Moda, która Cię "rozwala" cz.VI

[201804100943]

dzieeeewczyny teraz spodenki zakrywające pośladki są niemodne! Żeby się pokazać trzeba założyć takie które odsłaniają tyłek.
Zobaczycie- za rok będą modne spodenki które uwidaczniają "palec wielbłąda". Ja Wam mówię !

[coffee]

Napisane przez Magdallen

Właśnie na naszym kochanym Wizażu wpadłam na coś takiego: https://wizaz.pl/Moda/Porady-stylist...ubrac-na-deske
Ta dżinsowa sukieneczka jest idealna na deskorolkę. Seksi bielizna, torebusie na ramię, balerinki i sandałki też na desce obowiązkowe.
Ja też już chyba wyrzucę moją piankę do pływania na desce i zaopatrzę się w jakąś dżinsową sukienusię Trza być trendi

Yyy, ale chwila. Jeździsz na deskorolce w piance do pływania?
Co ma wspólnego deskorolka z deską surfingową (bo chyba o nią Ci chodzi), poza tym, że jest deską?
Na rolki (bo z deskorolką nie mam wiele wspólnego) założyłabym szorty czy sukienkę ze zdjęcia (tylko pod nią założyłabym bokserkę). Nie widzę w tym nic aż tak strasznego... A bielizna, to bielizna - dali, bo ładna, a reklamę zrobić trzeba. Mnie się z torebką na ramię jeździ lepiej niż z jakąkolwiek inną, a na niektóre wyprawy rolkowe zabieram trochę rzeczy.
I nie wydaje mi się, żeby wygodne baleriny czy sandały były mniej wygodne do jeżdżenia na deskorolce niż jakiekolwiek trampki. Aż tak wiele od butów trzeba, by stanąć na desce i od czasu do czasu odepchnąć się od podłoża?

[szarri]

Napisane przez coffee

Yyy, ale chwila. Jeździsz na deskorolce w piance do pływania?
Co ma wspólnego deskorolka z deską surfingową (bo chyba o nią Ci chodzi), poza tym, że jest deską?
Na rolki (bo z deskorolką nie mam wiele wspólnego) założyłabym szorty czy sukienkę ze zdjęcia (tylko pod nią założyłabym bokserkę). Nie widzę w tym nic aż tak strasznego...

1) Nie wszyscy jeżdżą na rolkach w jednym kierunku bez specjalnego zmieniania pozycji i jednocześnie mają rewelacyjną koordynację ruchów, żeby przy pierwszej okazji nie nakryć się nogami - jeśli nie jeździ się poniżej swoich możliwości do upadki itd. są w zasadzie nieuniknione
2) Serio, sukienka na rolki? Albo na DESKĘ?!

Deska surfingowa, podobnie jak deskorolka ma to do siebie, że każda z tych rzeczy wymaga dostosowanego do okazji stroju i w żadnym wypadku nie jest to sukienka. Ani kopertówka i codzienny zegarek.
Najwygodniej jeździ się z plecakiem, ale plecak jest chyba niemodowy

EDIT: Stałaś kiedyś na deskorolce? Nie mówię o jeżdżeniu, chodzi mi o samo stanie

[coffee]

Napisane przez szarri

1) Nie wszyscy jeżdżą na rolkach w jednym kierunku bez specjalnego zmieniania pozycji i jednocześnie mają rewelacyjną koordynację ruchów, żeby przy pierwszej okazji nie nakryć się nogami - jeśli nie jeździ się poniżej swoich możliwości do upadki itd. są w zasadzie nieuniknione

Wiadomo, gdy się jeździ wyczynowo, typowo dla sportu, szybko - strój sportowy jest najlepszy. I lepiej nie dżinsowe szorty, tylko 'dresowe'. Ale niektórzy (np. ja) wychodzą z rolkami na spacer - czyli powoli, spokojnie, bez szaleństw, rozmawiając w trakcie jazdy. Do takiego spacerku, gdy na rolkach umie się jeździć bez problemu - naprawdę potrzebny jest specjalny strój?

2) Serio, sukienka na rolki? Albo na DESKĘ?!

Dlaczego nie? Czy wszystkie dziewczyny jeżdżące na rowerze w spódnicach też Cię rozwalają? Przecież mogą się wywrócić i co wtedy?!

Deska surfingowa, podobnie jak deskorolka ma to do siebie, że każda z tych rzeczy wymaga dostosowanego do okazji stroju i w żadnym wypadku nie jest to sukienka. Ani kopertówka i codzienny zegarek.
Najwygodniej jeździ się z plecakiem, ale plecak jest chyba niemodowy

Bez przesady. Jeśli traktuję rolki (jak niektórzy rower) jako po prostu środek transportu (nie używam ich do wyczynowego uprawiania sportu), to mam od razu zakładać dres? Za każdym razem, gdy jedziesz gdzieś na rowerze ubierasz się na sportowo? I zegarka oczywiście na rękę nie zakładasz? Kurde, co mają zrobić wszyscy ludzie, którzy wszędzie poruszają się na rowerze (na uczelnię czy do pracy)? Nie mogą się normalnie ubrać?

Zaraz się zapewne okaże, że rowery są modne i są stylem życia i do nich wręcz należy ładnie się ubrać, a rolki jedynie dla sportowców. Ee.

---------- Dopisano o 19:23 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------

Napisane przez szarri

EDIT: Stałaś kiedyś na deskorolce? Nie mówię o jeżdżeniu, chodzi mi o samo stanie

Stałam. Ha! Nawet jeździłam. Trza się wyginać. Źle mi szło - wolę rolki.

Dla początkujących sukienka/spódnica na pewno nie będzie odpowiednia. Ale dla wprawionych?

[201804100943]

pewne rzeczy powinny przechodzić wraz z wiekiem

[spaghettii]

Napisane przez szarri

No już bez przesady, zegarki TH zaczynają się od trochę ponad 200zł, to nie jest jakaś nie wiadomo jaka marka

dokladnie ogolnie TH nie ma jakis nie wiadomo jak drogich rzeczy, a za granica mozna jeszcze taniej kupic

[Magdallen]

Napisane przez coffee

Wiadomo, gdy się jeździ wyczynowo, typowo dla sportu, szybko - strój sportowy jest najlepszy. I lepiej nie dżinsowe szorty, tylko 'dresowe'. Ale niektórzy (np. ja) wychodzą z rolkami na spacer - czyli powoli, spokojnie, bez szaleństw, rozmawiając w trakcie jazdy. Do takiego spacerku, gdy na rolkach umie się jeździć bez problemu - naprawdę potrzebny jest specjalny strój?

Dlaczego nie? Czy wszystkie dziewczyny jeżdżące na rowerze w spódnicach też Cię rozwalają? Przecież mogą się wywrócić i co wtedy?!

Bez przesady. Jeśli traktuję rolki (jak niektórzy rower) jako po prostu środek transportu (nie używam ich do wyczynowego uprawiania sportu), to mam od razu zakładać dres? Za każdym razem, gdy jedziesz gdzieś na rowerze ubierasz się na sportowo? I zegarka oczywiście na rękę nie zakładasz? Kurde, co mają zrobić wszyscy ludzie, którzy wszędzie poruszają się na rowerze (na uczelnię czy do pracy)? Nie mogą się normalnie ubrać?

Zaraz się zapewne okaże, że rowery są modne i są stylem życia i do nich wręcz należy ładnie się ubrać, a rolki jedynie dla sportowców. Ee.

---------- Dopisano o 19:23 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------


Stałam. Ha! Nawet jeździłam. Trza się wyginać. Źle mi szło - wolę rolki.

Dla początkujących sukienka/spódnica na pewno nie będzie odpowiednia. Ale dla wprawionych?

Nie specjalny strój. Ale ja jestem zdania, że zakładanie na rolki sukienki, branie torebeczki itd jest śmieszne i bardzo rozwalające.

Tak, ja prawie za każdym razem, gdy jadę gdzieś na rowerze zakładam obowiązkowo rękawiczki, plecak, często spodenki kolarskie (takie z "pieluchą"), a czasami jeszcze kask i koszulkę kolarską. Nigdy nie założyłabym na rower sukienki, bo po pierwsze czułabym się idiotycznie ubrana nie stosowanie do okazji, a po drugie byłoby mi niewygodnie, bo bałabym się, że sukienka mi coś odsłoni, wkręci się w łańcuch, a w takiej miniówie to już na pewno przy pedałowaniu by mi majtki było widać.

Mogą się normalnie ubrać. Ale dżinsy i koszulka to też normalny strój. Tak samo, jak sukienka

Poza tym na deskorolce przy szybkich ruchach taka sukienka, jak ta przedstawiona będzie krępować ruchy, a potem pewnie podjedzie tak do góry, że cały tyłek wyjdzie na wierzch. Nawet, jesli by jakąś zwiewną sukienkę założyć, ona z kolei będzie podwiewać i też nie czułabym się w niej pewnie.

A deskę windsurfingową dałam jako przykład. Na deskorolce już nie jeżdżę, ale skoro lansują taki trend, to mogę go zastosować do sportu, który intensywnie uprawiam Na rolkach i na rowerze też jeżdżę i wiem, co mówię.

Ogólnie można nawet w szpilkach iść na siłownię skoro ktoś chce i tak lubi, tylko po co, skoro: skoro będzie się idiotycznie wyglądać, będzie niewygodnie i łatwo o kontuzję.

[smerfetk_a]

Napisane przez szarri

No już bez przesady, zegarki TH zaczynają się od trochę ponad 200zł, to nie jest jakaś nie wiadomo jaka marka

O pardą Ja się kompletnie na zegarkach nie znam i mnie nie interesują, jak jakiś założe to zaraz jest zepsuty lub zgubiony więc dałam sobie z nimi spokój Ale wiem, że każda szanująca się blogerka ma dużyyy zegarek Korsa i one już są raczej droższe


Ooooo przypomniał mi się rozwalacz: moja obrona w zeszłym tygodniu, wszyscy odwaleni jak stróż na Boże Ciało (no bo wypadało w końcu). Nawet ja, chyba pierwszy raz od matury taka elegancka Patrzymy idzie coś kolorowego w naszą stronę a to nasza promotorka... Miała na sobie kanarkowo żółte spodnie i do tego pomarańczową bluzeczkę w kwiatki. Zostaliśmy bez słowa... Jeszcze jej nie widziałam żeby była ubrana znośnie (cały rok chodzi w wełnianym ponczo i sztruksowych szerokich spodniach, do tego mam wrażenie, że nie ma grzebienia) ale to już było przegięcie.
Dodam jeszcze, że recenzent był w białej bluzce polo, baaaaardzo obcisłej, i na obronie zamiast skupić się na swojej kartce i mówieniu to patrzyłam na jego wystające sutki

[el_vestido_rojo]

Napisane przez MojitoLover

[/COLOR]no i jeszcze a propos 14-latek, to podobno ta dziewczyna:

http://miikax3.blogspot.com/

ma 14 lat? moze jej temat tutaj juz poruszalyscie, ale nie chce mi sie wierzyc, ze jest taka mlodziutka

Ubrania ładne,jednak jak już ktoś tu wspomniał,to nie dobrze jak 14latka kreuje się na 30-stke. Taka trochę stara malutka..

[coffee]

Napisane przez Magdallen

Nie specjalny strój. Ale ja jestem zdania, że zakładanie na rolki sukienki, branie torebeczki itd jest śmieszne i bardzo rozwalające.

Tak, ja prawie za każdym razem, gdy jadę gdzieś na rowerze zakładam obowiązkowo rękawiczki, plecak, często spodenki kolarskie (takie z "pieluchą"), a czasami jeszcze kask i koszulkę kolarską. Nigdy nie założyłabym na rower sukienki, bo po pierwsze czułabym się idiotycznie ubrana nie stosowanie do okazji, a po drugie byłoby mi niewygodnie, bo bałabym się, że sukienka mi coś odsłoni, wkręci się w łańcuch, a w takiej miniówie to już na pewno przy pedałowaniu by mi majtki było widać.

Mogą się normalnie ubrać. Ale dżinsy i koszulka to też normalny strój. Tak samo, jak sukienka

Poza tym na deskorolce przy szybkich ruchach taka sukienka, jak ta przedstawiona będzie krępować ruchy, a potem pewnie podjedzie tak do góry, że cały tyłek wyjdzie na wierzch. Nawet, jesli by jakąś zwiewną sukienkę założyć, ona z kolei będzie podwiewać i też nie czułabym się w niej pewnie.

A deskę windsurfingową dałam jako przykład. Na deskorolce już nie jeżdżę, ale skoro lansują taki trend, to mogę go zastosować do sportu, który intensywnie uprawiam Na rolkach i na rowerze też jeżdżę i wiem, co mówię.

Chyba rozumiem, o co Ci chodzi. Nie jeździmy dla przyjemności spokojnie i powoli ledwo ruszając nogami na rolkach, deskorolkach i rowerach, zamiast pójść po prostu na spacer, bo to obciach. Jak jazda na rowerze, to tylko kolarstwo wyczynowe, jak jazda na rolkach, to tylko na rampie, jak jazda na deskorolce, to tylko w skateparku.

Ogólnie można nawet w szpilkach iść na siłownię skoro ktoś chce i tak lubi, tylko po co, skoro: skoro będzie się idiotycznie wyglądać, będzie niewygodnie i łatwo o kontuzję.

Uwielbiam takie sofizmaty.

Idąc dalej Twoim tokiem rozumowania i mało logicznego wyolbrzymiania - mogę na spacer założyć spódnicę? Przecież istnieje dyscyplina sportowa zwana chód sportowy, więc nie będę wyglądać głupio wykonując ją mniej intensywnie, rekreacyjnie, bez szaleństw, spokojnie?

Ja tam uważam, że rekreacja pozwala ubiór mniej sportowy i bardziej na luzie na rolki czy rower.
Wszelkie pytania zadane w tym poście były pytaniami retorycznymi. Jak dla mnie koniec tematu. Rozumiem, o co Ci chodzi. Mam nieco inne podejście do niektórych dyscyplin sportowych w tym do jazdy na rolkach/rowerze.

[nicRu]

Uprawiasz chodziarstwo w trakcie spacerów? Wow, zazdroszcze ;>

[Magdallen]

Napisane przez coffee

Idąc dalej Twoim tokiem rozumowania i mało logicznego wyolbrzymiania - mogę na spacer założyć spódnicę? Przecież istnieje dyscyplina sportowa zwana chód sportowy, więc nie będę wyglądać głupio wykonując ją mniej intensywnie, rekreacyjnie, bez szaleństw, spokojnie?

A uprawiając ten swój chód sportowy rekreacyjnie wybierasz wysokie szpile czy wygodniejsze obuwie?

[siarka40]

Napisane przez coffee

Idąc dalej Twoim tokiem rozumowania i mało logicznego wyolbrzymiania - mogę na spacer założyć spódnicę? Przecież istnieje dyscyplina sportowa zwana chód sportowy, więc nie będę wyglądać głupio wykonując ją mniej intensywnie, rekreacyjnie, bez szaleństw, spokojnie?

a wiesz, na czym polega chod sportowy?

Najważniejsze przepisy chodu sportowego nakazują zawodnikowi ciągły kontakt z podłożem (zawsze jedna ze stóp musi dotykać podłoża), co uniemożliwia pokonywanie trasy biegiem oraz wyprostowanie w kolanie nogi pozostającej z tyłu.

jezeli dla Ciebie spacer to chod, tylko w wersji spowolnionej, to coz, nie mam nic do dodania.

[WhiteCherry]

ale ten chód sportowy miał być chyba ironią ...

[nicRu]

Miał, ale jest przykładem pasującym jak przysłowiowy kwiatek do kożucha

[WhiteCherry]

ja wiem (chociaż sama chód sportowy uprawiam, gdy spieszę się na przystanek, ale to jeszcze nie dżoging jest prawie jak Korzeniowski wyglądam).

[siarka40]

Napisane przez nicRu

Miał, ale jest przykładem pasującym jak przysłowiowy kwiatek do kożucha

ano wlasnie. toc ja wiem, ze sam opis spaceru byl lekko ironiczny, ale akurat porownanie chodu sportowego do spaceru to takie - uwaga, kolejne przyslowie - trafienie jak kula w plot .

[coffee]

Napisane przez siarka40

a wiesz, na czym polega chod sportowy?
jezeli dla Ciebie spacer to chod, tylko w wersji spowolnionej, to coz, nie mam nic do dodania.

Napisane przez Magdallen

A uprawiając ten swój chód sportowy rekreacyjnie wybierasz wysokie szpile czy wygodniejsze obuwie?

Napisane przez nicRu

Uprawiasz chodziarstwo w trakcie spacerów? Wow, zazdroszcze ;>

1) Sofizmaty i ironia mają to do siebie, że logiczne często nie są. To był jeden takich zabiegów. Fajnie, że zauważyłyście.
2) Tak samo czym innym jest kolarstwo, a czym innym jeżdżenie rowerem na uczelnie - dlaczego akurat tej różnicy nie widzicie? Jeżdżąc po mieście na rowerze w celu unikania komunikacji miejskiej również nie uprawiam kolarstwa w znaczeniu sportowym. Tak samo - spacerując nie uprawiam chodu sportowego.
Oczywiste jest to, że inny strój będzie lepszy w tych dwóch sytuacjach. Dla mnie oczywiste jest to, że jadąc spokojnie do sklepu 10 minut rowerem NIE MA POTRZEBY zabierania ze sobą rękawiczek kolarskich czy zakładania spodenek kolarskich. Po co?
3) Podobnie - jadąc na rolkach do parku w celu leniwego przebierania nogami (a na rolkach jeżdżę dobrze) nie widzę sensu zakładania dresu czy (tym bardziej na tę pogodę) dżinsów.
Jeśli ktoś nie umie jeździć, niech zakłada kaski, ochraniacze na łokcie, kolana i nadgarstki, do tego dres i biały podkoszulek, żeby nie podziurawić/pobrudzić normalnych, codziennych ubrań. Ale jeśli ktoś jeździć umie, nie przewraca się co 20 sekund, nie jeździ wyczynowo i jak najszybciej - czym się różni powolne i spokojne jeżdżenie na rolkach od spacerowania? Olaboga. Nie widzę różnicy ni trochę.

---------- Dopisano o 21:30 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------

Napisane przez siarka40

ano wlasnie. toc ja wiem, ze sam opis spaceru byl lekko ironiczny, ale akurat porownanie chodu sportowego do spaceru to takie - uwaga, kolejne przyslowie - trafienie jak kula w plot .

Napisane przez nicRu

Miał, ale jest przykładem pasującym jak przysłowiowy kwiatek do kożucha

Za to porównanie deskorolki do deski surfingowej oraz zakładania sandałów w celu stania na deskorolce i szpilek na siłownię to były wyborne porównania i analogie.
Panuje tu mocna wybiórczość.

[Magdallen]

Napisane przez coffee

1) Sofizmaty i ironia mają to do siebie, że logiczne często nie są. To był jeden z nich. Fajnie, że zauważyłyście.
2) Tak samo czym innym jest kolarstwo, a czym innym jeżdżenie rowerem na uczelnie - dlaczego akurat tej różnicy nie widzicie? Jeżdżąc po mieście na rowerze w celu unikania komunikacji miejskiej również nie uprawiam kolarstwa w znaczeniu sportowym. Tak samo - spacerując nie uprawiam chodu sportowego.
Oczywiste jest to, że inny strój będzie lepszy w tych dwóch sytuacjach. Dla mnie oczywiste jest to, że jadąc spokojnie do sklepu 10 minut rowerem NIE MA POTRZEBY zabierania ze sobą rękawiczek kolarskich czy zakładania spodenek kolarskich. Po co?
3) Podobnie - jadąc na rolkach do parku w celu leniwego przebierania nogami (a na rolkach jeżdżę dobrze) nie widzę sensu zakładania dresu czy (tym bardziej na tę pogodę) dżinsów.
Jeśli ktoś nie umie jeździć, niech zakłada kaski, ochraniacze na łokcie, kolana i nadgarstki, do tego dres i biały podkoszulek, żeby nie podziurawić/pobrudzić normalnych, codziennych ubrań. Ale jeśli ktoś jeździć umie, nie przewraca się co 20 sekund, nie robi tego wyczynowo i jak najszybciej - czym się różnic powolne i spokojne jeżdżenie na rolkach od spacerowania? Olaboga. Nie widzę różnicy ni trochę.

Ale ja nie piszę, że uprawiam coś wyczynowo. Wszystko dla przyjemności. Tylko co to za przyjemność, jak mi się kiecka wkręci w łańcuch w rowerze, biust wyskoczy podczas jazdy na rolkach, bo mam za wielki dekolt czy złamię sobię nogę biegając na szpilkach po parku Nie widzisz, że jest coś pomiędzy ubraniem się ładnie w sukienkę, sandałki i zabranie torebeczki a założeniem profesjonalnego stroju sportowego?

[jasperin]

ło matko i córko jeżdżę na rolkach często i od dawna i powiem Wam, że 10-15 lat temu nie było takiego zjawiska jak dziewczyna na rolkach postrojona w sukienki. Natomiast od niedawna czuję się mocno rozwalona takimi właśnie widokami. OK, jak któraś jeździ dobrze i nie zamierza szaleć, to prawdopodobieństwo upadku duże może i nie jest, ale już niezliczoną ilość razy widziałam dziewczę stojące na rolkach w mini, pełnym makijażu (ponad 30 stopni, godz. 12.00) , idealnie wyprostowanych włosach i z maleńką torebusią na ramieniu, aż tu nagle jedna noga leciutko odjeżdża do tyłu i wtedy dziewczę wykonuje manewr pomiędzy piruetem, a break dance, przy czym maleńka kiecuszka żyje sobie własnym życiem...

nie no, poważnie, totalnie nie czaję zakładania sukienek na rolki, dla mnie to tak, jakby ubrać na wesele spodenki kolarskie albo na basen futerko...

argument przemieszczania się na rowerze też mnie nie przekonuje, u mnie w pracy dużo dziewczyn jeździ rowerem i 100% z nich zakłada sportowe ciuchy... może nie są to zawsze ciuchy takie stricte kolarskie, ale zawsze spodenki + t-shirt. natomiast w plecaku mają kieckę do przebrania w pracy i nikogo to nie dziwi.

[nicRu]

Niektóre n basen nie musza ubierać futerka, wystarczy, że go nie zgolą
Dziś jechałam autobusem z dziewczyną, która miała jasne owłosienie na nogach, zapewne nieogolone, bo pzecież jasne (spod sukienki wystwał kostium jednoczęściowy i wysiadła koło aquaparku, więc jechala na basen). Nie oszukujmy się - jeżeli jasne owlosienie tworzy kręcące się futerko, to jest widoczne...

[Magdallen]

Napisane przez coffee

Za to porównanie deskorolki do deski surfingowej oraz zakładania sandałów w celu stania na deskorolce i szpilek na siłownię to były wyborne porównania i analogie.
Panuje tu mocna wybiórczość.

Już pisałam, że zainterpretowałam ironicznie proponowane trendy do mojego życia, to po pierwsze, więc nie wiem, czego się tu czepiać.
Co do sandałów na deskorolkę - właśnie to jest proponowane pod podanym przeze mnie linkiem.
Szpilki na siłownię były, przyznaję siędo tego porównania, ale nie wiem czego tu się czepiać

Odpicowane piękności na rolkach, rowerach itd będą mnei rozwalać i koniec.

[coffee]

Napisane przez Magdallen

Ale ja nie piszę, że uprawiam coś wyczynowo. Wszystko dla przyjemności. Tylko co to za przyjemność, jak mi się kiecka wkręci w łańcuch w rowerze, biust wyskoczy podczas jazdy na rolkach, bo mam za wielki dekolt czy złamię sobię nogę biegając na szpilkach po parku Nie widzisz, że jest coś pomiędzy ubraniem się ładnie w sukienkę, sandałki i zabranie torebeczki a założeniem profesjonalnego stroju sportowego?

Ależ nikt Ci nie każe zakładać sukienek do kostek z ogromnym dekoltem i szpilek, zabierać kopertówki i złotej biżuterii na rower. Po do te wyolbrzymienia?
Pytasz mnie czy nie widzę nic poza skrajnościami, a sama takimi się posługujesz.
Sukienka z tamtej strony jest mniej lub bardziej sportowa i do spokojnego sunięcia na deskorolce po parku się nadaje. Bez szalonych ewolucji czy jeżdżenia po rampie. Przecież to nie jest żadna elegancka suknia do ziemi z kilometrowym dekoltem, no kurde.

Bardziej mnie rozwala jeżdżenie na rowerze na zakupy/na uczelnię/do znajomych w spodenkach kolarskich, rękawiczkach, profesjonalnym kasku i profesjonalnych butach. No po co, po prostu, po co?

---------- Dopisano o 21:55 ---------- Poprzedni post napisano o 21:49 ----------

Napisane przez Magdallen

Już pisałam, że zainterpretowałam ironicznie proponowane trendy do mojego życia, to po pierwsze, więc nie wiem, czego się tu czepiać.

Ty możesz zwrócić mi uwagę na beznadziejną ironię, ja Tobie nie? Dlaczego?

Co do sandałów na deskorolkę - właśnie to jest proponowane pod podanym przeze mnie linkiem.
Szpilki na siłownię były, przyznaję siędo tego porównania, ale nie wiem czego tu się czepiać

Tego, że nie ma żadnej analogii w tych dwóch sytuacjach, więc porównanie nieudane.

[Magdallen]

Napisane przez coffee

Ależ nikt Ci nie każe zakładać sukienek do kostek z ogromnym dekoltem i szpilek, zabierać kopertówki i złotej biżuterii na rower. Po do te wyolbrzymienia?
Pytasz mnie czy nie widzę nic poza skrajnościami, a sama takimi się posługujesz.
Sukienka z tamtej strony jest mniej lub bardziej sportowa i do spokojnego sunięcia na deskorolce po parku się nadaje. Bez szalonych ewolucji czy jeżdżenia po rampie. Przecież to nie jest żadna elegancka suknia do ziemi z kilometrowym dekoltem, no kurde.

Bardziej mnie rozwala jeżdżenie na rowerze na zakupy/na uczelnię/do znajomych w spodenkach kolarskich, rękawiczkach, profesjonalnym kasku i profesjonalnych butach. No po co, po prostu, po co?

No, widzisz, ale pomiędzy sukienką, a spodenkami kolarskimi są jeszcze zwykłe spodenki i zwykły t-shirt

[siarka40]

Napisane przez coffee

Bardziej mnie rozwala jeżdżenie na rowerze na zakupy/na uczelnię/do znajomych w spodenkach kolarskich, rękawiczkach, profesjonalnym kasku i profesjonalnych butach. No po co, po prostu, po co?

serio rozwala Cie dbanie o bezpieczenstwo?

[Magdallen]

No, tak. Ubranie przeznaczone na rower założone na wyjście na rower jest takie mainstreamowe. Trzeba iść po prąd i robić coś oryginalnego Zrozumiałam i chyba czas skończyc dyskusję.

[catlady]

Ale wy dziewczyny jesteście niedobre Fe, fe

[szarri]

Założenie sukienki z linka (krótka, wąska, krępująca ruchy) na rolki/deskę uważam za co najmniej dziwne. Na rolkach jeżdżę właśnie rekreacyjnie, bo biorę sobie roleczki i jeżdżę nad Wisłą albo po jakimś parku, ale wkładanie do tego sukienki?! Albo generalnie rolki do przemieszczania się? . Porównanie roweru do rolek jest bez sensu dla mnie z tej przyczyny, że na rowerze mięśnie pracują zupełnie inaczej, wysiłek jest o wiele mniejszy i faktycznie można podjechać spokojniutko dwa kilometry i wyglądać potem normalnie. Ja po przejechaniu dowolnego dystansu na rolkach (nawet tempem "spacerowym", bo mam typowe fitnessówki) myślę tylko o prysznicu, a nie o siedzeniu u babci na herbatce. Biżuteria? Torebusia? Sukieneczka? PO CO? Na rolki idę dla relaksu i zrzucenia sadła z tyłka, a nie po to, żeby się lansować, bo mi czerwone wiązania pasują do oprawek okularów . Takie tłumaczenie jest dla mnie zabawne, bo nie wierzę, że ktoś używa rolek do pokonywania dystansu z A do B i potem idzie sobie załatwiać różne rzeczy albo się herbatkuje w kawiarni. Na rekreacyjną jazdę po parku spokojnie można włożyć wygodne szorty i t-shirt, a nie wyglądać jak debil w zwiewnej sukienusi (albo, jak w propozycji z linku, krótkiej i podnoszącej się do góry przy każdym ruchu), bransoleci, wisioreczku i z przewieszoną przez ramię małą torebusią .

[minthema]

Napisane przez siarka40

serio rozwala Cie dbanie o bezpieczenstwo?

i potem kończy sie jak kończy, ja też z siostrą i szwagrem pojechaliśmy sobie nad maltę na rowerach, siostra - bez kasku mimo że oboje jeżdzą codziennie do pracy 15km w jedna strone tak profesjonalnie (mają świra na tym punkcie, Ania ma więcej ciiuchów sportowych niż normalnych chyba, zimę całą przejeździli, łącznie z tymi mrozami, śnieegami, deszczami, upały również, no świry ) i skończyło się - rozwalona głowa, pogotowie, ileś tam szwów i kupa nerwów. A to nie z jej winy a chłopca jeżdżącego na czymś w stylu gokarta (czy czegoś tam, nie wiem co to) który w nią wjechał. od tej pory nawet po bułki jak jadą to zakładają kaski. Więc mnie dbanie o bezpieczeństwo RÓWNIEŻ nie rozwala.

[Wampierz]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;35211336]Równie dobrze można powiedzieć "nie chcę oglądać czyjegoś kolana tylko dlatego, że nie może założyć spodni 5 cm dłużych". Nie rozumiem czemu ludzie tak się ekscytują cudzymi zadkami.[/QUOTE]
Idąc takim tokiem myślenia publiczne pokazywanie genitaliów to też nic szczególnego...