Dlaczego ludzie są tacy?

[Mileva_]

Napisane przez JustShe

Ot Polacy..
miałam okazję pracować z ludzmi, póki dostawali czego chcieli - ok, coś się nie zgadzało Z ICH winy - OPR dostawałam ja, wyzwiska obelgi o jakich wcześniej nie słyszałam. Cały ten naród jest złośliwy, chamski, niemiły, a inaczej jest tylko wtedy gdy czegoś chcą. I zdania nie zmienię.

Ament. No, może z wyjątkami.
Też nie lubię Polaków.

[solaola]

Napisane przez MacyRose

Ja zawsze w takich sytuacjach jestem mega miła i serdecznie się uśmiecham. Tak na przekór. Wtedy zazwyczaj taki złośliwiec wpada w zakłopotanie, jest mu głupio i jąka coś pod nosem A następnym razem pomyśli zanim na kogoś naskoczy. Sprawdziłam na upierdliwej sąsiadce, której przeszkadzało, że codziennie wieczorem rozsuwam łóżko do spania, A ONA TO SŁYSZY! Za 1, 2, 3 ... razem stała jak zamurowana, nie rozumiała dlaczego z całego serca ją przepraszam, przyjaźnie się do niej szczerzę i proponuję pomoc przy zakupach skoro ona na mnie wrzeszczy. Jakiś czas temu spotkała moją mamę w sklepie i powiedziała, że bardzo jej przykro, że się przeprowadziłam, bo byłam najmilszą sąsiadką (to nic, że przez kilka tygodni traktowała mnie jak wroga numer 1).

Super postawa .

Dlaczego ludzie są tacy? Bo są może zmęczeni, mają zły dzień, problemy, lewą nogą wstają z łóżka, trudno powiedzieć... Osobiście nie podoba mi się od razu rzucaniem mięsem kogoś za byle błahostkę, nie rozumiem tego i ciężko jest mi powiedzieć, dlaczego ktoś tak robi, ale jeśli robi- nie przejmuj się, to nie Twoja wina, że ta osoba nie potrafi odpowiednio kontrolować swoich emocji no i zachować się. A w takiej sytuacji naprawdę może być przydatna taktyka MacyRose.

Wszystkim narzekać łatwo, że naród marudny i ludzie chamscy, i każdy ma do tego prawo, jasne, ale może dobrze uczynić krok do przodu, żeby samemu wyjść z uśmiechem i życzliwością dla ludzi? Uśmiech nic nie kosztuje, a może komuś naprawdę poprawić humor czy dzień i wtedy już nie będzie taki marudny (wiadomo, że nie wszystkim, ale dlaczego by nie zaryzykować?) Zawsze starajmy się znaleźć pozytywy i może nie będzie tak źle.

Ja też miewam złe dni, szczególnie kiedy się nie wyśpię i jeśli wiem, że jestem na granicy wytrzymałości, to się po prostu nie odzywam zbyt dużo i mimo wszystko kontroluję swoje emocje, albo jakoś poprawiam sobie humor. Mnie właśnie w taki dzień pomógł uśmiech na "Dzień Dobry" kierowcy autobusu. Da się? Da .

[lara]

Napisane przez magica

Ja z racji swojej niepunktualności bardzo często mam takie złe humory-głównie rano w drodze na zajecia. Obrywa się wtedy głównie rodzince. Czasem jak wychodzę na ulicę to jeszcze cos do siebie burknę pod nosem. Potem jazda tramwajem-koszmar. Każdy człowiek mnie drazni, to , ze ktoś na mnie głupio spojrzy, to, ze ktos gada o pierdołach przez telefon, keidy ja chcę mieć swięty spokój. Nigdy jednak nie powiedziałam nikomu obcemu nic chamskiego. Zazwyczaj po prostu mam jakieś humorzaste myśli. Po tej porannej jezdzie kiedy juz wchodzę do budynku uczelni jestem uspokojona. I żeby nie było-staram sie walczyć z tym, bo mimo, że nikomu oprócz rodziny sie nie obrywa to ja sie zle czuję z tym, że przez moje spoznialstwo i nieogarnięcie myślę automatycznie zle o innych. Oczywiście jest też peeełno takich dni kiedy mimo przeciwnosci mam doskonały humor i nieba bym uchyliła każdemu.
Ogólnie nie lubię takich ludzkich zachowań, zwłaszcza skwaszonych ludzi dorosłych, ale jak obserwuję powoli samą siebie dochodzę do wniosku, że mi niewiele brakuje. Stres, zaganianie, brak czasu, żeby odpocząć i się wyciszyć-czynią nas złośliwymi , często agresywnymi osobnikami. Bardzo się boję, że i mnie to czeka, dlatego póki nie jest za pozno staram sie z tym walczyć.

O to to! dokładnie...

[kobietasukcesu]

Napisane przez dr_ka

Tia.. Nie upatruj przyczyny chamstwa części rodaków w niskich zarobkach, przecież to brzmi absurdalnie. Znam wiele osób o niewysokich dochodach, które emanują radością i są wyjątkowo przyjazne dla bliźnich

Niektórzy nie potrzebują wiele do szczęścia, ale jednak dobrze mieć na rachunki, jedzenie i środki czystości i inne podstawowe rzeczy. Jak na to zaczyna brakować to ciężko nie być w złym nastroju pewnie

[solaola]

http://kwejk.pl/obrazek/1256841/i-m-sorry.html

[blackcherryx94]

Ciągnąc temat autorki nawiązuję iż również czasem tracę wiarę w ludzi. Niektórzy ludzie totalnie nie mają kultury ! Dziś spokojnie byłam sobie we Fresh Markecie ,kiedy jakiś wielki byk stanął mi na drodze i mnie zdezorientował. Na dodatek machnął mi ręką jak by siedział w aucie ,żebym przeszła no ale zawahałam się ,a gdy chciałam iść ten znów mi wlazł na drogę.. A jak go w koncu omienalam to jeszcze miał czelność głośno powiedzieć ,że jestem " Przyje**na" Co o takich ludziach sądzić?! Chciałam mu odpowiedzieć, ale chyba było mu tak głupio ,ze wyszedł ze sklepu

[olayahoo]

Przyłączam się do wątku.Niestety Polacy to najgorsze społeczeństwo z jakim miałam do czynieniaNiestety.Byłam w wielu krajach,poznałam wiele osób,byłam w wielu sytuacjach,ale takich przykrości jakich tu doznałam to nigdzie indziej.Polacy są zawistni,mściwi,obgadują innych,krytykują,narzekaj ą,są złośliwi i zazdroszczą niemal wszystkiego.Mam porównanie,mieszkałam dosyć długo w Wielkiej Brytanii i tam są ludzie chyba z innej planety.Chętnie bym tam została,ale moja druga połówka chce koniecznie w Polsce żyć.Ale jak macie szansę wyjedzcie tam,tam chce się żyć.Ludzie są tak serdeczni,pomocni,urzędni cy też,zaprzyjaznicie się ze sklepikarzami,bo każdy zagaduje.Ludzie wyskakują z metra,żeby pomóc wnieść walizki np.Uśmiechnięci ludzie na ulicach,tańczą z mp3,czy z magnetofonami pytają:could you join us?chce się życ normalnie.Tak jest codziennie,dodam,że w urzędach jest tak samo,nie ma utrudnień jak w Polsce,podam może zwykły przykład z życia.Odebranie avizowanej paczki w Polsce,ale na kogoś innego np.chłopaka,w Polsce to niemożliwe,tam dajesz avizo i dostajesz paczkę,to tyle.Takich rzeczy jest mnóstwo kochani.Tęsknię za tym krajemByłam jako turystka jeszcze w wielu krajach,mili są Niemcy,Francuzi,Chorwaci, Grecy są humorzaści za to,co niektórzy.Ale być 2-3 tyg to trudno poznać społeczeństwo.Ale polecam Wielką Brytanię jako optymistyczny kraj do życia.

[Veredise]

A ja się podzielę czymś, co robi moja mama i co ja też od niej przejęłam - bycie miłym dla kogoś innego. Np. powiedziałam kiedyś kasjerce w markecie koło mnie, że lubię do niej do kasy chodzić, bo jest zawsze uśmiechnięta i tak "z życiem". Rozpromieniła się bardzo i teraz ile razy mnie widzi, to się uśmiecha i mówi "dzień dobry".
Tak samo byłam w aptece, poprosiłam o jakieś dobre tabletki na gardło, pani poleciła mi jakieś. Kupiłam, wzięłam jedną, poszłam na dalsze zakupy. Od razu ulga, więc zaglądnęłam wychodząc do apteki i powiedziałam, że super poradziła i że zna się na swoim fachu. Też się ucieszyła.
Albo np. dziś w sklepie podchodzę do koszyków (tych takich do ręki) i taka babcia razem ze mną, no to wzięłam pierwsza (bo byłam bliżej) i jej podałam mówiąc "proszę". Też się uśmiechnęła i podziękowała. A to zajęło mi jakieś 2 sekundy.

Jak ktoś robi coś wrednego, to staram się nie pozwolić mu zniszczyć mi dobrego humoru, bo to takie "toksyczne" zatruwanie życia. Ale powiedzieć komuś coś miłego też nic nie kosztuje, a można komuś z kolei poprawić humor, choćby na chwilę.

[Mijanou]

Dlaczego? Bo ludzie u nas są sfrustrowani, znerwicowani, ledwo wiążą koniec z końcem więc najłatwiej to "odreagować" uwalniając agresję i frustrację w kierunku innych.

Daleka jestem od stwierdzenia, że Polacy to generalnie nieskrobane chamy bez kultury bo to by było nadużycie i generalizacja. Jednak zauważam, że UK to jakby inna planeta: nikt się nie pcha do autobusu, jeśli komuś wleziesz przypadkiem w drogę i przeprosisz to on Cię też przerosi (mimo, że nie jego wina), częściej się uśmiechają, życzą Ci dobrego dnia (nawet jeśli mają w nosie, jaki będzie Twój dzień to jednak miłe słowa). Na ogół. Jednak i wśród Anglików zdarzają się (oj, zdarzają) nerwusy, którzy reagują hiper reakcją na stres.

Myślę więc, że nie ma co przypisywać jednemu tylko narodowi braku kultury i atrybucji negatywnej na podstawie narodowości. "Zagranico" trawa zawsze wydaje nam się jakby bardziej zielona.

[AngielskaPogoda]

Tak to jest jak wiekszosc ludzi zyjacych w Pl ma wiecznie pod gorke z tego naszego ,,dobrobytu'' ... Wyladowuja sie na innych.

U mnie to roznie bywa z reakcja.. wszystko zalezy od tego jak ta druga osoba sie zachowa i w jakim bede nastroju. Ogolnie jestem strasznie nerwowa i trace panwowanie jak ktos do mnie sie przyczepi, szczegolnie przy ludziach.

W wakacje jadac przez Pl w jednym z miast baba mnie tak sprowokowala na ulicy podczas jazdy samochodem, ze cofnelam za nia, wysiadlam na swiatlach, strzelilam jej w pysk i odjechałam. Zachowała się w taki sposób, że mnie krew zalała... Jeszcze mało tego, trafila akurat w ten dzien i ta godzine kiedy mialam zszargane nerwy i strasznie się spieszyłam ... :/ Błąd ludzi jest taki, że się czują bezkarni i nie biorą do głowy, że mogą sobie biedy narobic, głównie chodzi o kierowców.... W Polsce kocham po prostu czereśniaków w starych autach, którzy chcą udowodnić ( tylko właśnie komu??? ), że ich auto jest szybsze i odwalają takie babole na drogach, że mało człowieka do grobu nie wpakują ...

[mairi]

To tak mi się skojarzyło, że wracałam wczoraj tramwajem do domu wieczorem. Warszawa. Tramwaj dość pełny. Wszyscy ponurzy, nadęci, młodzi wpatrzeni w komórki, starzy naburmuszeni. A mi się akurat tak jakoś dobrze zrobiło- już następnego dnia piątek, wszystko wczoraj odrobiłam, generalnie super. Więc zaczęłam się uśmiechać. Połowa ludzi popatrzyła na mnie jak na kretynkę, połowa nie reagowała. Jedyną osobą która się uśmiechnęła w odpowiedzi był cudzoziemiec (po butach sądząc brytyjczyk ). I takie sytuacje dość często mi się zdarzają.

Tak więc przychylam się do opinii, że coś z tym naszym narodem nie tak...

[AngielskaPogoda]

Napisane przez mairi

To tak mi się skojarzyło, że wracałam wczoraj tramwajem do domu wieczorem. Warszawa. Tramwaj dość pełny. Wszyscy ponurzy, nadęci, młodzi wpatrzeni w komórki, starzy naburmuszeni. A mi się akurat tak jakoś dobrze zrobiło- już następnego dnia piątek, wszystko wczoraj odrobiłam, generalnie super. Więc zaczęłam się uśmiechać. Połowa ludzi popatrzyła na mnie jak na kretynkę, połowa nie reagowała. Jedyną osobą która się uśmiechnęła w odpowiedzi był cudzoziemiec (po butach sądząc brytyjczyk ). I takie sytuacje dość często mi się zdarzają.

Tak więc przychylam się do opinii, że coś z tym naszym narodem nie tak...

No tak... Dla mnie to masakra jest totalna jak przyjechalam w wakacje do PL po dlugim czasie pobytu za granica i patrzylam na miny i zachowanie ludzi ... Wszyscy tacy przybici, zli ... ale co sie dziwic jak kochana Polska dostarcza ludziom tyle ,,atrakcji'' ...

[Sybil_]

Napisane przez Tilluviel

Kiedyś się zastanawiałam czemu akurat u nas ludzie są tacy kwaśni i czasami, jak same tu opisujecie, chamscy.
Może jest to kwestia poziomu życia? Nie wiem, to tylko jedna z wielu teorii, może po prostu jesteśmy tacy z natury, lubimy celebrować negatywne emocje, co widać w naszych mediach.

Wielu polaków ma problemy - brak pracy i małe zarobki to chyba największy. Z braku pieniędzy wynikają inne trudności życiowe, wielu ludzi nie stać na wakacje, na odpoczynek. Kiedy ja ostatnio byłam na wakacjach? Chyba dwa lata temu.

Wkurza nas wszystko, od służby zdrowia po kolegów i koleżanki z pracy... i niektórzy dają temu upust na ulicy.

Może macie inne teorie, jak pisałam to tylko jedna z wielu.

coś w tym music być. A ciekawe jak jest w innych biednych krajach, np w Ameryce Południowej, może ktoś z Was ma jakieś spostrzeżenia.
Mnie najbardziej dołuje, że tak powiem, jak idę coś załatwić do urzędu, gdziekolwiek i na dzień dobry pani z okienka chce mnie zjeśc
Ja również często mam zły humor, ogólnie jestem raczej pesymistką, często coś nie idzie po mojej myśli, ale mimo wszystko wymuszam na sobie, aby w miejscach publicznych, w pracy tego nie okazywać.

[olayahoo]

Napisane przez Tilluviel

Kiedyś się zastanawiałam czemu akurat u nas ludzie są tacy kwaśni i czasami, jak same tu opisujecie, chamscy.
Może jest to kwestia poziomu życia? Nie wiem, to tylko jedna z wielu teorii, może po prostu jesteśmy tacy z natury, lubimy celebrować negatywne emocje, co widać w naszych mediach.

Wielu polaków ma problemy - brak pracy i małe zarobki to chyba największy. Z braku pieniędzy wynikają inne trudności życiowe, wielu ludzi nie stać na wakacje, na odpoczynek. Kiedy ja ostatnio byłam na wakacjach? Chyba dwa lata temu.

Wkurza nas wszystko, od służby zdrowia po kolegów i koleżanki z pracy... i niektórzy dają temu upust na ulicy.

Może macie inne teorie, jak pisałam to tylko jedna z wielu.

Gdyby tak było jak mówicie,że Polacy są tacy ze względu na to,że jest mało pracy i słabe zarobki,to po wyjezdzie z kraju by się zmieniali,tak??A tak nie jest,zagranicą Polacy się nie zmieniają...Zapytajcie znajomych,czy lubią z Polakami pracować(zagranicą).Tak samo na wakacjach,wszędzie te posępne miny,szkoda gadać.Od razu widać kto jest z Polski.Są osoby świetne można takie spotkać,ale 90% Polaków jest sfrustrowana.Staram się otaczać osobami optymistycznymi,ale szkoda,że na ulicach tego nie widać.Jesteśmy takim narodem po prostu,nawet Grek mi kiedyś powiedział,że nie lubi Polaków,bo są wiecznie nadąsani.

[AngielskaPogoda]

Napisane przez olayahoo

Gdyby tak było jak mówicie,że Polacy są tacy ze względu na to,że jest mało pracy i słabe zarobki,to po wyjezdzie z kraju by się zmieniali,tak??A tak nie jest,zagranicą Polacy się nie zmieniają...Zapytajcie znajomych,czy lubią z Polakami pracować(zagranicą).Tak samo na wakacjach,wszędzie te posępne miny,szkoda gadać.Od razu widać kto jest z Polski.Są osoby świetne można takie spotkać,ale 90% Polaków jest sfrustrowana.Staram się otaczać osobami optymistycznymi,ale szkoda,że na ulicach tego nie widać.Jesteśmy takim narodem po prostu,nawet Grek mi kiedyś powiedział,że nie lubi Polaków,bo są wiecznie nadąsani.

Zyje za granicą, wyjeżdżam na zagraniczne wycieczki i tego nie zauwazylam, widze ze na wakacjach bardzo dobrze sie ludzie bawia.

[SteveS]

Dziewczyny, jak dla mnie to w ogóle nie jest cecha narodowa. To samo widzę u Słowaków, a bywam na Słowacji regularnie od wielu lat. To raczej taka wyuczona obojętność na ludzkie uczucia, która objawia się też np. niechęcią do pomocy komuś obcemu.
Ale ja też stosuję metodę, którą dziewczyny tu opisały - jestem miła. Idąc ulicą uśmiecham się do ludzi (oczywiście nie jak nachalna wariatka ), zawsze mówię "Dzień dobry", a przy "Do widzenia" często dodaję również życzenia miłego dnia. Bywa, że zagaduję panie w mniejszych sklepikach - w ten sposób kobieta z piekarni obok, której nikt nie lubi (nawet babcia mojego męża zawsze się oburza, że kobieta jest niemiła) - dla mnie jest miła, odkłada mi pieczywo, które lubię, jeśli wie, że tego dnia przychodzę zwykle później. Listonosz dzięki uśmiechowi i wspólnym żartom przynosi mi paczki, których nie powinien nosić w ogóle. I faktycznie, metoda bycia miłym w takich przypadkach działa.
Natomiast, póki mieszkałam we Wrocławiu, zazwyczaj denerwowali mnie rowerzyści - niejednokrotnie któryś przejeżdżał chodnikiem w takim pędzie, że mój pies ledwo uskakiwał. Gdy byłam nastolatką podeszła do mnie na ulicy kobieta, zaczęła mnie szarpać i kopać - ot tak, w życiu jej nie widziałam, zawiana była. Nie było to nic miłego...
Obecnie regularnie "padam ofiarą" starszych pań, które traktuja mnie jako świetny obiekt do werbalnego wyżywania się - bo chodzę z psem, a skoro mam psa, to na pewno po nim nie sprzątam. Mnie osobiście irytują ludzie, którzy po psie nie sprzątają, a na moim osiedlu jestem chyba jedyną, która sprząta. I denerwuje mnie, że słyszę zarzuty, że jestem "pier***nym brudasem", bo mam psa = nie sprzątam. Oczywiście, sąsiadce z góry, która również ma psa, uwagi nie zwracają - a ona nie sprząta. Łatwiej wyżyć się na kimś młodszym. Raz nawet jeden pan zatrzymał auto na wysepce i wysiadł, bo zobaczył, że pies załatwia się na trawniku przed ogrodzeniem przy domu. Nie zauważył tylko tego, że sprzątnęliśmy. Podbiegł, złapal mnie za ramię (byłam z moim mężem - więc widać kobiecie łatwiej "oberwać"), odwrócił i z ironią zapytał, kto posprząta po piesku. Ja jednak w takich sytuacjach mam jakiś stoicki spokój, więc zapytałam tylko słodko, czy gówno w woreczku mam mu jakoś ładnie zapakować, skoro tak mu się podoba - i podniosłam je na wysokość jego twarzy. Facet prawie umarł ze wstydu, z 10 razy przepraszał, kłaniał się, cuda robił. No i właśnie - rozumiem irytację, bo ludzie nie sprzątają. Ale nie rozumiem przekraczania granic prywatności, typu łapanie za ramię itd. Też mi się zdarzało zwracać ludziom uwagę - ale staram się zawsze robić to grzecznie.
Ostatnio też miałam sytuację na poczcie - przed Dniem Babci i Dniem Dziadka stoję w kolejce, wysyłam listy zagraniczne, no i chciałam kupić kartki. Wystałam się w kolejce z pół godziny, za mną długo nikogo nie było, potem przyszła starsza kobitka w wieku mojej babci, stanęła za mną, a za nią po chwili jeszcze dwie osoby o ok. 10-15 lat od niej młodsze. I wiecie co? Do wyboru były trzy kartki, dwie na wystawie osobno dla dziadka i babci, i jedna dla nich wspólnie, ale na zapleczu - niedawno był remont, jeszcze mieli lekki bałagan - wiec pani powiedziała, że przyniesie, żebym zobaczyła. A kobieta za mną, niby pod nosem, ale wszyscy słyszeli "No ile może wybierać!", "No rusz się gówniaro!" i takie tam. Więc też zabiłam ją uprzejmością - powiedziałam, że na razie wyślę listy, wezmę sobie druczek, a za chwilę podejdę po kartki, bo pani najwidoczniej jest przykro, że ktoś może pamiętać o dziadkach i chcieć wysłać im kartkę. Kobieta się oburzyła i zapieniła dosłownie, ja ją olałam, a jak wyszła, to normalnie załatwiłam swoje sprawy. Ja rozumiem pośpiech, ale nie stałam w kolejce i nie plotkowałam, przyniesienie kartki zajęłoby kobiecie może 30 sekund, a mój zakup - jakieś 15 sekund. Ale widać narzekać trzeba.

Podsumowując ten mój wywód z przykładami - ludzie czasami mają paskudne charaktery, tworzą wokół siebie straszną atmosferę nienawiści i niechęci, i tak ją sobie pielęgnują. A ja się na to nie zgadzam, nie pozwalam sobie, żeby te toksyczne zagrywki na mnie wpływały. To plus szerzenie uśmiechu i pozytywnego nastawienia to chyba jedyne rozwiązanie, żeby nie psuć też sobie humoru i coś zmienić

[Veredise]

Napisane przez SteveS

Podsumowując ten mój wywód z przykładami - ludzie czasami mają paskudne charaktery, tworzą wokół siebie straszną atmosferę nienawiści i niechęci, i tak ją sobie pielęgnują. A ja się na to nie zgadzam, nie pozwalam sobie, żeby te toksyczne zagrywki na mnie wpływały. To plus szerzenie uśmiechu i pozytywnego nastawienia to chyba jedyne rozwiązanie, żeby nie psuć też sobie humoru i coś zmienić

Dokładnie tak uważam. Przykład pani z piekarni najlepiej pokazuje, że miłe zachowanie do nas wraca.

[201607111003]

Napisane przez AngielskaPogoda

Tak to jest jak wiekszosc ludzi zyjacych w Pl ma wiecznie pod gorke z tego naszego ,,dobrobytu'' ... Wyladowuja sie na innych.

U mnie to roznie bywa z reakcja.. wszystko zalezy od tego jak ta druga osoba sie zachowa i w jakim bede nastroju. Ogolnie jestem strasznie nerwowa i trace panwowanie jak ktos do mnie sie przyczepi, szczegolnie przy ludziach.

W wakacje jadac przez Pl w jednym z miast baba mnie tak sprowokowala na ulicy podczas jazdy samochodem, ze cofnelam za nia, wysiadlam na swiatlach, strzelilam jej w pysk i odjechałam. Zachowała się w taki sposób, że mnie krew zalała... Jeszcze mało tego, trafila akurat w ten dzien i ta godzine kiedy mialam zszargane nerwy i strasznie się spieszyłam ... :/ Błąd ludzi jest taki, że się czują bezkarni i nie biorą do głowy, że mogą sobie biedy narobic, głównie chodzi o kierowców.... W Polsce kocham po prostu czereśniaków w starych autach, którzy chcą udowodnić ( tylko właśnie komu??? ), że ich auto jest szybsze i odwalają takie babole na drogach, że mało człowieka do grobu nie wpakują ...

Czemu ludzie tacy są? Polacy najgorzej, w UK tego nie ma przecież. Wyżywać się na innych tylko potrafią, o tacy są ludzie.

[201607040940]

Napisane przez AngielskaPogoda

Tak to jest jak wiekszosc ludzi zyjacych w Pl ma wiecznie pod gorke z tego naszego ,,dobrobytu'' ... Wyladowuja sie na innych.

U mnie to roznie bywa z reakcja.. wszystko zalezy od tego jak ta druga osoba sie zachowa i w jakim bede nastroju. Ogolnie jestem strasznie nerwowa i trace panwowanie jak ktos do mnie sie przyczepi, szczegolnie przy ludziach.

W wakacje jadac przez Pl w jednym z miast baba mnie tak sprowokowala na ulicy podczas jazdy samochodem, ze cofnelam za nia, wysiadlam na swiatlach, strzelilam jej w pysk i odjechałam. Zachowała się w taki sposób, że mnie krew zalała... Jeszcze mało tego, trafila akurat w ten dzien i ta godzine kiedy mialam zszargane nerwy i strasznie się spieszyłam ... :/ Błąd ludzi jest taki, że się czują bezkarni i nie biorą do głowy, że mogą sobie biedy narobic, głównie chodzi o kierowców.... W Polsce kocham po prostu czereśniaków w starych autach, którzy chcą udowodnić ( tylko właśnie komu??? ), że ich auto jest szybsze i odwalają takie babole na drogach, że mało człowieka do grobu nie wpakują ...

co ta kobieta zrobiła że ją uderzyłaś?

[mary_poppins]

Nie mam zrozumienia dla ludzkich frustracji wyładowywanych na Bogu ducha winnych "ofiarach". Goowno mnie obchodzi, że ktoś mało zarabia albo się pokłócił z żoną - jeśli tak jest to niech boksuje w domu w poduszkę, a nie wyżywa się na mnie Może nie jestem wybitnie temperamentna więc jest mi łatwiej, ale nigdy w życiu nie mogłabym być chamska dla kogoś kogo mijam na ulicy albo dla klienta, tylko dlatego że coś/ktoś inny mi zalazł za skórę, albo dlatego że źle się czuję. Nie zawsze jestem cukierkowa, ale jeśli to nie dany człowiek jest przyczyną mojego złego nastroju, to może mi nadepnąć na stopę albo mnie potrącić, i tak nie będę się na nim wyładowywać, bo sama nienawidzę, jak ktoś swoje chamstwo ujawnia bez żadnej wyraźnej przyczyny.

Najbardziej lubię ludzi, którzy nawet w przykrej sytuacji oddzielają daną sytuację od ludzi, którzy w niej biorą udział. Pracuję z klientem i nawet mając kijowy humor, niektórzy potrafią życzyć milego dnia albo za cos podziękować - to jest super. Niektórzy za to na wszystko jojczą albo - co najgorsze - zaczynają rozmowę już wyraźnie czymś wku...eni i drą papy nawet wtedy, kiedy ewidentnie nie mają racji. Najbardziej mi się spodobał pan, który zadzwonił do mnie żeby mnie ochrzanić za coś, co było jego winą, wytknąć mi błąd, który był jego błędem (z 10 razy wyjaśniałam mu dlaczego i nie, nie było to nawet sporne - to było oczywiste i dziecko w przedszkolu wiedziałoby, dlaczego), a na końcu krzyknąć "dobra, wypad" i rozłączyć się. Musi być uroczy dla swojej żony i dzieci.

[Mijanou]

Napisane przez AngielskaPogoda

No tak... Dla mnie to masakra jest totalna jak przyjechalam w wakacje do PL po dlugim czasie pobytu za granica i patrzylam na miny i zachowanie ludzi ... Wszyscy tacy przybici, zli ... ale co sie dziwic jak kochana Polska dostarcza ludziom tyle ,,atrakcji'' ...

Nie uogólniaj. Nie wszyscy tacy są, podobnie jak nie wszyscy Anglicy są zawsze uśmiechnięci i życzliwi. Ja widziałam kilka akcji w wykonaniu Anglików ale czy na tej podstawie mam twierdzić, że wszyscy Angole to agresywne chamy? Rozczaruję Cię: chamstwo i agresja to zjawisko międzynarodowe. Podobnie, jak zadufanie i stereotypy.
Swoją drogą, ciekawe, czy strzeliłabyś "w pysk" Angielkę a one też często jeżdżą, jak potłuczone. Zapewne nie, bo policja szybko doprowadziłaby Cię do porządku bo akurat angielskie sądy działają szybko i skutecznie. Ale w zaścianku przecież kultura nie obowiązuje i można z czystym sumieniem prać ludzi po pyskach.

Kurczę, uwielbiam takich Anglików "od wczoraj", którzy uważają się za bardziej brytyjskich niż rdzenni Brytole i lepszych niż obywatele kraju, który opuścili a w groszowej duszyczce nadal mentalność z Pcimia Dolnego. Spora część życia upłynęła mi w Anglii, żyję właściwie między Polską i Anglią ale od ludzi o podobnej mentalności trzymam się jak najdalej.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez AngielskaPogoda

No tak... Dla mnie to masakra jest totalna jak przyjechalam w wakacje do PL po dlugim czasie pobytu za granica i patrzylam na miny i zachowanie ludzi ... Wszyscy tacy przybici, zli ... ale co sie dziwic jak kochana Polska dostarcza ludziom tyle ,,atrakcji'' ...

Mieszkasz za granicą, uważasz, że tam są tacy ludzie cudowni, a w Polsce do dupy, be i w ogóle najgorsi, a sama na światłach wychodzisz z samochodu i bijesz ludzi, którzy ci nic nie zrobili. Może zastanów się najpierw nad sobą.

[AngielskaPogoda]

Nic takiego nie napisalam wiec sie nie nakrecaj, nie uwazam ze sa super jednak widze roznice. Nic bez przyczyny sie nie dzieje i nie zamierzam dyskutowac na ten temat,bo wiem ze czekasz ;] Napisalam jak to widze i tyle, mam prawo do wlasnej opinii i koniec kropka. Pozdrawiam

[Mijanou]

Napisane przez AngielskaPogoda

Nic takiego nie napisalam wiec sie nie nakrecaj, nie uwazam ze sa super jednak widze roznice. Nic bez przyczyny sie nie dzieje i nie zamierzam dyskutowac na ten temat,bo wiem ze czekasz ;] Napisalam jak to widze i tyle, mam prawo do wlasnej opinii i koniec kropka. Pozdrawiam

Mhm. Racja. Ale avatar z owcą wybrałaś naprawdę celnie

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Mijanou

Myślę więc, że nie ma co przypisywać jednemu tylko narodowi braku kultury i atrybucji negatywnej na podstawie narodowości. "Zagranico" trawa zawsze wydaje nam się jakby bardziej zielona.

Takie tam gadanie. Wiadomo, że nie jest tak, że WSZYSCY to 'nieskrobane chamy', ale np. jak porównać ilość bluzgów w różnych kombinacjach jakie latają w Polsce w przestrzeni publicznej i prywatnej, z mentalnością innych europejskich społeczeństw w tym względzie, to przykro mi - jesteśmy chamami najwyższej próby.

To wszystko z wychowania do egoizmu, byle tylko patrzeć swojego zadu, inni to tylko takie przeszkadzacze, cholera wie po co to się porodziło, chyba żeby wkurzać No i wkurza. I poziom agresji i frustracji aż uszami wycieka większości szanownych Rodaków.
Zaczyna się już w szkole, gdzie nie ma w ogóle wychowanie do pracy w grupie, w zespole, uczniowe pracują indywidualnie na swoje wyniki.
Potem zamykają się w rodzinie, na rzecz np. lokalnych społeczności mało kto się udziela, społeczeństwo obywatelskie leży i kwiczy. Ale jak może być inaczej skoro najważniejsze jest JA.

U starych ludzi dochodzą jeszcze zaburzenia psychiczne - oczywiście nie leczone i niezdiagnozowane, bo do psychiatry taki wstyd iść, 'przecież nie jestem głupia/głupi'.

[AngielskaPogoda]

Napisane przez Mijanou

Nie uogólniaj. Nie wszyscy tacy są, podobnie jak nie wszyscy Anglicy są zawsze uśmiechnięci i życzliwi. Ja widziałam kilka akcji w wykonaniu Anglików ale czy na tej podstawie mam twierdzić, że wszyscy Angole to agresywne chamy? Rozczaruję Cię: chamstwo i agresja to zjawisko międzynarodowe. Podobnie, jak zadufanie i stereotypy.
Swoją drogą, ciekawe, czy strzeliłabyś "w pysk" Angielkę a one też często jeżdżą, jak potłuczone. Zapewne nie, bo policja szybko doprowadziłaby Cię do porządku bo akurat angielskie sądy działają szybko i skutecznie. Ale w zaścianku przecież kultura nie obowiązuje i można z czystym sumieniem prać ludzi po pyskach.

Kurczę, uwielbiam takich Anglików "od wczoraj", którzy uważają się za bardziej brytyjskich niż rdzenni Brytole i lepszych niż obywatele kraju, który opuścili a w groszowej duszyczce nadal mentalność z Pcimia Dolnego. Spora część życia upłynęła mi w Anglii, żyję właściwie między Polską i Anglią ale od ludzi o podobnej mentalności trzymam się jak najdalej.

Nie opisalam szczegolow wiec po ch... sie nakrecasz? Nie czuje sie Angielka i nie dopowiadaj tu farmazonow. Bardziej brytyjscy? Gdzie ja to napisalam? Wez cos na wstrzymanie dziewczyno

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez AngielskaPogoda

Nie opisalam szczegolow wiec po ch... sie nakrecasz? Nie czuje sie Angielka i nie dopowiadaj tu farmazonow. Bardziej brytyjscy? Gdzie ja to napisalam? Wez cos na wstrzymanie dziewczyno

Ooo, właśnie o tym mowa na wątku.
Nerwy puszczają ? Dlaczego taka jesteś ?

Pobiłaś tamtą kobietę, nie wiem co Ci takiego zrobiła, ale pobić jej nie miałaś prawa. Trzeba było wezwać policję, a nie samej wymierzać sprawiedliwość. Zachowałaś się skandalicznie, a przede wszystkim złamałaś prawo, kobieta mogłaby podać Cię do sądu i dostałabyś wyrok za naruszenie nietykalności cielesnej. Taka prawda.

[AngielskaPogoda]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;5523060 6]Ooo, właśnie o tym mowa na wątku.
Nerwy puszczają ?

Pobiłaś tamtą kobietę, nie wiem co Ci takiego zrobiła, ale pobić jej nie miałaś prawa. Trzeba było wezwać policję, a nie samej wymierzać sprawiedliwość. Zachowałaś się skandalicznie, a przede wszystkim złamałaś prawo, kobieta mogłaby podać Cię do sądu i dostałabyś wyrok za naruszenie nietykalności cielesnej. Taka prawda.[/QUOTE]

1. Nie pobilam a trzepnelam
2. Nie znasz szczegolow to nie oceniaj czy policja tam by sie przydala
3. Jakos wizja zatrzymania przez policje czy sadu za taki numer mnie nie robi;]

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez AngielskaPogoda

1. Nie pobilam a trzepnelam
2. Nie znasz szczegolow to nie oceniaj czy policja tam by sie przydala
3. Jakos wizja zatrzymania przez policje czy sadu za taki numer mnie nie robi;]

Znajdź mi definicję słowa 'trzepnęłam' w kodeksie karnym.
Skoro ją spoliczkowałaś to naruszyłaś jej nietykalność cielesną, ciesz się, że kobiecina nie poprosiła o pomoc odpowiednich służb.
Skoro zrobiła jakieś wykroczenie na drodze, to zamiast ją 'trzepać' mogłaś wezwać policję. No ale akurat miałaś zły humorek i się spieszyłaś

No nie robi, bo jesteś nieobliczalna, strach się bać.

Ponawiam pytanie: dlaczego taka jesteś ?

[AngielskaPogoda]

Mam problemy z agresja i o tym wiem.

No i co z tego? jakie ja szczescie mialam? Przyjechaliby spisali i tyle, ewentualnie moze jakis mandat. Uszkodzenie ciala powyzej 7 dni - wtedy moga sobie cos smiesznego tam w sadzie prowadzic. Kodeksu Karnego nie musisz mnie uczyc bo znam go doskonale i uwierz ludzie nie takie numery robia ;]