Pierścionki wybieramy, na zaręczyny czekamy, TŻtów od 2010 roku kochamy! cz.V

[ParoleParole]

Noami torebka prześliczna

[Maryjamie]

Napisane przez ParoleParole

Noami torebka prześliczna

zgadzam się super

[Charlotte1103]

witam wczoraj padla mi jedna faza pradu i akurat ta ktora mam w pokoju wiec bylam bez kompa.
bylismy z tz wczoraj na piwku z kumplem bo urodziny mia potem spacer i plocie. a dzisiaj o 6.57 mial miec pociag do bytomia i mial byl tam o 10.20 i mial mi napisac ze juz dojechal a nic nie pisze. nie zdziwilabym sie jakby zaspal przesiadke w lublincu i pojechal do czestochowy
u mnie nawet ladna pogoda dzisiaj. szkoda ze siedze dzis w domu

[Naomi21]

Napisane przez ParoleParole

Noami torebka prześliczna

Dzięki Mój TŻ uznał, że paskudna

Jakie macie plany na ten piekny dzień? Ja koniecznie muszę zaliczyć dlugi spacer, szkoda marnować taką pogodę.

[NotreDame]

Cześć
Naomi, jak to zawsze mówi moja mama 'nie przejmuj się opinią chłopów oni się nie znają' i tak od lat się nie przejmuję
Ja wczoraj miałam strasznie zajęty dzień, mieli przyjechać rodzice, żeby Tato zobaczył, co mi się z autem podziało. (chyba Wam pisałam, że mi się zepsuło), ja mu mówiłam ,że rozrusznik, ale mi wierzyć nie chciał Najpierw posprzątałam ładnie mieszkanie, ale nawet nie weszli na górę, tylko pojechaliśmy od razu pod ten mój nieszczęsny samochód i faktycznie stwierdził, że to rozrusznik, poszliśmy na kawę, potem odpaliliśmy samochód na 'popych' i mi zabrali auto do domu, bo tam przynajmniej Tato mechaników zna i zrobią dobrze, tanio i nie oszukają. Potem znów przyszli znajomi i tak dzień minął.
Strasznie mi się nic nie chce, ale trzeba się zabrać za coś twórczego
A co u Wad Dziewczyny ?

[asik1503]

Naomi świetna torebka mnie samej się taka marzy na uczelnie

mnie też ostatnio dopadły myśli, że nie pasujemy do siebie z tż... chociaż powiem Wam, że bardziej mnie martwi jego zachowanie i relacje z rodziną nie chcę brać w tym wszystkim udziału... a co za tym idzie nie wiem czy chcę należeć do jego rodziny to wszystko jest chore...

[Charlotte1103]

chcialabym tez gdzies dzisiaj isc ale nie chce wracac sama jak juz bedzie ciemno bo u mnie do polowy ulicy nie swieca latarnie i jest ciemniej niz w duu.. u murzyna... a nie ma mnie kto odstawic pozniej wiec siedze w domu. nudy ogolnie

[martusia205]

hej kochane
ale się wczoraj urządziłam.Wypiliśmy litr wódki na 3,a potem jeszcze 2 kieliszki wódki,piwo..dziś od rana przytulam się do kibelka nie mam siły was nadrabiać,jest mi źle

ja nie mogę powiedzieć zebym nie pasowała do mojego tż..jest między nami tak dobrze,że uzupełniamy się,często używamy tych samych zdań jednoczesnie.I co najwazniejsze oboje lubimy to samo robić

[ParoleParole]

A ja mam dzis ostatni dzień z licencjatem

[asik1503]

woow Martuś to zaszalałaś tyle wódki i jeszcze piwo? a jak się tak świetnie zgadzacie to tylko się cieszyć

[Charlotte1103]

oooj biedna niepotrzebnie zeszlas z procentow. byc moze mialabys kaca mniejszego gdyby nie to piwko. ale podziwiam bo ja umieram juz po 0,5 na 3 i teraz wogle wodki nie moge pic.
sproboj zjesc troche rosolu albo czegos tlustego to pomoze rozlozyc alko w organizmie

[martusia205]

Napisane przez asik1503

woow Martuś to zaszalałaś tyle wódki i jeszcze piwo? a jak się tak świetnie zgadzacie to tylko się cieszyć

tylko,że ja tego piwa nie pamiętam poszliśmy z tż po tej wódce do jego kolegów,a ja tego nie pamiętam praktycznie aż wstyd pisać co ja tam robiłam..wymiotowałam

---------- Dopisano o 11:30 ---------- Poprzedni post napisano o 11:28 ----------

Napisane przez Charlotte1103

oooj biedna niepotrzebnie zeszlas z procentow. byc moze mialabys kaca mniejszego gdyby nie to piwko. ale podziwiam bo ja umieram juz po 0,5 na 3 i teraz wogle wodki nie moge pic.
sproboj zjesc troche rosolu albo czegos tlustego to pomoze rozlozyc alko w organizmie

jadłam bardzo tłusty rosół,i piłam słodką herbatkę

[Charlotte1103]

marta spoko najlepszym zawodnikom zdaza sie polegnac/polec umm nie wiem jak to sie pisze

[ParoleParole]

ojj Marta nie umiesz pić Główna zasada picia jak wódka to nie piwo
Nie ma nic gorszego jak mieszanie

[Charlotte1103]

o wiele lepiej po roslku co nie

[mariamarysienka]

A mi chyba jednak kryzys myśleniowy nie przeszedł Nie kłócimy się z tż, tylko ja chyba nadal nie mogę zaakceptować tego, że jest w wojsku. Dla mnie jest tam za duży chaos i za duża niepewność, prawdopodobnie wykończę się nerwowo, ale z drugiej strony nie chcę opuszczać tż bo go bardzo kocham, ani też nie będę kazała mu rzucać wojska, no bo wiadomo. Także ogólny impas i nie wiem co robić. I wczoraj tż sam mi powiedział takie słowa: "Martwię się, że jak kiedyś naprawdę będę potrzebował wsparcia to go od ciebie nie dostanę." I ma trochę racji, bo ja mu odpowiedziałam, że jeżeli wróci z jakiejś niebezpiecznej misji (jeśli na nią pojedzie) i będzie w okropnym stanie psychicznym to ja prawdopodobnie pierwsze co zrobię, to rzucę mu na stół pozew o rozwód, nie w głowie mi będzie przytulanie i pocieszanie.
Może dla Was jest szokujące to, co piszę, bo niby powinno się być razem na dobre i na złe, ale nie macie pojęcia, jakie to jest trudne dla mnie. Nigdy nie chciałam mieć faceta żołnierza, a tż wstąpił do wojska w trakcie naszego bycia razem.
Od wczoraj mam takie rozkminy, już mnie głowa boli od myślenia i nie mogę się skupić na nauce. Nawet dzisiaj do kościoła poszłam, bo myślałam że jakoś uspokoję moje myśli, ale jest jeszcze gorzej, bo było strasznie dużo zapowiedzi przedślubnych i ksiądz wygłosił gadkę o małżeństwach i tylko stwierdziłam, że jestem naprawdę beznadziejną osobą, bo nie potrafię zaakceptować tego, kim jest mój facet.
Także dzisiaj dzień doła

[NotreDame]

Marta, strasznie współczuję, ja wódki raczej staram się nie pic, bo 3-4 kieliszki i jest po mnie. A zupełnie mnie wymiotowanie nie bawi a mam straszne skłonności, jak się napije wódki, to rano jest masakra :/
Maria, troszkę wiem o co Ci chodzi, mieszkam z dziewczyną, której facet był jeszcze niedawno zawodowym żołnierzem, ale się przeniósł teraz do policji. Wiem, że to musi być dla Ciebie niefajne. Mój TŻ marzy, żeby jechać na wojne, ale nie jako żołnierz chce być fotoreporterem wojennym i ja mu chyba rzucę pozwem, za nim w ogóle wyjedzie.

[Charlotte1103]

maria masz rade. moze usiadzcie na spkojnie i porozmawiajcie o tym. moze jest jakies inne rozwiazanie.
ja tez musze ze swoim tz pogadac o tym bo on chce isc do wojska jak nie znajdzie roboty a nie znajdzie bo on za wysoko mierzy i tutaj nie ma roboty dla niego do jwk w lublincu niby mowi ze to zadne wojsko tylko papierkowa robota ale grzej jak go nie wezma za biurko i boje sie ze tak jak ojciec mojej klezanki po wyjezdzie na jakas misje zeswiruje tak ze bedzie chcial zabic swoje dziecko czy bedzie robic inne odpaly na chacie tz mowi ze do tego nie dojdzie ale sama nie wiem... mam nadzieje ze nie wezma go gdyz mial kiedys problemy z sercem chociaz mimo to dostac na komisji kategorie A+

[Chatul]

Napisane przez mariamarysienka

A mi chyba jednak kryzys myśleniowy nie przeszedł Nie kłócimy się z tż, tylko ja chyba nadal nie mogę zaakceptować tego, że jest w wojsku. Dla mnie jest tam za duży chaos i za duża niepewność, prawdopodobnie wykończę się nerwowo, ale z drugiej strony nie chcę opuszczać tż bo go bardzo kocham, ani też nie będę kazała mu rzucać wojska, no bo wiadomo. Także ogólny impas i nie wiem co robić. I wczoraj tż sam mi powiedział takie słowa: "Martwię się, że jak kiedyś naprawdę będę potrzebował wsparcia to go od ciebie nie dostanę." I ma trochę racji, bo ja mu odpowiedziałam, że jeżeli wróci z jakiejś niebezpiecznej misji (jeśli na nią pojedzie) i będzie w okropnym stanie psychicznym to ja prawdopodobnie pierwsze co zrobię, to rzucę mu na stół pozew o rozwód, nie w głowie mi będzie przytulanie i pocieszanie.
Może dla Was jest szokujące to, co piszę, bo niby powinno się być razem na dobre i na złe, ale nie macie pojęcia, jakie to jest trudne dla mnie. Nigdy nie chciałam mieć faceta żołnierza, a tż wstąpił do wojska w trakcie naszego bycia razem.
Od wczoraj mam takie rozkminy, już mnie głowa boli od myślenia i nie mogę się skupić na nauce. Nawet dzisiaj do kościoła poszłam, bo myślałam że jakoś uspokoję moje myśli, ale jest jeszcze gorzej, bo było strasznie dużo zapowiedzi przedślubnych i ksiądz wygłosił gadkę o małżeństwach i tylko stwierdziłam, że jestem naprawdę beznadziejną osobą, bo nie potrafię zaakceptować tego, kim jest mój facet.
Także dzisiaj dzień doła

Ja Cię rozumiem, i to bardzo dobrze. Sama najprawdopodobniej nie umiałabym zaakceptować tego, że mój facet jest w wojsku Dla mnie to nie do przeskoczenia. Raz, że sama instytucja wojska mi nie do końca odpowiada, a dwa, że żeby być w wojsku, trzeba mieć specyficzny charakter. Niekoniecznie umiałabym być z kimś, kto taki charakter ma.
Nie mówiąc już o jakichś wyjazdach na misje itd.. Raz, że to bardzo niszczy psychikę, a dwa, że te misje nie są raczej pokojowe, a to zupełnie wbrew moim poglądom

Twój TŻ chce być w wojsku na stałe? Chodzi o jakąś miłość do wojskowości czy o pieniądze? Jak o pieniądze, to może niech szuka jakiejś innej posadki? Jeszcze jest kilka innych dobrze płatnych zawodów.

Napisane przez martusia205

tylko,że ja tego piwa nie pamiętam poszliśmy z tż po tej wódce do jego kolegów,a ja tego nie pamiętam praktycznie aż wstyd pisać co ja tam robiłam..wymiotowałam

Więcej tyle nie pij, i tyle A wymiotowaniem się nie przejmuj, każdemu się może zdarzyć. Nawet po jednym kieliszku.

[asik1503]

uuu... Marta no ja też bym się wstydziła... chociaż nie... ja przede wszystkim bym nie doprowadziła się do takiego stanu bo nie wyobrażam sobie żeby tż widział mnie kiedykolwiek w takiej sytuacji oczywiście mam na myśli rozmowy z muszlą po alko a nie z powodu grypy czy innej choroby... no ale masz naukę na przyszłość mniej pić
Maria no jesteś w trudnej sytuacji... i wcale Ci się nie dziwie... bo ja pewnie też bym nie chciała zbierać tego co pozostałoby po moim tż'cie gdyby był w wojsku i pojechał na misję...

[martusia205]

Napisane przez ParoleParole

ojj Marta nie umiesz pić Główna zasada picia jak wódka to nie piwo
Nie ma nic gorszego jak mieszanie

jak już mówiłam, tego piwa nie pamiętam,nie mam pewności czy je piłam

Maria rozumiem Twoje rozterki ale nie ma co łapać doła z tego powodu,w końcu od dawna wiesz co robi Twój tz,nie jest to nowa sytuacja

[asqua92]

Maria doskonale Cię rozumiem, bo mój TŻ tylko ciągle wojsko i wojsko, próbuję mu to wyperswadować, ale on już chce, że jak ja pojadę do Wrocka, to on się będzie starał jeszcze bardziej do wojska, niby żeby być bliżej,ale na pewno go wezmą na misje, bo on sam chce na razie go nie chcieli, bo stara się od 2 lat i oby było tak dalej i znalazł sobie normalną pracę, a nie szedł do tego wojska.

[mariamarysienka]

Niestety Tż chce być w wojsku, bo mu się tam podoba, a kasa to dodatkowy argument. Dlatego ciężko mi, bo pasji nie da się tak łatwo wyperswadować. A ja kompletnie nie rozumiem, jak można tam być i się z tego cieszyć. Jak na unitarce traktowali go jak szmatę do podłogi, to był zadowolony, że odbiera szkołę życia. Jak mu cofają przepustkę, to nie denerwuje się tak strasznie, tylko rzuca coś w stylu: "Oj tam, nie musimy się co chwilę widzieć".

Marta do takiego czegoś ciężko się przyzwyczaić Idąc Twoim tokiem rozumowania, to jakby mój tż jechał na piątą misję i chciałby mnie zabić w nocy, to przecież nie powinna być to dla mnie żadna niespodzianka, bo przecież od dawna wiem, czym się zajmuje

asqua i Charlotte starajcie się jak możecie i odciągajcie tżtów od tego bagna, bo nic dla Was dobrego z tego nie wyniknie

[Chatul]

Napisane przez mariamarysienka

Niestety Tż chce być w wojsku, bo mu się tam podoba, a kasa to dodatkowy argument. Dlatego ciężko mi, bo pasji nie da się tak łatwo wyperswadować. A ja kompletnie nie rozumiem, jak można tam być i się z tego cieszyć. Jak na unitarce traktowali go jak szmatę do podłogi, to był zadowolony, że odbiera szkołę życia. Jak mu cofają przepustkę, to nie denerwuje się tak strasznie, tylko rzuca coś w stylu: "Oj tam, nie musimy się co chwilę widzieć".

Nie dziwię się, że jest Ci trudno… Ja bym nie umiała sobie dać rady z tym, że facet ma taką pasję i taki charakter…
Ale mam nadzieję, że Wam się uda jakoś dogadać

[5f1447851d3ba77d64f785ed4a041c7f75da4f2c_6000db02776ef]

Tyle Wam odpisałam na posty i nagle wyskoczył mi błąd przeglądarki i się zamknęła. Także piszę teraz w wielkim skrócie.

Naomi, bardzo fajna torebka. Miałam kiedyś podobną ale zdecydowanie ta jest ładniejsza

Martusia, mam nadzieję, że szybko Ci przejdzie. Na pocieszenie dodam, że kiedyś wypiliśmy wino, soplicę orzechową i trochę piwa. Następnego dnia spisywałam testament. Byłam totalnie odwodniona.

Wczoraj nic nie piłam, ale dzisiaj muszę nadrobić kilka kieliszków z kuzynami. Nikt nie mógł mnie poznać. Wczoraj nawet usłyszałam, że mam urodę kobiet z lat 30. Wesele się udało. Była przednia zabawa. Niestety na samym początku gdy wsiadałam do samochodu, rozdarło mi się ramiączko (zrobione z koronki). Na szczęście krawcowa była w domu i wszystko mi szybciutko zaszyła. Niestety z powodu awarii nie byłam w domu pana młodego. Sądzę, że spisałam się dobrze jako świadkowa. A dzisiaj popawiny o 17 i na szczęście będę już w krótkiej sukience.

Zdjęcia teraz nie wstawię. ponieważ aparat ma mój TŻ.

[Naomi21]

Marta, trzymaj się, za pare godzin przejdzie

Napisane przez mariamarysienka

Może dla Was jest szokujące to, co piszę, bo niby powinno się być razem na dobre i na złe, ale nie macie pojęcia, jakie to jest trudne dla mnie.

Dla mnie to nie jest szokujące, rozumiem Cię doskonale Również nie chcialabym mieć faceta w wojsku, nie poradzilabym sobie - jak kiedyś pisałam, do tego trzeba mieć maksymalnie silną psychikę, ja jej nie mam. Faktycznie sytuacja trudna, na intymnym by Ci zaraz napisali: rzuć go Ale ja wiem, że to nie jest proste, jeśli sie kogoś kocha. Wyjścia są trzy: albo to zaakceptujesz i będziesz żyła w stresie, albo on zrezygnuje dla Ciebie ze swoich marzeń, albo rozstanie. Ja innej opcji nie widzę Nie wiem czy uda Wam się rozwiązać ten problem czy jakoś sam się rozwiaże, w taki czy inny sposób. W każdym razie trzymam za Ciebie kciuki

[NotreDame]

riva, strasznie poszłabym na jakieś wesele, ostatnio byliśmy 2 lata temu, a najchętniej to poszłabym na swoje ale szykują nam się za rok i za dwa lata

[mariamarysienka]

Dzięki dziewczyny za miłe słowa Naomi ja również widzę tylko takie wyjścia, a żadne z nich mi się nie podoba (poza rzuceniem wojska przez tż, ale to nie wchodzi w grę). Muszę być cierpliwa, a na razie skupić się tylko na nauce.

Riva fajnie że się dobrze bawiłaś. Czekam na zdjęcia Ciebie w tej bajecznej sukni

[Charlotte1103]

ale nudy...

[asqua92]

Napisane przez mariamarysienka

asqua i Charlotte starajcie się jak możecie i odciągajcie tżtów od tego bagna, bo nic dla Was dobrego z tego nie wyniknie

ja się staram jak mogę, ale on mówi o kasie, że mu się to podoba, że chciałby. Dałabym radę wytrzymać rozłąkę, ale boję się o jego psychikę o to że się zmieni i będzie całkowicie innym człowiekiem, a tego bym nie chciała