Panny piszą tu w amoku, bo ślubują w przyszłym roku!:D PM2013 cz. 18

[Antilia]

Napisane przez asia_28w

To jak Wy dołączycie do moich znajomych na fb to też mi trochę liczba wzrośnie

Wyślij mi pw z linkiem do profilu

[Alejka13]

Dziewczyny, ja powiem Wam szczerze, nie chciałabym nigdy takiego małżeństwa na odległość

[asia_28w]

A opowiadałyście już sobie jak się poznałyście z Tżtami i jak to się zaczęło? Chociaż pewnie na pewno

[Antilia]

Napisane przez dahna1990

niedługo będziesz mogła szykować wątek

Już się zbieram w sobie

[Iemand]

Napisane przez Alejka13

Iemand, mogę linka do Twojego avatarka?

Eee... Dałabym Ci, ale nie mam tego nigdzie. Albo nie potrafię znaleźć

[mia8544]

Napisane przez Antilia

Ja mam ledwo 127 i to razem z Wami

aż sprawdziłam i mam 137 osób z czego musze klika wywalić
tylko czy oni dostaja jakąś informacje o tym?

[Antilia]

A jak skopiuje treśc to wszystko będzie ładnie czy trzeba poprawiac - linki się kopiują?

---------- Dopisano o 21:42 ---------- Poprzedni post napisano o 21:41 ----------

Napisane przez mia8544

aż sprawdziłam i mam 137 osób z czego musze klika wywalić
tylko czy oni dostaja jakąś informacje o tym?

Podobno nie. Po prostu znikasz i wyhacza tylko jak sa spostrzegawczy :P

[zytka26]

Napisane przez Alejka13

Dziewczyny, ja powiem Wam szczerze, nie chciałabym nigdy takiego małżeństwa na odległość

ja też nie

Napisane przez asia_28w

A opowiadałyście już sobie jak się poznałyście z Tżtami i jak to się zaczęło? Chociaż pewnie na pewno

tak

u mnie w skrócie to poznaliśmy się u TZa w pracy. spodobał mi się bardzo ale żeby nie było to olewałam go dośc długo zanim poszlismy na pierwszą randkę
od randki do randki i tak jestesmy już 5 lat

[dahna1990]

Napisane przez Antilia

A jak skopiuje treśc to wszystko będzie ładnie czy trzeba poprawiac - linki się kopiują?

---------- Dopisano o 21:42 ---------- Poprzedni post napisano o 21:41 ----------


Podobno nie. Po prostu znikasz i wyhacza tylko jak sa spostrzegawczy :P

wszystko będzie ładnie

[Iemand]

Napisane przez asia_28w

A opowiadałyście już sobie jak się poznałyście z Tżtami i jak to się zaczęło? Chociaż pewnie na pewno

Ja nie opowiadałam to mogę się pochwalić
Najpierw widzieliśmy się pierwszy raz na spotkaniu kółka teatralnego w liceum (pierwsza klasa) a potem zapoznaliśmy się po nim jak się okazało, że jedziemy z tego samego przystanku, tym samym trolejbusem i że on mieszka na stancji dosłownie dwie uliczki ode mnie

[moniczka_2010]

Napisane przez perfuzja

4 godziny na dojazd?? To naprawde masakra, szczegolnie w polaczeniu z tak długimi godzinami pracy...
Nie dziwie sie, ze masz dosc i jestes zla, i zmeczona... Tez bym byla. Jest jakas szansa, zeby TZ zmienil prace?

jest pod warunkiem że zacznie szukać. Ale on widzi tylko tą pracę... zaczyma mnie to wszystko na prawdę martwić i wręcz przerażać... Ale zobaczymy co będzie dalej... Najgorzej że ja się drę że ma iść na urlop i walczyć o premię a on na mnie że go nie wspieram, że praca nie męczy go ostatnio tak jak ja.... i mamy takie błędne koło....

Napisane przez Iemand

A ja miałam tak. Wysłała mi zaproszenie koleżanka mojej siostry. Tyle, że z opowieści siostry znałam nazwisko tamtej. Odrzuciłam zaproszenie. A ta chodziła za moją siostrą i pytała, czemu jej nie dodam do znajomych. Kazałam siostrze wytłumaczyć jej, że obcych nie dodaję do znajomych. Ze ja nawet nie wiem jak ona wygląda. A ta wiecie co?... Powiedziała, że ona da mi swoje zdjęcie, żebym tylko ją przyjęła

Mnie kilka razy zapraszała kuzynka Tżta której ja nie widziałam nigdy na oczy. I niestety już nie zobaczę i aż mi z tego powodu głupio i trochę przykro bo dziewczyna ze 2-3 tyg temu zginęła w wypadku...

Napisane przez asia_28w

Moi rodzice żyją już 18 lat na odległość...

Współczuję.... I szczezrze mówiąc dla mnie to już.... taka trochę fikcja już jest.... po takim czasie ludzie są dla siebie niemal obcy przecież

Napisane przez Antilia

Moi tak żyli 25 lat - tata przyjeżdżał na weekendy z pracy. Mama mówiła, że chyba z ojcem nie wytrzyma jak przejdzie na emeryture

Wcale się nie dziwie....

Napisane przez Antilia

Ja mam ledwo 127 i to razem z Wami

---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:32 ----------


No to ciężej.

Ja mam na fb 86 a część tych ludzi to widziałam ostatni raz z dziesięć lat temu

[perfuzja]

Napisane przez mia8544

aż sprawdziłam i mam 137 osób z czego musze klika wywalić
tylko czy oni dostaja jakąś informacje o tym?

Nie dostaną, spokojnie

[dahna1990]

Antilia musisz tylko dodać link do tego obecnego wątku, do top 5 gaduł tego wątku no i zmienić z 18 części na 19 i wszystko chyba

[justi699]

oj dziewczyny coś nie mogę się dziś wbić w rozmowę


uciekam w takim razie spać, dobranoc

[asia_28w]

Antilla przyjaciółka ma rodzinę w Twojej miejscowości, często tam jeździ

[Antilia]

Napisane przez dahna1990

wszystko będzie ładnie

e to gitara

[Viollet87]

Też nie chciałabym małżeństwa na odległość a przynajmniej nie na długo... ale wiadomo, życie pisze różne scenariusze. Chociaż w takiej sytuacji wolałabym wyjechać razem z mężem. Mój tata na początku małżeństwa tak wyjeżdżał - 3 miesiące w Niemczech, 2 tygodnie w domu, znowu długo w Niemczech i chwila w domu... Dlatego szybko postanowili, że powinnam się pojawić, żeby mama nie była sama Od kilku(nastu?) lat jeździ już tylko raz w miesiącu na 3 dni, więc luzik. W sam raz, żeby od siebie trochę odpocząć

My z TŻ poznaliśmy się na studiach pierwszy semestr spędziliśmy jako znajomi, zaraz na początku drugiego staliśmy się parą a było to już 5,5 roku temu

[moniczka_2010]

Piwo wypiłam.... pościelę może i kanapki mu na jutro zrobię do pracy... aj.... zła jestem chyba mniej niż mi przykro z tego wszystkiego...

[perfuzja]

Napisane przez Alejka13

Dziewczyny, ja powiem Wam szczerze, nie chciałabym nigdy takiego małżeństwa na odległość

Ja też bym nie chciała. A każdy dzień rozłaki tylko bardziej mnie o tym przekonuje... Ale podobno są małżenstwa, które funkjonuja tak fantatycznie.

Za dwa tygodnie dziewczyna z mojej nowej "pracy" bierze ślub i wychodzi za marynarza. Masakra, ona (włoszka) w austrii, a on gdzies na morzu.
A wesele organizuja w starej willi rodziny jej narzeczonego pod Rzymem - trochę jej zazroszcze

[justi699]

a jeśli o chodzi o poznanie się z tżtem- to poznaliśmy się przez telefon tzw pomyłka, tż chciał zadzwonić do znajmego, dodzwonił się do mnie
pierwsze spotkanie było w parku, i po nim, powiedziałam z koleżanką że się z nim więcej nie spotkam, bo mi się nie podoba

[perfuzja]

Napisane przez justi699

a jeśli o chodzi o poznanie się z tżtem- to poznaliśmy się przez telefon tzw pomyłka, tż chciał zadzwonić do znajmego, dodzwonił się do mnie
pierwsze spotkanie było w parku, i po nim, powiedziałam z koleżanką że się z nim więcej nie spotkam, bo mi się nie podoba

Nieźle! Przynajniej niestardardowo

[asia_28w]

Napisane przez Viollet87

My z TŻ poznaliśmy się na studiach pierwszy semestr spędziliśmy jako znajomi, zaraz na początku drugiego staliśmy się parą a było to już 5,5 roku temu

W jednej grupie razem?

[zytka26]

Napisane przez perfuzja

Ja też bym nie chciała. A każdy dzień rozłaki tylko bardziej mnie o tym przekonuje... Ale podobno są małżenstwa, które funkjonuja tak fantatycznie.

Za dwa tygodnie dziewczyna z mojej nowej "pracy" bierze ślub i wychodzi za marynarza. Masakra, ona (włoszka) w austrii, a on gdzies na morzu.
A wesele organizuja w starej willi rodziny jej narzeczonego pod Rzymem - trochę jej zazroszcze

ooo kurcze marynarz....

zazdroszczę jedynie z tym weselem

Napisane przez justi699

a jeśli o chodzi o poznanie się z tżtem- to poznaliśmy się przez telefon tzw pomyłka, tż chciał zadzwonić do znajmego, dodzwonił się do mnie
pierwsze spotkanie było w parku, i po nim, powiedziałam z koleżanką że się z nim więcej nie spotkam, bo mi się nie podoba

to co się stało, ze zmieniłaś zdanie?

[Antilia]

Napisane przez asia_28w

Antilla przyjaciółka ma rodzinę w Twojej miejscowości, często tam jeździ

No proszę, niespodzianka a tak w ogóle to śliczna z Ciebie dziewczyna

[moniczka_2010]

Napisane przez justi699

a jeśli o chodzi o poznanie się z tżtem- to poznaliśmy się przez telefon tzw pomyłka, tż chciał zadzwonić do znajmego, dodzwonił się do mnie
pierwsze spotkanie było w parku, i po nim, powiedziałam z koleżanką że się z nim więcej nie spotkam, bo mi się nie podoba

: hahaha: no faktycznie Ci się nie spodobał
My poznaliśmy się w Walentynki na dico już o 3 nad ranem zatańczyliśmy razem 1 piosenkę i każde poszło w swoją stronę do domu... ale serca nie dały nam o sobie zapomnieć

[Iemand]

Napisane przez perfuzja

Ja też bym nie chciała. A każdy dzień rozłaki tylko bardziej mnie o tym przekonuje... Ale podobno są małżenstwa, które funkjonuja tak fantatycznie.

To ja mam taki przykład. Mój tż właśnie pracuje za granicą dzięki swojemu chrzestnemu, który tam pracuje od kilkunastu lat. Do domu wraca na święta, trochę zimy i żniwa w lecie. I powiem Wam, że dzięki temu tylko jeo małżeństwo wytrzymało bo normalnie nie żyliby ze sobą bo się nie dogadują. A tak to nie muszą.

[Antilia]

Ja poznałam tż, bo czytałam jego bloga

[perfuzja]

Napisane przez moniczka_2010

jest pod warunkiem że zacznie szukać. Ale on widzi tylko tą pracę... zaczyma mnie to wszystko na prawdę martwić i wręcz przerażać... Ale zobaczymy co będzie dalej... Najgorzej że ja się drę że ma iść na urlop i walczyć o premię a on na mnie że go nie wspieram, że praca nie męczy go ostatnio tak jak ja.... i mamy takie błędne koło....

To chyba musisz z nim powaznie porozmawiać... Pewnie on mysli, że Ty "siedzisz" w domu i nie pracujesz tak ciężko jak on

[mia8544]

Napisane przez Antilia

A jak skopiuje treśc to wszystko będzie ładnie czy trzeba poprawiac - linki się kopiują?

---------- Dopisano o 21:42 ---------- Poprzedni post napisano o 21:41 ----------


Podobno nie. Po prostu znikasz i wyhacza tylko jak sa spostrzegawczy :P

oo to zaraz lecę robić selekcję Wywaliłam już "exa"

Napisane przez asia_28w

A opowiadałyście już sobie jak się poznałyście z Tżtami i jak to się zaczęło? Chociaż pewnie na pewno

Tak w skrócie - jak się poznaliśmy to miałam jakieś 12-13 lat. Mieszkaliśmy w jednym bloku ale sie nie znaliśmy Pewnej zimy razem z moimi koleżankami i jego kolegami zaczęliśmy się rzucać śnieżkami. Potem on sie odezwał na gadu, byliśmy przyjaciółmi (z mojej strony to tak wyglądało, on dawno był zakochany ) a potem jakoś tak poszło no i jesteśmy razem w sumie 4,5 roku a znamy się z 10

[moniczka_2010]

Napisane przez Iemand

To ja mam taki przykład. Mój tż właśnie pracuje za granicą dzięki swojemu chrzestnemu, który tam pracuje od kilkunastu lat. Do domu wraca na święta, trochę zimy i żniwa w lecie. I powiem Wam, że dzięki temu tylko jeo małżeństwo wytrzymało bo normalnie nie żyliby ze sobą bo się nie dogadują. A tak to nie muszą.

No to moim zdaniem lepiej chyba dla nich żeby jednak nie przetrwali skoro nie są razem szczęsliwi...

Napisane przez Antilia

Ja poznałam tż, bo czytałam jego bloga

Też ciekawie a o czym pisał?