Małymi kroczkami do zdrowego odżywiania!:)

[Miniaturynka]

Musialyście mocno trzymać kciuki
No dobra, fakt faktem zdrowo nie było ani trochę (na obiad zjadłam dwa pączki i serek danio) ale nie myślłam o jedzeniu i dzisiaj wstałam z ładnym (jak na mnie) brzuszkiem
Jeżeli chodzi o kolację, to najpierw miałam zjeść jedną kanapkę z wędliną, ale dałam chłopakowi gryza, ale on ma duużego gryza, więc nawet pół kanapki nie zjadłam. Za to później trochę sałatki warzywnej wszamałam.

Dzisiaj postaram się jeść jakoś zdrowiej i pić wodę, bo wczoraj kiepsko z tym poszło. W każdym razie czuję się już dobrze i znalazlam na dzisiaj parę zajęć, żeby nie myśleć o żarciu

W gruncie rzeczy może ja faktycznie potrzbuję więcej cukru? Ostatnio robiłam badanie krwi i wyszło mi 66 glukozy, a norma jest 60-100, więc dolna granica. Z resztą zauważyłam, że kiedy mam ochotę na coś słodkiego i to zjem, to później już jestem spokojna, jeśli chodzi o jedzenie, co o tym sądzicie?

[ohmonique]

Napisane przez Miniaturynka

Musialyście mocno trzymać kciuki
No dobra, fakt faktem zdrowo nie było ani trochę (na obiad zjadłam dwa pączki i serek danio) ale nie myślłam o jedzeniu i dzisiaj wstałam z ładnym (jak na mnie) brzuszkiem
Jeżeli chodzi o kolację, to najpierw miałam zjeść jedną kanapkę z wędliną, ale dałam chłopakowi gryza, ale on ma duużego gryza, więc nawet pół kanapki nie zjadłam. Za to później trochę sałatki warzywnej wszamałam.

Dzisiaj postaram się jeść jakoś zdrowiej i pić wodę, bo wczoraj kiepsko z tym poszło. W każdym razie czuję się już dobrze i znalazlam na dzisiaj parę zajęć, żeby nie myśleć o żarciu

W gruncie rzeczy może ja faktycznie potrzbuję więcej cukru? Ostatnio robiłam badanie krwi i wyszło mi 66 glukozy, a norma jest 60-100, więc dolna granica. Z resztą zauważyłam, że kiedy mam ochotę na coś słodkiego i to zjem, to później już jestem spokojna, jeśli chodzi o jedzenie, co o tym sądzicie?

Dobrze, że się kciuki przydały
No wiesz, miało być "małymi kroczkami", a więc super, że było już lepiej niż przedwczoraj i że udało się oderwać myśli od jedzenia!
Najważniejsze, żeby jedzenie nie dominowało całych Twoich myśli, w końcu jedzenie to też przyjemność, przynajmniej dla mnie

A w ogóle tak mi do głowy przyszło jeszcze, że zamiast tego rzucania się na jedzenie można też spróbować sięgać po gumę do żucia.

Hmm słabo znam się na takich zależnościach, jeśli chodzi o ten poziom glukozy. Ja często mam tak, że chce mi się słodkiego zaraz po zjedzeniu obiadu
Sama ostatnio byłam na badaniach i czekam na wyniki, m.in. o poziomie glukozy u siebie też się dowiem

[Miniaturynka]

Napisane przez ohmonique

Dobrze, że się kciuki przydały
No wiesz, miało być "małymi kroczkami", a więc super, że było już lepiej niż przedwczoraj i że udało się oderwać myśli od jedzenia!
Najważniejsze, żeby jedzenie nie dominowało całych Twoich myśli, w końcu jedzenie to też przyjemność, przynajmniej dla mnie

A w ogóle tak mi do głowy przyszło jeszcze, że zamiast tego rzucania się na jedzenie można też spróbować sięgać po gumę do żucia.

Hmm słabo znam się na takich zależnościach, jeśli chodzi o ten poziom glukozy. Ja często mam tak, że chce mi się słodkiego zaraz po zjedzeniu obiadu
Sama ostatnio byłam na badaniach i czekam na wyniki, m.in. o poziomie glukozy u siebie też się dowiem

Ja po gumie do żucia robię się głodna...

A i ogólnie przypomniało mi się, że mam coś takiego, że wcale się tak łatwo nie najadam (np dzisiaj jestem najedzona po jogurcie, dwóch kanapkach z dżemem i trzech naleśnikach/omletach - takie pomiędzy), ale za to dłuuugo głodu nie czuję. Siostra się kiedyś ze mnie śiała, bo ona już nic nie mogła po obiedzie wcisnąć, a ja bym spokojnie drugie tyle zjadła Z to ona za jakieś 3-4 godziny płakała, że jest głodna, za to ja byłam pełniutka. Więc chyba warto to wykorzystać w jakiś sposób?

[fioleciasto]

Napisane przez Miniaturynka

Ja po gumie do żucia robię się głodna...

A i ogólnie przypomniało mi się, że mam coś takiego, że wcale się tak łatwo nie najadam (np dzisiaj jestem najedzona po jogurcie, dwóch kanapkach z dżemem i trzech naleśnikach/omletach - takie pomiędzy), ale za to dłuuugo głodu nie czuję. Siostra się kiedyś ze mnie śiała, bo ona już nic nie mogła po obiedzie wcisnąć, a ja bym spokojnie drugie tyle zjadła Z to ona za jakieś 3-4 godziny płakała, że jest głodna, za to ja byłam pełniutka. Więc chyba warto to wykorzystać w jakiś sposób?

Ja też się wcale łatwo nie najadam. W ogóle się czasem śmiejemy, że mam żołądek bez dna, bo obojętnie ile bym nie zjadła to praktycznie nigdy nie mam dość.

[Truskawkowa_Jagodzianka]

Napisane przez fioleciasto

Ja dziś zjadłam ze słodyczy dwie kostki czekolady i loda, a to dobry wynik jak na mnie.

Gratuluje, dobry wynik

[Karolaa25]

Napisane przez akot80

Witam.

Myślę, żeby powrócić do ćwiczeń, ale jestem taki leniuch, że nie wiem czy się zmobilizuję. Nie lubię forsownych ćwiczeń, myślicie, że np. pilates wystarczy by troszkę tłuszczu się pozbyć?

Czytałam, że potrzeba aż 3 miesięcy by odzwyczaić się od cukru (słodyczy), więc nie dziwię się, że Was tak cały czas ciągnie do nich.

Pilates to chyba bardziej na wyciągnięcie i wysmuklenie niż spalanie, ale nigdy nie ćwiczyłam pilatesu, więc nie wiem
Przyznam się, że trochę mnie podłamałaś tymi trzema miesiącami, ale ja wczoraj tak nagrzeszyłam słodkościami, że dziś mi jeszcze nie dobrze się robi na samą myśl Trzeba się wreszcie ogarnąć, przecież to nie może być takie trudne żeby ich nie jeść. Mój brat jak postanowił sobie, że nie je słodyczy, to za żadne Chiny nie dało rady go namówić. Faceci to w ogóle chyba łatwiej mają, bo i chudną szybciej

[edyta07]

Psyhe poprawione


Akot-pilates nie pilates, ale zawsze jakiś ruch, nie musisz od razy katować się na siłowni 2 godziny, ważne, że wgl podejmujesz jakąś aktywność i to już duży plus
Co do samego pilatesu-tak jak napisała Karola-bardziej rozciąganie niż spalanie.
Także jak tylko masz ochotę na pilates to niech zostanie pilates. Możesz dorzucić do tego skakankę, hula-hop albo nawet taniec w domu w rytm energicznej muzyki. A na mięśnie polecam 8-minutówki.

---------- Dopisano o 13:10 ---------- Poprzedni post napisano o 13:07 ----------

Miniaturynka- normalna reakcja żołądka, żujesz gumę, mózg wysyła do żołądka, że coś jesz, on przygotowuje się do przyjecie pokarmu, więc w efekcie możesz po prostu czuć "pusto" w żołądku i głód. Mi żucie gumy pomaga np. jak zjem pół czekolady i nie chcę jeść więcej ;d

---------- Dopisano o 13:11 ---------- Poprzedni post napisano o 13:10 ----------

Tak wgl to "ochrzciłam" wczoraj moje nowe buty-45 minut biegania (bez przerwy).

[fioleciasto]

Ja też pilatesu nigdy nie ćwiczyłam więc nie wiem jak to jest, ale każda aktywność jest lepsza niż żadna.

Ja dzisiaj mam za sobą ćwiczenia z Ewą

[ohmonique]

Mnie gumy pomagają, zwłaszcza jak mam ochotę na coś słodkiego

Co do aktywności fizycznej, mnie strasznie nudzą ćwiczenia i wydają się monotonne ;/
Wolę w ramach ruchu rower, łyżwy, w ogóle jakiś sport indywidualny.
Myślę o zapisaniu się na zumbe od października, któraś z Was może miała przyjemność chodzić?

Dzisiejszy jadłospis:
Śniadanie: Bułka razowa z sałatą, wędliną, serkiem wiejskim, pomidorem i ogórkiem + nektarynka i herbata zielona.
II śniadanie: 2 sucharki z dżemem brzoskwiniowym i marchewka.
Obiad: Kasza gryczana z mięsem wołowym + trochę sosu, mizeria i ogórki konserwowe. Herbatka.
Podwieczorek: tu jeszcze nie wiem, zobaczę co mam w lodówce, bo nie chcę dziś jeść serka naturalnego.
Kolacja: tuńczyk w sosie własnym z ogórkiem konserwowym, pomidorem i sałatą.

[Miniaturynka]

Wiem, jak to jest z tym sygnałem do żołądka i niestety to jest prawdziwe. Chociaż z drugiej strony zazwyczaj żując gumę czułam głód, ale traciłam apetyt..

O, dobrze, że piszecie o pilatesie, bo przypomniałam sobie, że mam płytkę z tym ustrojstwem, więc chociaż raz w tygodniu będę ćwiczyć, to jest to! I raz w tygodniu basen. I jeszcze raz w tygodniu jakieś inne ćwiczenia, znajdę coś sobie Na dobry początek ruch 3 razy w tygodnu wystarczy, chyba, że będę czuła niedosyt, znajdę dla sieie coś fajnego, a już w ogóle fajnie by było, jakby mi tata rower naprawił, to bym sobie wojaże robiła, tak z 10 km dziennie chociaż

[akot80]

No to sprawdzę czy pilates odchudza.

To, że faceci łatwiej chudną na pewno nie tyczy się mego TŻ Odchudza się właśnie razem ze mną i ciągle jęczy, że głodny i ciągle chrupie marchewki Ma do zrzucenia jakieś 20 kg

[Miniaturynka]

Napisane przez akot80

No to sprawdzę czy pilates odchudza.

To, że faceci łatwiej chudną na pewno nie tyczy się mego TŻ Odchudza się właśnie razem ze mną i ciągle jęczy, że głodny i ciągle chrupie marchewki Ma do zrzucenia jakieś 20 kg

Oo, wspólne odchudzanie to musi być fajna sprawa Może kiedys spróbuję (spróbujemy?) ale pod warunkiem, że pobędę jeszcze trochę z TŻ (póki co 3 tygodnie i zapowiada się na dłużej ) i sam wyrazi chęć pozbycia się tego i owego. Chociaż pewnie gdybym mu powiedziała, że mam zamiar się odchudzać, to by mnie zbeształ i opierniczył


Tak poza tym to mam do Was pytanie, może pomożecie: czy dobrym pomysłem jest dieta 1200 kcal, dużo wody (min. 1,5 litra), jakaś aktywność fizyczna 3 razy w tygodniu (powiedzmy jakiś besen, pilates, jakieś ćwiczona w domu)? Nie uczę się na ten moment, więc taka ilość kalorii nie jest chyba zbyt mała? No i powiedzmy raz w tygodniu sobie pofolgować do 1800 kcal powiedzmy (ale to taki niekoniecznie stały punkt programu, na zasadzie - jest okazja - korzystam, ale nie na siłę).
Myślę, że pociągnęłabym taką dietę miesiąc, może dwa, a potem powoli zwiększała ilość kalorii. Co o tym sądzicie?

Ale się rozpisałam...

[akot80]

Napisane przez Miniaturynka

Tak poza tym to mam do Was pytanie, może pomożecie: czy dobrym pomysłem jest dieta 1200 kcal, dużo wody (min. 1,5 litra), jakaś aktywność fizyczna 3 razy w tygodniu (powiedzmy jakiś besen, pilates, jakieś ćwiczona w domu)? Nie uczę się na ten moment, więc taka ilość kalorii nie jest chyba zbyt mała? No i powiedzmy raz w tygodniu sobie pofolgować do 1800 kcal powiedzmy (ale to taki niekoniecznie stały punkt programu, na zasadzie - jest okazja - korzystam, ale nie na siłę).
Myślę, że pociągnęłabym taką dietę miesiąc, może dwa, a potem powoli zwiększała ilość kalorii. Co o tym sądzicie?

Obserwuj ciało i zobaczysz czy chudniesz. Ja też jestem obecnie na niskokalorycznej diecie (ale wcale nie pilnuję kalorii tylko węgli) i jak na razie chudnę. Jak przestanę chudnąć to zwiększę ilość kalorii. Co do pofolgowania raz w tygodniu - tak samo, obserwuj czy to nie przeszkodzi w odchudzaniu.

[akot80]

30 minut pilates za mną Mam tak kiepską kondycję, że nawet się trochę spociłam

[Miniaturynka]

a ja ciągle mam masę pytań. dobrym pomysłem jest jajecznica z dwóch jajek + jakiś ogórek/pomidor na kolację? bo coś czuję, że bez słodyczy się u mnie nie obejdzie, wiec wolę jeść je na śniadanie.

[Karolaa25]

Napisane przez akot80

30 minut pilates za mną Mam tak kiepską kondycję, że nawet się trochę spociłam

A jeśli chodzi o kiepskie ciało, to koleżanki mówiły mi, że pilates wcale nie jest taki lekki jakby mógł się wydawać. Tam trzeba dobrze mięśnie napinać i to wymaga wysiłku, więc nic dziwnego że się spociłaś A jak wrażenia, bo może i jak zacznę ćwiczyć pilates?

[akot80]

Napisane przez Miniaturynka

a ja ciągle mam masę pytań. dobrym pomysłem jest jajecznica z dwóch jajek + jakiś ogórek/pomidor na kolację?

Wydaje mi się, że tak. Lepsze to niż kanapki. Tylko daj choć troszkę tłuszczu, ok?

Napisane przez Karolaa25

A jeśli chodzi o kiepskie ciało, to koleżanki mówiły mi, że pilates wcale nie jest taki lekki jakby mógł się wydawać. Tam trzeba dobrze mięśnie napinać i to wymaga wysiłku, więc nic dziwnego że się spociłaś A jak wrażenia, bo może i jak zacznę ćwiczyć pilates?

To fakt, bolą mnie dziś mięśnie pleców i tylne nóg. Co do wrażeń, to trudno jeszcze cokolwiek powiedzieć. Wiadomo, że nie zmęczyłam się tak jak po treningu siłowym czy po bieganiu. Choć przyznam, że power joga jest trudniejsza (też jej próbowałam jakiś czas). Podoba mi się to, że nie ma dużo powtórzeń na raz, mniej męczące to dzięki temu jest.

U mnie spadek 2,2 kg przez 9 dni. I nie chodzę jakoś specjalnie głodna.

[anshe]

Napisane przez Miniaturynka

a ja ciągle mam masę pytań. dobrym pomysłem jest jajecznica z dwóch jajek + jakiś ogórek/pomidor na kolację? bo coś czuję, że bez słodyczy się u mnie nie obejdzie, wiec wolę jeść je na śniadanie.

proponuje jajecznice na mleku bez tłuszczu mi taka bardziej smakuje niz tardycyjna

[ohmonique]

Napisane przez akot80

30 minut pilates za mną Mam tak kiepską kondycję, że nawet się trochę spociłam

Brawo Od czegoś trzeba zacząć, kondycja wyrobi się z czasem

Napisane przez Miniaturynka

a ja ciągle mam masę pytań. dobrym pomysłem jest jajecznica z dwóch jajek + jakiś ogórek/pomidor na kolację? bo coś czuję, że bez słodyczy się u mnie nie obejdzie, wiec wolę jeść je na śniadanie.

Jak najbardziej, sama często jadam, tyle że jedynie z odrobiną tłuszczu

[edyta07]

cieszę się, ze wątek rozkręca się coraz bardziej
Nie mam za bardzo czasu na dokładne przeczytanie nowych wiadomości, ale zrobię to na pewno jutro-pokazuje Wam coś, idę zmywać naczynia i na rower z koleżanką

Więc, kto chętny na ciasteczka owsiane (którym jutro napisze hymn uwielbienia chyba) moje pracy i herbatkę zieloną?
(Zdjęcia nie są w genialnej scenerii, ale tak jak pisze-brak czasu. Ale wizaz uzależnia, więc muszę się pochwalić)

[Miniaturynka]

Zawsze smażę na odrobinie oleju (porządnie go podgrzewam, bo podobno, jeśli nie jest dobrze rozgrzany, to się bardziej wchłania w jedzenie, prawda to?).

A jak na mleku? Zaciekawiło mnie to.

[psyhe666]

Edytaaaa, podasz przepis na nie?

[edyta07]

Napisane przez psyhe666

Edytaaaa, podasz przepis na nie?

1 szkl. płatków owsianych
1 szkl. otrębów pszennych
1 szkl. mąki
100 g rodzynek
100g orzechów
1 jajko
1 szkl. soku jabłkowego (ddałam dzisiaj jabłkowo-brzoskwiniowy)
1/4 szkl. oleju (ja dodaję oliwę z oliwek)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
4 łyżeczki cynamonu

Wszystko wsypujesz do miski, garnka, miksujesz, robisz ciasteczka na blasze (ja używam papieru do pieczenia na blachę) i pieczesz 20 minut w 200 stopniach.


Przepis nie jest mojego autorstwa.

Ja robię różne wersje tych ciasteczek-z migdałami, z kawałkami czekolady itd. itp.
Nie lubię gotować ani piec, brrrrr!
Ale tutaj wystarczy wszystko do jednego pojemnika, wymieszać, upiec i są pyszne ciasteczka, które u mnie niekiedy zastępują śniadanie

40 minut i te cudeńka są gotowe, polecam każdemu leniowi i antyfanowi gotowania i pieczenia

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:21 ----------

Napisane przez ohmonique

Myślę o zapisaniu się na zumbe od października, któraś z Was może miała przyjemność chodzić?

Tak, tak, i jeszcze raz tak! Zumba to genialna sprawa
W mieście u mnie jest teraz przerwa, ale od sierpnia planuję jeździć chociaz 1 raz w tygodniu, rok temu zaczęłam (ale niestety tylko przez ok. 1,5 m-ca, bo nie miałam transportu, a po 21 nie chciałam szlajać się autobusem...)

---------- Dopisano o 20:26 ---------- Poprzedni post napisano o 20:24 ----------

Napisane przez anshe

proponuje jajecznice na mleku bez tłuszczu mi taka bardziej smakuje niz tardycyjna

mój tata zawsze taką robi, a ja patrzyłam na niego jak na dziwaka dopóki ... nie skosztowałam. zdecydowanie lepsza niż na tłuszczu!

[ohmonique]

Edytao7 ciacha brzmią i wyglądają smakowicie! Muszę wypróbować, chociaż mam obawy znając moje zdolności do wszelkiego rodzaju wypieków

Jeszcze odnośnie tej zumby, widziałam na wizażu wątek o tym i się zainteresowałam, bo dziewczyny strasznie zachwalały. A że lubię też takie rytmy to pomyślałam, że fajna forma ruchu dla mnie

Co do smażenia na tłuszczu to nie mam pojęcia jak to jest, czy się mniej wchłania jak jest dobrze rozgrzany. I nie wiem też jak Wy robicie tą jajecznicę na mleku

[edyta07]

Napisane przez ohmonique

Edytao7 ciacha brzmią i wyglądają smakowicie! Muszę wypróbować, chociaż mam obawy znając moje zdolności do wszelkiego rodzaju wypieków

Spokojnie, z tymi ciasteczkami jest mała prawdopodobność, ze coś nie tak się stanie. Ja mam wyjątkowe "Zdolności kucharskie", ale wychodzą zawsze

[Truskawkowa_Jagodzianka]

Napisane przez Miniaturynka

Zawsze smażę na odrobinie oleju (porządnie go podgrzewam, bo podobno, jeśli nie jest dobrze rozgrzany, to się bardziej wchłania w jedzenie, prawda to?).

A jak na mleku? Zaciekawiło mnie to.

Prawda

Ja to wczoraj popłynęłam... TŻ przyniósł mi ptasie mleczko.. no i zjadłam. A dwa tygodnie już byłam na takiej zdrowej dietce i poooszło. Ale dziś już znowu trzymam się planu. Muszę się na zakupy wybrać bo już nie wiele mam w lodówce rzeczy, które mogę jeść.

[akot80]

A mi się wczoraj udało uniknąć pokusy: było piwo, chipsy i orzeszki. Skusiłam się tylko na garść orzeszków

[Aredhel125]

Ja chyba zacznę tutaj częściej pisać bo czas wziąć się poważnie za ćwiczenie silnej woli. Otóż ogólnie to potrafię bez problemu odmówić słodyczy, dodatkowych przekąsek itd. Gorzej jest jak jestem na coś wkurzona, zła, lub mam zły nastrój. Wtedy często włącza mi się myślenie typu: a i tak wszystko jest bez sensu, nie zależy mi na niczym, mam ochotę na tą kromkę z dżemem i ją zjem.
Co prawda dżem jest domowej roboty, bez żadnych chemikaliów, jest w nim dużo owoców, ale też pewnie i cukru. Ostatnio dość dużo jak na mnie go dodawałam, do jogurtów naturalnych, omletów, czy twarożków, bo znowu uznałam, że i tak mi to obojętne. Podobnie było z kakaem, czarnym bo czarnym ale zawsze, no i z rodzynkami. Był też jogurt grecki, zbyt dużo chleba no i dzisiaj stając na wagę zamiast 52 kg zobaczyłam 55.
Oprócz tego przestałam ćwiczyć. Robiłam to regularnie od pół roku i dobrze mi szło, ale potem zaczęły się upały, w pokoju zrobiło się niemiłosiernie duszno i uznałam, że nie ma sensu. Potem się ochłodziło, a ja straciłam zapał.
Totalnie brak mi energii na cokolwiek.
Najgorsze jest to nastawienie gdy łapię załamanie, wtedy jem zdecydowanie za dużo. Potrzebuję wsparcia bo jest nieciekawie.

[Karolaa25]

Napisane przez Aredhel125

Ja chyba zacznę tutaj częściej pisać bo czas wziąć się poważnie za ćwiczenie silnej woli. Otóż ogólnie to potrafię bez problemu odmówić słodyczy, dodatkowych przekąsek itd. Gorzej jest jak jestem na coś wkurzona, zła, lub mam zły nastrój. Wtedy często włącza mi się myślenie typu: a i tak wszystko jest bez sensu, nie zależy mi na niczym, mam ochotę na tą kromkę z dżemem i ją zjem.
Co prawda dżem jest domowej roboty, bez żadnych chemikaliów, jest w nim dużo owoców, ale też pewnie i cukru. Ostatnio dość dużo jak na mnie go dodawałam, do jogurtów naturalnych, omletów, czy twarożków, bo znowu uznałam, że i tak mi to obojętne. Podobnie było z kakaem, czarnym bo czarnym ale zawsze, no i z rodzynkami. Był też jogurt grecki, zbyt dużo chleba no i dzisiaj stając na wagę zamiast 52 kg zobaczyłam 55.
Oprócz tego przestałam ćwiczyć. Robiłam to regularnie od pół roku i dobrze mi szło, ale potem zaczęły się upały, w pokoju zrobiło się niemiłosiernie duszno i uznałam, że nie ma sensu. Potem się ochłodziło, a ja straciłam zapał.
Totalnie brak mi energii na cokolwiek.
Najgorsze jest to nastawienie gdy łapię załamanie, wtedy jem zdecydowanie za dużo. Potrzebuję wsparcia bo jest nieciekawie.

Aredhel mam dokładnie tak samo. Kiedy łapię jakiegoś doła albo coś po prostu pójdzie nie po mojej myśli i jestem smutna to jem. Jak napisałaś, jest mi już wszystko jedno, z tym że ja raczej rzucam się na słodycze (ale inne rzeczy też się zdarzają). Jednakże staram się z tym walczyć i nauczyłam sobie mówić, że skoro i tak jest źle to nie muszę sobie sytuacji pogarszać poprzez opychanie się, a tym samym jeszcze gorsze samopoczuce. Jak narazie (odpukać) idzie całkiem dobrze Będę trzymać kciuki, aby i Tobie się udało wytrwać. Zresztą nam tu wszystkim, bośmy fajne dziołchy i już

[akot80]

Napisane przez Aredhel125

Ostatnio dość dużo jak na mnie go dodawałam, do jogurtów naturalnych, omletów, czy twarożków, bo znowu uznałam, że i tak mi to obojętne. Podobnie było z kakaem, czarnym bo czarnym ale zawsze, no i z rodzynkami. Był też jogurt grecki, zbyt dużo chleba no i dzisiaj stając na wagę zamiast 52 kg zobaczyłam 55.
Oprócz tego przestałam ćwiczyć. Robiłam to regularnie od pół roku i dobrze mi szło, ale potem zaczęły się upały, w pokoju zrobiło się niemiłosiernie duszno i uznałam, że nie ma sensu. Potem się ochłodziło, a ja straciłam zapał.
Totalnie brak mi energii na cokolwiek.

Ja tak miałam zimą, a potem wczesną wiosną. Głowa do góry. Powoli odstaw cukier, powoli wróć do ćwiczeń i będzie dobrze. Teraz nie ma upałów,więc masz większą motywację.

U mnie ok. Wczoraj znów pojadłam orzeszków, ale to jedyny grzeszek. W sumie to nawet zdrowy (tylko sól musiałam usuwać, a i tak nie usunęłam całej).