Ostatnio obejrzane filmy cz. IV

[Laura2112]

Napisane przez winklepicker

Ja też, byłam w szoku jak zobaczyłam Kravitza. Wyglądał dużo młodziej niż normalnie, chociaż normalnie też młodo wygląda

Kravitz jak Kravitz, jak zobaczylam nazwisko, od razu go przykleilam we wlasciwe miejsce, ale Mariah? To bylo dopiero zdziwienie, tym bardziej, ze pozytywne, widac jak sie chce, to mozna

[Candy_lips]

"Ted" (2012)- pisałyście, że humor podobny do Family Guy, faktycznie, ale dla mnie trochę za mało tego humoru, śmiesznych scen misia i Johna, chciałabym więcej scen jego jako małego chłopca z misiem, śmiesznych scen Zakończenie mnie nieco rozczarowało, myślałam, że będzie ciekawsze. No, ale ogólnie w miarę, aczkolwiek rewelacji jak dla mnie nie ma.

[evvelinek]

Prometeusz (3/10) - jedynie za efekty kolejny film z serii co ja pacze?, a przecież miało być tak pięknie. Całość jakoś nie trzyma się kupy, nie wiadomo do końca o co chodzi, bohaterowie bezbarwni i nudni. A na zakończenie ni z gruszki, ni z pietruszki (na biało) wyskakuje Obcy Kolejny raz za bardzo rozdmuchana promocja filmu i niemające pokrycia zachwyty

[lanavera]

Napisane przez evvelinek

Prometeusz (3/10) - jedynie za efekty kolejny film z serii co ja pacze?, a przecież miało być tak pięknie. Całość jakoś nie trzyma się kupy, nie wiadomo do końca o co chodzi, bohaterowie bezbarwni i nudni. A na zakończenie ni z gruszki, ni z pietruszki (na biało) wyskakuje Obcy Kolejny raz za bardzo rozdmuchana promocja filmu i niemające pokrycia zachwyty

Mam podobne uczucia. Dla mnie ten film był fatalny. Nic się kupy nie trzyma, nie wiadomo właściwie o co chodzi co i dlaczego i do końca się nic nie wyjaśnia, dlaczego ci obcy robili co robili itp. Tylko efekty były spoko, ale robić film dla samych efektów, no... dla mnie bez sensu.

[EnergyMan]

Napisane przez evvelinek

[/COLOR]

chodziło mi o to, że im więcej się widziało tym większe wymagania, przynajmniej ja tak mam, a żeby sięgnąć po polską produkcję potrzebuje naprawdę wielkiej zachęty

Czasem warto dać szansę

co do ocen na filmwebie, to też się kilka razy zdiwilam, chociażby Cosmopolis, albo jeszcze lepiej JEDZ, MÓDL SIĘ KOCHAJ - ten film to arcydzielo i kwintesencja sensu, a ocena na filmwebie zupełnie tego nie oddaje. Trzeba być totalnym ignorantem, by nie docenić tego filmu. A to czy się lubi Roberts nie ma znaczenia.

[rabid]

Napisane przez EnergyMan

albo jeszcze lepiej JEDZ, MÓDL SIĘ KOCHAJ - ten film to arcydzielo i kwintesencja sensu, a ocena na filmwebie zupełnie tego nie oddaje. Trzeba być totalnym ignorantem, by nie docenić tego filmu. A to czy się lubi Roberts nie ma znaczenia.

Akurat ten film wszędzie ma niskie oceny.

[sadie]

Napisane przez EnergyMan

Czasem warto dać szansę

co do ocen na filmwebie, to też się kilka razy zdiwilam, chociażby Cosmopolis, albo jeszcze lepiej JEDZ, MÓDL SIĘ KOCHAJ - ten film to arcydzielo i kwintesencja sensu, a ocena na filmwebie zupełnie tego nie oddaje. Trzeba być totalnym ignorantem, by nie docenić tego filmu. A to czy się lubi Roberts nie ma znaczenia.

Uzasadnij, proszę.
Rozumiem, że TY możesz uważać go za arcydzieło, że na TOBIE wywarł ogromne wrażenie, kompletnie natomiast nie rozumiem dlaczego każdy, kogo on nie porwał jest ignorantem - i to nie byle jakim, bo aż "totalnym"
Swoją droga "arcydzieło" i "kwintesencja sensu" (czego, tak przy okazji? życia? kinematografii?) to naprawdę duże słowa.

[evvelinek]

Napisane przez EnergyMan

JEDZ, MÓDL SIĘ KOCHAJ - ten film to arcydzielo i kwintesencja sensu, a ocena na filmwebie zupełnie tego nie oddaje. Trzeba być totalnym ignorantem, by nie docenić tego filmu. A to czy się lubi Roberts nie ma znaczenia.

przyznam szczerze, że nawet przez chwile nie miałam ochoty zapoznać się z tym filmem sama nie wiem czemu. potem słyszałam i czytałam wiele niepochlebnych opinii to już całkiem dałam sobie siana za dużo innych ciekawych filmów do obejrzenia by się zabierać za coś co niczym nie przyciąga
i z tym ignorantem też się nie zgadzam, to jest akurat kwestia gustu, nawet najlepsze filmy wszech czasów mogą się komuś nie spodobać po prostu.. i nie zawsze łączy się to z tym, że nie doceniają "wielkości" dzieła - po prostu nie lubią oglądać takich filmów i tyle ( to taka ogólna dygresja niedotycząca stricte wyżej cytowanego filmu )

[LatamSobie]

Napisane przez winklepicker

Ja też, byłam w szoku jak zobaczyłam Kravitza. Wyglądał dużo młodziej niż normalnie, chociaż normalnie też młodo wygląda.



Amerykański film to remake francuskiego pod tym samym tytułem. Ale francuski to z kolei remake innego filmu francuskiego "Prywatka"z Sophie Marceau, która grała w pierwszej wersji nastolatkę, a w tej "LOL" już matkę. Ja widziałam tylko francuską wersję "LOL" właśnie ostatnio na dwójce, ale usnęłam. Mam w zamiarach ją obejrzeć jutro, a jak mi się spodoba to pewnie sięgnę po oryginał.

yyyyyyy jakos wiele wersji tego filmu jest, ciekawe ktora najlepsza DD
wczoraj ogladnelam po raz kolejny "Crazy stupid love" i dale mi sie nie znudzil,polecam!!!

[svamp]

Napisane przez EnergyMan

Czasem warto dać szansę

co do ocen na filmwebie, to też się kilka razy zdiwilam, chociażby Cosmopolis, albo jeszcze lepiej JEDZ, MÓDL SIĘ KOCHAJ - ten film to arcydzielo i kwintesencja sensu, a ocena na filmwebie zupełnie tego nie oddaje. Trzeba być totalnym ignorantem, by nie docenić tego filmu. A to czy się lubi Roberts nie ma znaczenia.

Kierowanie się ocenami wystawionymi filmom na filmwebie? Jak dla mnie te oceny są tak samo bezsensowne jak wszelkie rankingi, który film jest lepszy od drugiego. Czasami film ma wysoką ocenę tylko dlatego, że wszedł właśnie do kina i rzesze nastolatek stawiają "maxiki", bo pierwszoplanowy aktor to "niezłe ciacho" Oceny nie świadczą o niczym.

Kwintesencja sensu? Jakiego sensu - życia?

Jak dla mnie ten film był słaby i nie czuję się z tego powodu ignorantką. Jeśli komuś się podoba to ok, ale bycie samozwańczą alfą i omegą kina, która dyktuje co jest arcydziełem a co nie, jest trochę słabe

[Varicella]

Ostatnim razem coś mi zabulgotało i obejrzałam "Once". Bohaterowie to ludzie dorośli, bardzo oderwani od rzeczywistości. Nieznośnie mnie to uwierało. Marzyli tylko o tym, by wspólnie pisać piosenki, co uważali za świetne zajęcie. Oboje żyli skromnie, choć kobieta bardziej i wydaje się, że pracowała tylko dorywczo.

Sam przekaz emocjonalny był dla mnie kompletnie nieodczuwalny. Nie trzymałam strony postaci, nie życzyłam im powodzenia. Nie uzyskali oni ode mnie nawet zrozumienia.

Są też i takie filmy.

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:49 ----------

Mam nadzieję że nie dodałam żadnego spoilera.

[szakal165]

"Dobry rok"- podobał mi się, oceniłam na 8/10

[Schoko]

"Memento" w reżyserii Nolana.

Dobra ocena przede wszystkim za świetną fabułę i tematykę. Widz ani przez chwilę nie pozostaje bierny, w pewnym momencie aż wszystko mi się pomieszało... ale warto było.

[Glaamour]

Napisane przez kirstek

no tak porównanie "Kac Wawa" do "Komisarza Blonda" to grrruba przesada. Ja byłam w kinie na Blondzie i miło spędziłam czas. Fajna polska komedia.

Nic dodać nic ująć. W ogóle nie rozumiem jak te dwa filmy można do siebie porównywać. "Blond" przy "kac wawie" to arcydzieło. no sorry

[Candy_lips]

"Body of water" (2011) Oglądałam z mamą i nawet nam się podobało, choć początek mnie przynudzał i kiedyś włączyłam ten sam film i szybko go wyłączyłam, to dziś było inaczej. Dobry klimat, końcówka podobała mi się, także niezły film moim zdaniem

Nie ma co się kłócić, co kto lubi. Każdy ma prawo wyrazić swoją opinię i lubić inne filmy. To odnośnie wypowiedzi EnergyMan

[fiolka85]

Napisane przez Candy_lips

Nie ma co się kłócić, co kto lubi. Każdy ma prawo wyrazić swoją opinię i lubić inne filmy. To odnośnie wypowiedzi EnergyMan

Oczywiście, ale nazywanie innych totalnymi ignorantami, z tego powodu, że nie spodobał im się film, jest dosyć obraźliwą formą wyrażania swojej opinii.

Na mnie Jedz, módl się kochaj nie zrobił wrażenia. To chyba miał być głęboki film ale wyszedł dosyć płytki. Ma bardzo fajny, pozytywny przekaz, są ładne zdjęcia ale nie powala.

Ja myślę, że z tego typu filmami to jest tak, że jeżeli ktoś takie refleksje do jakich skłania film już przerobił lub też w ogóle ta strefa życia go nie interesuje, to film nie jest odkrywczy i nie zachwyca. Jeżeli natomiast film powoduje, że oglądająca go osoba pierwszy raz spojrzy na życie z innej perspektywy lub poczuje emocje, których wcześniej nie odczuwała, to dla niej film będzie właśnie "istotą sensu".
Oczywiste jest zatem, że jeden film dla kogoś może być arcydziełem a dla innego zupełnym przeciętniakiem.
Nie ma ignorancji jest tylko inna perspektywa , niektórzy uważają, że tylko ich punkt widzenia jest słuszny...

[Candy_lips]

Tak, wiem, chodziło mi właśnie o to, że EnergyMan nie powinien się dziwić, bo każdy ma inny gust,opinię na temat danego filmu to nie była krytyka Waszego zachowania.Także źle mnie zrozumiałaś, prostuję Przepraszam za OT, pozdrawiam.

[natalkaa7522]

"The tall man"-film z Jessicą Biel o porwaniach dzieci. Spodziewałam się zupełnie czegoś innego, film dla mnie średni. 6/10

[201803290936]

Histeria - romantyczna historia wibratora (2011) - sympatyczny, chociaż mało emocjonujący film. Dobra gra aktorska, kilka zabawnych momentów i jak na "historię powstania wibratora" to wszystko takie bardzo uładzone, wręcz grzeczne. Generalnie raczej polecam, bo to dobra odtrutka na kino pełne przemocy i seksu.

[megamag]

Wracając jeszcze do kwestii filmwebu, to zauważcie, że tam często film ma już oceny na długo przed premierą, czy to pozytywne czy negatywne. A jak się poczyta komentarze, to już wiadomo dlaczego. "Daję max, bo to fajne ciacho", "daję 1, bo to polski film", "daję 1, bo nie lubię tej aktorki i w filmie X (nie tym ocenianym) zagrała beznadziejnie". Zauważyłam tam też sporo zawiści, zwłaszcza jak film się zrobi popularny, nie wiem, zdobędzie Oscara na przykład, to zaraz jest pełno negatywnych komentarzy, że jednak jest beznadziejny. Nie wiem co to ma być, hipsterstwo jakieś, wszystkim się podoba, to ja dam 1?

Dlatego już sobie wolę poczytać recenzję redakcji, a z tego co sprawdziłam wspominany "Komisarz Blond" ma dobrą, kiedyś też widziałam jego bardzo dobrą recenzję na stronie Gazeta Wyborczej.

[Maniwa]

"Essential Killing" - dla mnie to esencja kina. Pięknego, emocjonalnego kina. Filmów mówiących o walce o przetrwanie, okrutnościach wojny czy amerykańskiej inwazji na Bliski Wschód chyba trochę było. Ale tu jest wyjątkowo, nietypowo. W żadnym z nich nie mogłam tak wczuć się w sytuację bohatera, jak tutaj. SPOJLER: dla mnie on był niewinny, chociaż nigdzie nie jest powiedziane, czy to przypadkowy Afgańczyk czy bojówkarz. Duża ocena tego filmu bierze się więc stąd, że doskonale zrozumiałam jego położenie, a każdy jego ruch i beznadziejność sytuacji była dla mnie oczywista. Dlatego koniec filmu mnie zabolał i ciężko mi było się ogarnąć... 9/10

[Krystal_26]

A ja oglądałam Pamięć Absolutną (Total Recall). Remake starego filmu ze Schwarzennegerem, moim zdaniem bardzo udany. Trzyma w napięciu i jest też fajny wątek miłosny ;-) Oczywiście trochę przesadzili z efektami specjalnymi, ale to w końcu tylko rozrywka.

[fiolka85]

Napisane przez Candy_lips

Tak, wiem, chodziło mi właśnie o to, że EnergyMan nie powinien się dziwić, bo każdy ma inny gust,opinię na temat danego filmu to nie była krytyka Waszego zachowania.Także źle mnie zrozumiałaś, prostuję Przepraszam za OT, pozdrawiam.

faktycznie, źle Cię zrozumiałam. przepraszam

[Ewka:D:D]

JESZCZE DŁUŻSZE ZARĘCZYNY - nuda dotrwałam do połowy filmu...

[EnergyMan]

Napisane przez svamp

Kierowanie się ocenami wystawionymi filmom na filmwebie? Jak dla mnie te oceny są tak samo bezsensowne jak wszelkie rankingi, który film jest lepszy od drugiego. Czasami film ma wysoką ocenę tylko dlatego, że wszedł właśnie do kina i rzesze nastolatek stawiają "maxiki", bo pierwszoplanowy aktor to "niezłe ciacho" Oceny nie świadczą o niczym.

Kwintesencja sensu? Jakiego sensu - życia?

Jak dla mnie ten film był słaby i nie czuję się z tego powodu ignorantką. Jeśli komuś się podoba to ok, ale bycie samozwańczą alfą i omegą kina, która dyktuje co jest arcydziełem a co nie, jest trochę słabe

Dla mnie film, o którym myślę kilka godzin po wyjściu z kina jest arcydziełem, a jak jeszcze mnie wzrusza, to już koniec świata - nie często to się zdarza Nagród akademii nie przyznaję, więc i nie uwazam się za alfę i omegę, i nie oceniam filmu od strony technicznej itp., choć nie zauważyłem nic do czego można się przyczepić. Oceniam odbiór i jego treść.
Jasne, że każdy ma prawo do własnej opinii, ale pewne rzeczy są bezcenne i do nich należy ten film. (-Ważne wersja z lektorem nieco zuboża.) To jeden z takich drogowskazów w życiu, dzięki którym poznajesz pokrewne dusze. My na pewno byśmy takimi nie byli. Można się różnić wiarą, podejściem filozofycznym, gospodarczym, ale są takie małe niteczki porozumienia - jak zacytowanie tej samej piosenki, wiersza w tym samym momencie - widzisz kogoś po raz pierwszy i wiesz, że możecie razem iść przez świat.
Film szczególnie powinien być bliski kobietom, bo jak się zastanowiłem, to faktycznie zauważam bardzo często taką prawidłowość, że ludzie (nic szowinistycznego, ale szczególnie kobiety) przyodziewają skórkę osoby, z którą są w związku. Z takich banalnych przykładów przychodzi mi do głowy Doda -mam nadzieję, ze nikt się nie obrazi!

Jeśli ktoś nigdy nie czuł się podobnie jak bohaterka to albo jest wielkim szczęściarzem, albo ignorantem. Nie każdy musi odbyć taką podróż fizycznie, chodzi o to, by uczuć się od ludzi, by słuchać świata i siebie, i pogodzić je w spójną całość, utworzyć harmonię.

---------- Dopisano o 20:35 ---------- Poprzedni post napisano o 20:33 ----------

Napisane przez megamag

Wracając jeszcze do kwestii filmwebu, to zauważcie, że tam często film ma już oceny na długo przed premierą, czy to pozytywne czy negatywne. A jak się poczyta komentarze, to już wiadomo dlaczego. "Daję max, bo to fajne ciacho", "daję 1, bo to polski film", "daję 1, bo nie lubię tej aktorki i w filmie X (nie tym ocenianym) zagrała beznadziejnie". Zauważyłam tam też sporo zawiści, zwłaszcza jak film się zrobi popularny, nie wiem, zdobędzie Oscara na przykład, to zaraz jest pełno negatywnych komentarzy, że jednak jest beznadziejny. Nie wiem co to ma być, hipsterstwo jakieś, wszystkim się podoba, to ja dam 1?

Dlatego już sobie wolę poczytać recenzję redakcji, a z tego co sprawdziłam wspominany "Komisarz Blond" ma dobrą, kiedyś też widziałam jego bardzo dobrą recenzję na stronie Gazeta Wyborczej.

Zgadzam się z pani podejściem

[fiolka85]

Napisane przez EnergyMan

Jeśli ktoś nigdy nie czuł się podobnie jak bohaterka to albo jest wielkim szczęściarzem, albo ignorantem. Nie każdy musi odbyć taką podróż fizycznie, chodzi o to, by uczuć się od ludzi, by słuchać świata i siebie, i pogodzić je w spójną całość, utworzyć harmonię.

Masz racje o to własnie chodzi, ale sposób jaki to zostało przekazane w filmie nie jest zbyt wyszukany, dlatego nie na wszystkich robi wrażenie.

[N4TI]

Kocha, Lubi, Szanuje - baaaardzo mi sie podobal chociaz koncowka troche sie skomplikowala ale i tak 9/10 no i boski Ryan Gosling

[wanitatywna]

Napisane przez evvelinek

wszyscy tak się zachwycają, a na Filmwebie ocena ledwo ponad 4 po obejrzeniu zwiastuna jakiś czas temu stwierdziłam, że to ten sam poziom co Kac Wawa.. nic śmiesznego nie uświadczyłam, wiec nawet nie chce myśleć jak wygląda film w całości śmiem wątpić, że tego typu filmy potrafią wywrzeć pozytywne wrażenie na zagorzałych kinomanach..

Miałam identyczne odczucia po obejrzeniu zwiastuna jak Ty. Wcale mnie nie ciągnie do ujrzenia tego dzieła w całości Może kiedyś... jak już naprawdę nie będę miała czego oglądać. Wówczas przeproszę się z Komisarzem Blond i jeszcze przy okazji 1920 Bitwą Warszawską.

Kobiela na plaży (1963) - film krótkometrażowy, utrzymany w konwencji ukrytej kamery - tyle słowem wstępu. Dla mnie mistrzostwo, Kobiela fenomenalny - mogłabym oglądać bez końca. Zastanawiam się jak to możliwe, że dopiero teraz - mając 21 lat - zetknęłam się z tym nazwiskiem. Jestem już po obejrzeniu kilku filmów, w których grał Bogumił Kobiela i śmiało mogę stwierdzić, że był wybitnym aktorem. 11/10

[l4lena]

Napisane przez wanitatywna

Miałam identyczne odczucia po obejrzeniu zwiastuna jak Ty. Wcale mnie nie ciągnie do ujrzenia tego dzieła w całości Może kiedyś... jak już naprawdę nie będę miała czego oglądać. Wówczas przeproszę się z Komisarzem Blond i jeszcze przy okazji 1920 Bitwą Warszawską.

Kobiela na plaży (1963) - film krótkometrażowy, utrzymany w konwencji ukrytej kamery - tyle słowem wstępu. Dla mnie mistrzostwo, Kobiela fenomenalny - mogłabym oglądać bez końca. Zastanawiam się jak to możliwe, że dopiero teraz - mając 21 lat - zetknęłam się z tym nazwiskiem. Jestem już po obejrzeniu kilku filmów, w których grał Bogumił Kobiela i śmiało mogę stwierdzić, że był wybitnym aktorem. 11/10

Ach, popieram. Ale to są te czasy, ta klasa aktorstwa co Cybulski, Pawlikowski, Łapicki i reszta aktorów tamtej epoki kina. Moje ukochane czasy polskiego kina - lata 50', 60'. Tak obecnie zapomniane.

[wanitatywna]

Napisane przez l4lena

Ach, popieram. Ale to są te czasy, ta klasa aktorstwa co Cybulski, Pawlikowski, Łapicki i reszta aktorów tamtej epoki kina. Moje ukochane czasy polskiego kina - lata 50', 60'. Tak obecnie zapomniane.

Miło usłyszeć, że ktoś się ze mną zgadza. Ostatnio w swoim otoczeniu mam coraz więcej osób zachwycających się produkcjami tego typu, co wspomniana już wcześniej, Kac Wawa. Kiedy wspomnę o Pawlikowskim, Łapickim czy innym aktorze z tego pokolenia, jedyne co usłyszę w odpowiedzi - nuda. A gdy zaczynam opowiadać o Dymszy, Jaraczu czy Ćwiklińskiej - to mam wrażenie, że zaczynają się zastanawiać, czy aby na pewno wszystko ze mną w porządku.