Mamusie Lipcowo-Sierpniowe 2012 - część XII

[karmeelek]

depoison ważne, że będziecie pod dobrą, fachową opieką i z dobrym zapleczem sprzętowym. A co na to wszystko tż? I co z "córcią"?

[anna99302]

Napisane przez depoison

w Józefie, więc te wszystkie pogadanki o zzo, podpisywanie tony papierów, deklaracje co chcemy, a czego nie - na nic się nie zdały.
Józef dlatego, że
a) pracuje tam mój lekarz prowadzący i jego żona (ta ordynator) i chcą trzymać rękę na pulsie
b) ze względu na wielkość, wyposażenie i personel oddziału noworodkowego (w tamtym szpitalu były tylko jakieś podstawowe sprzęty, tu mają wszystko i wszystkich specjalistów na miejscu).
To nawet nie była moja decyzja - mój lekarz uznał, że w klinice Vivantes (tej wybranej) mogą w tej sytuacji w ogóle bać się mnie przyjąć.

Tak więc zamiast atmosfery domu narodzin i kameralnych salek czeka mnie pobyt w szpitalu-gigancie z atmosferką, jak przypuszczam, w połowie przypadków cokolwiek nerwową. Ale nic, trudno, nie to jest najważniejsze.

Najważniejsze, że będziesz pod najlepszą możliwą opieką!!!! Będzie dobrze!!! Musi byc!

[Maciejka__]

Napisane przez Soleilka

Info od Aguni:
Hej, u nas wszystko ok, ale wyjdziemy pewnie dopiero w poniedziałek bo nie puszczą mi małej dopóki nie będą pewni, że ona będzie nadal ładnie przybierać na wadze.

To czekamy.

Napisane przez hanjah

No way
Ja chcę w TRZYNASTEJ

Ciekawe, dla ilu z nas ta trzynastka będzie szczęśliwa.

[nel_a]

Napisane przez depoison

w Józefie, więc te wszystkie pogadanki o zzo, podpisywanie tony papierów, deklaracje co chcemy, a czego nie - na nic się nie zdały.
Józef dlatego, że
a) pracuje tam mój lekarz prowadzący i jego żona (ta ordynator) i chcą trzymać rękę na pulsie
b) ze względu na wielkość, wyposażenie i personel oddziału noworodkowego (w tamtym szpitalu były tylko jakieś podstawowe sprzęty, tu mają wszystko i wszystkich specjalistów na miejscu).
To nawet nie była moja decyzja - mój lekarz uznał, że w klinice Vivantes (tej wybranej) mogą w tej sytuacji w ogóle bać się mnie przyjąć.

Tak więc zamiast atmosfery domu narodzin i kameralnych salek czeka mnie pobyt w szpitalu-gigancie z atmosferką, jak przypuszczam, w połowie przypadków cokolwiek nerwową. Ale nic, trudno, nie to jest najważniejsze.

Kochana, uszy do góry!
Najważniejsza jest teraz córcia.
Będzie dobrze, musi być!

[prince_polo]

Napisane przez depoison

dzięki wam za słowa wsparcia, właśnie siedzę tępo przed kompem, czytam to i zastanawiam się, jak się zebrać i zacząć działać.
Bo i walizka do końca nie jest spakowana, i rodzinę wypadałoby poinformować i jeszcze kilka rzeczy załatwić.

Pisać smsy będę do karolki110 , ale na wszelki wypadek zapiszę sobie jeszcze ze 2 numery.

Natomiast czy jutro będę trzymać Zosię w ramionach - nie wiadomo, ordynator zapowiedziała, że akcję będą rozkręcać powoli, coby dziecięcia nie zaszokować - to może trwać dłużej, niż jeden dzień.

3mam mocno kciuki!!!!!!!!!!!!!!!!!

[houserka]

depoisonwszystkie jesteśmy z Tobąbędzie dobrze

[pumas]

Depoison, trzymam mocno kciuki za Ciebie i maleńką, na pewno wszystko będzie dobrze, musisz w to wierzyć. Wiem, że trudno mysleć pozytywnie, ale jutro albo najdalej pojutrze będziesz ją miała już w ramionach i zapomnisz o tym wszystkim, jak mała zacznie żyć po drugiej stronie brzuszka !!!

[phdwao]

Napisane przez pumas

Depoison, trzymam mocno kciuki za Ciebie i maleńką, na pewno wszystko będzie dobrze, musisz w to wierzyć. Wiem, że trudno mysleć pozytywnie, ale jutro albo najdalej pojutrze będziesz ją miała już w ramionach i zapomnisz o tym wszystkim, jak mała zacznie żyć po drugiej stronie brzuszka !!!

tez tak mysle moja znajoma miala wywoływany poród, bo okaząło sie ze ma wapiniejące lozysko i córka nie rośnie. Urodziła córeczkę 2600 i jest przeszczęsliwa, a mała zdrowiutka

[kasikkkkka]

witajcie
Ja cały czas was podczytuję, ale jakoś nie byłam w nastroju, żeby się udzielać

Napisane przez depoison

hej,
nie mam niestety dobrych wieści (ale chyba nie do końca to do mnie dociera, skoro siadam sobie jak gdyby nigdy nic i o tym piszę )

Otóż Zosia nic nie urosła.

Lekarz od razu ze swojego gabinetu zadzwonił do szpitala, w którym pracuje na co dzień i poprosił, by mnie tam jeszcze przebadano. Szpital, rzecz jasna, nie jest tym, który sama sobie wcześniej wybrałam - to St. Joseph Krankenhaus, olbrzym, ale z największym i najlepiej zaopatrzonym oddziałem neonatologicznym i dziecięcym w Berlinie.
Pojechaliśmy, trafiliśmy na ordynatora i kogoś jeszcze, podpięto mnie pod usg i sprawdzano wszystko jeszcze tysiąc razy, z godzinę.

I nie wiadomo, co się dzieje - wszystko hula teoretycznie świetnie a dziecko nie rośnie.
"Tak się czasem dzieje - usłyszałam tylko - Najwyraźniej lepiej jej będzie na mleku i powietrzu, niż na łożysku i w wodach. Wywołujemy poród".

Pozwolono mi dziś jeszcze pojechać do domu, spakować się, ogarnąć, co nieogarnięte, powiadomić, kogo chcę powiadomić. Jutro o 8 rano mam się stawić w szpitalu i będziemy działać.

kochana...aż mi się gorąco zrobiło
na pewno wszystko będzie dobrze,
pewnie to poprzednie usg przekłamało wymiary i dlatego teraz takie zamieszanie...
3mam kciuki, żeby wszystko się ułożyło jak najlepiej dla Zosieńki

[blueberry88]

Napisane przez depoison

hej,
nie mam niestety dobrych wieści (ale chyba nie do końca to do mnie dociera, skoro siadam sobie jak gdyby nigdy nic i o tym piszę )

Otóż Zosia nic nie urosła.

Lekarz od razu ze swojego gabinetu zadzwonił do szpitala, w którym pracuje na co dzień i poprosił, by mnie tam jeszcze przebadano. Szpital, rzecz jasna, nie jest tym, który sama sobie wcześniej wybrałam - to St. Joseph Krankenhaus, olbrzym, ale z największym i najlepiej zaopatrzonym oddziałem neonatologicznym i dziecięcym w Berlinie.
Pojechaliśmy, trafiliśmy na ordynatora i kogoś jeszcze, podpięto mnie pod usg i sprawdzano wszystko jeszcze tysiąc razy, z godzinę.

I nie wiadomo, co się dzieje - wszystko hula teoretycznie świetnie a dziecko nie rośnie.
"Tak się czasem dzieje - usłyszałam tylko - Najwyraźniej lepiej jej będzie na mleku i powietrzu, niż na łożysku i w wodach. Wywołujemy poród".

Pozwolono mi dziś jeszcze pojechać do domu, spakować się, ogarnąć, co nieogarnięte, powiadomić, kogo chcę powiadomić. Jutro o 8 rano mam się stawić w szpitalu i będziemy działać.

Ojjoj! Kochana, przykro mi, że nie rośnie. Myślę, ze to dobra decyzja lekarzy. To musi być dla Ciebie szok tak z dnia na dzień... Wszystko będzie dobrze!
Bardzo dobrze, że to zauważyli i wykryli!

---------- Dopisano o 16:01 ---------- Poprzedni post napisano o 15:56 ----------

Napisane przez depoison

dzięki wam za słowa wsparcia, właśnie siedzę tępo przed kompem, czytam to i zastanawiam się, jak się zebrać i zacząć działać.
Bo i walizka do końca nie jest spakowana, i rodzinę wypadałoby poinformować i jeszcze kilka rzeczy załatwić.

Pisać smsy będę do karolki110 , ale na wszelki wypadek zapiszę sobie jeszcze ze 2 numery.

Natomiast czy jutro będę trzymać Zosię w ramionach - nie wiadomo, ordynator zapowiedziała, że akcję będą rozkręcać powoli, coby dziecięcia nie zaszokować - to może trwać dłużej, niż jeden dzień.

Szok musi być wielki, ale znam trochę takich przypadków i dzidzia normalnie już rosła po porodzie

[pumas]

Ja też znam taki przypadek i ważne, że to zostało wykryte - także głowa do góry!!

[karolka110]

depoison pamiętaj - możesz pisać o każdej porze, a ja jak tylko będę w pobliżu kompa powiadomię resztę
jestem pewna, że wkrótce będziesz cieszyć się szczęściem z Zosieńką

[ooolllccciiiaaa]

ojej Depoison,kochana, nie wiem co napisać Zosieńce na pewno lepiej i bezpieczniej będzie po tej stronie,tak jak lekarz powiedział na mleczku będzie szybciutko rosnąć. Może to łożysko się zestarzało i nie odżywia jej już tak efektywnie? Trzymaj się dzielnie i koniecznie nas informuj co i jak bo my tu będziemy się martwić o Was

---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:15 ----------

aha,dla dziewczyn które nie mają bujaczka a rozważają- świetna okazja cenowa http://allegro.pl/show_item.php?item=2423669987

[chce_byc_mama]

Depoison Trzymam kciuki za Ciebie i Zosienke, wierze ze wszystko jest dobrze, a core masz uparta i woli mleczko mamusi niz jakies tam wody plodowe.
Choc to brzmi banalnie zobaczysz ze wszystko bedzie dobrze!



I jeszcze raz ktos tu napisze ze nudno albo cos...

[prince_polo]

jem grecką

[wvictoria]

Napisane przez buena

To wódka może się przeterminować?
My mamy naszą weselną (ślub 7 lat temu) i aż muszę sprawdzić, czy ona bedzie się jeszcze nadawać. Mimo, że ja wódki nie lubię, to szkoda by jej było.

Z tego co wiem to UE wymaga aby na wszystkim były daty przydatności. Głupie to ale cóż...

[red_scorpio]

Napisane przez wvictoria

Wychodzić w taką pogodę jak ma lokum z klimatyzacją? Mała jest po prostu sprytna i nie chce się gotować w tym skwarze (przynajmniej do wczoraj bo dziś już chłodek)

---------- Dopisano o 09:30 ---------- Poprzedni post napisano o 09:28 ----------



No to się głodna zrobiłam
A można przepis? Bo ja tylko kruche z truskawkami robiłam a zjadłabym drożdżowe

Przepraszam, że dopiero teraz....
Przepis na drożdżowe (można zrobić samo z kruszonką bądź z owocami, makiem, serem, jak kto woli). Jedna ważna uwaga - ciasto będzie miało dość rzadką konsystencję i nie nadaje się do formowania rolad, bułeczek i innych "dziwniejszych" wypieków.
ZACZYN:
0.5 szkl. letniego mleka, 5 dag drożdży świeżych, 1 łyżka cukru, 1 łyżka mąki. Wszystko razem wymieszać, odstawić do podwojenia objętości.
2,5 szkl. mąki (najlepiej tortowa), 3 jajka + 2 żółtka, 3/4 kostki masła stopionego(może być margaryna ale zdecydowanie pogorszy smak ciasta), cukier waniliowy, na czubku łyżeczki proszek d/pieczenia; szczypta soli, 1 szkl. cukru. Wszystkie składniki prócz masła wrzucić do misy, zalać zaczynem i wyrabiać, stopniowo dolewając stopiony tłuszcz. No i wyrabiać dość długo i intensywnie. Następnie odstawić w ciepłe miejsce i poczekać aż wyrośnie. Przełożyć na blachę. Dodać wg uznania owoce + kruszonkę bądź samą kruszonkę. Piekę w 180 st. C na termoobiegu ok. 40 min. Ale tak naprawdę sprawdzam jak mocno się przyrumieniło, jak uważam, że już wystarczy - wyciągam z pieca. Można na górę zrobić lukier. Ostatnio do wyrabiania i wyrastania używam maszyny do wypieków chleba nie mniej jednak z zaczynu nie zrezygnowałam bo inaczej mi nie wyrastało.
Pamiętajcie, że będzie rzadkie więc się nie przestraszcie. I nie chwaląc się to mój teściu ostatnio stwierdził, że jest lepsze niż teściowej Ale mi było miło Robię je tez czasami z chałwą ale to dla zainteresowanych

[hanjah]

Dziewczyny, jak mam zdążyć nową część założyć to pospieszmy się z tym pisaniem

I mówiłam przecież, żeby nie pisać że jest nudno

[bebe1987]

Napisane przez wvictoria

Ja bym takiego nie rozważała na ojca mojego dziecka
To jak historie z porodów:
Jak leżałam w szpitalu to leżała ze mną laska, która w okolicach 2005 roku rodziła pierwsze dziecko. Opowiadała, że na porodówce prawie same pierworódki, wszystkie młode, krzyczą że boli, panikują itp. I nagle na porodówkę wprowadzają kobietę ok. 40 lat, która rodzi swoje 9(!!) dziecko. Ponoć dwa skurcze i po 20 min. dzieciak był na świecie. Kobieta była na zakupach i tak ją naszło w sklepie to przyszła urodzić. Pierwsze o co zapytała to gdzie jej siatki z zakupami bo w domu czekają na obiad... (to było w szpitalu w Krynicy).

Dobre! Twarda babka .

Napisane przez Irmusia81

My dzisiaj zaczynamy 32 tydzien czyli 8 miesiac stawiam cos orzezwiajacego

Napisane przez karolka110

no i ja się pytam-czy Mój Brzucholek naprawdę jest mały???

Jest mały, ale najważniejsze, że dzidzia rozwija się prawidłowo .

Napisane przez nadalka

Jutro do 14, a nie dzisiaj :p
W ogóle była u mnie położna, wymacała mi miednice i brzuch - bolało jak cholera. I powiedziała że ciekawe czy nie będę miała cc bo dziecko całkiem spore i może się nie wpasować w kanał

Przecież Igusia z tego co pamiętam jest malutka... . Czyli kolejna pomyłka z wagą USG?

Napisane przez Paulaaa23

no to coraz więcej osób widzę na cc się szykuje... Chyba zostanę na koniec sama na sn

Sama nie będziesz, ja też rodzę sn (żadnych przeciwwskazań nie mam) .

Napisane przez Soleilka

Info od Aguni:
Hej, u nas wszystko ok, ale wyjdziemy pewnie dopiero w poniedziałek bo nie puszczą mi małej dopóki nie będą pewni, że ona będzie nadal ładnie przybierać na wadze.

Super, że wszystko ok. Trzymam kciuki, żebyście w pon. wyszły

Napisane przez sas

hej dziewczynki
ledwo zyje noc okropna- jestem nie wyspana, zmeczona, zdolowana ehhh...
ale z dobrych wiesci dostalam dzis 31kilogramowa paczke od przyjaciolki w niej hustawko-lezaczek z Fisher Price ale wypasiony ze hej z 8 stopniowa regulacja wibracji i hustanem- tzn ze sama sie husta ja nie musze bujac z melodyjkami i migajacymi swiatelkami, oprucz tego ze 30 sztuk ubranek od0- 18mcy kosz na brudne pieluchy i pare pierdulek...wieczorem albo jutr porobie ftki to wam pokaze
GRATULUJE WSZYSTKIM ROZPOCZETYCH TYG I UDANYCH WIZYT

Super , pokaż fotki.

Napisane przez aga 398

Hej Moge sie do was dołączyc?? Troche późno ale dopiero teraz mam jak pisac, bo jestem na zwolnienu Termin mam na 24 sierpnia..

Witamy

Napisane przez ooolllccciiiaaa

hej!!
witam się wyjątkowo późno bo od rana latałam po mieście a na 16.45 miałam ostatnią wizytę u gin i dopiero weszłam do domu.

No więc szyjkę mam całkowicie skróconą ale jeszcze zamkniętą, a niunio ma już główkę bardzo nisko (jak ona to sprawdziła paluchem?!?!?!-nie rozumiem,ma tak nisko że to już czuć dopochwowo?), mam wyznaczony termin cc na 6 lipca bo dopiero szóstego moja gin wraca z urlopu.

Lecę nadrabiać ostatnie 5 stron

za wizytę! Rozwiązanie już tuż tuż

[prince_polo]

Napisane przez hanjah

Dziewczyny, jak mam zdążyć nową część założyć to pospieszmy się z tym pisaniem

I mówiłam przecież, żeby nie pisać że jest nudno

nooooo cos tu sie cicho zrobiło

[nel_a]

Napisane przez wvictoria

Z tego co wiem to UE wymaga aby na wszystkim były daty przydatności. Głupie to ale cóż...

pewnie o sam fakt wpisania daty chodzi co chyba nie ma znaczenia w przypadku wódki

Napisane przez hanjah

Dziewczyny, jak mam zdążyć nową część założyć to pospieszmy się z tym pisaniem

I mówiłam przecież, żeby nie pisać że jest nudno

to ja już nie mówię

[blueberry88]

Norniczka:
jestem wkurzona, bo dalej nic nie wiem. Po posiłkach chodzę do laboratorium i badają mi ten cukier, ale nic mi nie mówią... Wieczorem będzie obchód, to się wypytam. Rano miałam znowu KTG i skurcze tak 30-50. Wyjdę chyba dopiero w poniedziałek. Trzymam kciuki za Depoison i jej córeczkę

[red_scorpio]

Napisane przez depoison

w Józefie, więc te wszystkie pogadanki o zzo, podpisywanie tony papierów, deklaracje co chcemy, a czego nie - na nic się nie zdały.
Józef dlatego, że
a) pracuje tam mój lekarz prowadzący i jego żona (ta ordynator) i chcą trzymać rękę na pulsie
b) ze względu na wielkość, wyposażenie i personel oddziału noworodkowego (w tamtym szpitalu były tylko jakieś podstawowe sprzęty, tu mają wszystko i wszystkich specjalistów na miejscu).
To nawet nie była moja decyzja - mój lekarz uznał, że w klinice Vivantes (tej wybranej) mogą w tej sytuacji w ogóle bać się mnie przyjąć.

Tak więc zamiast atmosfery domu narodzin i kameralnych salek czeka mnie pobyt w szpitalu-gigancie z atmosferką, jak przypuszczam, w połowie przypadków cokolwiek nerwową. Ale nic, trudno, nie to jest najważniejsze.

trzymane, głowa do góry i duuużo zdrówka dla Ciebie i Zosieńki. Będzie dobrze!!!

[nadalka]

bebe Iga w 33tc ważyła 1574gr a w 34,3 już 2316 więc nie mam pojęcia ile mogła by teraz ważyć...

ja tylko tak na szybkiego, bo obiad mi się gotuje, jak zjem to nadrobię..

była ta babka, przyniosła papiery , powiedziała żebym to wysłała no to wysłałam. Ale zadzwoniłam jeszcze do ubezpieczalni żeby szybciej to poszło, więc w ciągu 48h ma się odezwać rzeczoznawca, ja mam jeszcze 1 komplet tych papierów więc jutro je skseruję x2.. no i żeby szybko przyjechał i będzie z bańki.
to chyba tyle.
a i kupiłam sobie olej z wiesiołka, pomaga to czy nie ???? bo się tak zastanawiam..

[chce_byc_mama]

pospalam troche i teraz jestem taka glodna,
w ogole jestem taka wsciekla ze szok..

[blueberry88]

Napisane przez hanjah

Dziewczyny, jak mam zdążyć nową część założyć to pospieszmy się z tym pisaniem

I mówiłam przecież, żeby nie pisać że jest nudno

Z dnia na dzień niedługo będzie nam dzieciaczków przybywać...

[hanjah]

Jak się dzieciaczki porodzą to naprawdę nie będzie już nudno

Oglądam rozmowy w toku-a tam dziewczyny które ubierają się jak lolity

[blueberry88]

Napisane przez nadalka

bebe Iga w 33tc ważyła 1574gr a w 34,3 już 2316 więc nie mam pojęcia ile mogła by teraz ważyć...

ja tylko tak na szybkiego, bo obiad mi się gotuje, jak zjem to nadrobię..

była ta babka, przyniosła papiery , powiedziała żebym to wysłała no to wysłałam. Ale zadzwoniłam jeszcze do ubezpieczalni żeby szybciej to poszło, więc w ciągu 48h ma się odezwać rzeczoznawca, ja mam jeszcze 1 komplet tych papierów więc jutro je skseruję x2.. no i żeby szybko przyjechał i będzie z bańki.
to chyba tyle.
a i kupiłam sobie olej z wiesiołka, pomaga to czy nie ???? bo się tak zastanawiam..

Dobrze, że coś ruszyło z ubezpieczalnią!

Napisane przez chce_byc_mama

pospalam troche i teraz jestem taka glodna,
w ogole jestem taka wsciekla ze szok..

[Maciejka__]

Napisane przez ooolllccciiiaaa

tak,za dwa tygodnie będę miała synka

Napisane przez blueberry88

Norniczka napisała, że u niej wszystko ok. Sprawa z cukrzycą dalej nierozstrzygnięta, na KTG dzisiaj miała jakieś skurcze, ale w ogóle ich nie czuła. Dali jej Luteinę i kroplówkę z magnezem. Jutro dalej będą jej badać cukier po posiłkach. Amelka znowu mała - 2200g, ale wagą już się nie sugeruje, bo niby wczoraj miała 2800g.

Dziwne.

Napisane przez depoison

Dziewczyny kochane, i za mnie, proszę, trzymajcie - jutro idę kontrolować Zosię (czy i jak rośnie). Po prostu MUSI być dobrze, niech bedzie choćby 200g na plusie!

chociaż pewnie już wiesz, że jest dobrze.

Napisane przez red_scorpio

Witam się z kawką i dobrymi wiadomościami po wizycie. Wszystko w normie Maciuś rośnie i rozwija się prawidłowo.

Super.

Linzley - dla Zosi. Oby szybko wyzdrowiała.



Dziękuję Wam za miłe reakcje na wieści z mojej wizyty.
Wieczorem tż strasznie mnie wkurzył, ale nie chcę o tym pisać.
Malutka od wczoraj jest bardzo aktywna i chyba próbuje się wyprostować.
Pół nocy nie spałam, ale po prostu nie dałam rady siedzieć przed kompem, a teraz muszę się zająć domem.

[nitka_88]

Napisane przez depoison

hej,
nie mam niestety dobrych wieści (ale chyba nie do końca to do mnie dociera, skoro siadam sobie jak gdyby nigdy nic i o tym piszę )

Otóż Zosia nic nie urosła.

Lekarz od razu ze swojego gabinetu zadzwonił do szpitala, w którym pracuje na co dzień i poprosił, by mnie tam jeszcze przebadano. Szpital, rzecz jasna, nie jest tym, który sama sobie wcześniej wybrałam - to St. Joseph Krankenhaus, olbrzym, ale z największym i najlepiej zaopatrzonym oddziałem neonatologicznym i dziecięcym w Berlinie.
Pojechaliśmy, trafiliśmy na ordynatora i kogoś jeszcze, podpięto mnie pod usg i sprawdzano wszystko jeszcze tysiąc razy, z godzinę.

I nie wiadomo, co się dzieje - wszystko hula teoretycznie świetnie a dziecko nie rośnie.
"Tak się czasem dzieje - usłyszałam tylko - Najwyraźniej lepiej jej będzie na mleku i powietrzu, niż na łożysku i w wodach. Wywołujemy poród".

Pozwolono mi dziś jeszcze pojechać do domu, spakować się, ogarnąć, co nieogarnięte, powiadomić, kogo chcę powiadomić. Jutro o 8 rano mam się stawić w szpitalu i będziemy działać.

Napisane przez depoison

Natomiast czy jutro będę trzymać Zosię w ramionach - nie wiadomo, ordynator zapowiedziała, że akcję będą rozkręcać powoli, coby dziecięcia nie zaszokować - to może trwać dłużej, niż jeden dzień.

Napisane przez depoison

w Józefie, więc te wszystkie pogadanki o zzo, podpisywanie tony papierów, deklaracje co chcemy, a czego nie - na nic się nie zdały.
Józef dlatego, że
a) pracuje tam mój lekarz prowadzący i jego żona (ta ordynator) i chcą trzymać rękę na pulsie
b) ze względu na wielkość, wyposażenie i personel oddziału noworodkowego (w tamtym szpitalu były tylko jakieś podstawowe sprzęty, tu mają wszystko i wszystkich specjalistów na miejscu).
To nawet nie była moja decyzja - mój lekarz uznał, że w klinice Vivantes (tej wybranej) mogą w tej sytuacji w ogóle bać się mnie przyjąć.

Tak więc zamiast atmosfery domu narodzin i kameralnych salek czeka mnie pobyt w szpitalu-gigancie z atmosferką, jak przypuszczam, w połowie przypadków cokolwiek nerwową. Ale nic, trudno, nie to jest najważniejsze.

Kochana, już teraz zaczynam trzymać za Ciebie i Zosię! Gorąco wierzę, że wszystko będzie tak jak trzeba. Z tego co piszesz, wychodzi na to, że będziesz pod bardzo dobrą i fachową opieką a to najważniejsze Pożegnaj brzuszek od wizażowych ciotek i ucałuj Zosię, jak już będzie po Naszej stronie