oglądanie porno - czy to zdrada?

[Panna Niezdecydowana]

akurat na temat
http://www.youtube.com/watch?v=6zJc2...e_gdata_player

[leniwca]

Napisane przez iveriin

Wiadomo, że lepiej pójść na łatwiznę i włączyć sobie film, ale to jest wg mnie bardzo nielojalne wobec partnerki.

Ale z drugiej strony- PO CO na siłę komplikować sobie pewne sprawy?

Dla mnie to nie jest żadna nielojalność. Dla mojego TŻ również (tak, kobiety też oglądają porno, ba! nawet mają określone preferencje, jaki to ma być rodzaj seksu, kto ma brać w nim udział etc.).

[iveriin]

Napisane przez leniwca

Dla mnie to nie jest żadna nielojalność. Dla mojego TŻ również (tak, kobiety też oglądają porno, ba! nawet mają określone preferencje, jaki to ma być rodzaj seksu, kto ma brać w nim udział etc.).

Widzisz, ja to mówię tylko i wyłącznie ze swojej perspektywy, czułabym się zdradzona i poniżona, gdyby ktoś mnie w ten sposób potraktował. Nawet jeżeli chodzi tu o niską samoocenę, to (przynajmniej dla mnie) TŻ powinien być kimś, kto pomoże mi ją odbudować, a nie jeszcze dobije
A to, że kobiety oglądają porno to doskonale o tym wiem i nie jestem tego przeciwniczką (również wobec mężczyzn) ale tylko wtedy, gdy nie ma się u boku swojego partnera, z którym życie seksualne trzeba pielęgnować.
Nie wiem, ja tak to widzę. Mam takie wrażenie, że ta cholerna pornografia, na którą dziewczyny się w swoich związkach godzą są jak promienie słoneczne, na początku nie widać problemu, a nawet jest jakieś roznamiętnienie w łóżku, a potem ni z tego ni z owego pojawiają się problemy.

[leniwca]

Napisane przez iveriin

Widzisz, ja to mówię tylko i wyłącznie ze swojej perspektywy, czułabym się zdradzona i poniżona, gdyby ktoś mnie w ten sposób potraktował. Nawet jeżeli chodzi tu o niską samoocenę, to (przynajmniej dla mnie) TŻ powinien być kimś, kto pomoże mi ją odbudować, a nie jeszcze dobije

Ja też mam kompleksy, czasem dopada mnie wisielczy humor z tego powodu. Ale dzięki TŻ, to zdarza się baaardzo rzadko. Już chyba o tym wcześniej wspominałam- z kilku kompleksów mnie skutecznie wyleczył, stałam się bardziej pewna siebie. I fakt, że ogląda czasem porno, nie miał na to żadnego wpływu.

A to, że kobiety oglądają porno to doskonale o tym wiem i nie jestem tego przeciwniczką (również wobec mężczyzn) ale tylko wtedy, gdy nie ma się u boku swojego partnera, z którym życie seksualne trzeba pielęgnować.

Można czasem sobie obejrzeć pikantny film, i jednocześnie mieć udany seks, poznawać siebie w łóżku, próbować nowych rzeczy. Jedno nie wyklucza drugiego. A i filmy są czasem niezłą inspiracją, pobudzają wyobraźnię, rozpalają.

Nie wiem, ja tak to widzę. Mam takie wrażenie, że ta cholerna pornografia, na którą dziewczyny się w swoich związkach godzą są jak promienie słoneczne, na początku nie widać problemu, a nawet jest jakieś roznamiętnienie w łóżku, a potem ni z tego ni z owego pojawiają się problemy.

A ja myślę, że to przez swoje kompleksy masz taką spaczoną wizję tego, co związane z porno. Albo nie czujesz się do końca pewnie w tym związku, niewystarczająco ufasz partnerowi?

Ja czasem mam takie głupie, irracjonalne myśli. Że między nami jest zbyt dobrze, i prędzej czy później to się zepsuje. Ale jeśli faktycznie tak się stanie- to mam nadzieję, że z ważniejszego, poważniejszego powodu, niż oglądanie porno.

Dopóki te filmy nie wpływają na jego zainteresowanie mną, na nasze życie seksualne etc- nie ma żadnego problemu.

[iveriin]

Napisane przez leniwca

Dopóki te filmy nie wpływają na jego zainteresowanie mną, na nasze życie seksualne etc- nie ma żadnego problemu.

No tak, ale czy to znaczy, że trzeba czekać, aż coś się zepsuje i dopiero wtedy zareagować? Nie mówię, że to się zdarzy w każdym przypadku, ale kiedy ktoś ma do czegoś dostęp, to może szybciej się tym zarazić. Przecież facet nie powie Ci 'ej wiesz co, nie oglądam już tego, bo zaczęło mi się bardziej podobać'. A lepiej zapobiegać nić leczyć. Nie wiem. Jestem przezorna

[Visez]

Napisane przez dzastina_83

Tak niewiele wiesz o mężczyznach... Faceci oglądali, oglądają i oglądać będą filmy erotyczne, bo taka jest ich natura, bo potrzebują tego jak powietrza. Podobnie jest z oglądaniem się za kobietami na ulicy. Nawet jeśli jesteś w długoletnim związku, nie uciekniesz od tego. Dopóki on będzie zwracał w jakikolwiek sposób uwagę na inne kobiety, ale będzie ciągle podkreślał, że to ty jesteś dla niego najważniejsza i najpiękniejsza to nie masz się czym martwić. Problem może się z kolei pojawić, jeśli twój tż będzie cię zapewniał, że filmów porno nie lubi, a na inne kobiety to nawet popatrzeć sobie nie lubi, bo będzie to oznaczało, że albo cierpi on na jakiś rodzaj zaburzeń męskiej osobowości, albo jest jak najbardziej normalnym facetem, ale po prostu nie ma między wami pełnej szczerości, bo widząc twoją reakcję na coś, co dla niego jest normą i oczywistością (np. filmy erotyczne), woli tę kwestię przemilczeć lub zafałszować niż narazić się na twój gniew.

Zgadzam się w zupełności

[Nuova]

Mi nie przeszkazda oglądanie porno, sama oglądam, zdarza mi się też oglądać z TŻ, ale nie ma co przesadzać w drugą stronę i akceptować takie filmy na siłę, bo wszyscy inni akceptują/oglądają. Jeżeli komuś jest z tym źle, jeżeli kogoś obrzydzają takie sceny i czuje się w pewnien sposób poniżony to nie wiem czemu ma obowiązek to ignorować i udawać, że to jest okej. Ja na początku obecnego związku miałam z tym duży problem, bo mój TŻ "wychował się" na RedTube, jako gimnazjalista podobno potrafił oglądać po kilka filmów dziennie, znał masę nazwisk i twarzy aktorek. Szczytem wszystkiego było to, że po roku związku, namiętnego dzwonienia i smsowania nie znał mojego numeru telefonu, a znał wymiary kilkudziesięciu porno gwiazdek Na szczęście z tego wyrósł, nadal ogląda, ale dużo rzadziej, na seks to nie wpływa, chociaż sam przyznał, że zupełnie sobie to inaczej wyobrażał i trochę się na początku rozczarował...

A jeden z moich kolegów do tej pory ogląda masowo, potrafi się tym chwalić, a na Facebooku ma w znajomych Liz Vicious do której wypisuje wiadomości, komentuje jej fotki i je udostępnia na własnej tablicy...Nie wyobrażam sobie trafić na kogoś takiego

[cochonnetta]

Napisane przez dzastina_83

Porno ogląda 99% mężczyzn, 1% stanowią niewidomi. Im szybciej zrozumiesz ten oczywisty, acz bolesny dla większości kobiet fakt, tym szybciej stworzysz udany związek oparty na szczerości i zaufaniu, a nie na wzajemnym okłamywaniu się i udawaniu, że niektóre sprawy was nie dotyczą.

Uwielbiam to twierdzenie, wszędzie namiętnie powtarzane, ale kompletnie wyssane z palca.

Też mam mnóstwo kolegów, którzy są ze mną szczerzy i stwierdzam tylko tyle, że faceci są różni! Może i większość ogląda porno, ale na pewno nie 99%. Osobiście znam przynajmniej 5, którzy nie oglądają. Z różnych powodów (ze względów estetycznych, są w związku i nie potrzebują, albo uważają to za zdradę).

ba! nawet wczoraj rozmawiałam o tym ze swoim chłopakiem. Sam zagaił temat i powiedział, że już od paru dobrych miesięcy takich filmów nie ogląda i nie sądzę, żeby kłamał.

Osobiście nie mam nic przeciwko takim filmom, nie uważam tego za zdradę. Sama niejednego pornosa w życiu widziałam . Oczywiście wszystko w granicach normy (chociaż tak naprawdę czasami trudno stwierdzić, gdzie ta granica leży), bo łatwo się od tego uzależnić.

[yes]

Napisane przez Visez

Zgadzam się w zupełności

a kiedyś pornoli nie było i erotycznych gazet nie było i jakoś faceci żyli nie patrząc się na inne ci*ki dlatego argument, ze taka ich natura jakoś do mnie nie trafia.

Wg. mnie porno oglądają faceci, którzy potrzebują dodatkowego erotycznego bodźca niż własna partnerka lub jeśli jej nie mają - jakiegokolwiek bodźca by umilić sobie masturbację. bo nie sądzę, żeby takie filmiki były typowo edukacyjne jeśli chodzi o sprawy łóżkowe ;]

[Visez]

Napisane przez yes

a kiedyś pornoli nie było i erotycznych gazet nie było i jakoś faceci żyli nie patrząc się na inne ci*ki dlatego argument, ze taka ich natura jakoś do mnie nie trafia.

Jak nie było Playboy istnieje już hohoho...
Ale żyj marzeniami dalej Możesz to sobie tak tłumaczyć. Trochę naiwne.

[yes]

Napisane przez Visez

Jak nie było Playboy istnieje już hohoho...
Ale żyj marzeniami dalej Możesz to sobie tak tłumaczyć. Trochę naiwne.

Nie naiwne a prawdziwe
Wmawiaj sobie dalej, że każdy facet ogląda porno, skoro Twój tak robi to oczywiście mój też musi. Sorry, ale mojego to nie kręci. Ale... chyba Ty wiesz lepiej, Ty z nim szczerze rozmawiasz na każdy temat, czyż nie?


'taka ich natura' - jeśli mężczyzna nie czerpie satysfakcji z życia seksualnego z partnerką, to może taka jego natura.

[leniwca]

Napisane przez iveriin

No tak, ale czy to znaczy, że trzeba czekać, aż coś się zepsuje i dopiero wtedy zareagować? Nie mówię, że to się zdarzy w każdym przypadku, ale kiedy ktoś ma do czegoś dostęp, to może szybciej się tym zarazić. Przecież facet nie powie Ci 'ej wiesz co, nie oglądam już tego, bo zaczęło mi się bardziej podobać'. A lepiej zapobiegać nić leczyć. Nie wiem. Jestem przezorna

No tak. Lepiej trzymać TŻ w domu, bo a nuż znajdzie sobie koleżankę w pracy, na spacerze, na kursie językowym etc.
Lepiej zapobiegać w końcu... przezorność taka.

Moim zdaniem to zaborczość. A zaborczość w związku jest chora.

[iveriin]

Napisane przez leniwca

No tak. Lepiej trzymać TŻ w domu, bo a nuż znajdzie sobie koleżankę w pracy, na spacerze, na kursie językowym etc.
Lepiej zapobiegać w końcu... przezorność taka.

Moim zdaniem to zaborczość. A zaborczość w związku jest chora.

Nie mówię o kontaktach międzyludzkich, a seksualnych.

[leniwca]

Napisane przez iveriin

Nie mówię o kontaktach międzyludzkich, a seksualnych.

Mi się zdaje, że życie seksualne umiera prędzej od tego, że partner znajduje sobie inną, niż od oglądania porno.

[dzastina_83]

Napisane przez yes

Wmawiaj sobie dalej, że każdy facet ogląda porno, skoro Twój tak robi to oczywiście mój też musi. Sorry, ale mojego to nie kręci.

Najlepiej podsumowała to Visez - "żyj marzeniami dalej". A kiedy już przejrzysz na oczy (czyt. przekonasz się na własnej skórze, że mężczyzna to trochę bardziej skomplikowana istota niż niektórym kobietom się wydaje) to żeby nie było, że nie ostrzegałyśmy.

[iveriin]

Napisane przez dzastina_83

Najlepiej podsumowała to Visez - "żyj marzeniami dalej". A kiedy już przejrzysz na oczy (czyt. przekonasz się na własnej skórze, że mężczyzna to trochę bardziej skomplikowana istota niż niektórym kobietom się wydaje) to żeby nie było, że nie ostrzegałyśmy.

Czyli jest w tej kwestii przed czym ostrzegać?

[dzastina_83]

Użyłam nieodpowiedniego słowa. Miałam na myśli "ostrzegać" w sensie twierdzić, że jest tak, a nie inaczej.

[Cicici]

Napisane przez leniwca

Ja też mam kompleksy, czasem dopada mnie wisielczy humor z tego powodu. Ale dzięki TŻ, to zdarza się baaardzo rzadko. Już chyba o tym wcześniej wspominałam- z kilku kompleksów mnie skutecznie wyleczył, stałam się bardziej pewna siebie. I fakt, że ogląda czasem porno, nie miał na to żadnego wpływu.


Można czasem sobie obejrzeć pikantny film, i jednocześnie mieć udany seks, poznawać siebie w łóżku, próbować nowych rzeczy. Jedno nie wyklucza drugiego. A i filmy są czasem niezłą inspiracją, pobudzają wyobraźnię, rozpalają.



A ja myślę, że to przez swoje kompleksy masz taką spaczoną wizję tego, co związane z porno. Albo nie czujesz się do końca pewnie w tym związku, niewystarczająco ufasz partnerowi?

Ja czasem mam takie głupie, irracjonalne myśli. Że między nami jest zbyt dobrze, i prędzej czy później to się zepsuje. Ale jeśli faktycznie tak się stanie- to mam nadzieję, że z ważniejszego, poważniejszego powodu, niż oglądanie porno.

Dopóki te filmy nie wpływają na jego zainteresowanie mną, na nasze życie seksualne etc- nie ma żadnego problemu.

Zgadzam sie z Toba w 100%. Mnie czasem wlasnie podnieca sam fakt, ze tyle ludzi jest przeciwko porno, staje sie to wstydliwe, nikomu o tym nie mowimy Ja nie ogladam tego sama i moj TŻ tez nie, w gre wchodzi tylko wspolne ogladanie, ja zawstydzam sie przed nim a on przede mna

[yes]

Napisane przez dzastina_83

Użyłam nieodpowiedniego słowa. Miałam na myśli "ostrzegać" w sensie twierdzić, że jest tak, a nie inaczej.

generalnie jak odkryję, że ogląda porno to zakończę związek, ale nie z racji oglądania porno- z powodu kłamstwa Nie byłaby to super nowina, że mój facet ogląda porno od 2 lat a ja jestem... oszukiwana

kłamstwa nie zniEsę

[Your Florence]

Napisane przez dzastina_83

Tak niewiele wiesz o mężczyznach... Faceci oglądali, oglądają i oglądać będą filmy erotyczne, bo taka jest ich natura, bo potrzebują tego jak powietrza. Podobnie jest z oglądaniem się za kobietami na ulicy. Nawet jeśli jesteś w długoletnim związku, nie uciekniesz od tego. Dopóki on będzie zwracał w jakikolwiek sposób uwagę na inne kobiety, ale będzie ciągle podkreślał, że to ty jesteś dla niego najważniejsza i najpiękniejsza to nie masz się czym martwić. Problem może się z kolei pojawić, jeśli twój tż będzie cię zapewniał, że filmów porno nie lubi, a na inne kobiety to nawet popatrzeć sobie nie lubi, bo będzie to oznaczało, że albo cierpi on na jakiś rodzaj zaburzeń męskiej osobowości, albo jest jak najbardziej normalnym facetem, ale po prostu nie ma między wami pełnej szczerości, bo widząc twoją reakcję na coś, co dla niego jest normą i oczywistością (np. filmy erotyczne), woli tę kwestię przemilczeć lub zafałszować niż narazić się na twój gniew.

natura? to powiedz mi proszę w takim razie, jaka jest natura kobiet. czego potrzebujemy jak powietrza, co może (ewentualnie) zranić naszych chłopaków/narzeczonych/mężów? mam na myśli sferę intymną. (w przypadku facetów jest powietrzem niby oglądanie porno).

mój chłopak, gdy był jeszcze tylko moim kolegą i to nie za bliskim, powiedział mi raz, że takie filmy wzbudzają w nim zażenowanie. po co miałby mi kłamać? wtedy nawet bym nie rzuciła focha, gdyby było inaczej, bo nawet nie byliśmy razem. i wybacz, ale to dosyć krzywdzące, gdy piszesz, że ci, którzy tego nie lubią, cierpią na jakieś deficyty... niektórzy mówią, że każda kobieta jest w pewnym stopniu biseksualna, co też okazuje się nieprawdą. czy też mi powiesz, że 99 % jest bi, a 1 % niewidoma? dla mnie takie poglądy są infantylne.

[aniuniaww]

Napisane przez Your Florence

natura? to powiedz mi proszę w takim razie, jaka jest natura kobiet. czego potrzebujemy jak powietrza, co może (ewentualnie) zranić naszych chłopaków/narzeczonych/mężów? mam na myśli sferę intymną. (w przypadku facetów jest powietrzem niby oglądanie porno).

mój chłopak, gdy był jeszcze tylko moim kolegą i to nie za bliskim, powiedział mi raz, że takie filmy wzbudzają w nim zażenowanie. po co miałby mi kłamać? wtedy nawet bym nie rzuciła focha, gdyby było inaczej, bo nawet nie byliśmy razem. i wybacz, ale to dosyć krzywdzące, gdy piszesz, że ci, którzy tego nie lubią, cierpią na jakieś deficyty... niektórzy mówią, że każda kobieta jest w pewnym stopniu biseksualna, co też okazuje się nieprawdą. czy też mi powiesz, że 99 % jest bi, a 1 % niewidoma? dla mnie takie poglądy są infantylne.

Bo tam same bzdury.... Ja też oglądam porno

[Your Florence]

Napisane przez aniuniaww

Bo tam same bzdury.... Ja też oglądam porno

spoko, ale co to ma do mojej wypowiedzi?

[dzastina_83]

Napisane przez Your Florence

mój chłopak, gdy był jeszcze tylko moim kolegą i to nie za bliskim, powiedział mi raz, że takie filmy wzbudzają w nim zażenowanie. po co miałby mi kłamać?

Być może miał na myśli te najbardziej wulgarne i dewiacyjne filmy, na widok których normalny człowiek raczej wymiotuje, niż się podnieca.
Niestety, w necie aż kipi od tego rodzaju dzieł... Obrzydzenie bierze mnie na samą myśl o czymś takim.
Pisząc "film erotyczny" miałam na myśli coś pięknego, zmysłowego, podniecającego, coś co zawiera w sobie jakiś artyzm, jakąś sztukę, coś do czego chętnie później będzie można wracać myślami. I po prostu nie wierzę, że mężczyzn do tego nie ciągnie (kobiet zresztą też )
Np. coś takiego:
http://www.xhamster.com/movies/94302..._no_other.html

[leniwca]

Napisane przez dzastina_83

I po prostu nie wierzę, że mężczyzn do tego nie ciągnie (kobiet zresztą też )
Np. coś takiego:
http://www.xhamster.com/movies/94302..._no_other.html

Takie akcje, to czasem z TŻ mam. Ale na filmie? Nudzi mnie to. Wolę ostrzejsze. Chociaż TŻ właśnie woli porno w tym stylu.

[normalnyFacet]

oglądanie porno nie jest zdradą

[Chatul]

Napisane przez normalnyFacet

oglądanie porno nie jest zdradą

Powiedziałabym, że to jednak zależy od definicji zdrady, którą przyjmie sobie dana para.

[iveriin]

Napisane przez normalnyFacet

oglądanie porno nie jest zdradą

spójrz na to z tej strony, partner napala się na widok innej osoby i przed jej obrazem dostaje orgazmu (z tyłka za przeproszeniem tego orgazmu nie dostanie, to jest jego/jej wybór, aby się do takiego stanu doprowadzić). w moim mniemaniu to zdrada ewidentna

[normalnyFacet]

Napisane przez Chatul

Powiedziałabym, że to jednak zależy od definicji zdrady, którą przyjmie sobie dana para.

aaaa no to idąc tym tokiem myślenia zależy też od poczucia własnej wartości czy to kobiety czy faceta

---------- Dopisano o 22:54 ---------- Poprzedni post napisano o 22:52 ----------

Napisane przez iveriin

spójrz na to z tej strony, partner napala się na widok innej osoby i przed jej obrazem dostaje orgazmu (z tyłka za przeproszeniem tego orgazmu nie dostanie, to jest jego/jej wybór, aby się do takiego stanu doprowadzić). w moim mniemaniu to zdrada ewidentna

ale to nie jest STRICTE zdradą...


dla mnie NADUŻYWANIE porno i wybieranie go ZAMIAST partnerki jest złe.

Dla mnie to podchodzi pod chorobę/uzależnienie które się leczy a nie zdradę..

[iveriin]

Napisane przez normalnyFacet

dla mnie NADUŻYWANIE porno i wybieranie go ZAMIAST partnerki jest złe.

Dla mnie to podchodzi pod chorobę/uzależnienie które się leczy a nie zdradę..

Patrząc pod tym kątem, to jeżeli facet ma kochankę na boku (bo ma przecież większe potrzeby niż kobieta! wybacz ironię, ale nie mogę ) a w życiu seksualnym jego i jego partnerki nic się nie zmienia, tzn. że to też nie jest zdrada?

Przecież porno JEST ZAMIAST partnerki. Zrozumiem takie przypadki w związkach, gdzie kobietę faktycznie wiecznie boli głowa itd. ale kiedy kobieta jest zawsze chętna, albo prawie (mam na myśli odmówi dwa razy w miesiącu) no to dla mnie to jest sorry ale męskie k*restwo coś takiego swojej kobiecie robić.

[normalnyFacet]

Napisane przez iveriin

Patrząc pod tym kątem, to jeżeli facet ma kochankę na boku (bo ma przecież większe potrzeby niż kobieta! wybacz ironię, ale nie mogę ) a w życiu seksualnym jego i jego partnerki nic się nie zmienia, tzn. że to też nie jest zdrada?

Przecież porno JEST ZAMIAST partnerki. Zrozumiem takie przypadki w związkach, gdzie kobietę faktycznie wiecznie boli głowa itd. ale kiedy kobieta jest zawsze chętna, albo prawie (mam na myśli odmówi dwa razy w miesiącu) no to dla mnie to jest sorry ale męskie k*restwo coś takiego swojej kobiecie robić.

Co do pierwszego jak najbardziej jest to zdrada bo w niej jest obopólny dotyk.

co do drugiego to choroba/ uzależnienie. Równie dobrze można podać przykład hazardu. Koleś gra - daje mu to jakąś satysfakcję i zaniedbuje kobietę bo zamiast z nią spędzać czas to WOLI iść grać a przy okazji tracić majątek.