Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II. - Strona 141 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2012-07-25, 20:43   #4201
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Najwyższy czas żebyś została minimalistką Ja próbuję, ale ciężko mi to idzie. Wczoraj np. robiłam porządki w szafie i pocięłam tylko 3 stare bluzki na szmaty do podłogi. W życiu bym już ich nie założyła na dwór, ale ciągle pojawiały się myśli, że przecież jeszcze do spania, sprzątania albo ćwiczeń by się nadały....W "Sztuce Prostoty" (Dilayla, daj mi jeszcze z tydzień, ciągle nie mogę się zebrać do przepisania fragmentów) autorka często pisze, żeby w miarę możliwości stawiać na jakość - mieć jeden, dwa stroje do ćwiczeń, spania, ale za to ładne, nieuszkodzone, w których poczujemy się "luksusowo". Przypominam to sobie jak dalej chcę przechowywać coś podniszczonego. Czasami działa
Ja też chcę się umieć rozstać z rzeczami....
Potrzebuję przestrzeni - myśl o kilku, za to luksusowych rzeczach sprawiła, że aż się wyprostowałam i glębiej odetchnęłam.
Gdzieś czytałam, ze w szafie powinien się znaleźć strój na każdą okazję.
Śmieję się wtedy, że ja mam duzo strojów, ale tylko na jedną okazję - na okazję ogniska o zmroku...

---------- Dopisano o 20:16 ---------- Poprzedni post napisano o 20:03 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Na razie nie mam kiedy wrzucić najważniejszych dla mnie fragmentów, ale jeśli jesteś zainteresowana, to książkę można znaleźć w internecie.
Dla mnie przełomowe są dwie pierwsze części. W kolejnych nie odnajduję się w przykładach, ale w funkcjonowaniu tak...
Dawno już nie miałam tylu myśli o sobie i takie wzrostu samopoznania w kierunku wypartych uczuć (nie myśli...).
Byłam w empiku - kupiłam "Bunt ciała" Alice Miller.
Główny przekaz tej książki:
jesli rodzic cie krzywdzil, nie sil sie na miłość, jesli jej nie czujesz, nie musisz byc im za nic wdzieczny, rowniez za to ze dali ci zycie, nie musisz brac ich pod opieke - niech opiekuja sie nimi osoby obce, których nie krzywdzi. Zmuszajac sie do kontaktów, oszukujac sie, wypierajac to co sie czuje, naraża się własne zdrowie - ciało nie oszukuje, nie poddaje sie zewnętrznej moralności i temu ze tak wypada.
Ja czuje sie strasznie przed wyjazdem do rodzicow, dlatego tak bardzo broniłam się przed jeżdżeniem tam, nawet celem odhaczenia sie w UP. Nie doczytałam jeszcze książki do końca - zostało mi 40 stron.

---------- Dopisano o 20:23 ---------- Poprzedni post napisano o 20:16 ----------

Cytat:
Napisane przez c0k0lwiek Pokaż wiadomość
Z żab domowych czeka na mnie przeogromna sterta prania, tak naprawdę nic nie ma swojego miejsca i nie wiem jak się do tego zabrać.
Chyba zacząć od znalezienia miejsca temu, co go jeszcze nie ma.
Ja muszę zacząć pozbywać się - to nie jest łatwe.

---------- Dopisano o 20:32 ---------- Poprzedni post napisano o 20:23 ----------

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
śniło mi się że miałam kota który tańczył balet Tzn. nie widziałam go w akcji, tylko widziałam, jak wyciągnął sobie łapką z szafy torbę ze strojem i poszedł z nią na autobus.
"KOT-Symbolizuje potrzebę pieszczoty i ciepłych uczuć. Dla niektórych kobiet koty stają się substytutem dziecka, dlatego w wielu snach obraz kota reprezentuje macierzyńską potrzebe kobiety czy też pragnienie troszczenia sie o kogoś.kotka symbolizuje również wyrafinowaną seksulność kobiety. "
Nic nie ma na temat kota na treningu, nie ma też takich ekscesów jak balet.
Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
A ja dziś - że to niby nadrabiam tydzień nowości -zaliczyłam trening Wing Tsun i stałam się strasznościowo wprost groźna No i niestety mi się spodobało, może poza taką dziwną otoczką typu kłanianie się portretom mistrzów Ale bardzo pożyteczne rady tam nam dawali, no i - w przeciwieństwie do taekwondo na które chodziłam przez rok w liceum - 80% zajęć to praktyczna nauka samoobrony, a nie ćwiczenia brzuszków, wymachów i wykopów. Coś czuję, że we wrześniu się tam przejdę.... skąd na to wszystko kasę brać Wy mi powiedzcie
Opowiedz więcej o tym WingTsun Straszościowo Groźna Kobieto.
Tygrysie, ja widzę że Ty naprawdę ŻYJESZ.
Fruwasz tu i tam, rozwijasz się w tylu dziedzinach, takich ciekwych, i ciągle masz inne pomysły do zrealizowania. To niezwykłe. Daj mi trochę tej energii..... hm, może nie energii, tego czegoś Życiowego u Ciebie. Co to takiego Słoneczna Kobieto. Tak się bedziesz nazywać Tygrysie. O.

---------- Dopisano o 20:34 ---------- Poprzedni post napisano o 20:32 ----------

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Nie wiem właśnie Same mi się pchają drzwiami i oknami
To co Ty masz naklejone na tych drzwiach i oknach? Musiałam przeoczyć.

---------- Dopisano o 20:37 ---------- Poprzedni post napisano o 20:34 ----------

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Patri, Piękna i bystra córa Ci rośnie.
Tia. To bolesne bywa to jej wzrastanie.

---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:37 ----------

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Ekhm, można powiedzieć, że zaliczyłam rozmowę z tż - ostrożną i krótką, bo obydwoje się pilnowaliśmy, żeby nie doszło do jakiegoś wybuchu, ale powiedziałam to co najbardziej mnie bolało. I sie też dowiedziałam pewnej rzeczy, na którą nie zwracałam uwagi. Więc chyba warto było.


---------- Dopisano o 20:41 ---------- Poprzedni post napisano o 20:38 ----------

[1=5f1447851d3ba77d64f785e d4a041c7f75da4f2c_6000db0 2776ef;35478552]No i miałam dzisiaj bardzo miły sen. Śniło mi się takie piękne stado owiec, a ja siedziałam na trawce i je obserwowałam i czułam, że jestem bardzo zrelaksowana.[/QUOTE]
OWCA-konformizm. Uległość wobec dominujących postaw lub nacisków grupowych.

---------- Dopisano o 20:43 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
a jeszcze tylko powiem, moj TZ stwierdizl, ze ten tort byl najlepszym czekoladowym tortem jaki w zyciu jadl i nawet nie przypuszczal, ze sie da taki dobry zrobic. wiec - moge powiedziec, ze przepis sie sprawdzil
Wyglądał mniamowo.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-07-25 o 20:35
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-25, 21:52   #4202
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 854
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Wiecie co...
czasem nie mam do siebie siły już.
Miałam odpisać na Wasze wiadomości-nie zrobiłam tego.
Miałam uzupełnić notatki z hiszpańskiego i niemieckiego-nie zrobiłam tego.
Miałam doczytać książkę i zrobić kolejne lekcje z akademi PARP-nie zrobiłam tego.

Poświęciłam dzień na nieudane spotkanie z Tż i na błahostki.
Poświęciłam dzień na czytanie forów na których tematyka jest mi praktycznie obca(po cholerę wiedzieć mi jakie podręczniki mają licealiści...).
Nie mam do siebie siły.
Po raz kolejny czuję, że stoję w miejscu, a moje ''marzenia o byciu lepszym'' to tylko głupia gadanina niedojrzałej dziewczynki.


I nagle teraz, przed dziesięcioma minutami stwierdziłam, że ogarnę to wszystko, co miałam zrobić w ciągu dnia.
I g...z tego zrobię.
Nawet umycie włosów jest ogromnym problemem od 3 dni.
P-o-r-a-ż-k-a.

Dlaczego jestem na tyle głupia, że działam przeciwko sobie i zamiast drobnymi kroczkami iść do przodu to sama siebie hamuję?

lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-25, 22:36   #4203
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 226
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Lasub przytulam,miałas gorszy dzien poprostu
ja dzis tez do 14 siedziałam w pizamie i z nieumytymi włosami zdecydowałam sie szybko ogarnąć i wyjsc z dzieckiem spacer...
obeszłam całe moje osiedle w poszukiwaniu sensownej pasmanteriinie znalazłam...musze jechac do centrum co by zabrac sie za moje prezenterki ..poki co wrzucam mojego modela,to co ma na głowie to moje dzieło
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg 646 erlindo.jpg (78,9 KB, 18 załadowań)
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-25, 23:27   #4204
Armitage
Rozeznanie
 
Avatar Armitage
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 664
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

No więc podsumowanie:
* nie zapomnieć o brata imieninach
* wysłać książkę
* zabrać się za stopy i paznokcie

* 'przejażdżka' do Rossmana - po prostu zapomniało mi się w jakim celu miałam tam zagościć
* oczywista - wstać ok. 7-8
* poczytać książkę
* wystawić zalegające książki na allegro
* zrobić porządek na kompie i 'szczelić' formata - porządek zrobiony, ale format się nie udał dzięki "uprzejmości" mojego brata
* ćwiczenia rozciągające z rana
* ABS i BUNS wieczorkiem
- dziękuję, dziękuję, dziękuję! To dzięki wam dowiedziałam się o tych ćwiczeniach . Byłam zaskoczona jak szybko mi to poszło. Na razie nie czuję żadnych zakwasów, ale niech tylko rano nadejdzie...

Ogólnie trochę nerwowy dzień. Przez mojego brata. Już zaczynam tracić cierpliwość. On wie, że mnie wkurza i do tego jeszcze dochodzi jego satysfakcja z tego. Ja oczywiście jak naiwniaczka niekiedy mu pomagam (coraz rzadziej) jak o coś poprosi a on mnie tylko irytuje. I często chodzi o jakieś błahostki. On też często się wkurza. Niekiedy to nawet nie wiadomo za co. On sam chyba nawet nie wie, ale się do tego nie przyzna. Wkurza mnie to niemiłosiernie, próbuję to ignorować, ale niekiedy po prostu nie wytrzymuję. A on się tylko śmieję. Jakby chciał swoją irytacje przelać na mnie.
Niestety muszę z nim tkwić, przeprowadziłam się do większego miasta i mieszkam u niego i jego żony (z żoną mam bardzo dobry kontakt) i na razie MUSI tak zostać .

lasubmersion: pewnie wyda Ci się ten pomysł idiotyczny, ale jak ja jestem w takim nastroju jak Ty aktualnie to zazwyczaj szukam filmu z ładną aktorką :p. To mnie po prostu mobilizuje do dbania o siebie, a to z kolei napędza mnie dalej. Spróbować chyba nie zaszkodzi.


---------- Dopisano o 23:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:52 ----------

Lista na jutro (26.07):
* wstać ok. 7-8 (ciekawe czy wejdzie mi to w nawyk :p)
* poranne rozciąganie
* zarejestrować się w jakiejś przchodni
* odebrać książkę
* przygotować papiery i podanie do szkoły
* ABS i BUNS
* dopieścić pamiętnik i zacząć ponownie w nim pisać
* zrobić tego cholernego formata [słowem nie odzywając się do brata :p]
* kupić jakiś dobry długopis (inaczej nici z pamiętnika)
* poczytać książkę
* poczytać gazety
* jak się przypomni po co to skoczyć do Rossmana

I to chyba tyle? Branoc
Armitage jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-26, 00:18   #4205
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Chyba pogubiłam te posty, na które miałam odpisywać. Czytanie jeszcze raz wszystkiego to nie jest dobry pomysł. Coś wykombinuję, ale jak minie mi faza hiperaktywności - tzn. wyszaleję się na rowerze.

Mazury są idealne na taką pogodę. Natrzaskałam dużo zdjęć (ptaki!), poprawiłam lekką opaleniznę, popływałam kajakiem i statkiem. Nawet komary nie dokuczały (a obawiałam się tego po ostatnim pluskaniu się w Bugu). Dokuczył mi zamiast tego brat i dzięki temu nie mamy już wspólnych planów na resztę lata. I dobrze wyszło, im mniej osób do zgrywania terminów, tym łatwiej.

Podsumowanie dnia:
* przegranie zdjęć
* plik z datami do drzewa genealogicznego
* rozpakowanie bagażu z wyjazdu
* ogarnianie pokoju
* kompot z porzeczek
* ziółka na włosy i paznokcie
* pakowanie się na rower
* przygotowanie roweru
(zostało napompowanie tylnego koła)
* oddanie pożyczonej książki
* koszulka na prezent dla siostry
* drukowanie notatek z książki
* obczajenie groupona na odbitki foto dla mamy
* odżywka na włosy

* album z wyjazdu (TŻ nie zgrał zdjęć)
* sprzątanie łazienki
* moduł kursu internetowego
* pedicure
* peeling enzymatyczny

* masaż
* relaksująca kąpiel przed trudami na siodełku




Dobre myśli dla Dzika!
I dla wszystkich pozostałych też.

Edytowane przez czerwieclipiec
Czas edycji: 2012-07-26 o 11:44
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-26, 02:23   #4206
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Ja też chcę się umieć rozstać z rzeczami....
Potrzebuję przestrzeni - myśl o kilku, za to luksusowych rzeczach sprawiła, że aż się wyprostowałam i glębiej odetchnęłam.
Gdzieś czytałam, ze w szafie powinien się znaleźć strój na każdą okazję.
Śmieję się wtedy, że ja mam duzo strojów, ale tylko na jedną okazję - na okazję ogniska o zmroku...
Jak wszystko - pewnie trzeba małymi kroczkami. I chyba trzeba też mieć poczucie, że jest się tego wartym - bardzo bym chciała to w sobie wypracować. Kupić sobie ekskluzywny zestaw bielizny i nie czekać latami na okazję, żeby go założyć, "bo tak dla mnie na co dzień to szkoda". Dostać w prezencie dobre wino i nie czekać, żeby otworzyć je jak będzie nie wiadomo jak ważne wydarzenie, tylko wypić sobie czytając książkę w zwykły wieczór. Ugotować i pięknie podać obiad, chociaż je się go samemu - ja mam tak, że jak ktoś ma do mnie przyjść, nawet jeśli to ma być zupełnie luźna wizyta, i coś gotuję, to wszystko musi być the best, zioła świeże a nie z torebki, oliwa z oliwek a nie rzepakowy, ciasto własnej roboty a nie z cukierni, sok świeżo wyciśnięty z granatów (bo z pomarańczy to za banalne). Natomiast samej sobie albo nie robię nic, albo wynajduję w lodówce jakiś kawałek wysuszonej na wiór kiełbasy i na tym się kończy. Koniecznie trzeba to zwalczyć. Już chyba pisałam, że teraz poluję na jakiś piękny zestaw wieszaków, koniec z tymi paskudnymi druciakami z pralni!

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
"KOT-Symbolizuje potrzebę pieszczoty i ciepłych uczuć. Dla niektórych kobiet koty stają się substytutem dziecka, dlatego w wielu snach obraz kota reprezentuje macierzyńską potrzebe kobiety czy też pragnienie troszczenia sie o kogoś.kotka symbolizuje również wyrafinowaną seksulność kobiety. "
Nic nie ma na temat kota na treningu, nie ma też takich ekscesów jak balet.
W realu też KOCHAM koty!!! Prawie zawsze mam w torebce minipuszkę, żeby nakarmić jak mi się jakiś nawinie. I faktycznie, może uznacie że bluźnię, ale nic na to nie poradzę - na ten moment przynajmniej wolałabym mieć kota niż dziecko. Dzięki za wyjaśnienie - w sumie, gdybym miała córkę, to pewnie namawiałabym ją do baletu, więc coś w tym jest

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Opowiedz więcej o tym WingTsun Straszościowo Groźna Kobieto.
Tygrysie, ja widzę że Ty naprawdę ŻYJESZ.
Fruwasz tu i tam, rozwijasz się w tylu dziedzinach, takich ciekwych, i ciągle masz inne pomysły do zrealizowania. To niezwykłe. Daj mi trochę tej energii..... hm, może nie energii, tego czegoś Życiowego u Ciebie. Co to takiego Słoneczna Kobieto. Tak się bedziesz nazywać Tygrysie. O.
Postuluję kompromis - Słoneczny Tygrys Co do mojego "życia" to miło mi że tak to nazywasz - mój mąż i mama to samo zjawisko nazywają trochę inaczej (a mianowicie że jestem niepoważna i tylko mi głupoty w głowie). Jeśli chodzi o WingTsun i przekazywanie energii to:

1. Piszesz sms-a z prośbą o zapisanie na trening próbny pod nr 504 508 320, najbliżej dla Ciebie to pewnie na Smoczą 19
2. Pan oddzwania i mówi żebyś przyszła za kilka dni,
3. Przychodzisz i ćwiczysz
4. Wychodzisz i wracasz do domu

Generalnie to podobała mi się praktyczność tej metody - dwa dni temu wypróbowałam ją na moim trenerze tenisa, zdecydowanie większym niż ja. Nie żeby mnie atakował, ale nie dowierzał, że mu dam radę, hehe, naiwniak Oczywiście "zaatakował" mnie dokładnie tak jak mu kazałam, bo tylko to jedno ćwiczyliśmy, no ale grunt, że zadziałało

Co do "fruwania" jeszcze, mam pełną świadomość, że rekompensuję tym sobie dzieciństwo - zarówno to, że moich rodziców nigdy nie było stać na takie luksusy jak lekcje tenisa, choć zawsze bardzo chciałam; jak i kompleksy jakie wtedy miałam - moja mama celowała zawsze z porównywaniem mnie z innymi na moją niekorzyść, "zobacz jak dziewczynki ładnie wyglądają, ubrane z gustem, uczesane, a ty co?" (bo wiadomo, jak ma się 13 lat, to ma się też już swój własny wyrobiony gust i styl, mnie jedną tylko ominęło); "a Ania to wiadomo, z wf-u to taka ciamajda", "inne dzieci to takie śmiałe, uśmiechnięte, poradzą sobie w życiu" itd. I teraz, już od dłuższego czasu odkrywam, i nie mogę się odkrywaniem tego nacieszyć, że "nawet ja" mogę się jednak ubrać z gustem, być dobra w jakimś sporcie, robić coś czego inni nie robią. Ale Ty Patri też taka jesteśW sensie też masz milion zainteresowań i też mnóstwo planów żeby się czegoś nowego nauczyć

Dziku - życzę dużo zdrowia i energii

---------- Dopisano o 02:21 ---------- Poprzedni post napisano o 02:17 ----------

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość

Dlaczego jestem na tyle głupia, że działam przeciwko sobie i zamiast drobnymi kroczkami iść do przodu to sama siebie hamuję?
Głupia to byś była jakbyś nie wiedziała co jest stolicą Francji albo ulokowała oszczędności w AmberGoldzie. Jak dla mnie to Ty po prostu jesteś przemęczona.

---------- Dopisano o 02:23 ---------- Poprzedni post napisano o 02:21 ----------

Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
hahahaha, urocze może moje to robią pod moją nieobecność a ja nic nie wiem
"Moje"? To ile masz kotów? jak się nazywają? Domagam się zdjęć wraz z komentarzem
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-26, 08:03   #4207
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cześć!

Przede mną kilka intensywnych dni - goszczenie rodziny, która przyjedzie z daleka i pewnie zostaną przynajmniej do niedzieli...
No i niestety do tego dopadła mnie jakaś infekcja...

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Jak wszystko - pewnie trzeba małymi kroczkami. I chyba trzeba też mieć poczucie, że jest się tego wartym - bardzo bym chciała to w sobie wypracować. Kupić sobie ekskluzywny zestaw bielizny i nie czekać latami na okazję, żeby go założyć, "bo tak dla mnie na co dzień to szkoda". Dostać w prezencie dobre wino i nie czekać, żeby otworzyć je jak będzie nie wiadomo jak ważne wydarzenie, tylko wypić sobie czytając książkę w zwykły wieczór. Ugotować i pięknie podać obiad, chociaż je się go samemu - ja mam tak, że jak ktoś ma do mnie przyjść, nawet jeśli to ma być zupełnie luźna wizyta, i coś gotuję, to wszystko musi być the best, zioła świeże a nie z torebki, oliwa z oliwek a nie rzepakowy, ciasto własnej roboty a nie z cukierni, sok świeżo wyciśnięty z granatów (bo z pomarańczy to za banalne). Natomiast samej sobie albo nie robię nic, albo wynajduję w lodówce jakiś kawałek wysuszonej na wiór kiełbasy i na tym się kończy. Koniecznie trzeba to zwalczyć. Już chyba pisałam, że teraz poluję na jakiś piękny zestaw wieszaków, koniec z tymi paskudnymi druciakami z pralni!

Zgadzam się
Mi się częściowo to udało. Lubię sprawiać sobie przyjemności, szczególnie kulinarne, jeść dobre rzeczy, pić dobre wino, jeść na porcelanie itp.
Bo... dlaczego siebie nie dopieszczać... przecież jest się sobie najbliższą osobą...

Niestety kompletnie nie wychodzi mi to jeśli chodzi o pielęgnację


Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Postuluję kompromis - Słoneczny Tygrys Co do mojego "życia" to miło mi że tak to nazywasz - mój mąż i mama to samo zjawisko nazywają trochę inaczej (a mianowicie że jestem niepoważna i tylko mi głupoty w głowie).
Kurcze, smutno to brzmi, dlaczego Ci taki komunikat coś nadają?
Świetnie sobie radzisz zawodowo, masz tak wiele zainteresowań, pomysłów, dodatkowych aktywności, masz taką świetną osobowość


Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Głupia to byś była jakbyś nie wiedziała co jest stolicą Francji albo ulokowała oszczędności w AmberGoldzie. Jak dla mnie to Ty po prostu jesteś przemęczona.
Padłam!!!!!!!


Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Wiecie co...
czasem nie mam do siebie siły już.
Miałam odpisać na Wasze wiadomości-nie zrobiłam tego.
Miałam uzupełnić notatki z hiszpańskiego i niemieckiego-nie zrobiłam tego.
Miałam doczytać książkę i zrobić kolejne lekcje z akademi PARP-nie zrobiłam tego.

Poświęciłam dzień na nieudane spotkanie z Tż i na błahostki.
Poświęciłam dzień na czytanie forów na których tematyka jest mi praktycznie obca(po cholerę wiedzieć mi jakie podręczniki mają licealiści...).
Nie mam do siebie siły.
Po raz kolejny czuję, że stoję w miejscu, a moje ''marzenia o byciu lepszym'' to tylko głupia gadanina niedojrzałej dziewczynki.


I nagle teraz, przed dziesięcioma minutami stwierdziłam, że ogarnę to wszystko, co miałam zrobić w ciągu dnia.
I g...z tego zrobię.
Nawet umycie włosów jest ogromnym problemem od 3 dni.
P-o-r-a-ż-k-a.

Dlaczego jestem na tyle głupia, że działam przeciwko sobie i zamiast drobnymi kroczkami iść do przodu to sama siebie hamuję?

Też myślę, że jesteś zmęczona.

Przeczytaj sobie, to co napisałaś...
Popatrz na swój karcący ton...Źle się traktujesz!

-----------------------------------------------

Cytat-podsumowanie z "Dramatu udanego dziecka"

Wszyscy podziwiają „wielkiego” człowieka, a on sam potrzebuje podziwu; nie może bez niego istnieć. Wszystko, czego się podejmuje, musi – i potrafi – robić doskonale (po prostu inne zadania go nie interesują). Również on sam jest pełen podziwu dla siebie – może być dumny ze swej urody, mądrości, uzdolnień, sukcesów i osiągnięć. Lecz w tle zawsze czai się głęboka depresja w oczekiwaniu na chwilę, kiedy coś się nie uda. Uważamy za naturalne, że starzy bądź chorzy ludzie, którzy wiele utracili, albo też np. kobiety w okresie klimakterium, cierpią na depresję. Zapominamy przy tym, że istnieją osobowości, które potrafią znieść utratę piękna, młodości, zdrowia czy ukochanej osoby, nie ulegając depresji, choć odczuwają głęboki smutek. I odwrotnie: są wielce utalentowani ludzie, cierpiący na depresje w różnych okresach życia. Dlaczego? Ponieważ na depresję nie ma miejsca tam, gdzie poczucie własnej wartości oparte jest na prawdziwych uczuciach a nie na posiadaniu określonych właściwości.


Załamanie się poczucia własnej wartości u wielkościowego człowieka pokazuje z całą ostrością, że w rzeczywistości jest ono zawieszone w powietrzu: „przyczepione do balonika” (sen jednej z pacjentek), przy sprzyjającym wietrze unosi się w górę, ale nagle przekłute, gwałtownie spada na ziemię, by leżeć tam teraz niczym maleńki, nędzny strzępek. Taki człowiek nie rozwija w sobie niczego naprawdę własnego, na czym mógłby się później oprzeć, albowiem niebezpiecznie blisko dumy z udanego dziecka skrywa wstyd za nie, jeśli nie spełni ono stawianych mu oczekiwań.

---------- Dopisano o 08:03 ---------- Poprzedni post napisano o 07:55 ----------

I jeszcze jeden uderzający mnie fragment (a propos miłości własnej - prawdziwego siebie, a miłości - swoich właściwości, możliwości i przypisywanych atrybutów):

Legenda o Narcyzie


Przeglądający się w wodzie Narcyz zakochuje się w swym pięknym obliczu, które z pewnością napawało dumą jego matkę. Nimfa Echo odpowiada na wołanie młodzieńca, którego piękno ją zauroczyło. Słowa Echo wprowadzają Narcyza w błąd. Oszukuje go także własne odbicie w wodzie, ukazując jedynie doskonałą, wspaniałą część jego osoby, skrywając jednak przed nim pozostałe jej aspekty. Na przykład, jego plecy i cień są przed nim ukryte, nie należą do ukochanego obrazu, zostają wyparte.
Ten etap samozachwytu możemy porównać z fazą manii wielkości, a następny – z niszczącą tęsknotą za sobą samym – z depresją.



Narcyz pragnął być jedynie pięknym młodzieńcem, całkowicie odrzucił swoje prawdziwe Ja, chciał stopić się z cudownym obrazem. Prowadzi to do rezygnacji z siebie, do śmierci lub jak u Owidiusza – do przemiany w kwiat. Śmierć jest logiczną konsekwencją fiksacji na fałszywym ja. Same piękne i przyjemne uczucia nie wystarczają, aby utrzymać nas przy życiu, by uczynić nasze istnienie głębokim, cennym i pełnym decydujących wglądów. Często to właśnie te niewygodne, nieprzystosowane uczucia, przed którymi najchętniej byśmy uciekli – niemoc, wstyd, zawiść, zazdrość, pomieszanie, wściekłość, smutek – mają dla życia decydujące znaczenie.



Narcyz jest zakochany w swoim wyidealizowanym obrazie, ale ani wielkościowy, ani depresyjny „Narcyz” nie potrafi pokochać siebie naprawdę. Jego zachwycenie własnym fałszywym ja udaremnia nie tylko pokochanie innych, ale na przekór wszelkim pozorom – również miłość do najbliższej istoty – do samego siebie.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-26, 09:15   #4208
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Lasub - też uważam, że jesteś przemęczona. Popatrz ile na siebie nakładasz obowiązków każdego dnia...ja nie podołałabym nawet połowie Twojej listy A jakbym podołała w 3/4 to nie miałabym umytych włosów i zębów od tygodnia
Pozwól sobie na trochę odpoczynku...wbrew pozorom to nie spowoduje, że zawali Ci się świat i wszystkie Twoje plany

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
obeszłam całe moje osiedle w poszukiwaniu sensownej pasmanteriinie znalazłam...musze jechac do centrum co by zabrac sie za moje prezenterki ..poki co wrzucam mojego modela,to co ma na głowie to moje dzieło
O, ładne to coś Koń bardzo przystojnie w tym wygląda (i piekne zdjęcie )

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Postuluję kompromis - Słoneczny Tygrys Co do mojego "życia" to miło mi że tak to nazywasz - mój mąż i mama to samo zjawisko nazywają trochę inaczej (a mianowicie że jestem niepoważna i tylko mi głupoty w głowie).

Co do "fruwania" jeszcze, mam pełną świadomość, że rekompensuję tym sobie dzieciństwo - zarówno to, że moich rodziców nigdy nie było stać na takie luksusy jak lekcje tenisa, choć zawsze bardzo chciałam; jak i kompleksy jakie wtedy miałam - moja mama celowała zawsze z porównywaniem mnie z innymi na moją niekorzyść, "zobacz jak dziewczynki ładnie wyglądają, ubrane z gustem, uczesane, a ty co?" (bo wiadomo, jak ma się 13 lat, to ma się też już swój własny wyrobiony gust i styl, mnie jedną tylko ominęło); "a Ania to wiadomo, z wf-u to taka ciamajda", "inne dzieci to takie śmiałe, uśmiechnięte, poradzą sobie w życiu" itd. I teraz, już od dłuższego czasu odkrywam, i nie mogę się odkrywaniem tego nacieszyć, że "nawet ja" mogę się jednak ubrać z gustem, być dobra w jakimś sporcie, robić coś czego inni nie robią. Ale Ty Patri też taka jesteśW sensie też masz milion zainteresowań i też mnóstwo planów żeby się czegoś nowego nauczyć
A co właściwie fajnego jest w byciu poważnym...nie widzę ani jednego pozytywu, serio Ja zawsze wolałam być mniej poważna, a za to bardziej spontaniczna (chociaż niestety jestem poważna przez to, że się pietram spontaniczności ). Dlatego zazdroszczę Ci Twojej aktywnej ciekawości świata
Próbowałaś odpalić Twojej mamie kiedyś na teksty o braku powagi, że skoro nie zapewniła Ci takich rozrywek w dzieciństwie to musisz nadrobić? A co ten Twój mąż taki strasznościowo poważny?

Uwielbiam to słowo: strasznościowe

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Cytat-podsumowanie z "Dramatu udanego dziecka"

Wszyscy podziwiają „wielkiego” człowieka, a on sam potrzebuje podziwu; nie może bez niego istnieć. Wszystko, czego się podejmuje, musi – i potrafi – robić doskonale (po prostu inne zadania go nie interesują). Również on sam jest pełen podziwu dla siebie – może być dumny ze swej urody, mądrości, uzdolnień, sukcesów i osiągnięć. Lecz w tle zawsze czai się głęboka depresja w oczekiwaniu na chwilę, kiedy coś się nie uda. Uważamy za naturalne, że starzy bądź chorzy ludzie, którzy wiele utracili, albo też np. kobiety w okresie klimakterium, cierpią na depresję. Zapominamy przy tym, że istnieją osobowości, które potrafią znieść utratę piękna, młodości, zdrowia czy ukochanej osoby, nie ulegając depresji, choć odczuwają głęboki smutek. I odwrotnie: są wielce utalentowani ludzie, cierpiący na depresje w różnych okresach życia. Dlaczego? Ponieważ na depresję nie ma miejsca tam, gdzie poczucie własnej wartości oparte jest na prawdziwych uczuciach a nie na posiadaniu określonych właściwości.


Załamanie się poczucia własnej wartości u wielkościowego człowieka pokazuje z całą ostrością, że w rzeczywistości jest ono zawieszone w powietrzu: „przyczepione do balonika” (sen jednej z pacjentek), przy sprzyjającym wietrze unosi się w górę, ale nagle przekłute, gwałtownie spada na ziemię, by leżeć tam teraz niczym maleńki, nędzny strzępek. Taki człowiek nie rozwija w sobie niczego naprawdę własnego, na czym mógłby się później oprzeć, albowiem niebezpiecznie blisko dumy z udanego dziecka skrywa wstyd za nie, jeśli nie spełni ono stawianych mu oczekiwań.

---------- Dopisano o 08:03 ---------- Poprzedni post napisano o 07:55 ----------

I jeszcze jeden uderzający mnie fragment (a propos miłości własnej - prawdziwego siebie, a miłości - swoich właściwości, możliwości i przypisywanych atrybutów):

Legenda o Narcyzie


Przeglądający się w wodzie Narcyz zakochuje się w swym pięknym obliczu, które z pewnością napawało dumą jego matkę. Nimfa Echo odpowiada na wołanie młodzieńca, którego piękno ją zauroczyło. Słowa Echo wprowadzają Narcyza w błąd. Oszukuje go także własne odbicie w wodzie, ukazując jedynie doskonałą, wspaniałą część jego osoby, skrywając jednak przed nim pozostałe jej aspekty. Na przykład, jego plecy i cień są przed nim ukryte, nie należą do ukochanego obrazu, zostają wyparte.
Ten etap samozachwytu możemy porównać z fazą manii wielkości, a następny – z niszczącą tęsknotą za sobą samym – z depresją.



Narcyz pragnął być jedynie pięknym młodzieńcem, całkowicie odrzucił swoje prawdziwe Ja, chciał stopić się z cudownym obrazem. Prowadzi to do rezygnacji z siebie, do śmierci lub jak u Owidiusza – do przemiany w kwiat. Śmierć jest logiczną konsekwencją fiksacji na fałszywym ja. Same piękne i przyjemne uczucia nie wystarczają, aby utrzymać nas przy życiu, by uczynić nasze istnienie głębokim, cennym i pełnym decydujących wglądów. Często to właśnie te niewygodne, nieprzystosowane uczucia, przed którymi najchętniej byśmy uciekli – niemoc, wstyd, zawiść, zazdrość, pomieszanie, wściekłość, smutek – mają dla życia decydujące znaczenie.



Narcyz jest zakochany w swoim wyidealizowanym obrazie, ale ani wielkościowy, ani depresyjny „Narcyz” nie potrafi pokochać siebie naprawdę. Jego zachwycenie własnym fałszywym ja udaremnia nie tylko pokochanie innych, ale na przekór wszelkim pozorom – również miłość do najbliższej istoty – do samego siebie.
Bardzo mądre...godne zapamiętania Chyba muszę kiedyś przetrawić tą książkę...

Eh, spadam, bo mi zaraz zablokuje wizaż...niedobry StayFocusd
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-26, 10:14   #4209
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 854
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Dzięki Dziewczyny za komentarze.
Ostatnio przechodzę samą siebie pod względem zmienności nastroju, co również widać po moich postach.
Ciągle się waham czy iść czy nie iść do psychiatry bo już przestałam ''czuć'' granicę między moim własnym charakterem, a problemami związanymi z odbiorem rzeczywistości przeze mnie.
Miewam dni nadaktywności i szalonej wiary we własne możliwości, ale częściej następują dni podczas których jestem totalną pesymistką.
Dobijają mnie te wahania nastrojów i coraz mocniej skłaniam się jednak do tego, aby niczym błądząca owieczka wrócić na kozetkę psychiatry...


Wczoraj jeszcze Tż uraczył mnie informacją, że jego przełożony uważa, że reaguje zbyt wolno(czyli poświęca ''za dużo'' czasu na naprawę czegoś bo robi to skrupulatnie i dokładnie, a powinien zrobić byle jak ''byle działało'') i że powstał problem ze zmianami i jeśli jeden człowiek z załogi mojego Tż nie zgodzi się na zmianę godzin to w tym momencie będzie za dużo o jednego pracownika i Tż mogą nie przedłużyć umowy(która kończy mu się pod koniec września).

Ze spłatą długu wuja ''coś się ruszyło'' czyli po 10 sierpnia na pewno zacznie spłacać(bo jednak sprzedaje firmę). Tylko też oczywiście nie wiadomo czy do końca sierpnia te pieniądze na pewno wszystko odzyskamy...Zresztą nie mamy ''co się śpieszyć'' bo 23 sierpnia dopiero notariusz wraca z urlopu. Eh...

Tak mi się marzy jakiś wyjazd, chociaż na parę dni...


Tygrysku...
bardzo się identyfikuje z tym, co napisałaś na temat troszczenia się o samego siebie.
U mnie (jeszcze 1-2 lata temu) był taki czas, kiedy strasznie chciałam dbać o innych. Odwiedziałam moich małych kuzynów w Domu Dziecka(praktycznie co weekend), buszowałam po lumpeksach w ramach kupowania ciuszków dla synka kuzynki(bo mieli tragiczną sytuację pod względem finansowym), dawałam z siebie 150% na korepetycjach itp...I w pewnym momencie poczułam się tak tym wszystkim zmęczona...Ciągle miałam wrażenie, że moje życie składa się z obowiązków wobec innych. Udało mi się to zmienić, ale teraz jest w drugą stronę czyli życie składając się z obowiązków wobec uczelni/szkoły/uczniów itp...Ostatnio nawet zastanawiałam się kiedy i w jaki sposób zgubiłam potrzebę zatroszczenia się przede wszystkim o siebie i nie odczuwania z tego powodów wyrzutów sumienia. Nie potrafię niestety tego wszystkiego wypośrodkować, a chciałabym czasem zadbać o to dziecko siedzące we mnie...Chciałabym zyskać taki luz, kiedy książka/woda toaletowa/cokolwiek kupiona bez okazji nie będzie przeze mnie postrzegana jako marnotrawstwo pieniędzy.

Edytowane przez lasubmersion
Czas edycji: 2012-07-26 o 10:21
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-26, 10:50   #4210
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Słoneczny Strasznościowy Tygrysie, ja tam swoje wiem.
Czuję Twoją osobę po swojemu, tego mi zabronić nie mozesz.
Dzięki za tel. dzięki któremu ja też potencjalnie mogę stać się Strasznosciową Patri.
Może i mam pomysły na wypełnienie czasu, za to z pewnością nie mam tej energii co Ty.
Emi, dzięki za fragmenty, mocno cenne, nabędę tę książkę.
Ta o rodzicach lekko dla mnie przerażająca - zaakceptować swoje prawdziwe uczucia do rodziców - oj trudne to dla mnie nieziemsko, zwyczajnie boję się matki.....
Idę się ogarnąć.
O 14 terapia
Pa.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-07-26 o 10:52
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-26, 18:04   #4211
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość


Byłam w empiku - kupiłam "Bunt ciała" Alice Miller.
Główny przekaz tej książki:
jesli rodzic cie krzywdzil, nie sil sie na miłość, jesli jej nie czujesz, nie musisz byc im za nic wdzieczny, rowniez za to ze dali ci zycie, nie musisz brac ich pod opieke - niech opiekuja sie nimi osoby obce, których nie krzywdzi. Zmuszajac sie do kontaktów, oszukujac sie, wypierajac to co sie czuje, naraża się własne zdrowie - ciało nie oszukuje, nie poddaje sie zewnętrznej moralności i temu ze tak wypada.
Ja czuje sie strasznie przed wyjazdem do rodzicow, dlatego tak bardzo broniłam się przed jeżdżeniem tam, nawet celem odhaczenia sie w UP. Nie doczytałam jeszcze książki do końca - zostało mi 40 stron.

Dobrego pobytu w domu rodziców - siły

Zdecydowanie jakimś sposobem trudne uczucia wychodzą na wierzch w formie niebezpośredniej.



Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość

Mazury są idealne na taką pogodę. Natrzaskałam dużo zdjęć (ptaki!), poprawiłam lekką opaleniznę, popływałam kajakiem i statkiem. Nawet komary nie dokuczały (a obawiałam się tego po ostatnim pluskaniu się w Bugu). Dokuczył mi zamiast tego brat i dzięki temu nie mamy już wspólnych planów na resztę lata. I dobrze wyszło, im mniej osób do zgrywania terminów, tym łatwiej.
Cudnie, że wypad się udał

Wypoczynek na wodzie to jest to!

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość



Bardzo mądre...godne zapamiętania Chyba muszę kiedyś przetrawić tą książkę...

Eh, spadam, bo mi zaraz zablokuje wizaż...niedobry StayFocusd
Muszę powiedzieć, że dzięki leech block i blokadzie wizazu od 8.30 do 17 dużo efektywniej pracuję i funkcjonuję. Mam podgląd jeśli chcę na komórce, ale niewygodnie w ten sposób korzystać, więc tylko sprawdzam co jakiś czas co nowego i wracam do zadań

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Emi, dzięki za fragmenty, mocno cenne, nabędę tę książkę.
Ta o rodzicach lekko dla mnie przerażająca - zaakceptować swoje prawdziwe uczucia do rodziców - oj trudne to dla mnie nieziemsko, zwyczajnie boję się matki.....
Idę się ogarnąć.
O 14 terapia
Pa.
Właśnie chyba objawem zdrowia jest poznać swoje prawdziwe uczucia, skonfrontować się z nimi, jakoś je przeżyć-wyrazić je w jakiejś formie, zaakceptować, że są...
Możliwe, że zniesienie emocjonalnej cenzury pozwoli też w końcu zobaczyć ich w innych świetle i okaże się, że pod nimi (tymi negatywnymi emocjami) też się kryją dobre uczucia..., ale te prawdziwie dobre, nie te narzucone społecznie jako właściwe...

Sama mam dobre relacje z rodzicami, ale są takie "miejsca" w tych relacjach, które były dla mnie trudne, uruchamiały we mnie schemat buntu, pyskówki itp.
Udało mi się - nie wiem jak - zobaczyć słabość moich rodziców, oddzielić ich od ich roli. Zobaczyć ich też jako rodziców, nie zawsze postępujących dobrze. Bardzo to było uwalniające, ale właśnie na poziomie uczuć, a nie racjonalnej argumentacji.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-26, 20:37   #4212
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Dobrego pobytu w domu rodziców - siły
Nie w sensie, ze jadę, ale w sensie, że zawsze przed wyjazdem.
Dzięki.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-26, 23:09   #4213
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 226
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Zgadzam się
Mi się częściowo to udało. Lubię sprawiać sobie przyjemności, szczególnie kulinarne, jeść dobre rzeczy, pić dobre wino, jeść na porcelanie itp.
Bo... dlaczego siebie nie dopieszczać... przecież jest się sobie najbliższą osobą...

super to co napisałaś...mocno mnie sprowadziło....ja jem byle jak byle szybciej itd...a fajnie było by miec tak dopieszczone te rytuały...
mnie powala rytuał picia herbaty ten spokoj i zaangazowanie w cały proces ...

a dzis byłam u kosmetyczki brwi i pomalowane pazurki u stóp i 7 minut solarium...oprocz tego olejowanie włosów
jutro musze umówic sie do fryzjera i na kompletny pediciur do podologa

Podologia, podiatriadziedzina medycyny zajmująca się diagnozowaniem i leczeniem (także chirurgicznym) choróbstopy i stawu skokowo-goleniowego. Podolodzy szczególnie często leczą sportowców. W Polsce podologia jest jeszcze dziedziną raczkującą.
Z zabiegów podologicznych przede wszystkim powinni korzystać pacjenci ograniczeni ruchowo, dotknięci chorobami skóry, kości i
stawów, chorobami przemiany materii (cukrzyca, reumatyzm), pacjenci z wadliwym ustawieniem stóp i deformacjami palców (haluksy, palce krogulcze), z dolegliwościami na stopach t.j.: odciskami, modzelami, brodawkami, a także wrastające, czy grzybicze paznokcie, pocące się stopy, rozpadliny na piętach.
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-26, 23:38   #4214
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Nie mam w życiu celu...żadnego I przez to kręcę się w kółko i nic nie robię...i jest mi smutno z tego powodu
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-26, 23:38   #4215
Armitage
Rozeznanie
 
Avatar Armitage
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 664
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Podsumowanie (26.07):
* wstać ok. 7-8 (ciekawe czy wejdzie mi to w nawyk :p)
* poranne rozciąganie
* zarejestrować się w jakiejś przchodni
* odebrać książkę
* przygotować papiery i podanie do szkoły
* ABS i BUNS
* dopieścić pamiętnik i zacząć ponownie w nim pisać
* zrobić tego cholernego formata [słowem nie odzywając się do brata :p]
* kupić jakiś dobry długopis (inaczej nici z pamiętnika)
* poczytać książkę
* poczytać gazety
* jak się przypomni po co to skoczyć do Rossmana

O wiele słabiej niż poprzednio, najpierw nie wstałam na czas tylko dopiero po 9 to i porannego rozciągania mi się odechciało :p. No ale dzień aktywny i sympatycznie spędzony więc i tak jestem zadowolona (i padnięta!)
Armitage jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-27, 09:21   #4216
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 854
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Dilayla,
daj znać proszę po wizycie u podologa bo sama zastanawiam się nad pójściem do takowego specjalisty.

Kocurko,
na pewno masz jakiś cel tylko jeszcze go nie odkryłaś.


Wczoraj Tż opowiedział mi o 3 stanowiskach w jego zakładzie pracy na które szukają pracowników.
Pierwsza myśl-nie spełnię wymagań, nie umiem napisać dobrego cv itp itd...
Druga myśl-jutro spotkam się z Tż, więc dzisiaj ogarnę cv i wydrukuję, aby mógł zobaczyć jak ono wygląda.
Trzecia myśl-wysyłanie cv i szukanie pracy można zacząć od dowolnego dnia(a ja wymyśliłam sobie datę 1 sierpnia-tak naprawdę nie wiem dlaczego).
Czwarta myśl-muszę stawić czoła swoim lękom związanym z szukaniem pracy.


Plany na dzisiaj:
-wyłączyć pesymizm i na kartce rozpisać wszystkie plusy mojej sytuacji oraz rzeczy, które postrzegam jako minusy+możliwości zamienienia ich na plusy
-dokończyć Unidad 13(ćwiczenia)
-dokończyć ćwiczenia gramatyczne zadane przez lektorkę
-zrobić pracę domowę z niemieckiego+uzupełnić zadania z rozdziału podsumowującego
-10 ćwiczeń z angielskiego
-spotkanie z Tż
-sól do stóp+peeling+balsam

A jakie są Wasze plany na weekend?
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-27, 11:42   #4217
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Nie mam w życiu celu...żadnego I przez to kręcę się w kółko i nic nie robię...i jest mi smutno z tego powodu
Chyba ja też.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-27, 11:49   #4218
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Mi się częściowo to udało. Lubię sprawiać sobie przyjemności, szczególnie kulinarne, jeść dobre rzeczy, pić dobre wino, jeść na porcelanie itp.
Bo... dlaczego siebie nie dopieszczać... przecież jest się sobie najbliższą osobą...

Kurcze, smutno to brzmi, dlaczego Ci taki komunikat coś nadają?
Świetnie sobie radzisz zawodowo, masz tak wiele zainteresowań, pomysłów, dodatkowych aktywności, masz taką świetną osobowość
Emilko, dziękuję za miłe słowa Może trochę źle opisałam to jak odnoszą się do mnie mąż i mama, to nie jest tak że obydwoje zawsze tak mówią. Ale często dostaję komunikaty, że "priorytetem jest (nawet nie "powinien być" zadbany dom" (tż) albo "zamiast myśleć o głupotach, to lepiej byś mężowi obiad ugotowała" (mama). Gotuję mężowi obiady, żeby nie było, tyle że nie codziennie. Z tż jest po prostu tak, że zupełnie inaczej postrzegamy kwestię porządku - coś co dla mnie jest normalnym stanem (jednocyfrowa liczba rzeczy w pokoju które nie leża na swoim miejscu - sweter na oparciu krzesła, książka na stole, torebka na kanapie itp.) dla niego jest już "pobojowiskiem" sprawiającym, że psuje mu się humor, bo nie może się zrelaksować. Konflikt tragiczny po prostu

A to zadbanie o siebie przyszło Ci tak nagle, czy jakoś nad tym pracowałaś?


Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość


Ten etap samozachwytu możemy porównać z fazą manii wielkości, a następny – z niszczącą tęsknotą za sobą samym – z depresją.
Ten fragmencik zaintrygował mnie najbardziej.... muszę go sobie dobrze przemyśleć. Dzięki za zacytowanie książki, akurat niewiele w niej siebie odnajduję, ale to strasznie ciekawe poczytać o tym, że można mieć tego typu osobowość, niemal skrajnie różną od mojej. Aż ciężko mi uwierzyć że tak można W ogóle czasami się zastanawiam jak to możliwe, że jedna osoba może cieszyć się na coś, co w innej wywołuje niemal przerażenie - to obserwuję np. między moją mamą i mną - jakbym np. miała np. zwrócić komuś uwagę, że mnie źle potraktował czy coś, to bym prędzej tonę węgla przerzuciła, prawie nigdy tak nie robię. A moja mama nie ma z tym najmniejszego problemu, wręcz się cieszy jak może komuś nawsadzać
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-27, 11:50   #4219
berry_black
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 127
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

hej.

Moze mi pomożecie?
Mam problem z TZ otóż przeprowadzilismy sie pare miesiecy temu do nowego mieszkania, strasznie zagraconego, ktore trzeba troche odnowic.
Zrobilismy juz mase rzeczy ale po tym mój TZ wycofał sie.,
Wraca z pracy ciagle zmeczony, nic mu sie nie chce i jego ciagła odpowiedź na moja propozycje ogarniecia czegoś brzmi: jutr o kochanie., ok?dzis nie dam rady...
I tak ciagnie sie nam ten remont mniej wiecej od czerwca.
Co moge zrobic sama, robie, ale nie wszystko dam rade sama, zreszta nie chce, bo to tez jego mieszkanie.

Jak go zmotywowac?

Obiecał naprawienie rowerów- od wiosny czekaja na balkonie.
Mielismy biegac- kazdego dnia nie ma sily. Biegalismy raz hehe
Malowanie sypialni przekładane jest z dnia na dzien.
itd..

Musze przypominac mu o wszystkim, co mnie drazni, bo czuje sie, jakbym go zmuszała do pracy.
Co zrobic?

Edytowane przez berry_black
Czas edycji: 2012-07-27 o 11:58
berry_black jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-27, 12:23   #4220
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Dzięki za tel. dzięki któremu ja też potencjalnie mogę stać się Strasznosciową Patri.
Może i mam pomysły na wypełnienie czasu, za to z pewnością nie mam tej energii co Ty.
Patri, jak terapia? Dlaczego się jej bałaś?

Strasznościowa Patri
brzmi mi jeszcze bardziej strasznościowo niż Strasznościowy Tygrys, nie wiem dlaczego W każdym razie nie zmarnuj tego potencjału

Co do energii niby mojej to... hm, nawet jeśli to co mnie pcha to energia, to jej źrodło nie jest chyba do końca zdrowe. W kultowej dla mnie serii książek o Emilce ze Srebrnego Nowiu ktoś mówi o jednej z bohaterek, że wszędzie jej pełno, jakby bała się, że jak na chwilę usiądzie, to wszyscy o niej zapomną. Moja ciekawość i chęć żeby się uczyć, poznawać i zdobywać nowe umiejętności jest szczera, ale w momencie w którym już trzeba się za to coś nowego zabrać okropnie mi się nie chce (tak było jak szłam na Wing Tsun - warto się z kimś umówić,żeby było nam głupio go później wystawić), ale jak już to coś zrobię, to strasznie się z tego cieszę i koniecznie chcę więcej. Nie boję się, że wszyscy o mnie zapomną jak czegoś nowego nie będę robić, raczej boję się rozczarować samą siebie i dręczyć później wyrzutami, że mam słomiany zapał i sama na sobie nie mogę polegać - stąd chyba częściowa "niezdrowość" tej mojej niby energii.

---------- Dopisano o 12:23 ---------- Poprzedni post napisano o 12:08 ----------

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Nie mam w życiu celu...żadnego I przez to kręcę się w kółko i nic nie robię...i jest mi smutno z tego powodu
Kocurka, 3m się! A robiłaś listę sto? Może poszukaj w niej inspiracji teraz?
Tylko w ogóle tak sobie myślę że określenie "cel w życiu" brzmi tak strasznie (strasznościowo wręcz), że nie dziwne, jeśli ma się ochotę uniknąć tego tematu. Jeśli od paru miesięcy unikam posegregowania papierów ze studiów żeby wreszcie móc się sensownie pouczyć do egz na przysięgłego, choć to tylko byłby nieduży procencik tego co bym w ogóle chciała, to co dopiero musi się czuć w obliczu pytania "jaki jest twój głowny życiowy cel?" Spadam teraz na lekcje i nie mam jak się rozpisywać i zastanowić nad tematem, ale moja pierwsza myśl była taka, że cel życiowy każdego człowieka powinien być dość luźno ujęty, coś w stylu "chcę się dobrze bawić", "chcę dążyć do bycia dobrym człowiekiem i nikogo nie krzywdzić", "chcę wykorzystać w największym możliwym stopniu moje talenty" itp. - i pod kątem tych ogólnych celów łapać nadarzające się okazje i ustalać cele na krótki termin, takie na jakie mamy konkretny wpływ i wiemy że mają szansę się udać. Wyobraź sobie siebie np. na końcu wakacji, 30 września na przykład - co byś chciała, żeby było w Twoim życiu inne, poprawione, lepsze? Co miałoby szansę się udać? Mogłabyś wybrać 1 rzecz (robienie długich list wydaje mi się w takim stanie ducha jeszcze bardziej demotywujące) i na niej się skupić, żeby 30 września było tak, jakbyś chciała żeby było. Jak myślisz?

Patri, Nebulka, Kocurka, lasub - bardzo dziękuję za życzenia imieninowe na FB:cmok : Przepraszam że odpisuję tu, ale to ustrojstwo (fb w sensie) strasznie mnie dołuje, więc unikam logowania się na nim jak ognia.

Aha, Emilka, mam nadzieję że lepiej się czujesz? Pisałaś że jakaś infekcja Cię brała?
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-27, 13:48   #4221
fairytale
Raczkowanie
 
Avatar fairytale
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 472
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cel zyciowy, cel życiowy... Celem życiowym każdego cżłowieka jest śmierć. Wszyskie inne cele nie są życiowe tylko etapowe, zmieniają się ciągle, znikają i pojawiają, a do tego są niekompatybilne, bo celem dla kogoś może być i szczęśliwa rodzina i zdobycie Mont Blanc i bycie porządnym człowiekiem. I co, który z tych celów jest niby najgłówniejszy???
Po prostu oesu, zmęczona jestem już tym ciągłym amerykańskim ględzeniu o "celach życiowych", komu to potrzebne? Czy matka Teresa miała cel - leczyć chorych? Robiła sobie liste założeń oraz cele pośrednie? Nie, zakasywała rękawy i działała, bo miała tyle pracy, że wiedziała, ze jej starczy do końca życia!

Pracy nad sobą, nauki, poznawania świata i prób zrozumienia innych ludzi starczy każdemu do końca życia, po kiego grzyba wymyślać sobie dodatkowe cele?

W ogóle, mam bunt normalnie. Ok, raz można się nad sobą zastanowic, spróbować usprawnić metody działania, itd, ale robić z siebie własnego niewolnika produktywności, to już jakaś przesada! My jesteśmy jak te bulimiczki - tak bardzo nie chcemy jeść (prokrastynować), że myślimy o tym cały czas (jak ulepszyć , jak zadziałać) i w rezultacie mamy dołek i się obrzeramy (prokrastynujemy na potęgę), a potem żyg (deprecha + obrzydzenie do siebie). Nosz normalny człowiek tyle nie myśli o produktywności jak my - prokrastynatorki.

Mam kaca, zakwasy i okres jednocześnie, więc nic dziwnego, że i humor raczej drażliwy. Przepraszam jeśli pojechałam za ostro. :P

Jutro jadę na wycieczkę za wawę ze znajomymi, będzie piknik i BEDZIE fajnie, bo jak nie...
fairytale jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-27, 15:59   #4222
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 226
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
Cel zyciowy, cel życiowy... Celem życiowym każdego cżłowieka jest śmierć. Wszyskie inne cele nie są życiowe tylko etapowe, zmieniają się ciągle, znikają i pojawiają, a do tego są niekompatybilne, bo celem dla kogoś może być i szczęśliwa rodzina i zdobycie Mont Blanc i bycie porządnym człowiekiem. I co, który z tych celów jest niby najgłówniejszy???
Po prostu oesu, zmęczona jestem już tym ciągłym amerykańskim ględzeniu o "celach życiowych", komu to potrzebne? Czy matka Teresa miała cel - leczyć chorych? Robiła sobie liste założeń oraz cele pośrednie? Nie, zakasywała rękawy i działała, bo miała tyle pracy, że wiedziała, ze jej starczy do końca życia!

Pracy nad sobą, nauki, poznawania świata i prób zrozumienia innych ludzi starczy każdemu do końca życia, po kiego grzyba wymyślać sobie dodatkowe cele?

W ogóle, mam bunt normalnie. Ok, raz można się nad sobą zastanowic, spróbować usprawnić metody działania, itd, ale robić z siebie własnego niewolnika produktywności, to już jakaś przesada! My jesteśmy jak te bulimiczki - tak bardzo nie chcemy jeść (prokrastynować), że myślimy o tym cały czas (jak ulepszyć , jak zadziałać) i w rezultacie mamy dołek i się obrzeramy (prokrastynujemy na potęgę), a potem żyg (deprecha + obrzydzenie do siebie). Nosz normalny człowiek tyle nie myśli o produktywności jak my - prokrastynatorki.

Mam kaca, zakwasy i okres jednocześnie, więc nic dziwnego, że i humor raczej drażliwy. Przepraszam jeśli pojechałam za ostro. :P

Jutro jadę na wycieczkę za wawę ze znajomymi, będzie piknik i BEDZIE fajnie, bo jak nie...
no dokładnie ..''normalny'' ja siebie czesto nie widze w tych''ramach normalnosci''ktore nie wiadomo kto tak naprawde wymyslił...równiez nie obchodzi mnie co sie dzieje na swiecie staram sie interesowac co sie dzieje w moim świecie..inaczej napewno ''kaftan''
a najlepiej sie czuje kiedy udaje mi sie wyłaczyc myślenie...później jednak mam defa i wyrzuty ze ''zmarnowałam coś'' i sama nie umiem tego okreslic...mysle ze jakby czytał ten watek dobry psychiatra to miałby sporo pole do popisu w tym temacie...:brzyd al:mam nadzieje ze nikogo nie uraziłam...
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-27, 22:51   #4223
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Kocurka, 3m się! A robiłaś listę sto? Może poszukaj w niej inspiracji teraz?
Tylko w ogóle tak sobie myślę że określenie "cel w życiu" brzmi tak strasznie (strasznościowo wręcz), że nie dziwne, jeśli ma się ochotę uniknąć tego tematu. Jeśli od paru miesięcy unikam posegregowania papierów ze studiów żeby wreszcie móc się sensownie pouczyć do egz na przysięgłego, choć to tylko byłby nieduży procencik tego co bym w ogóle chciała, to co dopiero musi się czuć w obliczu pytania "jaki jest twój głowny życiowy cel?" Spadam teraz na lekcje i nie mam jak się rozpisywać i zastanowić nad tematem, ale moja pierwsza myśl była taka, że cel życiowy każdego człowieka powinien być dość luźno ujęty, coś w stylu "chcę się dobrze bawić", "chcę dążyć do bycia dobrym człowiekiem i nikogo nie krzywdzić", "chcę wykorzystać w największym możliwym stopniu moje talenty" itp. - i pod kątem tych ogólnych celów łapać nadarzające się okazje i ustalać cele na krótki termin, takie na jakie mamy konkretny wpływ i wiemy że mają szansę się udać. Wyobraź sobie siebie np. na końcu wakacji, 30 września na przykład - co byś chciała, żeby było w Twoim życiu inne, poprawione, lepsze? Co miałoby szansę się udać? Mogłabyś wybrać 1 rzecz (robienie długich list wydaje mi się w takim stanie ducha jeszcze bardziej demotywujące) i na niej się skupić, żeby 30 września było tak, jakbyś chciała żeby było. Jak myślisz?
Ogólnie...to to mądre mi się wydaje

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
W ogóle, mam bunt normalnie. Ok, raz można się nad sobą zastanowic, spróbować usprawnić metody działania, itd, ale robić z siebie własnego niewolnika produktywności, to już jakaś przesada! My jesteśmy jak te bulimiczki - tak bardzo nie chcemy jeść (prokrastynować), że myślimy o tym cały czas (jak ulepszyć , jak zadziałać) i w rezultacie mamy dołek i się obrzeramy (prokrastynujemy na potęgę), a potem żyg (deprecha + obrzydzenie do siebie). Nosz normalny człowiek tyle nie myśli o produktywności jak my - prokrastynatorki.
To też mądre Ale akurat do popadania w skrajność, to mi jeszcze daleko...bo nawet nie robię planów póki co

Trochę się źle wyraziłam na temat celu "życiowego" - brzmi bardzo poważnie, racja...
Chyba chodziło mi raczej o to, że nie mam zielonego pojęcia co bym chciała robić w życiu. Ja nawet nie wiem jako kto bym chciała pracować i w jakim miejscu. Nie potrafię sobie siebie wyobrazić za kilka lat...kompletnie nie wiem kim będę ani kim bym chciała być...wydaje mi się, że po prostu nigdzie nie będę pasować. Czytam o czymś, nakręcam się, że to super...a zaraz potem mój zapał gaśnie, bo jednak uważam, że to nie dla mnie, bo bym się w tym nie odnalazła. Jak nie mam co robić, mam trochę czasu, to czuję się tak jakbym kręciła się w kółko - nic nie wydaje mi się odpowiednie do robienia. Ani pasji, ani hobby, nie mam żadnego punktu zaczepienia... Chciałabym otworzyć jakąś działalność, ale właśnie...nie mam punktu zaczepienia - nie mam pasji, w której mogłabym odnaleźć pomysł na biznes, nie znam się na niczym dobrze...czuję się taka jakaś...zagubiona To chyba najlepsze słowo określające o co mi chodzi...nie mogę w niczym odnaleźć siebie. I to nie w tym rzecz, że z tego powodu leżę i płaczę, tylko po prostu co jakiś czas o tym myślę i widzę, że nic się nie zmienia - nadal nigdzie siebie nie widzę tak jak nie potrafiłam tego zrobić wcześniej.

Muszę zobaczyć siebie za jakieś kilka-kilkanaście lat. Na razie tego nie potrafię, a nigdy nie narzekałam na brak wyobraźni

---------- Dopisano o 22:51 ---------- Poprzedni post napisano o 22:46 ----------

Cytat:
Napisane przez Dilayla Pokaż wiadomość
...później jednak mam defa i wyrzuty ze ''zmarnowałam coś'' i sama nie umiem tego okreslic...
Ja też ciągle mam wrażenie, że coś zmarnowałam...nie wiem co, nie wiem jak, ale na pewno coś marnuję...zawsze się coś znajdzie: czas, pieniądze, talent, zdrowie...zawsze coś będzie i tego się nie zmieni niestety.

A na koniec hasło:
http://kwejk.pl/obrazek/1331700/checi-byly.html
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-27, 23:24   #4224
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 854
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Tak bardzo chciałabym się odnieść do postu Tygryska, Kocurki i Di...
ale jak przeczytam to, co napisałam to wyszedł jeden wielki chaos.

Odniosę się tylko więc do marnotrawstwa swojego czasu/pieniędzy itp.
Wiecie doskonale, że miałam hopla na punkcie porównywania się do innych(zwłaszcza na tle moich rzuconych studiów itp). Nadal to robię, ale już o wiele rzadziej. Staram nie patrzeć się w tyłe. Myslę o tym co mogę zrobić jutro,w następnym tygodniu,w następnym roku...Co mogę zrobić, żeby zminimalizować poniesione straty? Może przestać angażować się emocjonalnie w coś, co wysysa ze mnie energię? w moim przypadku kluczem do wszystkiego jest konsekwencja czyli smakowanie życia małymi łyżkami. Ogromnym sukcesem(dla mnie) było zaoszczędzenie pieniędzy bo gdyby ktoś 2 lata temu powiedział mi, że tak się stanie to bym go wyśmiała. Ogromnym sukcesem(dla mnie) jest chodzenie na zajęcia na kursy językowe bo z tym też różnie bywało. Nadal mam dużo do zrobienia w dziedzinie swojego ciała, ale wszystko po kolei...Dlatego dziewczyny spróbujcie pomyśleć o dniu jutrzejszym i zrobieniu chociaż jednej rzeczy, która spowoduje, że ten dzień będzie miał sens...

Kocurko, czy jesteś w Łodzi?
Bo tak ciągle myślę o naszym spotkaniu...
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-27, 23:30   #4225
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Kocurko, czy jesteś w Łodzi?
Bo tak ciągle myślę o naszym spotkaniu...
Jestem w Łodzi do przyszłego piątku włącznie Także możemy się umówić jeśli masz czas Kawusia, piwko, ciastko...coś tam wymyślimy Najwyżej zjemy się nawzajem jak sobie nie przypadniemy do gustu
Może Dilayla wyskrobie dla nas czas i chęci? Jakby co to pisać na fb albo pw!
__________________


Edytowane przez bura kocurka
Czas edycji: 2012-07-27 o 23:32
bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-27, 23:54   #4226
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 854
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Właśnie, właśnie!
Dilayla-co Ty na spotkanie?

U mnie wszystkie dni oprócz wtorku i czwartku(od godziny 15 do 20 mam zajęcia).
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-28, 08:23   #4227
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 226
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

super
słuchajcie tylko mnie to najbardziej pasuje wieczor,zostawiam młodego z tz bo w dzien nie mam z kim ,złobek zamknięty od sierpnia a teraz chorujemy napiszę w klubie:rolleyes : i zgadamy sie co by kazdej z nas pasował dojazd,czas itp...

obudziłam sie po ciężkiej nocy (młody dusił sie strasznie)
głowa mi pęka i czuję,że i mnie cos bierze.
plany na dzis..hmm sama nie wiem...
-pranie
-wyprać wózek
-obiadek
-moze ciacho z jabłkami
-i jak się uda popołudniu do stajni

Cytat:
Dlatego dziewczyny spróbujcie pomyśleć o dniu jutrzejszym i zrobieniu chociaż jednej rzeczy, która spowoduje, że ten dzień będzie miał sens
dziękuję za te słowa...chcę -nie muszę
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”


Edytowane przez Dilayla
Czas edycji: 2012-07-28 o 08:39
Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-28, 10:38   #4228
Choji
Zakorzenienie
 
Avatar Choji
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 5 880
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

cześć, cześć!
ukończyłam szkolenie męczyłam się z nim chwilę, bo dopuszczałam myśli że sprawdzę wizaż, sprawdzę pocztę, sprawdzę fb i tak czas szybciutko uciekał.
teraz zastanawiam się które szkolenie wybrać kolejne:
Prawo Pracy
Negocjacje handlowe
Praktyczne zarządzanie personelem
Techniki sprzedaży
Zarządzanie sprzedażą i relacjami z klientem
Praktyczne zagadnienia public relations i marketingu
Pozyskiwanie funduszy UE na projekty
BHP
czy Ochrona własności intelektualnej i przemysłowej?
__________________
Otwieraj śmiało nowe rozdziały życia





Choji jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-28, 14:36   #4229
uma_lucy
Raczkowanie
 
Avatar uma_lucy
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 114
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Choji Pokaż wiadomość
cześć, cześć!
ukończyłam szkolenie męczyłam się z nim chwilę, bo dopuszczałam myśli że sprawdzę wizaż, sprawdzę pocztę, sprawdzę fb i tak czas szybciutko uciekał.
teraz zastanawiam się które szkolenie wybrać kolejne:
Prawo Pracy
Negocjacje handlowe
Praktyczne zarządzanie personelem
Techniki sprzedaży
Zarządzanie sprzedażą i relacjami z klientem
Praktyczne zagadnienia public relations i marketingu
Pozyskiwanie funduszy UE na projekty
BHP
czy Ochrona własności intelektualnej i przemysłowej?
Super szkolenia! Ja bym wszystkie brała Ile czasu zajmuje ukończenie jednego z nich? I gdzie je znaleźć?
Macie tak, że na myśl o tym, że idziecie się zrelaksować/rozerwać, ogarnia was poczucie winy? Macie wyrzuty sumienie, że się dobrze bawicie, a np. zaniedbane zadania czekają na realizacje?
Chyba jestem za bardzo obowiązkowa. Nie umiem się wyluzować
uma_lucy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-07-28, 16:32   #4230
Choji
Zakorzenienie
 
Avatar Choji
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 5 880
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez uma_lucy Pokaż wiadomość
Super szkolenia! Ja bym wszystkie brała Ile czasu zajmuje ukończenie jednego z nich? I gdzie je znaleźć?
Macie tak, że na myśl o tym, że idziecie się zrelaksować/rozerwać, ogarnia was poczucie winy? Macie wyrzuty sumienie, że się dobrze bawicie, a np. zaniedbane zadania czekają na realizacje?
Chyba jestem za bardzo obowiązkowa. Nie umiem się wyluzować
uma, myślę wszystkie przerobić, ale muszę ustalić które najpierw
to szkolenia z Akademii PARP.
Ja na jedno poświęciłam ok. 13 godzin? (takich po 60 minut). tyle że ja wszystko do worda i potem jeszcze kilka razy czytałam (więc czasowo wyszło znacznie więcej....)
__________________
Otwieraj śmiało nowe rozdziały życia





Choji jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-12-16 10:51:17


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:25.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.