Przygotowania do matury biologia i chemia ( cel ---> medycyna lub kierunki pokrewne)

[hannis]

Witamy szizii Powodzenia w nauce!

Czy wydanie "Maturalnie, ze zdasz" z bilogii z 2003 r. dużo się różni od tych nowszych? Potrzebuję Waszej pomocy, na oczy tej książki nie widziałam...

[Jedwabna]

Nadis, dzięki za Twoją odpowiedź!
Mój chłopak widzi się w białym fartuchu naukowca gdzieś za granicą, w ośrodku badawczym po tym kierunku...

[colorful5]

Hej wszystkim Czytam ten wątek od jakiegoś czasu i pomyślałam, że się przyłączę Matura w 2013 - biologia R i chemia R (: Obym nie musiała poprawiać Tak zaczęłam się rozglądać za zbiorami zadań i tego typu rzeczami a naukę postanowiłam zacząć w sierpniu albo wrześniu chcę trochę odpocząć jeszcze przed ciężką klasą maturalną heh Z biologi mam podręczniki z Operonu, dobre notatki z lekcji, natomiast mam zamiar kupić "Tydzień po tygodniu do matury", bo czytałam że jest to dobry zbiór, mimo że czasem zdarzają się trudniejsze zadania nieco wykraczające poza program Natomiast z chemii mam podręczniki z Nowej Ery (nie odpowiadają mi zbytnio, ale mam dobre notatki z lekcji, bo mam super nauczycielkę) a co do zbiorów zadań to mam Pazdro (z nich korzystamy na lekcji) i zakupię sobie Witowskiego, o których słyszałam niemal same pozytywy Nie chcę wydawać fortuny na książki, bo nie widzę w tym sensu, jeśli ktoś bardzo chce to i niewiele mu wystarczy by dobrze się przygotować. Przepraszam trochę się rozpisałam

[201605300922]

Napisane przez colorful5

Hej wszystkim Czytam ten wątek od jakiegoś czasu i pomyślałam, że się przyłączę Matura w 2013 - biologia R i chemia R (: Obym nie musiała poprawiać Tak zaczęłam się rozglądać za zbiorami zadań i tego typu rzeczami a naukę postanowiłam zacząć w sierpniu albo wrześniu chcę trochę odpocząć jeszcze przed ciężką klasą maturalną heh Z biologi mam podręczniki z Operonu, dobre notatki z lekcji, natomiast mam zamiar kupić "Tydzień po tygodniu do matury", bo czytałam że jest to dobry zbiór, mimo że czasem zdarzają się trudniejsze zadania nieco wykraczające poza program Natomiast z chemii mam podręczniki z Nowej Ery (nie odpowiadają mi zbytnio, ale mam dobre notatki z lekcji, bo mam super nauczycielkę) a co do zbiorów zadań to mam Pazdro (z nich korzystamy na lekcji) i zakupię sobie Witowskiego, o których słyszałam niemal same pozytywy Nie chcę wydawać fortuny na książki, bo nie widzę w tym sensu, jeśli ktoś bardzo chce to i niewiele mu wystarczy by dobrze się przygotować. Przepraszam trochę się rozpisałam

Tydzień po tygodniu do matury jest super tylko, że część pytań jest ponad program, ale ja sobie go bardzo chwalę. A na jaki kierunek się wybierasz i dokąd?

[colorful5]

Ja bym chciała zostać w rodzinnym Białymstoku i mam takie plany na UMB na kierunek lek-den albo farmacja, a jeśli by mi się nie powiodło to dietetyka albo fizjoterapia.

[hello_penny]

cześć! obserwuję Was już od dłuższego czasu i w końcu postanowiłam napisać. matura 2014 - biologia (R), chemia (R), j. angielski (R). z książek do biologii, które polecam to podręczniki (1-3) z Operonu, *'Vademecum' również z tego wydawnictwa i 'Paszport maturzysty'. odradzam z kolei podręczniki z WSiP'u, bo napakowali tam, co tylko mogli i są dla mnie zupełnie nieczytelne. z chemii korzystam z 'Repetytorium maturzysty' z GREG'a, 'Tygodnia po tygodniu do matury' i zbioru zadań Pazdro. kupiłam też 'Vademecum' z Operonu, ale w przypadku chemii nie polecam. fajna jest tylko szata graficzna.

*Niby nie ma sensu kupowanie podręczników i repetytoriów z tego samego wydawnictwa, ale dla mnie to świetna powtórka. wolę rzucić okiem przed lekcją na 'Vademecum', gdzie materiał zajmie kilka stron, niż wertować książkę.

mam pytanie. wyrabiacie się ze wszystkim, czego od Was wymagają? nie mam na myśli biologii i chemii, ale np. historię, geografię, WOS... skupiacie się głównie na maturalnych przedmiotach, czy staracie się ze wszystkiego na jak najlepsze oceny?

miałam ambitny plan uczenia się w wakacje, ale jedyne, do czego jestem w stanie się zmobilizować, to angielski.

łojezu, ale tasiemiec.

[edzia09]

U mnie w liceum było tak, że cała klasa miała parcie na jak najlepsze oceny. Każdy chciał mieć czerwony pasek, dostać się na medycynę lub prawo. Byłam na biol-chemie. Uczyłam się tylko z biologi i chemii, a resztę tak aby zaliczyć. W praktyce napisałam lepiej maturę od tamtych osób, ale też nie dostałam się na wymarzone studia. Moja klasa wylądowała głównie na chemii, biologii, pielęgniarstwie.
Morał z tego taki, że najlepiej jest poświęcić się głównie przedmiotom maturalnym, nie patrzeć na oceny, bo one praktycznie nic nie dają.


colorful5 mi też się marzy UMB

[colorful5]

edzia09 życzę powodzenia i może zobaczymy się na uczelni a ty jaki kierunek?

A co do uczenia się w liceum. U mnie jest taka sprawa, że dwa lata pod rząd mam czerwony pasek = zakuwanie do wszystkiego po trochu. Jednak nie czuję jakoś że zwaliłam chemię i biolę. Myślę, że to zależy od osoby, jak się uczy, ale też jakie ma szczęście, bo bywa tak, że uczysz się całe noce a dostajesz ledwo 3, a czasem przychodzisz kompletnie nieprzygotowana na spr i masz 4 U mnie z biologii to i tak trzeba było się uczyc na bierząco, bo co lekcje pytanie było twz. loteria no z chemii to trochę gorzej bo nie pytała i czasem nie chciało sie uczyć na bieżąco :/

[201605300922]

Napisane przez hello_penny

cześć! obserwuję Was już od dłuższego czasu i w końcu postanowiłam napisać. matura 2014 - biologia (R), chemia (R), j. angielski (R). z książek do biologii, które polecam to podręczniki (1-3) z Operonu, *'Vademecum' również z tego wydawnictwa i 'Paszport maturzysty'. odradzam z kolei podręczniki z WSiP'u, bo napakowali tam, co tylko mogli i są dla mnie zupełnie nieczytelne. z chemii korzystam z 'Repetytorium maturzysty' z GREG'a, 'Tygodnia po tygodniu do matury' i zbioru zadań Pazdro. kupiłam też 'Vademecum' z Operonu, ale w przypadku chemii nie polecam. fajna jest tylko szata graficzna.

*Niby nie ma sensu kupowanie podręczników i repetytoriów z tego samego wydawnictwa, ale dla mnie to świetna powtórka. wolę rzucić okiem przed lekcją na 'Vademecum', gdzie materiał zajmie kilka stron, niż wertować książkę.

mam pytanie. wyrabiacie się ze wszystkim, czego od Was wymagają? nie mam na myśli biologii i chemii, ale np. historię, geografię, WOS... skupiacie się głównie na maturalnych przedmiotach, czy staracie się ze wszystkiego na jak najlepsze oceny?

miałam ambitny plan uczenia się w wakacje, ale jedyne, do czego jestem w stanie się zmobilizować, to angielski.

łojezu, ale tasiemiec.

Średnia ocen ze świadectwa ukończenia szkoły średniej ma znaczenie tylko na uniwerku medycznym w Poznaniu. Na innych uczelniach nawet go od Ciebie nie chcą, nie ma żadnego znaczenia, czy jechałaś na dopuszczających, czy na celujących. Mój kolega dwa lata starszy walczył całą III klasę o pasek na świadectwie, nie dostał się na medycynę, próbował się odwoływać popierając swoje rzekome osiągnięcia tym, że miał pasek na świadectwie. Panie w dziekanacie czy tam komisji rekrutacyjnej zaproponowały mu, że mu odstąpią ramkę, żeby sobie je na ścianie zawiesił...

Ja olewałam wosy i inne pierdoły, po co Ci najlepsze oceny, skoro potem wylądujesz na chemii czy kosmetologii, podczas gdy marzyłaś o medycynie? Suma summarum, owszem, zakończyłam liceum ze średnią 5,0, ale nie skłamię pisząc, że nie starałam się o to w żaden sposób - żadnego uczenia się do poprawy ocen, żadnych prac dodatkowych, żadnego chodzenia po nauczycielach. Po prostu, wiele rzeczy wchodziło mi do głowy już na lekcjach, matmy nie musiałam się uczyć w ogóle, a z fizyki (z której wychodził mi dopuszczający) po prostu babka stwierdziła, że da mi 4 za dwa poprzednie lata, gdy miałam 4/5.

Uczenie się w wakacje - już tutaj pisałam, że bez sensu, lepiej odpocząć i zebrać siły na III klasę, bo to daje w kość. I pamiętaj, że w Vademecum z Operonu jest sporo błędów Ja rok temu w wakacje nie robiłam nic, we wrześniu nie robiłam nic, siadłam do nauki 16 października i jak widać - w zupełności mi to wystarczyło na powtórki i robienie zadań.

[edzia09]

Ja się wybieram na farmację albo techniki dentystyczne. Jeszcze myślałam o Gdańsku, ale czas pokażę

[hello_penny]

polecam Gdańsk. u mnie konkuruje on jedynie z Warszawą.

[colorful5]

Też myślałam o technikach no właśnie czas pokaże

[szizii]

Kurczę, ja ostatnio zaczęłam myśleć o tym, co po maturze, którą ewentualnie (WRÓĆ, MUSI BYĆ: NA PEWNO) dobrze napiszę. Czy stoma czy lekarski? Zawsze to medycyna była moim marzeniem, a ostatnio zaczęło mnie też korcić w stronę właśnie stomatologii? Za czym byłybyście? Co bardziej się opłaca/gdzie łatwiej znaleźć pracę (dodam, że bez jakiś większych znajomości, jedynie lekarz internista, bardzo dobry znajomy rodziców ale nie mam w rodzinie żadnego lekarza/stomatologa)? Na stomie na pewno wymagane są umiejętności manualne, da się to wypracować?

hello_penny, jak dla mnie warto skupić się na tych maturalnych przedmiotach, bo to one pełnią główną rolę w rekrutacji na studia (z wyjątkiem chyba Poznania, gdzie podobno zwracają uwagę na średnią ocen). Ja przynajmniej poświęcam czas na biologię i chemię, trochę "olałam" matmę ale muszę przysiąść od września

[colorful5]

U mnie w grę nigdy nie wchodził lekarski ... Kiedyś jakoś w 1 klasie chciałam iść na farmację ale poczytałam trochę opinie studentów i tych co skończyli, że z pracą ciężko a i zarobki na początki nie imponują a studia bardzo ciężkie. Natomiast pomysł na stomę przyszedł w 2 klasie, jest ciężko nawet bardzo, ale chyba z pracą nie jest tak źle jeśli chodzi o umiejętności manualne to liczę ze da się wypracować ^^

[szizii]

Kiedyś jakoś w 1 klasie chciałam iść na farmację ale poczytałam trochę opinie studentów i tych co skończyli, że z pracą ciężko a i zarobki na początki nie imponują a studia bardzo ciężkie.

Po farmacji? o.O Co prawda zawsze cicho marzyłam o medycynie ale czasem myślałam właśnie o farmie, szczególnie kiedy moja siostra wmawiała mi, że w życiu nie dam sobie rady na leku, bo nie nadaję się psychicznie na te studiaI nie spodziewałabym się, że po tym kierunku jest ciężko z pracą, chociaż w sumie patrząc na to ile aptek teraz powstaje, to może faktycznie racja...

jeśli chodzi o umiejętności manualne to liczę ze da się wypracować ^^

Jeśli nie, to już nie mam wątpliwości i zostaję przy lekarskim

[colorful5]

Ja nie wiem może i nie jest źle z pracą ale najlepiej i tak się wychodzi po farmacji jak zakładasz swoją własną aptekę tak czy siak jak nie lek-den to farmacja obym coś źle przeczytała a jeśli nie to to dietetyka albo fizjoterapia gdzieś sie chyba dostanę

[201605300922]

Napisane przez szizii

Kurczę, ja ostatnio zaczęłam myśleć o tym, co po maturze, którą ewentualnie (WRÓĆ, MUSI BYĆ: NA PEWNO) dobrze napiszę. Czy stoma czy lekarski? Zawsze to medycyna była moim marzeniem, a ostatnio zaczęło mnie też korcić w stronę właśnie stomatologii? Za czym byłybyście? Co bardziej się opłaca/gdzie łatwiej znaleźć pracę (dodam, że bez jakiś większych znajomości, jedynie lekarz internista, bardzo dobry znajomy rodziców ale nie mam w rodzinie żadnego lekarza/stomatologa)? Na stomie na pewno wymagane są umiejętności manualne, da się to wypracować?

hello_penny, jak dla mnie warto skupić się na tych maturalnych przedmiotach, bo to one pełnią główną rolę w rekrutacji na studia (z wyjątkiem chyba Poznania, gdzie podobno zwracają uwagę na średnią ocen). Ja przynajmniej poświęcam czas na biologię i chemię, trochę "olałam" matmę ale muszę przysiąść od września

Zarówno po stomatologii jak i po lekarskim nie ma możliwości, byś nie znalazła pracy. Problem w tym, że aby otworzyć własny gabinet stomatologiczny, trzeba zainwestować w to ogromną kasę, więc jeśli nie ma się dentystów w rodzinie, którzy będą Cię gotowi zatrudnić, to ma się nieco pod górkę. W przypadku lekarskiego, znajomości czy rodzinka nic nie dają, o dostaniu się na prestiżową bądź mniej specjalizację decyduje tylko wynik LEPu, jednakowego w całej Polsce. Akurat są to zawody, do których by znaleźć pracę nie trzeba mieć znajomości w ogóle, bo lekarzy jest zwyczajnie za mało, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach jest to problem dramatyczny. Mnie stomatologia nigdy jakoś nie pociągała, głównie ze względu na to, że nie dałabym rady tyle godzin dziennie stać bokiem, pochylona, mój kręgosłup by tego nie wytrzymał ale na stomę łatwiej się dostać, bo niższy jest próg.

[szizii]

gdzieś sie chyba dostanę

No pewnie, że tak!

Mhm... Myślę jednak że chyba lepiej zostać przy lekarskim, więcej dróg wyboru, faktycznie, po stomie miałabym pod górkę i to nieźle, bo nie mam dentystów ani w rodzinie, ani wśród znajomych. Poza tym to medycyna była zawsze moim marzeniem, już od dziecka, więc zostaje jej wierna Dziękuję za odpowiedź

[201605300922]

Napisane przez szizii

No pewnie, że tak!

Mhm... Myślę jednak że chyba lepiej zostać przy lekarskim, więcej dróg wyboru, faktycznie, po stomie miałabym pod górkę i to nieźle, bo nie mam dentystów ani w rodzinie, ani wśród znajomych. Poza tym to medycyna była zawsze moim marzeniem, już od dziecka, więc zostaje jej wierna Dziękuję za odpowiedź

Zawsze można zrobić tak, jak mój dentysta poślubił koleżankę ze studiów, pochodzącą z rodziny, gdzie z obu stron roiło się od stomatologów
A z tą farmacją to niestety fakt, aptek coraz więcej, pracy mniej, odpowiedzialność też spora. Za to można pracować jako przedstawiciel farmaceutyczny, bardzo dochodowe, tyle że nerwy zżera... Natomiast z kosmetologią jest masakra, w ogóle nie ma pracy po tym kierunku Praktycznie wszystkie znane mi osoby, które zrobiły licencjat z tego kierunku magistra robią z czegoś innego, albo walczą o lekarski w przyszłym roku.

[colorful5]

Ehhh no ja nie mam stomatologów w rodzinie :/ ale dobry ten pomysł z zakumplowaniem się z kimś kto ma dobra jak na razie hurra hurra za niecały rok matura

[201605300922]

Napisane przez colorful5

Ehhh no ja nie mam stomatologów w rodzinie :/ ale dobry ten pomysł z zakumplowaniem się z kimś kto ma dobra jak na razie hurra hurra za niecały rok matura

hurra hurra, już od października anatomia, która jak się okazało, ma być po angielsku a nie po łacinie od tego roku, ale nie ma żadnych atlasów za bardzo polsko-angielskich damy radę wszystkie.

[dance makabre]

Napisane przez szizii

hello_penny, jak dla mnie warto skupić się na tych maturalnych przedmiotach, bo to one pełnią główną rolę w rekrutacji na studia (z wyjątkiem chyba Poznania, gdzie podobno zwracają uwagę na średnią ocen). Ja przynajmniej poświęcam czas na biologię i chemię, trochę "olałam" matmę ale muszę przysiąść od września

Poznań zwraca uwagę na oceny tylko i wyłącznie w przypadku "walki" o ostatnie miejsce- gdy kilka osób ma tyle samo punktów, biorą tą, która miała najwyższą średnią na świadectwie maturalnym. Wystarczy świetnie napisać maturę i nie ma tego problemu. To chyba łatwiejsze i bardziej opłacalne niż walczyć o średnią 6,0

Napisane przez Nadis

Zarówno po stomatologii jak i po lekarskim nie ma możliwości, byś nie znalazła pracy. Problem w tym, że aby otworzyć własny gabinet stomatologiczny, trzeba zainwestować w to ogromną kasę, więc jeśli nie ma się dentystów w rodzinie, którzy będą Cię gotowi zatrudnić, to ma się nieco pod górkę. W przypadku lekarskiego, znajomości czy rodzinka nic nie dają, o dostaniu się na prestiżową bądź mniej specjalizację decyduje tylko wynik LEPu, jednakowego w całej Polsce. Akurat są to zawody, do których by znaleźć pracę nie trzeba mieć znajomości w ogóle, bo lekarzy jest zwyczajnie za mało, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach jest to problem dramatyczny. Mnie stomatologia nigdy jakoś nie pociągała, głównie ze względu na to, że nie dałabym rady tyle godzin dziennie stać bokiem, pochylona, mój kręgosłup by tego nie wytrzymał ale na stomę łatwiej się dostać, bo niższy jest próg.

Tak, ale na stomie edukacja kończy się po tych 6 latach- jesteś samodzielnym, dobrze zarabiającym lekarzem już od momentu ukończenia studiów. Na lekarskim czeka Cię dłuuuga droga, specjalizacja, egzamin po niej, nauka nigdy się w sumie nie kończy

[szizii]

Zawsze można zrobić tak, jak mój dentysta poślubił koleżankę ze studiów, pochodzącą z rodziny, gdzie z obu stron roiło się od stomatologów

No patrz, o tym nie pomyślałam!

Poznań zwraca uwagę na oceny tylko i wyłącznie w przypadku "walki" o ostatnie miejsce- gdy kilka osób ma tyle samo punktów, biorą tą, która miała najwyższą średnią na świadectwie maturalnym. Wystarczy świetnie napisać maturę i nie ma tego problemu. To chyba łatwiejsze i bardziej opłacalne niż walczyć o średnią 6,0

Aha, czyli to tak No właśnie, czyli po prostu skupić się na napisaniu matury a nie czerwonym pasku na świadectwie, nieważne gdzie się chce iść

Tak, ale na stomie edukacja kończy się po tych 6 latach- jesteś samodzielnym, dobrze zarabiającym lekarzem już od momentu ukończenia studiów. Na lekarskim czeka Cię dłuuuga droga, specjalizacja, egzamin po niej, nauka nigdy się w sumie nie kończy

Niby racja, bo po samej medycynie bez specjalizacji nie da rady ale mimo wszystko myślę, że stomatolog też po studiach nie spocznie ot tak na laurach, bo i medycyna i stomatologia się rozwija Ale wiadomo, jeśli chodzi o ten okres "po studiach", to lekarze mają ciężej XDDD

[hello_penny]

chyba odpuszczę sobie naukę z chemii i bio w wakacje, bo idzie mi jak krew z nosa. o ile do angielskiego siadam i poświęcam godzinę czy dwie dziennie, tak tym dwóm przedmiotom jakoś nie mogę... zwłaszcza, że większość książek zostawiłam tam, gdzie się uczę i przywiozłam (mądra ja) jedynie 'Vademeca'.

dziewczyny, orientujecie się może, czy ćwiczenia do podręczników z Operonu (mam teraz na myśli biologię) są przydatne? kupiłabym i uzupełniała po przerobieniu każdego działu. i jeszcze jedno pytanko - podręczniki tego samego wydawnictwa z chemii są 'sensowne'? zastanawiam się od wczoraj nad zakupem, bo mój szkolny z Nower Ery mi nie podchodzi. w ogóle ciężko o fajne książki z tego przedmiotu, a niestety muszę polegać tylko na pracy własnej i korkach raz w tygodniu, bo mam kiepską nauczycielkę z nieproporcjonalnie dużymi, do umiejętności przekazania wiedzy, wymaganiami...

[szizii]

Odpuść sobie ćwiczeniówki, większość podobno polega na przepisywaniu fragmentów z podręcznika, czyli w ogóle nie współgra z tym, czego wymaga się teraz na maturze, lepiej zainwestować w jakiś dobry zbiór z zadaniami albo poświęcić czas na arkusze
Co do operonowskich podręczników do chemii - są różne opinie ale ja na przykład bardzo je lubię.

[Domicjana]

Ja kupiłam polecanego Rożaka do chemii.
Nadis czy anatomia musi być koniecznie w języku angielskim czy np. można sobie wybrać inny język?

[szizii]

Napisane przez Domicjana

Ja kupiłam polecanego Rożaka do chemii.

Oooo, ten podręcznik to już w ogóle jest bardzo polecany Kupiłabym go ale chyba zbankrutuję więc odpuszczam

Czyli co, teraz na medycynie w ogóle nie ma łaciny?? o.O

[hello_penny]

Napisane przez szizii

Odpuść sobie ćwiczeniówki, większość podobno polega na przepisywaniu fragmentów z podręcznika, czyli w ogóle nie współgra z tym, czego wymaga się teraz na maturze, lepiej zainwestować w jakiś dobry zbiór z zadaniami albo poświęcić czas na arkusze
Co do operonowskich podręczników do chemii - są różne opinie ale ja na przykład bardzo je lubię.

no niby tak. pamiętam, że podobnie było w gimnazjum z ćwiczeniami z biologii. ale z chemii już niekoniecznie. zadania były łatwe w porównaniu z tymi z liceum, ale trochę trzeba było jednak pomyśleć, bo nieraz pytania zadawali 'od drugiej strony'. nie chodziło mi konkretnie o przygotowanie do matury (może po części), ale o utrwalanie wiadomości. czytam treść w podręczniku kilka razy (w zależności od trudności), zamykam go i sprawdzam, co zapamiętałam. wydaje mi się, że to dobry sposób na sprawdzian.

dzięki, zauważyłam, że opinie są różne, ale jakoś mam przekonanie do Operonu. z polskiego na przykład uczy mi się bardzo dobrze i stosunkowo szybko. poczekam jeszcze na podręczniki z biologii, przejrzę, ocenię i zamówię chemię. wydaje mi się, że wszystko będzie lepsze od Nowej Ery.

[dance makabre]

Napisane przez szizii

Aha, czyli to tak No właśnie, czyli po prostu skupić się na napisaniu matury a nie czerwonym pasku na świadectwie, nieważne gdzie się chce iść

Indeed.

Skoro już się odezwałam nieproszona, to może się przedstawię- jestem maturzystką 2013, miło mi Uczę się na profilu biol-chem, mam zamiar dostać się do Poznania właśnie, na medycynę.

Napisane przez hello_penny

chyba odpuszczę sobie naukę z chemii i bio w wakacje, bo idzie mi jak krew z nosa. o ile do angielskiego siadam i poświęcam godzinę czy dwie dziennie, tak tym dwóm przedmiotom jakoś nie mogę... zwłaszcza, że większość książek zostawiłam tam, gdzie się uczę i przywiozłam (mądra ja) jedynie 'Vademeca'.

dziewczyny, orientujecie się może, czy ćwiczenia do podręczników z Operonu (mam teraz na myśli biologię) są przydatne? kupiłabym i uzupełniała po przerobieniu każdego działu. i jeszcze jedno pytanko - podręczniki tego samego wydawnictwa z chemii są 'sensowne'? zastanawiam się od wczoraj nad zakupem, bo mój szkolny z Nower Ery mi nie podchodzi. w ogóle ciężko o fajne książki z tego przedmiotu, a niestety muszę polegać tylko na pracy własnej i korkach raz w tygodniu, bo mam kiepską nauczycielkę z nieproporcjonalnie dużymi, do umiejętności przekazania wiedzy, wymaganiami...

Dziewczyno, piszesz maturę za 2 lata, odpuść sobie póki co i ciesz się lenistwem, póki możesz

Chemii uczę się właśnie z Operonu- moim zdaniem niezłe (choć nie mam porównania), uczy mnie jedna z autorek tej serii, bardzo rzetelna kobieta.

Napisane przez szizii

Oooo, ten podręcznik to już w ogóle jest bardzo polecany Kupiłabym go ale chyba zbankrutuję więc odpuszczam

Czyli co, teraz na medycynie w ogóle nie ma łaciny?? o.O

Nie wszędzie. Na niektórych UM-ach przestawiają się na angielski, na niektórych zostaje łacina. A jeśli miałaś łacinę w liceum, możesz być podobno nawet zwolniona z tego przedmiotu (przynajmniej na 1 roku).
No i bez paniki, nazwy angielskiego zazwyczaj czerpią z łaciny, więc to się będzie w 80% pokrywać tak czy siak

[201605300922]

Napisane przez dance makabre

Indeed.


Nie wszędzie. Na niektórych UM-ach przestawiają się na angielski, na niektórych zostaje łacina. A jeśli miałaś łacinę w liceum, możesz być podobno nawet zwolniona z tego przedmiotu (przynajmniej na 1 roku).
No i bez paniki, nazwy angielskiego zazwyczaj czerpią z łaciny, więc to się będzie w 80% pokrywać tak czy siak

Z tego co wiem, zwalniają z łaciny tylko w Olsztynie, na SUMie na pewno nie. Ale dobrze, że odchodzą od łaciny, od pewnego czasu wszystkie rozpoznania i inne lekarze mają obowiązek pisać po polsku i tak, więc była to sztuka dla sztuki. Ale na SUMie od tego roku wchodzi obowiązkowo angielski. Słyszałam, że podobno ma być obowiązkowy drugi język obcy, ale to - miejmy nadzieję - tylko pogłoski, bo jak dostanę niemiecki, to wylecę z medycyny z powodu szwabskiego Ale fakt, nazwy angielskie od łacińskich się zazwyczaj tylko końcówkami różnią. Teraz mam polew z chłopaka, bo idzie na prawo a tam łacinka jest jak najbardziej, muahah.