|
|
#241 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 24
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Hmmm...ile jeśli mozna zapytać...warto opłacač? Oraz jakiego bólu się spodziewać? Ja taki mały cykor....słyszałam też,że w Św. Rodzinie męczą zeby naturalnie rodzić...a ta Twoja położona miala możliwość załatwienia tego ZZO lub cesarki? Ja tez
---------- Dopisano o 16:13 ---------- Poprzedni post napisano o 16:10 ---------- Ja tez Sie obawiam o zdrowie dziedzi w razie długiego porodu...ta moja położona ponoć teraz 700 zł bierze...a Wy o jakich cenach slyszalyscie w Św. Rodzinie? Myślę,ze nie ma co Sie wstydzić...ta służba zdrowia i tak jest skorumpowana... |
|
|
|
|
#242 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 436
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
głowa pęka od tego wszystkiego czym bliżej rozwiązania tym więcej mam obaw
|
|
|
|
|
#243 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 24
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Madziare79 Co do bólu oj ile ja się na szukałam w internecie żeby gdzieś ktoś napisał jaki to ból i faktycznie jest on nie do opisania, bo nie podobny dla mnie do niczego ( u mnie z pewnością nie był podobny do miesiączki). Pocieszeniem jest to, że miedzy skurczami są przerwy i wtedy żadnego bolu się nie czuje. Tak 700 zł to jest cena za "własną" położną w św. rodzinie... Czy warto opłacać? Myślę, ze sprawa jest indywidualna, mnie osobiście dało to poczucie pewności, że nie trafię na byle kogo kto będzie na mnie np. krzyczał ( bo takie sytuacje jak najbardziej się zdarzają w każdym szpitalu). Z pewnością miała mozliwość załatwienia zzo ponieważ szpital św. rodziny oferuje je i nie trzeba mieć do tego opłaconej położnej. Ja całą ciąże gadałam, że chce znieczulenie a potem na porodówce tak wszystko szybko poszło, że nawet o znieczuleniu nie pomyślałam a potem było i tak za poźno, porod postępował bardzo szybko z 5 cm rozwarcia zrobiło mi się 10 w ok. 1,5 h. Myślę, że szybko porod zawdzięczam położnej która mowiła co mam robić, pokazywała ćwiczenia i podłączyła mi oksytocynę.I bez opłaty można mieć taką dobrą opiekę, ale to już kwestia szczęścia na kogo się trafi... i tak się dziecko urodzi i tak się urodzi, ale dla mnie ważny był ten komfort psychiczny podczas porodu.
|
|
|
|
|
#244 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Doriskaaa no niestety jedna cesarka nie jest wskazaniem do następnej . mozna rodzic normalniewczoraj w nocy mialam regularne skurcze co 15 minut ale przeszly i juz nie mam mimo ze strasznie mnie dzis brzuch jak na okres boli a został tydzien do terminu porodu bo mam na 10 września.. strasznie sie boje a jeszcze dzis odebralam wyniki grupy krwi robilam je tylko po to zeby oznaczyc grupe krwi na moje malzenskie nazwisko bo poprzednia mialam oznaczona 8 lat temu na panienskie nazwisko i sie okazalo dzis ze mam nie b rhplus tylko a rh minus!!! bylam powtorzyc badanie i ten dzisiejszy wynik jest prawidlowy.. 8 lat zylam ze zla grupa krwi a mialam 3 operacje na guzek piersi i jedna cesarke 4 lata temu ale na szczescie transfuzji nie musialam miec.. szok kobiety strasznie sie zdenerwowalam tym bardziej ze teraz nie mam 100% pewnosci ze nie mamy konfliktu serologicznego z mezem bo on kojarzy ze ma rh minus ale pewny nie jest na 100%.. a to moja druga ciaza i maly moze miec powiklania.. mowie wam co sie najem strachu na koncu tej ciazy..
|
|
|
|
|
#245 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 3
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Odnośnie do Waszych pytań o zzo, o położną, o ból - to dobry moment, bym opisała mój niedawny poród w tym szpitalu.
Rodziłam w maju, był to mój drugi poród. Bogata w doświadczenia z pierwszego porodu (u Raszei) tym razem wybrałam szpital im. św. Rodziny oraz opłaciłam własną położną. Wszystko po to, by dostać zzo, bo ból przy porodzie jest niewyobrażalny. Owszem, są szczęściary, dla których jest to ból znośny, ale nie jest ich wiele. W większości przypadków boli tak, że chce się umrzeć Pierwsze skurcze pojawiły się u mnie ok. 4 rano i szybko się nasilały. Gdy po 7:00 pojechaliśmy z mężem się do szpitala bolało już strasznie! Konieczność siedzenia w aucie podczas skurczu to było coś okropnego! Myślałam, że muszę mieć już duże rozwarcie, ale na izbie przyjęć okazało się, że to raptem 2 cm. Na izbie przyjęć byłam krótko, wszystko odbyło się sprawnie. Panie w izbie przyjęć widziały, że się skręcam z bólu, więc starały się maksymalnie skrócić biurokrację. Przydał się fakt, że już poprzednio byłam tu na IP, więc moje dane były już w komputerze. Wyniki badań miałam w kopercie, opisane i popodkreślane pisakiem dla łatwiejszego rozeznania się - rzuciłam tę kopertę na stół, a miłe panie same szybko odnalazły co trzeba. Sama w tym czasie klęczałam na podłodze opierając się o krzesło... Zostałam zawieziona na górę do sali porodowej, szczęśliwie była jeszcze jedna wolna sala do porodów rodzinnych. Przed porodówką spotkałam się z "moją" położną. Nie muszę chyba mówić, że od wejścia do szpitala wielkim głosem wołałam o zzo. Wydawało się, że na IP przyjęto moje żądanie z życzliwym zrozumieniem. "Musimy tylko najpierw podłączyć do ktg". OK, jakoś przetrzymam. Przy ktg nie musiałam leżeć w łóżku, przy skurczach klęczałam sobie na podłodze opierając się o fotel. Mąż masował mi plecy - to plus nadzieja na zzo pomagało mi znieść ból. No ale potem przychodzi pani doktor (nota bene bardzo miła, młoda osoba) i mówi, że anestezjolog jest zajęty przy operacji i nie może przyjść. Taaaak... Może i tak było, ale podejrzewam raczej, że to taka typowa ściema oferowana rodzącym. Ale cóż było robić. Wrzeszczałam dalej i domagałam się zzo. Położna podała mi jakiś środek (nie podała nazwy - "na rozwarcie" powiedziała), który potem (gdy czytałam kartę wypisu ze szpitala) okazał się oksytocyną! Myślałam, że się wścieknę! W życiu nie zgodziłabym się na oksytocynę, po której bardziej boli i która przyspiesza akcję porodową (a mi na przyspieszeniu nie zależało, bo chciałam doczekać się zzo). I w końcu stało się przewidywalne - kolejne badanie rozwarcia - "o jakie duże, 7cm, teraz pani już szybko urodzi bez znieczulenia"! To chyba standard, bo innej forumce z tego wątku inna położna zaserwowała ten sam tekst. Z tym, że tamta forumka to kupiła, ale ja nie miałam zamiaru. Krzyczałam dalej, że chcę zzo i wysłałam męża by na boku poważnie porozmawiał z położną. Nie wiem w jakich słowach, ale dał jej do zrozumienia, że nie zobaczy pieniędzy, jeśli będzie nam to zzo utrudniać. Podziałało. Po kilkunastu minutach pojawiła się pani anestezjolog. A właściwie najpierw jej asystent i zaczął wszystko przygotowywać. Trwało to wieczność (a obiektywnie 15 minut ;-)). W końcu można było mnie kłuć. Musiałam usiąść na brzegu łóżka, zgarbić się i nie ruszać. To ostatnie było najtrudniejsze - jak tu nie ruszać się w czasie megabolesnego skurczu?? Anestezjolog marudziła, że się źle garbię, że nie widzi gdzie mnie wkłuć, że szlocham, że się ruszam... W końcu mnie wkłuła, ale źle! Uwierzcie, nie było mi do śmiechu jak za plecami słyszałam teksty "ojej, coś nie tak. Nie wyszło. Spróbujmy jeszcze raz"... Ona się nie spieszyła, a moje skurcze nie zrobiły sobie przerwy... Nigdy się chyba nie modliłam tak żarliwie jak wtedy! Koniec końców - po kolejnym kwadransie - udało się! Kazali mi się położyć i czekać na zadziałanie znieczulenia - na początku ponoć skurcze może być jeszcze czuć. Czekałam jak na szpilkach, bo czułam, że kolejnego skurczu już nie zniosę. Ale zamiast kolejnego skurczu przyszła błogość Zzo to coś niesamowitego! Wynalazca tego znieczulenia powinien dostać Nobla! Po paru minutach przyszedł mój mąż i sobie wesoło rozmawialiśmy czekając na pełne rozwarcie. To naprawdę niesamowite, jak położna co chwila donosiła o coraz to większym rozwarciu, a ja nic absolutnie nie czułam ![]() Potem przyszły skurcze parte - i te było czuć i to mocno! Bolało - ale to nic w porównaniu z bólem "oryginalnym". Zaczęłam przeć - za drugim już razem na świecie pojawiła się moja córeczka Poród przyjęła moja położna w asyście innej. Lekarz pojawił się potem. Gdy moja położna mnie zszywała (widać było podczas parcia, że się starała nie nacinać, ale w końcu musiała, ale niedużo) tuliłam moją kruszynkę do siebie...Potem zabrali małą do badań, niedługo później przynieśli z powrotem. Spędziliśmy w trójkę dwie wspaniałe godziny ![]() Podsumowując: Nie jestem zadowolona z mojej położnej. Nazywa się Ewa Piechota. Bardzo miła była podczas wstępnego umawiania się. A jak przyszło co do czego, ciągle mi podpadała. Gdy moje skurcze przybierały na sile i zgodnie z umową zadzwoniłam do niej - ona na to rzuciła tekst typu "ojej, panie się umówiły czy co?" Okazało się, że druga jej podopieczna też teraz rodzi. A co mnie to obchodzi? Sugerowała, bym jeszcze została jakiś czas w domu. Gdybym jej posłuchała, pewnie bym w domu urodziła... O jej podejściu do zzo już pisałam - to mój główny zarzut. Tym bardziej, że w czasie wstępnych rozmów wyraźnie i dużymi literami mówiłam, że zzo muszę mieć choćby się paliło i waliło. Do tego ta oksytocyna! Przez cały czas nie czułam, że ona jest "moja". Zachowywała się jak normalna, "dyżurna" położna, traktując mnie bez żadnego szczególnego zaangażowania. Ot, sobie przychodziła i wychodziła. Serdecznego słowa nie powiedziała... Pieniądze oczywiście wzięła (700 zł). Szpital oceniam na 4 (na 5 pkt możliwych). Główna zaleta to możliwość zzo! Główna wada to utrudnianie tego zzo... Reszta jest już mniej ważna. Izba przyjęć OK. Sala do porodu bardzo uboga - malutka, nic tam prawie nie było poza łóżkiem i fotelem, żadnych pomocnych sprzętów typu piłka czy drabinka. Łazienka na korytarzu. Z drugiej strony, u Raszei miałam super salę z wanną i wszystkimi przydatnymi "wodotryskami", ale to na nic się zdało i wszystko oddałabym za zzo. Oddział położniczy bardzo fajny - dzieci są z matkami na sali. Położne miłe (ale bez szału), pomagają przy dzieciach. Gdy jakieś dziecko dłużej płacze, zjawia się położna i oferuje pomoc. Życzę Wam wszystkim powodzenia!
|
|
|
|
|
#246 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 24
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Jezu ...masakra jakaś...no ja mam namiary na Panią Oses...położną...i słyszałam,że fakt faktem ZZO można wykrzyczeć ale oni mega "męczą" pacjętki...wkurza mnie to,że robią z tego ZZO taką wielką sprawę tym bardziej ,że w przyszłym roku ma być to bez problemu refundowane i dostępne. Nie cierpię straszyć ludzi ale jeśli tak to ma wyglądać to może warto ich prawnikiem postraszyć na tej sali....
Mamy XXI wiek , a nie XVI i jak ktoś chcę być " matką Teresą " proszę bardzo ale jak ktoś chce pamiętać te chwile powinien mieć prawo do uniknięcia bólu... Jak nie ma anestezjologów skoro jest ich ponoć dużo i problemem jest kasa ,a nie że ich jest mało! Zaraz zadzwonie do tej Pani Oses i się dowiem na co mogę liczyć i rozumiem ,że NIE PŁACI SIĘ PRZED...TYLKO PO PORODZIE takim Paniom? ---------- Dopisano o 15:18 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ---------- A TU OPIS TEGO ZNIECZULENIA ORAZ PRZECIWSKAZANIA: " Jeśli kobieta zdecyduje się na korzystanie ze znieczulenia zewnątrzoponowego od samego początku porodu, musi poczekać aż rozwarcie szyjki macicy osiągnie 2-3 cm. Wcześniejsze podanie leku znieczulającego mogłoby wstrzymać akcję porodową. Kobieta może otrzymać znieczulenie także podczas porodu, jednak gdy rozwarcie szyjki jest duże, 7-8 cm, lekarz może je odradzać. Znieczulenie zewnątrzoponowe - przeciwskazania Znieczulenie zewnątrzoponowe może nie być podane, jeśli: kobieta przyjmuje określone leki, które mogą wchodzić w reakcję ze znieczuleniem, np. środki rozrzedzające krew, pojawiają się nieprawidłowości w morfologii, lekarz nie może znaleźć odpowiedniego miejsca do wykonania wkłucia – może być to spowodowane wagą pacjentki lub nieprawidłową budową kręgosłupa, pacjentka obficie krwawi lub jest w szoku, kobieta cierpi z powody stanu zapalnego kręgosłupa – znieczulenie nie powinno być wtedy podawane, ponieważ może przyczynić się do rozprzestrzenienia infekcji, nie ma anestezjologa, który mógłby podać znieczulenie, szpital wprowadza pewne restrykcje odnośnie podawania znieczulenia – np. nie jest ono podawane, jeśli rozwarcie nie będzie odpowiednio szerokie...." RESZTA TU W LINKU - > http://abcciaza.pl/znieczulenie-zewnatrzoponowe ---------- Dopisano o 15:20 ---------- Poprzedni post napisano o 15:18 ---------- A TU JAK TO WYGLĄDA CHYBA NADAL JEŚLI CHODZI O STRONĘ PRAWNĄ : http://www.mz.gov.pl/wwwmz/index?mr=...my=0&ma=016595 ---------- Dopisano o 15:23 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ---------- "....W związku z publikacjami prasowymi dotyczącymi znieczulenia porodu informujemy, że znieczulenie porodu jest finansowane ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia - zgodnie ze wskazaniami medycznymi, w oparciu o Katalog JGP od 2008 roku. Koszt znieczulenia zewnątrzoponowego do porodu został włączony w wycenę grupy N01 – Poród, która uzyskała wycenę 33 pkt (ok. 1680 zł). Niezgodne z obowiązującymi przepisami jest więc pobieranie od pacjentek dodatkowej opłaty za znieczulenie porodu..." Warszawa, 29.12.2010 r. |
|
|
|
|
#247 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 24
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Opłata jest po porodzie. Nie wiem czy męczą pacjentki, bo dwie znajome znajomych nie miały najmniejszego problemu aby dostać zzo.
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#248 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 436
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
o kurka żenada :/
dlatego popieram teorię, że nie warto opłacać położnej zależy na jaką się trafi, a taka co się sadzi i takie teksty puszcza a do tego ma płacone to już w ogóle.... co do tego bólu to mnie nastraszyłaś... ciekawa jestem jak to będzie w moim przypadku nie nastawiam się szczególnie na zzo bo może ból będzie znośny ale faktycznie gdy jest masakra a oni tak się wymawiają to porażka jakaś.... dziwne, że dają oksytocynę, przecież jak akcja porodu normalne postępuje to nie ma takiej potrzeby... a tammm z drugiej strony tyle kobiet urodziło i dało radę więc my też ![]() trzeba być twardym :P |
|
|
|
|
#249 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 53
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Rany, Twój opis porodu paulina79 nie jest zachęcający, trzeba przyznać obiektywnie. Tylko z drugiej strony - ostatecznie się udało, dzieciątko ok, Ty również ok, ale fakt, musiałaś cierpieć. Poza tym, każda z nas ma inny próg bólu. Jedna z moich ciotek odpręża się, leżąc u dentysty, a mnie stresuje już samo wykręcenie numeru tel do mojego!
Ja sobie ambitnie planuję, że wytrzymam bez zzo, a co będzie? Planować to sobie mogę, a jak mnie coś przyszpili do łóżka to koniec, nie będzie różowo. Od jakichś dwóch tygodni przyzwyczajam się do myśli o porodzie, bólu, dolegliwościach ostatnich tygodni ciąży. Nastawiam się, że będzie bolało, bardzo, a jednocześnie na samym końcu moich myśli zawsze jest taki obraz: moje Maleństwo i ja mega zmęczona i obolała, ale mega SZCZĘŚLIWA Ach, dziewczyny, opowiadajmy sobie o naszych doświadczeniach, ale podejdźmy do tego tak, żeby się nie wystraszyć. W końcu kiedyś tyle kobiet rodziło "na żywca". My też przez to przejdziemy. Ja sobie tak tłumaczę, że ból porodowy boli, musi boleć, ciało się zmienia, ale to nie ból patologiczny - na jego końcu jest nasze dzieciątko! Trzymam za każdą z Was kciuki, za siebie rzecz jasna również ![]() ---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:30 ---------- Cytat:
Zgadzam się z Tobą, moja mama z tego co opowiada, przeżyła porody normalnie. Już kiedyś, gdy dorastałam i zaczynałam pytać o "te sprawy" damsko-męskie, ciąże itd. mówiła mi, że owszem to boli, ale ona nie przeżywała tego jak pokazują w filmach - że krzyczysz, wywracasz przedmioty wokół, gryziesz lekarza czy położne Za obiektywizm jestem jej wdzięczna, może teraz mniej się boję. Myślę, że filmy wyrządziły nam, rodzącym, dużo krzywdy, niepotrzebnie sieją strach. P.S. Wczoraj mój mąż tak na mnie patrzy i po chwili namysłu słyszę: "Ja nie wiem, jak on [nasz Synuś] ma się przez Ciebie przecisnąć...?" ![]() Uśmiałam się. A potem mnie zmroziło ze strachu ;p
__________________
Nasz Skarb - Mikołaj
|
|
|
|
|
|
#250 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 24
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Haha...co racja to racja ...inne dały radę to my też musimy...pozytywnie się nakręcać bo co pozostało?
![]() KIEDY MACIE TERMINY DZIEWCZYNY? Ja 23 Września w polocie do 25 ![]()
|
|
|
|
|
#251 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Pewnie że damy radę
musimy ja też się nastawiam na mega ból ale mam nadzieję ze tak tragicznie nie bedzie..![]() ja mam termin na 10 września ale od 3 dni mnie bierze jakieś skurcze bóle podbrzusza jak na okres dużo śluzu mały ma adhd roznosi mi brzuch. mam nadzieję że to lada moment nawet dziś mogę jechać byle szybko
|
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#252 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 24
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Agusia daj znać jak już będziesz po ...jakie wrażenia i czy dostałaś to ZZO i jak miała nazwisko położna...u mnie się okazało ,że Pani Oses będzie na wakacjach...także mam nadzieje, że trafię na także dobrą , miłą położną...no i w razie czego zlitują się nade mną...
|
|
|
|
|
#253 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 14
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Witam serdecznie wszystkie przyszłe mamusie
Mam takie może trochę nietypowe/dziwne pytanie odnośnie porodu w św. Rodzinie. Podjęłam już decyzję o tym, że będę rodzić z opłaconą położną. Problem jest w tym, że nie bardzo wiem, na którą się zdecydować... Chciałabym, żeby położna była wyrozumiała i opiekuńcza... jak znam siebie to się kompletnie rozkleję jak zacznie boleć i rady w stylu "niech się Pani weźmie w garść" tylko pogorszą sprawę. Może któraś z Was potrafi mi wskazać, która położna (Osses, Zając, Majewska...???) jest raczej delikatna i będzie mnie bardziej wspierać emocjonalnie przy porodzie niż "przywoływać do porządku". Bardzo dziękuję za wszystkie rady! Pozdrawiam w szczególności październikowe mamusie
|
|
|
|
|
#254 | |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Cytat:
na pewno napisze jak juz wyjde |
|
|
|
|
|
#255 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 24
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Cytat:
Od czego jest prawo żeby nas chronić?! Nie wierzę ,że oni nie dzadzą się przywołać do pionu...przecież taki szpital można pozwać za złe traktowanie pacjęta... Ja płacić jednak nie będę.... |
|
|
|
|
|
#256 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 14
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Oczywiście, zgadzam się, że płacenie drugi raz za to za co oddajemy co miesiąc 30% naszych wypłat jest skandalem, ale powiem szczerze, że realia są takie jakie są i chyba w całym tym stresie (jakim na pewno jest poród) wolę zapłacić i mieć pewność, że będę miała przy sobie położną, która uwzględni moje oczekiwania i faktycznie zaangażuje się w to, żeby poród przebiegł bezpiecznie, sprawnie i w miarę możliwości bezboleśnie, a nie liczyć na to czy akurat trafię na dobry humor pani Zdzisi... nie chciałabym po prostu, żeby wspomnienie porodu było koszmarem, który będzie mi towarzyszył przez wiele lat...
Czy ktoś posiada może namiary na p. Osses. Bardzo dziękuję za pomoc i pozdrawiam serdecznie! |
|
|
|
|
#257 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 436
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
jak wynika z opisów, nie zawsze położna opłacona = wyrozumiałość najgorzej jak ma inną kobietkę opłaconą w tym samym czasie
![]() powodzenia dziewczyny... |
|
|
|
|
#258 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 24
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Doriskaa tak tak nie podaje się oksy bez powodu, ale u mnie były wskazania inaczej własnie męczyli by mnie i rodziła bym być może długo. Mnie odeszły wody i miałam skurcze, ale oksy je "wzmocniła" dzięki czemu szybciej urodziłam. Tez chciałam aby to było szybko i nie męczące dla dziecka, bo nasz mały miał wykryte problemy z serduszkiem.
Maxin87 no wiadomo Panią Osses polecam z całeg0 serducha, pomocna, miła ale też Pani Zając jest super kobietką i właściwie miałam z nią rodzić, ale akurat była na urlopie i w zastępstwo była Oses. Agusia154 naprawdę bol jest do wytrzymania i zapomina się w mig! Dacie radę dziewczyny! |
|
|
|
|
#259 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 24
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Hey ja mam namiary na Panią Oses ale z tego co wiem w 2 połowie Września jest na wakacjach bo myślałam żeby z nią rodzić..., a czy zatem macie namiary na Panią Zając? Czy cena jest taka sama ? 700zł? Plus jak się ma znieczulenie to poród chyba może trwać dłużej ważne żeby przez stres związany z bólem nie pogarszać stanu zdrowia dziecka...a ponoć tak się może dziać...i lekarze mówią ,że ZZO nie jest niebezpieczne ...spowalnia tylko akcje porodową...wiadomo ale dla dziecka jest na plus bo dziecko jest bardziej dotlenione...pytanie czemu te położne chcą szybko nasze porody zakońćzyć ...zamiast dać znieczulenie żebyśmy nie miały właśnie koszmaru i spokojnie przeszły świadomie przez ten ważny moment...
|
|
|
|
|
#260 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 53
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Cytat:
A odnośnie położnych, też słyszałam że pani Zając jest super.
__________________
Nasz Skarb - Mikołaj
|
|
|
|
|
|
#261 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 6
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Już udzielałam sie wczesniej, No to ja powiem jaki był mój ból porodowy...
Skurcze to bylo takie uczucie jakby sie nagle brzuch napinał, naciągał, robił twardy i do tego taki mocny 'wykręcający' ból, takie mialam tylko na samym początku a potem już tylko krzyżowe, też takie kłócie i wykręcanie tylko że w okolicach kości ogonowej i miliard razy gorsze od zwykłych skurczy, a skurcze parte? Cóż powiem wprost... Jakby się BARDZO mocno chciało kupę `
|
|
|
|
|
#262 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 24
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
A ja mam inne pytanie...czy te Panie - Zając , Oses i te co polecałyście pracują tam poza tymi " ustawionymi " godzinami? Może bez płacenia można z nimi rodzić tak jak normalnie w szpitalu się powinno...One chyba mają jakieś dyżury...?!
|
|
|
|
|
#263 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 24
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Madziare79 pewnie, że mają tam jakieś dyżury, ale nie masz gwarancji ze trafisz akurat na ich dyżur...
Ja się odniosę jeszcze do tego co napisała Paulina79. Nie wiem kiedy rodziłaś, ale ja miałam salę z łazienką a do dyspozycji tez worek sako i piłkę ( bo piszesz że tego nie było). I ja akurat odmiennie odchodzę do oksy, ciesze się., że mi dali bo inaczej moglam bym dobę rodzić a tego bym bardzo nie chciała. |
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#264 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 2
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
witam.
tak sobie od jakiegos czasu czytam to forum i tlumacze sama sobie ze skoro samo weszlo to samo musi wyjsc i musze dac rade w czasie porodu, ale opowiesci niektorych z was sa straszne. mam tylko nadzieje ze w dniu mojego porodu bedzie jakas normalna polozna na dyzurze i pomoze mi przez to latwo przejsc bo chyba oszaleje na porodowce a moj maz razem ze mna czy ktoras z was rodzi kolo 23 pazdziernika?
|
|
|
|
|
#265 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Jak już wcześniej wspominałam rodziłam w ww szpitalu w lipcu . Naprawdę uważam że nie ma sensu opłacać położnej . Mój poród wspominam bardzo dobrze i przede wszystkim wcale nie boję się kolejnego. W czasie kiedy byłam w szpitalu (7 dni - mała miała żółtaczkę) rozmawiałam z kilkoma dziewczynami żadna nie opłacała położnej wszystkie rodziłyśmy z mężami i wszystkie byłyśmy bardzo zadowolone z opieki na porodówce. Tylko jedna z nas miała podane zzo ( bo tak się złożyło że tylko ta jedna chciała) I i tak nie podziałało dobrze bo nie czuła bólu tylko po jednej stronie. Ale ogólnie ja jestem zdania że najważniejsze to dobrze się nastawić. Ja cały czas czekałam na meeeeega ból którego nie będę w stanie znieść i ku mojemu zdziwieniu taki w ogóle nie nadszedł. Powtarzałam sobie podczas porodu że musze byc silna bo to gorsze jeszcze przed mną a wcale tak się nie stało . Ból jest , to nie ulega watpliwości ale nie jest to rodzaj bólu którego nie da się wytrzymać mnie połozna kilka razy pytała czy chcę znieczulenie ale nie chciałam . Więc dziewczyny głowy do góry i jak już się znajdziecie na porodówce to przed wszystkim się nie bójcie i słuchajcie położnej bo to naprawde bardzo dużo daje. Ja nie chodziłam na żadne szkoły rodzenia i poradziliśmy sobie z mężem bardzo dobrze. i dziś jesteśmy dumnymi rodzicami 2 miesięcznej Martynki . Powodzenia
|
|
|
|
|
#266 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 5 509
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
czesc wszystki,
termin mam na poczatek listopada, zastanawiam się nad dwoma szpitalami-lutycka i św., rodziny...nie mam pojecia który wybrac..slyszalam rozne opinie..czy na św rodziny trzeba wczesniej rezerwowac sale na porod rodzinny?jak to wygląda? zaznaczam, ze nie mam lekarza z zadnego z tych szpitali i nie bede meic opłaconej poloznej (nie stac mnie) |
|
|
|
|
#267 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 876
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Ja rodziłam w św. Rodzinie w czerwcu 2011r.
Wcześniej wysłałam pismo do szpitala, bo chciałam salę do porodu rodzinnego mieć za darmo. Kiedy przyjechałam do porodu sala była wolna, ale musiałam mieć ktg i po dwóch godzinach, kiedy byłam gotowa rodzić - sala była już zajęta... Zabrali mnie na zwykłą porodówkę, nie miałam opłaconej położnej, a dyżurowała wtedy p.Zając. Bardzo konkretna babka, ale miała 3 rodzące jednocześnie, więc była przy mnie faktycznie tylko podczas parcia. Przez następne 2 godziny męczyłam się z bólami krzyżowymi i wszystkich wkoło prosiłam o znieczulenie. Zwolniła się w międzyczasie sala do porodów rodzinnych, ale nie miałam siły już sie tam przenosić, więc podziękowałam. W końcu przyszła anestezjolog i zrobiła mi wkłócie. Czekałam tak długo, bo było b.dużo porodów w tym samym czasie. Uważam, że znieczulenie dostałam dużo za późno, bo po następnej godzinie urodziłam już synka. Nie czułam w ogóle bólów partych. Studentka, która była przy mnie starała się mi pomagać, jak mogła. M.in. masowała mi plecy, pomogła usiąść na piłce, podawała co potrzebowałam. Po porodzie niestety dostałam krwotoku i tutaj personel bardzo szybko zareagował na mój alarm. Sprawnie przewieziono mnie na usg, potem na salę operacyjną. Bardzo dobra opieka na sali pooperacyjnej. Tam podają dużo środków znieczulających .Z braku miejsc po zabiegu położyli mnie na noworodkowym, ale było tam ok. Położne bardzo miłe i pomocne. Generalnie jest parcie, aby maluszek był ciągle z mamą, co jest wg mnie b.słuszne. Zapomniałam dodać, że personel porodówki bardzo dobrze zajął się też moim synkiem, który urodził się z zaburzeniami pierwszego oddech, owinięty pępowiną i z zakażeniem wewnatrzmacicznym. Pomimo, że pediatrzy są tam raczej niemili, to wszystko z malutkim jest w porządku i chwała im za to. Mam nadzieję, że nie przestraszyłam za bardzo przyszłych Mamuś! Powodzenia.
__________________
Aleksander, ur. 29.06.2011r. Adrianna, ur. 26.10.2016r. Najlepsze, co mnie w życiu spotkało, to Wy!!! Aniołek 15.10.2015r. ...zawsze będę pamiętać...
Edytowane przez lexi_one Czas edycji: 2012-09-07 o 12:11 |
|
|
|
|
#268 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: poznań
Wiadomości: 2 634
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
To moze i ja opowiem co nie co.
![]() Rodzilam w zeszlym tygodniu W tym szpoitalu rodzilam tez 2 lata temu starszego synka. Bylam tak zadowolona, ze i tym razem wybralam ten szpital.Mialam swoja polozna. To jest indywidualna sprawa. Nie wiedzialam czy maz przy mnie bedzie ze wzgledu na starszego synka wiec bardzo chcialam by byl przy mnie ktos kogo znam. Udalo sie bez naciecia za co mam ochote ja dzisiaj wycalowac ![]() Jesli chodzi o opieke po porodzie to jest rewelacyjna. kazda z poloznych pomaga przy problemach z karmieniem, uspokajaja maluszki, generalnie takie dobre duszyczki. Ja mialam dziecko caly czas przy sobie poza badaniami i kapiela. Jesli chodzi o pediatrow to na nasza sale przychodzily 2 mlode dziewczyny i byly przesympatyczne. 2 lata temu byl tez Pan po 40, ale nie moge powiedziec ze byl niemiły. Po prostu konkretny, rzeczowy. Zycze szczesliwych rozwiazan
|
|
|
|
|
#269 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 129
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
KREDKO 021..... Dzięki ci za taki opis... Po przeczytaniu posta przesiąkniętego grozą byłam bliska płaczu
![]() Poród to sprawa naprawdę indywidualna, każda z nas inaczej radzi sobie ze stresem, ma inna tolerancję bólu, a jednak czytamy opisy naszych poprzedniczek i dajemy się zbyt pochopnie ponieść tym wpisanym emocją. Chyba bez sensu.. Jednak to co napisałaś, dając nam te potrzebne kojące słowa otuchy, dziękuje Z takim, nastawieniem ruszę do boju ![]() Jedyne czego się boje to pomocy ze strony partnera. Ostatnio nawiedzają mnie takie kłucia - podobno to sprawa infekcji pęcherza, ale nie wiem bo mam wrażenie że to sprawa też zaparć..ale co ja tam wiem Wracając do tematu, przy jednym z poważniejszych napadów usłyszałam od faceta tekst "no przecież i tak nie mogę ci pomóc". Przeraził mnie taką reakcją..Przy porodzie też mi to powie? Chyba będę musiała go zabić ..:P Mężczyźni..A rodzić mamy zamiar pod koniec listopada, nie wiem gdzie..lekarza (świetnego) mam z Polnej ale też rozważam św R. Pozdrawiam, |
|
|
|
|
#270 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 53
|
Dot.: Poród rodzinny w szpitalu im. św. Rodziny w Poznaniu
Cytat:
właśnie z tego co piszą inne dziewczyny, to prawie wszystkie położne są tam w porządku. Pomocne itp. W sumie tego właśnie oczekuję od położnej, przede wszystkim, jeśli rodzę pierwsze dziecko, a tak właśnie jest. Nasze pierwsze małe BOBO ![]() Ja mam termin na 28 października, więc zaledwie tydzień po Tobie
__________________
Nasz Skarb - Mikołaj
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:47.











