Najlepsze wymówki gości weselnych

[gramwzielone]

Napisane przez ciri15

A empatia to empatia
Naprawdę, z każdym Twoim postem w tym wątku jestem coraz bardziej przerażona.

Nie lubię ludzi, którzy normalnie gardzą swoimi rodzicami, nie traktują ich jak rodziców czy gardzą swoimi rodzicami, ale nie mają problemów z wyciąganiem łapska po pieniądze.
Gdyby ojciec dał przynajmniej 15 tysięcy od razu byłby tatusiem idealnym, dając zaledwie 5 tysięcy jest wyrodnym ojcem

W nosie mam Twoje przerażenie, zwłaszcza że uważasz że powinnam okazywać empatię nie człowiekowi choremu, którego córkę nie obchodzi jego stan zdrowia i operacja, tylko pazernej, bezdusznej i egoistycznej pannicy, która swoja podkoloryzowaną historyjką próbuje odwrócić kota ogonem i zrobić z siebie ofiarę.

[ciri15]

Ja nie roztrząsam całej jej historii, ale ma prawo mieć żal do ojca. Tu napisała, że chciała, by był na jej ślubie. Zabieg mógł mieć trochę wcześniej, trochę później, o ślubie wiedział zapewne już od dawna. Mój tata czegoś takiego by nie zrobił - nie musiałabym mu tłumaczyć jakie to dla mnie ważne, umówiłby ten zabieg w innym terminie, nawet gdyby musiał czekać na niego rok. Nie musiałabym o to prosić.
I tak, uważam, że nie należy okazywać empatii komuś, kto zostawia swoje dziecko w takiej sytuacji, jak on ją.

A Ty mnie przerażasz tym: "ja miałam gorzej, to Ty też wytrzymasz". Nie, nie musi wytrzymać, każdy człowiek jest inny, Pani Idealna.

[tekila901]

Napisane przez ciri15

Ja nie roztrząsam całej jej historii, ale ma prawo mieć żal do ojca. Tu napisała, że chciała, by był na jej ślubie. Zabieg mógł mieć trochę wcześniej, trochę później, o ślubie wiedział zapewne już od dawna. Mój tata czegoś takiego by nie zrobił - nie musiałabym mu tłumaczyć jakie to dla mnie ważne, umówiłby ten zabieg w innym terminie, nawet gdyby musiał czekać na niego rok. Nie musiałabym o to prosić.
I tak, uważam, że nie należy okazywać empatii komuś, kto zostawia swoje dziecko w takiej sytuacji, jak on ją.

A Ty mnie przerażasz tym: "ja miałam gorzej, to Ty też wytrzymasz". Nie, nie musi wytrzymać, każdy człowiek jest inny, Pani Idealna.

wez Ty przeczytaj to co napisałaś jeszcze raz, bo chyba nie wiesz o czym mowisz. myslisz, ze to tak latwo umowic sie na zabieg w polskim szpitalu? no śmiech na sali... w jakim świecie Ty żyjesz? facet dostal termin i przychodzi, jak nie to ''nara, czekaj pan kolejne kilka tygodni/miesięcy/lat na kolejny termin'', a tak przynajmniej ma wieksze szanse, ze dożyje pierwszej rocznicy ich ślubu, a nie skonczy na cmentarzu, bo córeczka chciala go miec blisko siebie podczas ślubu szpital to nie hotel, gdzie rezerwujesz lozko wtedy, kiedy masz na to ochote. ludzie miesiącami czekaja na miejsce!
po pierwsze: skad wiesz jak zachowałby sie Twoj tata? nie zycze Ci, żeby musiał stawać przed takim wyborem, ale nie badz tego taka pewna, ze zalezaloby mu na Twoim slubie bardziej, niz na tym, by moc zyc i dluzej byc blisko Ciebie.
wspolczuje Twojemu tacie takiej egoistycznej corki.

[amber2046]

Napisane przez ciri15

Ja nie roztrząsam całej jej historii, ale ma prawo mieć żal do ojca. Tu napisała, że chciała, by był na jej ślubie. Zabieg mógł mieć trochę wcześniej, trochę później, o ślubie wiedział zapewne już od dawna. Mój tata czegoś takiego by nie zrobił - nie musiałabym mu tłumaczyć jakie to dla mnie ważne, umówiłby ten zabieg w innym terminie, nawet gdyby musiał czekać na niego rok. Nie musiałabym o to prosić.
I tak, uważam, że nie należy okazywać empatii komuś, kto zostawia swoje dziecko w takiej sytuacji, jak on ją.

A Ty mnie przerażasz tym: "ja miałam gorzej, to Ty też wytrzymasz". Nie, nie musi wytrzymać, każdy człowiek jest inny, Pani Idealna.

Świetnie, że masz dobre relacji z tatą i dla ciebie poczekałby nawet rok z planowanym zabiegiem. Teraz odpowiedz sobie szczerze, czy pozwoliłabyś mu na podjęcie takiej decyzji. Co jeśli w tym czasie stan jego zdrowia uległby pogorszeniu, potrafiłabyś sobie wybaczyć...


W przypadku Madziuniusi uwzględniając całe tło faktycznie można podejrzewać wymówkę. Co do całej reszty, ojciec wyprowadził się dopiero gdy dziecko było dorosłe, czyli z założenia mogło zrobić tak samo. Po latach życia z uzależnioną kobietą pewnie miał już dość. W sumie trudno go winić, że odszedł od takiej żony. Terapeuci przecież zalecają, aby osoby współuzależnione zadbały o siebie, a nie szły na dno z chorym. Nie wiemy czy wspierał później córkę finansowo jeśli ta kontynuowała edukację, czy odmówił pomocy. Ogólnie chyba nie ma powodów do dalszego roztrząsania tej historii, bo nie o tym wątek.


gramwzielone z jednym się z tobą zgadzam skoro to taki wyrodny ojciec po co mu cokolwiek zawdzięczać i przyjmując drogi prezent zaciągać długi wdzięczności w dorosłym życiu. Boso, ale w ostrogach.

[ciri15]

Napisane przez tekila901

wez Ty przeczytaj to co napisałaś jeszcze raz, bo chyba nie wiesz o czym mowisz. myslisz, ze to tak latwo umowic sie na zabieg w polskim szpitalu? no śmiech na sali... w jakim świecie Ty żyjesz? facet dostal termin i przychodzi, jak nie to ''nara, czekaj pan kolejne kilka tygodni/miesięcy/lat na kolejny termin'', a tak przynajmniej ma wieksze szanse, ze dożyje pierwszej rocznicy ich ślubu, a nie skonczy na cmentarzu, bo córeczka chciala go miec blisko siebie podczas ślubu szpital to nie hotel, gdzie rezerwujesz lozko wtedy, kiedy masz na to ochote. ludzie miesiącami czekaja na miejsce!
po pierwsze: skad wiesz jak zachowałby sie Twoj tata? nie zycze Ci, żeby musiał stawać przed takim wyborem, ale nie badz tego taka pewna, ze zalezaloby mu na Twoim slubie bardziej, niz na tym, by moc zyc i dluzej byc blisko Ciebie.
wspolczuje Twojemu tacie takiej egoistycznej corki.

A Ty poczytaj trochę o tym zabiegu. I mam nadzieję, że przeczytałaś, że terminy na ten zabieg nie są jakieś kosmicznie odległe.
więc tak - jestem pewna, że gdyby chodziło o taki zabieg wybrałby inny termin, nie mówię o jakichś super poważnych operacjach

[Gorska_Kozica]

Dziewczyny, na Boga, to wątek o wymówkach gości, a nie roztrząsaniu jednej sprawy i przepychaniu się w poglądach. Dziękuję za uwagę

[ciri15]

Napisane przez amber2046

Świetnie, że masz dobre relacji z tatą i dla ciebie poczekałby nawet rok z planowanym zabiegiem. Teraz odpowiedz sobie szczerze, czy pozwoliłabyś mu na podjęcie takiej decyzji. Co jeśli w tym czasie stan jego zdrowia uległby pogorszeniu, potrafiłabyś sobie wybaczyć...


W przypadku Madziuniusi uwzględniając całe tło faktycznie można podejrzewać wymówkę. Co do całej reszty, ojciec wyprowadził się dopiero gdy dziecko było dorosłe, czyli z założenia mogło zrobić tak samo. Po latach życia z uzależnioną kobietą pewnie miał już dość. W sumie trudno go winić, że odszedł od takiej żony. Terapeuci przecież zalecają, aby osoby współuzależnione zadbały o siebie, a nie szły na dno z chorym. Nie wiemy czy wspierał później córkę finansowo jeśli ta kontynuowała edukację, czy odmówił pomocy. Ogólnie chyba nie ma powodów do dalszego roztrząsania tej historii, bo nie o tym wątek.

To dlaczego nie wziął córki ze sobą? Co z tego, że była dorosła? Współuzależnieni na ogół zachowują się pod tym względem jak dzieci, dlaczego nie spróbował jej pomóc, tylko zostawił z matką?

Jeśli chodzi o taki zabieg to opowiedz brzmi: "tak".
Nie o operację, na którą czeka się lata.
Nie wiedzę egoizmu w postawie Madziuniusi.

[gramwzielone]

Napisane przez ciri15

Jeśli chodzi o taki zabieg to opowiedz brzmi: "tak".
Nie o operację, na którą czeka się lata.
Nie wiedzę egoizmu w postawieMadziuniusi.

Na ten zabieg terminy są dopiero w przyszłym roku. Wg logiki Madziuniusi którą nam tu zabłysnęła, przyszły rok zaczyna się za 3 miesiące więc ojciec nie będzie czekał długo
Tylko że terminy na zabieg w przyszłym roku mogą być zarówno w styczniu jak i grudniu. Oczekiwanie na zabieg od 3 do 15 miesięcy przy chorobach serca jest bardzo ryzykowne.

A żądanie od kogoś aby zaryzykował swoim życiem i zdrowiem dla pustej zachcianki bądź obrażanie się o to że ktoś bardzo chce żyć i walczy o to, świadczy o byciu bezdusznym potworem i tyle.

Napisane przez ciri15

To dlaczego nie wziął córki ze sobą? Co z tego, że była dorosła? Współuzależnieni na ogół zachowują się pod tym względem jak dzieci, dlaczego nie spróbował jej pomóc, tylko zostawił z matką?

Ja pomagałam w swoim utrzymaniu pracując popołudniami, weekendami i wakacje już od 16 roku życia. Korona mi z głowy nie spadła, rączki nie odpadły, a i bez problemu dostałam się na dzienne prawo na państwowej uczelni.

Ojciec Madziuniusi zachował się bardzo honorowo, jak to rzadko się zdarza, nie porzucił żony z dzieckiem od razu jak zaczęły się problemy, tylko widać że próbował utrzymać to małżeństwo aa gdy nie przyniosło to skutku wyprowadził się z domu dopiero gdy córka była już pełnoletnia.
Dlaczego jego winą miałoby być to, że dorosłe babsko nie umiało się ogarnąć? Madziuniusia mogła się wyprowadzić, mogła znaleźć legalnie jakąś pracę, ba, nawet studiować - wystarczyło tylko chcieć.

Jeśli jest się kaleką życiową z dwiema lewymi rękami do roboty to i oboje rodzice prowadzący całe życie za rączkę nie pomogą.


Swoją drogą - jak musi czuć się ojciec, który poświęcił tyle lat dla własnego dziecka, który trwał tyle w nieszczęśliwym związku żeby to dziecko miało normalny dom i pełną rodzinę dopóki nie skończy 18 lat, gdy teraz córka nie docenia jego poświecenia? Ba, uważa go za wyrodnego, nie obchodzi jej jego zdrowie i to czy przeżyje i jeszcze szczeka po forach (a kto wie, może i w realu), że za mało pieniędzy daje jej na ślub ?
Człowiek mniej odporny, po uświadomieniu sobie że zmarnował tak kawał życia poświęcając się dla egoistki bez serca, mógłby nawet stracić chęć do życia.

[ciri15]

Fajnie, że ją tak raz dwa oceniłaś, że ma lewe ręce dopracy,przy okazji chwaląc się jaka to zaradna jesteś i się na prawo dostałaś... Łaaałł...

Reszty nie skomentuję, bo nie warto.

[przytulanka87]

Napisane przez Gorska_Kozica

Dziewczyny, na Boga, to wątek o wymówkach gości, a nie roztrząsaniu jednej sprawy i przepychaniu się w poglądach. Dziękuję za uwagę

No dokładnie

Już dawno to samo miałam napisać.

To, aż nudne się robi.....


Ja chcę czytać o najczęstszych wymówkach gości weselnych !!!

[wika82]

Napisane przez gramwzielone

Na ten zabieg terminy są dopiero w przyszłym roku. Wg logiki Madziuniusi którą nam tu zabłysnęła, przyszły rok zaczyna się za 3 miesiące więc ojciec nie będzie czekał długo
Tylko że terminy na zabieg w przyszłym roku mogą być zarówno w styczniu jak i grudniu. Oczekiwanie na zabieg od 3 do 15 miesięcy przy chorobach serca jest bardzo ryzykowne.

A żądanie od kogoś aby zaryzykował swoim życiem i zdrowiem dla pustej zachcianki bądź obrażanie się o to że ktoś bardzo chce żyć i walczy o to, świadczy o byciu bezdusznym potworem i tyle.


Ja pomagałam w swoim utrzymaniu pracując popołudniami, weekendami i wakacje już od 16 roku życia. Korona mi z głowy nie spadła, rączki nie odpadły, a i bez problemu dostałam się na dzienne prawo na państwowej uczelni.

Ojciec Madziuniusi zachował się bardzo honorowo, jak to rzadko się zdarza, nie porzucił żony z dzieckiem od razu jak zaczęły się problemy, tylko widać że próbował utrzymać to małżeństwo aa gdy nie przyniosło to skutku wyprowadził się z domu dopiero gdy córka była już pełnoletnia.
Dlaczego jego winą miałoby być to, że dorosłe babsko nie umiało się ogarnąć? Madziuniusia mogła się wyprowadzić, mogła znaleźć legalnie jakąś pracę, ba, nawet studiować - wystarczyło tylko chcieć.

Jeśli jest się kaleką życiową z dwiema lewymi rękami do roboty to i oboje rodzice prowadzący całe życie za rączkę nie pomogą.


Swoją drogą - jak musi czuć się ojciec, który poświęcił tyle lat dla własnego dziecka, który trwał tyle w nieszczęśliwym związku żeby to dziecko miało normalny dom i pełną rodzinę dopóki nie skończy 18 lat, gdy teraz córka nie docenia jego poświecenia? Ba, uważa go za wyrodnego, nie obchodzi jej jego zdrowie i to czy przeżyje i jeszcze szczeka po forach (a kto wie, może i w realu), że za mało pieniędzy daje jej na ślub ?
Człowiek mniej odporny, po uświadomieniu sobie że zmarnował tak kawał życia poświęcając się dla egoistki bez serca, mógłby nawet stracić chęć do życia.

Daruj sobie takie teksty.
Skończ już temat, bo brniesz za daleko.

EOT.

[a u d r e y]

Napisane przez gramwzielone

Ojciec Madziuniusi zachował się bardzo honorowo, jak to rzadko się zdarza, nie porzucił żony z dzieckiem od razu jak zaczęły się problemy, tylko widać że próbował utrzymać to małżeństwo aa gdy nie przyniosło to skutku wyprowadził się z domu dopiero gdy córka była już pełnoletnia.
Dlaczego jego winą miałoby być to, że dorosłe babsko nie umiało się ogarnąć? Madziuniusia mogła się wyprowadzić, mogła znaleźć legalnie jakąś pracę, ba, nawet studiować - wystarczyło tylko chcieć.

Po czym wnosisz że próbował ratować małżeństwo? Skąd wniosek że "dorosłe babsko nie umiało się ogarnąć"? Może przyszło Ci do głowy że koniec końców kocha matke i nie chciała zostawić jej samej? Honorowy wspaniały ojciec zostawił ich i jest bohaterem, a Madzia została z mamą alkoholiczką i jest nierobem z dwoma lewymi rękami?
Jeśli faktycznie dostałaś się na prawo, to I rok zaczynasz chyba w październiku, bo bredzisz tak jakbyś nie miała bladego pojęcia o życiu.

[ciri15]

Napisane przez a u d r e y

Jeśli faktycznie dostałaś się na prawo, to I rok zaczynasz chyba w październiku, bo bredzisz tak jakbyś nie miała bladego pojęcia o życiu.

Oj tam, na prawie pełno takich oderwanych od życia...

[Jamee]

Napisane przez gramwzielone

Na ten zabieg terminy są dopiero w przyszłym roku. Wg logiki Madziuniusi którą nam tu zabłysnęła, przyszły rok zaczyna się za 3 miesiące więc ojciec nie będzie czekał długo
Tylko że terminy na zabieg w przyszłym roku mogą być zarówno w styczniu jak i grudniu. Oczekiwanie na zabieg od 3 do 15 miesięcy przy chorobach serca jest bardzo ryzykowne.

A żądanie od kogoś aby zaryzykował swoim życiem i zdrowiem dla pustej zachcianki bądź obrażanie się o to że ktoś bardzo chce żyć i walczy o to, świadczy o byciu bezdusznym potworem i tyle.


Ja pomagałam w swoim utrzymaniu pracując popołudniami, weekendami i wakacje już od 16 roku życia. Korona mi z głowy nie spadła, rączki nie odpadły, a i bez problemu dostałam się na dzienne prawo na państwowej uczelni.

Ojciec Madziuniusi zachował się bardzo honorowo, jak to rzadko się zdarza, nie porzucił żony z dzieckiem od razu jak zaczęły się problemy, tylko widać że próbował utrzymać to małżeństwo aa gdy nie przyniosło to skutku wyprowadził się z domu dopiero gdy córka była już pełnoletnia.
Dlaczego jego winą miałoby być to, że dorosłe babsko nie umiało się ogarnąć? Madziuniusia mogła się wyprowadzić, mogła znaleźć legalnie jakąś pracę, ba, nawet studiować - wystarczyło tylko chcieć.

Jeśli jest się kaleką życiową z dwiema lewymi rękami do roboty to i oboje rodzice prowadzący całe życie za rączkę nie pomogą.


Swoją drogą - jak musi czuć się ojciec, który poświęcił tyle lat dla własnego dziecka, który trwał tyle w nieszczęśliwym związku żeby to dziecko miało normalny dom i pełną rodzinę dopóki nie skończy 18 lat, gdy teraz córka nie docenia jego poświecenia? Ba, uważa go za wyrodnego, nie obchodzi jej jego zdrowie i to czy przeżyje i jeszcze szczeka po forach (a kto wie, może i w realu), że za mało pieniędzy daje jej na ślub ?
Człowiek mniej odporny, po uświadomieniu sobie że zmarnował tak kawał życia poświęcając się dla egoistki bez serca, mógłby nawet stracić chęć do życia.

Miałam już nie wypowiadać się w tym temacie ale Twoja postawa nie pozostawia mi wyboru.

Nie masz prawa insynuować, że dziewczyna żeruje na rodzicach, że nie pracuje, skąd takie wnioski Jakim prawem wytykasz jej to, że nie studiuje Nie znasz jej, uwzięłaś się na nią i jej kosztem próbujesz tworzyć z siebie bohatera co najmniej.

Dziewczyna nie zostawiła matki może dlatego, że ciągle próbuje o nią walczyć, nie pomyślałaś o tym?

Co do zabiegu ojca- o ślubie wiedział już bardzo dawno temu więc Twoje tłumaczenia jakoś tu nie pasują

[happy2gether]

Dziewczyny załóżcie sobie oddzielny wątek na takie rozmowy, bo tego już się nie da wytrzymać!

[przytulanka87]

Matko i córko ..............ja widzę że tu dalej wałkowany jest jeden i ten sam temat

No ile można ja się pytam......

[teQiba]

Na naszym ślubie nie było matki TŻa - powód: bo nie zaprosiliśmy jej konkubenta.
Trudno - aczkolwiek w naszych oczach jest skreślona.

[Jamee]

Napisane przez teQiba

Na naszym ślubie nie było matki TŻa - powód: bo nie zaprosiliśmy jej konkubenta.
Trudno - aczkolwiek w naszych oczach jest skreślona.

no nie wierzę, co za matka potrafi wywinąć taki numer

[JennyAniolek]

Napisane przez teQiba

Na naszym ślubie nie było matki TŻa - powód: bo nie zaprosiliśmy jej konkubenta.
Trudno - aczkolwiek w naszych oczach jest skreślona.

o kurde...

[teQiba]

Tak właśnie było - na początku myślałam, że mówi tylko o weselu, ale gdy dzwoniliśmy dzień wcześniej czy przyjdzie na błogosławieństwo czy od razu do kościoła i nie odbierała, wiedziałam że tak to się skończy

[laska4]

Napisane przez teQiba

Na naszym ślubie nie było matki TŻa - powód: bo nie zaprosiliśmy jej konkubenta.
Trudno - aczkolwiek w naszych oczach jest skreślona.

Trzeba było wcześniej wytłumaczyć mamie że nie zapraszacie osób towarzyszących ,może jakoś dałaby się przekonać jakby wiedziała że nikt nie przyjdzie z narzeczonym

[XxXJuSstiii]

Napisane przez laska4

Trzeba było wcześniej wytłumaczyć mamie że nie zapraszacie osób towarzyszących ,może jakoś dałaby się przekonać jakby wiedziała że nikt nie przyjdzie z narzeczonym

Ja myślę, że teQiba po prostu nie toleruj konkubenta mamy i nie chciała go na weselu (mogę się mylić oczywiście).

U nas było podobnie ale mojemu mężowi zależało na obecności mamy, więc zaprosiliśmy ją z konkubentem próbowałam nie zwracać na niego uwagi

[laska4]

Napisane przez XxXJuSstiii

Ja myślę, że teQiba po prostu nie toleruj konkubenta mamy i nie chciała go na weselu (mogę się mylić oczywiście).

U nas było podobnie ale mojemu mężowi zależało na obecności mamy, więc zaprosiliśmy ją z konkubentem próbowałam nie zwracać na niego uwagi

Jak przeczytałam że zaprosili bez konkubenta to zaraz pomyślałam że wesele było tylko dla bliskiej rodziny

[teQiba]

Napisane przez XxXJuSstiii

Ja myślę, że teQiba po prostu nie toleruj konkubenta mamy i nie chciała go na weselu (mogę się mylić oczywiście).

U nas było podobnie ale mojemu mężowi zależało na obecności mamy, więc zaprosiliśmy ją z konkubentem próbowałam nie zwracać na niego uwagi

Dokładnie

Ja nawet bym wytrzymała i TŻ też, ale jestem na 100% pewna że doszłoby do rękoczynów od strony taty TŻa i rodziny taty - wiecie jak jest

[XxXJuSstiii]

Napisane przez laska4

Jak przeczytałam że zaprosili bez konkubenta to zaraz pomyślałam że wesele było tylko dla bliskiej rodziny

No też tak może być ale mi od razu co innego przyszło do głowy

edit: no jednak się nie pomyliłam

[laska4]

Napisane przez teQiba

Dokładnie

Ja nawet bym wytrzymała i TŻ też, ale jestem na 100% pewna że doszłoby do rękoczynów od strony taty TŻa i rodziny taty - wiecie jak jest

No to wcale się nie dziwię że mama TŻa nie przyszła na wesele.pokazała klasę ale w duchu na pewno cierpiała

[teQiba]

Napisane przez laska4

No to wcale się nie dziwię że mama TŻa nie przyszła na wesele.pokazała klasę ale w duchu na pewno cierpiała

Klasę?
Chyba wiochę

[ciri15]

Napisane przez teQiba

Klasę?
Chyba wiochę

Dokładnie... Jak dziewczę, które się obraża, bo "bez swojego Misiaczka nie przyjdzie"(oczywiście w niektórych przypadkach jest to uzasadnione, ale nie w przypadku matki!)

Być może ta kobieta zostawiła męża dla innego, jej syn go nie akceptuje - dlaczego miałby go zapraszać?

[Shiruvii]

Mimo wszystko powinna przyjść. Chociaż na błogosławieństwo i do kościoła.

Ale prawdziwa wiocha jest tutaj:

Napisane przez teQiba

doszłoby do rękoczynów od strony taty TŻa i rodziny taty - wiecie jak jest

[ciri15]

Napisane przez Shiruvii

Mimo wszystko powinna przyjść. Chociaż na błogosławieństwo i do kościoła.

Ale prawdziwa wiocha jest tutaj:

Może rękoczyny to przesada, ale po co psuć atmosferę niepotrzebną osobą.