Rzucić palenie, część II

[morenica]

Mi niestety nijak nie idzie. Paczka jest i palę...może troszkę mniej staram się i kupiłam mocniejsze, żeby tak często nie palić no ale niestety. Mam teraz 2 wesela pod rząd praktycznie i wiadomo jak to na weselach, alkohol, więc i papierosy będą bo przecież wiele osób pali więc ja z Nimi...i tak się szybciej człowiek zaprzyjaźnia :P już tyle osób poznałam przez palenie (bo np. czekam na rozmowę ws. pracy idę zapalić a tam ktoś też czeka i rozmowa się zaczyna). No ale może się wezmę za siebie...bo muszę zacząć oszczędzać a jednak fajki to wydatek.

A za ksiązkę nie mogę się zabrać. troszkę poczytałam, ale chyba nie dla mnie jednak takie pseudo psychologiczne ksiązki.

[kometa7]

Napisane przez morenica

Mi niestety nijak nie idzie. Paczka jest i palę...może troszkę mniej staram się i kupiłam mocniejsze, żeby tak często nie palić no ale niestety. Mam teraz 2 wesela pod rząd praktycznie i wiadomo jak to na weselach, alkohol, więc i papierosy będą bo przecież wiele osób pali więc ja z Nimi...i tak się szybciej człowiek zaprzyjaźnia :P już tyle osób poznałam przez palenie (bo np. czekam na rozmowę ws. pracy idę zapalić a tam ktoś też czeka i rozmowa się zaczyna). No ale może się wezmę za siebie...bo muszę zacząć oszczędzać a jednak fajki to wydatek.

A za ksiązkę nie mogę się zabrać. troszkę poczytałam, ale chyba nie dla mnie jednak takie pseudo psychologiczne ksiązki.

Nie nastawiaj się na oszczędzanie bo w końcu i tak znajdziesz wytłumaczenie, że jak nie wydasz na fajki to na coś innego(i tak w sumie jest, bo ja zaoszczędzonej kasy nie widzę) Ale tak sobie nawkręcałam że powinnam rzucić, że ta wizja zaczęła mnie prześladować no i dałam radę

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez kometa7

Nie nastawiaj się na oszczędzanie bo w końcu i tak znajdziesz wytłumaczenie, że jak nie wydasz na fajki to na coś innego(i tak w sumie jest, bo ja zaoszczędzonej kasy nie widzę)

no wlasnie.... doszlam do wniosku ze palenie bylo pod tym wzgledem duuzo bardziej ekonomiczne

[kometa7]

U mnie 75 dni bez papierosa!!! A jak u Was dziewczyny??

[monamona85]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;34793281]no wlasnie.... doszlam do wniosku ze palenie bylo pod tym wzgledem duuzo bardziej ekonomiczne [/QUOTE]

Niektórzy podobno odkładają na coś konkretnego, może zakup skarbonki przyniesie efekt i będziesz zadowolona z oszczędności?

---------- Dopisano o 09:56 ---------- Poprzedni post napisano o 09:39 ----------

Noooo, zaczęłam wreszcie czytać, mam nadzieję, że "Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie" będzie faktycznie prosta.
Jak na razie jest dobrze. Czuję że Allen Carr mi pomoże, że nie jestem sama. Zaskakujące, że autor pisze o mitach....hmmm, myślałam, że bez nikotyny faktycznie organizm się męczy, że ręce muszą być czymś zajęte...itd.
No nic, wieczorem znów trochę przeczytam i będę się dzielić, może to pomoże nie tylko mnie.

[MarJolka1977]

Witajcie, dziś mija 5 dzień od kiedy nie palę paliłam przez 17 lat, z trzema przerwami (dwie roczne i jedna dwuletnia)... Fajki rzuciłam bez niczyjej namowy, gderania, dla siebie. Nie wspomagam się niczym, może za wyjątkiem picia ogromnej ilości wody gazowanej (ta bez gazu jest dla mnie zupełnie nie do przełknięcia). Coraz częściej łapię się na tym, że czekam aż sobie zapalę, jakbym nie wierzyła że już nigdy mam nie poczuć tego ...hmmm... rozpędziłam się chyba
Jest ciężko, kto jest ze mną??
Jak dziewczyny z tym tyciem u Was? Poprzednio przytyłam 10 kg i teraz bardzo się tego boję... trzymajcie za mnie kciuki

[kometa7]

Napisane przez MarJolka1977

Witajcie, dziś mija 5 dzień od kiedy nie palę paliłam przez 17 lat, z trzema przerwami (dwie roczne i jedna dwuletnia)... Fajki rzuciłam bez niczyjej namowy, gderania, dla siebie. Nie wspomagam się niczym, może za wyjątkiem picia ogromnej ilości wody gazowanej (ta bez gazu jest dla mnie zupełnie nie do przełknięcia). Coraz częściej łapię się na tym, że czekam aż sobie zapalę, jakbym nie wierzyła że już nigdy mam nie poczuć tego ...hmmm... rozpędziłam się chyba
Jest ciężko, kto jest ze mną??
Jak dziewczyny z tym tyciem u Was? Poprzednio przytyłam 10 kg i teraz bardzo się tego boję... trzymajcie za mnie kciuki

A no z tyciem jest tak że jak się żre( jak ja) to i się tyje przestałam palić 12 kwietnia i od tego czasu przez miesiąc przytyłam parę kilo ale się opamiętałam i uważam na ilości jedzenia, zwłaszcza że jak paliłam to też dużo jadłam a miałam niedowagę a teraz mam wagę prawidłową ale i kilka zbędnych fałdek Ale mimo wszystko bardzo się cieszę że rzuciłam i nie mogę wyjść z podziwu że mi to tak łatwo poszło. 12.07 minie trzeci miesiąc a ja się czuję jakbym nigdy nie paliła No i trzymam kciuki za Ciebie

[monamona85]

Napisane przez MarJolka1977

Witajcie, dziś mija 5 dzień od kiedy nie palę paliłam przez 17 lat, z trzema przerwami (dwie roczne i jedna dwuletnia)... Fajki rzuciłam bez niczyjej namowy, gderania, dla siebie. Nie wspomagam się niczym, może za wyjątkiem picia ogromnej ilości wody gazowanej (ta bez gazu jest dla mnie zupełnie nie do przełknięcia). Coraz częściej łapię się na tym, że czekam aż sobie zapalę, jakbym nie wierzyła że już nigdy mam nie poczuć tego ...hmmm... rozpędziłam się chyba
Jest ciężko, kto jest ze mną??
Jak dziewczyny z tym tyciem u Was? Poprzednio przytyłam 10 kg i teraz bardzo się tego boję... trzymajcie za mnie kciuki

Trzymam za Ciebie kciuki
Ja jeszcze palę, ale jestem w trakcie czytania "Prostej metody" Allena Carra. Dawkuje sobię tę wiedzę. Powodzonka!!!

---------- Dopisano o 10:58 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------

Hmm, Carr pisze, że 30 lat szukał wyjścia z tego labiryntu... kurcze, może faktycznie nie rzucamy, bo jest tyle ściemy która ma nam to utrudnić??? Ja zawsze sądziłam, że mogę rzucić jak będę chciała, ot tak, a teraz już czytam "Prostą metodę" chyba z drugi tydzień, po woli, nie za wiele stron, bo się boję, że się uda.
Przede mną rozdział ' Uzależnienie od nikotyny' i 'Pranie mózgu'. Po weekendzie będę mądrzejsza i się podzielę z Wami ;-)

[morenica]

Ja postanowiłam, że jutro po weselu Przyjaciółki rzucę...że jeszcze dzisiaj się napalę a jutro koniec.
Oby tym razem się udało...

[kometa7]

Napisane przez morenica

Ja postanowiłam, że jutro po weselu Przyjaciółki rzucę...że jeszcze dzisiaj się napalę a jutro koniec.
Oby tym razem się udało...

Weź się z zaskoczenia.POmyśl: OD TERAZ NIE PALĘ.a nie od jutra. Tak jest najlepiej. Ja parę miesięcy udawałam że od jutra koniec a dziś jeszcze się napalę na zapas. I wiesz w końcu wyszło na to że paliłam o wiele więcej i sama siebie oszukiwałam...

[monamona85]

Napisane przez morenica

Ja postanowiłam, że jutro po weselu Przyjaciółki rzucę...że jeszcze dzisiaj się napalę a jutro koniec.
Oby tym razem się udało...

I jak u Ciebie? Trzymam kciuki

---------- Dopisano o 10:47 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ----------

A ja w weekend czytałam książkę, jak planowałam i niefajnie mi się zrobiło jak się dowiedziałam, że po pół godzinie poziom nikotyny spada i stąd rodzi się potrzeba zapalenia. Myślałam, że to ja decyduję!!! A Allen Carr pisze tak: "Palenie jest jak wkładanie za ciasnych butów po to, by doznawać przyjemności, zdejmując je od czasu do czasu".
Czyli co, wychodziłoby na to, że palę, bo muszę? Bo kiedyś zapaliłam tego pierwszego? Bo muszę usunąć uczucie pustki i niepokoju? Palę bo jestem uzalezniona od nikotyny?!!!
Kolejnego rozdziału nie przeczytałam. Na razie muszę ogarnąć tę wiedzę. Paliłam, ale autor na to pozwala

[kometa7]

Napisane przez monamona85

I jak u Ciebie? Trzymam kciuki

---------- Dopisano o 10:47 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ----------

A ja w weekend czytałam książkę, jak planowałam i niefajnie mi się zrobiło jak się dowiedziałam, że po pół godzinie poziom nikotyny spada i stąd rodzi się potrzeba zapalenia. Myślałam, że to ja decyduję!!! A Allen Carr pisze tak: "Palenie jest jak wkładanie za ciasnych butów po to, by doznawać przyjemności, zdejmując je od czasu do czasu".
Czyli co, wychodziłoby na to, że palę, bo muszę? Bo kiedyś zapaliłam tego pierwszego? Bo muszę usunąć uczucie pustki i niepokoju? Palę bo jestem uzalezniona od nikotyny?!!!
Kolejnego rozdziału nie przeczytałam. Na razie muszę ogarnąć tę wiedzę. Paliłam, ale autor na to pozwala

Własnie dlatego uważam że wszelkie książki psychologiczne to jedna wielka bujda.
Ty nie masz palić bo autor pozwala, tylko powinnaś rzucić bo chcesz...książkę będziesz odwlekać w nieskończoność i nie rzucisz. Męska decyzja: nie palę i koniec( wiem że łatwo powiedzieć z boku a trudniej zrobić ale nie ma rzeczy niemożliwychTrzymam kciuki.

[monamona85]

Napisane przez kometa7

Własnie dlatego uważam że wszelkie książki psychologiczne to jedna wielka bujda.
Ty nie masz palić bo autor pozwala, tylko powinnaś rzucić bo chcesz...książkę będziesz odwlekać w nieskończoność i nie rzucisz. Męska decyzja: nie palę i koniec( wiem że łatwo powiedzieć z boku a trudniej zrobić ale nie ma rzeczy niemożliwychTrzymam kciuki.

Dzięki że trzymasz kciuki za mnie. To niesamowite jak ciepłe słowo od drugiej osoby działa Dziękuję.
Wracając do książki... czytam bo chcę rzucić, palę czytając bo korzystam wreszcie z tego przywileju że nikt mi nie każe rzucić natychmiast. Mogę to zrobić jakoś bardziej po swojemu. I to jest fajne.
Miłego dzionka

[kometa7]

Napisane przez monamona85

Dzięki że trzymasz kciuki za mnie. To niesamowite jak ciepłe słowo od drugiej osoby działa Dziękuję.
Wracając do książki... czytam bo chcę rzucić, palę czytając bo korzystam wreszcie z tego przywileju że nikt mi nie każe rzucić natychmiast. Mogę to zrobić jakoś bardziej po swojemu. I to jest fajne.
Miłego dzionka

Może to jest banalne co napiszę ale MUSISZ ZROZUMIEĆ ŻE TOBIE NIKT MA NIE KAZAĆ RZUCIĆ NATYCHMIAST CZY PÓŹNIEJ. POWINNAŚ PO PROSTU SAMA CHCIEĆ BEZ ŻADNEGO NACISKU presja otoczenia moim zdaniem działa w drugą stronę. Co do ciepłych słów to od tego tu jesteśmy żeby się wspierać zwłaszcza w tak ciężkich sytuacjach jak rzucanie palenia

[monamona85]

Napisane przez kometa7

Może to jest banalne co napiszę ale MUSISZ ZROZUMIEĆ ŻE TOBIE NIKT MA NIE KAZAĆ RZUCIĆ NATYCHMIAST CZY PÓŹNIEJ. POWINNAŚ PO PROSTU SAMA CHCIEĆ BEZ ŻADNEGO NACISKU presja otoczenia moim zdaniem działa w drugą stronę. Co do ciepłych słów to od tego tu jesteśmy żeby się wspierać zwłaszcza w tak ciężkich sytuacjach jak rzucanie palenia

Dziękuję Kometa7 za wsparcie
No właśnie tym razem założyłam że moje palenie czy niepalenie to tylko moja sprawa. Jestem happy że mam wsparcie w postaci książki i Was.
Czytałam sobie wczoraj o praniu mózgu jakie nam robiono w filmach, i reklamach. W zasadzie wychodzi na to, że gdyby koncerny tytoniowe nie ładowały kasy w marketing i reklamę, to tej mody na palenie by w ogóle nie było. Ale nawet jeśli w ostatnich latach nikt już palenia nie promuje, to nasi rodzice, rodziny dalej podtrzymują te mity.
Np. moja mama paliła i pali. Jako młoda dziewczyna zabrałam jej papeirosy bo chciałam by nie paliła, tyle że za krótki czas sama nauczyłam się palić i było już po mnie....

[window517]

witam Was. ja juz od dluzszego czasu staram sie rzucic palenie. czasami mi sie udawalo na kilka miesiecy ale potem glupio myslac ze juz nie wroce do tego nalogu zapalalam papierosa ale sie siegalo po kolejnego i kolejnego. szukam jakiegos wsparcia by wreszcie zakonczyc to palenie bo czasem same checi to za malo dla mnie.

[kometa7]

Napisane przez window517

witam Was. ja juz od dluzszego czasu staram sie rzucic palenie. czasami mi sie udawalo na kilka miesiecy ale potem glupio myslac ze juz nie wroce do tego nalogu zapalalam papierosa ale sie siegalo po kolejnego i kolejnego. szukam jakiegos wsparcia by wreszcie zakonczyc to palenie bo czasem same checi to za malo dla mnie.

U mnie nie zapeszając nie ma na razie takiej chęci spróbowania. Czasem jak pomyśle o fajkach to od razu czuje smród Następnym razem jak zaczniesz rzucać to nie sięgaj po fajkę bo to nie ma sensu,jeśli bez wspomagaczy Ci trudno rozstać się z nałogiem to omów rzucanie z lekarzem prowadzącym, na pewno Ci coś doradzi.

[monamona85]

Ja korzystam z książki "Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie". Ostatnio miałam lekkie zawirowania w życiu i na chwilę odłożyłam książeczkę. Nic na siłę.
Wczoraj przed snem zafundowałam sobie rozdział o głodzie nikotynowym. OK, zaczynam rozumieć jak duży wpływ na mnie ma to, że papierosy po prostu uzależniają i są narkotykiem.

[Imperfecta]

Hej, można dołączyć?

[monamona85]

Napisane przez Imperfecta

Hej, można dołączyć?

Pewnie! Zapraszamy i witamy z otwartymi ramionami

Czy palisz nadal i szukasz dobrego sposobu, czy walczysz silną wolą?

Ja jestem w trakcie lektury "Prostej metody jak skutecznie rzucić palenie" Allena Carra. Przeczytałam ostatnio o stresie, nudzie i koncentracji. faktycznie - sięgam po fajka w rożnych sytuacjach i zacztynam wątpić czy on mi w jakikolwiek sposób pomoga. Wg tego on łagodzi tylko głód nikotyny a mnie wcale nie pomaga. A nuda? Może faktycznie ją pogłębia, bo palę i nic dalej nie robię...
Z koncentracją, no tak, póki nie zapalę, nie zabieram się za jakieś zadanie. Ale ponoć fajek i tak mi jej nie doda i i tak muszę się skupić i tak. Fajnie, widzę coraz więcej. Chyba czas przyspieszyć to czytanie

Dobrego dnia!

[Imperfecta]

Napisane przez monamona85

Pewnie! Zapraszamy i witamy z otwartymi ramionami

Czy palisz nadal i szukasz dobrego sposobu, czy walczysz silną wolą?

Ja jestem w trakcie lektury "Prostej metody jak skutecznie rzucić palenie" Allena Carra. Przeczytałam ostatnio o stresie, nudzie i koncentracji. faktycznie - sięgam po fajka w rożnych sytuacjach i zacztynam wątpić czy on mi w jakikolwiek sposób pomoga. Wg tego on łagodzi tylko głód nikotyny a mnie wcale nie pomaga. A nuda? Może faktycznie ją pogłębia, bo palę i nic dalej nie robię...
Z koncentracją, no tak, póki nie zapalę, nie zabieram się za jakieś zadanie. Ale ponoć fajek i tak mi jej nie doda i i tak muszę się skupić i tak. Fajnie, widzę coraz więcej. Chyba czas przyspieszyć to czytanie

Dobrego dnia!

Palę, w nocy wypaliłam ostatniego i nie chcę więcej a nie wiem jak to zrobić, nie wiem... może też przeczytam...

[monamona85]

Imperfecta - ja sięgnęłam po książkę A.Carra bo słyszałam wiele super opinii o jego metodzie. Wolę świadomie działać, niż się hipnotyzować, brak nikotynę dalej w innej postaci czy się napinać i rzucać silną wolą. Po co?

Allen napisał fajną rzecz, że to nie papierosy są szczególne, ale sytuacje w jakich palimy, że bez fajka też sa wyjątkowe.
A porównanie palenia do opryszczki znakomite. Żeby zniknęła trzeba smarować ciało maścią. Ale trzeba tak robić najlepiej co pół godziny, bo będzie wychodziła na wierzch. A gdzieś jadąc, trzeba mieć zapas tej maści. A maść swoje kosztujee, itd., itd. Niezłe nie?

[monamona85]

Jak tam dziewczyny u Was?

Do weekendu coraz bliżej, więc życzę Wam miłeeego, wakacyjnego czasu

[window517]

Napisane przez kometa7

U mnie nie zapeszając nie ma na razie takiej chęci spróbowania. Czasem jak pomyśle o fajkach to od razu czuje smród Następnym razem jak zaczniesz rzucać to nie sięgaj po fajkę bo to nie ma sensu,jeśli bez wspomagaczy Ci trudno rozstać się z nałogiem to omów rzucanie z lekarzem prowadzącym, na pewno Ci coś doradzi.

u mnie motywacja byly ciaze, ale nie moge ciagle chodzic w ciazy

Napisane przez monamona85

Pewnie! Zapraszamy i witamy z otwartymi ramionami

Czy palisz nadal i szukasz dobrego sposobu, czy walczysz silną wolą?

Ja jestem w trakcie lektury "Prostej metody jak skutecznie rzucić palenie" Allena Carra. Przeczytałam ostatnio o stresie, nudzie i koncentracji. faktycznie - sięgam po fajka w rożnych sytuacjach i zacztynam wątpić czy on mi w jakikolwiek sposób pomoga. Wg tego on łagodzi tylko głód nikotyny a mnie wcale nie pomaga. A nuda? Może faktycznie ją pogłębia, bo palę i nic dalej nie robię...
Z koncentracją, no tak, póki nie zapalę, nie zabieram się za jakieś zadanie. Ale ponoć fajek i tak mi jej nie doda i i tak muszę się skupić i tak. Fajnie, widzę coraz więcej. Chyba czas przyspieszyć to czytanie

Dobrego dnia!

cos w tym jest

Napisane przez monamona85

Imperfecta - ja sięgnęłam po książkę A.Carra bo słyszałam wiele super opinii o jego metodzie. Wolę świadomie działać, niż się hipnotyzować, brak nikotynę dalej w innej postaci czy się napinać i rzucać silną wolą. Po co?

Allen napisał fajną rzecz, że to nie papierosy są szczególne, ale sytuacje w jakich palimy, że bez fajka też sa wyjątkowe.
A porównanie palenia do opryszczki znakomite. Żeby zniknęła trzeba smarować ciało maścią. Ale trzeba tak robić najlepiej co pół godziny, bo będzie wychodziła na wierzch. A gdzieś jadąc, trzeba mieć zapas tej maści. A maść swoje kosztujee, itd., itd. Niezłe nie?

dobre porownanie

a ja juz jutro postaram sie oderwac od fajeczki. im wiecej mysle o tym tym bardziej chce mi sie palic i im wiecej bede palic tym dluzej zejdzie mi to. dlatego dzis wypalam do konca paczke a duzo juz nie zostalo, by mnie nie kusila a jutro nie kupie nigdzie fajek bo sklepy zamkniete.

[Andriejewna]

Cześć, dziewczyny!
Fajny wątek
Odzywam się, bo palę i nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia
I ciekawa jestem, skąd się u Was wzięła myśl o rzuceniu??

Bo niby wiem, że szkodzi, ale jakoś mi to zwisa, co dzisiaj nie szkodzi no i życie jest za krótkie żeby sobie odmawiać przyjemności i takie tam inne hasełka palaczy

[Imperfecta]

Napisane przez Andriejewna

Cześć, dziewczyny!
Fajny wątek
Odzywam się, bo palę i nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia
I ciekawa jestem, skąd się u Was wzięła myśl o rzuceniu??

Bo niby wiem, że szkodzi, ale jakoś mi to zwisa, co dzisiaj nie szkodzi no i życie jest za krótkie żeby sobie odmawiać przyjemności i takie tam inne hasełka palaczy

Ja chcę rzucić głównie ze względów finansowych...

[madlen345]

Witajcie
pół roku niepalenia za mną

Życzę powodzenia rzucającym i wytrwania niepalącym

[kometa7]

Napisane przez Andriejewna

Cześć, dziewczyny!
Fajny wątek
Odzywam się, bo palę i nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia
I ciekawa jestem, skąd się u Was wzięła myśl o rzuceniu??

Bo niby wiem, że szkodzi, ale jakoś mi to zwisa, co dzisiaj nie szkodzi no i życie jest za krótkie żeby sobie odmawiać przyjemności i takie tam inne hasełka palaczy

Czytając Twoją wypowiedź to tak jakbym czytała siebie jeszcze pół roku temu.
Mi też zwisało, nie miałam wyrzutów sumienia i ogólnie było super.
Ja wiem, że to może głupio zabrzmi ale do decyzji o rzucaniu chyba trzeba dorosnąć. W pewnym momencie chyba doszłam do wniosku, że papierosy strasznie ograniczają moją wolność(śmiesznie brzmi ale tak jest), zawsze było tak że papieros był na pierwszym miejscu i będąc gdziekolwiek szukałam miejsca gdzie mogę zapalić zamiast się wyluzować i cieszyć chwilą. Zaczęło mnie to męczyć.To chyba główny powód.
Gdybyś kiedyś zdecydowała się rzucić to zobaczysz i zrozumiesz, że palenie to wcale nie jest przyjemność, trzeba się trochę przemęczyć w czasie rzucania ale potem jest spoko. Ja nie palę dopiero 4 miesiące, a czuję sie jakbym rzuciła 10 lat temu-jest to dla mnie tak odległe. Czasem śni mi się że palę papierosa i rano budzę sie z obrzydzeniem. Pozdrawiam i zachęcam do rzucania( Boże jakby ktoś mi powiedział pół roku temu że nie bedę palić i jeszcze kogoś zachęcać do rzucania to chyba bym parsknęła smiechem w twarz...)

[monamona85]

Andriejewna - tak, może nie masz jeszcze aż tak dosyć palenia, ale skoro tu zaglądasz, to może już po woli widzisz, że palenie wcale nie niesie ze sobą tylu korzyści.

[monamona85]

No nie bywałe, okazuje się, że nie myślimy o chorobach, raku, o tym co palenie powoduje, bo byśmy tego nie dźwignęli. Mieć to na tapecie i odpalać fajka, od razu można by się zdołować, złapać za głowę co ja robię, itd.

Najlepszy jest rozdział "Korzyści z palenia" - to są po prostu puste kartki