Pomieszało mu się w głowie

[201611290918]

.

[201803080934]

facet chce poznawać inne osoby, ale jednocześnie zostawia sobie furtkę postaci związku z tobą. ale nie jest jeszcze zdecydowany, bo jego ogrodniczo-psi instynkt nie pozwala mu na pozwolenie tobie poznawania innych ludzi.

[xTync]

ja bym zrobila na przekor i do niego pisala mimo tego ze sie 'zastanawia'. Powiedz mu ze planowaliscie tyle rzeczy, i ze nie rozumiesz dlaczego nagle on to skresla, mimo tego ze mozesz zgodzic sie na inne zasady.
Chlopak musi zrozumiec,boi sie moze ze Cie skrzywdzi w trakcie wyjazdu (dlugo go nie bedzie). Boi sie tez moze ze Ty sobie znajdziesz kogos innego tu .


Czasem subiektywna opinia innych obcych ludzi jest bardzo potrzebna.

[201607110949]

Napisane przez cinderella_

powiedział wspólnej przyjaciółce, ze zastanawia się nad powrotem do mnie.

łaskawca

Napisane przez cinderella_

Tylko jeszcze nie wie na jakich miałoby to być zasadach. Od przyszłego semestru wyjeżdża na rok albo dwa za granicę (co by mi nie przeszkadzało )

serio?? nic a nic

Napisane przez cinderella_

dlatego uznał, ze najlepszy byłby tzw. "wolny związek", tak zeby on ewentualnie mógłby się zacząć później spotykać z kimś innym, jeśli byłoby to coś lepszego.

jednym słowem chce Cię mieć na wszelki wypadek gdyby na miejscu nie znalazł innej do pukania. Szacuneczek przede wszystkim!

Napisane przez cinderella_

od znajomych ze codziennie płacze, pije i mnie wspomina, wszędzie jeździ z moim zdjęciem.

Napisane przez cinderella_

dopóki nie zaczęlismy planować mieszkania razem itp., bo wtedy zaczęło się wszystko psuć, on poczuł się ograniczany, stwierdził ze to dla niego za poważny związek.

i naprawdę nie rozumiesz o co chłopakowi chodzi? wciska Ci kity o miłości, ale związek dla niego za poważny i myśli o ruchanku na boku? Gdzie tu widzisz jakieś kochanie? Gdzie miejsce na wspólną przyszłość? Daj panu wyjechać i znajdź sobie lepszego.

[201611290918]

..

[Nightflower]

Napisane przez cinderella_

Witam wszystkich
Głupio mi, że do tego doszło, że muszę prosić obcych ludzi o radę, ale zależy mi na obiektywnej ocenie.
Otóż byłam z chłopakiem rok, po czym on nagle postanowił zerwać, było to pod koniec lipca. Kilka dni przed zerwaniem było wszystko ok, mówił, że jestem miłością jego życia. Było mi z tym strasznie ciężko, bo planowałam już przyszłość z nim, a on ze mną też, zmienił swoje plany dotyczące studiów dla mnie itp. Minęło półtora miesiąca a nie jest lepiej. Ja spotykałam się przez 2 tygodnie z kimś innym ale zerwałam kontakt bo cały czas nie mogłam zapomnieć o byłym. Rozmawialiśmy z P. praktycznie codziennie, ale z reguły po czasie on stwierdzał że nie jest gotowy na rozmowy ze mną, i prosił żebym mu dała spokój. Ok. tydzień temu zaczęliśmy rozmawiać codziennie, godzinami. Przyznał mi się, ze dalej za mną płacze, ze mnie kocha i mu na mnie zależy, ze jest strasznie o mnie zazdrosny. Ale uważa, że nie moze ze mną być, bo on ma wiele planów, chce wyjeżdżać cały czas a nie chce mieć poczucia, ze mnie tym krzywdzi. Starałam się mu wytłumaczyć, ze nie ma czego się bać, ze mi jego marzenia w niczym nie przeszkadzają i ze uważam, ze da się pogodzić je z naszym związkiem. Chyba podziałało, bo powiedział wspólnej przyjaciółce, ze zastanawia się nad powrotem do mnie. Tylko jeszcze nie wie na jakich miałoby to być zasadach. Od przyszłego semestru wyjeżdża na rok albo dwa za granicę (co by mi nie przeszkadzało ), i dlatego uznał, ze najlepszy byłby tzw. "wolny związek", tak zeby on ewentualnie mógłby się zacząć później spotykać z kimś innym, jeśli byłoby to coś lepszego. Ale jednak wie, ze chyba nie dałby rady, bo jest o mnie za bardzo zazdrosny, i nie mógłby znieść myśli, ze ktoś inny mnie dotyka. Ja już tego kompletnie nie rozumiem. Wiem, ze moim błędem kiedyś było to, ze próbowałam go zmieniać, wyperswadować mu wyjazd, ale w końcu zrozumiałam jakie to dla niego ważne i się zgodziłam. A i tak zerwał, bo uznał że będę przez to tylko cierpieć. On się ma teraz zastanawiać co chce z naszymi relacjami robić, wiem od znajomych ze codziennie płacze, pije i mnie wspomina, wszędzie jeździ z moim zdjęciem. Więc skoro mnie kocha to czemu nie chce spróbować jeszcze raz, na trochę innych zasadach, bez żadnego myślenia o przyszłości co było kiedys naszym błędem ? Tylko życie teraźniejszością, ale nie wolny związek, bez żadnych osób trzecich. Coś takiego mieliśmy przez pierwsze pół roku jak nie więcej, dopóki nie zaczęlismy planować mieszkania razem itp., bo wtedy zaczęło się wszystko psuć, on poczuł się ograniczany, stwierdził ze to dla niego za poważny związek. Co śmieszniejsze, ja sie nie chciałam nigdy angażować za bardzo, to on mnie namówił, rozmowy o przyszłości były tylko z jego inicjatywy. A teraz tkwimy w martwym punkcie, on się waha czy wracać czy przecierpieć i zapomnieć o mnie, i wtedy móc spełniać wszystkie swoje marzenia. On ma trochę przerośnięte ambicje we wszystkim. Wiem, ze strasznie przeżywa bo pierwszy raz kogoś kochał i kocha dalej, ale rozum i ambicje mówią mu, ze musi ode mnie się odciąć. Co jest głupotą, bo ja nie mam zamiaru go w niczym ograniczać, zawsze go we wszystkim wspierałam. Nie wiem co mam robić, chcę, zeby zmądrzał i wrócił, bo nigdy nie byłam taka szczęśliwa, bylismy świetną parą i wszyscy znajomi byli w szoku ze nagle mu odbiło. Jak sprawić, zeby zrozumiał, ze mozemy być razem i jednocześnie on może spełniać swoje marzenia ? Póki co mam się do niego nie odzywać, on się zastanawia

Przede wszystkim bije z tego postu lekceważenie i brak szacunku do faceta i jego decyzji.
Najwidoczniej on nie chce związku na odległość, chciałby kogoś na miejscu, kto będzie z nim dzielił wspólne pasje a nie marudził, że wyjeżdża. Cierpi, bo się przywiązał. Wydaje mi się, że jak wyjedzie, to problem się rozwiąże sam.
Ja bym się nie łudziła, że coś z tego wyjdzie, skoro on sam nie wie czego chce. Daj mu spokój, jak będzie chciał to się odezwie.

[201611290918]

.

[201607110949]

Napisane przez cinderella_

Na siłę próbuje się pozbyć miłości do mnie i wmawia sobie, że znajdzie kogoś lepszego w "wielkim świecie".

patrzę na to zgoła inaczej: na siłę odstawia miłosną szopkę przed Tobą i znajomymi żeby nie wyjść na sqrwiela. On już wie, że sobie tam kogoś znajdzie - inaczej nie proponowałby "wolnego związku". Już węszy okazję, już szuka.

[201611290918]

.

[201607110949]

Napisane przez cinderella_

A co do miłości, to nie chodzi o ruchanko na boku

jak to nie? przecież zaproponował wolny związek. No ja bym się poczuła jak by mi ktoś napluł na twarz - Ty mówisz, że to deszcz pada.

Napisane przez cinderella_

tylko o to, ze boi się, ze przez poważny związek będzie musiał się ograniczać w marzeniach ze względu na tą drugą osobę.

czyli Cię nie kocha - bo miłość wymaga niekiedy poświęceń. Ty się chciałaś poświęcić, on nawet tego nie docenił tylko od razu wyjechał z wolnym związkiem kiedy napotkaliście pierwszą poważną trudność.

[201611290918]

[.

[201607110949]

Napisane przez cinderella_

Wiem, że miłość wymaga poświęceń. Wymaga też szczerej rozmowy i kompromisów, a on ma za bardzo przerośnięte ambicje żeby się na jakikolwiek kompromis zgodzić. Ja to wszystko wiem, ale wiem też, że w głębi duszy jest za☠☠☠istym facetem który by mi nieba przychylił, ale kiedy tylko poczuje się ograniczany to ucieka. I ważną kwestią są też jego rodzice, którzy nagadali mu, ze będąc ze mną będzie się musiał cały czas ograniczać, a jest za młody na to. Ogólnie taka rodzina, przerośnięte ambicje u wszystkich, głównym celem jest poszerzanie granic, spełnianie marzeń i takie tam inne rzeczy. A tak naprawdę to rodzice mają na niego chory wpływ, i on spełnia ICH marzenia, to oni go wypychają na siłę z domu i sami mu miejsca wyjazdu znajdują, zeby mógł spełniać ICH marzenia.

opisałaś faceta, który absolutnie nie nadaje się (według moich standardów) do związku.

[201611290918]

Napisane przez SALIX

opisałaś faceta, który absolutnie nie nadaje się (według moich standardów) do związku.

Zdaję sobie z tego sprawę, ale niestety jak to mówią, miłość jest ślepa a ja wciąż mam w pamięci ten rok, kiedy on się starał strasznie, kiedy mu bardziej zależało niż mnie, kiedy żalił się moim przyjaciółkom że nie pokazuję mu uczuć. W końcu zaczęłam, to po kilku miesiącach stwierdził, ze to dla niego za dużo i nie dorósł, i tylko będzie mnie krzywdził.

[chwast]

Napisane przez SALIX

patrzę na to zgoła inaczej: na siłę odstawia miłosną szopkę przed Tobą i znajomymi żeby nie wyjść na sqrwiela. On już wie, że sobie tam kogoś znajdzie - inaczej nie proponowałby "wolnego związku". Już węszy okazję, już szuka.

A ilu znam takich co to niby płaczą i szopkę przed otoczeniem odstawiają jacy to oni głupi, że oni tak kochają, ale nie mogą... A tak naprawdę grzeją się już na kogoś lepszego, w razie jakby nie wyszło zawsze mają swoją "miłość"

Nie bądź naiwna haha

Jak w ogóle po takim tekście "Wolny związek żeby mógł wejść w coś lepszego" można myśleć, że ta osoba kocha? Ja pierd... Ładnie dzisiaj, za dużo gossip girlów................

[201611290918]

Napisane przez chwast

Jak w ogóle po takim tekście "Wolny związek żeby mógł wejść w coś lepszego" można myśleć, że ta osoba kocha? Ja pierd... Ładnie dzisiaj, za dużo gossip girlów................

Tzn. to nie do końca o to chodziło, bardziej o to, zeby nie robić zadnych obietnic że już na zawsze itp. Powiedział, ze nie wyklucza możliwości że kiedys w przyszłości sie rozejdziemy i każdy pójdzie w inną, lepszą drogę.

[deszczowypies]

Napisane przez Grin

facet chce poznawać inne osoby, ale jednocześnie zostawia sobie furtkę postaci związku z tobą. ale nie jest jeszcze zdecydowany, bo jego ogrodniczo-psi instynkt nie pozwala mu na pozwolenie tobie poznawania innych ludzi.

polać tej pani, bo mądrze prawi.

[201611290918]

.

[201607110949]

Napisane przez cinderella_

No dobrze, ale czy jest jakiś sposób, żeby zrozumiał swój błąd ? Nie wiem, odciąć się od niego czy wręcz przeciwnie ?

wiesz, problem w tym, że obiektywnie patrząc, wyjazd i zakończenie waszego związku, wcale nie musi być dla niego błędem. Męczylibyście się pewnie i prorokuję, że raczej by to nie przetrwało. Sęk w tym, że gdyby naprawdę kochał, to by mimo wszystko próbował jakoś problemowi zaradzić.
Chłopak młody to i niedojrzały, raczej nie przyspieszysz jego rozwoju. Faceci zwykle później niż kobiety są gotowi do poważnych związków, on Ci wprost powiedział, że sytuacja go przerasta, że tych zobowiązań nie chce. Więc zostaw go w spokoju, nic nie zdziałasz.

A tak na marginesie, uważam za karygodne takie wycieranie sobie gęby miłością. Mam wrażenie, że obecnie to słowo dla mało kogo naprawdę coś znaczy.

[201611290918]

.

[201607110949]

Napisane przez cinderella_

Aaa i pytał się jeszcze wspólnej przyjaciółki, czy miałby u mnie szansę po studiach, bo uważa, ze mogłabym być niego żoną, wtf

pyta się o to czy zostaniesz jego żoną, jak już zaliczy za granicą wolny związek, Twojej przyjaciółki a nie Ciebie?

wybacz, ale ten gość ma mentalność gimnazjalisty albo sobie po prostu robi jaja

[201611290918]

.

[201607110949]

Napisane przez cinderella_

Ze mną się boi o tym rozmawiać, a chciał usłyszeć opinię osoby trzeciej

dziecinada. nie zawracaj sobie nim głowy, nie warto

[201611290918]

.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

taaa...zjeść ciasteczko i mieć ciasteczko
fajnie kombinuje ten Twój luby

[Mary Louu]

Napisane przez cinderella_

Też to samo sobie pomyślałam, pies ogrodnika. Ta wspólna przyjaciółka stwierdziła, że w d**** mu się poprzewracało gdy poczuł trochę wolności, wyjazd na studia. Tylko jak sprawić, żeby docenił to co stracił i żeby się zaczął starać jeśli faktycznie mu zależy ? Na siłę próbuje się pozbyć miłości do mnie i wmawia sobie, że znajdzie kogoś lepszego w "wielkim świecie".

Napisane przez cinderella_

No dobrze, ale czy jest jakiś sposób, żeby zrozumiał swój błąd ? Nie wiem, odciąć się od niego czy wręcz przeciwnie ?

Polecam wyjście do fryzjera , kosmetyczki i fitness , spotkania z koleżankami , imprezy oraz szeroki szeroki uśmiech na twarz

A od misiaczka telefonów nie odbieraj i nie kontaktuj się w żaden sposób.
Jeśli to nie podziała to już nic Ci nie pomoże
Ale nie masz się czym przejmować , bo sądząc po opisie kolesia - nie warto

[MissYouParadise]

ja powiem tylko tyle...Szkoda czasu na takiego idiote

[AzumiSan]

Kopnij go w dupę, sam nie wie czego chce- tutaj gdyba, tam się zastanawia... może niech filozofem zostanie, skoro tak nad wszystkim duma?

[QueenBlair]

Napisane przez cinderella_

Ok, chyba nie mam innego wyjścia skoro jeszcze jest przestraszonym dzieckiem wewnątrz dziękuję bardzo za pomoc, pozostaje chyba jedynie zapomnieć

Myślę,że to dobra dla Ciebie decyzja.
Widać,ze bardzo Ci na nim zależy. Wręcz byłabyś skłonna zgodzić się na wolny związek byleby mieć ten "komfort" obecności tego chłopaka w Twoim życiu.
Gdybyś nic do niego nie czuła ,to taka opcja może i by przeszła. A tak to byś się ciągle zadręczała czy on już tam z kimś nie kręci przypadkiem.

Jeśli mu na prawdę zależy i to nie dopuści do rozstania.

[_ema_]

A ja Ci powiem, że w jednej sprawie rozumiem tego chłopaka - związek na studiach, czy ogólnie w okresie edukacji/rozwijania kariery jest ogromnym ograniczeniem. Z jednej strony potrzeba mobilności, dyspozycyjności, a z drugiej jest osoba, której nie można/nie chce się zostawiać, która wymaga czasu, która trzyma człowieka na miejscu. Jesli chłopak jest tak ambitny jak mówisz, to miał niezłą rozterkę, bo z jednej strony uczucia, a z drugiej rozsądek, który każe wykorzystać ten czas maksymalnie na rozwijanie siebie. A Ty sama wspominasz, że chciałaś wybić mu z głowy wyjazdy, więc łatwo mu nie było. Tą część rozumiem.

Ale tego planowania wolnego związku... Albo się rozstajecie i wyjeżdża, albo jesteście razem i jakoś próbujecie to wszystko pogodzić. A ten wolny związek co ma dać? Że jak wyjedzie na wymianę czy do pracy i przyjdzie ochota na 'czekoladę' to nie będzie wyrzutów sumienia? Kompletnie nie jestem w stanie tego pojąć i niestety przez to te jestem skłonna stwierdzić, że on po prostu robi sobie z Ciebie wyjście awaryjne.

[mary_poppins]

Napisane przez cinderella_

JAaa i pytał się jeszcze wspólnej przyjaciółki, czy miałby u mnie szansę po studiach, bo uważa, ze mogłabym być niego żoną, wtf

Ten fragment skojarzył mi się z takim skeczem z serialu 3po3: Spotyka się para, spacerują sobie, on jej mówi jak ją bardzo kocha, wspomina że była jego pierwszą dziewczyną... I nagle mówi, że chciałby również, żeby była jego ostatnią. Ona przeszczęśliwa, oczka jej się świecą w oczekiwaniu na pytanie... On pyta: "Zgadzasz się?", ona oczywiście odpowiada: "Tak!". Po czym facet podskakując z radości biegnie gdzieś w dal i krzyczy do niej: "To do zobaczenia za 30 lat!"

Autorko, Twój były to jakiś mutant. Mi by było aż głupio pie*rzyć takie farmazony, nic dziwnego że nie rozmawia z Tobą tylko z Twoją przyjaciółką, bo Tobie by chyba w oczy nie spojrzał albo bałby się, że po psychiatrę zadzwonisz "Wiesz, na razie to chciałbym jeszcze sobie po*uchać inne, ale nadajesz się na żonę, więc spikniemy się jak skończę studia i zapragnę stabilizacji" - widzisz, jak to brzmi? No sama popatrz Cieszę się, że chcesz o nim zapomnieć, bo to nie jest materiał na faceta. Na pewno nie teraz, a czy kiedykolwiek - mam nadzieję, że będziesz mądra i się o tym nie przekonasz.