Wspólna nauka języka włoskiego.

[skazana_na_bluesa]

mam nadzieję, że mnie nie zjecie z powodu założenia nowego wątku

planuję pojechać na Erazmusa, wybór był w zasadzie między Hiszpanią a Włochami. Wybrałam to drugie. I teraz pojawia się kwestia nauczenia języka kraju, do którego się wybieram. Bardzo ambitne, ale planuję ogarnąć ten język w rok. No, przynajmniej do poziomu B2 muszę dojść
I teraz pytanie - jakie książki polecacie do gramatyki, jakieś ciekawe słownictwo, nauka wymowy? Na kurs językowy oczywiście pójdę, ale to za mało. Jakieś rady odnośnie nauki? Fajne triki na zapamiętywanie słówek?

[201605170931]

Dużo daje czytanie książek w danym języku, wiem że jeśli chodzi o angielski to wydaje takie wydawnictwo Oxford, ale coś podobnego powinno znaleźć się i po włosku

[Stokrotek90]

Najlepiej dowiedzieć się w szkołach językowych jakie podręczniki polecają. B2 w rok bez niczyjej pomocy? Hm Wysoko mierzysz, to dobrze... jednak ja bym postawiła na połączenie metod - może intensywny wakacyjny kurs, a potem będzie Ci łatwiej pociągnąć to samej?
P.S. Też niedługo jadę na Erasmusa, z tą różnicą, że do Turcji, ale na szczęście mam wykładowy angielski

[Romanaccia]

ja sie wloskiego uczylam grupo ponad 10 lat temu ,mialam wtedy swietne ksiazki do gramatyki ,nie wiem czy jeszcze sa ,ale niestety nie pamietam autora

ja czytalam wlsokie gazety,zaznaczalam sobie rozne smieszne,czy interesujace slowka,albo robilam sobie liste slow ktore uwazalam za najpotrzebniejsze,najbard ziej uzyteczne ,pochlanialam slownik .... ogladalam wloskie filmy.

Musze dodac,ze we wloszech w kazdym regionie,ba! w kazdym miescie mowi sie innym dialektem z innym akcentem,wiec nie licz na to ,ze wszystcy beda mowic do Ciebie pieknym ksiazkowym jezykiem wloskim,bo to sie rzadko zdarza.... jedna osobe bedziesz rozumiala ,inna nie.... bo beda mialy zupelnie inny akcent,beda mowic dialektem,badz wtracac slowa w dialekcie ,uzywac slownictwa potocznego,pozatym wlosi mowia bardzo szybko.... duuuzo pracy Cie czeka,ale dasz rade (moze nie w rok) ale dasz,wloski w sumie nie jest trudny.

[skazana_na_bluesa]

oczywiscie, ze czytac zamierzam w tym jezyku, filmy tez bede ogladac, ale najpierw musze miec jakies podstawy
duzym ulatwieniem moze byc to, ze mam w rodzinie Wlochow i jest szansa chociazby na krotkie wakacje u nich

[Olivvek]

Kurczę, a chciałam Ci poradzić samotny wyjazd do Włoch jak nie miałam do kogo szczęk otworzyć we własnym języku to się w miesiąc nauczyłam na tyle, żeby wyjść i pogadać po ichniemu
Przed kolejnym wyjazdem ściągałam na kompika programy do słówek i gramatyki chyba też, przyjemnie mi się tak uczyło

[WhySoSerious]

Niestety muszę Cię zmartwić - w rok się na B2 raczej na pewno języka nie nauczysz... tym bardziej sama. Chyba, że masz super zdolności językowe. Ale jak najbardziej próbuj - nawet jak dojdziesz do dobrego B1 - czego się nauczysz, to Twoje.
Bardziej od oglądania włoskich filmów polecam oglądanie włoskich programów informacyjnych i słuchanie radia - wymaga to troszkę więcej wysiłku, ale efekty są lepsze.

[skazana_na_bluesa]

kolega doszedl w pol roku do poziomu b2 z hiszpanskiego to ja nie dam rady?

[Romanaccia]

Napisane przez skazana_na_bluesa

kolega doszedl w pol roku do poziomu b2 z hiszpanskiego to ja nie dam rady?

wloski jest trudniejszy

[skazana_na_bluesa]

wedlug mnie poziomy sa porownywalne. i w hiszpanskim jest chyba wiecej czasow/trybow, czy jak to sie tam zwie...

[Charmain]

Do słówek polecam profesora Marco, dużo mi to dało
Do tego filmy, piosenki oczywiście (może Eros nie jest zbyt miły dla ucha, ale wg mnie jest dobry do tłumaczenia).
Mając tylko 1.5 godziny tygodniowo i przykładając się do włoskiego średnio na pierwszym roku, pod koniec potrafiłam już sporo powiedzieć, głównie ze względu na language meetings na które chodziłam i musiałam tam mówić- super sprawa, polecam jeśli jest coś takiego u Ciebie

Dużo dało mi to, że moja lektorka dużo bazowała na dialogach, które ja z uporem maniaka przepisywałam po milion razy (najlepiej słówek, zwrotów uczę się przepisując je) i potem jakoś automatycznie gdy musiałam coś powiedzieć to odtwarzały mi się i nie miałam problemów z mówieniem.

[Dotka90]

Ja się w liceum uczyłam z Nuovo Progetto Italiano i całkiem przyjemna była ta książka
Jakby co, to mam w domu II część + płytę (stan idealny)

[WhySoSerious]

Napisane przez skazana_na_bluesa

kolega doszedl w pol roku do poziomu b2 z hiszpanskiego to ja nie dam rady?

Sorry, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć Zdał może DELE B2, że to wie, czy po prostu sam sobie stwierdził: "o, przerobiłem podręcznik do B2 to mam B2"?
No, chyba że jest językowym geniuszem albo te pół roku spędził w kraju hiszpańskojęzycznym
Ale próbuj - a nuż się uda.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez WhySoSerious

Sorry, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć Zdał może DELE B2, że to wie, czy po prostu sam sobie stwierdził: "o, przerobiłem podręcznik do B2 to mam B2"?
No, chyba że jest językowym geniuszem albo te pół roku spędził w kraju hiszpańskojęzycznym
Ale próbuj - a nuż się uda.

ma kontakt z erazmusami na codzien. slyszalam, jak z nimi nawija przez telefon zmuszal ich, zeby pisali do niego po hiszpansku, a nie angielsku a do tego zdal test na poziomie b2, bo to byl ostateczny warunek, zeby dostac sie na erazmusa.

[Romanaccia]

Napisane przez skazana_na_bluesa

wedlug mnie poziomy sa porownywalne. i w hiszpanskim jest chyba wiecej czasow/trybow, czy jak to sie tam zwie...

mozesz mi wierzyc jest trudniejszy,mowie biegle jednym i drugim

[skazana_na_bluesa]

a pod jakim wzgledem trudniejszy?

Napisane przez Romanaccia

mozesz mi wierzyc jest trudniejszy,mowie biegle jednym i drugim

[Romanaccia]

Napisane przez skazana_na_bluesa

a pod jakim wzgledem trudniejszy?

pod wzgledem gramatyki

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Dotka90

Ja się w liceum uczyłam z Nuovo Progetto Italiano i całkiem przyjemna była ta książka
Jakby co, to mam w domu II część + płytę (stan idealny)

zapomnialam odpisac.
ten podrecznik znalazlam na chomikuj czy jak to sie tam nazywa :P tyle, ze bez plyty

[bezcukrowa27]

Ja nauczyłam sie wloskiego w rok, mieszkając we Wloszech i pracując z Włochami. Byłam skazana na to by mówić. Inaczej ciężko jest sie nauczyć. Możesz nauczyć sie podstaw , ale jest też coś takiego jak mowa potoczna..a to tylko na miejscu. Mieszkałam 6 lat w Italli, w każdym regionie język jest nieco odmienny czasami oni sami siebie nie rozumieją

[porakly]

A w jakich rejonach są te 'najdziwniejsze; odmiany włoskiego?

To znaczy, dialekty?

Czy to naprawdę aż takie straszne??
Ja właśnie mam niedlugo (przez wakacje) zacząć chodzić na kurs + samodzielnie się uczyć. Daję sobie rok, żeby dojść do a2, bo w tym czasie uczę się jeszcze francuza

wszelkie rady mile widziane

(przepraszam, ze wtrącam sie w twój wątek, skazana )

[skazana_na_bluesa]

spoko, spoko
ja sie nastawiam na intensywna nauke jednego jezyka, coby nie lapac kilku srok za ogon no i bede miec masakrycznie ciezki rok akademicki, wiec nic wiecej nie wcisne.

[Romanaccia]

Napisane przez porakly

A w jakich rejonach są te 'najdziwniejsze; odmiany włoskiego?

To znaczy, dialekty?

Czy to naprawdę aż takie straszne??
Ja właśnie mam niedlugo (przez wakacje) zacząć chodzić na kurs + samodzielnie się uczyć. Daję sobie rok, żeby dojść do a2, bo w tym czasie uczę się jeszcze francuza

wszelkie rady mile widziane

(przepraszam, ze wtrącam sie w twój wątek, skazana )

w KAZDYM regionie,co ja mowie miescie ! mowi sie innym dialektem ,ktory czesto jest praktycznie osobnym jezykiem ,wiec na codzien ludzie miedzy soba mowia w dialekcie,nie po wlosku,oczywiscie nie wszystcy i nie wszedzie,pozatym w kazdym regione jest zupelnie inny akcent,niektore sa ciezko zrozumiale zwlaszcza dla osoby slabo lub srednio znajacej jezyk.

najbardziej skaplikowanym dialektem,ktory praktycznie mozna nazwac osobnym jezykiem jest dialekt neapolitanski,na Sardenii rowniez ,we Florencji ,dialekt sycylijki i w regionie Puglia....

mieszkalam w Rzymie przez kilka lat i mowie bieglie dialektem rzymskim z oblesnym rzymskim akcentem ,ale akurat ten dialekt jest prosty i strasznie zabawny ale najpier trzeba umiec dobrze mowic po wlosku ,bo inaczej to nie ma sensu.

teraz mieszkam kolo Neapolu od roku i czasem nie rozumiem co do mnie w dialekcie mowia zwlaszcza starsze osoby,poprostu ani w zab nie da sie zrozumiec,ale starszych osob czesto nie rozumieja nawet mlodzi neapolitanczycy haha

jak nauczysz sie wloskiego i pojedziesz np. do rzymu,albo tam sie nauczysz jezyka,to jak potem pojedziesz do Mediolanu to mozesz miec problem ze zrozumienien ich ,wlosi czasem nie rozumieja sie medzy soba

[Rarita]

Ja aktualnie jestem w trakcie projektu "Włoski w rok" (szczegóły na moim blogu), kończy się pod koniec września, aktualnie jestem mniej-więcej na B1, mam problemy z wypowiadaniem się i pisaniem ale kiedy czytam jakiś tekst to większość rozumiem tak więc da się to zrobić

[Maggie_90]

Napisane przez skazana_na_bluesa

kolega doszedl w pol roku do poziomu b2 z hiszpanskiego to ja nie dam rady?

jasne że się da kwestia samozaparcia.
Osobiście jesli masz czas i kasę, to polecam wyjazd na kurs językowy do Włoch. zrobiłam tak rok temu z hiszpańskim, znałam tylko podstawowe zwroty typu cześć, do widzenia i trochę słówek w stylu, ręka, noga, czerwony, jajko, słońce, impreza. Test napisałam na A2.2 (nie wiem jak? ) i do takiej grupy trafiłam. Byłam w naprawdę dobrej szkole, tempo nauki zawrotne, mała miejscowość, żadnych Polaków, pierwszy tydzień- nie rozumiałam nic, drugi- zaczynałam rozumieć jakieś pojedyncze słowa jak do mnie mówiono, 3 tydzień- rozumiałam sens rozmów i mogłam coś wtrącić, ostatni tydzień- swobodna rozmowa Ale faktycznie, miałam 4h dziennie zajęć +2 h po południu wykładów nt. kultury krajów hiszpańskojęzycznych + kontakt z hiszpańskim 24h/dobę. Naprawde polecam, najszybszy i najprostszy sposób.

[Romanaccia]

Napisane przez Maggie_90

jasne że się da kwestia samozaparcia.
Osobiście jesli masz czas i kasę, to polecam wyjazd na kurs językowy do Włoch. zrobiłam tak rok temu z hiszpańskim, znałam tylko podstawowe zwroty typu cześć, do widzenia i trochę słówek w stylu, ręka, noga, czerwony, jajko, słońce, impreza. Test napisałam na A2.2 (nie wiem jak? ) i do takiej grupy trafiłam. Byłam w naprawdę dobrej szkole, tempo nauki zawrotne, mała miejscowość, żadnych Polaków, pierwszy tydzień- nie rozumiałam nic, drugi- zaczynałam rozumieć jakieś pojedyncze słowa jak do mnie mówiono, 3 tydzień- rozumiałam sens rozmów i mogłam coś wtrącić, ostatni tydzień- swobodna rozmowa Ale faktycznie, miałam 4h dziennie zajęć +2 h po południu wykładów nt. kultury krajów hiszpańskojęzycznych + kontakt z hiszpańskim 24h/dobę. Naprawde polecam, najszybszy i najprostszy sposób.

po 3 tygodniach na pewno nie nauczysz sie swobodnie rozmawiac po wlosku chyba ,ze to sa rozmowy w stylu ,jak sie masz ? ,co u ciebie itp. itd.

[paulinka1128]

Napisane przez porakly

A w jakich rejonach są te 'najdziwniejsze; odmiany włoskiego?

To znaczy, dialekty?

Czy to naprawdę aż takie straszne??


(przepraszam, ze wtrącam sie w twój wątek, skazana )

Z tego co ja widze to w miaastach zazwyczaj sie mowi po wlosku bo jest wieksza roznorodnosc ludzi tzn. Pochodzacych z roznych miejsc.
Ja np. Mieszkam w gorach i dialekt zaczelam szybko rozumiec bo przypomina hiszpanski.
Mieszkam na wsi i tu praktycznie wszyscy sa miejscowi i mowi sie w dialekcie ale jak juz pojade do trento to wiekszosc ludzi rozmawia po wlosku.
Mam duzo znajomych na Sardynii i jak slucham jak mowia w dialekcie to ledwo moge zrozumiec kontekst rozmowy.

[Maggie_90]

Napisane przez Romanaccia

po 3 tygodniach na pewno nie nauczysz sie swobodnie rozmawiac po wlosku chyba ,ze to sa rozmowy w stylu ,jak sie masz ? ,co u ciebie itp. itd.

Nie wiem na ile swobodnie, ale nie mam na myśli super znajomości języka tylko poziom b1-b2. Z hiszpańskim się da, sama jestem tego przykładem, mówiłam z błędami, ale swobodności w wyrażaniu swoich mysli to mi nie brakowało Nie uczyłam się włoskiego, ale będąc w Rzymie jakiś czas temu mogłam bez większych problemów dogadać się z Włochami mówiąc do nich po hiszpańsku, oni odpowiadali po włosku i jakoś to leciało...

A jeszcze mi się przypomniało, że mam przecież koleżankę, która wyjechała na Erasmusa do Włoch, jest teraz od roku w Ferrarze, robiła tam 3 rok medycyny, zdawała egzaminy po włosku.... po pół roku nauki. Fakt, miała prywatne lekcje przez ten czas i przygotowywała się solidnie, ale to już nie byle jaka terminologia

[Romanaccia]

Napisane przez Maggie_90

Nie wiem na ile swobodnie, ale nie mam na myśli super znajomości języka tylko poziom b1-b2. Z hiszpańskim się da, sama jestem tego przykładem, mówiłam z błędami, ale swobodności w wyrażaniu swoich mysli to mi nie brakowało Nie uczyłam się włoskiego, ale będąc w Rzymie jakiś czas temu mogłam bez większych problemów dogadać się z Włochami mówiąc do nich po hiszpańsku, oni odpowiadali po włosku i jakoś to leciało...

A jeszcze mi się przypomniało, że mam przecież koleżankę, która wyjechała na Erasmusa do Włoch, jest teraz od roku w Ferrarze, robiła tam 3 rok medycyny, zdawała egzaminy po włosku.... po pół roku nauki. Fakt, miała prywatne lekcje przez ten czas i przygotowywała się solidnie, ale to już nie byle jaka terminologia

to jest fizycznie niemozlowe nauczyc sie jezyka w 3 tygodnie tak,zeby swobodnie w nim rozmawiac

wlosi sredno rozumieja hiszpanski choc jest bardzo do wloskiego podoby no chyba,ze ktos kto sie go uczyl .... ja od 10 lat pracuje w turystyce i wiem,ze nie bardzo dziala mowienie do hiszpanow po wlosku czy do wlochow po hiszpansku no chyba,ze trafialam zawsze na jakis leniwych umyslowo ... chociaz znajac wczesniej wloski nauka hiszpanskiego byla 100 razy latwiejsza.

a co do kolezanki ,no jak miala pol roku na wykucie materialu po wlosku jezyk obcy to nie same slowa,ale przedewszystkim gramatyka tej trzeba sie uczyc znaczniej dluzej nic 3 tygodnie czy pol roku zeby moc sie swobodnie porozumiewac

[Maggie_90]

to jest fizycznie niemozlowe nauczyc sie jezyka w 3 tygodnie tak,zeby swobodnie w nim rozmawiac

Ty uważasz, że nie, ja jestem przykładem, że się da po 4 tygodniach Chyba że mamy inne definicje swobodnej rozmowy Przecież nie chodzi tu o mówienie poprawne we wszystkich czasach i subjuntivo, tylko SWOBODNĄ rozmowę na tematy związane z życiem codziennym, szkołą, pracą

wlosi sredno rozumieja hiszpanski choc jest bardzo do wloskiego podoby no chyba,ze ktos kto sie go uczyl .... ja od 10 lat pracuje w turystyce i wiem,ze nie bardzo dziala mowienie do hiszpanow po wlosku czy do wlochow po hiszpansku no chyba,ze trafialam zawsze na jakis leniwych umyslowo ... chociaz znajac wczesniej wloski nauka hiszpanskiego byla 100 razy latwiejsza.

no to z moich doswiadczeń wyszło tak, że Włosi mój hiszpański rozumieli, ale ja ich włoskiego mało co ;D porównałabym to jak do rozmowy Polaka z Czechem Albo po prostu miałam szczęście, a jechałam stopem i na szczęscie żadnych wpadek nie było

a co do kolezanki ,no jak miala pol roku na wykucie materialu po wlosku jezyk obcy to nie same slowa,ale przedewszystkim gramatyka tej trzeba sie uczyc znaczniej dluzej nic 3 tygodnie czy pol roku zeby moc sie swobodnie porozumiewac

pół roku uczyła się włoskiego od podstaw, później pojechała na Erasmusa, a na dokładne wykucie np. patofizjologii to i rok w ojczystym języku może być za mało więc tu nie o wykucie słówek chodzi a zrozumienie mechanizmów, bo rok ma zaliczony normalnie i na 4 wraca do Polski. A egzaminy też początkowo miała zdawać w Polsce, ale.... okazało się, że nie ma takiej potrzeby, bo we Włoszech spokojnie dała radę

Więc nie mów, że sie nie da, nie każdy mógłby tak zrobić, ale kiedy jest kilka sprzyjających czynników to jak najbardziej jest to mozliwe
Tak BTW to mam do Ciebie pytanie i zaraz wysyłam PW

[Romanaccia]

Napisane przez Maggie_90

Ty uważasz, że nie, ja jestem przykładem, że się da po 4 tygodniach Chyba że mamy inne definicje swobodnej rozmowy Przecież nie chodzi tu o mówienie poprawne we wszystkich czasach i subjuntivo, tylko SWOBODNĄ rozmowę na tematy związane z życiem codziennym, szkołą, pracą

to chyba jestes jakims fenomenem lingwistycznym,bo jak zyje nigdy nie spotkalam sie z czyms takim nie wiedzialam,ze po 3 czy 4 tygodniowym kursie mozne juz swobodnie rozmawiac
i obcykalas sobie cala gramatyke i slownictwo w 3 tygodnie ?

Napisane przez Maggie_90

no to z moich doswiadczeń wyszło tak, że Włosi mój hiszpański rozumieli, ale ja ich włoskiego mało co ;D porównałabym to jak do rozmowy Polaka z Czechem Albo po prostu miałam szczęście, a jechałam stopem i na szczęscie żadnych wpadek nie było

a co do kolezanki ,no jak miala pol roku na wykucie materialu po wlosku jezyk obcy to nie same slowa,ale przedewszystkim gramatyka tej trzeba sie uczyc znaczniej dluzej nic 3 tygodnie czy pol roku zeby moc sie swobodnie porozumiewac

pół roku uczyła się włoskiego od podstaw, później pojechała na Erasmusa, a na dokładne wykucie np. patofizjologii to i rok w ojczystym języku może być za mało więc tu nie o wykucie słówek chodzi a zrozumienie mechanizmów, bo rok ma zaliczony normalnie i na 4 wraca do Polski. A egzaminy też początkowo miała zdawać w Polsce, ale.... okazało się, że nie ma takiej potrzeby, bo we Włoszech spokojnie dała radę

Więc nie mów, że sie nie da, nie każdy mógłby tak zrobić, ale kiedy jest kilka sprzyjających czynników to jak najbardziej jest to mozliwe
Tak BTW to mam do Ciebie pytanie i zaraz wysyłam PW

ciekawe to co mowisz,bo ja znam cala mase ludzi ,ktorzy mieszkaja we wloszech od roku 2 czy 3 czy naweyt wiecej i jakos nie bardzo swobodnie im ta rozmowa wychodzi ....

zeby moc swobodnie rozmawiac ,trzeba znac bardzo dobrze gramatyke i miec bardzo duzy zasob slownictwa,wybacz,ale w 3 tygodnie to nie jest mozliwe