2012-08-04, 12:18 | #31 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 528
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Cytat:
Cytat:
|
||
2012-08-04, 12:37 | #32 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Kraków.
Wiadomości: 1 011
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Tak czytam i czytam i stwierdziłam, że chyba muszę jeszcze bardziej doceniać moją przyjaciółkę, dla której nie jest problemem wsadzić mnie siłą do taksówki kiedy za dużo wypiję, odebrać ode mnie telefonu w środku nocy i przyjechać, czy słuchać czasem nawet przykrych słów, bo jestem nerwowa i jak sobie z tymi nerwami nie radzę to się wyżywam na najbliższych. Działa to wszystko u nas w obie strony, przeszłyśmy razem sporo, lat mamy trochę więcej i być może dlatego jesteśmy bardziej pewne swojej przyjaźni.
Trochę mnie przeraża, że ludzie znając się tyle lat co Wy potrafią po jednym, tak naprawdę błahym incydencie przekreślić przyjaźń. Chyba, że to było tylko zwykłe koleżeństwo.
__________________
". . tylko podaruj mi coś czego nie zdobędę sama ( . . .)"
|
2012-08-04, 14:11 | #33 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 431
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
A ja w moim przekonaniu zrobiłam dobrze i szczerze nie wierzę, że wiekszosc z was by zrobiła tak jak pisze, bo popisać to sobie mozna. Juz widze jak wszystkie byscie wplychały koleżanke do taksowki, robiły sceny i latały po miescie za kims kto was obraza i kaze sie odpiep**c i nie wtrącać. Chyba sobie sprawy nie zdajecie jakie to są nerwy w takiej sytuacji i jak sie przykro robi. A wy wszystkie takie swiete we wszystkich wątkach, tylko opowiadacie czego to byscie nie zrobiły i jak fantastycznie byscie nie zareagowaly, 90% z tego co piszecie to jak dla mnie zwykle klamstwa i chęć zdołowania kogos, bo niektore zarzuty są juz absurdalne lub wyssane z palca. Nikt sie wg was nie nadaje na przyjaciolke, zone, dziewczyne, ze wszystkimi trzeba przeciez zrywac i kontakty przekreslac, kazdy jest zły i niedobry, kazdy na tym forum jest wg was kretynem.
PS Jezeli laska zdradzi faceta po pijaku to tez jego wina, bo jej nie upilnowal. Jak przyjaciolka by mi złamała nos to tez moja wina bo jej nie upilnowałam. Bo przeciez po pijaku mozna wszystko a odpowiedzialnosc ponosi druga osoba, ktora pilnuje -,- Edytowane przez undefined90 Czas edycji: 2012-08-04 o 14:14 |
2012-08-04, 14:38 | #34 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 2 829
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Cytat:
|
|
2012-08-04, 14:48 | #35 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 017
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Ja się zgadzam z kwiatkiem. No, ale cóż... sama w takiej sytuacji nie byłam, wątpię, by moja przyjaciółka się upiła, też nie przepada za piciem, zwłaszcza w takich ilościach. Jakby się upiła, to ok, oczywiście zdarza się, ale też nie mogę zagwarantować, że gdyby zaczęła mnie bardzo mocno obrażać, to bym była spokojna. Jasne, starałbym się wsadzić ją do taksówki, niech będzie bezpieczna, ale jeżeli by się opierała, dalej mnie obrażała, to cóż.. każdemu też mogą puścić nerwy, dlatego w pewnym stopniu rozumiem autorkę. Co do tego co Ci nie mówiła, to tu bym się nie gniewała, bo rozumiem, że nawet przyjaciółce można pewnych spraw nie powiedzieć i ok. Słowa przyjaciółki na pewno by mnie zabolały, bo moim zdaniem często po alkoholu właśnie mówi się prawdę, jesteśmy bardziej otwarci, puszczają hamulce. Dlatego ja bym z nią szczerze o tym porozmawiała.
|
2012-08-04, 14:50 | #36 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Kraków.
Wiadomości: 1 011
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Cytat:
Tak, zdarzało mi się wpychać siłą przyjaciółkę do taksówki, biec za nią przez miasto, uspokajać ją kiedy tego potrzebowała i nie było to koniecznie po pijaku. Nikt Cię nie chce dołować, bo i niby po co. Raczej ludzie usiłują Cię uświadomić, że skreślanie przyjaźni z powodu tego, że przyjaciółka po pijanemu powiedziała Ci parę przykrych rzeczy jest zwyczajnie dziwne i że Ty też nie zachowałaś się do końca w porządku. Daruj sobie komentarze o tym, że nigdy nie przeżyłyśmy podobnej sytuacji, że nie wiemy co piszemy itd. Jeśli chcesz ratować tą przyjaźń to najzwyczajniej w świecie się spotkajcie i szczerze porozmawiajcie, nie wiem gdzie i w którym momencie Ci ktoś napisał żebyś zerwała z koleżanką kontakt.
__________________
". . tylko podaruj mi coś czego nie zdobędę sama ( . . .)"
|
|
2012-08-04, 14:54 | #37 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z domu ;P
Wiadomości: 1 944
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Dziewczyna się nawaliła bluzgała przy obcych na autorkę - chyba żale to się wylewa na trzeźwo a nie pod wpływem alkoholu i przy obcych robi się szopki
__________________
Edytowane przez mg78 Czas edycji: 2012-08-04 o 14:55 |
2012-08-04, 14:57 | #38 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Cytat:
A co do chłopaka. Zobaczył, że gadasz ze starszymi facetami? Co z tego? Nic złego z nimi nie robiłaś więc nie masz się czego wstydzić. Spróbuj spotkać się z tym chłopakiem w taki sposób żebyscie siedzieli przy jednym stoliku w pubie w gronie innych znajomych. Bo tak naprawdę na co liczyłaś, że odejdzie od kolegów i przysiądzie się do was? Skoro nie znacie się za dobrze to było do przewidzenia, że tego nie zrobi. Spróbuj nawiązać z nim bliższe relacje, wtedy się przekonasz czy on też się tobą zainteresuje, bo w tym momencie wydaje mi się, że on nie patrzy na ciebie tak jak byś chciała.
__________________
,,SZCZEROŚĆ TO NAJPIĘKNIEJSZA FORMA GŁUPOTY`` Edytowane przez Isabella90 Czas edycji: 2012-08-04 o 14:59 |
|
2012-08-04, 15:03 | #39 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 161
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Tak sobie czytam i czytam... z niektórymi z was się zgadzam, z innymi mniej,
Ale zastanawia mnie jedno. Ciekawe jakie byłyby opinie gdyby założono wątek z sytuacją z drugiej strony. Podejrzewam, że wtedy Wasze opinie zmieniły by się o 180 stopni. Ja radzę autorce uspokoić się, poczekać jakiś czas aż koleżanka się ogarnie. Spotkać się, usiąść, pogadać szczerze- o tym co boli, co przeszkadza (obu stronom!) wyjaśnić wszystko, raz i porządnie - i potem zdecydować czy coś jeszcze z tego będzie, czy lepiej sobie odpuścić. |
2012-08-04, 15:08 | #40 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z domu ;P
Wiadomości: 1 944
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Cytat:
__________________
Edytowane przez mg78 Czas edycji: 2012-08-04 o 15:11 |
|
2012-08-04, 15:14 | #41 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 431
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Ja powie tak, może i przyjaciol sie w biedzie nie zostawia, ale przyjaciele się tak nie zachowują, nie wykrzykują Ci prosto w twarz takich rzeczy. Nie mówie, ze po alkoholu się włącza szczerosc, ale jednak ona po pierwsze juz nie byla az tak pijana po tych 2 godzinach, a po drugie, nawet pod wpływem alkoholu nie powiedzialabym przyjaciolce tylu przykrych rzeczy. Mogła wylać swoje żale na trzezwo, mysle, ze jaies zale ma bo nie raz byly spiecia bo ona miała o wiele rzeczy pretensje. Na przykład ja jej próbowałam dobrze radzić a ona traktowała to jako najechanie na jej osobe i siewielce obrażała. Podam przyklad. jestesmy po studiach lic. koleżanka studiowała socjologie w dodatku zaocznie, sama zaczela temat, ze zastanawia sie, czy na magisterke nie isc na inne studia, to ja jej poradziłam, żeby poszła na inne, że zrobi co będzie chciała ale żeby się zastanowiła czy ten jej kierunek rzeczywiscie ma jakies perspektywy (nikogo nie obrażając) a ona sie wielce oburzyła, że ja jej dogaduje, ze jej kierunek jest zły czy cos, jak nic takiego nie powiedziałam. I od razu odbiera to jako wrzutę na swoją osobę, że jej dobrze doradziłam studiowanie dalej czegoś innego. Od razu oburzenie teksty, ze ja chyba chce jej dogadać z tymi studiami itp. Zeby nie miala pretensji musialabym nic nie krytykowac, nic jej dobrze nie doradzać. Zwlaszcza, ze zazwyczaj pytalam innych kolezanek, czy moje porady byly jakies złe, to raczej zazwyczaj mi przyznawały racje a "przyjaciolka" po prostu o takie rzeczy się od razu oburzała.
Mi natomiast wczoraj powiedziała tyle niemiłych słów, że przykro mi ale emocje mnie poniosly i dlatego ją zostawilam, pozniej jeszcze chciałam ją gonic, ale sie na mnie prula cała rozhisteryzowana, wykrzykiwala wnieboglosy, zebym sie odpiep... ze mam ja zostawic w spokoju, ze ona chce isc do tamtego goscia i zebym sie tym nie interesowala ze nie moja sprawa. Akurat, ze bylyscie w sytuacji gdzie ktos byl pijany to sie nie dziwie. Gdyby jedynym problemem byla pijana kolezanka, ktora sie troche dziwnie zachowuje, to na pewno bym jej pomogła, odprowadziłabym do domu, wsadziła w taksi, nawet poczekalabym z nią do 7 czy 8 rano... ale skoro ona sama kazala mi sie wynosic juz i nie chciala mnie oglądać, jeszcze milion bluzg, to trudno sie w takiej sytuacji zachowac inaczej i sluchac tych wszystkich bluzg i chamskich tekstow pod swoim adresem, ale dalej narzucac sie kolezance i łazic za nią, kiedy na traktuje mnie jak najgorszego wroga kiedy probuje jej pomoc. |
2012-08-04, 15:27 | #42 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 161
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Cytat:
Przecież nie twierdze, że alkohol usprawiedliwia którąkolwiek z dziewczyn. Załóżmy, że ta przyjaciółka założyłaby wątek w którym napisałaby, że się upiła, wyżywała się na koleżance, na obcych gościach, że wymyśliła sobie wizytę u jakiegoś faceta - w końcu koleżance puściły nerwy, powiedziała spier**laj i poszła do domu. Dam sobie rękę uciąć, (a co tam dwie!), że wtedy 90% wpisów mówiłoby o tym, że jest nieodpowiedzialna, że koleżance mogła się wyczerpać cierpliwość itd. Żeby nie było, nie bronie żadnej z dziewczyn, uważam, że obie nie zachowały się dobrze w stosunku do siebie, ale to nie tylko autorka jest winna. I nie widzę powodu aby tak na nią najeżdżać. |
|
2012-08-04, 15:32 | #43 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z domu ;P
Wiadomości: 1 944
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Cytat:
__________________
Edytowane przez mg78 Czas edycji: 2012-08-04 o 15:37 |
|
2012-08-04, 15:32 | #44 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 308
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
W kolko macieju powtarzasz ,ze czekalas z nia dwie godziny.
Co to za argument ? Ja znajomej bym w takim stanie nie zostawila! Jak raz nie moglam wyciagnac kolezanki z lokalu (lezala na kanapach nieprzytomna) a wazyla o polowe wiecej niz ja to poprosilam obcych mezczyzn. Nie mialam wyjscia. Poza tym skad wiesz,ze wasza znajomosc sie zakonczyla? Piszesz ,ze stracilas przyjaciolke a wy tylko sie poklocilyscie. Odezwalas sie do niej chociaz czy dotarla do domu i nic jej nie jest? |
2012-08-04, 15:36 | #45 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 161
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Cytat:
Przeprasza! To przez tę minkę---> odczytałam to jako oburzenie z Twojej strony |
|
2012-08-04, 15:40 | #46 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z domu ;P
Wiadomości: 1 944
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Cytat:
nie tylko zamiast "?" była buźka Ja tam myślę że gromy by leciały na ta co się upiła i tak jak napisałaś każdy by pisał ile można wytrzymać tych bluzgów
__________________
|
|
2012-08-04, 15:44 | #47 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 431
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Cytat:
Chyba co innego, jak koleżanka leżała w lokalu i sie nie odzywała, też bym nikogo w takim stanie nie zostawiła i w ogole nie widzę porównania. Moja "przyjaciółka" sie na mnie wydzierała rozhisteryzowana wniebogłosy, ze mam ja zostawic w spokoju, isc do domu, ze ma mnie dosc, ze mam się nie interesowac jej zyciem, gdzie idzie i co robi, ze to jej sprawa itp. Kilkakrotnie podczas tych 2 godzin ją zatrzymywałam, ale wtedy juz nie dało rady jak się zaczeła wydzierać, żeby ją zostawić w spokoju i ze ona idzie do tego faceta, ze nic mi do tego, ze to jej zycie i jej sprawa, ze mam sie nie wtrącać itp. A to ze 2 godziny z nią byłam jest dla mnie argumentem, wcale nie chciałam jej zostawic bo tak bylo wygodniej. Nie mialam zamiaru jej olać, ale jej zachowanie wobec mnie sprawilo, ze straciłam cierpliwość i dlatego ją w koncu zostawiłam. Mnie tez z 2 razy luzie odprowadzali po alko do domu, z tym, ze ja się w taki sposób nie zachowuję aby po alko na ludzi wrzucać itp. raczej jestem albo przymulona, albo w euforii... i raczej nigdy zadnych wielkich problemów nie sprawiałam, tylko normalnie szłam, ewentualnie czasami trochę krzywo... Pisalam, ze odezwałam sie do niej, zadzwonilam, odpowiedziala ze dojechała i tyle... pozniej wyslala mi smsa ze przeprasza i ze za duzo wypila, ale zdaje sie, ze wszystko pamieta. Jak jej mowilam o tym co mi mowila, to nawet nie byla jakaś zdziwiona za bardzo. Edytowane przez undefined90 Czas edycji: 2012-08-04 o 15:45 |
|
2012-08-04, 15:47 | #48 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 308
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Cytat:
Znowu w kolko macieju piszesz o tym samym. Sorry ,ale byla pijana. Ja rozne rzeczy mowie po pijaku, niektore maja niewiele wspolnego z prawda. Gdyby byla twoja przyjaciolka nie zasnelabys nie wiedzac co sie z nia dzieje. A dzis od rana dzwonilabys lub pisala smsy. A moze stala jej sie krzywda? Nic Cie nie usprawiedliwia. Ok, obrazala Cie. Rowniez nie zachowala sie odpowiednio, ale dorosli ludzie rozmawiaja a nie koncza 14 letnia znajomosc przez jedna,glupia klotnie. Na dodatek po pijaku. |
|
2012-08-04, 15:47 | #49 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 400
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
A jak dla mnnie to jestescie siebie warte. Ona Cie wyzywala, ty ja zostawilas, jestescie kwita.
Powiedzmy, ze kiedys prowadzilam bardzo imprezowy styl zycia. Ja sie upijalam, znajomi sie upijali i NIGDY nikogo nie zostawialismy. Nawet gdy dana osoba kazala spadac, uciekala, kladla sie na chodniku, czy inne cuda wymyslalała. Trzeba bylo odstawic do domu i koniec kropka. Na drugi dzien zawsze sie wyjasnialo dana sytuacje, nigdy po pijaku. Takie normalne dla mnie bylo to, ze zawsze moglismy na siebie liczyc. Wow, naprawde z Ciebie wielki bohater, ze stalas z nia dwie godziny. I nie, wcale nie musiala wytrzezwiec przez ten czas.. jesli nie spala, to podejrzewam, ze byla i tak bardzo pijana. Ciekawe, czy jakby ktos ja zabil/zgwalcil/pobil tez bys dalej stwierdzila, ze nie mialas obowiazku jej odprowadzic, jesli Cie wyzywala... |
2012-08-04, 15:53 | #50 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 431
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Tak, wiem, wy jestescie swiete i w ogóle zadne bluzgi głupie komentarze niemiłe i chamskie bolesne teksty na wasz temat was nie prowokują, tylko dalej z taką osobą chodzicie po miescie. Naprawde z niektórymi z was nie warto gadać, takie z was moralizatorki obyscie sie nie musialy przekonać jak okropnie czuje sie czlowiek w takiej sytuacji, gdy jest w taki sposob wyzywany przez osobe, ktora sie uważało za przyjaciolke.
Nie, czlowiek jak jest pijany to nie traci swiadomosci na tyle, zeby sie rzucac na niewinne osoby, po prostu cos do mnie miala, nie umiala mi tego powiedziec normalnie, to po pijaku. Wiem, ze moze nie wszystko co gadala bylo w 100% prawdą, ale naprawde trudno biegac po miescie za osobą, ktora Cie wyzywa i mowi Ci tak przykre rzeczy na dodatek kaze sie odczepic i nie wtrącać, bo to "nie Twoja sprawa" skoro nie moja sprawa, to sobie poszlam. Trudno w takiej sytuacji nie wypasc z rownowagi ale wy wszystkie jak zwykle wielce opanowane ze stoickim spokojem wszystko przyjmujecie -,- szkoda, ze tylko na forum wedlug wlasnejopinii a nie w zyciu. |
2012-08-04, 15:59 | #51 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z domu ;P
Wiadomości: 1 944
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Cytat:
A zdania typu co by było jakby jej coś się stało- nic jej się nie stało dojechała do domu nie nie ma co szukać dziury w całym i teoretyzować mało tego sama powinna zebrać dupy w troki i jechać do domu a nie szukać jeszcze wrażeń Jeżeli zależy Wam na sobie i koleżeństwie to usiądziecie i porozmawiacie wyciągniecie z tego obie wnioski na przyszłość a szczególnie koleżanka
__________________
Edytowane przez mg78 Czas edycji: 2012-08-04 o 16:06 |
|
2012-08-04, 16:54 | #52 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 114
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Przyjaciolka- ostatnio nie znosze tego slowa
Nie czytalam watku, doczytalam tylko o tym jak wyslano ci wiadomosc prywatna (to swieta racja co ci ktos napisal ; / ) Jak sie domyslasz, uwazam, ze nie masz zadnej winy a takiej przyjaciolki bym nie chciala...Nie wiem czy przeszedl by mi uraz... ---------- Dopisano o 16:54 ---------- Poprzedni post napisano o 16:50 ---------- Caly czas myslalbm o jej zaklamaniu i o tym, ze nawet mi nie ufa. |
2012-08-04, 17:36 | #53 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 017
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Cytat:
Jak mogła z nią rozmawiać, jak ta ją tylko obrażała? Zgadzam się z jedną z użytkowniczek, że prawdopodobnie, gdyby jej przyjaciółka założyła wątek, to każda by napisała, że nerwy mogły puścić.. Może jestem dziwna, ale uważam, że to, że np mam przyjaciółkę nie oznacza, że dam się gnoić.. nawet jak ona będzie po alkoholu..Widocznie nie potrafię być tak bezinteresowna jak niektóre Wizażanki, trudno. W tej sytuacji dziewczyny chyba nikt nie mógł powstrzymać. Nie mówię, że to dobre, że ją zostawiła, ale jestem w stanie ją zrozumieć. Ta przyjaciółka to w ogóle jakaś dziwna, bo najpierw z tego co zrozumiałam np prosi Ciebie o radę, a potem mówi, byś się nie wtrącała Pogadaj z nią szczerze, skoro zależy Ci na tej znajomości. Powiedz o tym co Cię boli, oczywiście przeproś, że ją zostawiłaś, wytłumacz sytuację. Myślę, że zrozumie. No i ja bym powiedziała wprost, że jeśli uważa dawanie rad za wtrącanie się, to już żadnych rad dawać nie będę. Edytowane przez Candy_lips Czas edycji: 2012-08-04 o 17:38 |
|
2012-08-04, 18:45 | #54 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 966
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Nie zgodzę się z dużą częścią wypowiadających się tu osób.
I nie znaczy to wcale, że jestem za zostawianiem przyjaciół w potrzebie. Natomiast, skoro dziewczyna sama wymusiła to zostawienie, to już jest jej wina. Każdy złowiek ma uczucia, emocje. Naprawdę ciężko i trudno bezemocjonalnie i z pełną cierpliwością wysłuchiwać przez kilka godzin obelg na swój temat, nawet jeśli te obelgi są mówione nie do końca na trzeźwo. Sądzę, że słowa potrafią bardzo zranić. Ktoś kto słucha takich rzeczy na swój temat może poczuć się zraniony, oszukany. Oszukany bo niby to przyjaciółka, a próbuje za wszelką cenę udowodnić, że tak nie jest. Mówi, że nie ufa, że nie będzie się zwierzać, że nie wolno się wtrącać w jej sprawy, sama nie pozwala sobie pomóc, a wręcz pomoc w chamski sposób odrzuca, zachowując się tak jakby przyjaciółka chciała zrobić jej krzywdę. Niestety lub stety musze się zgodzić z tym, że łatwo usiąść i napisać, co komuś się wydaje, że zrobiłby w danej sytuacji. Kiedy w grę jednak zaczynają wchodzić uczucia, emocje, może stać się zupełnie inaczej. Jestem przekonana wręcz, że niejedna taka sytuacja zakończyłaby się kłótnią lub przepychankami. I tak - przyjaciółki, która się nie upiła teoretycznie sie nie zostawia. Ale skoro przyjaciółka chce za wszelką cenę udowodnić, że tą przyjaciółką nie jest, tylko ją udawała, a w rzeczywistości jest wrogo nastawiona, to czemu ktoś miałby jej nie dać wiary? Bo jest pijana? Alkohol nie jest usprawiedliwieniem. Ja nigdy nikomu pod wpływem nie wykrzyczałabym takich bzdur, gdyby nie było w tym grama prawdy. Z opisu (że przyjaciółka obraża się o uwagę nt studiów) myślę, że przyjaciółka nie ma w ogóle dystansu do siebie i Twe uwagi traktuje jak nalot na jej osobę. Stąd pewnie te wszystkie pretensje. I skoro tak zachowuje się po alkoholu, to chyba nie do końca potrafi panować nad sobą i swoimi emocjami, chyba jest troszkę zbyt rozchwiana emocjonalnie. Bo rzadko widuje sie osoby, którym aż tak odbija po alkoholu, aby na najbliższych się rzucać.
__________________
Truth has no path. Truth is living, and therefore, changing. It has no resting place, no form, no organized institution, no philosophy. |
2012-08-04, 19:02 | #55 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 272
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Cytat:
nie twierdzę że przyjaciółka zachowała się fair, ale najpierw bym dopilnowała aby spokojnie wróciła do domu a potem ewentualnie na następny dzień był jej powiedziała co myślę o tym co zrobiła...
__________________
Edytowane przez Angel_00 Czas edycji: 2012-08-04 o 19:04 |
|
2012-08-04, 19:17 | #56 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 966
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Cytat:
Zresztą, ja jednak widzę różnice między wykrzykiwaniem, że ma się wszystko i wszystkich gdzieś, a personalne uwagi do przyjaciółki i wmawianie jej jaką to złą i niedobrą przyjaciółką była, że nawet jej zaufać nie można i jeszcze komentarze co do niewtrącania sie w jej sprawy. Ktoś myśli, że ma przyjaciółkę, może się zwierzyć, ma kogoś, komu ufa, a tu taki psikus... Może zaboleć.
__________________
Truth has no path. Truth is living, and therefore, changing. It has no resting place, no form, no organized institution, no philosophy. |
|
2012-08-04, 19:25 | #57 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 272
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Cytat:
jeszcze tym bardziej teraz po tym jak wczoraj przeczytałam artykuł o dziewczynie która nie wróciła do domu po spotkaniu ze znajomymi nikt jej w nocy nie odprowadził ani nic... nie chciałabym mieć kogoś na sumieniu
__________________
Edytowane przez Angel_00 Czas edycji: 2012-08-04 o 19:28 |
|
2012-08-04, 19:43 | #58 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 966
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
A autorkę wątku ktoś odprowadzał do domu? Każdemu może się coś stać, nawet w biały dzień... nawet jak nie jest pijany. Dziewczyna trzymała się na nogach, szła prosto, także nie było już tego niebezpieczeństwa, że po drodze gdzieś upadnie i wyrżnie głową o krawężnik. Jedynym niebezpieczeństwem mógł być moderca/gwałciciel, ale każdej osobie wracającej późno może się to przytrafić.
Ja nie oceniam tak ostro, siedziała z nią do 4 nad ranem, jednak czekała, aż trochę alkohol z niej spłynie. Nikt nie miał złych zamiarów, zostawić koleżankę pijaną na pastwę samej sobie, ale w końcu sama się o to doprosiła. Ja rozumiem, że ciężko jest wysłuchiwać takich obelg na swój temat. Każdemu zrobiłoby się przykro.
__________________
Truth has no path. Truth is living, and therefore, changing. It has no resting place, no form, no organized institution, no philosophy. |
2012-08-04, 19:45 | #59 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Nie zostalabym z osoba ktora mnie obraza nawet tych dwoch godzin.
__________________
|
2012-08-04, 20:28 | #60 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 4 470
|
Dot.: Straciłam przyjaciółkę... zalamałam się :( Chcę się wygadać
Cytat:
Co do samej sytuacji, mam podobne doświadczenia, tylko moja "przyjaciółka" mi nigdy nie wygarnęła. Po prostu mnie olewała, zawodziła, jak jej pasowało. W końcu mnie oświeciło i przy najbliższej okazji ja jej wygarnęłam (na trzeźwo), było zaprzeczanie i piszczenie, ale do dzis uważam że to ja mam rację... nagle wszystkie sytuacje po prostu sie wyjaśniły. Niestety część "przyjaciólek", szczególnie tych z dzieciństwa, potrafi latami żywić całkiem negatywne uczucia. Takie toksyczne związki. udają przyjaźń, ale przez cały czas mają jakieś pretensje, kompleksy, na ogół dobrze je ukrywają, choć czasami coś wychodzi. Życzę ci, aby w twoim przypadku okazało się, że dzieczyna po porstu upiła się na agresywnie i nazmyślała, ale naprawdę cię lubi. W moim przypadku okazało się, że raczej miała mnie w d., wywoływałam w niej nieprzyjemne uczucia, a na przyjaźń nalegała, bo było jej to na rękę. Teraz jestem o tyle mądrzejsza, ze wszelkie "dziwne przyjaźnie" ucinam, nie mama ochoty bawić się w psiapsiołki z osobami, które żywią do mnie wrogie uczucia albo traktują jak koło ratunkowe. Cytat:
Ale wiesz co, porozmawiaj z niąpo prostu, przemyśl sobie sytuację (czy spotkały cię wczesniej jakieś przykrości z jej strony?), przerób to emocjonalnie. Być może dziewczyna ma jakieś problemy osobiste, ludzie czasem robią sie wtedy właśnie bardzo nieprzyjemni, odpychajacy, agresywni dla bliskich. Ale też pomyśl o osbie, jeśłi ta dzieczyna częściej cięzawodzi niżwspiera, częściej mówi nieprzyjemne rzeczy niż miłe, to moze to jest toksyczna przyjaźń i czas ją zakończyć. A może mało do siebie pasujecie i powinnyście byc tylko koleżankami.
__________________
Blog o analizie kolorystycznej |
||
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:40.