Trudny wybór-proszę o radę...

[Melanchton]

Napisane przez laisla

A co takie podejście ma za związek z mądrością lub jej brakiem, że się tak tylko zapytam.. Kwestia odmiennej wrażliwości może jedynie, chyba ma do tego prawo

Ja tam, kiedy ktoś na ogół pisze mądrze antycypuję sobie, że w innych kwestiach też będzie mądrze pisał. Abstrahując od "wrażliwości".

Napisane przez laisla

No to ładnie wątek ewoluuje sobie. Ja nie chciałabym leczyć ani siebie ani dziecka ani moich kotów u takich lekarzy, którzy robią to tylko dla kasy, z drugiej strony nie chciałabym kazać rodzinie żyć powietrzem bo ja wspaniała pracuję tylko z powołania czytaj pół charytatywnie

No, dlatego cieszę się, że mój weterynarz to złoty człowiek. Zaś wracając do tematu wątku: jasne, że dobrze jest rozsądnie patrzeć na życie i przyszłość, ale jak ktoś pisze bez żenady "mam w 4 literach zainteresowania, jestem materialistką, liczy się tylko kasa" to dla mnie to jest smutne, przerażające i przygnębiające po trochu. Szczególnie jeśli pisze się to w kontekście przyszłego zawodu, który ma polegać na radzeniu sobie z cierpieniem człowieka albo żywych stworzeń. Plus jeszcze śmieszne, bo to w sumie także przykład kolosalnej naiwności, bo przecież nie jest tak, że po jakichś konkretnych studiach "z automatu" będzie się trzepało grubą kasę.

[Agawa24]

Napisane przez laisla

No to ładnie wątek ewoluuje sobie. Ja nie chciałabym leczyć ani siebie ani dziecka ani moich kotów u takich lekarzy, którzy robią to tylko dla kasy, z drugiej strony nie chciałabym kazać rodzinie żyć powietrzem bo ja wspaniała pracuję tylko z powołania czytaj pół charytatywnie

No właśnie. Wątek ciekawie się rozwinął, co wcale nie było moim zamierzeniem, ani tym bardziej jakąś prowokacją.
Zanim przeczytałam wszystkie Wasze posty chciałam Wam odpisać cos takiego:
"Przestańcie z tymi moralnymi gadkami bo sami tak naprawdę nie jesteście lepsi. W tym poscie chodzilo mi tylko o chlodne kalkulacje co jest bardziej przyszłościowe i opłacalne."
Ale teraz jak przeczytalam te wszystkie posty to nie wiem co mam odpisać. Wiem, że zwierzęta bardziej lubię niz ludzi, ludzi nienawidzę ;P

[kalincia]

Napisane przez Melanchton

Oj tam oj tam. Nie o to chodzi, w sensie: nie chodzi o Wasze/nasze psy. Gdyby ktoś mi zabił kotka oczywiście bardziej bym płakała niż nad tym, że samochód potrącił pod moją kamienicą przechodnia na pasach, ale to nie skłania mnie do mówienia, że skrzywdzić zwierzę to to samo (a nawet gorzej!)co skrzywdzić człowieka. Bo to są dwie różne rzeczy.

Wg. ciebie. Nie wg. mnie. dla mnie to to samo i tak samo nie rozumiem twojej opinii, jak ty mojej. To, że kodeks karny zakłada inaczej nie zmienia mojego zdania. Skrzywdzić zwierzę, to to samo (a nawet gorzej, bo nie może się w takim stopniu bronić), to to samo, co skrzywdzić człowieka. Tak czuję. To nie są dwie różne rzeczy. To nie walka na argumenty - tak czuję, to wiem. Ty czujesz i wiesz inaczej. No i cóż...nie dogadamy się, bo twoje poglądy o tych różnicach są mi tak obce, jak tobie moje, bez tych róznic.
Ale pazerną na kasę autorkę wolałabym omijać jako lekarza niż weterynarza. I tyle.

[wika82]

Napisane przez Ashaai

Zgadzam się w 100% .


Błędne działanie lekarza/weterynarza zawsze będzie tragiczne w skutkach. Z tą różnicą, że weterynarz wzruszy ramionami i będzie robił dalej swoje a lekarz może być sądzony za błędy w sztuce lekarskiej itd. Mając nad sobą bat trochę inaczej się podchodzi niż przy samowolce.

Tragedia jak tragedia. Każdy ma swoją. Jedna nie umniejsza wagi drugiej. Współczuję ale czy w związku z tym mam nie płakać za swoim psem, bo przecież ktoś na świecie ma większą tragedię?

Dokładnie.
Człowiek sobie zawsze poradzi, a zwierzę w większości przypadków jest zdane na człowieka, niestety.
Człowiekowi łatwiej będzie się obronić przed kiepskim lekarzem, niż zwierzęciu przed słabym wetem.

Ale tak po prawdzie oba zawody wymagają chociaż odrobiny empatii i powołania, nie wyobrażam sobie, aby ktoś wykonywał je kierując się tylko i wyłącznie korzyściami finansowymi..

[kalincia]

Napisane przez Melanchton

Ja tam, kiedy ktoś na ogół pisze mądrze antycypuję sobie, że w innych kwestiach też będzie mądrze pisał. Abstrahując od "wrażliwości".

No, dlatego cieszę się, że mój weterynarz to złoty człowiek. Zaś wracając do tematu wątku: jasne, że dobrze jest rozsądnie patrzeć na życie i przyszłość, ale jak ktoś pisze bez żenady "mam w 4 literach zainteresowania, jestem materialistką, liczy się tylko kasa" to dla mnie to jest smutne, przerażające i przygnębiające po trochu. Szczególnie jeśli pisze się to w kontekście przyszłego zawodu, który ma polegać na radzeniu sobie z cierpieniem człowieka albo żywych stworzeń. Plus jeszcze śmieszne, bo to w sumie także przykład kolosalnej naiwności, bo przecież nie jest tak, że po jakichś konkretnych studiach "z automatu" będzie się trzepało grubą kasę.

Mądrze, czyli tak, żebyś ty uznała za mądre? Ale przecież twoja prawda tylko dla ciebie jest "najtwojszą". Monopolu nie masz. A że ci się inne myślenie w głowie nie mieści, to już twój problem.
Ano właśnie. Potrzebny jest talent, a on jakoś dziwnie idzie w parze z zamiłowaniem...

[Agawa24]

Napisane przez Melanchton

Zaś wracając do tematu wątku: jasne, że dobrze jest rozsądnie patrzeć na życie i przyszłość, ale jak ktoś pisze bez żenady "mam w 4 literach zainteresowania, jestem materialistką, liczy się tylko kasa" to dla mnie to jest smutne, przerażające i przygnębiające po trochu.

Ok, ale tyle poglądów ile ludzi, ile doświadczeń i tego co się w życiu naoglądało.

[laisla]

Napisane przez Melanchton

Ja tam, kiedy ktoś na ogół pisze mądrze antycypuję sobie, że w innych kwestiach też będzie mądrze pisał. Abstrahując od "wrażliwości".

No, dlatego cieszę się, że mój weterynarz to złoty człowiek. Zaś wracając do tematu wątku: jasne, że dobrze jest rozsądnie patrzeć na życie i przyszłość, ale jak ktoś pisze bez żenady "mam w 4 literach zainteresowania, jestem materialistką, liczy się tylko kasa" to dla mnie to jest smutne, przerażające i przygnębiające po trochu. Szczególnie jeśli pisze się to w kontekście przyszłego zawodu, który ma polegać na radzeniu sobie z cierpieniem człowieka albo żywych stworzeń. Plus jeszcze śmieszne, bo to w sumie także przykład kolosalnej naiwności, bo przecież nie jest tak, że po jakichś konkretnych studiach "z automatu" będzie się trzepało grubą kasę.

Ok, pozostawiam sprawę mądrości, widzę, że zainteresowana przejęła pałeczkę Z resztą odpowiedzi jak najbardziej zgadzam się.

Napisane przez Agawa24

No właśnie. Wątek ciekawie się rozwinął, co wcale nie było moim zamierzeniem, ani tym bardziej jakąś prowokacją.
Zanim przeczytałam wszystkie Wasze posty chciałam Wam odpisać cos takiego:
"Przestańcie z tymi moralnymi gadkami bo sami tak naprawdę nie jesteście lepsi. W tym poscie chodzilo mi tylko o chlodne kalkulacje co jest bardziej przyszłościowe i opłacalne."
Ale teraz jak przeczytalam te wszystkie posty to nie wiem co mam odpisać. Wiem, że zwierzęta bardziej lubię niz ludzi, ludzi nienawidzę ;P

No to chyba już sobie odpowiedziałaś, że lekarzem nie powinnaś zostać No chyba, że z zemsty za coś tam (bo bez powodu chyba nas nie nienawidzisz) chcesz się nieco powyżywać i to jest jakimś tam ciemnym celem oprócz kasy Dżisas..zaczęłam się bać trochę..i tak sobie kombinuję która specjalizacja dałaby Ci najlepsze pole do popisu...obstawiam chirurgię chyba.

[kalincia]

Napisane przez Agawa24

Ok, ale tyle poglądów ile ludzi, ile doświadczeń i tego co się w życiu naoglądało.

Ale wybierz sobie "karierę życiową", która nie byłaby związana z leczeniem innych osób! Bo skrzywdzisz innych, nie mając do tego serca. Będziesz kalkulować. Wybierz ludzi, będzie jakiś bat nad głową i dupą, żeby nie przegiąć dla kasy. Będziesz się przynajmniej bała, że ktoś zrobi sprawę z tego, co zrobiłaś. nad weterynarzem takiego bata nie masz. A w sobie też go nie masz, skoro to tylko kasa pcha cię do zawodów ratujących życie i zdrowie innych.

[luniaska]

Napisane przez Agawa24

No właśnie. Wątek ciekawie się rozwinął, co wcale nie było moim zamierzeniem, ani tym bardziej jakąś prowokacją.
Zanim przeczytałam wszystkie Wasze posty chciałam Wam odpisać cos takiego:
"Przestańcie z tymi moralnymi gadkami bo sami tak naprawdę nie jesteście lepsi. W tym poscie chodzilo mi tylko o chlodne kalkulacje co jest bardziej przyszłościowe i opłacalne."
Ale teraz jak przeczytalam te wszystkie posty to nie wiem co mam odpisać. Wiem, że zwierzęta bardziej lubię niz ludzi, ludzi nienawidzę ;P

Aż mnie zmroziło jak to przeczytałam...
Moim zdaniem nadajesz się tylko do robienia sekcji zwłok z takim podejściem...

A tak poważniej to zastanów się czy Ty byś chciała być "leczona" przez takiego lekarza jakim będziesz

[201605091007]

Autorko, jeśli twoi rodzice sa w stanie opłacic ci zaoczną medycyne przez najbliższe lata, to idź.
Sama na czesne nie zarobisz, bo to sa ogromne kwoty. Mam koleżankę na medycynie zaocznej. Nie dostała się na dzienną, a rodzina z dziada pradziada lekarze, więc posłali kolezankę na studia płatne. Z tym, że jej rodzina fakycznie ma kasy jak lodu i jest w stanie opłacac jej wszelkie zawalone egzaminy

[Melanchton]

Napisane przez kalincia

[/COLOR]
Mądrze, czyli tak, żebyś ty uznała za mądre? Ale przecież twoja prawda tylko dla ciebie jest "najtwojszą". Monopolu nie masz. A że ci się inne myślenie w głowie nie mieści, to już twój problem.
Ano właśnie. Potrzebny jest talent, a on jakoś dziwnie idzie w parze z zamiłowaniem...

No ale ja nie twierdzę, że moje zdanie jest w jakiś sposób "obiektywne". Po prostu dziwi mnie Twój pogląd na tę kwestię, tak jak dziwią mnie np. zapatrywania Breivika na kwestie różnorodności etnicznej. Wiadomo, że racja jest jak dupa, więc każdy ma swoją, ale tak czy tam jestem zdziwiona. Również stwierdzeniami, że zwierzę się samo nie obroni, a człowiek już tak, bo skoro mówimy o weterynarzu leczącym za grubą kasę to taki zwierzak będzie miał swoją pańcię, która, moim zdaniem, się prędzej wyzna na konowale, niż jakaś oczarowana młodą panią doktor emerytka, która zdecyduje się powierzyć jej swoje zdrowie i pieniądze. Ale to już chyba za daleko idące gdybanie.

Teraz dwa słowa do Autorki wątku: jeśli rzeczywiście tak bardzo chcesz tylko "kalkulować" to mierz siły na zamiary. Wybierz kierunek, który Twoim zdaniem lepiej ogarniesz. Ani kiepski lekarz ani niedouczony weterynarz nie będą mieli po studiach zbyt różowo.

[n a d i a]

Jeśli już zdecydujesz się na medycynę to najlepiej zostań patomorfologiem, albo lekarzem medycyny sądowej... Serio, tak będzie najlepiej dla pacjentów i dla ciebie - skoro nie znosisz ludzi to nie wróżę wielkiej kariery w innych specjalizacjach...

[Stary_Pryk]

Napisane przez kalincia

Wg. ciebie. Nie wg. mnie. dla mnie to to samo i tak samo nie rozumiem twojej opinii, jak ty mojej. To, że kodeks karny zakłada inaczej nie zmienia mojego zdania. Skrzywdzić zwierzę, to to samo (a nawet gorzej, bo nie może się w takim stopniu bronić), to to samo, co skrzywdzić człowieka. Tak czuję. To nie są dwie różne rzeczy. To nie walka na argumenty - tak czuję, to wiem. Ty czujesz i wiesz inaczej. No i cóż...nie dogadamy się, bo twoje poglądy o tych różnicach są mi tak obce, jak tobie moje, bez tych róznic.
Ale pazerną na kasę autorkę wolałabym omijać jako lekarza niż weterynarza. I tyle.

Co za brednie. To teraz sobie wyobraź, że jade sobie 100 km/h wąską drogą na lewym pasie stoi Twój mąż/matka/ ojciec/dziecko/brat a po prawej szczur, któremu kiedyś dałem kawałek sera. Z tym szczurem jestem bardziej związany, więc powinienem skręcić w lewo? To, że dla Ciebie ktoś jest obcy, to nie znaczy, że nie ma kochającej rodziny w dodatku na utrzymaniu.

Mimo iż kocham zwierzęta, to skręciłbym w prawo.

edit: żeby w temacie coś napisać, autorko - zostań celebrytą. Duża kasa za nic i uczyć się nie trzeba.

[kisielova]

zamiast na studia, trzeba było się do rządu pchać. skoro nie są ważne zainteresowania, a pieniądze ...

[Drrrabina]

A ja się zastanawiam, skąd autorka wytrzasnęła tę rewelację, że po weterynarii się zarabia kokosy
Jest duża rywalizacja na rynku, jest więcej absolwentów niż miejsc pracy- tzn. miejsc pracy w lecznicach psio-kocich czy WIWach chociażby, a nawet jak się znajdzie prace, to nie jest tak, że od razu się ponad średnią krajową zarabia a nawet i tę średnią zwykle nie
Nie rozpatruję nawet tematu lecznic zajmujących się zwierzętami gospodarskimi czy końmi, bo jakoś nie widzę autorki pracującej bardzo ciężko fizycznie
A żeby założyć własną lecznicę to trzeba na starcie bardzo duże pieniądze mieć- od wynajmu odpowiedniego pomieszczenia, po umeblowanie go i wyposażenie.

Nie wiem jak z pracą po medycynie jest, wiec się nie wypowiadam

[klempaa]

Napisane przez neia

Bez przesady. Sama studiuje medycyne i znajomych którzy poszli na te studia z powodu pieniedzy moge policzyć na palcach jednej reki. Jesli komuś zależy na kasie, to idzie na stomatologie, gdzie można od razu po studiach samodzielnie praktykowac i zarabiać. Lekarze wcale tak cudownie pod wzgledem finansowym nie mają. Tym bardziej że całkowicie samodzielni zawodowo są dopiero gdzieś w wieku 31 lat.

Zgadzam sie U mnie jest podobnie, zdecydowana większość poszła na te studia dlatego, ze ich medycyna kręci - i jest nawet kilku takich oszołomów jak ja, zupełnie na tym punkcie odjechanych...
No i fakt - stomatologia generuje większe zarobki w dużo krótszym czasie.

Napisane przez n a d i a

Jeśli już zdecydujesz się na medycynę to najlepiej zostań patomorfologiem, albo lekarzem medycyny sądowej... Serio, tak będzie najlepiej dla pacjentów i dla ciebie - skoro nie znosisz ludzi to nie wróżę wielkiej kariery w innych specjalizacjach...

I co, wg Ciebie w tych specjalizacjach będzie miała godny siebie zarobek?

[ama4]

Pieniądze, pieniądze, wszystko fajnie. Ciekawe, co autorka powie za 30 lat lub nawet wcześniej, zwłaszcza jak przyjdzie etap wypalenia zawodowego - który pojawia się nawet u tych zaangażowanych i lubiących swoją pracę.

[Agawa24]

Oj niepotrzebnie pisałam o tym materializmie, teraz piszecie mi głupoty zamiast dac konkretna rade: weterynaria czy medycyna?

[QueenBlair]

Autorko

Na Twoim miejscu (patrząc pod kątem finansowym) ukończyłabym wterynarię ponieważ:

A) nie jesteś już na pierwszym roku
B) całkowity koszt płatnej medycyny będzie Ci się potem bardzo długo zwracał ,więc już na starcie po studiach będzie do tyłu.

Poza tym prawda jest taka,że po medycynie musisz się jeszcze dostać na dobrą ( w Twoim wypadku rokującą materialnie) specjalizację.
Niestety tutaj może być ciężko.

Nie mówię,że po weterynarii na 100% będziesz zarabiać kokosy, ale jeśli kasę,którą miałabyś przeznaczyć na opłacanie studiów medycznych odkładałabyś to po weterynarii miałabyś łatwiejszy start finansowy i mogłabyś otworzyć sobie gabinet w lepszej lokalizacji,bądź miałabyś pieniądze na inwestycję w dobry sprzęt.

[kalincia]

Strasznie impertynencka jesteś. Głupotą jest wszystko, co się do tego materializmu nie sprowadza, prawda? A o czym miałaś pisać, jak nie o kasie, skoro tylko to się dla ciebie liczy? Tak tobie do lekarza, niezależnie czy zwierząt czy ludzi, jak mnie do świętej dziewicy. Żenująca jesteś, naprawdę.
Dotyczy tej wypowiedzi:"Oj niepotrzebnie pisałam o tym materializmie, teraz piszecie mi głupoty zamiast dac konkretna rade: weterynaria czy medycyna?"

[Agawa24]

QueenBlair, dzięki za sensowna radę.

Napisane przez kalincia

Strasznie impertynencka jesteś. Głupotą jest wszystko, co się do tego materializmu nie sprowadza, prawda? A o czym miałaś pisać, jak nie o kasie, skoro tylko to się dla ciebie liczy? Tak tobie do lekarza, niezależnie czy zwierząt czy ludzi, jak mnie do świętej dziewicy. Żenująca jesteś, naprawdę.
Dotyczy tej wypowiedzi:"Oj niepotrzebnie pisałam o tym materializmie, teraz piszecie mi głupoty zamiast dac konkretna rade: weterynaria czy medycyna?"

Jak cię tak razi moja impertynencja to po prostu tu nie wchodź. Proste?

[Ashaai]

Jeśli chodzi o kasę to medycyna. Jak jesteś kumata i bez większych potyczek ją ukończysz to Ci się szybko zwróci.
Z weterynarią bywa różnie. Jedni się dorabiają inni nie. Duża konkurencja na rynku teraz.


Choć moim zdaniem rzeźnik byłby bardziej odpowiednim zawodem dla Ciebie... Przeraża mnie, że ktoś z takich pobudek wybiera takie zawody...
Nie wolałabyś jakiegoś prawa?

[_ema_]

Napisane przez Agawa24

QueenBlair, dzięki za sensowna radę.


Jak cię tak razi moja impertynencja to po prostu tu nie wchodź. Proste?

Ogarnij to, że ludzie dobrze Ci radzą, nikt tu nie daje rad, które by Cię skrzywdziły, wręcz przeciwnie. Jesli nie masz powpłania do leczenia ludzi czy zwierząt, raz, że będziesz nieszczęsliwa wykonując taki zawód, zwłaszcza jak będziesz pracować na etacie i kroci nie zarobisz. A ludzie / zwierzaki będą musieli znosić wizyty u sfrustrowanej jędzy, która ma w tyłku ich dobro, nie przejmuje się czy boli, nie przejmuje się czy zrobi jeszcze większą krzywdę, byle następny, byle skończyć i wrócić do domu. A potem strach chorować bo można się przekręcić od głupiej grypy. Takie kretynki, które lały totalnie na swój zawód, jak byłam noworodkiem to zrobiły zastrzyki całemu oddziałowi jedną strzykawką - cały oddział noworodków zarażony gronkowcem, nie wszystkie przeżyły. Co moi rodzice przeżyli tylko oni wiedzą. Pan doktor na etacie, który jak byłam dzieckiem i rodzice zawieźli mnie z gorączką 40 stopni i traceniem przytomności, który postawił diagnozę 'dużo czytać i nie wymyślać głupot'. Sfrustrowana pani dentystka, która w przypływie złego humoru zostawiła znajomej złamaną igłę w okostnej. Wszystko to jest wynik 'pójdę na medycynę, będzie forsa, chociaż ludzi nienawidzę'. A Ty będziesz kolejna.

[201605091007]

Napisane przez Ashaai

Jeśli chodzi o kasę to medycyna. Jak jesteś kumata i bez większych potyczek ją ukończysz to Ci się szybko zwróci.
Z weterynarią bywa różnie. Jedni się dorabiają inni nie. Duża konkurencja na rynku teraz.

WUM - 30tyś za rok
ŚUM - 26tyś za rok

Dwa pierwsze medyczne z googli.
Nie mam pojęcia ile zarabia początkujący lekarz, ale myśle, że na te 150tyś (a to tylko za 5letnie magisterskie) będzie musiał się trochę narobić

[Ashaai]

Napisane przez M917

WUM - 30tyś za rok
ŚUM - 26tyś za rok

Dwa pierwsze medyczne z googli.
Nie mam pojęcia ile zarabia początkujący lekarz, ale myśle, że na te 150tyś (a to tylko za 5letnie magisterskie) będzie musiał się trochę narobić

W Łodzi 24 tyś/rok

Zależy w sumie co dalej wybierze. Ostatnio byłam całe 5 min u lekarza prywatnie i 100 poszła. W przeciągu godziny miał koło 5 takich pacjentów. Daje to 500 zł. Przez 5h pracy 2500 tyś. Niech ma z tego na czysto nawet 1500. Po miesiącu to jest jakieś 20 000 tyś. A to tylko z prywatnej praktyki ( w dodatku to tylko takie moje szacowania). Dojdzie do tego jeszcze etat w jakimś szpitalu czy przychodni itd.
A są tacy co jeszcze więcej biorą za wizytę. Kolega płaci za wizytę 300 zł...

Więc sądzę, że szybko się zwróci

[wika82]

Napisane przez Ashaai

Jeśli chodzi o kasę to medycyna. Jak jesteś kumata i bez większych potyczek ją ukończysz to Ci się szybko zwróci.
Z weterynarią bywa różnie. Jedni się dorabiają inni nie. Duża konkurencja na rynku teraz.


Choć moim zdaniem rzeźnik byłby bardziej odpowiednim zawodem dla Ciebie... Przeraża mnie, że ktoś z takich pobudek wybiera takie zawody...
Nie wolałabyś jakiegoś prawa?

Doprawdy, czuję się urażona.. ;P

Poza tym aplikacja to też koszty i to spore, biorąc pod uwagę, że coraz ciężej z zarobkami podczas aplikowania. ;P A i perspektywy nie takie znowu świetlane..

[n a d i a]

Napisane przez klempaa

I co, wg Ciebie w tych specjalizacjach będzie miała [/FONT] godny siebie zarobek?

W sumie racja..
Ale jeśli chodzi o prywatną praktykę to w każdej specjalizacji możesz mieć ciężko z takim podejściem - w dobie internetu pacjenci potrafią lepiej dobierać sobie lekarzy, jak któryś jest niemiły to od razu wystawią mu odpowiednie opinie. Jak wiadomo babcie, które dzisiaj chodzą po lekarzach raczej nie siedzą na necie, ale myślę, że już za parę lat to się zmieni. Oczywiście podstawowym kryterium co do wyboru lekarza nie jest to czy jest miły, ale na pewno wpływa to na odbiór i nikt nie chce się leczyć u gbura nawet jak jest dobry. Chociaż moim zdaniem, żeby być w czymś dobrym to trzeba to lubić..
Ja bym nie pakowała tylu pieniędzy w studia, które mnie nie kręcą...

[Ashaai]

Napisane przez wika82

Doprawdy, czuję się urażona.. ;P

Poza tym aplikacja to też koszty i to spore, biorąc pod uwagę, że coraz ciężej z zarobkami podczas aplikowania. ;P A i perspektywy nie takie znowu świetlane..

Haha wybacz !

Miałam na myśli, że przynajmniej ofiar w ludziach czy zwierzętach nie będzie a jak się dobrze ustawi to też zarobi

[maryanna3]

Wydaje mi się że weterynaria skoro to już nie pierwszy rok a medycyna płatna to sporo kasy(więc tracisz i kasę i rok czy dwa tamtych studiów w plecy) a na kasie w końcu Ci zależy więc to nielogiczne bo jakoś wątpię że to się tak szybko zwróci, w końcu po studiach jeszcze od razu nie praktykujesz tylko są tam jakieś specjalizacje, czy staże, czy cokolwiek. No więc jak tak zadajesz pytanie-weterynaria.

I ja już się naprawdę nie podniecam jak wy wszystkie. Oczywiście mogę jej napisać zostań grabarzem albo rzeźnikiem ale co to da. Już jestem raczej znieczulona po tym jakich lekarzy na swojej drodze spotykam a mam o tej grupie zawodowej naprawdę nieciekawe zdanie(choć nie uogólniam są i lekarze z powołania) no i widzę że 70% z nich poszło na studia z takim nastawieniem jak autorka. Mogę tylko życzyć żeby tych studiów nie ukończyła i tego też oczywiście autorko szczerze Ci życzę

[klempaa]

Napisane przez Ashaai

Zależy w sumie co dalej wybierze. Ostatnio byłam całe 5 min u lekarza prywatnie i 100 poszła. W przeciągu godziny miał koło 5 takich pacjentów. Daje to 500 zł. Przez 5h pracy 2500 tyś. Niech ma z tego na czysto nawet 1500. Po miesiącu to jest jakieś 20 000 tyś. A to tylko z prywatnej praktyki ( w dodatku to tylko takie moje szacowania). Dojdzie do tego jeszcze etat w jakimś szpitalu czy przychodni itd.
A są tacy co jeszcze więcej biorą za wizytę. Kolega płaci za wizytę 300 zł...

Więc sądzę, że szybko się zwróci

Bierzesz pod uwagę, że:
1) nie w kazdej specjalizacji da się mieć gabinet prywatny
2) żeby tyle kasy brać, trzeba mieć specjalizację (i zazwyczaj chociaz tytuł doktora, bo kto zwykłemu "lek.med" zapłaci tyle?), a to nie jest hop siup, tylko kolejne lata nauki i pracy?

Nie próbuję tu wmawiać Ci, że lekarze są strasznie biedni i przymierają głodem, ale nie oszukujmy się - to, o czym Ty piszesz to nie są ludzie od razu po studiach, tylko tak jak mówię - co najmniej po specjalizacji.