|
|
#211 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 11 023
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
hejo
![]() wita sie żonka!!!
__________________
Mia i Tosia <3 |
|
|
|
|
#212 | ||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 878
|
Cytat:
Nie ma co się stresować to będzie w końcu najpiękniejszy dzień w życiu![]() ---------- Dopisano o 08:52 ---------- Poprzedni post napisano o 08:51 ---------- Cytat:
zazdroszcze, że jesteś już po mi zostało jeszcze 11 dni---------- Dopisano o 08:53 ---------- Poprzedni post napisano o 08:52 ---------- Hej no to pisaj tu nam piękną relację z tego dnia Jak się czujesz jako żonka?
__________________
"W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca" Paulo Coelho
(maj 2010-...) |
||
|
|
|
|
#213 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Szczecin/Inowrocław
Wiadomości: 115
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
Mój najpiękniejszy dzień nr 2, bo ja już po cywilnym ;p
4 dni... Urwanie głowy ;p |
|
|
|
|
#214 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: WARSZAWA
Wiadomości: 1 303
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
Cytat:
oooo to jesteś bardziej w temacie niż ja czy po cywilnym, do kościelnego trzeba załatwiać też tyle formalności co jak by się ślubu nie miało? jakie dokumenty? nauki przedmałżeńskie? co jeszcze?
__________________
Mam na imię Dominisia ale mama mówi na mnie "Paszczak" bo ciągle bym coś jadła: mleczko, śpioszki. Tatę też czasem podgryzam, ale on mleka nie daje 17.10.2011 ważyłam 3600gr - teraz trochę schudłam. No wiecie kobieta od samego początku musi dbać o linię Mierzyłam 54 cm.
|
|
|
|
|
|
#215 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 2 623
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
Lilitha masz bardzo ładną suknię
Prosta elegancka, no i pasuje do ciebie![]() U mnie jeszcze spokojnie generalnie chciałabym, żeby już było po i żebym miała już swojego mężaKlaudusk_a a ty odebrałaś suknię?
__________________
|
|
|
|
|
#216 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 85
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
Kolejna szczęśliwa żonka się wita!
Napiszę relację, tylko się trochę ogarnę, imprezowaliśmy właściwie do wczoraj, dopiero dziś skończyliśmy rozpakowywać prezenty. Jeszcze sesja jutro i się wszystko uspokoi. Ale ogólnie powiem Wam, że w najśmielszych snach nie przypuszczałam, że będzie tak fajnie i że się tak wybawię na własnym weselu Trzymam kciuki za kolejne sierpniowe PMki, bez stresu dziewczyny, będzie pięknie
|
|
|
|
|
#217 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 11 023
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
Cytat:
bardzooo dobrze ![]() jutro lecimy na Krete relacja po powrocie z podróży poślubnej
__________________
Mia i Tosia <3 |
|
|
|
|
|
#218 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Mała mieścina niedaleko Lublina :)
Wiadomości: 5 943
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
suknia odebrana! zakochałam się wniej na nowo
od dzisiaj zaczął się zapierdziel i padam na pyszczek więc miłej nocy |
|
|
|
|
#219 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Szczecin/Inowrocław
Wiadomości: 115
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
Cytat:
Poradnia rodzinna, nauki, spowiedź, akty: chrztu, komunii, bierzmowania, ostatnie świadectwo katechizacji( najwyższy ukończony poziom edukacji tj. szkoła średnia). Po dostarczeniu tego wszystkiego spisujecie protokół, który ma mnóstwo rubryk i część pytań kłopotliwa np. mieliśmy wątpliwości do własnego zdrowia psychicznego )Dzisiaj idę na rzęsy, coby wyglądać jak normalny ludź, bo poprzednia pani mi kleiła kocie oko od połowy oka i to na przemian 11 mm i 12 mm, gdzie dla mnie 11 mm to stanowczo najdłuższe rzęsy jakie mogę nosić |
|
|
|
|
|
#220 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 257
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
Jak stresik moje 18nastki?
|
|
|
|
|
#221 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 9 039
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
Ostatnio jakoś dziwnie mnie żołądek boli i chyba już wiem dlaczego... :/
__________________
"Nigdy nie narzekaj, że masz w życiu pod górkę, jeśli zdecydowałeś, że idziesz na szczyt". I picture you in the sun wondering what went wrong...
|
|
|
|
|
#222 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 257
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
|
|
|
|
|
#224 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 21 726
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
Cześć
Cytat:
Czekamy na relację i jakieś zdjęcia ![]() Udanej podróży poślubnej ![]() pokaż jaką masz suknię ![]() Cytat:
za spowiedźCytat:
![]() Znalazłaś sznurek ?? |
|||
|
|
|
|
#225 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: WARSZAWA
Wiadomości: 1 303
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
Cytat:
nam ostatnio ksiądz powiedział, że bierzmowanie nie jest obowiązkowe do ślubu kościelnego.
__________________
Mam na imię Dominisia ale mama mówi na mnie "Paszczak" bo ciągle bym coś jadła: mleczko, śpioszki. Tatę też czasem podgryzam, ale on mleka nie daje 17.10.2011 ważyłam 3600gr - teraz trochę schudłam. No wiecie kobieta od samego początku musi dbać o linię Mierzyłam 54 cm.
|
|
|
|
|
|
#226 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
11.08.2012 --> Było B-E-A-U-T-I-F-U-L
|
|
|
|
|
#227 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 878
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
__________________
"W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca" Paulo Coelho
(maj 2010-...) |
|
|
|
|
#228 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
A proszę bardzawo
![]() Relacja ze Ślubu Kozicy i Pietrucha! Piątek 10 sierpnia 2012 Drugi dzień wolnego od pracki, więc nie było potrzeby użerania się z dziwnymi pracowymi ludziskami Wstaliśmy skoro świt o 9 , Tżcior pojechał zrobić owocowe zakupy na salę, ciociowe zastępy szalały u Tżta w domku w amoku z kolejnymi porcjami ciast. Ja na 10 poszłam do makijażystki na ala próbną szpachlę, żeby wiedzieć, co mi tam zamierza na fejsa narzucić z okazji tego wielkiego dnia. Wyszło świeżo i bez udziwnień, więc byłam spokojna. Świeżutko wyklepana i zaszpachlowana pognałam do Dominikanów na spowiedź. Trafiłam na superowego ojczulka, który oprócz tego, że mi gadał, że "tych chłopów to się trzeba starać zrozumieć", to dodał, żeby "z tym rozumieniem to nie przesadzać i jak trzeba to nawrzeszczeć" Ze spowiedzi pogalopowałam na dworzec, zapakowałam się w szynobusa, zwanego przeze mnie i małżona ciuchajką, i pojechałam do Tżtowego domku. Mieliśmy pakować upominki dla rodziców i dziadków, a że my jesteśmy dwie łamagi, jeśli chodzi o pakowanie, to śmialiśmy się przy tym, jak potrzepani. Pomagała nam Tżtowa siostra i mieliśmy taką głupawkę, że bania mała. Koniec końców popakowaliśmy co trzeba Wszędzie walały się wstążki, balony, rafia, papiery ozdobne, co najmniej jakby ktoś napadł na jakiś sklep z dekoracjami Później wciągnęłam trochę ciasta weselnego, a co! Mniamuśne było. Ciotkowe ciasta rządzą po prostu. Przy niektórych to normalnie "orgazm na siedząco" jak to skwitowała moja świadkowa O 17 zaczął padać deszcz i ciapał, i ciapał, i ciapał... Wieczorkiem kumpel Tżta podstawił nam autko, którym jechaliśmy do ślubu. Srebrne Volvo. Tak się przejął, że je wypucował i nawoskował tak, że chyba było najbardziej błyszczące na całej wiosce Mega poświęcenie, w końcu padało i jak dojechali do garażu u Tżta, to musiał poprawiać swoje wywoskowane dzieło, bo deszcze po drodze zrobił swoje. Ubraliśmy dekorację. Zdecydowanie stwierdzam, że faceci ubierający samochód to ciekawe zjawisko. Ale poradzili sobie super w gąszczu wstążeczek, kokardeczek, taśm i przyssawek Za chwilę w rzeczonym garażu zrobiła się mała imprezka, bo wujki otworzyły weselną flaszeczkę. Niektórzy kawalerowie byli lekko nieżywi w sobotę rano My się zebraliśmy chyba koło 21 i pojechaliśmy do mnie na Wrocław, a deszcz jak się rozlał, tak lał i lał. Zanim się położyliśmy trochę czasu minęło, pooglądaliśmy jeszcze trochę eurosport, jak na sportowych maniaków przystało i się położyliśmy. Szybko zasnęliśmy, nie były potrzebne żadne uspokajacze/usypiacze i tym podobne specyfiki. Nawet baranów nie trzeba było liczyć CDN. Sobota 11 sierpnia 2012 - The Big Day! Wstaliśmy skoro świt o 6.30. Padało całą noc, a przez poranne chmury nie przebijał się nawet jeden promień słońca. Było szro-buro, sino koperkowo, ale ja miałam na to wyj**ane, bo nie było gorąco , a deszcz oczyścił powietrze z pyłków i nie męczył mnie katar. Obyło się więc bez nosa, jak u żula Tżcior pojechał do siebie, żeby pozawozić na salę wódkę, napoje, ciasta (dzień wcześniej nie mogliśmy, bo było wesele) i rozłożyć winietki. Dokonał usadzenia gości to i na koniec zwieńczył swe dzieło winietkami. Zdolna bestyjka z niego Ja sobie spokojnie szamałam śniadanko w postaci wielkiej michy płatków i ... siedziałam na wizażu. Super było poczytać już wtedy pierwsze życzenia. Nawet chmury zaczęły się jakby przerzedzać i dało się nawet zobaczyć kawałek błękitnego nieba. Na 9 byłam umówiona do hermejkera i fejsszpachlistki Welon zabrałam ze sobą, żeby mi go już wpięli. Wchodzę, a fryzjerka mówi, że chwileczkę, bo kawę dopija. Ja do niej: "Spokojnie, się nie pali. Tylko tego frędzla powieszę (cyt. welon) żeby się nie pogniótł" Jak usłyszała określenie frędzel, to się popłakała ze śmiechu. Stwierdziła, że jeszcze nie mieli takiej szajbniętej PM u nich Siedziałam tam z bananem na gębie. Normalnie szczerzyłam się, jak szczerbaty do sucharów, śpiewałam, miałam ogólnie pojęte ADHD. Się pytali, co się bierze, żeby być na takim luzakiem w dniu ślubu Wstępne rzeźbienie fryzury, później szpachla na fejsa i dokończenie fryzu. Hermejkerka się pyta o kwiatki do włosów, to jej mówię, że świadkowa przywiezie tak +- 10.30/11.00. Wszystko już było gotowe, ja sobie siedziałam i czekałam na chabazie do włosów. Na kolejne pytanie, kiedy będą, odpowiedziałam, że "może jeszcze w ogródku rosną i stąd ten mały poślizg" i wróciłam do czytania pierwszej z brzegu gazety To już w ogóle stwierdzili, że jestem trzepnięta. Była też druga Pmka, to biedna spanikowała, bo zapomniała swoich kwiatków i się nie mogła dodzwonić do swojego narzeczonego i widziałam istne przerażenie w jej oczach. Nawet biedna na moje durne teksty nie reagowała. Aż mi zaczęło być głupio, że taka durna jestem i już nic nie gadałam. Przyjechała moja świadkowa z mężem, przywieźli chabazie do włosów i bukiet. Szybkie wpięcie i zapakowaliśmy się do auta i heja do domku Tżta. Jechaliśmy i jechaliśmy, bo świadkowa ciężką nogę zostawiła chyba w domu. Na moje stwierdzenie, że można jechać szybciej, powiedziała, że jestem zbyt cennym ładunkiem. Dojeżdżamy... już z daleka było widać udekorowaną bramę (siostrzyczka Tżta to sprawiła). Dojechaliśmy tam ok. 12.30. Zaraz też przyjechał bus z moją mikro familią (sztuk 4: mama, sister z chłopakiem i brat)z Wałbrzycha. Wszyscy w koło latali w popłochu, a ja... byłam mega głodna. Wciągnęłam 4 kawałki jabłecznika, talerz sałatki i 2 kromy chleba. Tak, żarłoczna koza ze mnie. Moja mama z tatem Tżta załapali pierwszy kontakt na papierosku, zaraz po przyjeździe. Wcześniej się nie poznali, bo nie było okazji. Kontakt więc pozytywny. Oczywiście ciotkowe zastępy biegały dalej w amoku przygotowawczym, w międzyczasie szykując kreacje i kończąc fryzy i mejkapy. CDN. O 13.30 przyjechali kameraman i fotowoman. Szybka kawusia, dzień dobry, przedstawienie zebranego tłumku ludzi i się zrobiła pora na ubieranie. Ja do jednego pokoju, TŻ do drugiego. Szybkie ubieranie galotków, cycaków, pończoch, skok w kieckę, którą trzeba było teraz zawiązać. Do wiązania kiecy zatrudniłam... męża świadkowej. Zrobił to w przysłowiowe 5 minutek. Świadkowa w tym czasie się przebierała. Przy sukni zaczęła tylko grzebać na potrzeby foto i video Bucik, podwiązka, bransoletka, jakiś obrót w pełnym już rynsztunku. Słyszę, że już wszyscy zeszli na dół, że już czas na błogosławieństwo. Stanęłam na górze schodów i stwierdziłam, że w dół to tylko na bosaka, tak więc buty w rękę i na dół do salonu. Po drodze ciotka (chyba, bo nie jestem pewna) wtyka mi w ręke kwiatka do butonierki dla Tżta. Czekam. Do salonu wchodzi mój Pietruch z bukietem. Wciskam mu kfiotka do kieszonki. Dajemy sobie buziaka. Wchodzi mama i tata, stoją już dziadkowie. TŻ prosi o błogosławieństwo dla nas. Moja mamuśka ryka jak bóbr. Tżtowemu tacie też się głos łamie, ale się trzyma. Po wszystkim kameraman mówi: "No to robimy replay, żeby już było bez płaczącej mamy" Wszyscy w śmiech Buziak, foto, ujęcie i szykujemy sie do wyjścia. Słyszę, że pod domem zebrało się trochę osób. Kameraman miał w planach nakręcenie wyjścia z domu, ale deszcz pokrzyżował plany i było tylko szybkie zapakowanie się do auta. Oczywiście przy wsiadaniu zdążyłam ufajdać sobie kieckę na dole. Tak, wiem, mamałyga ze mnie A tak swoją drogą to do tej pory się zastanawiam, jak do samochodów mieszczę się laski w wielkich sukniach?! Ja w swojej pasowałam na styk Z uwagi na siąpiący deszcz nikt nam nie zrobił bramy, mimo tego, że tak się wszyscy w koło na wiosce zarzekali, że zrobią. W związku z tym w kościele byliśmy 30 minut przed mszą. Trwał jeszcze wcześniejszy ślub. Nie wysiadaliśmy z auta, bo stanęliśmy z boku, żeby z terenu kościoła mogła wyjechać bryczka tamtej pary. Oczywiście przez okno lustrowałam okolicę. Zobaczyłam od razu dziewczątko stojące obok. Pierwsza myśl - jak się okazało trafna - wizaż! I tak było, za chwilę podeszła do auta Monia, żeby się upewnić, że to my. W międzyczasie ludziska wyszli z kościoła, bryczka odjechała, a my mogliśmy wjechać. Wysiedliśmy, przywitaliśmy się z gośćmi. Świadkowie poszli podpisać papiery i zanieść obrączki. Kościelny wyszedł nas poinformować, żebyśmy w przedsionku czekali na księdza. Świadkowa odczepiła mi tren, żebym mogła trochę nim pozamiatać. Przyszedł ksiądz, przywitał się z nami i pyta, czy przysięgę chcemy powtarzać za nim, czy czytać. TŻ powiedział, że czytać. Organista zaczął brzdękać i weszliśmy. Nawa nie była jakoś szczególnie długa, więc szybko byliśmy na swoich miejscach. Ja się chyba szczerzyłam jak głupi do sera. Lepsze to niż mina, jak u srającego kota na puszczy Monia trzasnęła fotkę. Bijcie jej pokłony, bo bez niej przyszłoby nam czekać dopiero na foto od fotowoman. CDN. ---------- Dopisano o 18:21 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ---------- Ksiądz był za☠☠☠isty. Ale to już wiedzieliśmy po spisywaniu protokołu. Obca parafia, a czuliśmy się jak u siebie. Nawet goście stwierdzili, że wesel zaczęło się już w kościele.
Zanim ksiądz zaczął kazanie pokazał zegarek i obiecał, że się będzie streszczał, bo to już 4 ślub był dzisiaj i nie chciał, żeby nam się ziemniaki i kluski rozgotowały Kazanie dowalił takie, że chyba wszyscy ryczeli. Nam się udało bez łez, ale było ciężko. Mi w ogóle w momentach kiedy się chciało rykać, TŻ mówił: "stoperan (a propo wizażu i kawy) i rozgotowane kluski śląskie (a propo tego, co powiedział ksiądz)" i ja wtedy parskałam śmiechem. Czas przysięgi. Pietruch zaczyna. Ksiądz podsuwa tekst do czytanie i TŻ czyta. Zerka na tekst i na mnie i mówi, a ja się w niego gapię, jak w obrazek. Przychodzi kolej na mnie. Nie patrzę na tekst, walę przysięgę z pamięci, wpatrzona w Pietruchowe oczy. Głosem mało donośnym, bo ja jednak publicznie występować nigdy nie lubiłam Koniec przysięgi i cisza, a ksiądz na to: "No patrzcie, nauczyła się na pamięć! No gadała, tak jak ja. No brawa sie należą. No gdzie są brawa?" Goście zaczynają bić brawo a ja się brechtam. Czas na obrączki. TŻ wsunał na mój paluch bez problemu, a ja musiałam pokręcić trochę Po wszystkim ksiądz wyłączył mikrofon i do nas z tekstem, czy chcemy teraz trochę po amerykańsku. Jak chcemy, to na jego znak mamy się pocałować. Na co TŻ się pyta, czy będą brawa, a ksiądz na to, że jak będzie buziak to i będą brawa No i był buziak i brawa. Ksiądz do nas jeszcze gadał, opowiadał, przypomniało mu się, że ja po germanistyce jestem to skwitował: "A, to dlatego tak z pamięci gadałaś tę przysięgę". Jak już wróciliśmy reszta mszy przebiegała normalnie. Foto strzeliła fotkę naszych świeżutkich GPSów. Jak podpisywaliśmy papiery na ołtarzu, to już machałam ręką, żeby ludziska wychodziły z kościoła. Wyszliśmy. Posypały się płatki (jedna tuba nie wystrzeliła, więc nie wiem, jaki był efekt ostatecznie) i grosiki. Dostałam kantem w łeb, to myślałam, że ktoś 5 złotych rzucił Poza tym kilka wpadło mi w moje mikrocycki i uskuteczniałam jakies dziwne podskoki Swoją drogą, niesamowite, ile można kasiory pod kiecą skitrać i o tym nie wiedzieć Pojechaliśmy na salę. Małżon wysiada z auta, a kameraman do niego: "Wracaj!" Wsiadł, wysiadł jeszcze raz. Otworzył mi drzwi. Wytarabaniłam się z gracja, jaka była możliwa w czasie takiego tarabanienia się na zewnątrz. Chleb, sól, rykająca mamuśka. Kilonki się ładnie stłukły, chociaż mój poleciał tak daleko, że prawie wylądowała na trawie Wejście na salę. Na znak kameramana i fotowomen Pietruch występuje w ślubnej konkurencji olimpijskiej pt. Rwanie do 60kg Prawie zapierdzeliłam łbem o framugę, bo trochę tam nisko przy wejściu było. Się później śmiali, że mi TŻ powinien najpierw kask założyć Czas na toast i życzenia, życzenia, życzenia.... Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, ile by trwały życzenia przy większej liczbie gości. Usadzenie doopy do stołu. Pierwsze co zrobiłam, to wypiłam szklankę wody, bo mnie masakrycznie suszyło. Obiadek. Wszamałam wszystko, jak na dziką kozę przystało Pierwszy taniec do piosenki Odnalazłem Cię Borysa Czapiewskiego. Bujany, bez udziwnień. No i potem zaczęła się zabawa. DJ spisał się na medal. Ludziska tańcowały. Tylko trzeba było uważać, bo podłoga była masakrycznie śliska. Nawet zrezygnowaliśmy z zabawy: gorące krzesła z przynoszeniem przedmiotów z Sali, bo by nam się ludziska pozabijały, albo w najlepszym wypadku pozostały bez uzębienia. Weselicho skończyło się o 3.30. Do 4.00 żegnaliśmy ostatnich gości. Zanim się wykąpaliśmy i położyliśmy była chyba 5. Najlepszy motyw był przy ściąganiu kiecki, jak wysypały się pieniążki rzucane pod kościołem Podsumowując: Mimo zmęczenia, stóp wychodzących uszami, chcę jeszcze raz! Edytowane przez Gorska_Kozica Czas edycji: 2012-08-16 o 18:29 |
|
|
|
|
#229 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 878
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
O matko , pięknie zazdroszczę i gratuluje z całego serca![]()
__________________
"W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca" Paulo Coelho
(maj 2010-...) |
|
|
|
|
#230 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 9 039
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
Na szczęście już się kończy i w wielki dzień już nie będzie
a taki ból to z nerwów. Kobietki zawałem to się chyba skończy. Dziś odebrałam sukienke i w ogóle wybrałam sobie najtańszy welon bo i tak po oczepinach nie chcę jego zwrotu a z takim wielkim żalem one mi go dawały, że więcej pieniędzy tam nie wydałam na niego i nie dałam im zarobić. Dziwnie się poczułam i tak przykro się zrobiłam, że mnie tak potraktowały. No nic nie ma co się nimi przejmować
__________________
"Nigdy nie narzekaj, że masz w życiu pod górkę, jeśli zdecydowałeś, że idziesz na szczyt". I picture you in the sun wondering what went wrong...
|
|
|
|
|
#231 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Szczecin/Inowrocław
Wiadomości: 115
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
Cytat:
Info np. tutaj -> http://www.parafiamariackaznin.com.p...ebne-dokumenty A tutaj cała dyskusja: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=76444 Jenny Mam, zalazłam, biały. Chciałam fioletowy, ale była resztka, a ja kupiłam na zapas więcej
|
|
|
|
|
|
#232 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 757
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
|
#233 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 21
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
Kochane osiemnastki to już jutro!! aaaaaaa
jak nastroje? Bo ja jestem kłębkiem nerwów
__________________
28.02.2005 6.12.2008 ![]() 18.08.2012
|
|
|
|
|
#235 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 878
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
są
ja wczoraj miałam wieczór panieński oj się działo![]() Jak tam przygotowania?
__________________
"W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca" Paulo Coelho
(maj 2010-...) |
|
|
|
|
#236 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
Przyłączam się, też właśnie wczoraj miałam wieczór panieński
oj działo się
__________________
Ślub 25.08.2012 ![]() <3 SzCzĘśLiWa ŻoNkA <3 MÓj nowy WYMARZONY zawód: FOTOGRAFka! Oddałam temu całe serce: www.mn-foto.pl Bruno 13.10.2013 g 21:20 Leon 31.03.2015 g 12:10 |
|
|
|
|
#237 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Chorzów
Wiadomości: 3 976
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
Ja miałam panieński tydzień temu i wróciłam o 7 rano do domu
Spaliłam pupę na solarium, proszę o zlinczowanie - spaliłam pupę m uda i brzuch reszta ok Dziś poczułam pierwsze lekkie ukłucie stresu, to już jeszcze parę dni.... heh mam nadzieję, że uda mi się wszystko ogarnąć, szkoda że do środy jestem w pracy
__________________
wymiana |
|
|
|
|
#238 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 21 726
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
11.08
Enula21 Gorska_Kozica Czarnooka_Paula malinka22 0 piekna_marianna mysia7a ona8686 Prisha kasia_kasiaa 15.08 kari_inka 18.08 przytulanka87 Looloo ekstramocna martusia15cc rosselini szpilkam wloszka8 bluesky89 Kohnelia20 agusiownik ivx17 hardstylesoldiers2 antii tifeneb klaudusk_a caroline_m Grzesiowa tusia_m Suqub duvala piwniczanka Anka Mar życzę Wam wszystkiego co najlepsze na nowej drodze życia !!! Mam nadzieję, że dzień ślubu był jednym z tych najpiękniejszych i że wszystko się udało tak jak to sobie zaplanowałyście. Czekamy na Wasz powrót, relacje i zdjęcia ![]() ![]() |
|
|
|
|
#239 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 757
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
Cytat:
![]() Powiem Wam laseczki, że zazdroszczę Wam przygotowań... mimo, że ślubowałam 16 dni temu ( czyli nie tak dawno hehe ) Brakuje mi tej codziennej adrenalinki " co jeszcze do załatwienia" tak jakoś dziwnie i spokojnie jest
__________________
|
|
|
|
|
|
#240 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1 719
|
Dot.: Sierpniowe Panny Młode cz.IV
Cytat:
![]() A my z Jenny dzisiaj mamy pierwszą rocznice ślubu ![]() |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum ślubne
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:39.








to będzie w końcu najpiękniejszy dzień w życiu
no to pisaj tu nam piękną relację z tego dnia
17.10.2011 ważyłam 3600gr - teraz trochę schudłam. No wiecie kobieta od samego początku musi dbać o linię 



i to na przemian 11 mm i 12 mm, gdzie dla mnie 11 mm to stanowczo najdłuższe rzęsy jakie mogę nosić



za spowiedź
prosimy o więcej
jak nastroje? Bo ja jestem kłębkiem nerwów 

