Ostatnio testowałam...

[Toccata]

Smroda 71 testowałam
O raju, ten, kto to wymyślił miał niebotyczną fantazję

Może zaprezentowanie się na pierwszej randce wśród popielistej woni czterdziestowatowej żarówki, tańczącej Jezioro Łabędzie w duecie z tonerem do kserokopiarki nie jest rozwiązaniem konwencjonalnym, ale sam zapach należy do tzw. mocnych uderzeń. Chętnie przygarnęłabym 5 ml Halogenowej Bogini

[Kasiulka22]

Ja testuję dziś Esencie de Duende i jest prześliczna. Lekka, zwiewna, niekonfliktowa. Pachnie jak świeże paranie, wywieszone latem na słońcu, jak morska bryza muskająca ciało podczas spaceru po plaży. Ma jakąś wspólną nutę z Clinique Happy Heart, która bardzo mi odpowiada. Piękna, z przyjemnością nabyłabym kiedyś własną flaszeczkę, ale z tego co zobaczyłam to na Allegro puchy.

[agaa13]

Napisane przez Kasiulka22

Ja testuję dziś Esencie de Duende i jest prześliczna. Lekka, zwiewna, niekonfliktowa. Pachnie jak świeże paranie, wywieszone latem na słońcu, jak morska bryza muskająca ciało podczas spaceru po plaży. Ma jakąś wspólną nutę z Clinique Happy Heart, która bardzo mi odpowiada. Piękna, z przyjemnością nabyłabym kiedyś własną flaszeczkę, ale z tego co zobaczyłam to na Allegro puchy.

też miałam przyjemność ostatnie poznać Esencie i bardzo mi się podoba .też zwróciłam uwagę na jej brak na allegro . może to i dobrze bo na pewno skończyłby sie na " kilk"-nięciu .

[psycha]

Flowerbomb od wizazanki Gajowa
Kojarzy mi się Addict'em..to chyba ze względu na wanilie, a raczej cukier waniliowy - ten gorzki posmak.. ale jest o wiele czystszy, wyrazniejszy.. bardzej dopracowany. Addict wydaje sie byc przy nim "brudny", zakurzony.. Tutaj jest syrop, wata cukrowa, przesłodki..kwiatkow malutko.. jest i nutka cytryny, ale tak delikatna ze nie warzy pozostalych składnikow..w przypadku addict, cytryna ta wydawala sie rozszczepiac calosc na elementy skladowe. Wąchając go dłuzej przywodzi mi na mysl ogromne kolorowe polskie lizaki na drewnianych patykach ktore dzis juz bardzo rzadko trafia się w sklepach...a ktore uwielbiam Cudo.. chce go miec
To killer, o duszy podobnej do tej Angela... ma w sobie to "cos". Nie jest jakis mega wyrafinowany, ale bardzo optymistyczny, pozytywny, uroczy.. i jakis taki dziecinny Tym razem bede ostrozna.. jesli juz, to tylko 30 ml. Na specjalne okazje.
Swietny Jestem zauroczona, zaskoczona, zdziwiona..i chyba zakochana

[anniehall78]

Napisane przez Toccata

Smroda 71 testowałam
O raju, ten, kto to wymyślił miał niebotyczną fantazję

Może zaprezentowanie się na pierwszej randce wśród popielistej woni czterdziestowatowej żarówki, tańczącej Jezioro Łabędzie w duecie z tonerem do kserokopiarki nie jest rozwiązaniem konwencjonalnym, ale sam zapach należy do tzw. mocnych uderzeń. Chętnie przygarnęłabym 5 ml Halogenowej Bogini

wiedziałam, że uderzy
to Jezioro Łabędzie bardzo mi się podoba
lecz dla mnie jest to Bóstwo, nie Bogini - Bóstwo tańczące Jezioro Łabędzie
i tak na 5-10ml również byłabym chętna

[kokakola]

Annie, Toccata: 5-10-15, zaraz sie zaaacznie

[Kota]

Byłam w Douglasie, cały zawalony piramidami różowych Kylie...
Testowałam natomiast nie to nowe różowe dzieło, ale Van Cleef & Arpels Jesień.
Bardzo go lubię, mignęła mi nawet myśl o kupnie, ale chyba nie. Lubie go bardzo na nadgarstku, wąchanego co kilka minut. Bliżej twarzy i nosa wydaje mi się za chemiczny- trochę jak lakier do włosów czy co?

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez kasiahan

Mialam mozliwosc testowania Crystal Noir i nie umiem go porownac z zadnym innym zapachem, nie jest podobny do innych (przynajmniej do tych, ktore znam). Na mnie jest mocno kokosowy (chociaz kokosa nie ma w skladzie) i syntetyczny, wedlug mnie jest ciezszy i mocno charakterystyczny. Podobal mi sie nawet, jednak bym go nie kupila, bo jest wlasnie za sztuczny i dla mnie moglby byc na dluzsza mete meczacy.
Trwaly i ogoniasty, jednak troche mdlacy. Najlepiej samemu przetestowac, bo co nos, to inne odczucia.

Ta kokosową nutę daje tuberoza . Na mnie zapach nie jest mdły, ale w wersji edt, edp wydaje się być bardziej esencjinalna i cięższa.

[olcia7]

Champs Elysees dorwałam w Sephorze nareszcie. Od jakiegoś czasu mnie kusi ta opisywana delikatność, kwiatowość i mimoza! I jest mimoza i owszem, prawie jak bez, ale utrzymuje się przez pierwsze pół godziny, godzinę, ale później ta kwiatowość robi się ciut za słodka jak dla mnie i za ciężka, świeżość umyka. Teraz w nucie ostatniej ładnie mi pachnie na nadgarstku, ale pewnie całego 50 ml bym nie zdzierżyła.
A drugi dzisiejszy test zaowocował zakupem- Piwonia YR. Jakoś tak mnie urzekła. Delikatna, wesoła, soczysta, fajna na wiosnę, nic rzucającego na kolana, ot, przyjemna!

[rachela]

Shalimar EdP...

Różni się od EdT, oj różni... Przede wszystkim mocą, ale skład też wydaje się inny.
W EdT bardziej czuć cytrusy; nawet po dłuższym czasie przed gęstą wanilię i cudowną pudrową mgiełkę wyraźnie przebija limonka.
Natomiast EdP... Magia. Kremowy, na pierwszym planie bergamotka i budyniowa wręcz wanilia, w tle kadzidło (jakie subtelne! piękne, niesamowicie kwitnie na rozgrzanej skórze), irys i drewno... cedrowe? Nie jestem pewna, a opisom nut trudno czasem ufać.
Shalimar zniewala i barrrdzo rozleniwia. W obłoku tych perfum można tylko marzyć; co innego pozostaje, kiedy myśli same odpływają gdzieś daleko od codziennych, przyziemnych spraw i nic nie wydaje się istotne poza tymi perfumami.

Chyba wpadłam na amen

[maja79]

Napisane przez rachela

Shalimar EdP...

Różni się od EdT, oj różni... Przede wszystkim mocą, ale skład też wydaje się inny.
W EdT bardziej czuć cytrusy; nawet po dłuższym czasie przed gęstą wanilię i cudowną pudrową mgiełkę wyraźnie przebija limonka.
Natomiast EdP... Magia. Kremowy, na pierwszym planie bergamotka i budyniowa wręcz wanilia, w tle kadzidło (jakie subtelne! piękne, niesamowicie kwitnie na rozgrzanej skórze), irys i drewno... cedrowe? Nie jestem pewna, a opisom nut trudno czasem ufać.
Shalimar zniewala i barrrdzo rozleniwia. W obłoku tych perfum można tylko marzyć; co innego pozostaje, kiedy myśli same odpływają gdzieś daleko od codziennych, przyziemnych spraw i nic nie wydaje się istotne poza tymi perfumami.

Chyba wpadłam na amen

O raju!! Jak ja chce poznac EDP. Dlaczego nie ma probek... buuu...

[rachela]

Może mała wymiana próbkowa?

[eiri]

Po wczorajszej dostawie różnych różności, zdaję relację

La Perla Creation (nie mylić z Shiny Creation)
Koszmar minionego dzieciństwa Mocny zapach wywołujący natychmiastowe skojarzenie z syropem o wdzięcznej nazwie Flegamina. Nie, nie i jeszcze raz nie, nienawidzę być chora i nie mogę wyobrazic sobie noszenia zapachu kojarzącego się z chorobą. Z radością oddam próbkę (firmową), jeśli ktoś jest chętny

La Perla Eclix
Znacznie przyjemniejsze wrażenia Znalezione w necie nuty: bergamotka, liście czarnej porzeczki, osmathus, róża, lilia wodna, kwiat migdałowca, kokosowiec, piżmo, wanilia. Myślę, że fanki Crystal Noir i Ralpha Laurena Hot mogłyby polubić ten zapach; ciepły, jakby budyniowy, szlachetnie słodki w bazie. Mnie niestety z kokosem nie po drodze, ale miło mi się wwąchuje w łapkę i cieszę się z tej "znajomości"

Menard L'eu de Kasaneka
Zapach z wyraźną cynamonową nutą. Budzi lekkie skojarzenia z Jungle Elephant, ale stanowczo nie jest takim killerem, wysubtelnia go piżmo, delikatny dotyk jaśminu.

Rochas Lumiere
Ach Wpadł w moje łapki przez przypadek, szczęśliwy przypadek Owocowy, słodkawy początek (brzoskwinia, śliwka) skrywa obłędną różyczkę. Dokładnie taką jaką lubię, czystą, świeżą, subtelną, różową
Zakochałam się na zabój, zapach już dopisany do wish listy

Lancome Mille et Une Roses
Nooo, tu nie mogło być skuchy - piękna róża i koniec recenzji
A rozwijając temat... cóż, byłam ogromnie ciekawa tych perfum, choć wiedziałam, że to nie jest dawne 1000 et une Roses, zapach legenda. Ale jest co wąchać, to róża od początku do końca, otwarcie idealne, brak niepotrzebnych składników, których nie brak w innych różanych interpretacjach i które podobno mają uczynić różę bardziej interesującą. Ja jestem raczej zwolenniczką róży jako single note'a i Mille jest dla mnie wprost stworzone Jedyny minus jest taki... że pewnie nigdy nie będę go miała W Polsce niedostępny, a ceny na EBayu przerażające (sprawdzałam). Cóż, na pocieszenie kupię sobie Lumiere

[_Bjeata_]

I ja byłam na etapie testowania obu

Napisane przez eiri

La Perla Creation (nie mylić z Shiny Creation)
Koszmar minionego dzieciństwa Mocny zapach wywołujący natychmiastowe skojarzenie z syropem o wdzięcznej nazwie Flegamina. Nie, nie i jeszcze raz nie, nienawidzę być chora i nie mogę wyobrazic sobie noszenia zapachu kojarzącego się z chorobą. Z radością oddam próbkę (firmową), jeśli ktoś jest chętny



La Perla Eclix
Znacznie przyjemniejsze wrażenia Znalezione w necie nuty: bergamotka, liście czarnej porzeczki, osmathus, róża, lilia wodna, kwiat migdałowca, kokosowiec, piżmo, wanilia. Myślę, że fanki Crystal Noir i Ralpha Laurena Hot mogłyby polubić ten zapach; ciepły, jakby budyniowy, szlachetnie słodki w bazie. Mnie niestety z kokosem nie po drodze, ale miło mi się wwąchuje w łapkę i cieszę się z tej "znajomości"

La Perla Creation to nic tylko jakieś lekarstwa, okropne
natomiast La Perla Eclix - kokos i wanilia tak się wybijają, że mnie zemdliły

[maja79]

Napisane przez rachela

Może mała wymiana próbkowa?

tak, tak, tak... już piszę

[kropka75]

Wczoraj mały teścik Blue Laurena (Maja79 ).
Jak dla mnie to taka bardziej plastikowa wersja J'adore. Takie J'adorowate coś z nutką występującą w Eternity.

[Ally83]

LL edt - ładna, delikatna, lżejsza wersja edp, ale zbyt ulotna, po 1 godz. już jej nie czuję

Trussardi Inside- baaaardzo mi się podobają, ciepłe, słoneczne, słodkawe, takie śródziemnomorskie

[ishtar4]

T-Girl. Po prostu śliczne
Na początku przypominają mi do złudzenia Tommy Girl Summer Cologne 2004 (bukiet koniczyny i cieciorki), później jednak "skręcają" w strone zimnych, wyniosłych floksów (ta sama nuta w Premier Jour), czuć tez trawę, i podobną co w L'Eau Chaumet nutke spaceru nad rzeką

[eiri]

Napisane przez _Bjeata_

I ja byłam na etapie testowania obu




La Perla Creation to nic tylko jakieś lekarstwa, okropne
natomiast La Perla Eclix - kokos i wanilia tak się wybijają, że mnie zemdliły

Hihi, ja też nigdy nie posunę się do tego, by spryskać się Eclixem do pępka Mnie też kokos mdli, ale jednocześnie fascynuje. Dziwne, ale prawdziwe

[chamelieu]

zaległe testy:

Theorema Esprit d'ete - jestem zauroczona; gdy pierwszy raz testowałam skojarzył mi się z ciepłym mlekiem, ale to była końcówka przeziębienia i nos mi szwankował
zapach z jednej strony świeży, ziołowy , ale z drugiej strony ma w sobie coś z klasycznej Theo – ciepła drzewna, nieco korzenna baza. A wszystko fantastycznie zmiksowane ze sobą – nic mi w tym zapachu nie przeszkadza, mam wrażenie że wszystko jest na swoim miejscu. Pierniczków brak, ale te mam w Belle de Minuit i Theoremie i chwilowo starczy. Wishlista niebezpiecznie się wydłuża

Eau d’Hadrien – limonka, duuuużo limonki; zapach kwaśny, bardzo orzeźwiający; zapewne na lato byłby idealny, ale w sumie wystarczy skropić się sokiem z cytryny i efekt będzie taki sam

Fantasia Fendi – trochę kwiatków, trochę owoców a do tego fajna cierpka nuta, która dodaje zapachowi nieco ostrości; niby nic nadzwyczajnego, ale przyjemnie mi się go nosiło na nadgarstku

[Kate30]

Napisane przez chamelieu

zaległe testy:

Theorema Esprit d'ete - jestem zauroczona; gdy pierwszy raz testowałam skojarzył mi się z ciepłym mlekiem, ale to była końcówka przeziębienia i nos mi szwankował
zapach z jednej strony świeży, ziołowy , ale z drugiej strony ma w sobie coś z klasycznej Theo – ciepła drzewna, nieco korzenna baza. A wszystko fantastycznie zmiksowane ze sobą – nic mi w tym zapachu nie przeszkadza, mam wrażenie że wszystko jest na swoim miejscu. Pierniczków brak, ale te mam w Belle de Minuit i Theoremie i chwilowo starczy. Wishlista niebezpiecznie się wydłuża

Cieszę się, że ci się Olu spodobała - ja też pozostaję pod jej urokiem

[mulier]

Napisane przez Kate30

Cieszę się, że ci się Olu spodobała - ja też pozostaję pod jej urokiem

Kasia... a jak z lalique .... czekam z niecierpliwością .....

[Kate30]

Napisane przez mulier

Kasia... a jak z lalique .... czekam z niecierpliwością .....

Jutro Gosiu - dziś mi się Tygrys na dłonie wylał - nic nie czuję

[ROZ-ter-KA]

Dzisiaj Pure Poison , które niedyś pachniało na mnie całkiem calkiem, a dzisiaj
wydobywa się z nich jakaś apteczna, ba stomatologiczna nuta, która czyni ją bardzo podobną do Ange ou demon Givenchy.

Spadający na łeb na szyję , poziom estrogenów czyni cuda z zapachami na mojej skórze
Klimakterium nie słuzy perfumom

[nebraska]

Gloria - z próbeczki od Itaki
Pierwsze skojarzenie:ja to znam! Ależ oczywiście:Cinema - ten sam migdałowo - waniliowy otulający mix, z tym, że w Glorii nieco delikatniejszy, mniej intensywny. W sumie Gloria dosyć mi się podoba, z przyjemnością zużyje próbkę, ale gdybym miała któryś kupic, to raczej wybrałabym małą butelczynkę Cinema- na dni, kiedy ma się chęć pachnieć zwyczajnie i ciepło.

[MoniaK]

Testuję moje nowe nabytki:
Flower Kenzo - kwiatowe i przede wszystkim pudrowe. W pierwszej nucie wyczuwam kwiaty z odrobiną cukru, poźniej stają się mocno pudrowo - kremowe (troszkę podobne do kremu nivea). Nie pachną na mnie mocno, nie mają ogona, raczej trzymają się blisko skóry. Nie męczą i podobają mi się, jednak nie wiem czy na tyle aby zużyć te 30 ml.
Alien - właśnie dostałam paczkę i pierwsze wrażenie mojego męża to: "wiosenne" Pachną mocno ale nie zabijają (co bardzo lubię), wyraziste i charakterne. To pierwsze wrażenia

[ishtar4]

Napisane przez ROZ-ter-KA

Spadający na łeb na szyję , poziom estrogenów czyni cuda z zapachami na mojej skórze
Klimakterium nie słuzy perfumom

Rozterko, to nie chodzi o skórę (to akurat ma najmniejsze znaczenie), ale o węch. Wahania poziomu hormonów powodują to, ze inaczej postrzegamy zapachy, i to nie tylko perfum, także jedzenia (coś bardziej/mniej smakuje), czy nawet własnego potu.

[Basia39]

Heh no u mnie też się coś dzieje dziwnego i bynajmniej nie chodzi może o zmianę postrzegania zapachów, ile o ich trwałość. Od pewnego czasu zauważyłam, że perfumy, które niegdyś trzymały się prawie cały dzień teraz wytrzymują max. 2-3 godziny, o tych słabszych nie wspomnę, to zaczyna być wkurzające

Najgorsze, że dotyczy to również moich ostatnich nabytków Chyba długo się nimi nie nacieszę, coś mi się wydaje w związku z powyższym.

[rachela]

Napisane przez ishtar4

Rozterko, to nie chodzi o skórę (to akurat ma najmniejsze znaczenie), ale o węch. Wahania poziomu hormonów powodują to, ze inaczej postrzegamy zapachy, i to nie tylko perfum, także jedzenia (coś bardziej/mniej smakuje), czy nawet własnego potu.

Oj wiem coś o tym
Mam teraz płodne dni i wszelkie zapachy na mnie kwitną - nawet te, które normalnie są na mnie obrzydliwe albo znikają w tempie ekspresowym - teraz kusząco rozwijają się, atakując przepięknymi nutami całe otoczenie
Nie powiem, to całkiem przyjemne, ale z drugiej strony niebezpieczne - to nie jest dobry moment na prawdziwe testowanie czegoś, co chciałabym kupić

[szugarbejb]

Napisane przez rachela

Shalimar EdP...

Różni się od EdT, oj różni... Przede wszystkim mocą, ale skład też wydaje się inny.
W EdT bardziej czuć cytrusy; nawet po dłuższym czasie przed gęstą wanilię i cudowną pudrową mgiełkę wyraźnie przebija limonka.
Natomiast EdP... Magia. Kremowy, na pierwszym planie bergamotka i budyniowa wręcz wanilia, w tle kadzidło (jakie subtelne! piękne, niesamowicie kwitnie na rozgrzanej skórze), irys i drewno... cedrowe? Nie jestem pewna, a opisom nut trudno czasem ufać.
Shalimar zniewala i barrrdzo rozleniwia. W obłoku tych perfum można tylko marzyć; co innego pozostaje, kiedy myśli same odpływają gdzieś daleko od codziennych, przyziemnych spraw i nic nie wydaje się istotne poza tymi perfumami.

Chyba wpadłam na amen

Witamy w klubie zakochanych Już się teraz nie uwolnisz, a powiem Ci więcej - spójrz na kolekcje Mony Lisy albo Kate30 Do mnie właśnie lecą perfumy na Walentynki, już się nie mogę doczekać

EDP jest magiczne, ale EDT lepiej sprawdza sie na ubraniach niż na skórze w moim przypadku - pięknie rozwija się w kwiaty po kilku dniach, podczas gdy na skórze czuję tylko wanilię i cytrynowo - pudrową nutę , no i trwałość ma tragiczną