AU PAIR- Bylas?Jestes? Chcesz byc? Zapraszamy tutaj! part IX

[jst_]

Napisane przez Kayko92

'Thank you for your reply,
yes 700€ for one month, (16 of August untill 16 of September)
800€ was for more time from 26 of June untill 03 of August...
It could be ok from 1 of July untill 03 of August but in this case i could give
you 700€!
First period we will stay on the lake and 10 days on mountain in stead
August on Toscany and probably the end of July....
We need a girl who does the same life of kids, someone who can play
with them with responsability, a good example that when they finish to
play help them to keep in order, someone who eats with them and able to
cook easy meals and than use disher machine, light things as beds and
kitchen after eating....
If you are really interested please send me your mobile for explaine
well....
Have you references? ( numbers of familys for which you have worked? )'

Co myślicie?

700 euro to dużooo
To rodzina z Francji ?

[lucyohlucy]

Dziewczyny, tu nie chodzi o to że mi się bulwers włącza jak ktoś ma inne zdanie. Chodzi o zupełnie niesprawiedliwe i krzywdzące uogólnianie. Mamy fajny naród, z ciężką historią i swoimi zaletami i wadami. Można powiedzieć, że nie podoba mi się w Polsce, chcę wyjechać - no problem. Ale żeby od razu uogólniać że wszyscy Polacy to zły naród? Chamy? W każdym kraju są ludzie i parapety. Polska zaszła bardzo daleko w ciągu ilu? 2o kilku lat? Jest się czym chwalić. Ameryka, kraje Europy zachodniej miały kupę czasu na rozwój, nie wspominając o wypięciu się na nas kiedy potrzebowaliśmy od nich pomocy podczas wojny :P Jako jedyni nie współpracowaliśmy z Hitlerem - oni tak. A Solidarność? Jest z czego być dumnym.

Więc czuję się usprawiedliwiona bulwersując się, kiedy obraża się mój naród w ten sposób, szczególnie jeżeli mówi to młodziutka dziewczyna, która chce wyjechać do USA i dawać takie świadectwo o Polakach.

Jako au pair reprezentujemy w jakiś sposób nasz kraj, naszą kulturę.

Naprawdę nikogo nie chcę atakować, wyrażam tylko swoje zdanie -LOL mam do tego prawo, nie?


Jakoś tak jak scam to brzmi, Kayko92.



---------- Dopisano o 09:45 ---------- Poprzedni post napisano o 09:43 ----------

Aha, zaraz do mnie wpada K666! Poznałyśmy się 2 lata temu w Londynie Charity shops! Here we come!

[scharlot]

Napisane przez lucyohlucy

Dziewczyny, tu nie chodzi o to że mi się bulwers włącza jak ktoś ma inne zdanie. Chodzi o zupełnie niesprawiedliwe i krzywdzące uogólnianie. Mamy fajny naród, z ciężką historią i swoimi zaletami i wadami. Można powiedzieć, że nie podoba mi się w Polsce, chcę wyjechać - no problem. Ale żeby od razu uogólniać że wszyscy Polacy to zły naród? Chamy? W każdym kraju są ludzie i parapety. Polska zaszła bardzo daleko w ciągu ilu? 2o kilku lat? Jest się czym chwalić. Ameryka, kraje Europy zachodniej miały kupę czasu na rozwój, nie wspominając o wypięciu się na nas kiedy potrzebowaliśmy od nich pomocy podczas wojny :P Jako jedyni nie współpracowaliśmy z Hitlerem - oni tak. A Solidarność? Jest z czego być dumnym.

Więc czuję się usprawiedliwiona bulwersując się, kiedy obraża się mój naród w ten sposób, szczególnie jeżeli mówi to młodziutka dziewczyna, która chce wyjechać do USA i dawać takie świadectwo o Polakach.

Jako au pair reprezentujemy w jakiś sposób nasz kraj, naszą kulturę.

Naprawdę nikogo nie chcę atakować, wyrażam tylko swoje zdanie -LOL mam do tego prawo, nie?


Jakoś tak jak scam to brzmi, Kayko92.



---------- Dopisano o 09:45 ---------- Poprzedni post napisano o 09:43 ----------

Aha, zaraz do mnie wpada K666! Poznałyśmy się 2 lata temu w Londynie Charity shops! Here we come!

zgadzam sie w 101 % i popieram ! - nic dodac nic ujac

[martynak1992]

Napisane przez scharlot

zgadzam sie w 101 % i popieram ! - nic dodac nic ujac

I ja również

[laczupakabra]

co to jest scam?

[ojp]

Napisane przez laczupakabra

co to jest scam?

Google.

"Scam (ang. Confidence trick) – działanie polegające na wprowadzeniu kogoś w błąd poprzez sugestię, że jest on beneficjentem określonego dobra, na ogół finansowego. Celem tego działania jest przeprowadzenie trudnego do udowodnienia oszustwa. Najczęstszą formą scamu jest korespondencja w formie tradycyjnej lub elektronicznej – odmiana spamu".

[MUTD]

mi rowniez wydaje sie to byc dosyc dziwne.. 700 euro? no ale mozesz sprobowac, wypytaj o skype'a itd

[Suzzi11]

Cześć Dziewczyny

Pisałam kilka stron wcześniej, że udało mi się znaleźć rodzinkę ( a właściwie ona mnie ) w Hiszpanii. Jako, że sesja się kończy, a mój wyjazd zbliża (zostało 8 dni! ), zaczynam się troszkę denerwować i chciałam Was zapytać o kilka kwestii.

Do rodziny jadę na 1,5 miesiąca, opiekować się 9letnią dziewczynką. Mam z nią być od poniedziałku do piątku do godziny 20, weekendy wolne, dostaje 70 euro tygodniowo. Zastanawia mnie jednak kilka rzeczy bardziej od strony technicznej.

Mam mieć zapewnione jedzenie i spanie. Ale jak to jest, że oni kupują jedzenie i ja mam sobie coś z tego przygotowywać, czy oni pytają mnie co ja jem i kupują mi to, czy jak?

Czy oni kupują mi np. bilety autobusowe (jak będziemy gdzies jechać z małą), kartę do telefonu, albo bilety wstępu jak będziemy chciały gdzieś iść (kino, muzeum) etc?

Czy mam obowiązek mówić im gdzie wychodze, na ile, z kim? I jak jest np z wyjściami w weekend (zwłaszcza chodzi mi o imprezy w nocy)?

Czy mam z dziewczynką siedzieć non-stop, tzn bawić się z Nią itd, czy wystarczy, ze kontroluję, że nie dzieje Jej się krzywda, ale moge siedzieć z boczku z ksiązką?

Wiem, ze pytania pewnie głupie, ale wolę zasięgnąć języka tutaj, niż później zrobić rybkę u nich w domu.

[roux666]

Napisane przez Suzzi11

Cześć Dziewczyny

Pisałam kilka stron wcześniej, że udało mi się znaleźć rodzinkę ( a właściwie ona mnie ) w Hiszpanii. Jako, że sesja się kończy, a mój wyjazd zbliża (zostało 8 dni! ), zaczynam się troszkę denerwować i chciałam Was zapytać o kilka kwestii.

Do rodziny jadę na 1,5 miesiąca, opiekować się 9letnią dziewczynką. Mam z nią być od poniedziałku do piątku do godziny 20, weekendy wolne, dostaje 70 euro tygodniowo. Zastanawia mnie jednak kilka rzeczy bardziej od strony technicznej.

Mam mieć zapewnione jedzenie i spanie. Ale jak to jest, że oni kupują jedzenie i ja mam sobie coś z tego przygotowywać, czy oni pytają mnie co ja jem i kupują mi to, czy jak?

Czy oni kupują mi np. bilety autobusowe (jak będziemy gdzies jechać z małą), kartę do telefonu, albo bilety wstępu jak będziemy chciały gdzieś iść (kino, muzeum) etc?

Czy mam obowiązek mówić im gdzie wychodze, na ile, z kim? I jak jest np z wyjściami w weekend (zwłaszcza chodzi mi o imprezy w nocy)?

Czy mam z dziewczynką siedzieć non-stop, tzn bawić się z Nią itd, czy wystarczy, ze kontroluję, że nie dzieje Jej się krzywda, ale moge siedzieć z boczku z ksiązką?

Wiem, ze pytania pewnie głupie, ale wolę zasięgnąć języka tutaj, niż później zrobić rybkę u nich w domu.

Bardzo dobre pytania! Dla niektorych odpowiedzi sa oczywiste, a dla niektorych...to pytania idealne!

1. Z reguly to wyglada tak, ze jesz z rodzina, jak jestes w domu a nie pracujesz to takze powinnas jesc z rodzina a jak jestes glodna w ciagu dnia, to sobie idziesz i bierzesz np. Jogurt. Kwestia oswojenia sie z lodowka, ktora nie jest Twoja, wiele au pairek ma z tym problem.

2. Z karta to bywa roznie- dopytaj, w wiekszosci przypadkow same musimy sobie kupic takowe. Bilety- jesli na wypady z dzieckiem to hosci powinni kupiwac, musisz ich o to takze pytac.

3. Takze zalezy od relacji z rodzina, ja no mowie gdzie jestem i z kim, bo moja hostka juz zna wszystkich moich znajomych, bywalo tak ze wychodzila z nami na imprezy, wiec sie wszyscy znamy.
Ale nie musisz, zwykle wychodze, bede o tej i otej wystarczy. Zeby choc wiedzieli, gdzie Cie szukac i kiedy) jakis sms, gdybys sie miala spoznic, albo zostac u kogos nie zaszkodzi, chodzi o szacunek do nich i ich nerwy, w koncu jestes mloda dziewczyna za ktora sa odpowiedzialni.

4. Zalezy od dziecka, jaki ma charakter, ale powinno miec czas na zajecie sie soba, sama, zabawe z kolezankami. Nie musisz zajmowac jej czasu non stop. Ja tak na poczatku robilam, odpadniesz fizycznie po kilku dnich. Dzieci to potworki, ktore zjadaja energie.
Ja sie bawie wieczorem dopiero z moimi dziecmi, jak sa zmeczone i marudne. W ciagu dnia sa w szkole, pozniej sie same bawia, albo ze soba nawzajem albo samodzielnie, ja tylko zerkam czy sie nie zabijaja
Musisz pamietac, zeby nie zrobic dziecku " krzywdy" i nauczyc, ze ciagle ktos mu czas zajmuje, a jak jest samo nie umie sobie niczego zorganizowac, nudzi sie. Musi byc kreatywne, nawet jak jest samo, musi...eh powinno
Trzeba znalesc rownowage, troche zabawy z Toba, a takze sama powinna sobie czas zajac, z kolezankami. Nie jestes jej prywatna zabawka

Powodzenia!

[ojp]

Napisane przez Suzzi11

Cześć Dziewczyny

Pisałam kilka stron wcześniej, że udało mi się znaleźć rodzinkę ( a właściwie ona mnie ) w Hiszpanii. Jako, że sesja się kończy, a mój wyjazd zbliża (zostało 8 dni! ), zaczynam się troszkę denerwować i chciałam Was zapytać o kilka kwestii.

Do rodziny jadę na 1,5 miesiąca, opiekować się 9letnią dziewczynką. Mam z nią być od poniedziałku do piątku do godziny 20, weekendy wolne, dostaje 70 euro tygodniowo. Zastanawia mnie jednak kilka rzeczy bardziej od strony technicznej.

Mam mieć zapewnione jedzenie i spanie. Ale jak to jest, że oni kupują jedzenie i ja mam sobie coś z tego przygotowywać, czy oni pytają mnie co ja jem i kupują mi to, czy jak?

Czy oni kupują mi np. bilety autobusowe (jak będziemy gdzies jechać z małą), kartę do telefonu, albo bilety wstępu jak będziemy chciały gdzieś iść (kino, muzeum) etc?

Czy mam obowiązek mówić im gdzie wychodze, na ile, z kim? I jak jest np z wyjściami w weekend (zwłaszcza chodzi mi o imprezy w nocy)?

Czy mam z dziewczynką siedzieć non-stop, tzn bawić się z Nią itd, czy wystarczy, ze kontroluję, że nie dzieje Jej się krzywda, ale moge siedzieć z boczku z ksiązką?

Wiem, ze pytania pewnie głupie, ale wolę zasięgnąć języka tutaj, niż później zrobić rybkę u nich w domu.

Już Roux odpowiedziała, ale mi się wydaje, że powinnaś była zapytać o to rodzinkę, a nie nas (te 3 pierwsze pytania to ewidentnie powinny być skierowane do host rodziców, bo nie wiemy jaka jest Twoja przyszła host rodzina). Dla przykładu:

moja pierwsza rodzina:
1) Nie pytali mnie co lubię jeść, po prostu kupowali jedzenie jakie oni jedli.
2) Nie kupowali mi biletów na autobus, nie płacili za kartę do telefonu. Jedynie jak poszłam z małą na playgroup, to host za mnie zapłacił.
3) Też nie lubili, kiedy wychodziłam wieczorami, czy gdzieś na noc i wracałam o 2/3 w nocy. Martwili się ponoć...
4) To pytanie akurat nadaje się na forum, według mnie.

moja druga rodzina:
1) Ja robię zakupy, hostka mówiła, że mam sobie kupować to, co lubię jeść. Jak ona robi zakupy online, to piszę na kartce co chcę (maks. 3 rzeczy dopisuję).
2) Hostka daje mi 10f miesięcznie na telefon i 10f na oysterkę. Jak chodzę na darmowe playgroupy, to daje mi 2f, bo często zbierają na jakieś zabawki czy coś.
3) Wychodzę kiedy chcę i na jak długo chcę. Zostawiam im kartkę, albo mówię, że idę tu i tam i wracam wtedy i o tej godzinie. Często wychodzę w pt wieczorem i wracam w ndz wieczorem. Nie mają nic przeciwko, to moje życie, mam prawo w dniach wolnych robić co chcę.
4) Jak pisałam wyżej, pytanie na forum.

[jst_]

Napisane przez Suzzi11

Cześć Dziewczyny

Pisałam kilka stron wcześniej, że udało mi się znaleźć rodzinkę ( a właściwie ona mnie ) w Hiszpanii. Jako, że sesja się kończy, a mój wyjazd zbliża (zostało 8 dni! ), zaczynam się troszkę denerwować i chciałam Was zapytać o kilka kwestii.

Do rodziny jadę na 1,5 miesiąca, opiekować się 9letnią dziewczynką. Mam z nią być od poniedziałku do piątku do godziny 20, weekendy wolne, dostaje 70 euro tygodniowo. Zastanawia mnie jednak kilka rzeczy bardziej od strony technicznej.

Mam mieć zapewnione jedzenie i spanie. Ale jak to jest, że oni kupują jedzenie i ja mam sobie coś z tego przygotowywać, czy oni pytają mnie co ja jem i kupują mi to, czy jak?

Czy oni kupują mi np. bilety autobusowe (jak będziemy gdzies jechać z małą), kartę do telefonu, albo bilety wstępu jak będziemy chciały gdzieś iść (kino, muzeum) etc?

Czy mam obowiązek mówić im gdzie wychodze, na ile, z kim? I jak jest np z wyjściami w weekend (zwłaszcza chodzi mi o imprezy w nocy)?

Czy mam z dziewczynką siedzieć non-stop, tzn bawić się z Nią itd, czy wystarczy, ze kontroluję, że nie dzieje Jej się krzywda, ale moge siedzieć z boczku z ksiązką?

Wiem, ze pytania pewnie głupie, ale wolę zasięgnąć języka tutaj, niż później zrobić rybkę u nich w domu.

Nie martw się, ja wyjeżdżam co prawda za ponad miesiąc ale też już się martwię, czy będę w ogóle umiała się tam zachować, w sensie wiedziec co, kiedy i jak powinnam robić. Mi hostka jesli chodzi o houseworks napisała coś w stylu: light houseworks, like evryone of us do, even shared with us, więc też bez konkretów

[blackberry456]

Napisane przez lucyohlucy

[/COLOR]Aha, zaraz do mnie wpada K666! Poznałyśmy się 2 lata temu w Londynie Charity shops! Here we come!

a właśnie, co to są te charity shops? cos jak lumpeksy, ale kasa idzie na cele charytatywne czy jak? ja codziennie mijam "sklep" z swietnymi ubraniami na wystawie, ale szyld mowi "cancer research" więc zwątpiłam haha

co do dyskusji o polakach za granica itp to zgadzam sie z tym, ze nie powinno sie ZADNEGO narodu uogolniac i myslec stereotypami, w kazdym kraju sa rozni ludzie. A my powinnismy byc niejako "wizytowka " i nie narzekac jacy to polacy sa beznadziejni, wskazywac same wady a pokazywac sie z najlepszej strony, mowic jak najlepiej - to moje zdanie

ogolnie jestem zdziwiona jak czesto slysze tutaj (uk) nasz jezyk, no codziennie gdzies na ulicy, niestety czesto ludziom sie wydaje "o, nikt mnie nie rozumie to moge mowic na glos wszystko co chce, w tym obdgadywac ludzi czy ich wyzywac"

Napisane przez jst_

Nie martw się, ja wyjeżdżam co prawda za ponad miesiąc ale też już się martwię, czy będę w ogóle umiała się tam zachować, w sensie wiedziec co, kiedy i jak powinnam robić. Mi hostka jesli chodzi o houseworks napisała coś w stylu: light houseworks, like evryone of us do, even shared with us, więc też bez konkretów

radzilabym Ci sie dopytac dokaldniej o te obowiazki domowe, bo to rożnie bywa.. moja mowila o "POMOCY w kuchni i ogolnym utrzymaniu porzadku, tak jak bym to robila we wlasnej rodzine". no coz, dla mnie "pomoc" nie rowna sie "robie wszytsko sama", a w domu nie jestem niczyja slużacą, wiec wiesz..

ja dalej szukam nowej rodzuny i dalej bez rezultatow.. albo mi odmawiaja, albo sa z daleka (woallabym juz zostac w londynie), albo chca od razu umowy na caly rok, a 90% nawet nie odczytalo mojej aplikacji.. no i od poniedzialku sie zbieram powiedziec hostce ze odchodze i jakos mi nie wychodzi ;/

[Kasieńka_666]

Napisane przez lucyohlucy

[/COLOR]Aha, zaraz do mnie wpada K666! Poznałyśmy się 2 lata temu w Londynie Charity shops! Here we come!

Kochana, cos Ci sie pokickalo
Widzimy sie w Londynie juz 3ci rok pod rzad

No prosze jak sie odmlodzila

---------- Dopisano o 11:44 ---------- Poprzedni post napisano o 11:41 ----------

Napisane przez blackberry456

a właśnie, co to są te charity shops? cos jak lumpeksy, ale kasa idzie na cele charytatywne czy jak? ja codziennie mijam "sklep" z swietnymi ubraniami na wystawie, ale szyld mowi "cancer research" więc zwątpiłam haha

co do dyskusji o polakach za granica itp to zgadzam sie z tym, ze nie powinno sie ZADNEGO narodu uogolniac i myslec stereotypami, w kazdym kraju sa rozni ludzie. A my powinnismy byc niejako "wizytowka " i nie narzekac jacy to polacy sa beznadziejni, wskazywac same wady a pokazywac sie z najlepszej strony, mowic jak najlepiej - to moje zdanie

ogolnie jestem zdziwiona jak czesto slysze tutaj (uk) nasz jezyk, no codziennie gdzies na ulicy, niestety czesto ludziom sie wydaje "o, nikt mnie nie rozumie to moge mowic na glos wszystko co chce, w tym obdgadywac ludzi czy ich wyzywac"



radzilabym Ci sie dopytac dokaldniej o te obowiazki domowe, bo to rożnie bywa.. moja mowila o "POMOCY w kuchni i ogolnym utrzymaniu porzadku, tak jak bym to robila we wlasnej rodzine". no coz, dla mnie "pomoc" nie rowna sie "robie wszytsko sama", a w domu nie jestem niczyja slużacą, wiec wiesz..

ja dalej szukam nowej rodzuny i dalej bez rezultatow.. albo mi odmawiaja, albo sa z daleka (woallabym juz zostac w londynie), albo chca od razu umowy na caly rok, a 90% nawet nie odczytalo mojej aplikacji.. no i od poniedzialku sie zbieram powiedziec hostce ze odchodze i jakos mi nie wychodzi ;/

Dokladnie. To takie lumpki, tylko wg mnie lepsze. Nie znajdziesz tam poplamionych, zniszczonych ubran. No i mozna spotkac ciuchy czy obuwie od projektantow
No i plusem jest, ze kasa idzie na cele charytatywne


Nie poddawaj sie.
Caly czas trzymam za Ciebie kciuki

[Ri Ri]

Dziewczyny, a może podzielicie się waszymi pomysłami na zabawy z dziećmi? Coś kreatywnego, innego niż zwykłe bawienie się zabawkami.
Może ja zacznę, ja bawiłam się z 3-latkiem m. in. tak:
1) Robiliśmy obrazki z makaronu, guzików, brokatu, kaszy i innych rzeczy które dało się przykleić. Robiliśmy to na podwórku, na kocyku, w domu byłby za duży syf
2) Mały miał taką fajną sztalugę do malowania więc wyciągaliśmy ją na dwór i tam sobie gryzmoliliśmy. Z jednej strony rysowaliśmy np. rainy world. z drugiej sunny world
3) Puzzle i gry planszowe w domu lub na podwórku
4) Tor przeszkód. Mały wdrapywał się na zjeżdzalnię, zjeżdzał do basenu z kulkami, później skoki na piłce do skakania itp.
5) Udawanie sztormu na hamaku.
6) Budowanie miasta z klocków.

Generalnie mój G. nie lubił bawić się w sklep, teatrzyk.. Zdecydowanie woli zabawy fizyczne Ciekawa jestem czy zmienił się przez ten rok.
Myślałam jeszcze żeby zrobić coś z zawiązywaniem oczu. Chciałam ustawić jakieś "przeszkody" na podwórku np. kartki papieru, pudełko itp i mały zawiązałby mi oczy i przeprowadził mnie przez te przeszkody :P A później zmiana. Tylko muszę to dopracować :P

W tym roku będę opiekować się4-latkiem i 2-latkiem. Rok temu ciężko było im się bawić razem. Bo np. budowaliśmy wieże z klocków a mały je burzył. Mam nadzieję że w tym roku już będzie lepiej ale szukam inspiracji do zabaw

[moya07]

mozesz probowac tez cos z masy solnej. Ja swoich angazuje do pieczenie aroznych rzeczy, bo sama kocham gotowac/piec, wiec niby mi pomagają
ale niestety wlansie nie mam pomyslu na zabawy z 2,5 latkiem, z którym nie mamy "wspolnego" jezyka, chodzi o ten holenderski.

[rolexa]

Napisane przez Suzzi11

Cześć Dziewczyny

Pisałam kilka stron wcześniej, że udało mi się znaleźć rodzinkę ( a właściwie ona mnie ) w Hiszpanii. Jako, że sesja się kończy, a mój wyjazd zbliża (zostało 8 dni! ), zaczynam się troszkę denerwować i chciałam Was zapytać o kilka kwestii.

Do rodziny jadę na 1,5 miesiąca, opiekować się 9letnią dziewczynką. Mam z nią być od poniedziałku do piątku do godziny 20, weekendy wolne, dostaje 70 euro tygodniowo. Zastanawia mnie jednak kilka rzeczy bardziej od strony technicznej.

Mam mieć zapewnione jedzenie i spanie. Ale jak to jest, że oni kupują jedzenie i ja mam sobie coś z tego przygotowywać, czy oni pytają mnie co ja jem i kupują mi to, czy jak?

Czy oni kupują mi np. bilety autobusowe (jak będziemy gdzies jechać z małą), kartę do telefonu, albo bilety wstępu jak będziemy chciały gdzieś iść (kino, muzeum) etc?

Czy mam obowiązek mówić im gdzie wychodze, na ile, z kim? I jak jest np z wyjściami w weekend (zwłaszcza chodzi mi o imprezy w nocy)?

Czy mam z dziewczynką siedzieć non-stop, tzn bawić się z Nią itd, czy wystarczy, ze kontroluję, że nie dzieje Jej się krzywda, ale moge siedzieć z boczku z ksiązką?

Wiem, ze pytania pewnie głupie, ale wolę zasięgnąć języka tutaj, niż później zrobić rybkę u nich w domu.

Hej Suzzi11!
Ja obecnie jestem w Hiszpanii!
U mnie wygląda tak, że oni robią zakupy i zawsze mnie pytają czy coś konkretnego bym chciała. Zazwyczaj jem z rodziną, ale jeśli chcę coś przekąsić to idę do kuchni i biorę co chcę.

Sama sobie muszę wszystko opłacić chyba, że idę gdzieś z dziewczynkami wtedy rodzina płaci.

Jeśli chodzi o wyjścia to mówię po prostu, że wychodzę, ale mają zasadę, spać muszę w domu

Moje dziewczynki mają 10 i 12 lat i zazwyczaj same robią co chcą, czasami robimy coś wspólnie, lecz one są na tyle duże, że potrafią się zająć same sobą.

Gdzie konkretnie do Hiszpanii jedziesz? Ja jestem w Bilbao na północy

[lucyohlucy]

Napisane przez Kasieńka_666

Kochana, cos Ci sie pokickalo
Widzimy sie w Londynie juz 3ci rok pod rzad

No prosze jak sie odmlodzila

---------- Dopisano o 11:44 ---------- Poprzedni post napisano o 11:41 ----------


Dokladnie. To takie lumpki, tylko wg mnie lepsze. Nie znajdziesz tam poplamionych, zniszczonych ubran. No i mozna spotkac ciuchy czy obuwie od projektantow
No i plusem jest, ze kasa idzie na cele charytatywne

3 rok owszem, ale poznałyśmy się 2 lata temu, w 2010

Charity to wlasnie to co napisała K666. Warto sobie pobuszować Cancer research to jedna z lepszych tego typu organizacji, mają zwykle porządek i fajne ubrania, posortowane rozmiarami plus jakieś ksiązki, bibeloty, rzeczy przydatne w domu, biżu, płyty, buty... świetne kartki okolicznościowe!

[very niceee]

A moja rodzinka znowu milczy, już mi to bokiem wychodzi. Najpierw kazali mi zorientować się co do kosztów podróży itd, ich córka mówiła na skypie, że chce mnie za au pair itd. Jednak od 4 dni się nie odzywają, choć na stronce się logują. Wkurza mnie to ich niezdecydowanie i spławianie, gdy poruszam niektóre tematy. Do tej pory nie wiem co z moim kursem . Mówiłam im, że prawdopodobnie bronię się na początku lipca, więc jesteśmy umówieni na początek sierpnia, ale nie skasowali konta, nie odpisują, także sama nie wiem co jest grane.

[moya07]

ja wlasnie zobaczylam, ze suzkaja nowej au pair po mnie. W sumie to wpsółczuje dzieciom, bo dopiero mnie zaczely akceptowac( i tak dalej najmlodszy chlopak jeszcze sie do mnei nei przekonal), a powiedmzy, ze za tydzien bd gadac na skype z nowa dziewczyną i uslysza, o, ta bedzie nastepna, podoba wam sie? looooool

[Suzzi11]

Dzięki Dziewczynki za tyle wypowiedzi!

Wiem, że powinnam się bardziej o takie rzeczy dogadać z rodziną, ale mój hiszpański jest początkujący, a z kolei oni nie mówią po angielsku i jest mała bariera między nami. Mam nadzieję, że mimo tego znajdziemy wspólny język.

Dziękuję Wam za wszystkie rady Może spróbuje dzisiaj moim łamanych hiszpańskim zadać hostce te pytania.

Właśnie co do zabaw z mała - nie potrafię sobie wyobrazić na jakim poziomie jest 9latka (nigdy nie zajmowałam się dziećmi ). Czy to jeszcze plac zabaw, czy już jakieś młodzieżowe seriale i 'powazniejsze sprawy'? Czy to zabawa w plecenie warkoczyków, czy puzzle.. oj nie wiem

Mam Ją też uczyć angielskiego, myślałam nad pościąganiem bajek Disney'a w wersji angielskiej i (ewentualnie) hiszpańskie napisy do tego... Zastanawiam się też w jaki sposób Ją uczyć angielskiego, żeby to nie było ciągłe siedzenie nad książką - może znacie jakies fajne zabawy? Albo sprawdzone metody? Jakies rysowanie, pamięciówki.. muszę wziąć kartkę i spisać jakieś pomysły. Bardzo bym nie chciała, żeby się ze mną nudziła.

Rolexa, ja będę w Castelldefelles, 20 km od Barcelony.

[Jadzior]

Hej!
Dziewczyny orientujecie się może ile mniej wiecej płacą w Holandii za dwójkę dzieci? Dzieci 11 i 9 lat. Obowiązki: dzieci do i ze szkoły, jedzenie, zaprowadzić na jakieś zajęcia dodatkowe, pomoc w pracach domowych, zająć się dzieciuszkami pod nieobecność rodziców.
Weekendy i wieczory myśle, ze wolne (nie ejstem pewna, bo jeszcze z nimi nie pisałam. Chcę się trochę zoreintować jak to jest w Holandii z płacą )

bardzo proszę o pomoc

[roux666]

Ojp zaznaczyla fajna kwestie, zaproponowala poruszenie tematu na forum, a mianowicie: jak spedzac czas z dzieckiem...? Czy bawic sie z nim ciagle, czy nie miec wyrzutow sumienia gdy dziecko bawi sie samo, a my z ksiazka, czy komputerem na kolanach jestesmy obok....

Fajny temat, rozmawiajmy!) ciekawa jestem opinii!!

[_Japonka_]

Napisane przez Jadzior

Hej!
Dziewczyny orientujecie się może ile mniej wiecej płacą w Holandii za dwójkę dzieci? Dzieci 11 i 9 lat. Obowiązki: dzieci do i ze szkoły, jedzenie, zaprowadzić na jakieś zajęcia dodatkowe, pomoc w pracach domowych, zająć się dzieciuszkami pod nieobecność rodziców.
Weekendy i wieczory myśle, ze wolne (nie ejstem pewna, bo jeszcze z nimi nie pisałam. Chcę się trochę zoreintować jak to jest w Holandii z płacą )

bardzo proszę o pomoc

Ja będę dostawać 340e, myślę, że Holendrzy zazwyczaj trzymają się mniej-więcej takiej stawki (zresztą jest podana jako max na apw, może tym też się sugerowali ). Będę miała 2 dziewczynki 3 i 7 lat. Opieka w czasie wakacji obydwoma 10-17, po wakacjach tylko młodsza, weekendy wolne

[lucyohlucy]

Ja staram się nie zabawiac ich na siłę - jak widzę, że się sama bawi - 4 latka, to nie przeszkadzam i coś czytam np. Albo nawet ostatnio idę do swojego pokoju. Jak są we dwie 4 i 5 lat, to zwykle bawią się same, czasem nawet we 3 z Oscarem. Dzieci muszą być kreatywne, bawić się z innymi dziećmi, rodzeństwem. Czasem trzeba podpowiedzieć, dać coś do rysowania, jakąś grę, i jeżeli same się bawią - nie wkraczać na siłę.

Wczoraj np mała Phoebs była troche niewyspana i jakaś taka marudna, od rana. po powrocie z przedszkola zrobiłysmy więc 'piknik' w moim pokoju, zrobilysmy kanapki na lunch i oglądałyśmy Potwory i spółka Pod kocykiem, ja niemal zasypiałam Czasem trzeba pozwoliś po prostu pooglądać tv... I reszta dnia była dużo lepsza po tym małym seansie

[Jadzior]

a czy w innych krajach dostaje się tygodniówki tak jak w Uk czy raczej wypłata raz w miesiącu? A może to zależy od dogadania z hostami? Jak jest z Wami?

[_Japonka_]

Napisane przez Jadzior

a czy w innych krajach dostaje się tygodniówki tak jak w Uk czy raczej wypłata raz w miesiącu? A może to zależy od dogadania z hostami? Jak jest z Wami?

Znów ja Ci odpowiem jak jest (będzie )u mnie Hości na początku mi napisali ile wynosi miesięczne kieszonkowe, ale dopytałam o to, czy mogłabym dostawać tygodniówki i zgodzili się bez problemu, myślę, że wszystko zależy od hostów

[moya07]

mi napisali tygodniowke w Holandii, i tak tez dostaje.

[lucyohlucy]

Raczej tygodniówki i tego wydaje mi się trzeba wymagać od hostów - bezpieczniej dla nas, gdyby w razie czego trzeba byłoby się zwijać szybciej.

[jst_]

Dziewczyny, które byłyście/jesteście we Francji: czy u was też załatwienie waszego ubiezpieczenia zdrowotnego przez hostów trwało aż 3 miesiące ? ?
Dziś pytałam panią w NFZ o te kwestie, powiedziała, że w takim wypadku bede w ogóle nie ubiezpieczona przez te 3 miesiące, bo EKUZ nie obowiązuje, jesli sie podejmie pracę. Czyli z momentem rozpoczecia pracy, tak jak jest w kontrakcie, polskie ubezpieczenie wygasa, ponieważ, z załozenia, od tego samego momentu powinnam być ubezpieczona we Francji, przez hostów.
Ja jestem w tym kompletnie zielona, ale jesli to prawda to bede chyba musiała wykupic jakąś prywatną polisę na te 3 miesiące

[Suzzi11]

Dziewczyny, jakie macie sposoby nauki dzieciaczków angielskiego?