Jak zdobyć doświadczenie?

[201606210931]

No właśnie, jak zdobyć to co najcenniejsze w naszym CV czyli doświadczenie? Niestety w ogłoszeniach szukających pracownika, nawet na najniższe stanowisko wymagane jest doświadczenie. Przynajmniej ja się z tym spotkałam, ale od czegoś trzeba zacząć i jakoś je zdobyć.

praktyki, staże z UP, staże własne dużych firm, co jeszcze?

Czy uważacie, że kariera "od pucybuta do milionera" jest możliwa? Czy tylko pracując na ściśle powiązanych ze sobą stanowiskach?

No i w końcu czy doświadczenie można zdobywać tylko w trakcie/od razu po studiach, czy możliwe jest również nabywanie doświadczenia po przebranżowieniu się? - pytanie praktyczne, nie teoretyczne

Zapraszam do dyskusji

[201705250955]

To zależy co się studiuje i w czym zamierzamy pracować Ulubioną odpowiedzią Wizażanek w tym wątku, gdybyś go założyła na Intymnie bądź Forum plotkowe byłoby stwierdzenie: wolontariat

A tak na poważnie, to szczerze myślę, że kluczem jest właśnie doświadczenia. U mnie na studiach, które nie są jakieś bardzo trudne i które zdaje wiele osób, wśród ludzi panuje przekonanie, że najważniejsza jest średnia ze studiów. Moim zdaniem bzdura totalna. Co z tego, że się ma średnią 5,0, skoro wiedza z zakresu prawa cywilnego, makro, mikro itd. nie jest przydatna w zawodzie księgowego? Studia nie uczą nas dokładnie rozliczania faktur, praktycznego księgowania, obsługi Płatnika i innych podstaw w rachunkowości - w ramach anegdoty dodam tylko, że przedmiot: rachunkowość na specjalności FiR miałam na 1 roku

Więc jak się przebić? Kończąc praktyczne kursy obsługi programów niezbędnych w naszej pracy, może robiąc jakiś kurs księgowości w SKP, ale przede wszystkim działać w kierunku 'przyuczenia do zawodu'. Kiedyś chciałam zrobić sobie praktyki byle gdzie, żeby tylko mieć zaliczone na studiach, ale teraz coraz częściej zastanawiam się, czy nie walić oknami do biur rachunkowych Może to głupie, pewnie się niczego nie nauczę, ale chociaż poczuję atmosferę, poznam osoby, które pracują w zawodzie - może wyniknie coś z tego w przyszłości?

Doświadczenie w zawodzie - 90% szans więcej na zdobycie satysfakcjonującej pracy.

Pozdrawiam

[monika1379]

Napisane przez asia_aisa

To zależy co się studiuje i w czym zamierzamy pracować Ulubioną odpowiedzią Wizażanek w tym wątku, gdybyś go założyła na Intymnie bądź Forum plotkowe byłoby stwierdzenie: wolontariat

A tak na poważnie, to szczerze myślę, że kluczem jest właśnie doświadczenia. U mnie na studiach, które nie są jakieś bardzo trudne i które zdaje wiele osób, wśród ludzi panuje przekonanie, że najważniejsza jest średnia ze studiów. Moim zdaniem bzdura totalna. Co z tego, że się ma średnią 5,0, skoro wiedza z zakresu prawa cywilnego, makro, mikro itd. nie jest przydatna w zawodzie księgowego? Studia nie uczą nas dokładnie rozliczania faktur, praktycznego księgowania, obsługi Płatnika i innych podstaw w rachunkowości - w ramach anegdoty dodam tylko, że przedmiot: rachunkowość na specjalności FiR miałam na 1 roku

Więc jak się przebić? Kończąc praktyczne kursy obsługi programów niezbędnych w naszej pracy, może robiąc jakiś kurs księgowości w SKP, ale przede wszystkim działać w kierunku 'przyuczenia do zawodu'. Kiedyś chciałam zrobić sobie praktyki byle gdzie, żeby tylko mieć zaliczone na studiach, ale teraz coraz częściej zastanawiam się, czy nie walić oknami do biur rachunkowych Może to głupie, pewnie się niczego nie nauczę, ale chociaż poczuję atmosferę, poznam osoby, które pracują w zawodzie - może wyniknie coś z tego w przyszłości?

Doświadczenie w zawodzie - 90% szans więcej na zdobycie satysfakcjonującej pracy.

Pozdrawiam

Akurat wolontariat za granica jest bardzo popularna forma doswiadczenia. Co wiecej, jest brana pod uwage bardzo powaznie, bo pokazuje, ze rozwijasz sie i zdobywasz doswiadczenie dla siebie, nie tylko dla kasy. Pokazuje, ze jestes naprawde zainteresowany. Nie wiem jak sprawa wyglada w Polsce i czy np. pisza w ogloszeniu, ze wolontariat i doswiadczenie, a okazuje sie, ze jestem tylko parobkiem do robienia kawy. Jestem ciekawa, wie ktos jak to wyglada w Polsce?

A ja uwazam, ze ta wiedza jest przydatna i potrzebna do zawodu ksiegowego

To co mowisz jest straszne. Masz swietna wiedze teoretyczna, a zero praktyki.... Naprawde nie robia wam cwiczen z tego jak uzyc praktycznie wiedzy? I co, musisz sama sobie uczyc sie jak rozliczac faktury, obslugiwac programy? Straszne. Jednak to prawda, ze na polscy studenci sa swietnie przygotowani teoretycznie, gorzej z praktyka....

Rob praktyki! Na pewno zawsze sie czegos nauczysz, wsiakniesz w srodowisko, poczujesz atmosfere panujaca w pracy. Na pewno nie zaszkodzi, a noz cos wyniknie. Wal drzwiami i oknami, naprawde warto!

A ile w Polsce trwaja praktyki, doswiadczenie zawodowe czy jak zwal tak zwal? Przepraszam, ale nie mam porownania w ogole.

[201705250955]

Napisane przez monika1379

Akurat wolontariat za granica jest bardzo popularna forma doswiadczenia. Co wiecej, jest brana pod uwage bardzo powaznie, bo pokazuje, ze rozwijasz sie i zdobywasz doswiadczenie dla siebie, nie tylko dla kasy. Pokazuje, ze jestes naprawde zainteresowany. Nie wiem jak sprawa wyglada w Polsce i czy np. pisza w ogloszeniu, ze wolontariat i doswiadczenie, a okazuje sie, ze jestem tylko parobkiem do robienia kawy. Jestem ciekawa, wie ktos jak to wyglada w Polsce?

A ja uwazam, ze ta wiedza jest przydatna i potrzebna do zawodu ksiegowego

To co mowisz jest straszne. Masz swietna wiedze teoretyczna, a zero praktyki.... Naprawde nie robia wam cwiczen z tego jak uzyc praktycznie wiedzy? I co, musisz sama sobie uczyc sie jak rozliczac faktury, obslugiwac programy? Straszne. Jednak to prawda, ze na polscy studenci sa swietnie przygotowani teoretycznie, gorzej z praktyka....

Rob praktyki! Na pewno zawsze sie czegos nauczysz, wsiakniesz w srodowisko, poczujesz atmosfere panujaca w pracy. Na pewno nie zaszkodzi, a noz cos wyniknie. Wal drzwiami i oknami, naprawde warto!

A ile w Polsce trwaja praktyki, doswiadczenie zawodowe czy jak zwal tak zwal? Przepraszam, ale nie mam porownania w ogole.

Ciężko znaleźć cokolwiek w kierunku doświadczenia jakiegokolwiek. Zdaje się, że wolontariat w moim przypadku może zdać się li i jedynie na rozwój umiejętności interpersonalnych, a to przez ostatnie lata staram się opanować do perfekcji - na te dwa lata mogę wpisać w CV coś, na co pracodawca być może (z dużym znakiem zapytania) spojrzy przychylnie.

Ta wiedza przydaje się ogólnie w życiu - a w szczególności moje ulubione prawo cywilne. Uważam, że makro i mikro mogłoby być bardziej realizowane już w liceum, a nie to, co miałam na zajęciach. Prawo jest chyba na każdych studiach i bardzo dobrze.

Nie skończyłam jeszcze studiów, chcę studiować dziennie, więc nie jestem w stanie powiedzieć na 100%, jak wyglądać będzie moja dalsza edukacja. Z tego co wiem to jednak na 1 stopniu studiów z mojego zakresu nie nauczę się nic oprócz księgowania wybranych pozycji po odpowiedniej stronie. Programy? Myślę, że może na innych uczelniach są koła zainteresowań - może tam coś, ktoś więcej robi. Ale obsługi tych programów trzeba się uczyć we własnym zakresie.

I tak zamierzam. Może to wizja szklanych domów, bo moja przyszłość jest w najbliższych kilku latach mocno niepewna, jednak nie chcę przestać marzyć i realizować się w czymś, co mi najbardziej odpowiada. Moja szkoła to było trochę mniejsze zło, ale stało się i muszę o to dbać.

Praktyki 'z uczelni' trwają 200 godzin.

[Irish184]

Napisane przez asia_aisa

Nie skończyłam jeszcze studiów, chcę studiować dziennie, więc nie jestem w stanie powiedzieć na 100%, jak wyglądać będzie moja dalsza edukacja. Z tego co wiem to jednak na 1 stopniu studiów z mojego zakresu nie nauczę się nic oprócz księgowania wybranych pozycji po odpowiedniej stronie. Programy? Myślę, że może na innych uczelniach są koła zainteresowań - może tam coś, ktoś więcej robi. Ale obsługi tych programów trzeba się uczyć we własnym zakresie.

Ja również studiowałam FiR i niestety cała zdobyta wiedza była bardzo teoretyczna. Podczas studiów miałam wiele różnych rachunkowości (finansowa, zarządcza itd.), ale co z tego jeśli to wszystko było tylko księgowaniem na papierze. W praktyce wygląda to przecież zupełnie inaczej. Miałam co prawda na informatyce jakiś jeden program do rozliczania faktur, ale był to tylko temat na kilka zajęć. Praktyki to z tego co pamiętam 5 tygodni po pierwszym roku i 8 tygodni po drugim albo odwrotnie. Moje praktyki nie miały zbyt wiele wspólnego ze studiami i śmiało mogę powiedzieć, że niczego się na nich nie nauczyłam ponieważ praktykant w dzisiejszych realiach jest traktowany jako tania siła robocza, czyli "przynieś, podaj, pozamiataj". Rzeczy praktycznych można poduczyć się trochę na kursach lub na stażach (pod warunkiem, że dobrze się trafi - bo i tu często stażyści są traktowani podobnie jak praktykanci).

[matrosen]

"No właśnie, jak zdobyć to co najcenniejsze w naszym CV czyli doświadczenie?"

Praktyki, staże w dzisiejszych czasach bardzo łatwo dostać się na takie stanowiska, pracodawcy szukają taniej siły roboczej i bardzo chętnie przyjmą osoby bez doświadczenia w trakcie studiów. Popytaj pracodawców, wyślij swoją ofertę do nich, nawet do tych, którzy otwarcie nie szukają stażystów/praktykantów. Może coś znajdziesz. Pozdrawiam!

[altai]

Napisane przez matrosen

"No właśnie, jak zdobyć to co najcenniejsze w naszym CV czyli doświadczenie?"

Praktyki, staże w dzisiejszych czasach bardzo łatwo dostać się na takie stanowiska, pracodawcy szukają taniej siły roboczej i bardzo chętnie przyjmą osoby bez doświadczenia w trakcie studiów. Popytaj pracodawców, wyślij swoją ofertę do nich, nawet do tych, którzy otwarcie nie szukają stażystów/praktykantów. Może coś znajdziesz. Pozdrawiam!

Zgadzam się, że warto spróbować samemu wysłać zapytania do pracodawców, którzy nie szukają stażystek, a u których chciałabyś zdobyć doświadczenie. Moja znajoma tak znazła pracę w dużej korporacji, która nie wystosowała ogłoszenia o pracę, ale okazało się, że miała w zamiarze zatrudnić nową osobę. Koleżankę zaprosili na wieloetapową rekrutację i dostała się

Dobrze zrobić staż/praktykę na studiach, bo zdobywasz doświadczenie i znajomości

[coolanka]

Na początku trzeba jednak przejść przez okres praktyk lub staży zeby lapac jakies doswiadczenie zawodowe, a potem sukcesywnie zdobywac wyzsze szczeble kariery)

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Aredhel125]

Ja odbyłam miesięczną praktykę w ramach wolontariatu. Mam też za sobą roczny staż w biurze. Niestety na więcej darmowych praktyk nie mogę sobie pozwolić bo za niedługo jak tak dalej pójdzie będę musiała iść do księdza na darmowe obiady. Muszę zacząć gdzieś pracę, ale niestety praca na taśmie nie nauczy mnie niczego konkretnego co mogłoby mi się przydać w przyszłości. Poza tym w tej chwili to nawet o pracę na produkcji ciężko. Skąd ja mam niby brać doświadczenie skoro pracodawcy potrzebują już z góry osób doświadczonych? Normalnie tylko pętla na szyje zostaje i tyle.

[201705250955]

No właśnie, ja też myślę, że istotna jest kwestia kasy. Co innego gdy mieszka się z rodzicami, nie płaci się za utrzymanie, co innego, gdy mieszka się samemu, szczególnie w dużym mieście. Pracując za free, bo tego często wymaga się w celu zdobycia rzeczonego doświadczenia? Ale ile można wytrzymać tak ciągnąć, po godzinach smażąc frytki w McD i ledwo wiążąc koniec z końcem. W sumie to podziwiam wszystkich tych, którzy mają tak ciężko - a wiem, że sporo osób tak ma.
Ja ogólnie teraz pracuję i odkładam na II stopień studiów, chcę studiować dziennie, najchętniej jednocześnie gdziekolwiek pracując (bo jak znam życie to kasa stopnieje szybko).

[Aredhel125]

No właśnie chyba pracodawcy sobie sprawy nie zdają, że młodych ludzi na takie latanie po darmowych praktykach po prostu nie stać. ja sobie tak nadwyrężyłam budżet przez te wolontariaty, że szkoda gadać. A najlepsze jest to, że gdy poszłam szukać pracy w branży, w której ukończyłam te nieszczęsne praktyki to się dowiedziałam, że to jednak jest jeszcze za mało. Ja się zapytałam skąd ja mam brać w tej sytuacji doświadczenie to koleś zmienił temat w ogóle. Tak było w dwóch firmach i za drugim razem to mi się ryczeć chciało jak wychodziłam bo nie dość, że się starałam, to jeszcze się dowiedziałam, że to jest nic. Ok firmy firmami, wiadomo, że pracodawcy nie interesują się niczym innym jak swoim własnym interesem i korzyściami, ale czasem ktoś mógłby okazać trochę wyrozumiałości.

[bluszczyca]

Najlepsze doswiadczenie to wlasna dzialalnosc gospodarcza. Wtedy Ci "mlodzi pracownicy" mogli by zobaczyc jak to jest po drugiej stronie ; ]

[maccari]

Cieszę się, że ktoś poruszył ten temat..
Na swoim przykładzie powiem, że odbyłam praktykę, jak i staż w dwóch różnych biurach rachunkowych. Obie podjęłam z własnej inicjatywy studiując dziennie.
Pierwsza z nich nie wyróżniała się niczym szczególnym: poukładaj dokumenty, ponumeruj, pokseruj, idź na pocztę.. jednym słowem 'przynieś, podaj, pozamiataj.' Gdy gorący okres rozliczania pit-11 minął, moja praktyka również, chociaż obiecywano mi wiele, oj wieeele. Ale cieszyłam się, że postawiłam pierwszy krok i wiedziałam, że księgowość to coś, co chciałabym w życiu robić. Podczas roku akademickiego odkładałam pieniądze ze stypendium, by móc zostać w mieście w którym studiuję i zdobyć kolejne doświadczenie podczas wakacji. Uznałam, że staż da mi większe doświadczenie niż obsługa kasy fiskalnej. Byłam przeszczęśliwa, gdy moje plany się ziściły. Niestety euforia szybko minęła. Fakt, że miałam własne biurko, komputer, opiekuna.. fajnie było, gdy pozwolono mi księgować i zapoznać się z innymi programami księgowymi. Lecz nie ma co się oszukiwać -w ciągu miesiąca księgowania kończą się po niespełna 2 tyg. a kolejne 2 tyg to: poarchiwizuj, ponumeruj, pokseruj, poskanuj, poskładaj...
Zarówno za praktykę, jak i za staż nie dostałam żadnego wynagrodzenia. Robiłam za darmo. Czy warto? Z jednej strony tak, bo nauczyłam się rzeczy, których nie uczono mnie na studiach lub uczono w teorii, no i jest co wpisać do CV poza ukończeniem uniwerku. Z drugiej strony czułam się jak 'panna nikt', gdyż pracownicy lubili się powywyższać (chociaż są ode mnie średnio o 4 lata starsi i pracują niecały rok-dwa) i zwalano na mnie g... robotę, której im się nie chce robić, bo przecież od tego jest stażyska! Zapomniał wół jak cielęciem był.... no cóż, przykre to wszystko, a niebawem kończę studia i nie wyobrażam sobie kolejnego darmowego stażu.

[kaledonia]

Napisane przez Hipokryzja

No właśnie, jak zdobyć to co najcenniejsze w naszym CV czyli doświadczenie? Niestety w ogłoszeniach szukających pracownika, nawet na najniższe stanowisko wymagane jest doświadczenie. Przynajmniej ja się z tym spotkałam, ale od czegoś trzeba zacząć i jakoś je zdobyć.

praktyki, staże z UP, staże własne dużych firm, co jeszcze?

Czy uważacie, że kariera "od pucybuta do milionera" jest możliwa? Czy tylko pracując na ściśle powiązanych ze sobą stanowiskach?

No i w końcu czy doświadczenie można zdobywać tylko w trakcie/od razu po studiach, czy możliwe jest również nabywanie doświadczenia po przebranżowieniu się? - pytanie praktyczne, nie teoretyczne

Zapraszam do dyskusji

Praktyki na studiach to podstawa. Nie wyszły na tym zbyt dobrze moje koleżanki, które "załatwiły" sobie zwolnienie z praktyk. Po skończeniu studiów długo szukały czegokolwiek,a ja pracę miałam już na studiach (dziennych).
Ponadto ważne też gdzie się na te praktyki idzie- ja np nie poszłam do jednej z tych firm, które rekrutowały na targach pracy- tutaj co się potem okazywało szukali darmowej siły roboczej w okresie urlopowym bez szansy na zatrudnienie w tej firmie. Dużo firm tak działa...
Co polecam? Napisać swoje CV i list motywacyjny, wybrać się osobiście do siedziby i bezpośrednio kontaktować się z pracodawcą, albo działem kadr, HR czy jak tam zwał w takiej firmie. Z obserwacji moich i moich znajomych metoda ta jest bardziej skuteczna i częściej takiego delikwenta firma zatrudni (bo jest aktywny i chce pracować w ich mniemaniu). Tutaj też częściej dostaje się bardziej ambitne zajęcia niż parzenie kawy, kserowanie dokumentów cały dzień (autentyczne przykłady zajęć praktykantów, które niczego ich nie uczą).
Moje praktyki to był tylko miesiąc, ale się wiele rzeczy nauczyłam praktycznych, ściśle związanych ze studiami, które kończyłam. No i nie ma się co oszukiwać kontakty się rozwija. Nawet jeśli nie zdobędziemy pracy w tej firmie to się może ktoś odezwie w późniejszym terminie (u mnie tak było).

Ja się czasem zastanawiałam czy się nie przebranżowić i tu z doświadczeniem byłoby gorzej, bo mam studia już za sobą, a obecna jeszcze praca mnie już nudzi. To się chyba nazywa wypalenie zawodowe

[pepsikolakokakola]

nie rozumiem waszego zdziwienia.szkoda, ze dopiero teraz wiekszosc z was sie przekonala, ze darmowe praktyki nic nie daja-a zwlaszcza zatrudnienia. szkoda, ze tak malo osob rozumie, ze idac na darmowe praktyki sami sobie kopia pod soba dolki. jak juz, to na darmowe praktyki chodzi sie na studiach, a nie po.

[niv_]

Ciekawe jak maja zdobyc nowe doswiadczenie osoby, takie jak ja, ktore sa juz dawno po studiach, maja doswiadczenie zawodowe / pech chcial, ze w moim przypadku w administracji publicznej/, a teraz nie moge znalezc pracy.

Chcialabym zdobyc doswiadczenie w firmie prywatnej, ale jak wysylam CV to najczesciej jest odrzucane, bo albo mam za wysokie kwalifikacje albo za male.

Staze, praktyki tez odpadaja.

[Aredhel125]

Ja już tu wcześniej pisałam, że byłam na darmowych praktykach przez miesiąc i niestety od tego czasu żadnej pracy nie znalazłam. Pomyślałam, żeby znowu pójść na coś takiego. Studiuję stosunki międzynarodowe i potem mam zamiar iść na jakiś kierunek ekonomiczny, dlatego też wolałabym pójść na praktykę, która byłaby adekwatna do wykształcenia(przynajmnie j chociaż trochę).
Niestety mieszkam w małym mieście i możliwości tu są małe. Zastanawiam się gdzie mogłabym pochodzić i popytać, a przede wszystkim gdzie mogłabym się najwięcej nauczyć. Czy wiecie może gdzie w takim przypadku najlepiej uderzać?

[najkejt]

Napisane przez Hipokryzja

No właśnie, jak zdobyć to co najcenniejsze w naszym CV czyli doświadczenie?

Ja miałam ten plus, że dzięki mojej szkole (skończyłam technikum fotograficzne) miałam możliwość odbycia praktyk w świetnym wydawnictwie w moim subregionie, przy okazji zostałam członkiem stowarzyszenia fotograficznego i aktualnie jestem w nim sekretarzem, więc to również wpisuję w moim cv.
udało mi się znaleźć pracę zaraz po maturze jako fotolaborant i sprzedawca na dziale fotograficznym, co było też dobrym doświadczeniem, bo zaciekawiło mojego pracodawcę wtedy moje portfolio i wiedza, która się przydała w oferowanym stanowisku. niestety po pół roku zrezygnowałam by móc założyć własną firmę, ale niestety dopiero teraz mogę się starać by ją założyć, ponieważ szukałam środków z ue na jej założenie (rekrutacja miała zacząć się w marcu, a zaczęła we wrześniu, jednak uważam, że warto było czekać jeśli mi się uda).

generalnie wpisałam w cv również mój wolontariat, bo przez ok. 3 lata byłam wolontariuszką w fundacji spełniającej marzenia dzieci chorych na nowotwory. zajmowałam się tam pozyskiwaniem funduszy na marzenia, robiłam plakaty reklamujące różne akcje, spotykałam się z marzycielami, organizowałam koncerty charytatywne w mojej szkole, jak również różne jarmarki świąteczne i aukcje charytatywne.

wpisując np. swoje hobby czy ukończone kursy również możesz zaciekawić przyszłego pracodawcę.
ale wiadomo - co za dużo to nie zdrowo.

generalnie odradzam odbywanie praktyk (darmowych) jeśli nie musisz ich odbywać by zaliczyć szkołę. spotkałam się z mnóstwem ludzi, którzy nie lubią pracowników, którzy nie są w stanie wynegocjować odpowiedniej kwoty za swoją pracę. a jeśli pokażesz, że potrafiłaś np. przez pół roku pracować za darmo - równie dobrze możesz dostać i taką propozycję z ust potencjalnego pracodawcy.
fajną alternatywą są staże (dostajesz kasę z urzędu pracy) ale musisz być bezrobotna i w większości sama musisz sobie poszukać pracodawcy, który chciałby cię na staż, szczególnie, że wymogiem jest to, że po odbyciu stażu powinien cię potem dany zakład pracy zatrudnić np. na umowę na przynajmniej rok).

ciężko w dzisiejszych czasach zbierać doświadczenie, ale jeśli już się uda - dobra rada - popracujmy gdzieś przynajmniej z pół roku, by nie wyjść na kogoś, kto po miesiącu czy dwóch nudzi się pracą.

mam nadzieję, że choć trochę pomogłam )

[Aredhel125]

Wpadłam na pomysł żeby pójść do kadr Lincoln Electric u mnie w mieście i spytać o wolontariat w eksporcie. Trudno najwyżej się ośmieszę...