Czuję się osaczona w związku - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-08-13, 23:08   #31
Koteczka89
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 645
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Ty serio chcesz wyjść za tego człowieka?
Zalatuje niezlym psycholem..
wspołczuje..
marnujesz życie, NIE WIDZISZ TEGO ??

---------- Dopisano o 00:08 ---------- Poprzedni post napisano o 00:04 ----------

Cytat:
Napisane przez karinn Pokaż wiadomość
Dziewczyny, łatwo jest powiedzieć, żeby odejść, a znacznie trudniej to zrobić, tym bardziej, że ja z nim nie walczę codziennie o to, tylko co PARĘ MIESIĘCY. A na codzień nasz związek jest bardzo udany. Poza tym, on naprawdę się dla mnie poświęcił wielokrotnie - pierwszy raz, jak został w Krakowie, bo mnie poznał i pracował tam 2 lata tylko dlatego, że ja tam studiowałam (wcześniej chciał wyjechać za granicę). A drugi raz teraz - rzucił dobrą pracę i jedzie za mną i nie postrzegam tego jako wyjazd w kategoriach detektywistycznych, tylko po prostu nie chce sie ze mną rozstawać, co jest całkiem rozsądne, bo z 9 znanych mi par, z których 1 osoba z pary wyjechała na Erasmusa, a druga została w Polsce, 8 par się rozstało.
rzuca prace żeby jechać za Tobą na erasmusa? moim zdaniem na 100% tylko dlatego żeby Cię kontrolować.. to jest chore, to TYLKO 4 miesiące..

Znam 2 pary z których ktoś jechał na erasmusa, obie przetrwały..
Znam pare ktora wytrzymala 2 lata zwiazku na odległość..
Koteczka89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-13, 23:10   #32
LadyMK
Zakorzenienie
 
Avatar LadyMK
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Ziemia
Wiadomości: 3 535
Dot.: Czuję się osaczona w związku

nie obrażam mężczyzn.
Od wieków to oni byli traktowani jako Ci co utrzymują rodzinę - idą polują tudzież idą do pracy - i więcej obowiązków niewielu znało.
Kobiety były tymi, które musiały myśleć o 10rzeczach na raz.
Faceci tak nie mają, nimi w życiu codziennym trzeba sterować, wypisywać na kartce, opracowywać. Nazywaj to jak chcesz. Dla mnie mężczyzna to "duże dziecko".
__________________
"Potrafię płakać a po chwili w siebie wierzyć, mimo doświadczeń mam cel, aby zwyciężyć"

Szczęściara
LadyMK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-13, 23:13   #33
karinn
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 21
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Cytat:
Napisane przez andzia1989r Pokaż wiadomość
Rzucanie dobrej pracy by pilnowac dziewczyny przez 4 miesiące jest chore. I jest tylko kolejnym przejawem jego obsesji kontrolowania Twojego życia.

A generalnie to standardowo. Najpierw przychodzi panna, przedstawia związek zakrawający o patologię, a potem broni misia, który w gruncie rzeczy jest przecież cudowny, ma tylko taką jedną malutką wadę.
Dziękuję Ci za Twój punkt widzenia i rady, ale nie znasz całej sytuacji, więc prosiłabym Cię, abyś odnosiła się tylko do tego, co napisałam.
Rzucił dobrą WEDŁUG MNIE pracę - on sam jej nienawidził, z chęcią rzucił ją, jak nadarzyła się okazja wyjazdu, bo JA chciałam pojechać na stypendium, a on mi NIE ZABRANIAŁ. Btw, stała praca nie ma dla nas żadnej większej wartości, oboje mamy doświadczenie i znamy po 3 języki obce, dostaniemy pracę wszędzie. Niemniej jednak, z każdego powodu to jakaś tam decyzja, zeby odejść z pracy, więc miło mi było, że ze mną chciał pojechać. Dobrze zrobił, bo za granicą w tydzień dostał robotę, w której zapłacą mu 3 razy tyle co w Polsce zarabiał. Ale to taki offtop.

Co do bronienia - nie bronię go jakoś nadmiernie, napisałam przecież, że męczy mnie jego zachowanie i oczekiwałam, żebyście mi tu po prostu poradziły jak z nim rozmawiać, jak to naprawić. Na dzień dzisiejszy nie ma mowy, żebym z nim zerwała, bo jak bardzo chore, dziwne i okropne Wam się to wydawało, ja za bardzo go kocham i nie odetnę w 5 minut czegoś, co jest mi tak bliskie.
Najpierw chcę spróbować to naprawić.
karinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-13, 23:13   #34
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Cytat:
Napisane przez LadyMK Pokaż wiadomość
nie obrażam mężczyzn.
Od wieków to oni byli traktowani jako Ci co utrzymują rodzinę - idą polują tudzież idą do pracy - i więcej obowiązków niewielu znało.
Kobiety były tymi, które musiały myśleć o 10rzeczach na raz.
Faceci tak nie mają, nimi w życiu codziennym trzeba sterować, wypisywać na kartce, opracowywać. Nazywaj to jak chcesz. Dla mnie mężczyzna to "duże dziecko".
No cóż. Widocznie Twój facet to duże dziecko, skoro nie był w stanie zweryfikowac Twojego stereotypowego, krzywdzącego i rażąco płytkiego i powierzchownego światopoglądu.

Pozostaje tylko współczuc i uświadomic, że nie, mężczyzna to również może byc człowiek, rozumny, podejmujący własne decyzje, samodzielny, zaradny i odpowiedzialny. I nie, nie trzeba nim sterowac. Sam myśli.
__________________
Wiek: 23 lata
Wzrost: 165 cm
Waga:
Było: 83 kg
Jest: 75,5 kg
Będzie: 58 kg
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-13, 23:16   #35
karinn
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 21
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Poza tym, plany były takie, że on tam zostanie cały rok, a ja wrócę do Polski w styczniu, żeby skończyć studia, obronić sie i takie tam.
karinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-13, 23:16   #36
Faxu
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 796
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Cytat:
Napisane przez LadyMK Pokaż wiadomość
nie obrażam mężczyzn.
Od wieków to oni byli traktowani jako Ci co utrzymują rodzinę - idą polują tudzież idą do pracy - i więcej obowiązków niewielu znało.
Kobiety były tymi, które musiały myśleć o 10rzeczach na raz.
Faceci tak nie mają, nimi w życiu codziennym trzeba sterować, wypisywać na kartce, opracowywać. Nazywaj to jak chcesz. Dla mnie mężczyzna to "duże dziecko".
Nie zgadzam się z tym. Mężczyźni też są istotami myślącymi. Wiele zależy od tego jak byli wychowani, jeśli mamusia wszystko za syneczka robiła to faktycznie facet może być "dużym dzieckiem", które nie jest w stanie samodzielnie myśleć, ale mężczyzna wychowany w normalnej rodzinie pod względem samodzielnego myślenia wcale wiele od kobiety się nie różni. Może miałaś pecha z facetami, ale nie powinnaś przez to z góry zakładać, że wszyscy są "dużymi dziećmi", którymi trzeba sterować bo sami sobie z niczym nie poradzą
Faxu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-13, 23:17   #37
malwi89
Zakorzenienie
 
Avatar malwi89
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: tam, gdzie aniołowie mówią szeptem...
Wiadomości: 5 559
GG do malwi89
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Cytat:
Napisane przez andzia1989r Pokaż wiadomość
Bo pewnie wytresowana przez niego raz na kilka miesięcy ważysz się miec ochotę wyjśc ze znajomymi.

I nie, rzucanie dobrej pracy, kiedy w chwili obecnej w Polsce o pracę totalnie ciężko, to nie jest rozsądne ani romantyczne. I jak najbardziej świadczy o tym, że jedzie tam po to aby Cię po prostu pilnowac.

Ja znam 3 pary, które roczną rozłąkę przetrwały, a chyba z 5, które przetrwały Erasmusa. Już sobie nie usprawiedliwiaj jego manii prześladowczej troską o wasz związek.

Rzucanie dobrej pracy by pilnowac dziewczyny przez 4 miesiące jest chore. I jest tylko kolejnym przejawem jego obsesji kontrolowania Twojego życia.


A generalnie to standardowo. Najpierw przychodzi panna, przedstawia związek zakrawający o patologię, a potem broni misia, który w gruncie rzeczy jest przecież cudowny, ma tylko taką jedną malutką wadę.
też o tym pomyslałam, dopiero później do czytałam post niżej.
Cytat:
Napisane przez karinn Pokaż wiadomość
Dziękuję Ci za Twój punkt widzenia i rady, ale nie znasz całej sytuacji, więc prosiłabym Cię, abyś odnosiła się tylko do tego, co napisałam.
Rzucił dobrą WEDŁUG MNIE pracę - on sam jej nienawidził, z chęcią rzucił ją, jak nadarzyła się okazja wyjazdu, bo JA chciałam pojechać na stypendium, a on mi NIE ZABRANIAŁ. Btw, stała praca nie ma dla nas żadnej większej wartości, oboje mamy doświadczenie i znamy po 3 języki obce, dostaniemy pracę wszędzie. Niemniej jednak, z każdego powodu to jakaś tam decyzja, zeby odejść z pracy, więc miło mi było, że ze mną chciał pojechać. Dobrze zrobił, bo za granicą w tydzień dostał robotę, w której zapłacą mu 3 razy tyle co w Polsce zarabiał. Ale to taki offtop.

Co do bronienia - nie bronię go jakoś nadmiernie, napisałam przecież, że męczy mnie jego zachowanie i oczekiwałam, żebyście mi tu po prostu poradziły jak z nim rozmawiać, jak to naprawić. Na dzień dzisiejszy nie ma mowy, żebym z nim zerwała, bo jak bardzo chore, dziwne i okropne Wam się to wydawało, ja za bardzo go kocham i nie odetnę w 5 minut czegoś, co jest mi tak bliskie.
Najpierw chcę spróbować to naprawić.
to chyba dostałaś odpowiedzi, niekoniecznie takie jak chciałaś usłyszeć.
__________________
Motocyklistka 20.09.2012
Suzuki GSX 600F


"MOTOR" masz pod maską np. samochodu
"MOTOCYKL" to coś, co masz pod doopą pokonując w złożeniu winkle, to coś, na czym sam bądź w grupie możesz oderwać się od przytłaczającej rzeczywistości.
malwi89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-08-13, 23:21   #38
LadyMK
Zakorzenienie
 
Avatar LadyMK
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Ziemia
Wiadomości: 3 535
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Cytat:
Napisane przez andzia1989r Pokaż wiadomość
No cóż. Widocznie Twój facet to duże dziecko, skoro nie był w stanie zweryfikowac Twojego stereotypowego, krzywdzącego i rażąco płytkiego i powierzchownego światopoglądu.

Pozostaje tylko współczuc i uświadomic, że nie, mężczyzna to również może byc człowiek, rozumny, podejmujący własne decyzje, samodzielny, zaradny i odpowiedzialny. I nie, nie trzeba nim sterowac. Sam myśli.
Dziewczyno kim Ty jesteś żeby oceniać obcych?! Kultury trochę.

Mężczyźni są istotami myślącymi, są sytuacje, że potrzebują naszego nakierowania, wypisania, a są sytuacje, że zachowują się jak przystało na mężczyzn.
Podobnie jest z nami, kobietami, czasami zachowujemy się jak małe dziewczynki, rozkapryszone, zapłakane, bo nie dostały tego czego chciały.

Otwartości Andzia, otwartości życzę!
OPEN MIND ku^wa
__________________
"Potrafię płakać a po chwili w siebie wierzyć, mimo doświadczeń mam cel, aby zwyciężyć"

Szczęściara
LadyMK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-13, 23:21   #39
Erite
Zadomowienie
 
Avatar Erite
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 265
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Moim zdaniem jeśli chcesz to próbuj coś wskórać ale wątpię, że uda się go zmienić, zwłaszcza na siłę. Bo przez tyle lat związku i tłumaczeń, on nie widzi problemu.
Jeżdżenie za Tobą i porzucanie pracy nie wróży dobrze przyszłości tego związku ani nie ukazuje Twojego TŻeta w pozytywnym świetle.
Znam taki związek. Dziewczynie się wydawało, że chłopak taki fantastyczny, że wszędzie za nią leci, świata poza nią nie widzi. Ona nie miała dużo znajomych, szara myszka, nieśmiała. Wydawało jej się, że to bardzo romantyczne a to już wychodziła jego zazdrość. On przeciwieństwo, miał pełno znajomych, z którymi wychodził wieczorami. Po ślubie gdy urodziło się dziecko ostatecznie wyszło szydło z worka, zaczęło się bicie, poniżanie, znęcanie się psychiczne. Na każdej imprezie ona podobno szukała sobie kochanka i podrywała, za co później dostawała. Trwało to trochę, ale jest po rozwodzie i w końcu żyje normalnie. Facet się nie zmienił. Przed ślubem byli ze sobą 4 lata.
Niestety ale widzę w Twoim TŻecie takiego samego chłopaka jak z przytoczonego przeze mnie przykładu.
__________________
"Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to właśnie robi."
~Albert Einstein

If you are good at something never do it for free.
Erite jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-13, 23:23   #40
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Cytat:
Napisane przez karinn Pokaż wiadomość
Dziękuję Ci za Twój punkt widzenia i rady, ale nie znasz całej sytuacji, więc prosiłabym Cię, abyś odnosiła się tylko do tego, co napisałam.
Ależ odniosłam się do tego co napisałaś. A napisałaś, że rzucił dobrą pracę, ale uważasz to za rozsądne, bo żaden ze znanych Ci związków nie przetrwał Erasmusa.

Cytat:
Rzucił dobrą WEDŁUG MNIE pracę - on sam jej nienawidził, z chęcią rzucił ją, jak nadarzyła się okazja wyjazdu, bo JA chciałam pojechać na stypendium, a on mi NIE ZABRANIAŁ.
Co do pracy. Dopisałaś to teraz, że on jej nie lubi. Co dalej nie zmienia mojego punktu widzenia, jeśli była stabilna i pozwalała na samodzielnośc.
Cytat:
Btw, stała praca nie ma dla nas żadnej większej wartości, oboje mamy doświadczenie i znamy po 3 języki obce, dostaniemy pracę wszędzie
W jakim rejonie Polski mieszkasz bo się chyba przeniosę.

Albo koleżance podeślę. Zna perfekcyjnie 4 języki obce, 2 komunikatywnie i ma 4-ry lata doświadczenia w swoim zawodzie. Po upadku firmy pół roku temu wciąż nie może znaleźc pracy. A jest specjalistą w swojej dziedzinie. Nie wiem, może dziedzina kijowa bo pracuje w reklamie i promocji wizerunku, nie wiem jak to fachowo sie nazywa.

Nie żebym to negowała, może faktycznie o boje jesteście tak za☠☠☠iści, że od marszu wszędzie was z otwartymi ramionami witają. Po prostu przy obecnej sytuacji na rynku pracy głupotą jest dla mnie rzucac dobrą robotę żeby pilnowac dziewczyny na erasmusie (tak wciąż to jest dla mnie pilnowanie).


Cytat:
Co do bronienia - nie bronię go jakoś nadmiernie, napisałam przecież, że męczy mnie jego zachowanie i oczekiwałam, żebyście mi tu po prostu poradziły jak z nim rozmawiać, jak to naprawić. Na dzień dzisiejszy nie ma mowy, żebym z nim zerwała, bo jak bardzo chore, dziwne i okropne Wam się to wydawało, ja za bardzo go kocham i nie odetnę w 5 minut czegoś, co jest mi tak bliskie.
Najpierw chcę spróbować to naprawić.
No i? Poradziłyśmy Ci, a Ty ledwo misio wyskoczył z żalami znowu się tłumaczyłaś i misia ugłaskiwałaś. Więc po co Ci te rady?

A co do zerwania zdaję sobie sprawę. Rozsądek często kobietom szwankuje jak są zakochane.


P.s Takie mam pytanie poboczne: Nie tracisz do niego szacunku jako człowieka i mężczyzny, gdy on Ci się wypłakuje w esemesach, zachowuje jak rozhisteryzowana nastolatka i pisze takie teksty jak przytoczony? Lubię wrażliwych mężczyzn, ale taka egzaltacja i mazgajstwo działa na mnie totalnie odpychająco.

Tak z ciekawości pytam czy Cię to po prostu nie razi i nie zniechęca.
__________________
Wiek: 23 lata
Wzrost: 165 cm
Waga:
Było: 83 kg
Jest: 75,5 kg
Będzie: 58 kg
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-13, 23:24   #41
LadyMK
Zakorzenienie
 
Avatar LadyMK
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Ziemia
Wiadomości: 3 535
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Dziewczyny
to, że ktoś nie wylewa to swoich wszystkich myśli, każdego punktu dokładnie nie opisuje - nie daje Wam zezwolenia, żeby oceniać innych.
Przychodzą dziewczyny, piszą posty, potrzebują porady a Wy? przychodzicie po to, żeby się dowartościować? dopisać sobie bajeczkę?
Skupcie się na jednej opisanej sytuacji.

A potem każdy nowy wątek... nie zostaje zakończony, nie znajdujemy złotego środka. Bo przychodzą takie co z białego zrobią czarne, z igły widły itp itd wielkie POWIEŚCIOPISARKI
__________________
"Potrafię płakać a po chwili w siebie wierzyć, mimo doświadczeń mam cel, aby zwyciężyć"

Szczęściara
LadyMK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-08-13, 23:25   #42
Faxu
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 796
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Cytat:
Napisane przez karinn Pokaż wiadomość
Co do bronienia - nie bronię go jakoś nadmiernie, napisałam przecież, że męczy mnie jego zachowanie i oczekiwałam, żebyście mi tu po prostu poradziły jak z nim rozmawiać, jak to naprawić. Na dzień dzisiejszy nie ma mowy, żebym z nim zerwała, bo jak bardzo chore, dziwne i okropne Wam się to wydawało, ja za bardzo go kocham i nie odetnę w 5 minut czegoś, co jest mi tak bliskie.
Najpierw chcę spróbować to naprawić.
1. Postaw mu się - jak chcesz iść gdzieś z przyjaciółką to po prostu to zrób.
2. Nie tłumacz mu się, nawet gdy płacze, że mu smutno, że go nie kochasz czy cośtam. On próbuje tobą manipulować poprzez wzbudzanie poczucia winy. Olej to. Niech się obrazi, niech płacze, cokolwiek chce, bądź nieugięta i to ignoruj. Powiedz jasno, że uważasz, że przesadza i, że masz prawo spotykać się z przyjaciółmi. Nie przepraszaj, nie tłumacz.
3. Może się po prostu wkurz na niego i mu wygarnij co o tym myślisz? Nie wiem czy to dobry pomysł, ale na pewno łatwiej będzie ci to wszystko powiedzieć pod wpływem emocji. Tylko potem nie leć od razu go przepraszać gdy zacznie marudzić, że mu smutno.
Faxu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-13, 23:26   #43
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Cytat:
Napisane przez LadyMK Pokaż wiadomość
Dziewczyno kim Ty jesteś żeby oceniać obcych?! Kultury trochę.
O co Ci chodzi? Przychodzisz, przedstawiasz taki pogląd to stwierdziłam, że takiego masz właśnie faceta (skądś się takie poglądy przecież biorą, czyż nie?) I w mojej subiektywnej ocenie to zasługuje na współczucie.

Cytat:
Mężczyźni są istotami myślącymi, są sytuacje, że potrzebują naszego nakierowania, wypisania, a są sytuacje, że zachowują się jak przystało na mężczyzn.
Podobnie jest z nami, kobietami, czasami zachowujemy się jak małe dziewczynki, rozkapryszone, zapłakane, bo nie dostały tego czego chciały.
Dziwnych ludzi znasz i naprawdę dziwne masz poglądy na obie płcie.

Cytat:
Otwartości Andzia, otwartości życzę!
OPEN MIND ku^wa
Ależ mi otwartości nie brak. Bo ja bez problemu przyjmuję, że istnieją osoby o takich zachowaniach stereotypowych o jakich mówisz.

To raczej Tobie brakuje otwartości skoro wszystkich mężczyzn i wszystkie kobiety pakujesz do jednego wielkiego wora ze stereotypami.
__________________
Wiek: 23 lata
Wzrost: 165 cm
Waga:
Było: 83 kg
Jest: 75,5 kg
Będzie: 58 kg
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-13, 23:36   #44
LadyMK
Zakorzenienie
 
Avatar LadyMK
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Ziemia
Wiadomości: 3 535
Exclamation Dot.: Czuję się osaczona w związku

Andzia, słowo "czasami" znane?
zwrot "są sytuacje" znane?
<-- to dla Ciebie Księżniczko

Nie oceniaj cudzego życia po jednym poście.

---------- Dopisano o 00:33 ---------- Poprzedni post napisano o 00:31 ----------

Andzia:
Od kiedy Cię kojarze z tego forum, a będzie kilka lat - 2/3, nic się nie zmieniłaś, jesteś tą samą wredną istotą forumową, takim upierdliwcem, problematycznym człowiekiem. Szukasz byle pretekstu, żeby tylko podnieść swoje ego.
Ps zaobserowałam, że nauczyłaś się ostatnio słowa EGZALTACJA i w kazdym wątku musisz się nim pochwalić

---------- Dopisano o 00:36 ---------- Poprzedni post napisano o 00:33 ----------

taka forumowa pierdoła z Ciebie. Będę grzeczna i nie będę pisała jak Ja Ciebie odbieram po Twoich postach.
Dużo tu takich dziewczyn, więc nie ma sensu pisać

Miłej nocy Andzia pierdoło.

Karinn - jak coś to pisz na priv, chętnie tam porozmawiam. Bo tu już się robi totalny burdel))))))))))))
__________________
"Potrafię płakać a po chwili w siebie wierzyć, mimo doświadczeń mam cel, aby zwyciężyć"

Szczęściara

Edytowane przez LadyMK
Czas edycji: 2012-08-13 o 23:37
LadyMK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-13, 23:36   #45
karinn
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 21
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Faxu, Lady MK dziękuję za rady. Na razie się postawiłam, zakończyłam dyskusję i od razu jest inna gadka. Chyba był zaszokowany moją stanowczością.

Andzia1989r - mieszkaliśmy w Krakowie. Zero problemów z pracą. Reklama to faktycznie zdradliwa dziedzina, poza tym latwiej o lepszą pracę jak już ktoś jakąś ma, niż gdy jest aktualnie bezrobotny. Powtórzę jeszcze raz - praca nie ma dla mnie jakiejś szczególnej wartości, jest to środek do zarabiania pieniędzy - tylko i wyłącznie, nie będę kurczowo trzymać się roboty, której nie lubię, ani też zachęcać do tego faceta.

Aha - nie, nie tracę do niego szacunku jako do człowieka i mężczyzny. Może rozsądek mi szwankuje, ale nie na tyle, aby przejmować się paroma płaczliwymi smsami, które pisze, kiedy od dwóch tygodni sam jeden siedzi 2 tysiące kilosów ode mnie, w mieszkaniu bez internetu i nie ma do kogo gęby otworzyć. Nie, nie brakuje mi szacunku do faceta, który sam wyjechał, na własną rękę wynajął dla nas mieszkanie i znalazł sobie pracę. Ja przyjadę na gotowe, za tydzień.
karinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-13, 23:37   #46
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Cytat:
Napisane przez LadyMK Pokaż wiadomość
Andzia, słowo "czasami" znane?
zwrot "są sytuacje" znane?

Nie oceniaj cudzego życia po jednym poście.



Andzia:
Od kiedy Cię kojarze z tego forum, a będzie kilka lat - 2/3, nic się nie zmieniłaś, jesteś tą samą wredną istotą forumową, takim upierdliwcem, problematycznym człowiekiem. Szukasz byle pretekstu, żeby tylko podnieść swoje ego.
Ps zaobserowałam, że nauczyłaś się ostatnio słowa EGZALTACJA i w kazdym wątku musisz się nim pochwalić
Napisałaś: facetami trzeba kierowac, że dla Ciebie to duże dzieci. Nie czasami, nie w zależności od sytuacji. Ot są. Skomentowałam to i tyle. Bo dla mnie to obraza dla mężczyzn. To tak jakby ktoś uważał kobiety za nierozumne laleczki, co się nadają tylko do zajmowania się domem bo na inne rzeczy są za głupie. Po prostu takie podejście razi po oczach.

A co do reszty wypowiedzi. To imponujące jak niektórzy szpiegują i niuchają po tym forum. Siedzę tu sporo czasu a pamiętam może dosłownie z 3 nicki. I to na zasadzie, że je kojarzę. A ktoś tutaj taką rzeczową inwigilację, porównania kwartalne i roczne, i klasyfikacje prowadzi. Naprawdę imponujące.

A moje ego ma się dobrze. Nie musisz go podnosic poświęcaniem mej osobie tyle czasu
__________________
Wiek: 23 lata
Wzrost: 165 cm
Waga:
Było: 83 kg
Jest: 75,5 kg
Będzie: 58 kg
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-13, 23:40   #47
LadyMK
Zakorzenienie
 
Avatar LadyMK
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Ziemia
Wiadomości: 3 535
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Andzia, Twoja wredota i wrogość rzucają mi się w oczy. ps jakbyś nie widziała - poprawiłam się w kolejnym poście. Ale to chyba już za dużo na raz dla Ciebie co? bo poprawy przez Ciebie przecież są nie do przyjęcia. Bo czegóż się wtedy Ty biedna uczepisz?! Miłej nocki Księżniczko
__________________
"Potrafię płakać a po chwili w siebie wierzyć, mimo doświadczeń mam cel, aby zwyciężyć"

Szczęściara
LadyMK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-13, 23:40   #48
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Cytat:
Napisane przez LadyMK Pokaż wiadomość
Andzia, słowo "czasami" znane?
zwrot "są sytuacje" znane?
<-- to dla Ciebie Księżniczko

Nie oceniaj cudzego życia po jednym poście.

---------- Dopisano o 00:33 ---------- Poprzedni post napisano o 00:31 ----------

Andzia:
Od kiedy Cię kojarze z tego forum, a będzie kilka lat - 2/3, nic się nie zmieniłaś, jesteś tą samą wredną istotą forumową, takim upierdliwcem, problematycznym człowiekiem. Szukasz byle pretekstu, żeby tylko podnieść swoje ego.
Ps zaobserowałam, że nauczyłaś się ostatnio słowa EGZALTACJA i w kazdym wątku musisz się nim pochwalić

---------- Dopisano o 00:36 ---------- Poprzedni post napisano o 00:33 ----------

taka forumowa pierdoła z Ciebie. Będę grzeczna i nie będę pisała jak Ja Ciebie odbieram po Twoich postach.
Dużo tu takich dziewczyn, więc nie ma sensu pisać

Miłej nocy Andzia pierdoło.


Karinn - jak coś to pisz na priv, chętnie tam porozmawiam. Bo tu już się robi totalny burdel))))))))))))
Tym postem po edycji zrobiłaś mi wieczór

Pogrubionym fragmentem szczególnie.

I to absolutnie bez żadnej złośliwości piszę. Dawno się tak nie uśmiałam.

Ze swojej strony kończę zbędnego off topa. Nie o tym wątek. Chcesz kontynuowac tą uroczą dyskusję to zapraszam na PW.
__________________
Wiek: 23 lata
Wzrost: 165 cm
Waga:
Było: 83 kg
Jest: 75,5 kg
Będzie: 58 kg
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-13, 23:41   #49
Faxu
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 796
Dot.: Czuję się osaczona w związku

LadyMK, nie obraź się, ale jak na razie to ty wydajesz mi się bardziej wredna niż Andzia. Wyskakujesz z tym, że faceci to "duże dzieci", potem naskakujesz na Andzię (która wcale nic wrednego nie napisała) i jednocześnie próbujesz się tłumaczyć, że co innego miałaś na myśli. (Nie znam was, więc w sumie nie powinnam się na ten temat wypowiadać, ale pisze co widzę.)
Myślę, że zamiast kłócić się o poglądy na facetów chyba lepiej byłoby powrócić do tematu tego wątku...

A to o "forumowa pierdoła" to było po prostu chamskie :-/

Edytowane przez Faxu
Czas edycji: 2012-08-13 o 23:43
Faxu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-08-13, 23:41   #50
monius9
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 5 046
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Cytat:
Napisane przez hecate Pokaż wiadomość
Znajac siebie? Dawno bylby moim bylym.
i amen

jeżeli przez 3 lata nie doszliście do porozumienia w tak podstawowej kwestii to ja wam świetlanej przyszłości nie wróżę.
monius9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-13, 23:46   #51
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Cytat:
Napisane przez karinn Pokaż wiadomość
Faxu, Lady MK dziękuję za rady. Na razie się postawiłam, zakończyłam dyskusję i od razu jest inna gadka. Chyba był zaszokowany moją stanowczością.
To dobrze, że się postawiłaś. Na początku też Ci to radziłam, jednak moim zdaniem to zaszło za daleko.

No, ale spróbowac warto. Mam tylko nadzieję, że jak się nie uda to będziesz konsekwentna i faktycznie go zostawisz. Bez mamienia się wizjami: bo poza tym jest idealnie albo: bo jest lepiej niż było itd.

Cytat:
Andzia1989r - mieszkaliśmy w Krakowie. Zero problemów z pracą. Reklama to faktycznie zdradliwa dziedzina, poza tym latwiej o lepszą pracę jak już ktoś jakąś ma, niż gdy jest aktualnie bezrobotny. Powtórzę jeszcze raz - praca nie ma dla mnie jakiejś szczególnej wartości, jest to środek do zarabiania pieniędzy - tylko i wyłącznie, nie będę kurczowo trzymać się roboty, której nie lubię, ani też zachęcać do tego faceta.
Może racja, a może mieliście szczęście. Na przyszłośc również życzę powodzenia z pracą. Szczerze bez złośliwości. Po prostu ostatnio mam wrażenie jest ciężej niż zwykle i na rynku pracy nie ma już rzeczy pewnych i stąd mnie dziwi takie podejście. No, ale może źle trafiłam.

Cytat:
Aha - nie, nie tracę do niego szacunku jako do człowieka i mężczyzny. Może rozsądek mi szwankuje, ale nie na tyle, aby przejmować się paroma płaczliwymi smsami, które pisze, kiedy od dwóch tygodni sam jeden siedzi 2 tysiące kilosów ode mnie, w mieszkaniu bez internetu i nie ma do kogo gęby otworzyć. Nie, nie brakuje mi szacunku do faceta, który sam wyjechał, na własną rękę wynajął dla nas mieszkanie i znalazł sobie pracę. Ja przyjadę na gotowe, za tydzień.
Ja nie neguję, że na innych polach życia jest cudowny, zaradny i odpowiedzialny. Nic takiego nie powiedziałam.

Jednak JA tak odbieram takie wiadomości. Byłam Ciekawa czy Ciebie jako jego kobiety to nie razi, i nie ujmuje mu w Twoich oczach jako mężczyźnie. Jak nie to ok, każdy jest inaczej w tej kwestii skonstruowany.
__________________
Wiek: 23 lata
Wzrost: 165 cm
Waga:
Było: 83 kg
Jest: 75,5 kg
Będzie: 58 kg
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-13, 23:47   #52
LadyMK
Zakorzenienie
 
Avatar LadyMK
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Ziemia
Wiadomości: 3 535
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Cytat:
Napisane przez andzia1989r Pokaż wiadomość
No cóż. Widocznie Twój facet to duże dziecko, skoro nie był w stanie zweryfikowac Twojego stereotypowego, krzywdzącego i rażąco płytkiego i powierzchownego światopoglądu.

Pozostaje tylko współczuc i uświadomic, że nie, mężczyzna to również może byc człowiek, rozumny, podejmujący własne decyzje, samodzielny, zaradny i odpowiedzialny. I nie, nie trzeba nim sterowac. Sam myśli.
Cytat:
Napisane przez andzia1989r Pokaż wiadomość
O co Ci chodzi? Przychodzisz, przedstawiasz taki pogląd to stwierdziłam, że takiego masz właśnie faceta (skądś się takie poglądy przecież biorą, czyż nie?) I w mojej subiektywnej ocenie to zasługuje na współczucie.



Dziwnych ludzi znasz i naprawdę dziwne masz poglądy na obie płcie.




Ależ mi otwartości nie brak. Bo ja bez problemu przyjmuję, że istnieją osoby o takich zachowaniach stereotypowych o jakich mówisz.

To raczej Tobie brakuje otwartości skoro wszystkich mężczyzn i wszystkie kobiety pakujesz do jednego wielkiego wora ze stereotypami.
FOXU dla Ciebie. To nie ja zaczęłam obrażać. A nie pozwolę sobie, żeby byle kto wyciągał jakieś wnioski i tykał się mojego życia pw.

To jak widzę mężczyzn i kobiety to moja sprawa. Lubię podział na role i tyle.
__________________
"Potrafię płakać a po chwili w siebie wierzyć, mimo doświadczeń mam cel, aby zwyciężyć"

Szczęściara
LadyMK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-13, 23:53   #53
Faxu
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 796
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Cytat:
Napisane przez LadyMK Pokaż wiadomość
FOXU dla Ciebie. To nie ja zaczęłam obrażać. A nie pozwolę sobie, żeby byle kto wyciągał jakieś wnioski i tykał się mojego życia pw.

To jak widzę mężczyzn i kobiety to moja sprawa. Lubię podział na role i tyle.
Nie widzę tam obrażania, jedynie to jak ona subiektywnie odebrała to co ty napisałaś. I tak szczerze to moje odczucia co do twojego postu były bardzo podobne - to co napisałaś wskazywało na to, że twoim zdaniem wszyscy faceci to "duże dzieci", a skoro tak myślisz to pewnie tylko takich spotkałaś w swoim życiu. No i cóż - według mnie to była bardzo krzywdząca opinia na temat facetów.

W ogóle to jesteś jakaś agresywna nieco.
Faxu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-13, 23:57   #54
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Mam jeszcze takie pytanie do autorki. Tak mi się nasunęło. Dlaczego się odsunęłaś od tych dalszych znajomych? Rozumiem, że wyjechali, ale wszyscy? Pozostaje też zawsze kontakt elektroniczny przecież. On tego wymagał? Okazywał niezadowolenie? Czy sama zrezygnowałaś i się urwały kontakty?

Tak sama przed sobą przyznając jak często się zdarzają takie jego fochy? Za każdym razem jak chcesz wyjśc? Czy np jest to uzależnione od sytuacji, że on się fochuje akurat wtedy jak sam siedzi sam, czy jest totalnie zapracowany i na nic nie ma czasu? Tak mi przyszło do głowy (ale nie łap tego jak deski ratunkowej), że jeśli reaguje tak w sytuacjach stresowych, przepracowanie, przemęczenie czy odseparowanie od świata to może to nie miec tak złego podłoża jak się wydaje. Jednak jeśli tak jest zawsze to nie wygląda to za dobrze. Tym bardziej, że trwa 3 lata.

I kolejne pytanie: dlaczego dopiero po 3 latach coś z tym robisz. To mnie naprawdę dziwi... Po takim czasie zdecydowanie ciężej idzie wypracowanie kompromisów i granic w związku. Na przyszłośc: w tym związku, czy w kolejnym jeśli będzie nie dawaj się zapędzac w takie sytuacje, kiedy coś Cię niepokoi, nieodpowiada Ci to zmieniaj to od razu, reaguj od razu, szukaj rozwiązania a nie: godzisz się i ustępujesz. To nie sprawi, że problem zniknie.
__________________
Wiek: 23 lata
Wzrost: 165 cm
Waga:
Było: 83 kg
Jest: 75,5 kg
Będzie: 58 kg
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-14, 00:04   #55
karinn
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 21
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Cytat:
Napisane przez andzia1989r Pokaż wiadomość
No, ale spróbowac warto. Mam tylko nadzieję, że jak się nie uda to będziesz konsekwentna i faktycznie go zostawisz. Bez mamienia się wizjami: bo poza tym jest idealnie albo: bo jest lepiej niż było itd.
Teraz za bardzo nie mam wyjścia i spróbować muszę, bo mieszkanie wynajęte i od pół roku o nic sie nie pokłóciliśmy, wyjąwszy dzisiejszą wojnę smsową, więc głupotą byłoby teraz zrywać. Na dodatek mam to stypendium, cieszę się że jadę, zawsze to coś nowego, może to dla nas szansa, może nie, kto wie? Nie chcę się już mamić wizjami szczęścia bez końca, bo to się nie udaje, a ja jestem osobą dość twardo stąpającą po ziemi.

Poza tym, wyznaję zasadę - spróbować wszystkiego, aby naprawić, a na końcu, jak się nie da - wyrzucić. To się tak pięknie mówi, ale ja już nie mam 18 lat, kończę studia, pójdę do roboty i nie jest już tak łatwo poznać wolnego faceta w wieku 25-30 lat, który byłby normalny i co najważniejsze- zainteresowany stalym związkiem, a nie machaniem wiadomo czym na prawo i na lewo. Jak widzę, z jakim "materiałem" moje koleżanki biorą śluby, to mi się włos na głowie jeży. Nie chcę jednak zgubnie porównywać się "no w porównaniu z tamtą, to ja mam lepiej".

Postaram się popracować nad tym wszystkim, jak wyjadę i odezwę się za jakiś czas, jak on znosi moich nowych znajomych z uniwerku.

---------- Dopisano o 01:04 ---------- Poprzedni post napisano o 00:58 ----------

Andzia - nie, on nie ma tak cały czas. Jak potrzebowałam wyjść na piwo z kolegą ( o którym o zgrozo wiedział, że mu się podobam!), to wychodziłam i tyle, on w tym czasie spotykał się na piwo z przyjacielem i nie było problemu.
To się zdarza raz na jakiś czas - dzisiaj się naprawdę zdziwiłam i wkurzyłam, że ma problem z moim spotkaniem ze znajomymi. Ale może dlatego, że on tam siedzi sam od 2 tygodni, nawet Internet dopiero jutro mają mu założyć.
Poza tym, jak np szłam na babski wieczór na wódkę i rozmowy o penisach haha, to kręcił nosem, ale szłam, a potem jechałam do niego na noc, żeby obejrzeć jakiś film razem czy porozmawiać choć trochę i było okej.
Poza tym, wydaje mi się, że on może mieć takie kryzysy też z tego względu, że jest starszy prawie 3 lata ode mnie i przez 2 lata razem studiowaliśmy a potem on poszedł do pracy, a ja studiowałam dalej i już nie mógl sobie pozwolić na piwo do późna, a ja tak.
karinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-14, 00:11   #56
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Cytat:
Napisane przez karinn Pokaż wiadomość


Andzia - nie, on nie ma tak cały czas. Jak potrzebowałam wyjść na piwo z kolegą ( o którym o zgrozo wiedział, że mu się podobam!), to wychodziłam i tyle, on w tym czasie spotykał się na piwo z przyjacielem i nie było problemu.
To się zdarza raz na jakiś czas - dzisiaj się naprawdę zdziwiłam i wkurzyłam, że ma problem z moim spotkaniem ze znajomymi. Ale może dlatego, że on tam siedzi sam od 2 tygodni, nawet Internet dopiero jutro mają mu założyć.
Poza tym, jak np szłam na babski wieczór na wódkę i rozmowy o penisach haha, to kręcił nosem, ale szłam, a potem jechałam do niego na noc, żeby obejrzeć jakiś film razem czy porozmawiać choć trochę i było okej.
Poza tym, wydaje mi się, że on może mieć takie kryzysy też z tego względu, że jest starszy prawie 3 lata ode mnie i przez 2 lata razem studiowaliśmy a potem on poszedł do pracy, a ja studiowałam dalej i już nie mógl sobie pozwolić na piwo do późna, a ja tak.
Wiesz tak siedzę i czytam i nie wiem co mam dalej myślec.

Na początku przedstawiasz człowieka, który wręcz Cię prześladuje swoimi pretensjami. Dajesz tytuł: czuję się osaczona w związku. Przedstawiasz wizję jakbyś o każde wyjście ze znajomymi musiała z nim szaty drzec, dorzucasz esemesa, w takim a nie innym tonie. Piszesz, że to wychodzi co parę tygodni/miesięcy, że on Cię szantażuje. Piszesz, że przy KAŻDEJ chęci wyjścia jest awantura i Twoje łzy. Przedstawiasz po prostu jakiś totalny koszmar.

A od połowy tego wątku piszesz: ostatni raz to się z pół roku temu zdarzyło, bez problemu wychodzę z koleżankami, z kumplem na piwo ot od czasu do czasu mojemu facetowi coś odwala. Pewnie dlatego, że ma gorszy dzień, że trochę zazdrości wolności, że siedzi sam.

Sama chyba widzisz, że oba opisy drastycznie się różnią. I tylko Ty wiesz, który jest bliższy prawdy.
__________________
Wiek: 23 lata
Wzrost: 165 cm
Waga:
Było: 83 kg
Jest: 75,5 kg
Będzie: 58 kg
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-14, 00:40   #57
karinn
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 21
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Cytat:
Napisane przez andzia1989r Pokaż wiadomość
Wiesz tak siedzę i czytam i nie wiem co mam dalej myślec.

Na początku przedstawiasz człowieka, który wręcz Cię prześladuje swoimi pretensjami. Dajesz tytuł: czuję się osaczona w związku. Przedstawiasz wizję jakbyś o każde wyjście ze znajomymi musiała z nim szaty drzec, dorzucasz esemesa, w takim a nie innym tonie. Piszesz, że to wychodzi co parę tygodni/miesięcy, że on Cię szantażuje. Piszesz, że przy KAŻDEJ chęci wyjścia jest awantura i Twoje łzy. Przedstawiasz po prostu jakiś totalny koszmar.

A od połowy tego wątku piszesz: ostatni raz to się z pół roku temu zdarzyło, bez problemu wychodzę z koleżankami, z kumplem na piwo ot od czasu do czasu mojemu facetowi coś odwala. Pewnie dlatego, że ma gorszy dzień, że trochę zazdrości wolności, że siedzi sam.

Sama chyba widzisz, że oba opisy drastycznie się różnią. I tylko Ty wiesz, który jest bliższy prawdy.
Zarówno to, co pisałam na początku jak i teraz jest prawdą. Żeby jednak opisać cały związek, musiałabym tu wystosować epopeję jakąś. To, co napisałam przy założeniu wątku zdarzyło się dziś. To, jak się czuję- osaczona i nieszczęśliwa - wraca w pewnych momentach - np. takich jak opisałam w pierwszym poście. Ostatnio taką podobną sytuację miałam w marcu. Wcześniej w styczniu. A jeszcze wcześniej we wrześniu. Problem jednak jest - nie tak często, że on mnie maltretuje codziennie, ale jest. Bo jak już to sie zdarzy, to naprawdę wszystkiego mi się odechciewa. Ja się naprawdę dziś zdziwiłam i wkurzyłam o to spotkanie ze znajomymi (mam je w czwartek i na pewno pojadę), bo sie nie spodziewałam, że o to będzie wielka heca. A tu taka sama historia, jak pół roku temu, kiedy chciałam zrobić babski wieczorek bez niego.

---------- Dopisano o 01:40 ---------- Poprzedni post napisano o 01:27 ----------

Faktycznie, napisałam "każdą chęć spotkania ze znajomymi", to błąd z mojej strony, z rozpędu pewnie. Przepraszam, nie jest tak. Poza tym, nie ma tych wyjść niewiadomo ile, nie jestem jakąś szczególnie towarzyską osobą, nie lubię poznawać nowych ludzi, ani też specjalnie o kontakty z innymi nie zabiegam. Po prostu narobiło się ich w cholerę, bo w sumie z 3 kierunków studiów. Ja utrzymuję kontakt tylko z tymi najbliższymi, nie liczę takich, z którymi od czasu do czasu się spotkam, bo np. daleko mieszkają, albo wyjechali. No i żyłka mi prędzej pęknie, niż on mi zabroni widywać się z moimi najbliższymi znajomymi.
karinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-14, 07:17   #58
Melanchton
Zakorzenienie
 
Avatar Melanchton
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Ech, bronisz, bronisz misiaczka.... I jest trochę tak, jakbyś duszę diabłu sprzedawała: "on wprawdzie zabrania mi mieć przyjaciół ale za to mieszkanie za granicą wynajął i ja jadę na gotowe". Żyć nie umierać po prostu.
On jest w innym kraju i czas, który poświęcasz innym osobom nie jest w żaden sposób czasem "zabranym jemu", więc sytuacja robi się kuriozalna do potęgi... facet za Tobą jeździ na stypendium i uznajesz to za słodkie, gdy tymczasem to kolejny znak, że jest zwykłym psycholem. Już widzę tych Twoich "znajomych na uczelni" na Erasmusie... Mówisz, że to Twój pierwszy chłopak, więc jakoś tam rozumiem, że nie masz porównania, ale kurczę to nie jest miłość tylko syndrom sztokholmski.
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
Melanchton jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-14, 07:24   #59
golgie
Zakorzenienie
 
Avatar golgie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Wroclaw
Wiadomości: 11 148
GG do golgie
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Cytat:
Napisane przez karinn Pokaż wiadomość
Może Wy mi coś poradzicie

Jestem już ze swoim chłopakiem ponad 3 lata. Planujemy ślub. Nasze matki zbierają kasę na wesele - obczajacie tę oburodzinną podnietę

Niestety jest jedna kwestia, która mnie niesamowicie męczy i nie daje spokoju. Co jakiś czas wypływa. A mianowicie - pragnienie mojego faceta, abym siedziała w domu i nigdzie sama nie wychodziła.

Mam tylko dwójkę znajomych - przyjaciółkę i przyjaciela - geja. Całe moje towarzystwo. Kiedyś miałam więcej znajomych, ale się porozjeżdżali po świecie i nasze relacje się rozluźniły gdy zaczęłam spotykać się z moim chłopakiem.
Znajomych mojego chłopaka należy liczyć w kategoriach -nastu lub -dziesięciu. Wiecznie wychodzimy gdzieś z jego znajomymi i wtedy jest okej. Okej jest również, gdy on sam wychodzi ze swoimi znajomymi. Zniesie też wyjście razem z moimi znajomymi 2 razy do roku. Ale mojego wyjścia z przyjaciółmi samej już nie.
On nie rozumie, że gdyby się coś stało, będzie miał wsparcie całych tabunów znajomych. A ja mogę pójść tylko do mojej przyjaciółki i przyjaciela, który na dodatek przeprowadzi się niedługo na drugi koniec Polski. Nie, każdą moją chęć spotkania sie z przyjaciółmi on rozumie jako to, że oni są dla mnie ważniejsi niż on.

Nigdy, przenigdy nie dałam mu nawet cienia powodu do zazdrości. Ba, nie mówię tu nawet o jakiejkolwiek imprezie z obcymi facetami, takie coś byłoby nie do przejścia, nigdy też nie chciałam na takowe sama chodzić, ja mówię o zwykłym zezwoleniu na wyjście z PRZYJACIÓŁMI! Z KOBIETĄ I GEJEM!!!

Ręce mi opadają, bo do niego nic nie dociera. Szantażuje mnie emocjonalnie, że "w razie gdyby" albo "jeśli było by trzeba", to on wybrałby mnie a nie znajomych! Ale kto mu każe wybierać? Ja mu nie zabraniam wychodzić, bo przecież to chore nie puszczać kogoś na spotkanie z przyjaciółmi!

Co parę tygodni/miesięcy wychodzi ta kwestia i zawsze prowadzi do olbrzymiej kłótni i moich nieskończonych potoków łez. On zawsze powtarza mi, że sama się doprowadzam do takiego stanu, że przecież nie muszę płakać, że on chce mojego szczęścia i jest bardzo smutny, że "wybieram spotkanie ze znajomymi a nie jego". Tak - macie racje, pachnie psychozą.

I gdyby nie fakt, że w każdej innej dziedzinie życia i w każdym innym aspekcie jest wspaniałym facetem, to już dawno dałabym sobie spokój, bo czasami czuję się po prostu osaczona i nieszczęśliwa. Kończę teraz studia i co będzie, jak będę musiała pracować z mężczyznami w moim przyszłym miejscu pracy? Zrezygnuję z niej i stanę przy garach?

Co zrobiłybyście na moim miejscu? Macie może jakiś pomysł jak z nim rozmawiać?
Ja bym się bała wchodzić w poważny związek-małżeństwo z kimś kto ma takie podejście.To nie jest normalne.Musisz mu to uzmysłowić.
__________________
teraz szczęścia mam(y) dwa:
JULIA
MARCIN

Moja fragrantica


WYMIANA
golgie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-14, 07:47   #60
girl with red hair
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 10
Dot.: Czuję się osaczona w związku

Cytat:
Napisane przez karinn Pokaż wiadomość
Może Wy mi coś poradzicie

Jestem już ze swoim chłopakiem ponad 3 lata. Planujemy ślub. Nasze matki zbierają kasę na wesele - obczajacie tę oburodzinną podnietę

Niestety jest jedna kwestia, która mnie niesamowicie męczy i nie daje spokoju. Co jakiś czas wypływa. A mianowicie - pragnienie mojego faceta, abym siedziała w domu i nigdzie sama nie wychodziła.

Mam tylko dwójkę znajomych - przyjaciółkę i przyjaciela - geja. Całe moje towarzystwo. Kiedyś miałam więcej znajomych, ale się porozjeżdżali po świecie i nasze relacje się rozluźniły gdy zaczęłam spotykać się z moim chłopakiem.
Znajomych mojego chłopaka należy liczyć w kategoriach -nastu lub -dziesięciu. Wiecznie wychodzimy gdzieś z jego znajomymi i wtedy jest okej. Okej jest również, gdy on sam wychodzi ze swoimi znajomymi. Zniesie też wyjście razem z moimi znajomymi 2 razy do roku. Ale mojego wyjścia z przyjaciółmi samej już nie.
On nie rozumie, że gdyby się coś stało, będzie miał wsparcie całych tabunów znajomych. A ja mogę pójść tylko do mojej przyjaciółki i przyjaciela, który na dodatek przeprowadzi się niedługo na drugi koniec Polski. Nie, każdą moją chęć spotkania sie z przyjaciółmi on rozumie jako to, że oni są dla mnie ważniejsi niż on.

Nigdy, przenigdy nie dałam mu nawet cienia powodu do zazdrości. Ba, nie mówię tu nawet o jakiejkolwiek imprezie z obcymi facetami, takie coś byłoby nie do przejścia, nigdy też nie chciałam na takowe sama chodzić, ja mówię o zwykłym zezwoleniu na wyjście z PRZYJACIÓŁMI! Z KOBIETĄ I GEJEM!!!

Ręce mi opadają, bo do niego nic nie dociera. Szantażuje mnie emocjonalnie, że "w razie gdyby" albo "jeśli było by trzeba", to on wybrałby mnie a nie znajomych! Ale kto mu każe wybierać? Ja mu nie zabraniam wychodzić, bo przecież to chore nie puszczać kogoś na spotkanie z przyjaciółmi!

Co parę tygodni/miesięcy wychodzi ta kwestia i zawsze prowadzi do olbrzymiej kłótni i moich nieskończonych potoków łez. On zawsze powtarza mi, że sama się doprowadzam do takiego stanu, że przecież nie muszę płakać, że on chce mojego szczęścia i jest bardzo smutny, że "wybieram spotkanie ze znajomymi a nie jego". Tak - macie racje, pachnie psychozą.

I gdyby nie fakt, że w każdej innej dziedzinie życia i w każdym innym aspekcie jest wspaniałym facetem, to już dawno dałabym sobie spokój, bo czasami czuję się po prostu osaczona i nieszczęśliwa. Kończę teraz studia i co będzie, jak będę musiała pracować z mężczyznami w moim przyszłym miejscu pracy? Zrezygnuję z niej i stanę przy garach?

Co zrobiłybyście na moim miejscu? Macie może jakiś pomysł jak z nim rozmawiać?
karinn, moja droga.
Już sam tytuł Twojego tematu zwrócił moją uwagę.
Odetne sie od poprzednich wypowiedzi, nie bede do nich nawiazywac, bo widze, ze toczy sie tu dyskusja na temat dobra i zla, sensu czy tez jego braku w dalszym kontynuowaniu Twojego zwiazku.

Moja sytuacja jest taka sama jak Twoja, no, może podobna (nie chce wiedziec jak mój zwiazek potoczylby się gdybym miala jechac na erasmusa - ponad 2 lata temu tez bylam na wymianie, wowczas bylam z innym chlopakiem – zwiazek erasmusa nie przetrwal i Bogu chwała ).
Ale do rzeczy.
U mnie walka o „swoje” tez nie odbywa się codziennie. Tylko co kilka tygodni czy miesiecy. Na co dzien nie przeszkadza mi to w ogole.
Nie będę tu opisywac co i jak, ile zabrania, ilu znajomych zaniedbalam… Zbyt wiele osob mogloby to uznac za „chore” i postawic prosty wniosek – „zerwij z nim! Z jakim potworem i manipulatorem jestes!”.
Nigdy nie postrzegalam swojego chlopaka w takich kategoriach, no moze czasem, na poczatku naszej znajomosci Potem, owszem, meczylo mnie i to bardzo. Co jakis czas, gdy sytuacja się powtarza, bo chce wyjsc gdzies sama, chce się z kims na kilka godzin dluzej spotkac – jest awantura. Jest mój placz. Kiedys było to czesciej, teraz chyba się juz przyzwyczail, ze chce mieć troche swojego zycia. Jednak żal, że az tyle poswiecilam pozostal gdzies gleboko w sercu.
Ale powiem Ci szczerze i nie mowie tego "pod publike", ze zmienil sie dla mnie i to bardzo, a ja bardzo to doceniam. Moze nie w kazdym aspekcie, ale w tych najwazniejszych - tak. W pozostalych kwestiach pozostaje mi teraz nieco wyzszy ton glosu i przemowienie do rozsadku, ale nie jest to niemozliwe

Musisz walczyc, na pewno nie będzie idealnie, ale może być lepiej. Musisz pokazac mu, ze nic zlego nie robisz majac swoje zycie.
Nie znam Twojego TZ, waszych relacji, wiec nie mnie oceniac, czy to obrzydliwy manipulator czy czlowiek, których kocha Cie nad zycie i dlatego tak się o Ciebie martwi.
Ja wiem, ze mój TZ to czlowiek, dla którego jestem calym zyciem, który martwi się o mnie i troszczy. Nic nie tlumaczy jego chorobliwej zazdrosci i checi kontrolowania, jednak da się nad tym zapanowac, niestety często krzykiem, ale da się

Co do pogrubionego.
Ja skonczylam studia, pracuje zarówno z kobietami, jak i z mezczyznami.
Czy była/jest zazdrosc? Jest. Ale o wiele wiele mniejsza niż np. rok temu, wiec da się Uwierz.
Sama jednak wiesz najlepiej, jak Ci z tym, co czujesz, czy on nie zachowuje się normalnie czy to po prostu taki typ.

Od razu uprzedzam opinie, ktore moga sie pojawic - nie jestem typem osoby biernej, ulegajacej wplywom, jestem dorosla, po studiach, pracuje, a swojego mezczyzne kocham i nie zamierzam sie z nim rozstawac.

Dlatego, autorko, glowa do gory, wyjazd to doskonaly moment, by sprawdzic, jak zachowuje sie Twoj TZ w sytuacji, gdy Ty poznajesz nowe osoby i wchodzisz w nowe relacje. Mysle, ze sporo Ci to wyjasni

Edytowane przez girl with red hair
Czas edycji: 2012-08-14 o 08:04
girl with red hair jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:38.