Ciecierecie PMki 2012 są najpiękniejsze na świecie - cz. 28

[megan713]

Napisane przez Lily ofthe Valley

megan713 pierwszy filmik to podziękowanie dla rodziców taki film nagrywany w Krakowie przeplatany zdjęciami a na końcu jest napis "kochamy was" ułożony z ich ciał
a drugi film to para która sobie składa przysięgę na takiej skarpie czy nie wiem co to.
Kurcze nagrałabym sobie taki film

Madziuniusia jakoże dostaliśmy szklanki do kawy mrożonej ide coś zdziałac:d chcesz?

dzięki film w ramach podziękowania dla rodziców to fajna sprawa - jak dla mnie, ale moi to raczej by chyba nie byli za bardzo zadowoleni...

Napisane przez Madziuniusia

masz trochę kawy?

ja wypiłam sobie kawusie z mlekiem na zimno bo klima w biurze padła... spociłam się już jak przysłowiowa dziw*a w kościele....

[kasia_kuku]

Napisane przez marylka80

Witam was moje kochane ciecie

Nie bylo mnie zaledwie jeden dzien a wy juz nowy watek wyporodukowalyscie! I jaki tytul normalnie nie moge z wami szacun dla wszystkich poetek

Pierwsze i najwazniejsze to chcialam wam ogromnie podziekowac za ostatnie kciuki one naprawde dzialaja cuda! Normalnie zdalam ten egzamin!!!!!! Ale sie ciesze! Nie macie pojecia!

Po drugie wczoraj skonczylam foto ksiazke dla mamy! Dzis maja ja wydrukowa! Juz sie nie moge doczekac!!!

A po trzecie jutro lece do polski, jezu ale sie ciesze...!!!!

Same dobre wieści!!! Gratulacje kochana!!!

[kilianna]

Napisane przez Nattiv

Tż jak wyszedł pobiegać to mówił, że serial niedaleko naszego bloku kręcą Jak będę jechać do pracy to obczaję jaki.

może "Trudne sprawy" albo "Dlaczego ja?"

[megan713]

Napisane przez kindziulindzia

ja miałam coś takiego i zrobiłam to dzień przed ślubem

ooooo a co to za roślinki? można spytać gdzie kupowałaś, za ile itd.?

[Lily ofthe Valley]

Napisane przez Madziuniusia

chetnie, tym bardziej, że właśnie zasiadam do kminienia tabelek do pracy licencjackiej...

a fe - praca licencjacka niej est fajna a jeszcze będzie magisterka

Napisane przez megan713

dzięki film w ramach podziękowania dla rodziców to fajna sprawa - jak dla mnie, ale moi to raczej by chyba nie byli za bardzo zadowoleni...


ja wypiłam sobie kawusie z mlekiem na zimno bo klima w biurze padła... spociłam się już jak przysłowiowa dziw*a w kościele....

my zrobiliśmy na weselu taki pokaz zdjęć i każde z nas coś opowiadało o nich a do tego robiłam albumy dla rodziców i chociaż robiłam to z myślą, że to nie klimat moich rodziców i oni raczej się nie wzruszają to jestem bardzo zaskoczona, bo okaząło się, że strasznie im sie podobało, album wszystkim pokazują i chyba po raz pierwszy (od dawien dawna) poczułam, że są ze mnie dumni, że zrobiłam coś takiego - naprawdę warto

[kindziulindzia]

Napisane przez megan713

ooooo a co to za roślinki? można spytać gdzie kupowałaś, za ile itd.?

za roślinki zapłaciłam 1,30 zł za sztukę a kupiłam je w ogrodniczym i nazywają się Lobelia

[Madziuniusia]

Napisane przez Lily ofthe Valley

a fe - praca licencjacka niej est fajna a jeszcze będzie magisterka

u mnie nieprędko:P:P

jezu no mam tyle danych, że nie wiem jak to ugryźć, żeby to było ciekawe:/
a najbardziej smiać mi sie chce, że niektóre dane z jednego muzeum mi sie nie pokrywają i chyba będę losować, z czego mam korzystać

[kasia_kuku]

Napisane przez niusia_87

Lokalizacja: Konstancin-Jeziorna
ciekawe gdzie to jest? zaraz zapytam wujka
wujek pokierował mnie do ciotki: Konstancin-Jeziorna – miasto w woj. mazowieckim, w powiecie piaseczyńskim. Położone jest ok. 20 km na południe od centrum Warszawy i jest częścią aglomeracji.

i już wiem

To już też wiesz gdzie Warszawskie gwiazdy budują swoje wille

[JennyAniolek]

Witajcie w nowym wątku
Świetny tytuł

Napisane przez megan713

pytanko ślubne: czy któraś z Was miała oryginalne winietki? tzn. coś co nie było tylko kartką składaną? podrzucicie pomysł?

My mieliśmy takie winietki

[Post_Blue]

Moskitiera zrobiła mi dzień

Napisane przez megan713

pytanko ślubne: czy któraś z Was miała oryginalne winietki? tzn. coś co nie było tylko kartką składaną? podrzucicie pomysł?

Ja będę miała takie

[JennyAniolek]

Napisane przez kindziulindzia

ja miałam coś takiego i zrobiłam to dzień przed ślubem

Oryginalny pomysł

[zakrecona82]

Napisane przez JennyAniolek

Witajcie w nowym wątku
Świetny tytuł


My mieliśmy takie winietki

ja mam takie same

[JennyAniolek]

Napisane przez tenebrosa

I ja nie wiem co Wy macie do tej piosenki My na weselu do niej szaleliśmy, była na mojej liście must-play dla DJa

Gdybym w tym roku brała ślub to pewnie ta piosenka też by była na liście do dj'a

[iceflower]

Dobry już nowy wątek?

[JennyAniolek]

Napisane przez zakrecona82

ja mam takie same

A co dajcie do środka ??
Bo u nas to były winietki połączone z podziękowaniem dla gości

[iceflower]

Napisane przez kilianna

może "Trudne sprawy" albo "Dlaczego ja?"

Obstawiałabym raczej W11 lub Detektywów.

[Lily ofthe Valley]

Napisane przez Post_Blue

Moskitiera zrobiła mi dzień



Ja będę miała takie

ale ładne! sama robisz?

[klaudusk_a]

picze jedne, tyle nawalić w nowym wątku nie wytrzymie z wami

[nena1984]

Napisane przez megan713

pytanko ślubne: czy któraś z Was miała oryginalne winietki? tzn. coś co nie było tylko kartką składaną? podrzucicie pomysł?

my mieliśmy takie:
nie wiem czy można je uznać za oryginalne, ale były wg mojego pomysłu i nie powiem trochę się przy nich napracowałam

[0fa303f516315febafe3d9dd3f31e3911a3c772a_61c3bc0235435]

Napisane przez kilianna

witam się z Wami w nowym wątki ciecierecie

taniec boski


kasia, kocham Cie i Twoje cięte riposty


witaj!

hheeeeejjj niutoooo jak było, jak było?


blue - odpowiadając na Twoje pytanie jeszcze z poprzedniego wątku, byłam dziś u fryzjerki w mieście, w normlalnym salonie, a nie w portalu do lat kwitnącego PRL-u. Super mnie uczesała w tego lekkiego koczka. Zaproponowała, by był trochę na bok, bo wtedy ładniej podkreśla moją twarz no i faktycznie - miała rację. Koczek wyszedł super, ale szybko mi się rozwalił, bo nie uzywala lakieru ani nic, trochę tylko podpięła wsuwkami. Twierdziła, że na weselu będzie sie trzymał bo polakieruje każdy kosmyk bardzo dokładnie, żeby się trzymało. Mam strasznie gęste włosy, długie prawie do pasa, co ostatnia fryzjerka skomentowała, że jest okropne i nie da rady nic zrobic poza kokolokiem (ona to nazywała koczkiem z loczków). Zrobiłam fotki fryzury i wstawię w weekend jak wezme od TŻ kabel.
Tak jak dziewczyny radziłyście, umówiłam sie na slubną na wczesne rano i zrobię km do miasta, a przynajmniej bede miala porządną fryzurę, a nie takie gniazdo na głowie moja mama powiedziala "a co ty chcialas od tej fryzru zrobionej przez panią grażyne, przeciez ładnie ci zrobiła, elegancki kok"

dobrze że nie będzie kokoloka, a co do matek to one tak mają że najlepiej żebyś poszła do takiej fryzjerki która zrobi Ci gniazdo na głowie bo to pięknie wygląda

Napisane przez kingsof

Hej panienki i mężatki
ale zaszkoczka, wchodzę sobie rano na wizaż, szukam krewetek a tu ciecierecie
nie przepadam za tą piosenką ale od teraz będzie mi się miło kojarzyła
mam plan do realizacji na dziś- zrobić przeeeepyszne ogórki konserwowe o smaku czosnku i chilli te pierwsze dla TŻ a te drugie dla mnie jak ja kocham osssstre smaki
ale to potem, najpierw wyjeżdżam do sąsiedniego miasta na zakupki wczoraj z teściówką ostro zaszalałyśmy w tworzeniu zapasów na zimę dla nich tutaj i dla nas ooooh i cudowna nowina, w niedzielę przyjeżdża moja ukochana kuzyneczka z Anglii ze swoim TŻ

---------- Dopisano o 07:29 ---------- Poprzedni post napisano o 07:23 ----------


co myślicie o tej piosence na pierwszy taniec???

podoba mi się

Napisane przez DobraDusza88

MIESIĄC!!!!!

ale leci

Napisane przez marylka80

Witam was moje kochane ciecie

Nie bylo mnie zaledwie jeden dzien a wy juz nowy watek wyporodukowalyscie! I jaki tytul normalnie nie moge z wami szacun dla wszystkich poetek

Pierwsze i najwazniejsze to chcialam wam ogromnie podziekowac za ostatnie kciuki one naprawde dzialaja cuda! Normalnie zdalam ten egzamin!!!!!! Ale sie ciesze! Nie macie pojecia!

Po drugie wczoraj skonczylam foto ksiazke dla mamy! Dzis maja ja wydrukowa! Juz sie nie moge doczekac!!!

A po trzecie jutro lece do polski, jezu ale sie ciesze...!!!!

Napisane przez kilianna

"a coś ty za moskitierę na siebie ubrała???"

Napisane przez morelka1987

Wczoraj pogodziłam się z rodzicami

super

Napisane przez Lily ofthe Valley

Kochane jesli któraś nie ma jeszcze pomysłu na prezent dla rodziców, popatrzcie na to!

http://www.fotourbanek.pl/index.php/latest-4

szczególnie samą końcówkę!

bardzo ładne

Napisane przez Post_Blue

Moskitiera zrobiła mi dzień



Ja będę miała takie

sama je robiłaś? bardzo ładne

[zakrecona82]

Napisane przez JennyAniolek

A co dajcie do środka ??
Bo u nas to były winietki połączone z podziękowaniem dla gości

u nas dokładnie to samo,ale miałam będziemy je też mieli pod kościołem jako podziękowania za przybycie i życzenia dla tych,którzy nie będą z nami świętować na weselu
a w środku planuję jakieś cukierki w czekoladzie-trufle,michaszki itd.,ale żeby się nie roztopiły

[Lily ofthe Valley]

Napisane przez nena1984

my mieliśmy takie:
nie wiem czy można je uznać za oryginalne, ale były wg mojego pomysłu i nie powiem trochę się przy nich napracowałam

bardzo ładne, ja uważam, że wszystko co ręcznie robione nabiera dwukrotnej wartości
a najlepiej poznać czy się podobały po ilości, która została na stole

[megan713]

Napisane przez kindziulindzia

za roślinki zapłaciłam 1,30 zł za sztukę a kupiłam je w ogrodniczym i nazywają się Lobelia

wooow super wyjście ;p może też coś takiego zrobimy

PostBlue; Nena, Jenny dziękuję za zdjęcia, śliczne są Wasze winietki... i faktycznie - dokładając do nich swój wysiłek macie pewność że ich wartość wzrasta 2krotnie klask i:

[ladystar]

Napisane przez kingsof

co myślicie o tej piosence na pierwszy taniec???

ktos juz ja chyba mial.... albo chcial miec

Napisane przez fablous

Fak mać, ja p#$@*ole - sierpień już

Kawa, audrey, zostało wam trochę stoperanu?

Napisane przez marylka80

Witam was moje kochane ciecie

Nie bylo mnie zaledwie jeden dzien a wy juz nowy watek wyporodukowalyscie! I jaki tytul normalnie nie moge z wami szacun dla wszystkich poetek

Pierwsze i najwazniejsze to chcialam wam ogromnie podziekowac za ostatnie kciuki one naprawde dzialaja cuda! Normalnie zdalam ten egzamin!!!!!! Ale sie ciesze! Nie macie pojecia!

Po drugie wczoraj skonczylam foto ksiazke dla mamy! Dzis maja ja wydrukowa! Juz sie nie moge doczekac!!!

A po trzecie jutro lece do polski, jezu ale sie ciesze...!!!!

3 x
3 x

Napisane przez kilianna

to jest baaaardzo dobre


coraz bliżej

też się cieszę i dziekuje Wam dziewczynki za wsparcie

wczoraj byliśmy z TŻ na kolejnej lekcji naszego I tańca. Ponieważ przyszła do mnie już moja halka pod suknię z allegro, to postanowiłam ją załozyć, żeby zobaczyć jak się będzie tańczyć w czymś, co lata wokół nóg no i jak TŻtowi będzie się tanczylo. Załozyłam tą halkę, czekam aż TŻ przyjedzie ( w ogóle nie mowiłam mu, ze będę ją zakładała, bo dopiero wczoraj do mnie dotarła z allegro). TŻ przychodzi i staje jak wryty na mój widok z następującym komentarzem
"a coś ty za moskitierę na siebie ubrała???"

ja na probe tanca na sali tez zalozylam halke, a TZ do mnie, ze przeciez mialam mu sie w sukni nie pokazywac , ja mowie, ze to nie suknia tylko halka, a on "no ale czym jeszcze mozesz mnie zaskoczyc? dluga... biala...bedzie cos wiecej? "

a @ tez mi wypadal na slub, ale na szczescie przyszedl dzien wczesniej, za to teraz przyszedl 2 dni wczesniej cos mu sie miesza

[Anulka_p]

Dzień dobry,

Na początek dnia relacja ze szczęśliwego dnia

Relacja z najszczęśliwszego dnia Ani i Damiana- 28 lipca 2012

Wstałam bardo wcześnie. Nie ze stresu, ale gorąca. Przed 6 rano termometr pokazywał już 20 stopni Celsjusza. Początkowo mnie to przeraziło, ale później pomyślałam, że najważniejsze, że nie pada, a to błękitne niebo jest przecież przepiękne. Jakby w prezencie dla nas. Wzięłam prysznic, wypiłam kawę i... zaczęłam się stresować. Fryzjera i make-up miałam dopiero na 9:30, więc nerwowo zaczęłam krążyć po moich 30 metrach kwadratowych. Postanowiłam wyjść wcześniej, przespacerować się, bo stres coraz bardziej zaczynał mnie paraliżować. Dotarłam do salonu na 9:15. Właściciel, który zazwyczaj w soboty jest w recepcji spojrzał nerwowo na zegarek. Zauważyłam to i powiedziałam- Wiem, jestem za wcześnie. Uśmiechnął się i powiedział- Niech Pani usiądzie i już się nie stresuje. Będzie dobrze. I po tych słowach od ręki mi przeszło Jeszcze bardziej rozluźniłam się na fotelu. W połowie fryzury przyszła moja kochana fotograf J. Żeby uchwycić każdy moment, nawet ten z przygotowań. Fryzura wyszła tak jak chciałam. Byłam bardzo zadowolona i już zupełnie rozluźniona przeniosłam się na makijaż. Fotograf J. co chwilkę powtarzała, że jest rewelacyjnie, że jest zachwycona tym co się dzieje, więc uśmiech już u makijażystki zagościł na mojej twarzy i nie ustąpił do końca. Wróciłam do domu. Moi rodzice już byli. Posiedzieliśmy chwileczkę. Moja mama dla odmiany zaczęła się bardzo stresować. Później przyjechali rodzice Damiana i jego siostry. Pomyślałam wtedy- Zaczyna się...
Przyszła w końcu kolej na przyjazd mojego męża. Wyglądał mega Bardzo ładnie, męsko...Ach Dał mi kwiaty i powiedział, że pięknie wyglądam. Nie potrafiłam zapiąć mu butonierki, bo ręce mi się trzęsły i nie radziłam sobie z długimi paznokciami. Mama musiała mnie wyręczyć. Przyszła pora na błogosławieństwo. Wzruszające. Moja mama rozpłakała się od razu kiedy tylko do mnie podeszła. Nie była w stanie wydusić słowa. Mnie też przez to zaświeciły się oczy, ale powstrzymałam się od płaczu. Po błogosławieństwie wyjechaliśmy do kościoła. Kościół wyglądał pięknie. Serce ze świec za naszymi i świadków krzesłami, dywan. Byłam zachwycona. Do ołtarza poprowadził mnie tato. Uśmiechaliśmy się z Damianem całą mszę. Czytanie wygłosił mój przyjaciel, który jest w seminarium. Zaskoczył mnie tym. Nie prosiłam o to i bardzo byłam mu wdzięczna że o tym pomyślał, bo był to dla mnie piękny prezent. Przysięga wyszła dobrze. Podobno bardzo podkreśliłam słowa- ...I nie OPUSZCZĘ CIĘ aż do śmierci. Nie zrobiłam tego celowo, ale jeśli tak wyszło, to słusznie Fotograf J. Mówiła mi później, że wyglądałam w kościele jak zaczarowana. Z jednej strony to dobrze, ale z drugiej nie mogła zrobić mi zdjęcia jak na nią patrzę, bo patrzyłam wyłącznie na Damiana lub ołtarz. Z obrączkami pomimo upału poszło nieźle. Myślałam, że nie wejdzie gładko, bo spuchły mi palce, ale było dobrze. Ręce mi się tylko troszkę trzęsły i musiałam jedną rękę przytrzymać sobie drugą. Myślałam, że kościół będzie należał do tego miejsca gdzie czeka mnie największe wzruszenie, ale wcale tak nie było. Bez przerwy się uśmiechałam, miałam drobne motyli w brzuchu. Pełna euforia. Byłam w tym czasie tak szczęśliwa, że nie słyszałam dobrze co się wokół mnie dzieje. Wyszliśmy z kościoła uśmiechnięci. Wystrzeliły tuby z płatkami i posypał się ryż. Pojechaliśmy na salę. Tam tradycyjnie przywitano nas chlebem, solą, później, STO LAT i szampan. Stresowałam się jeszcze pierwszego tańca, ale kiedy już zaczęliśmy tańczyć, patrzeć na siebie, to zapomniałam, że otacza mnie tyle osób. Byliśmy tylko my i płynęliśmy razem przy dźwiękach- Nie wiedzieć nić.
Jedzonko było pyszne, choć nie zjadłam wiele, a zabawa REWELACYJNA. Wytańczyłam się tak, że jeszcze bolą mnie nogi. DJ grał świetnie, wyczuwał gości. A moi goście też mnie zaskoczyli. Górale moi przywieźli ze sobą akordeon i kiedy DJ miał przerwę, wyjęli go i zaczęli śpiewać góralskie przyśmiewki. Fantastycznie to wyszło. Bawiliśmy się do 6 nad ranem. Poszliśmy spać wymęczeni, ale najszczęśliwsi na świecie.
Do teraz nie mogę się jeszcze otrząsnąć. Dziś niestety już trzeba wrócić do rzeczywistości i pracy, ale mam wrażenie, że wraz ze ślubem z miłością mojego życia rozpoczęłam jakiś nowy, inny rozdział; że ja już nie jestem taka sama; że jest i BĘDZIE lepiej. Jesteśmy zakochani po uszy, jak dzieci szczęśliwi i mam nadzieję, że taki stan pozostanie z nami AŻ DO ŚMIERCI...

[jagata]

Napisane przez Anulka_p

Dzień dobry,

Na początek dnia relacja ze szczęśliwego dnia

Relacja z najszczęśliwszego dnia Ani i Damiana- 28 lipca 2012

Wstałam bardo wcześnie. Nie ze stresu, ale gorąca. Przed 6 rano termometr pokazywał już 20 stopni Celsjusza. Początkowo mnie to przeraziło, ale później pomyślałam, że najważniejsze, że nie pada, a to błękitne niebo jest przecież przepiękne. Jakby w prezencie dla nas. Wzięłam prysznic, wypiłam kawę i... zaczęłam się stresować. Fryzjera i make-up miałam dopiero na 9:30, więc nerwowo zaczęłam krążyć po moich 30 metrach kwadratowych. Postanowiłam wyjść wcześniej, przespacerować się, bo stres coraz bardziej zaczynał mnie paraliżować. Dotarłam do salonu na 9:15. Właściciel, który zazwyczaj w soboty jest w recepcji spojrzał nerwowo na zegarek. Zauważyłam to i powiedziałam- Wiem, jestem za wcześnie. Uśmiechnął się i powiedział- Niech Pani usiądzie i już się nie stresuje. Będzie dobrze. I po tych słowach od ręki mi przeszło Jeszcze bardziej rozluźniłam się na fotelu. W połowie fryzury przyszła moja kochana fotograf J. Żeby uchwycić każdy moment, nawet ten z przygotowań. Fryzura wyszła tak jak chciałam. Byłam bardzo zadowolona i już zupełnie rozluźniona przeniosłam się na makijaż. Fotograf J. co chwilkę powtarzała, że jest rewelacyjnie, że jest zachwycona tym co się dzieje, więc uśmiech już u makijażystki zagościł na mojej twarzy i nie ustąpił do końca. Wróciłam do domu. Moi rodzice już byli. Posiedzieliśmy chwileczkę. Moja mama dla odmiany zaczęła się bardzo stresować. Później przyjechali rodzice Damiana i jego siostry. Pomyślałam wtedy- Zaczyna się...
Przyszła w końcu kolej na przyjazd mojego męża. Wyglądał mega Bardzo ładnie, męsko...Ach Dał mi kwiaty i powiedział, że pięknie wyglądam. Nie potrafiłam zapiąć mu butonierki, bo ręce mi się trzęsły i nie radziłam sobie z długimi paznokciami. Mama musiała mnie wyręczyć. Przyszła pora na błogosławieństwo. Wzruszające. Moja mama rozpłakała się od razu kiedy tylko do mnie podeszła. Nie była w stanie wydusić słowa. Mnie też przez to zaświeciły się oczy, ale powstrzymałam się od płaczu. Po błogosławieństwie wyjechaliśmy do kościoła. Kościół wyglądał pięknie. Serce ze świec za naszymi i świadków krzesłami, dywan. Byłam zachwycona. Do ołtarza poprowadził mnie tato. Uśmiechaliśmy się z Damianem całą mszę. Czytanie wygłosił mój przyjaciel, który jest w seminarium. Zaskoczył mnie tym. Nie prosiłam o to i bardzo byłam mu wdzięczna że o tym pomyślał, bo był to dla mnie piękny prezent. Przysięga wyszła dobrze. Podobno bardzo podkreśliłam słowa- ...I nie OPUSZCZĘ CIĘ aż do śmierci. Nie zrobiłam tego celowo, ale jeśli tak wyszło, to słusznie Fotograf J. Mówiła mi później, że wyglądałam w kościele jak zaczarowana. Z jednej strony to dobrze, ale z drugiej nie mogła zrobić mi zdjęcia jak na nią patrzę, bo patrzyłam wyłącznie na Damiana lub ołtarz. Z obrączkami pomimo upału poszło nieźle. Myślałam, że nie wejdzie gładko, bo spuchły mi palce, ale było dobrze. Ręce mi się tylko troszkę trzęsły i musiałam jedną rękę przytrzymać sobie drugą. Myślałam, że kościół będzie należał do tego miejsca gdzie czeka mnie największe wzruszenie, ale wcale tak nie było. Bez przerwy się uśmiechałam, miałam drobne motyli w brzuchu. Pełna euforia. Byłam w tym czasie tak szczęśliwa, że nie słyszałam dobrze co się wokół mnie dzieje. Wyszliśmy z kościoła uśmiechnięci. Wystrzeliły tuby z płatkami i posypał się ryż. Pojechaliśmy na salę. Tam tradycyjnie przywitano nas chlebem, solą, później, STO LAT i szampan. Stresowałam się jeszcze pierwszego tańca, ale kiedy już zaczęliśmy tańczyć, patrzeć na siebie, to zapomniałam, że otacza mnie tyle osób. Byliśmy tylko my i płynęliśmy razem przy dźwiękach- Nie wiedzieć nić.
Jedzonko było pyszne, choć nie zjadłam wiele, a zabawa REWELACYJNA. Wytańczyłam się tak, że jeszcze bolą mnie nogi. DJ grał świetnie, wyczuwał gości. A moi goście też mnie zaskoczyli. Górale moi przywieźli ze sobą akordeon i kiedy DJ miał przerwę, wyjęli go i zaczęli śpiewać góralskie przyśmiewki. Fantastycznie to wyszło. Bawiliśmy się do 6 nad ranem. Poszliśmy spać wymęczeni, ale najszczęśliwsi na świecie.
Do teraz nie mogę się jeszcze otrząsnąć. Dziś niestety już trzeba wrócić do rzeczywistości i pracy, ale mam wrażenie, że wraz ze ślubem z miłością mojego życia rozpoczęłam jakiś nowy, inny rozdział; że ja już nie jestem taka sama; że jest i BĘDZIE lepiej. Jesteśmy zakochani po uszy, jak dzieci szczęśliwi i mam nadzieję, że taki stan pozostanie z nami AŻ DO ŚMIERCI...

super relacja, a jak Wy pięknie wyglądaliście Twój bukiet bardzo mi się podoba

[0fa303f516315febafe3d9dd3f31e3911a3c772a_61c3bc0235435]

Napisane przez Anulka_p

Dzień dobry,

Na początek dnia relacja ze szczęśliwego dnia

Relacja z najszczęśliwszego dnia Ani i Damiana- 28 lipca 2012

piękna relacja Aneczko, aż mi się oczy zaszkliły, jacy Wy szczęśliwi

[jagata]

Napisane przez (kicia)

hm... mam ochotę na coś takiego

fajna fryzurka
Ja czekam aż mi grzywka odrośnie przynajmniej do połowy szyi, gdyż chcę zrobić sobie podobną fryzurę do tej:

[Madziuniusia]

ja pierdziele, powiem wam, że jakbym na obronie miała pokazać materiały z jakich korzystałam, dla poparcia tego co jest w pracy to nigdy w życiu bym się z tego nie wybroniła jestem tak kreatywna, że sama siebie przerażam

[zakrecona82]

Napisane przez Anulka_p

Dzień dobry,

Na początek dnia relacja ze szczęśliwego dnia

Relacja z najszczęśliwszego dnia Ani i Damiana- 28 lipca 2012

Wstałam bardo wcześnie. Nie ze stresu, ale gorąca. Przed 6 rano termometr pokazywał już 20 stopni Celsjusza. Początkowo mnie to przeraziło, ale później pomyślałam, że najważniejsze, że nie pada, a to błękitne niebo jest przecież przepiękne. Jakby w prezencie dla nas. Wzięłam prysznic, wypiłam kawę i... zaczęłam się stresować. Fryzjera i make-up miałam dopiero na 9:30, więc nerwowo zaczęłam krążyć po moich 30 metrach kwadratowych. Postanowiłam wyjść wcześniej, przespacerować się, bo stres coraz bardziej zaczynał mnie paraliżować. Dotarłam do salonu na 9:15. Właściciel, który zazwyczaj w soboty jest w recepcji spojrzał nerwowo na zegarek. Zauważyłam to i powiedziałam- Wiem, jestem za wcześnie. Uśmiechnął się i powiedział- Niech Pani usiądzie i już się nie stresuje. Będzie dobrze. I po tych słowach od ręki mi przeszło Jeszcze bardziej rozluźniłam się na fotelu. W połowie fryzury przyszła moja kochana fotograf J. Żeby uchwycić każdy moment, nawet ten z przygotowań. Fryzura wyszła tak jak chciałam. Byłam bardzo zadowolona i już zupełnie rozluźniona przeniosłam się na makijaż. Fotograf J. co chwilkę powtarzała, że jest rewelacyjnie, że jest zachwycona tym co się dzieje, więc uśmiech już u makijażystki zagościł na mojej twarzy i nie ustąpił do końca. Wróciłam do domu. Moi rodzice już byli. Posiedzieliśmy chwileczkę. Moja mama dla odmiany zaczęła się bardzo stresować. Później przyjechali rodzice Damiana i jego siostry. Pomyślałam wtedy- Zaczyna się...
Przyszła w końcu kolej na przyjazd mojego męża. Wyglądał mega Bardzo ładnie, męsko...Ach Dał mi kwiaty i powiedział, że pięknie wyglądam. Nie potrafiłam zapiąć mu butonierki, bo ręce mi się trzęsły i nie radziłam sobie z długimi paznokciami. Mama musiała mnie wyręczyć. Przyszła pora na błogosławieństwo. Wzruszające. Moja mama rozpłakała się od razu kiedy tylko do mnie podeszła. Nie była w stanie wydusić słowa. Mnie też przez to zaświeciły się oczy, ale powstrzymałam się od płaczu. Po błogosławieństwie wyjechaliśmy do kościoła. Kościół wyglądał pięknie. Serce ze świec za naszymi i świadków krzesłami, dywan. Byłam zachwycona. Do ołtarza poprowadził mnie tato. Uśmiechaliśmy się z Damianem całą mszę. Czytanie wygłosił mój przyjaciel, który jest w seminarium. Zaskoczył mnie tym. Nie prosiłam o to i bardzo byłam mu wdzięczna że o tym pomyślał, bo był to dla mnie piękny prezent. Przysięga wyszła dobrze. Podobno bardzo podkreśliłam słowa- ...I nie OPUSZCZĘ CIĘ aż do śmierci. Nie zrobiłam tego celowo, ale jeśli tak wyszło, to słusznie Fotograf J. Mówiła mi później, że wyglądałam w kościele jak zaczarowana. Z jednej strony to dobrze, ale z drugiej nie mogła zrobić mi zdjęcia jak na nią patrzę, bo patrzyłam wyłącznie na Damiana lub ołtarz. Z obrączkami pomimo upału poszło nieźle. Myślałam, że nie wejdzie gładko, bo spuchły mi palce, ale było dobrze. Ręce mi się tylko troszkę trzęsły i musiałam jedną rękę przytrzymać sobie drugą. Myślałam, że kościół będzie należał do tego miejsca gdzie czeka mnie największe wzruszenie, ale wcale tak nie było. Bez przerwy się uśmiechałam, miałam drobne motyli w brzuchu. Pełna euforia. Byłam w tym czasie tak szczęśliwa, że nie słyszałam dobrze co się wokół mnie dzieje. Wyszliśmy z kościoła uśmiechnięci. Wystrzeliły tuby z płatkami i posypał się ryż. Pojechaliśmy na salę. Tam tradycyjnie przywitano nas chlebem, solą, później, STO LAT i szampan. Stresowałam się jeszcze pierwszego tańca, ale kiedy już zaczęliśmy tańczyć, patrzeć na siebie, to zapomniałam, że otacza mnie tyle osób. Byliśmy tylko my i płynęliśmy razem przy dźwiękach- Nie wiedzieć nić.
Jedzonko było pyszne, choć nie zjadłam wiele, a zabawa REWELACYJNA. Wytańczyłam się tak, że jeszcze bolą mnie nogi. DJ grał świetnie, wyczuwał gości. A moi goście też mnie zaskoczyli. Górale moi przywieźli ze sobą akordeon i kiedy DJ miał przerwę, wyjęli go i zaczęli śpiewać góralskie przyśmiewki. Fantastycznie to wyszło. Bawiliśmy się do 6 nad ranem. Poszliśmy spać wymęczeni, ale najszczęśliwsi na świecie.
Do teraz nie mogę się jeszcze otrząsnąć. Dziś niestety już trzeba wrócić do rzeczywistości i pracy, ale mam wrażenie, że wraz ze ślubem z miłością mojego życia rozpoczęłam jakiś nowy, inny rozdział; że ja już nie jestem taka sama; że jest i BĘDZIE lepiej. Jesteśmy zakochani po uszy, jak dzieci szczęśliwi i mam nadzieję, że taki stan pozostanie z nami AŻ DO ŚMIERCI...

o matko,co za relacja przepięknie wyglądaliście!

---------- Dopisano o 10:18 ---------- Poprzedni post napisano o 10:17 ----------

Napisane przez Madziuniusia

ja pierdziele, powiem wam, że jakbym na obronie miała pokazać materiały z jakich korzystałam, dla poparcia tego co jest w pracy to nigdy w życiu bym się z tego nie wybroniła jestem tak kreatywna, że sama siebie przerażam

i o to chodzi