Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4

[lagerfeldised]

Napisane przez khloe

Co mnie dziwi??

dzisiejsze nastolatki.

a)zawsze dziwi mnie skąd one mają tyle pieniędzy. Ubrane są w najlepsze ciuchy, używają kosmetyków z górnej półki. Skąd one mają na to kasę?? Gdy byłam w ich wieku chodziłam całe 3 pory roku w tych samych adidasach (i to nie adidasach, tylko wiecie takich "no name")

b)śmieszy mnie to, ze zazwyczaj są one mega wypicowane-b dopracowany makijaż, imidż jak ze stron z Vogue'a, a podstawowe rzeczy u nich leżą i kwiczą... jakie?? ano brudne, popękane pięty, nieświeży stanik- brudne ramiączka itp.



A zachowań ludzkich?? oprócz wspomnianego :"nie chcę mieć dzieci", który jest niczym zapalnik do odpalenia bomby w stylu :" co za bezduszna kobieta", zauwazyłam takie samo oburzenie wśród wielu osób, kiedy ktoś w towarzystwie powie, że nie wybiera sie na studia

Jestem trochę w szoku odnośnie tej wypowiedzi... Takim lekkim.
Rodzice są bogaci, a dzieci interesują się modą, to co, mają specjalnie ubierać się gorzej, bo nie rozumiem "do czego pijesz"?

Napisane przez Chatul

Mnie dziwi, że ktoś zakrywa nogi, mimo że jest ciepło, bo uważa, że jego nogi są brzydkie. No dziwi mnie to. Ale też nic mi do tego.
Sama noszę długie spodnie (ewentualnie 3/4), bo w takich mi wygodniej

Ja zakrywam i często jest mi potwornie gorąco i niewygodnie, ale niestety mam barierę psychiczną, która nie pozwala mi wyjść w krótkich spodenkach na ulice. Dziwne? Moim zdaniem dość przykre. Chciałabym umieć się nie przejmować.

[201604181004]

Dziwi mnie coś takiego np na społecznościach, emigrantkach, dietach, fitnessie itp...
Po co zakładasz nowy wątek dopisz się do jakiegoś który jest i tak twój upadnie i w ogóle jest bez sensu

Nie rozumiem takiego podejścia. Wątki zbiorowe które mają x części to w pewnym sensie zamknięta grupa społeczna i w ogóle. Każdy wątek zbiorowy kiedyś się w jakiś sposób rozkręcał, z takim podejściem w ogóle nie istniałoby forum

[siarka40]

Napisane przez lagerfeldised

Jestem trochę w szoku odnośnie tej wypowiedzi... Takim lekkim.
Rodzice są bogaci, a dzieci interesują się modą, to co, mają specjalnie ubierać się gorzej, bo nie rozumiem "do czego pijesz"?

tez nie rozumiem sensu wypowiedzi khloe... dopoki zaden obcy nastolatek nie ubiera sie za moje pieniadze, to nie przyszloby mi do glowy bulwersowac sie faktem, ze chodzi drogo odziany.

[Chatul]

Napisane przez drabineczka

Dziwi mnie coś takiego np na społecznościach, emigrantkach, dietach, fitnessie itp...
Po co zakładasz nowy wątek dopisz się do jakiegoś który jest i tak twój upadnie i w ogóle jest bez sensu

Nie rozumiem takiego podejścia. Wątki zbiorowe które mają x części to w pewnym sensie zamknięta grupa społeczna i w ogóle. Każdy wątek zbiorowy kiedyś się w jakiś sposób rozkręcał, z takim podejściem w ogóle nie istniałoby forum

Ale to dotyczy wątków na jakiś nowy temat czy kolejnego nowego wątku na temat, który już w stu innych był poruszany?

Mnie drażni jak ludzie ciągle zakładają nowe wątki, mimo że zbiorcze na ten temat już są. Lenistwo ludzi nie zna granic. Informacji w necie jest pełno, informacji zebranych w wątku zbiorczym pełno... Ale dzie tam, przyjdzie taka osoba i założy kolejny wątek, bo co ma się wysilać, niech jej inni wszystko napiszą w jej wątku

[siarka40]

Napisane przez Chatul

Ale to dotyczy wątków na jakiś nowy temat czy kolejnego nowego wątku na temat, który już w stu innych był poruszany?

Mnie drażni jak ludzie ciągle zakładają nowe wątki, mimo że zbiorcze na ten temat już są. Lenistwo ludzi nie zna granic. Informacji w necie jest pełno, informacji zebranych w wątku zbiorczym pełno... Ale dzie tam, przyjdzie taka osoba i założy kolejny wątek, bo co ma się wysilać, niech jej inni wszystko napiszą w jej wątku

mnie tez to denerwuje, ale rozumiem drabineczke, bo jej chyba chodzi o specyficzna sytuacje (dlatego wskazala konkretne podfora) - ze sa wprawdzie watki poswiecone danemu zagadnieniu, ale staly sie niejako publicznymi klubami, stad kazdy wpis "nowej" jest przyjmowany dosc niechetnie.

[201604181004]

Ale to dotyczy wątków na jakiś nowy temat czy kolejnego nowego wątku na temat, który już w stu innych był poruszany?

To dotyczy wątków typu Odchudzamy się z początkiem lipca czy coś, albo Od lipca zasiadamy do nauki języków obcych czy jakieś inne grupy wsparcia na konkretny temat...

[Chatul]

Napisane przez drabineczka

To dotyczy wątków typu Odchudzamy się z początkiem lipca czy coś, albo Od lipca zasiadamy do nauki języków obcych czy jakieś inne grupy wsparcia na konkretny temat...

No to nie rozumiem o co innym chodzi. Osoba odchudzająca się od lipca 2011 nie dołączy przecież do odchudzających się od września 2010

[ciri15]

Napisane przez MonikaFaustyna

Tak, dziwi mnie, że odsuwa się młodych rodziców, którzy, jak ja, nie zamierzają epatować szczegółami fizjologii i anatomii swoich pociech osób, które nie mają dzieci.

Mi chodziło o to, że trzeba młodym matkom dać szansę i sprawdzić, czy się nie zmieniły w mamozillę

---------- Dopisano o 23:49 ---------- Poprzedni post napisano o 23:45 ----------

Napisane przez lagerfeldised

Ja zakrywam i często jest mi potwornie gorąco i niewygodnie, ale niestety mam barierę psychiczną, która nie pozwala mi wyjść w krótkich spodenkach na ulice. Dziwne? Moim zdaniem dość przykre. Chciałabym umieć się nie przejmować.

Był wątek o cellulicie, dzięki któremu kilka dziewczyn pokonało swój wstyd

[201604181004]

No właśnie, tak samo ktoś kto stara się o dziecko albo urodził je w lipcu nie dołączy do wątku mam z początku tego roku... dziwne to dla mnie

[Olivvek]

Napisane przez siarka40

tyle, ze wydaje mi sie, ze na watki "mamuskowe" raczej nie wpadaja bezdzietne, zeby im wytykac, ze sobie zycie zmarnowaly - natomiast na tych "bezdzietnych" watkach regularnie zjawiaja sie nawracajace...


wydaje mi sie, ze roznica jest. zas w kwestii slynnego juz rozwarcia, stwierdzam, ze mnie takie sformulowanie nie zniesmaczylo (zniesmaczyc moze opis: "znalazlam w swojej kupie dwa wijace sie owsiki"), dla mnie nie rozni sie ten komunikat od: "na spacerze z moim Misiem <3".

Pokuszę się o odniesienie do norm społecznych. Jeszcze panuje pogląd, że sensem życia jest rodzina, poza tym w modzie jest szczupłość. Pasowało by to do najeżdżania mamusiek na bezdzietne, nakłaniania kobiet do rodzicielstwa/ małżeństwa, szykanowania otyłych i chęci zamordowania "morderczyń", które dokonały aborcji.

Napisane przez lipiec

Nie jest mi to obce : D. Niektórzy ludzie po prostu nie potrafią zrozumieć, że inne istoty ludzkie słońca nie lubią, lub też są na nie uczulone.

Dziwi mnie, że ludzie się przypieprzają do tego jak ubieram się w lecie, tak noszę długie spodnie, tak ma to straszny wpływ na moje zdrowie i jak raz będzie mi za gorąco to umrę. Po prostu mam parówy nie nogi, więc nie każe ludziom ich oglądać w krótkich gaciach. Hasam sobie w szortach po domu/ogrodzie i mi wystarczy. Poza tym nie lubię odkrywać swojego ciała bo jest brzydkie . Ciężko to zrozumieć, prawda?

Ciężko się pogodzić z tym, że odpada jedna para nóg do niewybrednych komentarzy

Napisane przez siarka40

tylko widzisz, potem pojawiaja sie komentarze, ze "jak ona mogla zalozyc spodnice do kolan przy TAKICH nogach??" - analogicznie do sytuacji z brzydkimi pietami, o ktorej pisala, zdaje sie, linka.

zauwazylam, ze stosunek do bladosci i opalenizny jest taki jak do chudosci i otylosci - nikt nie ma problemu, zeby rzec komus: "ale jestes blada!", ale wytykania mocnej opalenizny jakos nie zanotowalam <mysli>.

---------- Dopisano o 15:32 ---------- Poprzedni post napisano o 15:30 ----------


haj fajf .

To ja, to ja pisałam
I haj fajf tu

Napisane przez pannaleksandra

No i co z tego? Może mają bogatych rodziców? No nic, naprawdę nic mnie tak nie denerwuje jak zaglądanie komuś do portfela, nawet nastolatce. To nie jest ani Twój problem ani interes.

Wg mnie zamożność nie jest niczym złym, dopóki kasa nie robi z człowieka nadczłowieka (w jego własnym mniemaniu). A niestety takie postawy obserwuję.

Napisane przez sayurii

Mnie dziwią dziewczyny, które mają pierdyliard postów i wypowiadają się tylko na wyliczankach. Po co im to?

Na Wizażu w dużej części szacun zyskuje się dzięki liczbie postów, z tego co zauważyłam
Jak miałam na przykład 300 i wypowiedziałam się w jakimś wątku, to potem ludzie z większym stażem pisali to samo, inni im przyklaskiwali, a moja myśl pierwotna... Jaka myśl pierwotna?!

Napisane przez Naciaaa1991

Wystarczy powiedzieć "wiesz, boli mnie głowa", a w odpowiedzi dostajesz "No cooo Ty! Na pewno nie tak jak mnie! Mnie już boli 55 dzień z rzędu!"

Albo: "wiesz, mam ciężki egzamin na sesji", odpowiedź: "A tam egzamin, pikuś, to ja mam obronę pracy licencjackiej! Matko Boska, no leeedwo żyję!"

Albo (najlepsze): "jestem jakaś zmęczona", odpowiedź: "Tyyy? No jak to! Ja pracuję, uczę się w dwóch szkołach! Ja to dopiero jestem zmęczona! Co ja mam powiedzieć!"

Czyli gadka z cyklu ja mam zawsze gorzej
Normalnie kur... może człowieka strzelić, nienawidzę takich ludzi!

Nienawidzę z Tobą

Napisane przez siarka40

mnie tez to denerwuje, ale rozumiem drabineczke, bo jej chyba chodzi o specyficzna sytuacje (dlatego wskazala konkretne podfora) - ze sa wprawdzie watki poswiecone danemu zagadnieniu, ale staly sie niejako publicznymi klubami, stad kazdy wpis "nowej" jest przyjmowany dosc niechetnie.

Pogrubione- i to mnie własnie dziwi. I nie mówię tu o odchudzaniu się od lipca, ale o wątkach typu "uwiebiamy truskawki"

[Bananalama]

Taaa z serii mam zawsze gorzej, mam koleżankę, która zrzędzi, że ona to dopiero zmęczona, bo ma dwie szkoły, pracę i dom do ogarnięcia. No dobra, tylko sama to wybrała, to po co teraz zrzędzi?

[Olivvek]

Napisane przez Bananalama

Taaa z serii mam zawsze gorzej, mam koleżankę, która zrzędzi, że ona to dopiero zmęczona, bo ma dwie szkoły, pracę i dom do ogarnięcia. No dobra, tylko sama to wybrała, to po co teraz zrzędzi?

Uznaję to za zawoalowaną chęć wywyższenia swojego cudownego zmysłu organizatorskiego, stawiającą wszystkich niezasuwających jak małe samochodziki na gorszej pozycji

[isabelka00]

Napisane przez Bananalama

Taaa z serii mam zawsze gorzej, mam koleżankę, która zrzędzi, że ona to dopiero zmęczona, bo ma dwie szkoły, pracę i dom do ogarnięcia. No dobra, tylko sama to wybrała, to po co teraz zrzędzi?

Ludzie lubią marudzić i narzekać

[Naciaaa1991]

Napisane przez Bananalama

Taaa z serii mam zawsze gorzej, mam koleżankę, która zrzędzi, że ona to dopiero zmęczona, bo ma dwie szkoły, pracę i dom do ogarnięcia. No dobra, tylko sama to wybrała, to po co teraz zrzędzi?

No moja koleżanka jest identyczna
Najbardziej podobało mi się kiedy nie pytana przez nikogo wyskakuje z tekstem - No ja mam dwie szkoły, pracę, licencjat do napisania!

Jakby to kurczę był powód do niewiadomo jakiej dumy i rozgłaszania tego wszem i wobec... Ekhm Sama sobie wybrała takie życie, może ciut zmusiła ją sytuacja materialna, ale raczej w bardzo niewielkim stopniu. A narzeka i narzeka. Rozumiem, wyżalić się czy coś. Ale kiedy tylko Ty powiesz, że jest Ci źle, a mówisz to raz na ruski rok, bo nie potrzebujesz wylewania swoich żali, to w zamian musisz wysłuchać słów pt. ja to mam gorzej, najgorzej, gorzej się już nie da!

[isabelka00]

a co powiecie na moją koleżankę , która siedzi z dupskiem od 3 lat, ponieważ jest na rencie po ojcu który nie żyje. Razem z matką , a narzekają , że nie mają kasy. Co się z nią nie spotkam to wiecznie zmęczona, niewyspana. Ma 25 lat a nigdy nie pracowała. W tym miesiącu kończy 25 lat i zamiast ruszyć 4 litery i szukać pracy bo lada dzień kończy się jej renta, to twierdzi , że nie ma czasu na szukanie pracy
Jej mamuśka nie lepsza, też na rencie po mężu , nie pracuję a do koszenia trawy przed domem specjalną ekipę zatrudniła.
A co mają powiedzieć ludzie, którzy pracują, studiują i jeszcze dzieci do odchowania mają?

[ciri15]

Napisane przez Olivvek

Jak miałam na przykład 300 i wypowiedziałam się w jakimś wątku, to potem ludzie z większym stażem pisali to samo, inni im przyklaskiwali, a moja myśl pierwotna... Jaka myśl pierwotna?!

Ha ha, miałam to samo!

[BioIvO]

Napisane przez isabelka00

a co powiecie na moją koleżankę , która siedzi z dupskiem od 3 lat, ponieważ jest na rencie po ojcu który nie żyje. Razem z matką , a narzekają , że nie mają kasy. Co się z nią nie spotkam to wiecznie zmęczona, niewyspana. Ma 25 lat a nigdy nie pracowała. W tym miesiącu kończy 25 lat i zamiast ruszyć 4 litery i szukać pracy bo lada dzień kończy się jej renta, to twierdzi , że nie ma czasu na szukanie pracy
?

Jak ma rentę po ojcu to znaczy, że sie uczy, prawda?

[Krystaliczne szczescie]

Dziwne i zarazem śmieszne,żenujące jest dla mnie to,że osoba,która ledwo z obcego języka dwóję miała, zaznacza sobie teraz na facebooku (imię to tylko przykład) " Pelagia zna język hiszpański".
Właśnie spojrzałam na profil mojej koleżanki z byłej klasy... Matko! Przecież ja jej pisałam po hiszpańsku regułki itp.,żeby się tego wykuła na wyciągnięcie z zagrożenia I jeszcze tego wykuć się nie umiała,wymowę miała straszną... Dodam,ze na pewno tego języka teraz nie kontynuuje. No dziwni ci ludzie.

[isabelka00]

Napisane przez BioIvO

Jak ma rentę po ojcu to znaczy, że sie uczy, prawda?

Nie uczy, tylko załatwia się zaświadczenie z policealnej szkoły, że się niby tam chodzi.

[megamag]

Napisane przez drabineczka

a nalot dzietnych na dzietnych?

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=621625

Lepiej nie czytać, wyjdzie że jak nie jestem doktorem z psychologii rozwojowej to nie powinnam mieć dzieci.

Napisane przez FreakChic

Przeczytałam wątek z linka o dzieciach, i jestem w szoku... Czasem mam wrażenie , że kupki dzieci działają toksycznie na mózgi matek.

Hmmm w trzecim trymestrze następuje naukowo udowodniony spadek IQ na rzecz innych funkcji mózgu tzn. opiekuńczych. Ale parę miesięcy po porodzie już wszystko powinno być w normie.

[201604181004]

Napisane przez isabelka00

a co powiecie na moją koleżankę , która siedzi z dupskiem od 3 lat, ponieważ jest na rencie po ojcu który nie żyje. Razem z matką , a narzekają , że nie mają kasy. Co się z nią nie spotkam to wiecznie zmęczona, niewyspana. Ma 25 lat a nigdy nie pracowała. W tym miesiącu kończy 25 lat i zamiast ruszyć 4 litery i szukać pracy bo lada dzień kończy się jej renta, to twierdzi , że nie ma czasu na szukanie pracy
Jej mamuśka nie lepsza, też na rencie po mężu , nie pracuję a do koszenia trawy przed domem specjalną ekipę zatrudniła.
A co mają powiedzieć ludzie, którzy pracują, studiują i jeszcze dzieci do odchowania mają?

Tak, miałam taką znajomą. Miałam, bo doszło do ostrej jatki i tyle z tego była. Dorosła kobieta, mieszkała ze swoim facetem który był pod trzydziestkę u jej rodziców. Rodzice nie pracowali, dom ciągle zadłużany, jej facet pracował z tego co pamiętam i z jego pieniędzy żyła. Ona się całe życie bawiła w naukę, bo inaczej tego nie nazwę - 25 lat i z pierwszego roku nie wyszła. Nie pracowała nigdy i za bardzo nie zamierza, bo wiecie nie ta praca nie, bo daleko, bo w Krakowie nie ma pracy, bo w ogóle to coś tam
... ja dawno temu na wakacje poszłam do znanej sieci fast foodów do pracy bo tylko tam byli gotowi mnie przyjąć z dnia na dzień a zbierałam na samochód. Pożaliłam się jej że to jest beznadziejna praca i podziwiam ludzi którzy tam dają radę bo ja fizycznie nie mogę 12 godzin na nogach smażyć frytek i w ogóle że taka lokalizacja że ludzi tłumy

Jak ty możesz tak mówić! Co ty gadasz! Super praca, przynajmniej ją masz, a nie tak jak ja biedna jedyna chlip nie ma pracy w tym kraju dla ludzi z moim wykształceniem jak śmiesz narzekać ja tutaj przymieram głodem mogą mi wyłączyć prąd...

No i tyle z rozmowy, potem mi obrobiła tyłek że jestem cholerną kretynką

[mm444]

Treść usunięta

[invisible_01]

Napisane przez khloe

Co mnie dziwi??

dzisiejsze nastolatki.

a)zawsze dziwi mnie skąd one mają tyle pieniędzy. Ubrane są w najlepsze ciuchy, używają kosmetyków z górnej półki. Skąd one mają na to kasę?? Gdy byłam w ich wieku chodziłam całe 3 pory roku w tych samych adidasach (i to nie adidasach, tylko wiecie takich "no name")

Dziwi mnie zaglądanie komuś do portfela.

A do tematu - ja jako nastolatka nie dostawałam kieszonkowego, ale sobie dorabiałam. Jeździłam zbierać truskawki, roznosiłam ulotki, sklejałam obrazki i inne takie. Na drogie ciuchy mnie nigdy nie było stać, ale nigdy nie zastanawiałam się, skąd inni mają pieniądze. Co mnie to obchodzi? Jak rodzice są majętni, to mają nie dawać dziecku na ubrania? Zresztą od 16-go roku życia można pracować jako hostessa i poznałam morze nastolatek, które w ten sposób zarabiają. 12 zł netto/h, całe weekendy w pracy i naprawdę miały kasę na swoje przyjemności i ciuchy.

Naprawdę, nigdy nie zrozumiem zastanawiania się, skąd ktoś ma na coś pieniądze.

[rickybobby]

Znam takie małżeństwo,po angielsku ani be ani me,a w CV,że angielski znamy ofkors,komputera się boją-w CV,że dobra obsługa komputera.Oboje są magistrami i maja po 27 lat.

[mm444]

Treść usunięta

[isabelka00]

Napisane przez invisible_01

Dziwi mnie zaglądanie komuś do portfela.

A do tematu - ja jako nastolatka nie dostawałam kieszonkowego, ale sobie dorabiałam. Jeździłam zbierać truskawki, roznosiłam ulotki, sklejałam obrazki i inne takie. Na drogie ciuchy mnie nigdy nie było stać, ale nigdy nie zastanawiałam się, skąd inni mają pieniądze. Co mnie to obchodzi? Jak rodzice są majętni, to mają nie dawać dziecku na ubrania? Zresztą od 16-go roku życia można pracować jako hostessa i poznałam morze nastolatek, które w ten sposób zarabiają. 12 zł netto/h, całe weekendy w pracy i naprawdę miały kasę na swoje przyjemności i ciuchy.

Naprawdę, nigdy nie zrozumiem zastanawiania się, skąd ktoś ma na coś pieniądze.

może dlatego, że dzisiejsze nastolatki ubrane w super ciuchy i posiadające markowe kosmetyki, kojarzą się z prostytutkami?

[BioIvO]

Napisane przez rickybobby

Znam takie małżeństwo,po angielsku ani be ani me,a w CV,że angielski znamy ofkors,komputera się boją-w CV,że dobra obsługa komputera.Oboje są magistrami i maja po 27 lat.

Zważywszy, że nie wszędzie potrzebna jest znajmomość języka innego niż polski a komputer ogranicza sie do obsługi worda (ewentualnych niuansów można dowiedzieć sie od koleżanki z biurka obok ;P) to i tak mają szanse na sukces

[sayurii]

Napisane przez isabelka00

Nie uczy, tylko załatwia się zaświadczenie z policealnej szkoły, że się niby tam chodzi.

Jak ją ZUS sprawdzi to będzie miała ładną sumke do oddania w takim razie

[ciri15]

Napisane przez drabineczka

Tak, miałam taką znajomą. Miałam, bo doszło do ostrej jatki i tyle z tego była. Dorosła kobieta, mieszkała ze swoim facetem który był pod trzydziestkę u jej rodziców. Rodzice nie pracowali, dom ciągle zadłużany, jej facet pracował z tego co pamiętam i z jego pieniędzy żyła. Ona się całe życie bawiła w naukę, bo inaczej tego nie nazwę - 25 lat i z pierwszego roku nie wyszła. Nie pracowała nigdy i za bardzo nie zamierza, bo wiecie nie ta praca nie, bo daleko, bo w Krakowie nie ma pracy, bo w ogóle to coś tam
... ja dawno temu na wakacje poszłam do znanej sieci fast foodów do pracy bo tylko tam byli gotowi mnie przyjąć z dnia na dzień a zbierałam na samochód. Pożaliłam się jej że to jest beznadziejna praca i podziwiam ludzi którzy tam dają radę bo ja fizycznie nie mogę 12 godzin na nogach smażyć frytek i w ogóle że taka lokalizacja że ludzi tłumy

Jak ty możesz tak mówić! Co ty gadasz! Super praca, przynajmniej ją masz, a nie tak jak ja biedna jedyna chlip nie ma pracy w tym kraju dla ludzi z moim wykształceniem jak śmiesz narzekać ja tutaj przymieram głodem mogą mi wyłączyć prąd...

No i tyle z rozmowy, potem mi obrobiła tyłek że jestem cholerną kretynką

Jejku, też nie cierpię takich osób...
Ja mam znajomą, która ma 3-letnie dziecko, niby zamieszkała z mężem, ale w ciągu tych 3 lat kilka razy wyprowadzała się do rodziców(potem wracała), bo on pił i ją bił. Przez te wszystkie lata nie zebrała się, żeby pójść do roboty, żeby choć zacząć jej szukać, mimo że miała z kim zostawić dziecko(matka, ojciec, brat i siostra dorośli - wszyscy nota bene siedzą w domu).

[TheKey]

Napisane przez megamag

Mnie ogólnie dziwi podniecanie się tym, co kto je albo czego nie je. Powiem, że nie jem mięsa to zaraz jest "Jak możesz nie jeść, to nienormalne, niedobory itp." (zupełnie jakby wszystkożerca nie miał niedoborów, jak się źle odzywia), albo z drugiej strony "ty nie jesteś prawdziwą wegetarianką, widziałam u ciebie skórzane buty". No kurde, że też się nikt tak nie podnieca, jak powiem, że nie lubię brokułów.

Też mnie to zastanawia. W sumie mam taką teorię, że te osoby same chciałyby przestać jeść mięso (bo np. niezdrowe), ale że nie potrafią (bo np. im smakuje), to się doczepiają do tych co nie jedzą i próbują im - ale przede wszystkim sobie - wmówić, że jednak jedzenie mięsa jest fajne. No bo kurcze, jakby nie mieli z tym problemu, to i nie mieliby potrzeby przekonywania i nawracania ludzi na mięsożerność.