Welon, kwiatek, może toczek? Do naszych ślubów już mniej niż roczek! PM 2013 cz.25

[wiecznie_pod_wiatr]

Napisane przez cowie

Dziewczyny ja się jeszcze z moimi jabłuszkami wtrącę

A co myślicie o takich świeczkach jak w załączniku. I do nich powsadzać winietki-listki i w ten sposób zrobić z tych świeczuszek takie małe niby-jabłka?

fajnie by wyglądało jakbyś miała takie płaskie naczynia lub szklanki lub właśnie jakieś wyższe tuby szklane i tam włożyła takie pływające świeczki . A winietki już bym zrobiła normalnie (papierowe)

[cowie]

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

fajnie by wyglądało jakbyś miała takie płaskie naczynia lub szklanki lub właśnie jakieś wyższe tuby szklane i tam włożyła takie pływające świeczki . A winietki już bym zrobiła normalnie (papierowe)

Tylko ja to w jakiś sposób chciałam połączyć jako prezent/pamiątka dla gości

[WifeToBe]

Dziewczyny te wasze swieczuchy:

http://allegro.pl/e-kalia-swieczki-p...584610273.html

http://allegro.pl/swiece-kule-6cm-sw...606583711.html

[wiecznie_pod_wiatr]

Napisane przez cowie

Tylko ja to w jakiś sposób chciałam połączyć jako prezent/pamiątka dla gości

będąc gościem nie wpadłabym na to że świeczki winietki są też prezentem i podziękowaniem

[Antilia]

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

będąc gościem nie wpadłabym na to że świeczki winietki są też prezentem i podziękowaniem

ja też :P rędzej bym uznała, że sa elementem wystroju wesele i nalezy je zapalić w trakcie :P

[WifeToBe]

Napisane przez Antilia

Mnie tylko martwi to, że duże pieski żyją krótko, dogi tak do 8 lat, już po 5 latach są stare

no tak to smutny fakt a potem bol i smutek ale tez wspaniale wspomnienia zostaja! musicie sie zastanowic powaznie... moj TZ ma w Polsce u Rodzicow Owczarka Niemieckiego, tylko reksio juz tez staruszek.. pewnie owczarka tez bedziemy brac z czasem (kiedys w odleglej galaktyce) jak juz bedziemy mieli wlasny kacik

[cowie]

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

będąc gościem nie wpadłabym na to że świeczki winietki są też prezentem i podziękowaniem

hmmm
Muszę to przemyśleć w takim razie

[wiecznie_pod_wiatr]

Napisane przez Antilia

ja też :P rędzej bym uznała, że sa elementem wystroju wesele i nalezy je zapalić w trakcie :P

no dokładnie

[klempaa]

Napisane przez myszonka88

Mi się podoba Ale oczywiście bez tych udziwnień

Których udziwnien?

Napisane przez nunny

Mnie sie podoba. Czy to twoje zdjecie w avatarze?

Niestety Ale kolor identyczny, tylko długość niestety nie taka

Napisane przez mala_biegaczka

Moim zdaniem zbyt wymyślna. Ja tam preferuję naturalny look PM

Kurcze, ja ogólnie bardzo bym chciała luźny, niski koczek z fal.... ale takie rzeczy za cholerę nie pasują do mojej kiecki To się miotam, bo nie wiem, co zrobić, żeby to tworzyło sensowną całość...

[Antilia]

Napisane przez WifeToBe

no tak to smutny fakt a potem bol i smutek ale tez wspaniale wspomnienia zostaja! musicie sie zastanowic powaznie... moj TZ ma w Polsce u Rodzicow Owczarka Niemieckiego, tylko reksio juz tez staruszek.. pewnie owczarka tez bedziemy brac z czasem (kiedys w odleglej galaktyce) jak juz bedziemy mieli wlasny kacik

ONki na szczęście żyją dłużej nasze dożywały 12-15 lat teraz mamy małego słodziaka

[klempaa]

Napisane przez Antilia

ONki na szczęście żyją dłużej nasze dożywały 12-15 lat teraz mamy małego słodziaka

Czadowy
Ja się chyba na amen zakochałam w berneńczykach...

[ladyInGreen]

Napisane przez extassy

wiem, ale moja milosc do tej rasy jest bezgraniczna
podobaja nam sie tez buldogi francuskie, jednak jak juz kupowac psa to wiekszego
czyz one nie sa piekne

Napisane przez Antilia

ONki na szczęście żyją dłużej nasze dożywały 12-15 lat teraz mamy małego słodziaka

Jej, cudne pieski, uwielbiam takie 'puchacze'. Może kiedyś sobie takiego sprawię.

Od niedawna podoba mi się też Boston Terrier.

[WifeToBe]

Napisane przez mala_biegaczka

Napisane przez Nadia90
Cześć dziewczyny! Dziękuję za miłe przyjęcie. Opowiem Wam całą historię, ze względu na to, abyście wiele zrozumiały, ale ostrzegam, ze może być długaśnie

Mojego byłego narzeczonego znałam od zawsze. Jest starszy o 6 lat, i kiedy ja miałam lat kilka, on wraz z moim bratem mnie bronili na podwórku Zawsze byliśmy razem, ale parą jako tako zaczęliśmy być kiedy poszłam do gimnazjum, wtedy były pierwsze pocałunki itp. Nasz związek był bardzo mocny, i wydawało mi się, że idealny. Mieszkaliśmy w jednym bloku, cały czas się widywaliśmy, nasi rodzice znali się bardzo dobrze, byliśmy wszyscy jak jedna wielka rodzina, wszyscy byli bardzo szczęśliwi, że tak się życie układa, no, myślałam, że to niemożliwe, że jest aż tak IDEALNIE. Na prawdę, poświęcaliśmy sobie maksymalnie dużo czasu, co nie oznacza, że nie było osobnych imprez,ale baaaardzo rzadko. On pracował, ja byłam w liceum, widywaliśmy się każdego dnia wieczorem, z wyjątkiem kilku dni, kiedy miał dużo pracy i jakieś drobne wyjazdy (taka praca). Ogólnie woleliśmy swoje towarzystwo niż towarzystwo kogoś innego. Decyzja o ślubie zapadła w liceum, a miał się odbyć w czerwcu 2010 roku, kiedy skończę już szkołę. Przygotowaniami zajmowałam się głównie ja, ale także moja mama i przyszła-niedoszła teściowa, które były bardzo szczęśliwe i wzruszone. Bardzo zaangażowały się w przygotowania, podobnie jak ojcowie, dla których też było to bardzo ważne. Jako,że ja i mój były (M) mamy baardzo duże rodziny, zaproszonych zostało blisko 250 osób, potwierdzonych było 140 osób. Wiadomo, jak to jest z przygotowaniami, byłam bardziej zabiegana, więc nieco się od siebie oddaliliśmy, ale nie jakoś szczególnie, po prostu nie spędzaliśmy razem aż tak dużo czasu. M pracował więcej, co wydawało się wszystkim logiczne, gdyż planował kupić nam domek, nasz własny, jak najszybciej po ślubie. Jakoś w marcu, dostałam pierwszy głuchy telefon. Numer zastrzeżony-odbieram a tam cisza, a później śmiech i koniec. Myślałam, że ktoś robi sobie jaja, więc nawet nie mówiłam o tym M. Ale kilka dni później, późno w nocy, gdy M był u mnie, również zadzwonił telefon. I znów to samo. Wtedy mu powiedziałam, a on tylko się zaśmiał. Po tym dniu telefony ucichły zupełnie. I był zupełny spokój. Pod koniec marca, gdy poszłam na przymiarkę sukni, okazało się, że mojej sukni nie ma, bo podobno miała być jakaś przeróbka. Nie chciałam żadnej przeróbki, więc zarówno ja, jak i panie w salonie uznały to za straszliwą pomyłkę, przeprosiły i ok. suknia naprawiona, wszystko wyjaśnione.
Kwiecień zaczął się spokojnie, byłam bardzo szczęśliwa, dobrze przygotowana do matury dopinałam ważniejsze sprawy, ale nad wszystkim czuwały nasze mamuśki, więc byłam pewna, że wszystko będzie dobrze. Pod koniec kwietnia dzwoni telefon. Odbieram. Mówi kobieta, że szuka mojego M, bo on nie odbiera. Odpowiadam zgodnie z prawdą, że powinien być w pracy o tej porze, ale może coś przekazać? Nic. Rozłączyła się. Od razu zadzwoniłam do M, rzeczywiście nie odbierał komórki, więc zadzwoniłam do pracy. Okazało się, że musiał wyjść na chwilę. Od tego dnia coraz bardziej zastanawiałam się, co się dzieje, bo spędzaliśmy ze sobą bardzo mało czasu mimo tego, że mieszkaliśmy tak blisko siebie. Spokój trwał aż do końca maja, wszystko super się układało, z M już było ok, więcej czasu dla siebie, i generalnie było dobrze. Ale do czasu, kiedy nie zostały trzy tygodnie do ślubu. Wszystko pozapinane, aż tu nagle dzwoni do mnie telefon. Jakaś kobieta z płaczem w głosie mówi, że ja nie mogę jej zabrać M rozłączyłam się zdziwiona, i dzwonię do M, pytam, co jest? On odpowiada, że nic, zapewnia, że to jakaś wariatka, albo ktoś sobie jaja robi. Uwierzyłam. Ale kilka dni później, załatwiając rzeczy na mój wieczór panieński, będąc pod firmą M, zauważyłam, że rozmawia z jakąś kobietą która jest wyraźnie zdenerwowana. Zainteresowana i zaniepokojona podeszłam, ale na mój widok kobieta po prostu uciekła. Moje pytania, i krótka odpowiedź M, że to klientka z pretensjami. Jakoś nie mogłam uwierzyć, ale uwierzyłam?

I nastały nasze wieczory panieńskie i kawalerskie. Robiliśmy je na 9 dni przed ślubem. M z kumplami wyjechali do Zakopanego, a ja z przyjaciółkami zostałam w mieście i bawiłyśmy się jak nigdy. M przyjechał po trzech dniach, wyraźnie nie swój. I wiedziałam, że coś się wydarzyło. Nawet byłam pewna, że przespał się z jakąś kobietą, ale prawda okazała się o wiele gorsza dla mnie. M bardzo unikał rozmów, mówił, że nic się nie stało, tylko musi pobyć sam. A ja się bardzo bałam. Na drugi dzień, będąc na mieście podeszła do mnie znajoma mi już kobieta. ładna, szczupła ale starsza ode mnie na pewno o kilka lat. I do mnie z tekstem tak podłym, że nie da się tego opisać. To było coś jak "Idziemy gdzieś w ustronne miejsce, czy mam cię upokorzyć przy tych wszystkich ludziach?"(centrum) Poszłyśmy do pobliskiej kawiarenki, bo ja już wszystko wiedziałam (tak mi się wydawało). Oto, co dowiedziałam się od tej kobiety:
-poznali się z M na spotkaniu w pracy, cztery lata wstecz
-ona jest rok młodsza od M
- zaczęli się spotykać po kilku miesiącach znajomości.
-sypiali ze sobą bardzo często
-M obiecywał jej wspólne życie, i zapewniał, że do ślubu nie dojdzie
-mówił, że mnie nie kocha
wisienka na torcie- mają trzyletnią córeczkę, którą miałam okazję widzieć, gdyż w połowie naszej rozmowy, owa pani zadzwoniła do swojej matki, aby po nią przyjechała. Jak zobaczyłam małą, nie miałam wątpliwości, gdyż ma znamię na policzku, takie jak M...

Więcej nie musiałam wiedzieć. Po powrocie do domu, poszłam do M, i zapytałam, czy nie uważa, że powinien mi coś powiedzieć. Nawet nie udawał debila. Po prostu powiedział, że dobrze, że już wiem

Żal i smutek, jaki wtedy czułam, był nie do opisania. Ale wiecie, co było naj, naj, najgorsze? Mówienie wszystkim, że ślubu nie będzie, mówienie, co się stało, i cała chora sytuacja. Dlatego też, już w lipcu byłam w Anglii.
Jestem do dziś, tutaj poznałam mojego narzeczonego, a decyzja o ślubie została podjęta w styczniu, zaraz po zaręczynach. A ślub w przyszłym roku, bo te wspaniałe "13" muszą przynieść mi szczęście.
Kocham mojego D, kocham nad życie, to zupełnie inne uczucie od poprzedniego, i mam nadzieję, ze to właśnie ta miłość do grobowej deski.
Przepraszam, że tak dłuuuugo, ale nie umiałam tego inaczej napisać, tak długoletniej historii nie da się napisać w dwóch zdaniach...

OMG! dopiero to przeczytalam..Nadia Kochana..strasznie mi przykro ze mialas takie okropne przezycia.. moj byly prowadzil podwojne zycie ze mna i jeszcze jedna taka..przez 2,5roku:/ wiec wiem ze bolalo napewno.. ale TO JUZ ZA TOBA teraz juz bedziesz szczesliwa i Koniec!

---------- Dopisano o 15:12 ---------- Poprzedni post napisano o 15:10 ----------

Napisane przez Antilia

ONki na szczęście żyją dłużej nasze dożywały 12-15 lat teraz mamy małego słodziaka

Och jakie cudenko male! taki to sciskania i przytulania

[Alejka13]

Cześć dziewczyny? Nie chciałaby któraś Notatnika Panny Młodej?
http://notatnikpannymlodej.pl/
Bo mam dwa i oddam jeden

---------- Dopisano o 16:28 ---------- Poprzedni post napisano o 16:26 ----------

Nadia, będziesz teraz najszczęśliwszą kobietą na świecie! Cierpienie zostanie zastąpione samymi przyjemnymi chwilami kochana

[WifeToBe]

Napisane przez Alejka13

Cześć dziewczyny? Nie chciałaby któraś Notatnika Panny Młodej?
http://notatnikpannymlodej.pl/
Bo mam dwa i oddam jeden

Pewnie chetnie ale niestety do KRK za daleko napewno znajdzie sie jakas chetna

[Alejka13]

Oj, szkoda, że daleko

[zytka26]

Dzień dobry

[wiecznie_pod_wiatr]

Napisane przez zytka26

Dzień dobry

hej

[WifeToBe]

wogole Dziewczyny, chcialam powiedziec ze znalazlam fajna ciastkarnie (znow...jesli jest ktos z moich okolic z PL)- maja sliczne, smaczne torty marcepanowe i naprawde niedrogo, podrzucam:

http://www.ciastkarnia-obszynscy.pl/

---------- Dopisano o 15:44 ---------- Poprzedni post napisano o 15:43 ----------

Napisane przez zytka26

Dzień dobry

A dobry dobry

[Antilia]

Napisane przez zytka26

Dzień dobry

No hej

[dastin]

Napisane przez Nadia90

Cześć dziewczyny! Dziękuję za miłe przyjęcie. Opowiem Wam całą historię, ze względu na to, abyście wiele zrozumiały, ale ostrzegam, ze może być długaśnie

...

Szok!! Nie jestem sobie w staie wyobrazić co musiałaś czuć Najważniejsze, że masz już to za sobą i spotkałaś prawdziwą miłość




Dzień dobry
Przyznaję, że tylko delikatnie nadrobiłam

[cowie]

Napisane przez Alejka13

Cześć dziewczyny? Nie chciałaby któraś Notatnika Panny Młodej?
http://notatnikpannymlodej.pl/
Bo mam dwa i oddam jeden

---------- Dopisano o 16:28 ---------- Poprzedni post napisano o 16:26 ----------

Nadia, będziesz teraz najszczęśliwszą kobietą na świecie! Cierpienie zostanie zastąpione samymi przyjemnymi chwilami kochana

Ja bardzo chętnie, zapłacę za przesyłkę

[zytka26]

Dowiedziałam sie dziś ,że w sąsiedniej parafii za slub płaci się 650 zł w tym jest dekoracja u mnie dwa razy więcej... Musze z TŻem przedyskutować ten temat, tylko nie wiem kiedy do mnie zadzwoni

[wiecznie_pod_wiatr]

Napisane przez dastin

Przyznaję, że tylko delikatnie nadrobiłam

wybaczamy

Napisane przez zytka26

Dowiedziałam sie dziś ,że w sąsiedniej parafii za slub płaci się 650 zł w tym jest dekoracja u mnie dwa razy więcej... Musze z TŻem przedyskutować ten temat, tylko nie wiem kiedy do mnie zadzwoni

a jak ta dekoracja wygląda?

[cowie]

Napisane przez zytka26

Dowiedziałam sie dziś ,że w sąsiedniej parafii za slub płaci się 650 zł w tym jest dekoracja u mnie dwa razy więcej... Musze z TŻem przedyskutować ten temat, tylko nie wiem kiedy do mnie zadzwoni

Wiecie co, jak piszecie o tych opłatach za ślub kościelny to aż mi się gula w gardle robi.
Powinni brać pieniądze za dokumenty ślubu cywilnego (84 zł) + ewentualnie co łaska za udzielenie sakramentu. No i za dekoracje - to jestem w stanie zrozumieć.

Straszne jest to, że urzędnik jakoś potrafi udzielić ślubu za kwotę ustawową, pomimo, ze miesięcznie zarabia z 5 razy mniej niż ksiądz.


Kościół to jest tak pazerna instytucja, że aż słów mi brak...

[Antilia]

Napisane przez cowie

Wiecie co, jak piszecie o tych opłatach za ślub kościelny to aż mi się gula w gardle robi.
Powinni brać pieniądze za dokumenty ślubu cywilnego (84 zł) + ewentualnie co łaska za udzielenie sakramentu. No i za dekoracje - to jestem w stanie zrozumieć.

Straszne jest to, że urzędnik jakoś potrafi udzielić ślubu za kwotę ustawową, pomimo, ze miesięcznie zarabia z 5 razy mniej niż ksiądz.


Kościół to jest tak pazerna instytucja, że aż słów mi brak...

Wiesz co jakby ludzie nie dawali to by tyle nie brali ot co

[Yavanna84]

Ja bardzo bym chciała takiego psiaka, ale niestety przy 2 osobach pracujących ciężko nawet o psie myśleć.

[cowie]

Napisane przez Antilia

Wiesz co jakby ludzie nie dawali to by tyle nie brali ot co

Tylko zobacz, że wymagania są postawione z góry. Nie jest powiedziane - co łaska.
Ksiądz z góry narzuca określoną i naprawdę niemałą kwotę. Co jest zatrważające moim zdaniem.

Żerują na tym, że dla większości ślub kościelny jest ważnym duchowym wydarzeniem.

[WifeToBe]

Napisane przez cowie

Wiecie co, jak piszecie o tych opłatach za ślub kościelny to aż mi się gula w gardle robi.
Powinni brać pieniądze za dokumenty ślubu cywilnego (84 zł) + ewentualnie co łaska za udzielenie sakramentu. No i za dekoracje - to jestem w stanie zrozumieć.

Straszne jest to, że urzędnik jakoś potrafi udzielić ślubu za kwotę ustawową, pomimo, ze miesięcznie zarabia z 5 razy mniej niż ksiądz.


Kościół to jest tak pazerna instytucja, że aż słów mi brak...

zgadzam sie...az czlowiekowi ciezko byc w dzisiejszych czasach praktykujacym katolikiem...bo idziesz do instytucji ktora glosi jedno..robi drugie Oczywiscie nie ma co generalizowac bo mam dwoch znajomych kumpli Ksiezy i sa super..ale jak to sie mowi-wyjatek potwierdza regule

[dastin]

Napisane przez wiecznie_pod_wiatr

wybaczamy