wejdzie Wam to w krew.

głowa do góry i nie smucić mi się tu i nie poddawać!!


czytam Was cały czas, ale jakoś nie mogę się wbić, bo mam @ i wszystko jest na NIE....

[moooniaaaa]

Agnesuk, tylko kiedy znaleźć czas na ćwiczenia?
Ja wstaję o 6:00, do domu wracam 17:30. Zanim cokolwiek ogarnę to jest po 18:00. Potem tż/koleżanki/jakieś bieżące sprawy, wracam o 22:00, prysznic i śpię. Pół soboty załatwiam sprawy, na które nie mam czasu w tygodniu, potem zazwyczaj coś już mamy zaplanowanego. Mogę ćwiczyć 8min,ale na mnie już dawno przestaly robić wrażenie, a na godzinę ćwiczeń nie mam czasu
Wczoraj jak wyszłam 6:30 to wróciłam po 22:00 i padłam spać, nie wiem skąd mam wytrzasnąć czas na ćwiczenia,już nie mówiąc o siłowni

Napisane przez psyhe666

Monia, jestem cienkokostnym krasnoludem... A w zasadzie byłam jeszcze kilka lat nazad

Nie za mało jesz? Ja bym chyba padła.

Uwierz, trzeba być mega cienkokostnym Przedramię miała szerokości moich dwóch palców,a uważam że paluchy mam chude

U mnie przeciwnie, przy takim jedzeniu żyję, mam energię,a nie czuję się jak ociężały potwór :P



Wpadłam w dołek,jak wygrzebię się z niego to napiszę

[psyhe666]

Moooniaaaaa, co jest?



Agnesuk też mam @ masakra! Nie dość, że gorąco i jak będę jechać busem to dupa mi się do fotela przylepi to jeszcze @... Świetnie

[agnesuk]

monia - jak się chcę to sie znajdzie czas. każda wymówka jest dobra żeby nie ruszyć tyłka i tylko marudzić,że jest się grubym.

psyhe - noooo, masakra jakaś jest!!

[moooniaaaa]

Napisane przez psyhe666

Moooniaaaaa, co jest?

Agnesuk też mam @ masakra! Nie dość, że gorąco i jak będę jechać busem to dupa mi się do fotela przylepi to jeszcze @... Świetnie

Małe zawirowania, jeśli się ułoży to napiszę w klubie co i jak

Ja wczoraj siedziałam chyba z godzinę w przychodni i tak mi się tyłek i plecy przykleiły,że zaczelam się zastanawiać czy nie usiadłam na pomalowanym krześle

Napisane przez agnesuk

monia - jak się chcę to sie znajdzie czas. każda wymówka jest dobra żeby nie ruszyć tyłka i tylko marudzić,że jest się grubym.

Agnesuk to nie wymówka, tylko ciężko znaleźć czas na cokolwiek jeśli pół doby pochłania praca. Nawet jak się uczyłam i pracowałam to było mi latwiej znaleźć czas na cokolwiek, można było iść na zajęcia, potem do pracy, a po robocie w dres i biegałyśmy chociażby o 22:00 bo następnego dnia nie trzeba było rano wstawać.

[Loriette]

Chciałam Wam życzyć udanego popołudnia i wieczoru
Ja się kąpię, maluję, ubieram, wsiadam do mojej bryki z "ręczną klimą" i jadę tam, gdzie nie powinnam

[agnesuk]

monia - no dobrze rozumiem Cię, ale takim sposobem ciężko będzie uzyskać zadowalające efekty. nie chcę tutaj nikogo urazić itp. po prostu podpowiadam to co wiem i to co mogę. mam nadzieje,że nie odebrałaś tego w złośliwy sposób.

laura - gdzieś Ty pojechała?

a ja właśnie się zajadam sorbetem truskawkowym, który zrobiłam SAMA

[Loriette]

Napisane przez agnesuk

laura - gdzieś Ty pojechała?

Byłam u tż, bo sprzedał auto i nie miał jak się do mnie dostać, a mieliśmy rocznicę.. No to MYK i śmignęłam do Niego!

O mały włos nie wróciłabym do domu, bo powiedziałam mu, że znosi mnie autem na lewą stronę. Kazał mi oddać sobie kluczyki i robił "test" na autostradzie. Oczywiście okazało się, że coś jest nie tak i nie chciał mnie puścić do domu. Jeszcze chwila i pokłócilibyśmy się o auto

Śniadanie:
Kromka pieczywa z serem, szynką, pomidorem, ogórkiem
Obiad:
Pierogi ruskie

Potem - kawa i pyszne lody - dwie gałki - jabłko i straciatella.

[aniabaniaa]

Napisane przez Loriette

No i cena - grosze Mieliśmy jechać od nich z tż, ale w dwójkę to nam się nie opłaca.. Zważając na to, że Jego auto pali 11 czy tam 15litrów, a trzeba doliczyć wynajem i wyżywienie..

Ja randkę mam CHYBA jutro, bo stuknie nam równe 3 lata Też nie wiem co ubiorę, ani gdzie pojedziemy.. Póki co nie mam kontaktu z moją gorszą połową, bo odsypia sesję..

1. mamy ten sam "problem" uwielbiam auta które dużo palą szczerze, to na chwilę obecną mi chyba wystarczyłoby jakieś cokolwiek co mało pali&czym można jechać daleeeeeeeeeeeeko
i najlepiej nie wrócić ;p

2. hehe zazdroszczę parą, które mają taką datę :P
my nie mamy, przez mój brak zdecydowania żal xD

Napisane przez karola_plm

Wyszło jak zawsze, nawet mi się nie chce tego komentować, już się nagadałam na ten temat. Żenada i tyle. I szlag mnie trafia, jak słyszę "nic się nie stało" :P

No ja też właśnie średnio... no i trochę nie wyszło. Jednak przesadziłam z tym trzymaniem do niedzieli (chociaż i tak nie poszło zupełnie na biało, jakieś oporne te spodenki), więc zostało jakieś 5 ciapek na krzyż no i jedna rzecz, której nie przewidziałam: zamek puścił rdzę po takim czasie w wybielaczu, spodenki chyba do wywalenia

1.

2.

kuurde, a zalałaś ciepłą wodą? Bo jak tak, to kaszan, trzeba zimną i płynem do mycia naczyń, niech tak poleży z godzinkę, może puści.


1. Idealnieeeee! Mój ma 185cm. W ogóle, mężczyzna zaczyna się dla mnie od 180cm

1. zalałam własnie moja pierwsza reakcja, po zobaczeniu tej 1/4 nogawki we krwi - to bylo : i zalanie jej wrzątkiem dobrze ze nie zapomnialam sciągnąc tych portasów xD póki co walnęłam je gdzieś w garderobie i mam na nie focha że się tak zachowały. później może mi minie i zacznę działać na nie czarami . w ogole to pewnie najpierw bede musiala do nich schudnac, bo jedyne ruchy jakie moge w nich wykonywac, to ograniczone kroki

2.
tez tak mam, choc mysle ze to glownie przez moj wysoki wzrost ;p
mam traumę, bo kiedyś miałam faceta który był ze mną równy + mega chudy, matkooo jakie ja miałam przez to kompleksy ciągle wydawalo mi się, że beznadziejnie ze sobą wyglądamy. myślałam, ze to ja jestem zrodlem problemu; ale to on wygladal beznadziejnie przy mnie

ja lubię wielkich facetów ;p moj tez ma ok. 185

ale juz np. moj tatuś slodziak ma niby 176, ale coś mi się nie wydaje ;p
i jest taki drobniutki i sliczny, czemu nie mam po nim genów

Jeezu, a dlaczego nie pojedzie do 4*???? Powiedz mu, że wyciągnął badyl z tyłka Jest młody, oboje jesteście, chyba ważniejsze jest to, żeby zobaczyć piękne miejsca i świetnie się bawić i wypocząć, a nie leżeć w jakimś sterylnym pokoju. Bo po co? Na to przyjdzie czas. Nigdy nie potrafiłam zrozumieć podejścia "jadę tylko do 5*". Oczywiście, jak kogoś stać to spoko, ale ja jeśli mam wybierać, to wolę się przespać w 3* (byle mieć łóżko i znośną łazienkę) i pojechać na jakąś wycieczkę, zobaczyć coś fajnego. Póki człowiek ma siłę i energię... i nie ma dzieci, bo wtedy już jestem w stanie zrozumieć potrzebę siedzenia godzinami nad basenem...

No nie wiem, może to ja jestem jakaś inna.

z tym badylem, to dobre, jak mnie wkurzy to mu to powiem
hehe nie wiem, wiesz, ja uwazam tak samo jak Ty ;P cale zycie gdzies jezdzilam i nie byl dla mnie wazny standard ;p wazne bylo, zeby byc poza domem, przezyc cos fajnego, miec mase wspomnien. czesto na wyjazdach jest tak, ze to co idealne = nudne, tak jak piszesz - jestem na to za młoda ;p w d.pie mam takie snobistyczne 14 dni ale luz, jeszcze mamy sporo czasu na przegadanie tego; mam nadzieje, ze nie bedzie to kolejna kwestia ktora nas drastycznie porozni

Napisane przez moooniaaaa

Zapytaj go czy w Polsce też by nocował tylko w 5* :P


Bania, dojrzewasz



Wczoraj wciągnęłam na siebie szorty z liceum, wchodza mi na tyłek bez rozpinania guzików i zamka ale jeszcze 6kg. i będę laska

1.
zapytam, jak taki kozak ;p
2. eeeeeeeeeeeeee! nie śmieszne :P to bylo apropo tych obrzydlistw podskornych nadal je mam , tragedia mam straszny kompleks na tle cery
3.

Napisane przez psyhe666

Bania, mialas tylko cwiczyc i sie nie odchudzac z tego co wyczytalam w clubie

taaaaaaaak ale nie wiem czemu, nie uwzględniłam tego, że będę tyła
nie wiem co jest, ale waga sukcesywnie rośnie

Napisane przez psyhe666

Na pewno jesteś super laską i pewnie bym się za Tobą obejrzała na ulicy

a wiecie, że wszystkie Was tak widzę?

[aniabaniaa]

Laura! Faceci to dziady. To oni powinni się starać, kombinować i góry przenosić żeby się do nas dostać. zwlaszcza nasi, mimo ze w to zdanie wpleciemy sobie : eee nie do konca, sama tez nie jestem super ;p to jednak mimo wszystko, sa to te gorsze polowy jak to prawidlowo ujelas ;P

musialam to napisac ;p
ale jednocześnie musze przyznac, że jesteś turbo słodziakiem i powinien Ciebie teraz nosić na rękach!

w ogole powinien, za caloksztalt

BŚ, tez lubię slowo alkoholek ;D

---------- Dopisano o 07:21 ---------- Poprzedni post napisano o 07:18 ----------

a jeszcze odwołam się do tego co napisalas w swoim długim poscie do Winyla, pisząc ze panikuje ;D no panikuje , ale to przez to ze ja niestety nie do konca wiem, co to jest samoakceptacja i mam tak od czasu gdy wazylam kapke wiecej niz Ty po tym przytyciu, ktore jest wynikiem same wiemy czego.
kazdy kg wywoluje panike, to prawda, no i ciezko jest mi z tym walczyc . czasami sama sobie wkrecam, ze dodatkowy kg, czy 2 mnie nie ruszaja, ale jednak nie
chcialam sie tylko wytlumaczyc ;p

[Loriette]

Napisane przez aniabaniaa

Laura! Faceci to dziady. To oni powinni się starać, kombinować i góry przenosić żeby się do nas dostać. zwlaszcza nasi, mimo ze w to zdanie wpleciemy sobie : eee nie do konca, sama tez nie jestem super ;p to jednak mimo wszystko, sa to te gorsze polowy jak to prawidlowo ujelas ;P

musialam to napisac ;p
ale jednocześnie musze przyznac, że jesteś turbo słodziakiem i powinien Ciebie teraz nosić na rękach!

w ogole powinien, za caloksztalt

BŚ, tez lubię slowo alkoholek ;D

Powinni, ale w rzeczywistości to my jesteśmy te lepsze, które potrafią zachować się jak RASOWY FACET [chyba sama sobie przeczę]. Ale pojechałam, nie żałuję. W końcu zobaczyłam całą kamienicę od środka, zrobiłam test nowych sof do pokoju M Wszędzie zostawiłam swoje włosy, odciski z podkładu, także jest ok

Jeszcze nikt nigdy nie nazwał mnie turbo słodziadkiem! Bania.. Jesteś moim guru! Aż się wzruszyłam.

W ogóle wczoraj chciał być taki trędi i w ogóle kolorowy, bo większość Polaków jest ubranych smutno - miał na sobie niebieskie spodnie i różową koszulkę. Myślałam, że padnę

Alkoholek? Na śląsku mówi się ALKUS!

Zaraz muszę jechać do roboty... rany, gdzie weekend!

[karola_plm]

Napisane przez winyl

Psyhe, ale Ty i tak jesteś drobna i szczupła. A ja jestem małym tłustym świniakiem

Napisane przez psyhe666

Wiiiinyyyyyyyyl, ja przez wielkie cyce i brak talii wyglądam jak taki mały wieloryb

Ale mnie wkurzacie, do roboty a nie marudzić!

Napisane przez agnesuk

dziewczyny... dlaczego zakładacie ,że nie dacie rady? z takim podejściem na pewno Wam się nie uda!
trochę więcej wiary w siebie i w swoje możliwości. nie możecie poddawać się już na starcie

spiąć poślady, rozpisać sobie plan działania i do roboty!możecie jeść dużo i zdrowo, ale mimo to i tak najwazniejsze są ćwiczenia. zacznijcie sobie na początek coś delikatnego,i stopniowo zwiększajcie. nie rzucajcie się od razu na mega męczące ćwiczenia, bo wiadomo,że po pierwszym 10 minutach będzie zmęczone i zniechęcone do działania. najpierw spróbujcie czegoś luźnego. po 20 minut dziennie i stopniowo zwiększać czas ćwiczeń. z czasem wejdzie Wam to w krew.

głowa do góry i nie smucić mi się tu i nie poddawać!!


czytam Was cały czas, ale jakoś nie mogę się wbić, bo mam @ i wszystko jest na NIE....

Zgadzam się w 100%, Winyl, napisałam Ci coś na ten temat w klubie.

Przeczekaj @, chwila moment i będzie lepiej ))

Napisane przez moooniaaaa

Agnesuk, tylko kiedy znaleźć czas na ćwiczenia?
Ja wstaję o 6:00, do domu wracam 17:30. Zanim cokolwiek ogarnę to jest po 18:00. Potem tż/koleżanki/jakieś bieżące sprawy, wracam o 22:00, prysznic i śpię. Pół soboty załatwiam sprawy, na które nie mam czasu w tygodniu, potem zazwyczaj coś już mamy zaplanowanego. Mogę ćwiczyć 8min,ale na mnie już dawno przestaly robić wrażenie, a na godzinę ćwiczeń nie mam czasu
Wczoraj jak wyszłam 6:30 to wróciłam po 22:00 i padłam spać, nie wiem skąd mam wytrzasnąć czas na ćwiczenia,już nie mówiąc o siłowni

Tutaj się zgadzam w 100% z Agnes. Ja swego czasu pracowałam od 13-22 a od rana byłam na uczelni i też znajdowałam czas na chociaż trochę ruchu. A gdyby 2 dni w tygodniu te "koleżanki" zastąpić 30min ćwiczeń? Plus niedziela? To będą 3 dni, a jak wpadniesz w rytm to czas sam się znajdzie. Nawet 20 min jest lepsze niż nic. Wiem, że może być Ci ciężko, ale przecież robisz to DLA SIEBIE!

Napisane przez aniabaniaa

z tym badylem, to dobre, jak mnie wkurzy to mu to powiem
hehe nie wiem, wiesz, ja uwazam tak samo jak Ty ;P cale zycie gdzies jezdzilam i nie byl dla mnie wazny standard ;p wazne bylo, zeby byc poza domem, przezyc cos fajnego, miec mase wspomnien. czesto na wyjazdach jest tak, ze to co idealne = nudne, tak jak piszesz - jestem na to za młoda ;p w d.pie mam takie snobistyczne 14 dni ale luz, jeszcze mamy sporo czasu na przegadanie tego; mam nadzieje, ze nie bedzie to kolejna kwestia ktora nas drastycznie porozni

No mam nadzieję że nie Pogadaj z nim na spokojnie, zróbcie sobie jakąś przygodę (broń boże od razu 14 dni przygody, bo jak coś nie wyjdzie to będziecie się męczyć), ale wyjeźdzcie gdzieś na długi weekend, nie daleko ale jakoś mega korzystnie samolotem. Zobaczysz, że się przekona


Ja wczoraj sobie zrobiłam 1 dzień redukcji, zobaczcie menu, bo ja nigdy nie wiem jak to ustawiać:

Rano: kanapka chleba sojowego z masłem orzechowym (-30% tłuszczu) (proteinki! )
Potem: 700g truskawek, brzoskwinia, banan, podgryzłam też ze 100g płatków.
Obiad: Krem z kalafiora z makaronem.
Kolacja: Truskawki (+/- 300g) z jogurtem naturalnym i garścią naturalnej granoli.

Koniec.
Dzisiaj od razu mi lepiej

[psyhe666]

Biegaaaaaaaałaaaaaaaam

[winyl]

Napisane przez aniabaniaa

1. mamy ten sam "problem" uwielbiam auta które dużo palą szczerze, to na chwilę obecną mi chyba wystarczyłoby jakieś cokolwiek co mało pali&czym można jechać daleeeeeeeeeeeeko
i najlepiej nie wrócić ;p

Zrób najpierw prawo jazdy.

---------- Dopisano o 14:18 ---------- Poprzedni post napisano o 14:17 ----------

Napisane przez karola_plm

Ale mnie wkurzacie, do roboty a nie marudzić!



Zgadzam się w 100%, Winyl, napisałam Ci coś na ten temat w klubie.

Przeczekaj @, chwila moment i będzie lepiej ))



Tutaj się zgadzam w 100% z Agnes. Ja swego czasu pracowałam od 13-22 a od rana byłam na uczelni i też znajdowałam czas na chociaż trochę ruchu. A gdyby 2 dni w tygodniu te "koleżanki" zastąpić 30min ćwiczeń? Plus niedziela? To będą 3 dni, a jak wpadniesz w rytm to czas sam się znajdzie. Nawet 20 min jest lepsze niż nic. Wiem, że może być Ci ciężko, ale przecież robisz to DLA SIEBIE!



No mam nadzieję że nie Pogadaj z nim na spokojnie, zróbcie sobie jakąś przygodę (broń boże od razu 14 dni przygody, bo jak coś nie wyjdzie to będziecie się męczyć), ale wyjeźdzcie gdzieś na długi weekend, nie daleko ale jakoś mega korzystnie samolotem. Zobaczysz, że się przekona


Ja wczoraj sobie zrobiłam 1 dzień redukcji, zobaczcie menu, bo ja nigdy nie wiem jak to ustawiać:

Rano: kanapka chleba sojowego z masłem orzechowym (-30% tłuszczu) (proteinki! )
Potem: 700g truskawek, brzoskwinia, banan, podgryzłam też ze 100g płatków.
Obiad: Krem z kalafiora z makaronem.
Kolacja: Truskawki (+/- 300g) z jogurtem naturalnym i garścią naturalnej granoli.

Koniec.
Dzisiaj od razu mi lepiej

Pewnie, jak się ma wolny czas to do roboty. A jak się non stop coś robi to już trudniej, ale jasne, łatwiej jest powiedzieć -obijacie się, Wasza wina :|.

Fajne menu, ile zjadłaś w ciągu dnia, 500kcal? Widzę, że jedzenie a la Loriette rządzi.

---------- Dopisano o 14:19 ---------- Poprzedni post napisano o 14:18 ----------

Napisane przez psyhe666

Biegaaaaaaaałaaaaaaaam

klask i:

[Loriette]

Napisane przez winyl

Fajne menu, ile zjadłaś w ciągu dnia, 500kcal? Widzę, że jedzenie a la Loriette rządzi.

I po co tyle jadu?
Skoro normalnie jem 3 posiłki dziennie, a latem jest tak gorąco, że nie chce mi się jeść nawet tych 3 to nie rozumiem dlaczego miałabym się zmuszać. Nie pamiętam jak to jest chodzić z burczącym brzuchem mimo tego, że jem niedużo. Odkąd skurczył mi się żołądek to nie jem za wiele, bo wiąże się to z niepotrzebnym rozpychaniem i dużym bólem.
Nie moja wina, że nie szaleje za słodyczami, ciastami i innymi pierdółkami.

[Sunday Rose]

Hej dziewczyny bez złośliwości, ale każda z Was ma trochę racji - każdy je tyle, ile potrzebuje, ale mikroporcje tylko zwalniają metabolizm, na dłuższą metę to nigdy nie wypada dobrze a co do ćwiczeń- moja koleżanka robiła 8 minutówki, każdą część innego dnia - efekt? poświęciła tylko 8 minut dziennie, a wizualnie widoczna była duża różnica lepiej poćwiczyć 10 minut, niż wcale ja ostatnio nawet jak coś oglądam, to złapałam się na tym, że albo spinam mięśnie, albo ponoszę nogi albo robię inne dziwne rzeczy

a tak w ogóle to dobiłam do swojego wagowego celu, jeszcze kilka centymetrów w kilku miejscach i mission accomplished

[psyhe666]

Winyyyyyyyyl Miszczu jestem nie?

Na śniadanie zjadłam twaróg, szynkę i pół pomidora
Na 2 śniadanie sałatkę z brokułami, fetą, kukurydzą i sosem czosnkowym
Na obiad będzie mała miseczka pomidorówki z ryżem
Na podwieczorek truskawy i 2 łyżeczki jog. nat. (kurde są za 6zł i nie idą w dół )
Na kolację zjem wieśniaka z pomidorem i powiem mamie żeby mi rzodkiewkę kupiła



No i jeszcze coś! Kupiłam zieloną herbatę i zamiast się zapychać kawą z mlekiem to żłopię zieloną

---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:48 ----------

Sandej, gratki

[bita smietana]

Napisane przez aniabaniaa

a jeszcze odwołam się do tego co napisalas w swoim długim poscie do Winyla, pisząc ze panikuje ;D no panikuje , ale to przez to ze ja niestety nie do konca wiem, co to jest samoakceptacja i mam tak od czasu gdy wazylam kapke wiecej niz Ty po tym przytyciu, ktore jest wynikiem same wiemy czego.
kazdy kg wywoluje panike, to prawda, no i ciezko jest mi z tym walczyc . czasami sama sobie wkrecam, ze dodatkowy kg, czy 2 mnie nie ruszaja, ale jednak nie
chcialam sie tylko wytlumaczyc ;p

wiem o jaki mechanizm chodzi Chciałam tylko powiedzieć, że waga do jakiej dążę nie zrobi ze mnie kościotrupa, ani supermodelki
Wyrzucić wagę z domu!
(albo niech ktoś Ci kupi wagę, która permanentnie pokazuje za mało )

Napisane przez Loiette

Alkoholek? Na śląsku mówi się ALKUS!

Ale to chodziło chyba o to, że taki alkohol jest słodki i uroczy, w sensie wiesz- np. taka grejpfrutówka imo jest raczej alkoholkiem, niż alkoholem
Alkus to mogę być ja po niej

Napisane przez winyl

Pewnie, jak się ma wolny czas to do roboty. A jak się non stop coś robi to już trudniej, ale jasne, łatwiej jest powiedzieć -obijacie się, Wasza wina :|.

Fajne menu, ile zjadłaś w ciągu dnia, 500kcal? Widzę, że jedzenie a la Loriette rządzi.

Ja się tu zgodzę z winylem, aktualnie wolę posiedzieć godzinę więcej nad książkami, niż poćwiczyć. No ludzie mają różne priorytety, generalnie idealna sylwetka jest super celem i takie tam, ale czasem DLA SIEBIE lepiej zrobić inne rzeczy

Jesteś dzisiaj miszczynią złośliwości

Napisane przez Loriette

I po co tyle jadu?
Skoro normalnie jem 3 posiłki dziennie, a latem jest tak gorąco, że nie chce mi się jeść nawet tych 3 to nie rozumiem dlaczego miałabym się zmuszać. Nie pamiętam jak to jest chodzić z burczącym brzuchem mimo tego, że jem niedużo. Odkąd skurczył mi się żołądek to nie jem za wiele, bo wiąże się to z niepotrzebnym rozpychaniem i dużym bólem.
Nie moja wina, że nie szaleje za słodyczami, ciastami i innymi pierdółkami.

Dziewczynooo, właśnie sama najczęściej piszesz o prince polach, których nie możesz zjeść, o tym co masz aktualnie w lodówce i nie możesz tknąć i takie tam paczki z dnia dziecka . I w porównaniu z tym o czym mówisz że chciałabyś, jesz minimalne porcje

Napisane przez Sunday Rose

Hej dziewczyny bez złośliwości, ale każda z Was ma trochę racji - każdy je tyle, ile potrzebuje, ale mikroporcje tylko zwalniają metabolizm, na dłuższą metę to nigdy nie wypada dobrze a co do ćwiczeń- moja koleżanka robiła 8 minutówki, każdą część innego dnia - efekt? poświęciła tylko 8 minut dziennie, a wizualnie widoczna była duża różnica lepiej poćwiczyć 10 minut, niż wcale ja ostatnio nawet jak coś oglądam, to złapałam się na tym, że albo spinam mięśnie, albo ponoszę nogi albo robię inne dziwne rzeczy

a tak w ogóle to dobiłam do swojego wagowego celu, jeszcze kilka centymetrów w kilku miejscach i mission accomplished

łaaaa, gratuluję Jesteś moim wzorem

A co myślisz o takich zwykłych przysiadach? W trakcie oglądania seriali? Bo ostatnio robię i czuję wszystko: uda, łydki, pupcię. Ale nigdzie nie widzę żeby je jakoś zalecano

Napisane przez psyhe666

No i jeszcze coś! Kupiłam zieloną herbatę i zamiast się zapychać kawą z mlekiem to żłopię zieloną

zielona mrożona jamiii

[winyl]

Napisane przez Loriette

I po co tyle jadu?
Skoro normalnie jem 3 posiłki dziennie, a latem jest tak gorąco, że nie chce mi się jeść nawet tych 3 to nie rozumiem dlaczego miałabym się zmuszać. Nie pamiętam jak to jest chodzić z burczącym brzuchem mimo tego, że jem niedużo. Odkąd skurczył mi się żołądek to nie jem za wiele, bo wiąże się to z niepotrzebnym rozpychaniem i dużym bólem.
Nie moja wina, że nie szaleje za słodyczami, ciastami i innymi pierdółkami.

A tam od razu jadu. (serio mi się podobało to menu, tylko za mało tego było; tak przy okazji wyjaśniam)
Wszystko fajnie, tylko że zastanów się nad tym jak jadłaś kiedyś i ćwiczyłaś i co się stało, więc wybacz, że jak piszesz "zjadłam dzisiaj dwa liście odtłuszczonej sałaty i biegałam 30km" to Ci nie przyklaskuję. Masz bardzo ładną figurę, w życiu Ci się układa, zdrowa jesteś i po co to psuć?

---------- Dopisano o 16:28 ---------- Poprzedni post napisano o 16:27 ----------

Napisane przez Sunday Rose

Hej dziewczyny bez złośliwości, ale każda z Was ma trochę racji - każdy je tyle, ile potrzebuje, ale mikroporcje tylko zwalniają metabolizm, na dłuższą metę to nigdy nie wypada dobrze a co do ćwiczeń- moja koleżanka robiła 8 minutówki, każdą część innego dnia - efekt? poświęciła tylko 8 minut dziennie, a wizualnie widoczna była duża różnica lepiej poćwiczyć 10 minut, niż wcale ja ostatnio nawet jak coś oglądam, to złapałam się na tym, że albo spinam mięśnie, albo ponoszę nogi albo robię inne dziwne rzeczy

a tak w ogóle to dobiłam do swojego wagowego celu, jeszcze kilka centymetrów w kilku miejscach i mission accomplished

Jasne, że każdy je tyle, ile potrzebuje, ale umówmy się, że jedzenie 300-500 kcal dziennie, a do tego bieganie - to nie jest zdrowe! Ja się po prostu, najzwyczajniej w świecie martwię :|.

Te 8-minutówki są naprawdę genialne, szczególnie na początek .

---------- Dopisano o 16:29 ---------- Poprzedni post napisano o 16:28 ----------

Napisane przez psyhe666

Winyyyyyyyyl Miszczu jestem nie?

Na śniadanie zjadłam twaróg, szynkę i pół pomidora
Na 2 śniadanie sałatkę z brokułami, fetą, kukurydzą i sosem czosnkowym
Na obiad będzie mała miseczka pomidorówki z ryżem
Na podwieczorek truskawy i 2 łyżeczki jog. nat. (kurde są za 6zł i nie idą w dół )
Na kolację zjem wieśniaka z pomidorem i powiem mamie żeby mi rzodkiewkę kupiła



No i jeszcze coś! Kupiłam zieloną herbatę i zamiast się zapychać kawą z mlekiem to żłopię zieloną

---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:48 ----------

Sandej, gratki

Noo! Też u Ciebie taki upał? O jakiej porze biegasz?
ODDAWAJ MI TE SAŁATKI!!
Kocham zieloną herbatę!

[winyl]

Napisane przez bita smietana

wiem o jaki mechanizm chodzi Chciałam tylko powiedzieć, że waga do jakiej dążę nie zrobi ze mnie kościotrupa, ani supermodelki
Wyrzucić wagę z domu!
(albo niech ktoś Ci kupi wagę, która permanentnie pokazuje za mało )

Ale to chodziło chyba o to, że taki alkohol jest słodki i uroczy, w sensie wiesz- np. taka grejpfrutówka imo jest raczej alkoholkiem, niż alkoholem
Alkus to mogę być ja po niej


Ja się tu zgodzę z winylem, aktualnie wolę posiedzieć godzinę więcej nad książkami, niż poćwiczyć. No ludzie mają różne priorytety, generalnie idealna sylwetka jest super celem i takie tam, ale czasem DLA SIEBIE lepiej zrobić inne rzeczy

Jesteś dzisiaj miszczynią złośliwości


Dziewczynooo, właśnie sama najczęściej piszesz o prince polach, których nie możesz zjeść, o tym co masz aktualnie w lodówce i nie możesz tknąć i takie tam paczki z dnia dziecka . I w porównaniu z tym o czym mówisz że chciałabyś, jesz minimalne porcje



łaaaa, gratuluję Jesteś moim wzorem

A co myślisz o takich zwykłych przysiadach? W trakcie oglądania seriali? Bo ostatnio robię i czuję wszystko: uda, łydki, pupcię. Ale nigdzie nie widzę żeby je jakoś zalecano


zielona mrożona jamiii

Może i jestem, nie wiem, nie mam czasu i siły być wiecznie miła i obchodzić do okoła, żeby wszystkim dogodzić i nikogo nie urazić, czasem trzeba dosadnie .
Ale przynajmniej widzę, że ktoś mnie rozumie . BŚ moja bratnia dusza .
Ja myślę, że te przysiady dają milion razy więcej niż osławione brzuszki . A jeszcze lepsze są takie wypady, nie wiem czy robiłaś 8min legs, ale tam jest takie ćwiczenie, cholernie męczące, trener na siłowni mi mówił, że to jest najlepsze na dupkę i nogi . A jak się jest bardziej zaawansowanym to po ciężarku do ręki i robić z obciążeniem (mi kazał wtedy robić z obciążeniem to później przez tydzień czułam ).

[psyhe666]

Winyl biegam rano Nie wiem czemu, ale przestawiłam się od tej nauki na tryb wstawania po 6 przed 7 A parę dni temu przeszłam samą siebie, bo obudziłam się po 4

U mnie właśnie cały dzień pochmurno, ale koło południa było duszno... Teraz trochę wieje

Mówiłam Ci hooooooooooo Winyl do mnie będę Ci robić różne sałatki plus moją popisową jest z tuńczykiem, na co Ty, że nie lubisz tuńczyka
Złamałaś moje biedne, małe, psyholkowe serdunio


Tekst z odtłuszczoną sałatą mnie zabił



AAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!! !! Psyhe chce we wrześniu pobiec w półmaratonie Koleżanka mnie do tego namawia i nie wiem czy się nie zdecyduję To jakieś 20 czy 22 km. Jakoś tak

[bita smietana]

Napisane przez winyl

Może i jestem, nie wiem, nie mam czasu i siły być wiecznie miła i obchodzić do okoła, żeby wszystkim dogodzić i nikogo nie urazić, czasem trzeba dosadnie .
Ale przynajmniej widzę, że ktoś mnie rozumie . BŚ moja bratnia dusza .
Ja myślę, że te przysiady dają milion razy więcej niż osławione brzuszki . A jeszcze lepsze są takie wypady, nie wiem czy robiłaś 8min legs, ale tam jest takie ćwiczenie, cholernie męczące, trener na siłowni mi mówił, że to jest najlepsze na dupkę i nogi . A jak się jest bardziej zaawansowanym to po ciężarku do ręki i robić z obciążeniem (mi kazał wtedy robić z obciążeniem to później przez tydzień czułam ).

ooo, super super! kojarzę te z 8-minutówek, parę wymachów a byłam wykończona Zacznę takie robić, dzięki

Napisane przez psyhe666

Mówiłam Ci hooooooooooo Winyl do mnie będę Ci robić różne sałatki plus moją popisową jest z tuńczykiem, na co Ty, że nie lubisz tuńczyka
Złamałaś moje biedne, małe, psyholkowe serdunio

AAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!! !! Psyhe chce we wrześniu pobiec w półmaratonie Koleżanka mnie do tego namawia i nie wiem czy się nie zdecyduję To jakieś 20 czy 22 km. Jakoś tak

Ja do Ciebie przyjadę na tuńczyka
wiesz, że nie powinno się jeść więcej, niż puszkę tuńczyka miesięcznie? Zawiera podobno bardzo dużo rtęci

Półmaraton brzmi super, trzymam kciuki żeby się udało! Masz już jakiś plan?

[winyl]

Napisane przez psyhe666

Winyl biegam rano Nie wiem czemu, ale przestawiłam się od tej nauki na tryb wstawania po 6 przed 7 A parę dni temu przeszłam samą siebie, bo obudziłam się po 4

U mnie właśnie cały dzień pochmurno, ale koło południa było duszno... Teraz trochę wieje

Mówiłam Ci hooooooooooo Winyl do mnie będę Ci robić różne sałatki plus moją popisową jest z tuńczykiem, na co Ty, że nie lubisz tuńczyka
Złamałaś moje biedne, małe, psyholkowe serdunio


Tekst z odtłuszczoną sałatą mnie zabił



AAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!! !! Psyhe chce we wrześniu pobiec w półmaratonie Koleżanka mnie do tego namawia i nie wiem czy się nie zdecyduję To jakieś 20 czy 22 km. Jakoś tak

Wybacz . Kajam się, zjem nawet z tuńczykiem, tylko podziel się sałatką!

Marzę o tym, żeby sama z siebie chodzić spać o 23-24 i budzić się o tej 7-8 . Póki co to pośpię ze 2 godziny i wstaję żeby coś zrobić, a i tak mi się wydaje, że marnuję czas na sen . A potem się dziwię, że mój mózg nie pracuje .