Pogaduchy pierwszorocznych licealistek.

[Euuphorie]

Napisane przez natalkaa7522

Ja wolę w ogole ćwiczyć jak jest ciepło. Wtedy mi się bardziej chce, ale u mnie teraz pada deszcz.

U mnie jest 33 stopnie, a w sobotę ma być 37 :O skoro u Ciebie pada, to znowu będą burze, a wr. -.-

[Elsay]

Ja jak jest ciepło to umieram i nic mi się nie chce. Jak jest tak deszczowo jak u mnie dziś to prędzej się za coś wezmę.

[Euuphorie]

Napisane przez Elsay

Ja jak jest ciepło to umieram i nic mi się nie chce. Jak jest tak deszczowo jak u mnie dziś to prędzej się za coś wezmę.

to tak, jak ja D jest tak gorąco, njee ma czym oddychać.

[natalkaa7522]

Wczoraj gdzieś były straszne burze, bo u mnie się tak błyskało, że nie ogarniam.

[Euuphorie]

U mnie ostatnio było tak, że nie trzeba było w nocy światła zapalać.. okropnie.

[Elsay]

Nienawidzę burz. Chowam się zawsze pod kołdrę.
Wczoraj troszkę pobłyskało, ale na szczęście szybko przeszło.

[Euuphorie]

Napisane przez Elsay

Nienawidzę burz. Chowam się zawsze pod kołdrę.
Wczoraj troszkę pobłyskało, ale na szczęście szybko przeszło.

ja teeż nienawidzę, okropne. Tak gorąco, że ani wyjść, ani nic.

[Licy_Loo]

U mnie jest 27 stopni, zero słońca, zero wiatru, nie ma czym oddychać i ogólnie nienawidzę takiej pogody, wolę zimę... xD a te burze ? okropne są :P tak się zawsze boję i nie wiem gdzie się schować....

[old cookie]

rozpływam się chyba będzie burza później
wracając do poprzedniego tematu, u nas w szkole nie ma żadnych zmian obuwia, identyfikatorów, ani tego typu pierdół a nagany są już za naprawdę konkretne przegięcia co do stroju, nie ma raczej w szkole dziewczyn, które by w tej kwestii przesadzały :P

[hello_penny]

Napisane przez natalkaa7522

Ja w ogóle nie ogarniam tego, że już prawie cały lipiec minął.

przez jakiś czas nie skreślałam nic w kalendarzu. dopiero dziś się za to jakoś od niechcenia wzięłam i moja mina na widok liczby "36" była mniej więcej taka - . siedział przy mnie przyszły TŻ i podniósł mnie na duchu, mówiąc: 'co ja będę robił do tego października... jeeeeny'. tylko czekam na jego pierwszą sesję. aleeee się odegram.

prawda jest taka, że zabranie nam w tym roku ostatniego tygodnia czerwca faktycznie da się odczuć.

[Elsay]

Napisane przez hello_penny

prawda jest taka, że zabranie nam w tym roku ostatniego tygodnia czerwca faktycznie da się odczuć.

A najgorsze jest to, że z tego co czytałam to w tym roku zakończenie nie będzie wcale wcześniej bo 28 zwariowali

[Licy_Loo]

Ojj tam i tak większość z Was zrobi sobie wakacje wcześniej :p Tak wgl to ten rok tak mi szybko zleciał, że masakra :O Jeszcze pamiętam jak szłam na rozpoczęcie roku taka przejęta i nieogarnięta haha......
Ogólnie to 6 godzin byłam odcięta od internetu.....jednak jestem uzależniona....

[hello_penny]

prawda, ten rok szkolny zleciał baaardzo szybko. ale nie obraziłabym się wcale, gdyby wakacje się ciągnęły.

[Licy_Loo]

O tak ! wakacje mogą trwać dłużej....chociaż nie lubię tych upałów i chciałabym, żeby była ta piękna jesień xD tylko niestety wiąże się to z powrotem do szkoły Ale im szybciej skończę ją tym prędzej się wyprowadzę z tego okropnego miasta
hello_penny na avku to jesteś Ty ?

[Euuphorie]

mi też strrraasznie szybko zleciał rok. ;o okropieństwo. to jest totalnie niesprawiedliwe, że wakacje tak pędzą..

[moniaher1996]

tak! wakacje moglyby potrwać jeszcze z miesiąc dłużej chociaz juz zaczynam być ciejawa jakich ludzi będę miała w klasie. literacko-medialna, może być ciekawie (oby!) ale błagam cpdziennie żeby mi się fajna klasa zgrana trafiła

[Licy_Loo]

Ja ogólnie nie przepadam za moja klasą.... ale przeżyję jeszcze te 2 lata z nimi i potem koniec z tym miastem i tymi ludźmi

[Euuphorie]

Napisane przez moniaher1996

tak! wakacje moglyby potrwać jeszcze z miesiąc dłużej chociaz juz zaczynam być ciejawa jakich ludzi będę miała w klasie. literacko-medialna, może być ciekawie (oby!) ale błagam cpdziennie żeby mi się fajna klasa zgrana trafiła

my jesteśmy najbardziej zgraną klasą w całej szkole, wszyscy nauczyciele nam to powiedzieli, więc jest cudownie atmosfera jest nieziemska. śmiejemy się, że aż się chce do szkoły chodzić. jak raz musieliśmy iść w sobotę, to stwierdziliśmy, że dobrze, bo przynajmniej się nie zatęsknimy w weekend

[Licy_Loo]

Napisane przez Euuphorie

my jesteśmy najbardziej zgraną klasą w całej szkole, wszyscy nauczyciele nam to powiedzieli, więc jest cudownie atmosfera jest nieziemska. śmiejemy się, że aż się chce do szkoły chodzić. jak raz musieliśmy iść w sobotę, to stwierdziliśmy, że dobrze, bo przynajmniej się nie zatęsknimy w weekend

Zazdroszczę !

[201612080925]

Napisane przez Euuphorie

my jesteśmy najbardziej zgraną klasą w całej szkole, wszyscy nauczyciele nam to powiedzieli, więc jest cudownie atmosfera jest nieziemska. śmiejemy się, że aż się chce do szkoły chodzić. jak raz musieliśmy iść w sobotę, to stwierdziliśmy, że dobrze, bo przynajmniej się nie zatęsknimy w weekend

To zazdroszczę klasy. U mnie kika dziewczyn jest tylko ok, na resztę już nie mogę patrzyć. A najgorsze jest to, że dziewczyna z którą siedze w ławce i zam od gimnazjum zaczęła mnie strasznie denerwować. Dopiero teraz okazało się jaka jest fałszywa. I jak tu wytrzymać z tymi ludźmi jeszcze 2 lata?!

[Licy_Loo]

Napisane przez ewull

To zazdroszczę klasy. U mnie kika dziewczyn jest tylko ok, na resztę już nie mogę patrzyć. A najgorsze jest to, że dziewczyna z którą siedze w ławce i zam od gimnazjum zaczęła mnie strasznie denerwować. Dopiero teraz okazało się jaka jest fałszywa. I jak tu wytrzymać z tymi ludźmi jeszcze 2 lata?!

dasz radę ! ja to już mam wywalone na nich wszystkich jak mnie wkurzą to siadam gdzieś w kącie z telefonem i rozmawiam z przyjaciółką i mam ich wszystkich gdzieś.

[hello_penny]

Licy, nie, to nie ja.

jeśli chodzi o mnie, to mam nawet spoko klasę. myślałam, że w tej szkole trafię na ludzi napędzających za wszelką cenę wyścig szczurów, ale mile się zaskoczyłam. są naprawdę w porządku - do pogadania, do pośmiania, do popłakania. do imprezowania może mniej, ale to chyba dobrze, bo gdyby jeszcze klasa była zbyt 'wyczilowana', to nie miałabym żadnej motywacji do nauki. teraz muszę się ograniczać do weekendowych wypadów ze 'starymi' znajomymi albo obecnymi współlokatorami. zatem równowaga zachowana.

[201612080925]

Och.Tylko czekam aż skończę tą szkołę i "pójdę w świat".

[natalkaa7522]

Napisane przez Licy_Loo

Ojj tam i tak większość z Was zrobi sobie wakacje wcześniej :p Tak wgl to ten rok tak mi szybko zleciał, że masakra :O Jeszcze pamiętam jak szłam na rozpoczęcie roku taka przejęta i nieogarnięta haha......
Ogólnie to 6 godzin byłam odcięta od internetu.....jednak jestem uzależniona....

Ja tez to pamiętam. A sory, pamiętam jak szłam jeszcze do gimnazjum.

Napisane przez hello_penny

Licy, nie, to nie ja.

jeśli chodzi o mnie, to mam nawet spoko klasę. myślałam, że w tej szkole trafię na ludzi napędzających za wszelką cenę wyścig szczurów, ale mile się zaskoczyłam. są naprawdę w porządku - do pogadania, do pośmiania, do popłakania. do imprezowania może mniej, ale to chyba dobrze, bo gdyby jeszcze klasa była zbyt 'wyczilowana', to nie miałabym żadnej motywacji do nauki. teraz muszę się ograniczać do weekendowych wypadów ze 'starymi' znajomymi albo obecnymi współlokatorami. zatem równowaga zachowana.

Ja generalnie bałam się iść do mojej szkoły bo to niby taka 'exclusive' i każdy mi powtarzał ze znajomych, że będę się tylko uczyć, ze wyścig szczurów tam jest itd. a tam jest normalnie.


Popiłam wczoraj z tatą, siostrą i znajomymi. Przez to ze codziennie wstaje o 8 to po 7 już byłam gotowa rozpoczynać dzień.

[hello_penny]

Napisane przez natalkaa7522

Ja generalnie bałam się iść do mojej szkoły bo to niby taka 'exclusive' i każdy mi powtarzał ze znajomych, że będę się tylko uczyć, ze wyścig szczurów tam jest itd. a tam jest normalnie.

mnie mówili, że nauki jest mnóstwo i ludzie to nie ludzie, tylko roboty z wbudowanym w dłoń kalkulatorem. sprawdziło się tak w 60%. uczę się faktycznie dużo, ale na korytarzu spotykam i kujony studiujące zaciekle podręczniki (do których sama swojego czasu, ze strachu, należałam), i zwyczajne, uśmiechnięte osoby. od przyszłego roku zmieniam swoje podejście - uczę się chemii, biologii, angielskiego, niemieckiego, polskiego i matmy, a historię, WOS, PP czy PO mam w du*ie. muszę rozwalić maturę na 90% , a poznanie szczegółowo obyczajów szlachty polskiej i ich zbrojne wystąpienia mi w tym bynajmniej nie pomogą.

[Elsay]

Ja się planuję skupić na przedmiotach które będę zdawać na maturze i na tych przedmiotach co idą na świadectwo maturalne. A resztą się nie będę jakoś bardzo przejmować. Chociaż w sumie w pierwszej klasie historii uczyłam się tylko raz przez cały rok i miałam spokojnie 4 bo takie proste sprawdziany robi, wiec może też będę miała z innych przedmiotów dobre oceny.

[hello_penny]

u nas też znajdzie się parę przedmiotów, z których nie musiałam się za bardzo starać - WOK (miałam szczęście, że znajomi z plastyka robili mi prace, bo skończyłabym chyba z dopem ), PO, język polski i niemiecki (z tego miejsca dziękuję wcześniejszym polonistkom/germanistkom za świetne podstawy). no ale reszta to niezła zap***dalanka, że się tak brzydko wyrażę.

[Elsay]

Z woku ja miałam świetnego nauczyciela. Zadawał proste zadanko np. wypisać po 5 utworów 3 znanych pianistów. Potem zapominał o tym. I jak się zrobiło zadanie to można mu było je nawet kilka razy oddać i wpadały trzy 5, a jak ktoś nie miał to też nic się nie działo bo przecież nauczyciel nie pamiętał, że zadanie było.

U mnie największa masakra jest z polskim. Zapisuję wszystko co ana mówi (czasem jak nie nadążam z notatką to zdarzało mi się ją nawet nagrywać, a w domu przepisywać). Napisanie wypracowania (z tymi notatkami) zajmuje mi średnio 5 godzin. Na wszelkie sprawdziany godzinami uczę się na pamięć (w rezultacie mam 2 lub 3). Jak słyszę polski to chce mi się

[hello_penny]

a u nas z WOK'u oceny były wyłącznie za robótki ręczne. jakieś prace kreską, prace farbami, kolaże, światłocienie, trzy konkursy plastyczne w semestrze(!), ozdoby świąteczne i tym podobne cuda. co ciekawe NIGDY nie dostałam 6 za cokolwiek, mimo że dawałam zadania domowe wymiataczom z plastyka. z innych zadań to tylko pod koniec roku pisałam analizę obrazu z tego, co pamiętam... wierzcie mi lub nie, ale jak jeszcze we wrześniu czy w październiku starałam się robić coś sama, to więcej czasu poświęcałam właśnie na WOK niż matmę, chemię, biologię albo inne ważne przedmioty. jak dobrze, że przygoda z malowaniem już za mną.

jeśli o polskim mowa, to uważam, że (patrząc na arkusze maturalne) ciśnięcie klas na podstawie zupełnie mija się z celem, a zależy wyłącznie od ambicji nauczyciela. przecież ten egzamin zda każdy. nawet dzieciak z gimnazjum by sobie bardzo dobrze poradził, gdyby ogarnął dodatkowo streszczenia lektur. rozumiem, gdyby sprawdzano tam wiedzę o epokach - przedstawicielach, architekturze, sztuce... ale to przecież wyłącznie czytanie ze zrozumieniem + redagowanie tekstu. matura zupełnie niezgodna z programem nauczania wg mnie. co nie zmienia faktu, że warto mieć podstawowe informacje. tak dla siebie po prostu.

czytacie wszystkie lektury? ja, jak dotąd, nie tknęłam tylko 'Potopu' ze względu na to, że nałożył mi się na ważne zaliczenia. mam nadzieję, że przed maturą się zmobilizuję, bo to akurat książka (chyba jedna z niewielu), przy której ciężko polecieć na streszczeniu.

[old cookie]

ja WOK będę mieć w tym roku dopiero i hello_penny, przestraszyłaś mnie tymi pracami plastycznymi
w tym roku niestety przy wielu książkach leciałam na streszczeniu, a to z racji tego, że nauczycielka nie oceniała znajomości lektury, więc nie miałam mobilizacji. Przy Potopie jednak zrobiła nam kartkówkę z treści i po dwukrotnym przeczytaniu obszernego streszczenia obejrzeniu filmu dałam radę napisać na 4+
obcięłam stare jeansy