Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz. 5.

[DarkChocolate666]

Napisane przez lagerfeldised

Proponuję powiedzieć znajomym, że jak pleśń jest w jednym miejscu, to znaczy że grzyb już się rozprzestrzenił po całości, tylko go po prostu nie widać.


Moja babcia potrafiła wygrzebać ze śmietany pleśń i potem zjeść resztę, bez termicznej "obróbki", tylko np. z pierogami... No i cóż, nic jej się od tego nie stało, ale jednak pleśń może być groźna i warto pamiętać właśnie to co napisałam wcześniej. A babci trudno się dziwić, bo to była babcia, która przeżyła II wojnę, a pewnych nawyków pewnie ciężko się pozbyć, zwłaszcza na starość wszystko wraca...

Ależ ja o tym doskonale wiem i mówię im o tym, ale jednak ich chęć oszczędzania jest silniejszą motywacją niż zdrowie

[201604181004]

Napisane przez Duszaniola

A mnie dziwi to, że ludzie za coś nienormalnego uważają jedzenie takiego samego obiadu 2-3 dni pod rząd. Szczególnie, że tylko na wizażu się spotkałam. Ja rozumiem, że nie każdy lubi, ale tu to serio na coś nieprawdopodobnego wygląda.

Ja podziwiam tych którym chce się gotować codziennie coś innego jak narobię nie wiem, gulaszu to właśnie po to żeby go sobie potem odgrzewać bez konieczności siedzenia w kuchni

[Duszaniola]

Napisane przez drabineczka

Ja podziwiam tych którym chce się gotować codziennie coś innego jak narobię nie wiem, gulaszu to właśnie po to żeby go sobie potem odgrzewać bez konieczności siedzenia w kuchni

Tu dziewczyny też zamrażają z tego co zrozumiałam. No ale te kilka dni w kuchni posiedzieć trzeba żeby było co jeść.
A ja w sumie jak ugotuję coś co lubię to mogę to i tydzień jeść codziennie

[lagerfeldised]

Napisane przez drabineczka

Ja podziwiam tych którym chce się gotować codziennie coś innego jak narobię nie wiem, gulaszu to właśnie po to żeby go sobie potem odgrzewać bez konieczności siedzenia w kuchni

Jak się lubi gotować, to czasami denerwujące jest, że został obiad z poprzedniego dnia, a przepisy czekają...

[0f0603ed06f411a5d3d78a7f01b50240947bf49a_602474279be1e]

Napisane przez Mother Hedgehog

Dla mnie może być nawet Caryca Katarzyna czy Hitler - nie robi mi a nawet poprawia humor.
Irytują mnie jedynie imiona bez wyraźnych sylab - coś jak Maja, Hultaj. Wydaje mi się, że imiona powinny być z R - pies podobno lepiej na nie reaguje, bo są wyraźniejsze dla niego.

Kiedyś widzę na ulicy panią. Pani woła: "Igor! Igorek!" Rozglądam się dziecka nie widzę. Pani wołała na jamnika
Zawsze w takiej sytuacji zastanawiam się jakby w jednym miejscu spotkała się rodzina z psem Igorkiem i z synkiem Igorkiem. "Igorku! nie biegaj bo się spocisz!"

[201604181004]

Ja lubię gotować ale zdecydowanie szkoda mi czasu :P

[Oh Peggy Brown]

Napisane przez Duszaniola

A mnie dziwi to, że ludzie za coś nienormalnego uważają jedzenie takiego samego obiadu 2-3 dni pod rząd. Szczególnie, że tylko na wizażu się spotkałam. Ja rozumiem, że nie każdy lubi, ale tu to serio na coś nieprawdopodobnego wygląda.

Też mnie to dziwi ^^ Mimo że lubię gotować to nie mam czasu na codzienne gotowanie czegoś nowego. Spotkałam się niestety z krytyką tego i ''ja tak nie lubię, nie mogłabym jeść tego samego 2 dni pod rząd''. :P

---------- Dopisano o 14:03 ---------- Poprzedni post napisano o 14:02 ----------

Napisane przez Duszaniola

A ja w sumie jak ugotuję coś co lubię to mogę to i tydzień jeść codziennie

Ja też Na przykład robię sos szpinakowy i caaaały tydzień go jem Nie wyobrażam sobie lepszego obiadu

[invisible_01]

Ja niestety nienawidzę gotować, więc robię coś na szybko, a jak już się nad czymś namęczę, to mi pasuje, że mogę to jeść kilka dni pod rząd i mam z głowy obiad

[tekila901]

co do jedzenia kilka dni z rzędu tego samego, to dziwi mnie to, ze niektórzy podgrzewają taki obiad w mikrofali. to już wole zrobić coś, co mozna podgrzac na patelni, ale bron Boże, nie w mikrofalówce, bo wszystko jest potem takie gumowe...

[Kolor Bzu]

Napisane przez tekila901

co do jedzenia kilka dni z rzędu tego samego, to dziwi mnie to, ze niektórzy podgrzewają taki obiad w mikrofali. to już wole zrobić coś, co mozna podgrzac na patelni, ale bron Boże, nie w mikrofalówce, bo wszystko jest potem takie gumowe...

Są rzeczy, które spokojnie można w mikrofali. Tyle, że jak się zawsze grzeje pełną mocą to potem wszytko jest gumowe. trzeba moc dobrać do pożywienia.

A wracając do poprzedniego tematu. Ja uwielbiam gotować ale nie mam czasu by robić to codziennie. Więc jak już robię żarcie to na jakieś 4 dni.

[tekila901]

Napisane przez Kolor Bzu

Są rzeczy, które spokojnie można w mikrofali. Tyle, że jak się zawsze grzeje pełną mocą to potem wszytko jest gumowe. trzeba moc dobrać do pożywienia.

A wracając do poprzedniego tematu. Ja uwielbiam gotować ale nie mam czasu by robić to codziennie. Więc jak już robię żarcie to na jakieś 4 dni.

ale jak podgrzewasz np. kotleta, to niezależnie od mocy wyjdzie albo twardy jak kamień, albo gumowy

[agniesikk]

Napisane przez tekila901

ale jak podgrzewasz np. kotleta, to niezależnie od mocy wyjdzie albo twardy jak kamień, albo gumowy

Dla mnie to nawet z piekarnika jest gumowy Nie ma to jak świeże jedzonko, no ale nie zawsze jest czas. Nie tylko studenci odgrzewają obiady, u mnie w domu to normalna praktyka i w sumie to się mamie nie dziwię. Mi by się nie chciało codziennie przy garach sterczeć.

[201604181004]

Skutki procesu emigracyjnego odczuwa także polski rynek pracy. W 2012 r. może zabraknąć u nas nawet 25 tys. pracowników. Dlaczego? Tylko do Niemiec wyjedzie w tym roku 80 tys. Polaków -

Dziwi mnie to, że w Polsce może zabraknąć nawet 25 tysięcy pracowników skoro mamy takie wysokie bezrobocie... to w ogóle możliwe?

[ville]

[1=0f0603ed06f411a5d3d78a7 f01b50240947bf49a_6024742 79be1e;36210460]
Zawsze w takiej sytuacji zastanawiam się jakby w jednym miejscu spotkała się rodzina z psem Igorkiem i z synkiem Igorkiem. "Igorku! nie biegaj bo się spocisz!" [/QUOTE]
Miałam kiedyś chomika - Tomika. Na nieszczęście przyjechała do nas w odwiedziny czeska rodzina, gdzie chłopczyk miał na imię... Tomik W czasie ich przyjazdu był zakaz używania imienia chomika. "Oficjalnie" chomik miał na imię Chomik

[visionAM]

Ale co to za pieprzenie za przeproszeniem? O jakich pracowników chodzi?
Bo takie ogólniki to wiesz... można sobie pisać...

[ville]

Napisane przez drabineczka

Dziwi mnie to, że w Polsce może zabraknąć nawet 25 tysięcy pracowników skoro mamy takie wysokie bezrobocie... to w ogóle możliwe?

Bo Ci brakujący to lekarze, pielęgniarki, inżynierowie... A wysokie bezrobocie skupia przede wszystkim ludzi bez wykształcenia albo nieprzyszłościowych kierunków.

[201604181004]

O dziwo nie pisali ani o lekarzach ani ten... tylko o zatrudnionych w sektorze transportu na przykład :|

[matyldaaaa]

Napisane przez Zapach deszczu

Dziwi mnie zachowanie mojego chłopaka.
Ma do pracy na 9, wie, że będzie zmęczony rano, ale idzie z kolegami do baru etc, i wraca o 3-4. Nigdy tego nie pojmę. Dla mnie ważny jest sen i dobre funkcjonowanie.

Ogólnie dziwi mnie też zachowanie - imprezowanie, chlanie ile wlezie. A potem zasypianie w klubie, czy zostawanie u organizatora imprezy na noc bo jest się tak pijanym. Ogólnie nie rozumiem tego i nigdy nie zrozumiem.

Uwielbiam jak tylko przychodzę rano na zajęcia, a tam nie wiem chyba to są przechwałki, kto ile wczoraj wypił i jak późno przyszedł z imprezy. Nie wiem co ja mam im wtedy gratulacje składać, że taki bohater na zajęcia raczył wstać.
[1=0f0603ed06f411a5d3d78a7 f01b50240947bf49a_6024742 79be1e;36210468]Kiedyś widzę na ulicy panią. Pani woła: "Igor! Igorek!" Rozglądam się dziecka nie widzę. Pani wołała na jamnika
Zawsze w takiej sytuacji zastanawiam się jakby w jednym miejscu spotkała się rodzina z psem Igorkiem i z synkiem Igorkiem. "Igorku! nie biegaj bo się spocisz!" [/QUOTE]
Moja ciotka kiedyś się spotkała z tym, że babka wołała `Marta, Marta`, ciotka się rozgląda gdzie jakaś Marta, a to się później okazało, że ona psa wołała

[WhiteCherry]

wrócę jeszcze do świętowania...
do pewnego wieku można celebrować urodziny, potem lepiej się nie dołować i przerzucić się na imieniny

[agniesikk]

Napisane przez drabineczka

O dziwo nie pisali ani o lekarzach ani ten... tylko o zatrudnionych w sektorze transportu na przykład :|

Może chodzi o kierowców? Ci to nie mają problemu ze znalezieniem pracy.

[Taranka]

Napisane przez matyldaaaa

Uwielbiam jak tylko przychodzę rano na zajęcia, a tam nie wiem chyba to są przechwałki, kto ile wczoraj wypił i jak późno przyszedł z imprezy. Nie wiem co ja mam im wtedy gratulacje składać, że taki bohater na zajęcia raczył wstać.

Zawsze myślałam że z tego typu tekstów i przechwałek wyrasta się w gimnazjum

Dziwi mnie moja babcia która od paru dni całymi dniami robi przetwory, pomidory, soki których nikt potem nie je, zagracona tylko tymi słoikami piwnica, co roku nowe dokładane, ale PRZETWORY MUSZĄ BYĆ.

[visionAM]

Jak to w gimnazjum, przecież wiadomo, że studenci tylko chleją i jedzą zupki chińskie

Też mnie to irytuje i śmieszy, jeszcze dorośli faceci albo dziewczyny przekrój wiekowy 19-26 lat (studenci) i się "podniecają" ile to nie wypili i gdzie to nie byli na imprezie albo co "naodwalali" w akademiku. Żenada. I jeszcze zazwyczaj te wszystkie imprezki to za rodziców pieniądze co dla mnie jest jeszcze bardziej żenujące

[201604190949]

Napisane przez visionAM

Jak to w gimnazjum, przecież wiadomo, że studenci tylko chleją i jedzą zupki chińskie

Też mnie to irytuje i śmieszy, jeszcze dorośli faceci albo dziewczyny przekrój wiekowy 19-26 lat (studenci) i się "podniecają" ile to nie wypili i gdzie to nie byli na imprezie albo co "naodwalali" w akademiku. Żenada. I jeszcze zazwyczaj te wszystkie imprezki to za rodziców pieniądze co dla mnie jest jeszcze bardziej żenujące

Za hajs matki baluj

[matyldaaaa]

Napisane przez Taranka

Zawsze myślałam że z tego typu tekstów i przechwałek wyrasta się w gimnazjum

Napisane przez visionAM

Jak to w gimnazjum, przecież wiadomo, że studenci tylko chleją i jedzą zupki chińskie

Też mnie to irytuje i śmieszy, jeszcze dorośli faceci albo dziewczyny przekrój wiekowy 19-26 lat (studenci) i się "podniecają" ile to nie wypili i gdzie to nie byli na imprezie albo co "naodwalali" w akademiku. Żenada. I jeszcze zazwyczaj te wszystkie imprezki to za rodziców pieniądze co dla mnie jest jeszcze bardziej żenujące

No właśnie ja zawsze myślałam, że na studiach już się jest bardziej poważnym. Niestety patrząc po mojej grupie to spora część osób jest jeszcze mentalnie w gimnazjum.

[visionAM]

Często to wynika z wyrwania się spod skrzydeł rodziców

[Suvia]

Zaczynają mnie denerwować Ostentacyjne Typy Idealne, a raczej ich wpływ na środowisko.

Mam takie dwie dziewoje w swoim otoczeniu (tymczasowym, chwała niebiosom). Takie co to jednocześnie: robią staż, zajmują się dziećmi siostry, pracują wieczorami, w czasie wolnym uprawiają wolontariat, jak czytają to Tołstoja, dojeżdżając do pracy uczą się języków, jedzą superhiperzdrowo, uprawiają milion sportów, nigdy nie miewają odrostów i niepomalowanych paznokci.

I ogólnie super, że są, bo ktoś musi zbawiać świat, ale wkurza mnie, ze jak wchodzą do pomieszczenia to atmosfera siada i rozmowy milkną. Bo jak się rozmawia o słodyczach to od razu slyszymy, że są niezdrowe. Nie można powiedzieć, że się jest zmęczonym, bo jak to - "Ty jesteś zmęczona?!". Na tematy rodzinne się nie wypowiadaj, o ile nie masz swojej piątki dzieci albo się czyjąś piątką aktualnie nie zajmujesz. O serialach się nie pogada, bo jak można tracić czas na takie głupoty? Itd.,itd., itd.

Jeszcze tylko dziś, jutro piątek, pożegnam się z nimi i mam szczerą nadzieję, że więcej takich typów nie spotkam.

[matyldaaaa]

Jeszcze mi się przypomniało na temat studiów: dziwią mnie osoby, które załatwiają sobie tylko pieczątkę z praktyk zamiast na nie chodzić. Rozumiem jak ktoś ma stałą pracę i nie może, no ale to praktyczne zetknięcie ze swoim przyszłym zawodem, a oni to mają gdzieś bo wolą przebimbać całe wakacje.

[lagerfeldised]

Napisane przez ville

Miałam kiedyś chomika - Tomika. Na nieszczęście przyjechała do nas w odwiedziny czeska rodzina, gdzie chłopczyk miał na imię... Tomik W czasie ich przyjazdu był zakaz używania imienia chomika. "Oficjalnie" chomik miał na imię Chomik

Zawsze chciałam mieć buldożka i nazwać go Rysio. Ale niestety mam wujka, z którym wiążę się przykra historia i ma właśnie na imię Rysio. Mi się to jakoś niekoniecznie wiąże i przypomina od razu o wujku, ale rodzina pewnie by się mocno obraziła

Napisane przez matyldaaaa

Uwielbiam jak tylko przychodzę rano na zajęcia, a tam nie wiem chyba to są przechwałki, kto ile wczoraj wypił i jak późno przyszedł z imprezy. Nie wiem co ja mam im wtedy gratulacje składać, że taki bohater na zajęcia raczył wstać.

Moja ciotka kiedyś się spotkała z tym, że babka wołała `Marta, Marta`, ciotka się rozgląda gdzie jakaś Marta, a to się później okazało, że ona psa wołała

Nie znoszę tego! Zwłaszcza na facebooku. Na żywo jeszcze rozumiem, że imprezowicze, powiedzmy następnego dnia chcą sobie trochę poprzypominać i się wspólnie pośmiać, ale informacje na temat tego jak to się strasznie dużo wypiło i jak to się strasznie dużo chamstwa narobiło, jeszcze do tego na facebooku - wstyd!

Czasem tak myślę, że ten wątek powinien się nazywać "Ludzkie zachowania(...)które wku*wiają.

[Mother Hedgehog]

Napisane przez drabineczka

Ja podziwiam tych którym chce się gotować codziennie coś innego jak narobię nie wiem, gulaszu to właśnie po to żeby go sobie potem odgrzewać bez konieczności siedzenia w kuchni

A mnie bardzo zdziwił rytuał w pewnej rodzinie - każdy dzień tygodnia miał przypisany obiad. Podobno tak jest zawsze. Koleżanka potrafiła powiedzieć, że dziś pewnie w domu to i to bo jest np. środa.
Myślę, że ograniczanie swych umiejętności do 7 potraw nie jest mile widziane u tak zwanej Pani Domu.

---------- Dopisano o 15:56 ---------- Poprzedni post napisano o 15:55 ----------

Napisane przez Duszaniola

Tu dziewczyny też zamrażają z tego co zrozumiałam. No ale te kilka dni w kuchni posiedzieć trzeba żeby było co jeść.
A ja w sumie jak ugotuję coś co lubię to mogę to i tydzień jeść codziennie

Ubóstwiam fasolkę po bretońsku, mogę ją jeść litrami przez kilka dni... no ale nie pachnie potem przy mnie ładnie ;(

---------- Dopisano o 16:01 ---------- Poprzedni post napisano o 15:56 ----------

Napisane przez agniesikk

Dla mnie to nawet z piekarnika jest gumowy Nie ma to jak świeże jedzonko, no ale nie zawsze jest czas. Nie tylko studenci odgrzewają obiady, u mnie w domu to normalna praktyka i w sumie to się mamie nie dziwię. Mi by się nie chciało codziennie przy garach sterczeć.

Moja mama to w ogóle ma przesrane. My obie to jeszcze zjemy niemal wszystko ale już tata i siostra, tego nie jedzą, tamtego, siamtego. Czasami gotuje 3 różne obiady
Czasami to obie się użalamy, że nie można na rodzinny obiad zrobić np. czegoś ze szpinakiem, czy jakichś krewetek z czymś, bo przecież tylko my będziemy to jadły Więc kuchnia mamy jest dość monotonna, tak by każdy zjadł a ona miała jak najmniej do gotowania (choć jak pisałam, często bywają czy 3 różne dania dla każdego inne).

[matyldaaaa]

Napisane przez Mother Hedgehog

A mnie bardzo zdziwił rytuał w pewnej rodzinie - każdy dzień tygodnia miał przypisany obiad. Podobno tak jest zawsze. Koleżanka potrafiła powiedzieć, że dziś pewnie w domu to i to bo jest np. środa.
Myślę, że ograniczanie swych umiejętności do 7 potraw nie jest mile widziane u tak zwanej Pani Domu.
Ubóstwiam fasolkę po bretońsku, mogę ją jeść litrami przez kilka dni... no ale nie pachnie potem przy mnie ładnie ;(

Moja koleżanka w podstawówce tak miała. Pamiętam, że w środy zawsze fasolka po bretońsku