Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez MonikaFaustyna

co ma jedno do drugiego... no i nie czaję... co złego w farbowaniu włosów

A tak mi się przypomniał absurd z dawnych czasów przeciwstawianie dobrych ocen postępowaniu uważanemu za złe. A dlaczego wtedy moi znajomi uważali farbowanie za złe to nie mam pojęcia. Dlatego pasuje to do tego wątku
Może wtedy panował stereotyp: dobra uczennica nie wprowadza modyfikacji do swojego wyglądu.

[asioollka]

Mój TŻ ma bardzo duży tatuaż na boku, robiony 2 sesje po 3h, dał radę, ale było mu ciężko wytrzymać, mimo że jest dość odporny na ból. Tatuażysta mu odradzał pierwszy tatuaż w tym miejscu.

[alkaxy]

Napisane przez natalkaa7522

Nie ma co porównywać bo jeden dyrektor będzie lajtowy i osobę z tatuażem będzie traktował normalnie, a drugi nie przyjmie kogoś takiego do pracy.

W sumie to chodzi nie tylko o przełożonego, ale pośrednio też o osoby, z którymi ma się kontakt - klientów w przypadku prawnika czy też rodziców w przypadku nauczycieli. Więc to nie chodzi o czyste widzimisie przełożonego. Domyślam się, że dyrektor dla własnego spokoju woli zatrudniać tych bez.

[Suvia]

Napisane przez MonikaFaustyna

co ma jedno do drugiego... no i nie czaję... co złego w farbowaniu włosów

Władze mojego LO widziało coś złego i w farbowaniu, i w malowaniu paznokci Serio. Oficjalnie regulamin zabraniał prawie dorosłym/dorosłym ludziom malować pazury

[Chatul]

Napisane przez Finlora

W temacie tatuaży - ja się dziwię, że kobiety często robią tatuaże wokół ramienia, bo kiedy przytyje i obwód ramienia się zwiększy a tatuaż rozciągnie to nie wygląda już tak fajnie.

A dlaczego nie dziwi Cię, że mężczyźni robią tatuaże wokół ramienia? Oni nie mogą tam przytyć czy przypakować? Czy tak po prostu Ci się napisało „kobiety”, a miałaś na myśli wszystkich ludzi?

Napisane przez Suvia

Władze mojego LO widziało coś złego i w farbowaniu, i w malowaniu paznokci Serio. Oficjalnie regulamin zabraniał prawie dorosłym/dorosłym ludziom malować pazury

O rany Mnie w ogóle dziwi zakaz farbowania włosów itd. w regulaminie szkoły. Co szkole do tego?

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Suvia

Władze mojego LO widziało coś złego i w farbowaniu, i w malowaniu paznokci Serio. Oficjalnie regulamin zabraniał prawie dorosłym/dorosłym ludziom malować pazury

U mnie takie rzeczy były tylko w podstawówce i gimnazjum. Ale zawsze mnie rozwalał pogląd to, że malują włosy czy paznokcie uczennice, mówiąc delikatnie, sprawiające problemy wychowawcze. Nie wiem skąd się to wzięło. Tak samo później to z chodzeniem na imprezy. Zmiana wizerunku, czy normalne życie towarzyskie miałyby przeszkadzać w zdobywaniu dobrych stopni? Bez jaj.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Bo w PL panuje przekonanie, że zainteresowania naukowe wykluczają się z innymi, a dbałość o wygląd zewnętrzny jest objawem upośledzenia umysłowego.

[asioollka]

Napisane przez Chatul

O rany Mnie w ogóle dziwi zakaz farbowania włosów itd. w regulaminie szkoły. Co szkole do tego?

U mnie w gimnazjum nie wolno było się malować, farbować włosów, mieć pomalowanych paznokci. Miałam jednego nauczyciela, który strasznie nas (dziewczyny) pod tym względem "tępił", do tego stopnia, że kazał mojej koleżance zmyć "szmineczkę" i upierał się przy tym, wpisał jej uwagę i na nic jej tłumaczenia, że ma po prostu zimno na ustach...

[chwast]

Napisane przez asioollka

U mnie w gimnazjum nie wolno było się malować, farbować włosów, mieć pomalowanych paznokci. Miałam jednego nauczyciela, który strasznie nas (dziewczyny) pod tym względem "tępił", do tego stopnia, że kazał mojej koleżance zmyć "szmineczkę" i upierał się przy tym, wpisał jej uwagę i na nic jej tłumaczenia, że ma po prostu zimno na ustach...

ile razy mnie panie psycholożki brały z klasy i zmywaly mi twarz wodą i papierem toaletowym

[Selfish Girl]

Dobre stopnie a wizerunek ... hmmm

U mnie w liceum była jedna dziewczyna która puszczała się na prawo i lewo .. ale miała świadectwo z paskiem ... Nauczyciele nie mogli po prostu uwierzyć, że taka sytuacja ma miejsce.
Dla nich uczeń wzorowy ma być również poza murami szkoły

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Selfish Girl

Dobre stopnie a wizerunek ... hmmm

U mnie w liceum była jedna dziewczyna która puszczała się na prawo i lewo .. ale miała świadectwo z paskiem ... Nauczyciele nie mogli po prostu uwierzyć, że taka sytuacja ma miejsce.
Dla nich uczeń wzorowy ma być również poza murami szkoły

a potem uczeń wzorowy wpada do szkoły i wszystkich wybija, bo ma taki kaprys

[Chatul]

Napisane przez chwast

ile razy mnie panie psycholożki brały z klasy i zmywaly mi twarz wodą i papierem toaletowym

Walczyłabym

[mallary]

U mnie było właśnie takie gimnazjum. Długie włosy-koniecznie związane, zero farbowania, makijażu, swobody w ubiorze (również zero jakiejkolwiek biżuterii, malowania paznokci, etc. Ponoć nawet jakiejś dziewczynie oberwało się za wyskubane brwi ). Generalnie władzę sprawowała dyrektorka, która wszędzie widziała "odsłonięte łona", jedną dziewczynę (dodam, że normalnie ubraną, bluzka plus spódnica do kolan) zabrała na dywanik i zjechała od góry do dołu, że wygląda jak dziwka i będą ja gwałcić O.o
Jak ja się cieszę że te czasy minęły bezpowrotnie.

[MonikaFaustyna]

Generalnie władzę sprawowała dyrektorka, która wszędzie widziała "odsłonięte łona", jedną dziewczynę (dodam, że normalnie ubraną, bluzka plus spódnica do kolan) zabrała na dywanik i zjechała od góry do dołu, że wygląda jak dziwka i będą ja gwałcić O.o
Jak ja się cieszę że te czasy minęły bezpowrotnie.

Masakra... czy to nie ociera się czasem o przemoc psychiczną?
W ogóle, uważam, że osobom chcącym zostać nauczycielami powinny być robione testy psychologiczne, czy się nadają do pracy z dziećmi i młodzieżą. Widzę, że tutaj niektóre są na kierunkach nauczycielskich... przepraszam, ale taka prawda. W swojej karierze uczennicy spotkałam może 2% normalnych nauczycieli. Reszta to ludzie z poważnymi kompleksami, lubiący czuć nad kimś wyższość.

[boinnenazwybylyzajete]

Napisane przez chwast

ile razy mnie panie psycholożki brały z klasy i zmywaly mi twarz wodą i papierem toaletowym

to mnie dziwi naruszanie przestrzeni/nietykalności osobistej. chore.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

To u mnie w liceum było spoko pod tym względem. Było kilka prób ingerencji grona pedagogicznego, ale głupie pomysły uczniowie zgodnie ignorowali. Na przykład niewiele można było zrobić punkówie (czerwony irokez, mini, koturny, czarny makijaż), ktora wygrywała olimpiady. Ze szkoły szkoda wywalać, a tylko to by ją jako tako obeszło. Obaliliśmy także identyfikatory.
Za to z moich nauczycieli:
- Polonistka któregoś razu kazała podnieść wszystkim dziewczynom ręce, żeby sprawdzić czy nie będzie nam wtedy widać pępka. Zanim wyjaśniła o co chodzi wszystcy mieli miny "WTF"
- Historyczka nienawidziła koloru czerwonego i różowego. Każdą osobę ubraną w coś tego koloru musiała złośliwie skomentować.
- Dyrektor z urazem do kolorowych paznokci. Jego zdaniem malowanie paznokci zajmowało całe dnie, które mogłyby zostać wykorzystane na naukę.

---------- Dopisano o 21:35 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------

Napisane przez MonikaFaustyna

W ogóle, uważam, że osobom chcącym zostać nauczycielami powinny być robione testy psychologiczne, czy się nadają do pracy z dziećmi i młodzieżą.

Niby nauczycieli się bada
Nawet kiedyś musieli robić testy na kiłę

[MonikaFaustyna]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;35454317]To u mnie w liceum było spoko pod tym względem. Było kilka prób ingerencji grona pedagogicznego, ale głupie pomysły uczniowie zgodnie ignorowali. Na przykład niewiele można było zrobić punkówie (czerwony irokez, mini, koturny, czarny makijaż), ktora wygrywała olimpiady. Ze szkoły szkoda wywalać, a tylko to by ją jako tako obeszło. Obaliliśmy także identyfikatory.
Za to z moich nauczycieli:
- Polonistka któregoś razu kazała podnieść wszystkim dziewczynom ręce, żeby sprawdzić czy nie będzie nam wtedy widać pępka. Zanim wyjaśniła o co chodzi wszystcy mieli miny "WTF"
- Historyczka nienawidziła koloru czerwonego i różowego. Każdą osobę ubraną w coś tego koloru musiała złośliwie skomentować.
- Dyrektor z urazem do kolorowych paznokci. Jego zdaniem malowanie paznokci zajmowało całe dnie, które mogłyby zostać wykorzystane na naukę.

---------- Dopisano o 21:35 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------

Niby nauczycieli się bada
Nawet kiedyś musieli robić testy na kiłę[/QUOTE]

Jeśli tak samo, jak niby-bada w celu przedłużenia ważności książeczki z sanepidu... to ja dziękuję .

[Suvia]

Napisane przez MonikaFaustyna

Reszta to ludzie z poważnymi kompleksami, lubiący czuć nad kimś wyższość.

Też miałam wątpliwą przyjemność takich spotkać. Plus: nie wiem czy to ja miałam takie szczęście, czy ogólnie tak jest, ale ci nauczyciele, którzy mieli kompleks swojego przedmiotu (bo wychowanie fizyczne albo plastyka, to jednak nie to co polski, matma itd.) zawsze próbowali "zdobyć respekt". Tak więc na wychowaniu fiz. zdobywali respekt przez darcie ryja na uczniów, którzy ośmielali się nie grać w kosza jak zawodnicy NBA. Na plastyce zaś trzeba było malować jak Picasso, nie było dobrych ocen za samo chodzenie na zajęcia zawsze przygotowanym i malowanie może nie cudownie, ale za to wykorzystując pełnię swoich możliwości

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez MonikaFaustyna

Jeśli tak samo, jak niby-bada w celu przedłużenia ważności książeczki z sanepidu... to ja dziękuję .

Jakoś co 5 lat badanie laryngologiczne i co 2 lata płuca. Oprócz tego są co jakiś czas "badania ogólne" podczas których lekarz zadaje różne pytania, np. czy leczysz się psychiatrycznie

[MonikaFaustyna]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;35454481]Jakoś co 5 lat badanie laryngologiczne i co 2 lata płuca. Oprócz tego są co jakiś czas "badania ogólne" podczas których lekarz zadaje różne pytania, np. czy leczysz się psychiatrycznie[/QUOTE]

No to nieźle . No to mam wrażenie, że sporo moich byłych nauczycieli oszukiwało. Np. jedna polonistka, która była strasznie mściwa, jak się jej sprzeciwiło i nie robiło tego, co sobie zażyczyła. No i mówiła najpierw jedno, potem drugie a na końcu trzecie... po czym ona mówiła, że wcale nic nie mówiła .

[mallary]

Napisane przez MonikaFaustyna

Masakra... czy to nie ociera się czasem o przemoc psychiczną?
W ogóle, uważam, że osobom chcącym zostać nauczycielami powinny być robione testy psychologiczne, czy się nadają do pracy z dziećmi i młodzieżą. Widzę, że tutaj niektóre są na kierunkach nauczycielskich... przepraszam, ale taka prawda. W swojej karierze uczennicy spotkałam może 2% normalnych nauczycieli. Reszta to ludzie z poważnymi kompleksami, lubiący czuć nad kimś wyższość.

Wiesz, cała szkoła, łącznie z gronem pedagogicznym szczerze nienawidziła tej babki, tylko nic nie mogli zrobić, bo ona wszystkim rządziła. Potrafiła zabronić jednej nauczycielce wzięcia jednego dnia wolnego (dziecko jej zachorowało, potrzebowała zawieźć je do lekarza), bo 'praca się sama nie wykona". Litości!
Babka miała srogo namieszane w głowie, bardzo zależało jej na olimpijczykach, wynikach i wyglądzie aniołeczka. Podobno szkoła odzyła po zmianie dyrekcji.

[Finlora]

Co do przedmiotów szkolnych - zawsze uważałam, że takie przedmioty jak plastyka czy wf nie powinny być oceniane a już zwłaszcza nie powinny wchodzić do średniej, bo nie każdy jest wysportowany albo świetnie maluje

[Delli]

Mnie w LO nauczycielka zwyzywała (byłam w szpitalu 2 m-ce i nie byłam w temacie), darła się na mnie, wzięła do tablicy a potem wyrzuciła z klasy. Wszyscy miny pt - wtf?! Po kilku dniach już jej nie było w szkole i co się okazało, alkoholiczka i się wyżywała na uczniach jak nie piła... Co do fryzur, farbowania, malowania itd to w każdej szkole jest inaczej. Ja kiedyś w gimnazjum wylądowałam na dywaniku u dyrektora (ponad 30 stopni było, czerwiec, noooo dawno temu ), bo miałam - uwaga! Długie spodnie i koszulkę na ramiączkach! Ale cienkich a nie grubych...

[MonikaFaustyna]

Plastyki nie ma w szkole średniej... z resztą chyba w gimnazjach jest tzw. sztuka . Co do wf'u.... dobrze, że jest, bo ludzie się chociaż trochę ruszają. Jedyne, co powinno być zmienione, to program prowadzenia zajęć ruchowych. W większości przypadków, jest to darcie ryja i zniechęcanie uczniów do aktywności fizycznej.

[boinnenazwybylyzajete]

Napisane przez Finlora

Co do przedmiotów szkolnych - zawsze uważałam, że takie przedmioty jak plastyka czy wf nie powinny być oceniane a już zwłaszcza nie powinny wchodzić do średniej, bo nie każdy jest wysportowany albo świetnie maluje

to też zależy bo u nas wystawiano oceny za zasadzie frekwencji, tego kto ile zrobił i stosunku do przedmiotu. ci bardziej uzdolnieni jechali na 6, ci mniej lub w ogóle na 5/4.

---------- Dopisano o 21:53 ---------- Poprzedni post napisano o 21:52 ----------

Napisane przez MonikaFaustyna

Plastyki nie ma w szkole średniej... z resztą chyba w gimnazjach jest tzw. sztuka . Co do wf'u.... dobrze, że jest, bo ludzie się chociaż trochę ruszają. Jedyne, co powinno być zmienione, to program prowadzenia zajęć ruchowych. W większości przypadków, jest to darcie ryja i zniechęcanie uczniów do aktywności fizycznej.

u mnie jest to rzucenie piłki na sale do siatki i tyle

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Finlora

Co do przedmiotów szkolnych - zawsze uważałam, że takie przedmioty jak plastyka czy wf nie powinny być oceniane a już zwłaszcza nie powinny wchodzić do średniej, bo nie każdy jest wysportowany albo świetnie maluje

No ale z drugiej strony nie każdy ma zdolności matematyczne, lingwistyczne...
Raczej powiedziałabym, że zła jest forma prowadzenia tych przedmiotów w szkołach. Plastyka: oddawanie tematycznych obrazków i poddawanie ich subiektywnej ocenie przez nauczycila, WF: zaliczanie pierdyliarda dyscyplin na czas. Dobrym rozwiązaniem byłoby nauczanie historii sztuki na ocenę w pierwszym przypadku i wybór dowolnej dyscypliny w przypadku drugim.

[MonikaFaustyna]

U mnie też tak było. Albo chodzenie na siłownię i nuda, bo kobitka nie umiała z nami poprowadzić ciekawie zajęć. Dopiero na studiach polubiłam wf. Dlaczego/ Bo graliśmy w różne gry integracyjne i rekreacyjne, do tego można było chodzić na jazdę konną. Na magisterce sama sobie wybrałam zajęcia z aerobicu. W ogóle tego typu zajęcia powinny zachęcać ludzi do aktywności, a nie macie piłkę i do widzenia, idę pić kawę. Teraz dzieci i młodzież siedzą głównie przed komputerem albo konsolą i to ich jedyna aktywność ruchowa, więc fajnie jakby nauczyciele wf potrafili ich zachęcić do ruszenia tyłka.

[mallary]

Napisane przez Finlora

Co do przedmiotów szkolnych - zawsze uważałam, że takie przedmioty jak plastyka czy wf nie powinny być oceniane a już zwłaszcza nie powinny wchodzić do średniej, bo nie każdy jest wysportowany albo świetnie maluje

Zależy od nauczyciela. U mnie na plastyce wystawiano oceny na podstawie frekwenkcji, zaangażowania (udział w konkursach, oddawanie prac domowych na czas, uczestnictwo w zajęciach, wykonywanie zadań). Wiadomo, oceny u bardziej uzdolnionych były wyższe, ale mało było osób z naprawdę niskimi ocenami. A jeżeli były, to takie, które nie uczestniczyły w zajęciach, itd.
Poza tym uważam, ze przedmioty takie jak plastyka, muzyka czy wf są potrzebne. Z ta różnicą, że nauczyciel powinien oceniać obiektywnie, np. zaangażowanie w zadanie, wykonany postęp, kreatywność ucznia, a nie sam talent.
Równie dobrze można stwierdzić, że z matematyki czy historii też nie należy oceniać, bo nie każdy jest matematykiem albo ma dobrą pamieć.

[Finlora]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;35454793]No ale z drugiej strony nie każdy ma zdolności matematyczne, lingwistyczne... [/QUOTE]Niby tak, ale na polskim czy matematyce można nauczyć się czegoś co przyda się w późniejszym życiu.


To ja w takim razie chodziłam do szkoły dawno temu, kiedy biegi/pływanie/rzucanie piłką do kosza na wf-ie i rysunki na plastyce były na ocenę. Frekwencja czy zaangażowanie nie miały znaczenia.

[201604200942]

Mnie tam dziwi załatwianie sobie lewego zwolnienia z wuefu. Ja rozumiem, ktoś ma problemy ze zdrowiem, nie może się przemęczać, ale załatwiac sobie zwolnienie z powodu kompleksów, lenistwa, albo obawy przed wyśmianiem? No bez przesady...
W gimnazjum miałam wuefistę- sadystę, wymagał od nas wiele, ja miałam pecha, że moja starsza siostra była sportsmenką i cały czas byłam do niej porównywana- oczywiście na moją niekorzyść. Z gimnazjum wyszłam z tróją z wuefu, ale jakoś nigdy się tym nie przejęłam.
W technikum nie musieliśmy robić nic, trzeba było się tylko przebrać w strój, udawać, że grasz w siatkówkę. A i tak połowa dziewczyn biegała po lekarzach, by załatwić sobie zwolnienie. Po co?
Nie wiem, ale zauważyłam, że ludzie lubią sobie komplikować proste sprawy.


w gimnazjum chyba nie ma już plastyki- jest sztuka. Ja w gimnazjum miałam nacisk na muzykę- musiałam m.in. nauczyć się rozpoznawać 60 utworów muzycznych. Moja siostra musiała nauczyć się grać na jakimś instrumencie.