Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz. 5.

[invisible_01]

Dziwi mnie chamskie traktowanie klienta zwłaszcza, kiedy jest się właścicielem danego sklepu. Te większe sklepy typu TESCO mają jakąś tam obsługę klienta i może wkurzające jest to pytanie o kartę, ale zawsze słyszę "Dzień dobry, do widzenia, zapraszam ponownie". Natomiast w małych sklepikach najczęściej nie. Towar podawany jest z łaski, bo szanowna pani musiała podnieść tyłek i przestać czytać gazetkę, reszta rzucana na ladę i od razu zwrot i żadnego pożegnania. A potem zdziwienie, że mało klientów.

[MonikaFaustyna]

Dlatego ja rzadko robię zakupy ciuchowe. Kosmetyczne, jak mi się już coś skończy a nie mam alternatywy, np. teraz używam koloryzującego kremu nawilżającego, coś a'la podkład, ale mam w zanadrzu jeszcze puder w kamieniu i podkład w formie musu. Z resztą ja jestem plebsem i chodzę do HMu po ciuchy, bo je lubię i są tanie, a po kosmetyki chodzę do sieciówki Kruidvat (taki tutejszy Rossman), bo mam blisko domu. A i tak, jak już kupuję to z firmy essence albo catrice, bo mam sprawdzone, że są dobre i tanie.

[Chatul]

Napisane przez visionAM

Kiedyś koleżanka mi opowiadała, że jak weszła w trampkach i z plecakiem do Sephory to cały czas spacerował za nią ochroniarz. Śmiałam się wtedy z tego, ale dzisiaj sama zostałam podobnie potraktowana i miłe to nie jest.

Sama byłam tak traktowana w Sephorze Szybko przestałam tam chodzić

[Kadin_]

Napisane przez visionAM

Odbiegnę od tematu i napiszę co mnie dziwi
Otóż dziwi mnie podejście ekspedientek w "luksusowych" sklepach i traktowanie klientów gorzej ubranych inaczej niż takich, po których na kilometr widać, że są kasiaści.

Mam dzisiaj "dzień paszteta", ale skończył mi się podkład i musiałam go kupić akurat dzisiaj więc z wielkim bólem zebrałam się żeby jechać do Galerii Krakowskiej. Za oknem pada i chłodno więc ubrałam rurki, tenisówki i szarą bluzę TŻta, która jemu się zbiegła w praniu, a na mnie wygląda trochę jak sweter oversize Ogólnie nie wyglądałam źle, ale wiadomo - do dziewczyn ubranych od stóp do głów w Zarze mi daleko
No i poszłam do MACa po podkład, nigdy wcześniej tam nie byłam, zawsze kupowałam gdzie indziej. No i co? Oczywiście na wstępie ekspedientki zmierzyły mnie od góry do dołu i obdarzyły spojrzeniem pełnym politowania, po czym śledziły każdy mój krok jakbym była złodziejką. Pokręciłam się chwilę i zapytałam o swój podkład, zostałam znowu obarczona kolejnym dziwnym spojrzeniem i z łaską pokazano mi podkład i testery (no tak, podkład kosztuje ponad 100zł, pewnie wyglądałam jakby mnie nie było na niego stać ). Ogólnie miałam dość tych spojrzeń, zirytowałam się i zapytałam kobiety czym różni się podkład, który oglądam od innej wersji (znowu była zaskoczona, że znam nazwy podkładów, było po niej widać ). Nie potrafiła mi za bardzo udzielić konkretnej informacji, więc ja odpowiedziałam za nią, podziękowałam za nieprofesjonalne podejście do klienta i wyszłam (tak wiem, jestem wredna ). Poszłam do drogerii Mediq i kupiłam podkład Revlona, bo też go lubię, a bez tego MACa się obędę. Jednak humor mi lekko poleciał w dół przez te pindzie w MACu

O tak. Dodałabym do tego sieciówki z wyższej półki. Kiedyś jechałam z teściem na giełde po chemie itp. więc byliśmy ubrani "na luzaka". Będąc na miejscu zadzwoniła teściowa że skończyły jej się kremy i żebyśmy zajechali do Douglasa. Oczywiście jak tylko weszliśmy to spojrzenia obsługi mówiły " wieśniaki przyszły pooglądać albo ukraść". Zapytałam o jeden zapach to z łaską machęła mi ręką gdzie stoi. Nigdy nie zapomnę ich min kiedy teściu płacił rachunek na ponad 1,5 tys Od tamtej pory omijam jak mogę tego typu sklepy.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Kadin_

O tak. Dodałabym do tego sieciówki z wyższej półki. Kiedyś jechałam z teściem na giełde po chemie itp. więc byliśmy ubrani "na luzaka". Będąc na miejscu zadzwoniła teściowa że skończyły jej się kremy i żebyśmy zajechali do Douglasa. Oczywiście jak tylko weszliśmy to spojrzenia obsługi mówiły " wieśniaki przyszły pooglądać albo ukraść". Zapytałam o jeden zapach to z łaską machęła mi ręką gdzie stoi. Nigdy nie zapomnę ich min kiedy teściu płacił rachunek na ponad 1,5 tys Od tamtej pory omijam jak mogę tego typu sklepy.

Mój ojciec jest maniakiem perfum i nieraz zostawił ładną sumkę w Douglasie. W galerii w Wałbrzychu chyba ekipa się tak często nie zmienia, więc co on tam wchodził, to te panienki były tak miłe, że prawie były w stanie zrobić mu dobrze... takie do porzygania się tęczą.

[visionAM]

Bo one mają jakiś procent od sprzedaży zapewne

Ja w Douglasie zostałam kiedyś bardzo sympatycznie obsłużona, ale nie było to w Krakowie tylko w moim rodzinnym mieście. Przyszłam tylko powąchać dwa zapachy, a pani zaproponowała mi całkiem inny i spodobał mi się do tego stopnia, że go kupiłam Gdyby nie ona to pewnie nigdy bym tych perfum nie poznała, bo mają całkiem inną linię zapachową niż perfumy przeze mnie preferowane

[201604200942]

Napisane przez MonikaFaustyna

Mój ojciec jest maniakiem perfum i nieraz zostawił ładną sumkę w Douglasie. W galerii w Wałbrzychu chyba ekipa się tak często nie zmienia, więc co on tam wchodził, to te panienki były tak miłe, że prawie były w stanie zrobić mu dobrze... takie do porzygania się tęczą.

chciały zachęcić klientów, w końcu galeria otwarta niedawno :d


a wracając do tematu zdjęć dzieci z gołymi pupami.... Ja wyrzuciłam wszystkie zdjęcia, na których jestem z gołą pupą. Nie mam zamiaru świecić oczami, kiedy album wpadnie w ręce wujków albo innych znajomych, którzy nie powinni oglądać takich rzeczy...

[MonikaFaustyna]

Napisane przez SamaraMorganx

chciały zachęcić klientów, w końcu galeria otwarta niedawno :d


a wracając do tematu zdjęć dzieci z gołymi pupami.... Ja wyrzuciłam wszystkie zdjęcia, na których jestem z gołą pupą. Nie mam zamiaru świecić oczami, kiedy album wpadnie w ręce wujków albo innych znajomych, którzy nie powinni oglądać takich rzeczy...

A może... w sumie ma trochę ponad rok .

Nie wiem, jak jest tutaj w takich miejscach, bo jeszcze nie byłam w Douglasie ani Zarze, bo nie odczuwałam takiej potrzeby. Skoro tutaj ludzie robią zakupy tak, jak im pasuje, to może nikt nie zwraca za bardzo uwagi na wygląd klientów? Nie wiem.

[emememsik]

Napisane przez jelonek1985

Moja koleżanka, która pracowała w jakimś butiku (wybaczcie ale nazwy nie znam)kiedyś mi wspomniała, że Ci najskromniej, najprzeciętniej ubrani zawsze kupowali najwięcej

To prawda. Dodałabym jeszcze, że bardzo często kradną osoby, po których najmniej byśmy się tego spodziewali.

Napisane przez visionAM

Ja w Douglasie zostałam kiedyś bardzo sympatycznie obsłużona, ale nie było to w Krakowie tylko w moim rodzinnym mieście.

Jeśli chodzi o krakowskie Douglasy, to zwykle jestem zadowolona z obsługi na Floriańskiej. Z najgorszym potraktowaniem spotkałam się w Gdańsku, kupowałam tylko jedną rzecz i kobieta przy kasie nawet się do mnie nie odezwała, ani nie zapakowała na koniec produktu do torebki, tylko sobie poszła.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez emememsik

To prawda. Dodałabym jeszcze, że bardzo często kradną osoby, po których najmniej byśmy się tego spodziewali.


Jeśli chodzi o krakowskie Douglasy, to zwykle jestem zadowolona z obsługi na Floriańskiej. Z najgorszym potraktowaniem spotkałam się w Gdańsku, kupowałam tylko jedną rzecz i kobieta przy kasie nawet się do mnie nie odezwała, ani nie zapakowała na koniec produktu do torebki, tylko sobie poszła.

Od razu przypomniał mi się H&M na Świdnickiej we Wrocławiu (jak ktoś nie wie, to tuż przy rynku). Tam oczekiwanie na obrażoną panią kasjerkę trwa milion lat. A w takich sklepach najbardziej dziwi mnie to, że ciuchy leżą na podłodze, jest syf a znaleźć kogokolwiek z obsługi graniczy z cudem. Ja nie wiem, co ci ludzie robią przez tą część dnia, kiedy nie ma klientów albo jest ich bardzo mało.

[boinnenazwybylyzajete]

miałam ostatnio opisywaną już sytuację w osiedlowym spożywczaku: dzień dobry nie odpowiedziały, nie spytały o co proszę, babka wręczyła mi chleb ignorując dziękuje i do widzenia no tak, gazetka czekała.

[--Olka--]

Napisane przez Mother Hedgehog

A Wicia to od jakiegoś Wacława?

A nie Witolda?

Co do zwracania uwagi na wygląd klienta, to zawsze kiedy wejdę bez makijażu do sklepu, mam wrażenie, że jestem kompletnie lekceważona/obserwowana z góry. Nie wiem o co chodzi, może wyglądam jak gówniara.

[lagerfeldised]

Napisane przez IzzieSt

Dokładnie. Ja małam szczurka Filipa i nie widzę w tym nic złego. Moim imieniem mógłby ktoś nawet pająka czy muchę nazwać i bym się śmiała z tego, w ogóle by mi to nie przeszkadzało

Myślę, że ludzie, którzy przejmują się takimi rzeczami, jak np. nadawanie zwierzętom "ich" imienia, mają po prostu mało dystansu

Napisane przez adzia2223

To ja też coś opowiem
Od razu zaznaczam, że nie mam w sumie nic do karmienia piersią w miejscach publicznych o ile kobieta się chociaż stara jakoś zasłonić, ale to co wczoraj widziałam przechodzi wszelkie pojęcie.
Robię zakupy w markecie, obok stoi kobieta z dzieckiem w wózku, wyjmuje to dziecko z wózka, na środku alejki wyciąga pierś demonstrując ją w całej okazałości wszystkim wokół i przystawia sobie dziecko do tejże piersi. Po chwili jak gdyby nigdy nic z dzieckiem wiszącym na piersi dalej przegląda półki z kosmetykami
Oddaliłam się czym prędzej, bo chciałam uniknąć momentu, w którym dziecko się naje i trzeba będzie schować cyc z powrotem

Nie znoszę tego. U mnie w mieście od czasu do czasu wsiada do tramwaju cyganka z obwisłym, brudnym, "wyschniętym" cycem po pępek, bez żadnej osłony, jedynie z uczepionym cyca brudnym dzieckiem, które absolutnie go nie zasłania. Robi mi się niedobrze.
Albo inna jest poparzona, na barku, ramieniu i piersi, więc żeby jej wszyscy współczuli i więcej wrzucali do kubeczka, to również wsiada z gołym cycem.

Napisane przez Kadin_

W temacie dzieci:
strasznie mnie dziwią młodzi rodzice którzy jeśli są u kogoś w odwiedzinach przebierają dzieciaka na kanapie. Przykład:
Siedzimy przy stole, jemy ciasto, pijemy kawke. Nagle mała narobiła w pieluche i rodzic zamiast wyjść do innego pokoju/łazienki/przedpokoju i przebrać ją to rozbiera ją przy stole Dodatkowo komentując " o jaką ładną kupkę zrobiliśmy" Nigdy tego nie zrozumiem jak można przy stole zmieniać dziecku pieluchę kiedy inni jedzą czy nawet piją. To nie jest moje dziecko żebym musiała wąchać czy oglądać jej odchody

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36245136]Domyślam się co jest niesmacznego. Bocoludziepomyślą Jeszcze nigdy nie spotkałam się z sensownym wytłumaczeniem tej kwestii. Zawsze jest coś w stylu "nie każdy chce oglądać cośtam". No albo takie jak twoje "nie chce mi się tłumaczyć".
Intymność dla każdego oznacza co innego, ale jak widać nie wszyscy rozumieją.[/QUOTE]

Równie dobrze, ktoś mógłby stwierdzić, że będzie się nago przechadzał po mieście, a jak mu się zachce, to zrobi kupsko na środku ulicy, między przechodzącymi ludźmi, bo przecież natura, ludzka rzecz i w ogóle.
Żyjemy w takiej a nie innej kulturze, chodzenie nago po mieście zostanie uznane za dewiację i nic się na to nie poradzi.

[Cherry Blossom Girl]

Pomimo, że już długo nie jestem dzieckiem szokuje mnie, jak własna rodzina może dokuczać i czepiać się mankamentów w wyglądzie. Mówiąc o mankamentach mam na myśli to co te osoby uważają za wady, a reszta świata niekoniecznie.

Odnośnie "luksusowych" sklepów. Moja mama zawsze elegancko wygląda, niedobrze mi się robi jak panie z drogerii na jej widok kłaniają się w pas i całują prawie po stopach. Nie muszę chyba wspominać, że gdy byłam tam raz z TŻtem poziom obsługi był znacznie niższy. No bo przecież małolata nie obwieszona złotem nie zostawi tam dużo pieniędzy Każdy klient powinien być traktowany z szacunkiem, niezależnie od tego jak jest ubrany.

[czarno czarna]

Napisane przez Fela Von Helvete

O widzisz, też miałam o tym pisać I dziwi mnie robienie sobie bogów z muzyków, coś w stylu "Jak on mógł obrazić moją koffaną Nirvaniusię! " czy takich komiksów co kiedyś na necie widziałam, że koleś z gitką mówi drugiemu, że coś tam mu zaśpiewa np. Queen, a ten drugi jak wyrazi swoją dezaprobatę to dostaje gitarą po głowie. Dla mnie to jest skrajne ograniczenie, strasznie lubię w scenie muzycznej, w której się obracam właśnie podejście typu "żadnych idoli", takie to jakieś zdrowe

Napisane przez lagerfeldised

Myślę, że ludzie, którzy przejmują się takimi rzeczami, jak np. nadawanie zwierzętom "ich" imienia, mają po prostu mało dystansu

Mój kolega ma psa który ma na imię tak jak ja. O ile mnie to nie rusza, to ten kolega mógłby gadać o tym godzinami. Sprawia mu to chyba dużą satysfakcje .

Byłam ostatnio w Yves Rocher, taki malutki sklepik, a 3 babki w nim obsługiwały. Ledwo weszłam ucichły, spojrzały na mnie i wymieniły spojrzenia typu "ciekawe po co ta mała tu weszła" i zaczęły coś szeptać. Chwilę później w poszukiwaniu składu musiałam odwrócić pudełko z kremem do góry nogami (co ja na to poradzę), a jedna z nich podeszłą do mnie i powiedziała, że tak nie wolno było szczelne owinięte folią, więc raczej by nie wypadło, nie wiem o co jej chodziło, ale tak mnie wybiła, że nawet zapomniałam zapytać

[visionAM]

Chwilę później w poszukiwaniu składu musiałam odwrócić pudełko z kremem do góry nogami (co ja na to poradzę), a jedna z nich podeszłą do mnie i powiedziała, że tak nie wolno było szczelne owinięte folią, więc raczej by nie wypadło, nie wiem o co jej chodziło, ale tak mnie wybiła, że nawet zapomniałam zapytać

Co za kobieta

Ja zawsze czytam składy wszystkiego, kiedyś mnie jakaś ekspedientka zaczepiła jak zobaczyła, że patrzę na tylną etykietę zaczęła mi gadać do czego jest ta odżywka czyli w sumie to co było tam napisane Ja jej odpowiedziałam, że dziękuję za informacje, ale czytam właśnie skład. Nie zapomnę jej miny

[mallary]

Napisane przez Cherry Blossom Girl

Pomimo, że już długo nie jestem dzieckiem szokuje mnie, jak własna rodzina może dokuczać i czepiać się mankamentów w wyglądzie. Mówiąc o mankamentach mam na myśli to co te osoby uważają za wady, a reszta świata niekoniecznie.

Odnośnie "luksusowych" sklepów. Moja mama zawsze elegancko wygląda, niedobrze mi się robi jak panie z drogerii na jej widok kłaniają się w pas i całują prawie po stopach. Nie muszę chyba wspominać, że gdy byłam tam raz z TŻtem poziom obsługi był znacznie niższy. No bo przecież małolata nie obwieszona złotem nie zostawi tam dużo pieniędzy Każdy klient powinien być traktowany z szacunkiem, niezależnie od tego jak jest ubrany.

Odnośnie rodziny, to nie pojmuję, jak można do pełnoletniej osoby zwraca się per 'dzieciątko' czy innym zdrobnioneczkiem. Potem niech się domownicy nie dziwią, że jestem niemiła, bo czuję, że jednak odziera mnie to z godności i traktowania jako dorosłego człowieka. Może i moja dziecięca uroda mi nie pomaga, ale mam prawo nie czuć się jak słodziutka mała wnusia, podstawówkę już dawno mam za sobą :/ A tłumaczenia nic nie dają, bo jestem ta zła i niewdzięczna.
Co do nazywania zwierząt ludzkimi imionami- nie mam nic przeciwko, nie przeszkadza mi. Co śmieszniejsze, mój ojciec sam miał kota o moim imieniu ;D

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez ciri15

W takim razie można równie dobrze zapytać: co różni penisa i stopę?

Budową anatomiczną?
Po prostu nie widzę żadnego sensownego powodu, dla którego piętnuje się odsłanianie jednej z tych części, a drugiej już nie.

Napisane przez lagerfeldised

Równie dobrze, ktoś mógłby stwierdzić, że będzie się nago przechadzał po mieście, a jak mu się zachce, to zrobi kupsko na środku ulicy, między przechodzącymi ludźmi, bo przecież natura, ludzka rzecz i w ogóle.
Żyjemy w takiej a nie innej kulturze, chodzenie nago po mieście zostanie uznane za dewiację i nic się na to nie poradzi.

Nie, to nie jest równie dobrze. To zupełnie inna kategoria. Na kupie ktoś mógłby się poślizgnąć i uszkodzić ciało , można to uznać za zaśmiecanie. A goły człowiek komu i w czym przeszkadza? Znowu będzie "bo ja nie mam ochoty oglądać"? Jak nie mam ochoty oglądać, to nie patrzę.
Kultura ewoluuje i na różne bezzasadne zwyczaje przyjdzie kiedyś koniec. Kiedyś w tej samej kulturze kobiety nie mogły chodzić w spodniach. Budziło to takie samo zgorszenie jak teraz np. penis.

[lagerfeldised]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36261206]Budową anatomiczną?
Po prostu nie widzę żadnego sensownego powodu, dla którego piętnuje się odsłanianie jednej z tych części, a drugiej już nie.
Nie, to nie jest równie dobrze. To zupełnie inna kategoria. Na kupie ktoś mógłby się poślizgnąć i uszkodzić ciało , można to uznać za zaśmiecanie. A goły człowiek komu i w czym przeszkadza? Znowu będzie "bo ja nie mam ochoty oglądać"? Jak nie mam ochoty oglądać, to nie patrzę.
Kultura ewoluuje i na różne bezzasadne zwyczaje przyjdzie kiedyś koniec. Kiedyś w tej samej kulturze kobiety nie mogły chodzić w spodniach. Budziło to takie samo zgorszenie jak teraz np. penis.[/QUOTE]

Ale żyjemy tutaj i teraz. A kupę jegomość może po sobie sprzątnąć. I dalej nie widzę różnicy, ale Ty o dziwo tak, czyli jak to mówią, moja prawda jest mojsza niż twojsza A wolność do pewnej granicy dalej jest wolnością? Komuś to gówno zaśmierdzi, a ktoś może nie chcieć żeby kilkuletni synek oglądał wszędzie gołe biusty. Powiedz dziecku, żeby nie patrzyło Gdyby, np. w tramwaju koło mojej córki usiadł nagi mężczyzna, to chyba dostałabym zawału.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez lagerfeldised

Ale żyjemy tutaj i teraz. A kupę jegomość może po sobie sprzątnąć. I dalej nie widzę różnicy, ale Ty o dziwo tak, czyli jak to mówią, moja prawda jest mojsza niż twojsza A wolność do pewnej granicy dalej jest wolnością? Komuś to gówno zaśmierdzi, a ktoś może nie chcieć żeby kilkuletni synek oglądał wszędzie gołe biusty. Powiedz dziecku, żeby nie patrzyło Gdyby, np. w tramwaju koło mojej córki usiadł nagi mężczyzna, to chyba dostałabym zawału.

Tu i teraz zmienia się nastawienie do nagości A jeśli idzie o kupę, to jest mi wszystko jedno gdzie jegomość ją zrobi o ile posprząta.
Trochę mnie śmieszy takie "ktoś może nie chcieć". Ktoś inny może chcieć albo mieć gdzieś. Dlaczego twoje niechcenie ma być ważniejsze? Moim zdaniem równie dobrze możesz nie chcieć, żeby dziecko oglądało czyjś łokieć. Dla mnie wolność w tej kwestii oznacza to, że możesz się ubrać lub nie w zależności od widzimisię i nikt nie będzie miał prawa za to karać ani narzucać widzimisię większości. Swoją drogą co by się stało, gdyby dziecko zobaczyło biust lub narząd płciowy?

Tak mi się jeszcze przypomniało. Dziwi mnie udawanie przed dziećmi, że seks nie istnieje i wciskanie pierdów o bocianach.

[czarno czarna]

Napisane przez visionAM

Co za kobieta

Ja zawsze czytam składy wszystkiego, kiedyś mnie jakaś ekspedientka zaczepiła jak zobaczyła, że patrzę na tylną etykietę zaczęła mi gadać do czego jest ta odżywka czyli w sumie to co było tam napisane Ja jej odpowiedziałam, że dziękuję za informacje, ale czytam właśnie skład. Nie zapomnę jej miny

W tym temacie irytują mnie ludzie, którzy i tak wiedzą lepiej. Wybieram się gdzieś z koleżanką, wchodzimy do drogerii i idziemy do półek z szamponami. W tym momencie jej tekst: "Ja chcę taki, żeby mi włosy nawilżył". Tłumaczę jej, że nie nawilży, "Ale przecież pisze, że odżywia i nawilża". Na kolejne tłumaczenie, że to chwyt producenta jej argument: "No chyba by nie pisali czegoś, co jest kłamstwem?". Oj, nie zna świata . Z jednej strony, nie każdy musi wpadać w szał czytania składów, ale jak już ktoś usiłuje pomóc, to można by się nie upierać przy swojej racji mimo zerowej wiedzy...

[bowszystkotoiluzjajest]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36261712]Tu i teraz zmienia się nastawienie do nagości A jeśli idzie o kupę, to jest mi wszystko jedno gdzie jegomość ją zrobi o ile posprząta.
Trochę mnie śmieszy takie "ktoś może nie chcieć". Ktoś inny może chcieć albo mieć gdzieś. Dlaczego twoje niechcenie ma być ważniejsze? Moim zdaniem równie dobrze możesz nie chcieć, żeby dziecko oglądało czyjś łokieć. Dla mnie wolność w tej kwestii oznacza to, że możesz się ubrać lub nie w zależności od widzimisię i nikt nie będzie miał prawa za to karać ani narzucać widzimisię większości. Swoją drogą co by się stało, gdyby dziecko zobaczyło biust lub narząd płciowy?

Tak mi się jeszcze przypomniało. Dziwi mnie udawanie przed dziećmi, że seks nie istnieje i wciskanie pierdów o bocianach.[/QUOTE]
Ja tu widzę, że Ty usilnie próbujesz nam wmówić, że to my jesteśmy zacofane, bo uważamy chodzenie nago za nietakt i coś niesmacznego. Czy ty wiesz co to są normy kulturowe i społeczne? Żyjesz w społeczeństwie, więc masz się dostosowywać do ogólnie przyjętego etosu społeczeństwa.

Jak ci się nie podoba - trudno, we własnym domu możesz robić co chcesz, w końcu rodzina to jest najmniejsza grupa społeczna, tworzysz z nimi minispołeczeństwo, więc możecie sobie wprowadzać własne normy. Możesz jeść obiad z tatą nago, nikomu nic do tego. Ale społeczeństwo europejskie jest wychowane w innych zwyczajach, dlatego nie mamy ochoty oglądać twojej pusi na ulicy czy w tramwaju.

Owszem, kiedyś nikt by nie pomyślał, że kobiety pokażą się w bikini na plaży, ale świat idzie do przodu. Może za kilkadziesiąt lat chodzenie nago nie będzie niczym dziwnym. Ale póki co - żyjemy tu i teraz.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

Ja tu widzę, że Ty usilnie próbujesz nam wmówić, że to my jesteśmy zacofane, bo uważamy chodzenie nago za nietakt i coś niesmacznego. Czy ty wiesz co to są normy kulturowe i społeczne? Żyjesz w społeczeństwie, więc masz się dostosowywać do ogólnie przyjętego etosu społeczeństwa.

No to źle widzisz, bo nikogo nie nazwałam zacofanym. Możesz sobie uważać za niesmaczne co chcesz. Po prostu nie podoba mi się to, co nazywasz etosem społeczeństwa. Nie jest prawdą, że trzeba się do niego dostosować. Trzeba dostosować się do prawa. Np. głębokie dekolty też wielu ludzi zniesmaczają, ale karalne nie są. I wiem co to są normy kulturowe i społeczne, tylko nie widzę powodu, aby uważać je za słuszne. Zakaz pokazywania nagiego ciała uważam za nielogiczny i bezsensowny. Nie rusza mnie, gdy ktoś się obnaża. Nie obchodzi mnie czy mi widać sutki przez koszulkę. Jeśli to jest dla ciebie nietakt, to postępuj sobie jakch chcesz. Po prostu fajnie by było, gdyby ludzie nie usiłowali narzucać innym swojego zdania, bo "nie mają ochoty oglądać czegośtam".

Jak ci się nie podoba - trudno, we własnym domu możesz robić co chcesz, w końcu rodzina to jest najmniejsza grupa społeczna, tworzysz z nimi minispołeczeństwo, więc możecie sobie wprowadzać własne normy. Możesz jeść obiad z tatą nago, nikomu nic do tego. Ale społeczeństwo europejskie jest wychowane w innych zwyczajach, dlatego nie mamy ochoty oglądać twojej pusi na ulicy czy w tramwaju.

Nie rozumiem dlaczego większość tutaj uważa, że jeśli komuś nie przeszkadza nagość, to automatycznie oznacza pokazywanie pusi.

[MonikaFaustyna]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36262733]No to źle widzisz, bo nikogo nie nazwałam zacofanym. Możesz sobie uważać za niesmaczne co chcesz. Po prostu nie podoba mi się to, co nazywasz etosem społeczeństwa. Nie jest prawdą, że trzeba się do niego dostosować. Trzeba dostosować się do prawa. Np. głębokie dekolty też wielu ludzi zniesmaczają, ale karalne nie są. I wiem co to są normy kulturowe i społeczne, tylko nie widzę powodu, aby uważać je za słuszne. Zakaz pokazywania nagiego ciała uważam za nielogiczny i bezsensowny. Nie rusza mnie, gdy ktoś się obnaża. Nie obchodzi mnie czy mi widać sutki przez koszulkę. Jeśli to jest dla ciebie nietakt, to postępuj sobie jakch chcesz. Po prostu fajnie by było, gdyby ludzie nie usiłowali narzucać innym swojego zdania, bo "nie mają ochoty oglądać czegośtam".

Nie rozumiem dlaczego większość tutaj uważa, że jeśli komuś nie przeszkadza nagość, to automatycznie oznacza pokazywanie pusi.[/QUOTE]

Idąc Twoim tokiem myślenia, powinnam się cieszy, że mi, jako 9-letniej dziewczynce pewien pan w szkolnej toalecie pokazywał penisa Wcale nie powinnam była iść z tatą po tym na policje i nie mieć traumy przez prawie całe życie?

[Iwonalodz]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36261206]Budową anatomiczną?
Po prostu nie widzę żadnego sensownego powodu, dla którego piętnuje się odsłanianie jednej z tych części, a drugiej już nie.
Nie, to nie jest równie dobrze. To zupełnie inna kategoria. Na kupie ktoś mógłby się poślizgnąć i uszkodzić ciało , można to uznać za zaśmiecanie. A goły człowiek komu i w czym przeszkadza? Znowu będzie "bo ja nie mam ochoty oglądać"? Jak nie mam ochoty oglądać, to nie patrzę.
Kultura ewoluuje i na różne bezzasadne zwyczaje przyjdzie kiedyś koniec. Kiedyś w tej samej kulturze kobiety nie mogły chodzić w spodniach. Budziło to takie samo zgorszenie jak teraz np. penis.[/QUOTE]

Ale cóż to za argument? że kiedyś? Kiedyś odcinano nogę bez znieczulenia i jak to się ma do dnia dzisiejszego?
Kiedyś spokojnie można było beknąć przy stole, czy też puścić bąka. Normalka wręcz. Dziś, zakładam, że większość osób uzna to za niestosowne, niesmaczne. Tak samo oglądanie kogoś nago można uznać za takie. Różne są granice, czy poczucie estetyzmu, czy subtelności, a nie każde ciało jest na tyle idealne żeby każdemu w tej materii, delikatnej, sprostać. I co to za argument, że mogę nie patrzeć? Zakładając jazdę komunikacją miejską w godzinach szczytu z osobami kilkoma nagimi to nie miałabym specjalnego wyboru.

I czemu uważasz, że chodzenie nago po ulicy jest bezzasadne? Ewolucja chyba idzie w odwrotnym kierunku niż powrót do czasów ludzi pierwotnych?

---------- Dopisano o 19:42 ---------- Poprzedni post napisano o 19:39 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36262733]Po prostu fajnie by było, gdyby ludzie nie usiłowali narzucać innym swojego zdania, bo "nie mają ochoty oglądać czegośtam".[/QUOTE]

A nie pomyślałaś, że jednak sfery intymne służą do jednych z tych rzeczy do których trzeba dojrzeć nie tylko biologicznie, ale i psychicznie? I że zasłanianie ich to nie tylko hmm, jak to nazwałaś: po to by nie siać zgorszenia, ale również po to, by chronić. I to zarówno patrzącego, jak i pokazującego?

[asta9126]

Ktoś wspominał tu o kładzeniu się spać o 20-21.

Moja młodsza siostra lubiła kiedyś kłaść się bardzo późno, spać do co najmniej 12. I za nic nie rozumiała, że jak ktoś pracuje na rano i musi wstać o godzinie 4:30 to aby się wyspać musi się położyć o 21 najpóźniej (zresztą oczy same się kleją, gdy jest się na nogach od świtu). Bardzo zdziwiona bo no kto o tej porze idzie spać! Też jak byłam młodsza uważałam za dziecinne kłaść się o takiej porze, ale teraz uważam to za odpowiedzialne
Zauważyłam, że ludziom trudno zwlec się rano z łóżka, ale już położyć się wcześniej nie potrafią.

Jak myślicie, czy godziny, w których człowiek śpi mają znaczenie? Może niektórzy unikają pewnych obowiązków jakie mieliby do wykonania rano i dlatego przesypiają. W nocy już nic nie trzeba. Sama kiedyś tak funkcjonowałam.

[Iwonalodz]

Napisane przez asta9126

Ktoś wspominał tu o kładzeniu się spać o 20-21.

Moja młodsza siostra lubiła kiedyś kłaść się bardzo późno, spać do co najmniej 12. I za nic nie rozumiała, że jak ktoś pracuje na rano i musi wstać o godzinie 4:30 to aby się wyspać musi się położyć o 21 najpóźniej (zresztą oczy same się kleją, gdy jest się na nogach od świtu). Bardzo zdziwiona bo no kto o tej porze idzie spać! Też jak byłam młodsza uważałam za dziecinne kłaść się o takiej porze, ale teraz uważam to za odpowiedzialne
Zauważyłam, że ludziom trudno zwlec się rano z łóżka, ale już położyć się wcześniej nie potrafią.

Jak myślicie, czy godziny, w których człowiek śpi mają znaczenie? Może niektórzy unikają pewnych obowiązków jakie mieliby do wykonania rano i dlatego przesypiają. W nocy już nic nie trzeba. Sama kiedyś tak funkcjonowałam.

Wszystko też zależy od indywidualnej potrzeby snu Niektórzy muszą spać 8 godzin, innym wystarcza mniej.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez MonikaFaustyna

Idąc Twoim tokiem myślenia, powinnam się cieszy, że mi, jako 9-letniej dziewczynce pewien pan w szkolnej toalecie pokazywał penisa Wcale nie powinnam była iść z tatą po tym na policje i nie mieć traumy przez prawie całe życie?

Hmmm. tak.
Poza tym prawdopodobnie pan w toalecie jarał się tym, że robi coś zakazanego. Gdyby widok nagości był powszechny, to pewnie pan by się nie pokazał, a ty byś się nie przestraszyła.

Napisane przez Iwonalodz

Ale cóż to za argument? że kiedyś? Kiedyś odcinano nogę bez znieczulenia i jak to się ma do dnia dzisiejszego?
Kiedyś spokojnie można było beknąć przy stole, czy też puścić bąka. Normalka wręcz. Dziś, zakładam, że większość osób uzna to za niestosowne, niesmaczne. Tak samo oglądanie kogoś nago można uznać za takie. Różne są granice, czy poczucie estetyzmu, czy subtelności, a nie każde ciało jest na tyle idealne żeby każdemu w tej materii, delikatnej, sprostać. I co to za argument, że mogę nie patrzeć? Zakładając jazdę komunikacją miejską w godzinach szczytu z osobami kilkoma nagimi to nie miałabym specjalnego wyboru.

Już wcześniej pisałam, że argument z "kiedyś" jest do niczego. Dlatego właśnie przytoczyłam przykład spodni, które stały się popularne wśród kobiet i... o dziwo nic się nie stało złego.
Pojęcie idealnego ciała jest wysoce subiektywne. Ciągle ktoś mi się stara "udowodnić", że nagość nie jest ogólnie pochwalana. Wiem o tym doskonale, tylko to nie zmienia faktu, że mi się to nie podoba. Po prostu. Jest milion rzeczy, które ktoś może uznać za "be", ale to właśnie nagości przypadła rola jakiegoś wyższego zła.
A co jest nie tak z tym, że możesz nie patrzeć? Ja nie lubię różowego koloru, a w komunikacji miejskiej się zdarza. Trzeba jakoś przeboleć

I czemu uważasz, że chodzenie nago po ulicy jest bezzasadne? Ewolucja chyba idzie w odwrotnym kierunku niż powrót do czasów ludzi pierwotnych?

Uważam, że jest zasadne No chyba, że jest bardzo zimno. Jeśli chodzi o ewolucję w ujęciu biologicznym, to nie wiadomo w jakim idzie kierunku.

A nie pomyślałaś, że jednak sfery intymne służą do jednych z tych rzeczy do których trzeba dojrzeć nie tylko biologicznie, ale i psychicznie? I że zasłanianie ich to nie tylko hmm, jak to nazwałaś: po to by nie siać zgorszenia, ale również po to, by chronić. I to zarówno patrzącego, jak i pokazującego?

Chronić przed czym? Czym niby miałoby się skończyć powiedzenie dziecku, że genitalia oprócz sikania służą do reprodukcji? A dojrzewanie biologiczne i psychiczne jak sie do tego ma? Dzieciom opowiada się o ukł. rozrodczym jakoś w 4klasie podstawówki, kiedy dojrzałe nie są ani biologicznie ani psychicznie.

[Iwonalodz]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36263599]
Chronić przed czym? Czym niby miałoby się skończyć powiedzenie dziecku, że genitalia oprócz sikania służą do reprodukcji? A dojrzewanie biologiczne i psychiczne jak sie do tego ma? Dzieciom opowiada się o ukł. rozrodczym jakoś w 4klasie podstawówki, kiedy dojrzałe nie są ani biologicznie ani psychicznie.[/QUOTE]

Zakładając, że mówimy o nagości niezależnej od wieku to chyba widzisz różnicę w tym, że dziecko biega nago pośród dzieci, a dziecko biega nago pośród dorosłych? To miałam na myśli pisząc o ochronie i dojrzewaniu psychicznym. Wytłumaczenie to jedno, a świadome zrozumienie to drugie.

[MonikaFaustyna]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36263599]Hmmm. tak.
Poza tym prawdopodobnie pan w toalecie jarał się tym, że robi coś zakazanego. Gdyby widok nagości był powszechny, to pewnie pan by się nie pokazał, a ty byś się nie przestraszyła.
Już wcześniej pisałam, że argument z "kiedyś" jest do niczego. Dlatego właśnie przytoczyłam przykład spodni, które stały się popularne wśród kobiet i... o dziwo nic się nie stało złego.
Pojęcie idealnego ciała jest wysoce subiektywne. Ciągle ktoś mi się stara "udowodnić", że nagość nie jest ogólnie pochwalana. Wiem o tym doskonale, tylko to nie zmienia faktu, że mi się to nie podoba. Po prostu. Jest milion rzeczy, które ktoś może uznać za "be", ale to właśnie nagości przypadła rola jakiegoś wyższego zła.
A co jest nie tak z tym, że możesz nie patrzeć? Ja nie lubię różowego koloru, a w komunikacji miejskiej się zdarza. Trzeba jakoś przeboleć
Uważam, że jest zasadne No chyba, że jest bardzo zimno. Jeśli chodzi o ewolucję w ujęciu biologicznym, to nie wiadomo w jakim idzie kierunku.
Chronić przed czym? Czym niby miałoby się skończyć powiedzenie dziecku, że genitalia oprócz sikania służą do reprodukcji? A dojrzewanie biologiczne i psychiczne jak sie do tego ma? Dzieciom opowiada się o ukł. rozrodczym jakoś w 4klasie podstawówki, kiedy dojrzałe nie są ani biologicznie ani psychicznie.[/QUOTE]


No to teraz mnie zirytowałaś. Jesteś nienormalna ze swoimi poglądami i wręcz czekam na bana, karę albo wtargnięcie Hiszpańskiej Inkwizycji . Jestem ciekawa, czy swojej córce też byś powiedziała, że ma się cieszyć z ataku pedofila? Lecz się dziewczyno.