kocham go, ale seks jest kiepski

[201607231707]

Napisane przez Stark

Ok, ale niby skąd wiesz, że jest to prawdziwa miłość ? (choć tu znowu pojawia się kwestia indywidualności - ale skąd wiesz, że za miesiąc nie poznasz kogoś - kto zawróci Ci jeszcze bardziej w głowie i to on będzie tą "prawdziwą miłością" ?)
Nie wykluczam, że nie jest - ale (jako student psychologii) jestem ciekaw - skąd masz tego pewność ?

Podejrzewam, że nigdy nie będę miała. W moim poprzednim związku nie miałam tej pewności, ale facet po prostu sprawiał, że myślałam "on jest dla mnie stworzony". Niestety, życie bywa makabryczną suczą
Wychodzę z założenia, że jeśli jest dobrze, czujesz się szczęśliwa/y, i wydaje ci się, że to jest TO, to nie namyslaj się za bardzo, ciesz się tym, co masz i planuj to, co planować możesz z pełną świadomością, że życie bywa przewrotne

---------- Dopisano o 18:09 ---------- Poprzedni post napisano o 18:04 ----------

Napisane przez Stark

Demi - podsumowując - nie ma jednoznacznej definicji miłości.

Ano nie ma. Ja podejrzewam, że nigdy nie zaufam drugiej osobie na tyle, żeby powiedzieć jej WSZYSTKO, a dla niektórych nie ma miłości bez tego 100-procentowego zaufania

[elvegirl]

Napisane przez laura212

Stark dziekuje za odpowiedzi, wszystko pieknie piszesz, ale wydaje mi sie ze te odp. nie sa mi potrzebne chodzi tutaj o sex,mimo tego ze jest nienajlepszy to wiem ze jest to prawdziwa milosc.

A ja myślę, że warto pomyśleć o tym, co Stark pisze. Bo właśnie trafiliście na problem, na próbę dla Waszego uczucia. I teraz pytanie czy jesteście gotowi żeby poszukać rozwiązania problemu (razem, a nie na forum), czy każde pójdzie w swoją stronę...

Napisane przez Demi93

Zależy jeszcze, jak patrzysz na miłość.
Dla mnie to czyta gra hormonów, efekt działania fenyloetyloaminy.
Znacznie bardziej cenię zaufanie, wsparcie i, cóż, po prostu obecność.
Dlatego dla mnie, miłość a zaufanie i odpowiedzialność to dwie różne sprawy.

O, a ja patrzę na to inaczej. Gra hormonów o której piszesz, to dla mnie zakochanie, a zaufanie, wsparcie, obecność...to miłość właśnie I nie ma dla mnie miłości bez zaufania i odpowiedzialności, miłość to zaufanie i wzięcie odpowiedzialności za drugą osobę.

[201607231707]

Napisane przez elvegirl

A ja myślę, że warto pomyśleć o tym, co Stark pisze. Bo właśnie trafiliście na problem, na próbę dla Waszego uczucia. I teraz pytanie czy jesteście gotowi żeby poszukać rozwiązania problemu (razem, a nie na forum), czy każde pójdzie w swoją stronę...

Tylko warto jeszcze wspomnieć, że jeśli się nie uda to to zwyczajnie nie było to. Niekażdą przeszkodę da się przeskoczyć.

O, a ja patrzę na to inaczej. Gra hormonów o której piszesz, to dla mnie zakochanie, a zaufanie, wsparcie, obecność...to miłość właśnie I nie ma dla mnie miłości bez zaufania i odpowiedzialności, miłość to zaufanie i wzięcie odpowiedzialności za drugą osobę.

No, a dla mnie miłość to po prostu oksytocyna, wazopresyna i fenyloetyloamina Ile ludzi, tyle opinii.
Ale generalnie Starka ma trochę racji, bo stan zakochania potrafi trwać nawet do czterech lat, a potem emocje opadają, obniża się poziom fenyloetyloaminy, serducho już tak nie skacze i trzeba zacząć normalne życie Ale długość trwania tego stanu to jednak sprawa dość indywidualna.

[Stark]

W stanie zakochania zwiększa się też dopamina.
O ile dobrze pamiętam z zajęć.

[201607231707]

Napisane przez Stark

W stanie zakochania zwiększa się też dopamina.
O ile dobrze pamiętam z zajęć.

Dobrze waćpan pamięta Dopamina nie bez kozery jest nazywana "hormonem szczęścia i motywacji", jej wysoki poziom korzystnie wpływa na nasze relacje międzyludzkie

[agniesikk]

Napisane przez Stark

W stanie zakochania zwiększa się też dopamina.
O ile dobrze pamiętam z zajęć.

Jejku, czlowieku, dobrze, ze niedlugo rok akademicki sie zaczyna. Nie masz jakichs poprawek czy cos, zebys mogl sie uczyc? Wysnuwasz swoje teorie tylko na podstawie tego, czego dowiedziales sie na zajeciach i robisz dyskusje w temacie o seksie. To sie tyczy ogolnie Twoich postow, ten zacytowalam od czapy. Wchodze zeby sobie poczytac, co dziewczyny radzą autorce, a Ty tu, że po roku sie nie da kochać i bla bla

[Stark]

Ponoć w stanach psychotycznych jest bardzo wysoki poziom dopaminy.
Wszak z "miłości" niekiedy też da się zwariować.

Miłego wieczoru.

Agniesik - to są też moje doświadczenie, i doświadczenia moich bliskich znajomych - z którymi nie raz rozprawiamy na takie i inne tematy. Zresztą jak widzę - nie zrozumiałaś mojego przekazu - Elvegirl, go dobrze wyjaśniła kilka postów wyżej.

[Unex]

Nie rozumiem waszej dyskusji, na temat miłości w tym wątku. To chyba autorka wie najlepiej czy to miłość czy zauroczenie czy kij wie co
Ona konkretnie pyta o seks.

co do oralu - to wiem, ale dla mnie to takie niewyobrazalne taka moja mała dygresja i szanuje ludzi ktorych to np brzydzi itd

[MissChievousTess]

Fakt, motylki w brzuchu nie będą trwać wiecznie.
Znam inne, mniej optymistyczne badania mówiące o tym, że rutyna wkrada się w związek już po 7 miesiącach bycia razem więc chyba warto się zastanowić czy to w co się pakujemy naprawdę nam odpowiada.
Ktoś kiedyś powiedział, że większość osób angażując się w związek najpierw zamyka oczy a potem nagle je otwiera a jedynie niektórzy rozsądniejsi - najpierw na chwilę otwierają szeroko oczy a potem je zamykają.
Uważam, że to sensowna sugestia, żeby najpierw krytycznie ocenić potencjalnego partnera a dopiero potem przymykać oczy na jego ewentualne wady jeśli uznamy, że jesteśmy w stanie je tolerować i traktować z pobłażaniem.
Co do tego związku- raczej mam obawy o jego przyszłość bo widzę dużą oporność materii ze strony mężczyzny. Jeśli z partnerem nie można rozmawiać, negocjować, nie da się niczego zmienić metodą małych kroków to raczej związek skazany jest trwanie w martwym punkcie albo stopniowy rozpad.

[Stark]

Napisane przez Unex

To chyba autorka wie najlepiej czy to miłość czy zauroczenie

W stanie "zakochania" - bardzo trudno racjonalnie postrzegać rzeczywistość.

[agniesikk]

Stark, elvegirl napisała to bez naukowych wywodów o dopaminie i sprzedawaniu teorii, które nijak się mają do problemu autorki

[MissChievousTess]

Napisane przez Unex

Nie rozumiem waszej dyskusji, na temat miłości w tym wątku. To chyba autorka wie najlepiej czy to miłość czy zauroczenie czy kij wie co
Ona konkretnie pyta o seks.

co do oralu - to wiem, ale dla mnie to takie niewyobrazalne taka moja mała dygresja i szanuje ludzi ktorych to np brzydzi itd

Też nie rozumiem tej dyskusji. Najmądrzejsi filozofowie stwierdzili, że jedna kwestia nie poddaje się żadnej intelektualnej debacie- prawdziwość lub nie czyiś odczuć i uczuć.
Dlatego za zasadne uważam tylko ewentualną dyskusję na temat budowania związku w przypadku niedopasowania seksualnego.
Co do tego co kogo brzydzi i jakie kto ma granice- też to w pełni szanuję.
W seksie każdy ustala swoje zasady i każdy powinien się realizować tak, jak tego pragnie. Nawet jeśli jest osobą aseksualną też może stworzyć szczęśliwy związek o ile zwiąże się z osobą aseksualną- znam takich ludzi.
Grunt to tak wybrać partnera, żeby stworzenie związku odpowiadającego obu stronom było możliwe, choćby na drodze kompromisów.
Ja i mój partner różnimy się nieco od siebie, mamy inne doświadczenia życiowe ale oboje pracujemy nad tym, żeby obie strony były ze związku zadowolone. Także w kwestiach intymnych- nie ma z mojej strony przyzwolenia na to, że ja mam cierpieć, zamykać się w sobie, zamiatać jakiś problem pod dywan. Jeśli trzeba możemy się nawet awanturować, nie ma sprawy ale tematów tabu w moim związku nie może być.
Mogą być kwestie delikatne ale miejsca na tabu nie ma.

[Stark]

Tekst o dopaminie był tylko żartobliwą odpowiedź na to - co napisała Demi. Autorka napisała, że kocha swojego partnera - w tej chwili ma jedną z wielu czekających ją "prób" swojego uczucia - więc jednak ma się to do jej problemu - o czym pewnie niebawem się przekona.

Trzymajcie się i dobrej nocy.

[201607231707]

Napisane przez MissChievousTess

Też nie rozumiem tej dyskusji. Najmądrzejsi filozofowie stwierdzili, że jedna kwestia nie poddaje się żadnej intelektualnej debacie- prawdziwość lub nie czyiś odczuć i uczuć.
Dlatego za zasadne uważam tylko ewentualną dyskusję na temat budowania związku w przypadku niedopasowania seksualnego.
Co do tego co kogo brzydzi i jakie kto ma granice- też to w pełni szanuję.
W seksie każdy ustala swoje zasady i każdy powinien się realizować tak, jak tego pragnie. Nawet jeśli jest osobą aseksualną też może stworzyć szczęśliwy związek o ile zwiąże się z osobą aseksualną- znam takich ludzi.
Grunt to tak wybrać partnera, żeby stworzenie związku odpowiadającego obu stronom było możliwe, choćby na drodze kompromisów.
Ja i mój partner różnimy się nieco od siebie, mamy inne doświadczenia życiowe ale oboje pracujemy nad tym, żeby obie strony były ze związku zadowolone. Także w kwestiach intymnych- nie ma z mojej strony przyzwolenia na to, że ja mam cierpieć, zamykać się w sobie, zamiatać jakiś problem pod dywan. Jeśli trzeba możemy się nawet awanturować, nie ma sprawy ale tematów tabu w moim związku nie może być.
Mogą być kwestie delikatne ale miejsca na tabu nie ma.

Lepiej bym tego nie ujęła

[LadyMK]

Laura, a czy Ty lubisz seks oralny? chciałabys żebyście taką formę seksu też mieli? bo pisalas wczesniej, że on nie lubi

[Autumnleaves]

Przyłączam się do pytania. Bo może tak jest, że jego wcześniejsze partnerki nie lubiły seksu oralnego i on ma jakiś uraz.

[Zahir77]

Napisane przez Stark

Nie da się po roku KOCHAĆ - a na pewno PRAWDZIWIE KOCHAĆ.

Miłość to dzielenie się życiem: myślami, emocjami, lękami, obawami, to poznanie wszystkich swoich słabości, wspieranie się - o miłości można mówić wtedy, kiedy jesteś w stanie bez najmniejszego wahania oddać za drugą osobę życie. Kiedy jesteś z nią jednością. Miłość jest wtedy - kiedy w 100 % akceptujesz drugą osobę - rozmawiasz z nią, mówisz czego się boisz, obawiasz - co czujesz i myślisz. Taka miłość przychodzi z czasem - ale nie po roku znajomości.

27 lat, może się starzeje.

pięknie to napisane. Dokładnie to jest prawdziwa miłość , nie słowa "kocham cię", kolepane na odczepne, chociaż słowami tez można dotykać, nawet czulej niż dłońmi, jednak prawdziwa miłość to coś głębszego.

[maryjanesroses]

Napisane przez MissChievousTess

Masz 19 lat, to Twój pierwszy partner seksualny i w sferze intymnej kiepsko a Ty myślisz już o ślubie, dzieciach i domku z ogródkiem.
Szaleństwo, naprawdę.
Piszesz, że nigdy nie zdradzisz. Jeśli nic się nie zmieni a Ty za niego wyjdziesz i nie daj Boże wcześnie urodzisz dzieci to pewnego dnia obudzisz się ze świadomością, że sama założyłaś sobie pętlę na szyję i nie wiesz jak się od niej uwolnić.
Może i nie zdradzisz ale ja nie chciałabym za kilka lat być na Twoim miejscu.
Bo jeśli zdobędziesz się na skok w bok i okaże się, że seks może być tak wspaniały, że dosłownie ziemia się pod Tobą zatrzęsie to Twoje życie tak czy inaczej zmieni się w koszmar.
Jesteś młodziutka, niedoświadczona, daj sobie czas na decyzje z kategorii tych na resztę życia/ na kilkadziesiąt najbliższych lat.
Naprawdę, do bycia dorosłym w każdej sferze nie ma sensu się śpieszyć.
Wiek w jakim jesteś to czas na poznanie samej siebie. Daj sobie ten czas i przestrzeń zanim na poważnie i na stałe zwiążesz się z drugim człowiekiem.
Bardzo trudno stworzyć z kimś udany związek jeśli słabo zna się samego siebie i własne oczekiwania. A Ty swojej seksualności jeszcze nie zdążyłaś poznać a już bierzesz na siebie gotowość do wyrażenia zgody na wierność seksualną partnerowi, który Cię nie zaspokaja. Wybacz, niemal samobójcze posunięcie.

---------- Dopisano o 19:21 ---------- Poprzedni post napisano o 19:14 ----------



Szczerze? Ilu ludzi tyle gustów i guścików, także w sferze seksualnej.
Nie można i nie ma sensu tak komuś mówić o jakiejkolwiek praktyce seksualnej.
To co mówisz o seksie oralnym ja mogłabym powiedzieć o innych technikach czy formach seksu. I jestem pewna, że niektóre z nich mogłyby wywołać Twój sprzeciw. Jak ktoś nie ma ochoty na seks oralny to nie ma sensu nawracać go na siłę.
Grunt to poszukać partnera, który jest na nas otwarty i gotowy zrobić z nami to, na co mamy ochotę a przynajmniej porozmawiać z nami na temat naszych upodobań i oczekiwań.
Nie ma sensu wiązać się z kimś komu mówisz :" wiesz, marzy mi się..." a on lub ona na to : "nie bo nie. I nie chcę o tym gadać.".

święta prawda

[Clemence]

Napisane przez Unex

Moim zdaniem nie wiesz co tracisz :P
To bardzo zbliza, pomaga się uczyć siebie wzajemnie. Mozna obserwować reakcje i mnostwo, mnostwo by tu pisać.

Niestety mnie to po prostu odrzuca :P :P I nie wiem czy uda sie to przeskoczyc...

[Unex]

Napisane przez Clemence

Niestety mnie to po prostu odrzuca :P :P I nie wiem czy uda sie to przeskoczyc...

Nic na siłę
Btw to w obie strony czy np ty nie lubisz byc w ten spsoob pieszczona/nie lubisz w ten sposob piescić ?

Wybaczcie off

[laura212]

Stark - jeszcze raz dzięki za odpowiedzi, ale jak słusznie dziewczyny zauważyły ( tu zgadzam się w 100 % z Agniesik )nie zalozywlam tematu o : czy to jest milosc ?' tak jestem pewna w 100 % ze to ten jedyny i wiem , że mam dopiero 19 lat, ale zanim poznalam Łukasza to mialam juz kilku wcześniej....

A co do seksu oralnego kilka razy próbowaliśmy ,ale niestety mój chłopak nie lubi tego robić.. i krotka mówiąc nie jest w tym najlepszy... Nie wiem co ma zrobić, rozmawiałam juz tyle razy z nim ,no ale przecież nie zmusze go do tego na sile tego nie zrobi .. nie chce zmuszac go do czegos ,wtedy i ja stracilam bym cala przyjemnosc z tego co robi...

---------- Dopisano o 23:46 ---------- Poprzedni post napisano o 23:43 ----------

Autumnleaves - rozmawiam z nim na ten temat i powedzial , ze kiedys jaka panna mowiac krotko nie umyla sie i od tego czasu zawsze kojarzylo mu sie z takim zapachem ( wiem smieszne to ) no ale w sumie go rozumiem.... ja tez na poczatku nie bylam przekonana do seksu oralnego no ale teraz juz mi to nie przeszkadza, wiec podnieca jak widze jak on to lubi

[bober111]

Współczuje autorce jest taka młoda a nie może się tym cieszyć w pełni, jak byłem w tym wieku to wciąż marzyłem o dzikim seksie.

[laura212]

bober111 - hehe no taka prawda, ze marze o dzikim seksie :P moj facet niestety nie jest zwolennikiem seksu w dziwnych miejscach .dziwnych.tzw. - w samochdzie, w lesie etc. On tylko lozko lub wanna i to tyle. I martwi mnie to ,bo w innych kwestiach dogadujemy sie w 100 %.

[Autumnleaves]

powiem Ci, że mój nie przepadał też za oralem .. w sumie nie wnikałam dlaczego, nie chciałam naciskać. Oczywiście widział, że dbam o siebie , zawsze jestem pachnąca widział ile z siebie daje i też chciał mi robić w zamian i sam z własnej woli powrócił do seksu oralnego... małego tego, raz oglądaliśmy sexy filmik i koleś lizał pannie pupę języczkiem i on się tak tym nakręcił.
Staraj się go chwalić w łóżku, banalne słowa, a dla faceta znaczą wiele (faceci to lubią) wtedy się przed Tobą bardziej otworzy.

[laura212]

Autumnleaves - dzięki za rady , też oczywiście dbam o higienę takze nie mam mowy o tym ze sie nie myje i to go odrzuca czy cos :P nie , nie.. a co do chwalenia go, to robie to ,oczywiscie mnie tez chwali i wiem jakie to uczucie,wiec jak najbardziej robie to samo ,choc niestety musze skłamac ,ze czasem mowie mu komplementy a mysle ze mogl by cos wiecej porobic... to nic poprostu nie bede go naciskala ,moze przyjdzie taki dzien ze sam sie przekona tak jak bylo to w Twoim przypadku

[Autumnleaves]

ucho do góry ciągle się jeszcze poznajecie

[spritfire]

Mozna się kochac, związek moze byc wspaniały
ale nie ukrywajmy seks jest tez ważny - jezeli nie wychodzi jesteśmy sfrustrowani.
Czasem tak jest że dwie połówki sa pod tym wzgledem nie dopasowane. Jedna chce sie kochać 5 razy dziennie, druga osoba raz w tygodniu. inne temperamenty. jedna osoba lubi szybki i ostry seks druga tzw "ciepłe kluchy". Tego nie zmienisz.
Jeżeli partner przez tyle czasu nie potrafiłby mnie zaspokoić rozstałabym się z nim - i raz tak zrobiłam. Co z tego ze bylo swietnie, a wieczorem jak miało dojść do czego kolwiek ja nie chciałam bo mi się z nim kompletnie nie podobało?

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez elvegirl

Autorko, a nie wymagasz od Was za dużo i za szybko? Może potrzebujecie po prostu czasu żeby się dopasować...?

Nie sadze. 3-4 minuty seks? Przeciez to jest niedopuszczalne. Sa mezczyzni w ten sposob zachowujacy sie w lozku - ciezko to zmienic, dopoki chlopak sam nie zacznie nad tym pracowac. I sa tacy, ktorzy na pierwszym miejscu stawiaja potrzeby partnerki. Chlopak egoistycznie podchodzi do tematu i tyle. W dziewczynie zbiera sie frustracja i sie nie dziwie temu wcale. Tkwi w zwiazku w ktorym sie nie spelnia. Dla rozwoju sytuacji wypadaloby albo rozwiazac problem, albo rozwiazac zwiazek. Sama kiedys bylam w identycznej sytuacji.

Trzeba konkretnie i powaznie o tym porozmawiac - spokojnie, bez wylewania zalow, bo to bardzo delikatny i drazliwy temat.

---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:52 ----------

Adekwatna piosenka do tematu:

http://www.youtube.com/watch?v=4ewszd9n1CU

[yes]

Napisane przez laura212

just me -dzięki za radę ,kiedyś już probowalismy jakies prezerwatywy przedluzajace stosunek,ale niestety nic nie dalo

fankapsychiatrii- dokładnie mowilam mu co lubie, on naprzyklad nie lubi seksu oralnego ,mowilam mu ze lubie jak mowi do mnie sprosne rzeczy w trakcie uprawiana seksu, ze lubie jak mnie caluje po szyji.. ale niestety zadko kiedy to robi, tak naprawde.. nie ma kiedy bo po chwili dochodzi... ehh juz sama nie wiem co mam o tym myslec, ciesze sie z tego ze potrafie go tak podniecic ,ze wystarczy ze dotknie moje sutki i juz mu staje ,ale niestety mi duzo brakuje do tego zebym doszla.. kocham sie z nim juz od okolo 7 m-cy a ani razu nie doszłam...

Twój facet jest po prostu egoistą łóżkowym i tyle
pogrubione- co to za seks skoro tylko on czerpie z niego przyjemność? Czemu Ty się na to godzisz? A Twój facet nie próbuje dostarczać Ci przyjemności przez 'robótki' ? Czy dla niego tylko seks (= tylko jego orgazm z 'wykorzystaniem twojej pochwy )') wchodzi w grę??

[laura212]

Cinderella Girl - nie mowie ,że za każdym razem seks tyle trwa ,ale bardzo bardzo często, ( zdarzają że przypadki nawet około 15 min, no ale niestety on wtedy nie dochodzi często ,bo mówi ,że zmęczony jest bardzo.. ) ( może to śmieszne no ale prawdziwe niestety ) a co do rozmowy rozmawiam z nim ,spokojnie, bez wyrzutów, no ale niestety szysze tylko odp - kochanie nast.razem się zmieni ...

---------- Dopisano o 14:32 ---------- Poprzedni post napisano o 14:27 ----------

Yes - wstyd się przyznac ,ale tak wiem jest egoistą, i robi mi jak to nazwalas ' robotki ręczne ' no ale jakos mnie to tak nie nakreca, pozatym po minucie juz ma tak twardego ,ze chce odrazu wlozyc... sama nie wiem, kurcze koleznaki mowia ,zostaw go ,znajdziesz innego ,skoro seks jest taki a nie inny, ale kurde nie umiem...