Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz. 5.

[invisible_01]

Napisane przez gazowane lody

ale prowadzenie kilku związków naraz .. po co?
przecież jakby chodziło o seks.. no przecież może sobie umoczyć albo u swojej albo u kochanki.. to niech wybierze jedną a nie moczy w obu.. po co to się męczyć i raz jechać do jednej raz do drugiej raz do trzeciej itd..

Niestety zarówno wśród dziewczyn jak i facetów zdarzają się szuje, które zdradzają.

Podkreślone - "umoczyć" - okropne określenie Co to niby ma znaczyć?

[gazowane lody]

chyba nie muszę tłumaczyć i uznam to pytanie za retoryczne

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:46 ----------

i ja mówię.. jestem w stanie pojąć zdradę i późniejsze odejście do kochanki albo zostanie ze swoją długoletnią partnerką.. albo nawet jestem w stanie zrozumieć że facet ma kochankę (która wie że jest kochanką) bo ze swoją w łóżku to tylko śpią.. no różne scenariusze jestem w stanie objąć moją wyobraźnią i postawić się na miejscu faceta.. ale kiedy te kobiety są w pełni sprawne seksualnie i umysłowo i facet nie jest w stanie wybrać JEDNEJ.. i każdej wmawia że nie ma żadnej innej.. i każdej wmawia że to z nią chce spędzić resztę życia.. no nie ogarniam w tym jakiegokolwiek celu

[BioIvO]

Napisane przez gazowane lody

a mnie dziwią faceci którzy lecą na 2 lub więcej frontów..
tzn. no nie rozumiem.. co musi się dziać w takiej głowie..
jaki mają w tym cel?
ale prowadzenie kilku związków naraz .. po co?

Szczerze mówiąc jakoś mnie to nie dziwi. Oczywiście całkowicie nie popieram takich zachowań. Ale przez dłuższy czas słychałam opowieści koleżanki rodem z opery mydlanej i spowszedniały mi takie rozterki. Ona przez kilka lat miała oficjalnego chłopaka i kilku "gachów". Jak sie tłumaczyła? Że kocha swojego chłopca jak nikogo innego bo ma fantastyczny charakter i wogóle jest dobrych człowiekiem. Ale...równocześnie przez kilka lat poznała jego wady i denerwował ją, ze nie ma ochoty na wyjścia z domu, ze marudzi ze jest zmęczony po pracy. I przypadkiem zapoznała sobie chłopaka rozrywkowego, który sie w niej zakochał i był na każde skinienie. Zapraszał na pikniki do kina na dyskoteki. Wiec jak tu nie skorzystać. Zamiast siedzieć w domu mile spędzała czas w towarzystwie przystojniaka. Ani jeden ani drugi nie wiedział o konkurencie. Nie zostawiła swojego chłopaka na rzecz kochasia bo od razu wiedziała, że pan rozrywkowy nie rokuje nadziei na trwały związek. Pobawić sie to jedno a związać sie na całe życie to drugie.
Tak żyła sobie przez kilka lat i ciągle miała dylematy bo nie miała szczęścia spotkać faceta "wszystkomającego".
Z tej opowieści wynika, że kobiety też potrafią pogrywać sobie z facetami, żeby tylko nie być samą.

[invisible_01]

Napisane przez gazowane lody

i ja mówię.. jestem w stanie pojąć zdradę i późniejsze odejście do kochanki albo zostanie ze swoją długoletnią partnerką.. albo nawet jestem w stanie zrozumieć że facet ma kochankę (która wie że jest kochanką) bo ze swoją w łóżku to tylko śpią.. no różne scenariusze jestem w stanie objąć moją wyobraźnią i postawić się na miejscu faceta.. ale kiedy te kobiety są w pełni sprawne seksualnie i umysłowo i facet nie jest w stanie wybrać JEDNEJ.. i każdej wmawia że nie ma żadnej innej.. i każdej wmawia że to z nią chce spędzić resztę życia.. no nie ogarniam w tym jakiegokolwiek celu

A ja nie ogarniam zdrady w ogóle i nigdy.

[gazowane lody]

Napisane przez BioIvO

Szczerze mówiąc jakoś mnie to nie dziwi. Oczywiście całkowicie nie popieram takich zachowań. Ale przez dłuższy czas słychałam opowieści koleżanki rodem z opery mydlanej i spowszedniały mi takie rozterki. Ona przez kilka lat miała oficjalnego chłopaka i kilku "gachów". Jak sie tłumaczyła? Że kocha swojego chłopca jak nikogo innego bo ma fantastyczny charakter i wogóle jest dobrych człowiekiem. Ale...równocześnie przez kilka lat poznała jego wady i denerwował ją, ze nie ma ochoty na wyjścia z domu, ze marudzi ze jest zmęczony po pracy. I przypadkiem zapoznała sobie chłopaka rozrywkowego, który sie w niej zakochał i był na każde skinienie. Zapraszał na pikniki do kina na dyskoteki. Wiec jak tu nie skorzystać. Zamiast siedzieć w domu mile spędzała czas w towarzystwie przystojniaka. Ani jeden ani drugi nie wiedział o konkurencie. Nie zostawiła swojego chłopaka na rzecz kochasia bo od razu wiedziała, że pan rozrywkowy nie rokuje nadziei na trwały związek. Pobawić sie to jedno a związać sie na całe życie to drugie.
Tak żyła sobie przez kilka lat i ciągle miała dylematy bo nie miała szczęścia spotkać faceta "wszystkomającego".
Z tej opowieści wynika, że kobiety też potrafią pogrywać sobie z facetami, żeby tylko nie być samą.

no trochę mi nakreśliłaś co może mieć w głowie taka osoba (nie chodziło mi o facetów ale jak już zaczęłam o facecie to dawałam pokrzywdzoną kobietę.. nie chciało mi się pisać nie rozumiem faceta/dziewczyny który/a leci na dwa fronty i każdej/każdemu wmawia ... bo to by się źle czytało )

---------- Dopisano o 13:00 ---------- Poprzedni post napisano o 12:59 ----------

Napisane przez invisible_01

A ja nie ogarniam zdrady w ogóle i nigdy.

ja ogarniam.. mam na prawdę sporą wyobraźnię.. każdy ma prawo się zauroczyć w kimś innym .. zdradzić swoją drugą połowę.. no ale na Boga.. niech za chwilę zerwie z tą swoją drugą połową i niech idzie do tej w której się zauroczył..

[ciri15]

Napisane przez new_me

a mnie dziwi postawa takich dziewczyn ktore jak juz zlapaly narzeczonego to juz go nie puszcza chocby sie o nim mnajgorszych rzeczy dowiedzialy, a gdybys probowala ja uswiadomic wyszlabys na zla , prefidna, zazdrosna babe ktora chce jej rozwalic zwiazek...
znam pare takich przypadkow i jestem niemalze przekonana ze dziwczyna ktora opisujesz wie mniej lub wiecej o tym co wyprawia jej "Misiaczek"

Wiesz, ja teraz mówię, że nie byłbym w stanie wybaczyć zdrady... Ale tak naprawdę nigdy nie byłam w takiej sytuacji i na 100% nie mogę tego stwierdzić, że bym nigdy już z tą osobą nie była. Dlatego nie chcę się zarzekać...
Tak naprawdę nie wiadomo też co ta dziewczyna by zrobiła.
Ja jej raczej nie uświadomię, bo wszystko co wiem, wiem z opowiadań tego przyjaciela. Jeśli ona wie/ domyśla się i nic z tym nie robi - to pół biedy, gorzej jak to jest tajemnica poliszynela.
A szkoda mi jej dlatego, że z opowiadań wynika, że to dziewczyna-ideał. A za to spotyka ją takie traktowanie. Może jakby była inna, to jej chłopak by tak nie postępował.

[invisible_01]

Napisane przez gazowane lody

ja ogarniam.. mam na prawdę sporą wyobraźnię.. każdy ma prawo się zauroczyć w kimś innym .. zdradzić swoją drugą połowę.. no ale na Boga.. niech za chwilę zerwie z tą swoją drugą połową i niech idzie do tej w której się zauroczył..

A ja zdrady nie ogarniam i moim zdaniem nikt nie ma prawa do zdrady, ponieważ jeśli z kimś jestem, to jestem wobec tej osoby lojalna i szczera, i mam do niej szacunek. A zdrada wyklucza lojalność, szczerość i szacunek. Nigdy w życiu nie zdradziłam i nie mam zamiaru. Nie mogę powiedzieć, że nigdy nikt inny poza moim partnerem mnie nie zauroczy - ale nie wyobrażam sobie być z kimś, a całować się czy uprawiać seks z kimś innym. Jeśli przyszłaby ochota na to, to znaczyłoby dla mnie, że powinnam zakończyć związek. Bez zdrady.

[ciri15]

Napisane przez invisible_01

A ja zdrady nie ogarniam i moim zdaniem nikt nie ma prawa do zdrady, ponieważ jeśli z kimś jestem, to jestem wobec tej osoby lojalna i szczera, i mam do niej szacunek. A zdrada wyklucza lojalność, szczerość i szacunek. Nigdy w życiu nie zdradziłam i nie mam zamiaru. Nie mogę powiedzieć, że nigdy nikt inny poza moim partnerem mnie nie zauroczy - ale nie wyobrażam sobie być z kimś, a całować się czy uprawiać seks z kimś innym. Jeśli przyszłaby ochota na to, to znaczyłoby dla mnie, że powinnam zakończyć związek. Bez zdrady.

Tak samo uważam

[gazowane lody]

też zdrady nie pochwalam i sama bym nie zdradziła.. ale jeszcze mieści mi się coś takiego w głowie i staram się postawić na miejscu osoby zdradzającej i mogę to zrozumieć.. widzę w zdradzie cel.. ale w leceniu na kilka frontów gdzie kobiety są sprawne seksualnie i umysłowo.. sensu nie widzę.. no jeszcze jakby jedna była sprawna tylko seksualnie a druga umysłowo.. ale jeżeli on się seksi z jedną i z drugą.. i z jedną i z drugą może porozmawiać przytulić się czy pójść do kina .. no to ja nie wiem.. co może się kryć w takiej głowie i o czym taki ktoś myśli..

[invisible_01]

Napisane przez gazowane lody

widzę w zdradzie cel..

[gazowane lody]

no w sensie
1. facet jest z X a zauroczył się w Y załóżmy w delegacji
no i się przespał z Y a jak wraca do X to z nią zrywa i jest sobie z Y.. cel taki aby być z tą Y..
2. facet jest z X ale X nie chce seksu.. więc on idzie do Y bo chce się zaspokoić.. jaki by to nie był cel jest celem zaspokojenia się..

nie mówię że cel jest czymś pozytywnym i do zaakceptowania.. mówię że jestem w stanie zrozumieć dlaczego ten facet zdradza..

nie jestem za to w stanie postawić się na miejscu faceta który ma kochającą go dziewczynę .. życie seksualne kwitnie .. są wspólne plany .. i on idzie i szuka drugiej i ta druga też go kocha (bo przecież nie wie że jest tą drugą) i ta druga też jest fajna w łóżku.. i też mają jakieś tam plany

no nie wiem.. jaki jest w tym cel.. co tu trzeba zaspokoić?
mało mu miłości od jednej osoby i potrzebuje więcej?
może ma duże kompleksy i musi je zaspokoić tym że 2 laski mu mówią jaki jest zaje..

[invisible_01]

Napisane przez gazowane lody

no w sensie
1. facet jest z X a zauroczył się w Y załóżmy w delegacji
no i się przespał z Y a jak wraca do X to z nią zrywa i jest sobie z Y.. cel taki aby być z tą Y..
2. facet jest z X ale X nie chce seksu.. więc on idzie do Y bo chce się zaspokoić.. jaki by to nie był cel jest celem zaspokojenia się..

nie mówię że cel jest czymś pozytywnym i do zaakceptowania.. mówię że jestem w stanie zrozumieć dlaczego ten facet zdradza..

nie jestem za to w stanie postawić się na miejscu faceta który ma kochającą go dziewczynę .. życie seksualne kwitnie .. są wspólne plany .. i on idzie i szuka drugiej i ta druga też go kocha (bo przecież nie wie że jest tą drugą) i ta druga też jest fajna w łóżku.. i też mają jakieś tam plany

no nie wiem.. jaki jest w tym cel.. co tu trzeba zaspokoić?
mało mu miłości od jednej osoby i potrzebuje więcej?
może ma duże kompleksy i musi je zaspokoić tym że 2 laski mu mówią jaki jest zaje..

Czyli co, ma się prawo do zdrady, jeśli się w kimś zauroczyło albo jeśli chce się zaspokoić? Jak coś mi w związku nie odpowiada, to albo go kończę, albo próbuję to naprawić, ale ostatnim wyjściem jest zdrada i nigdy nie powiedziałabym, że ktoś miał "prawo" do zdrady...

[gazowane lody]

nie wiem czy ja po chińsku piszę :coniewiem: gdzie napisałam że ktoś ma prawo kogoś zdradzać ?
napisałam że jestem w stanie zrozumieć tok myślenia osoby zdradzającej.. a nie że sama tak myślę i zdradzam..

[201604181004]

Co za kopnięta teoria...

[invisible_01]

Napisane przez gazowane lody

nie wiem czy ja po chińsku piszę :coniewiem: gdzie napisałam że ktoś ma prawo kogoś zdradzać ?

Tutaj:

Napisane przez gazowane lody

każdy ma prawo się zauroczyć w kimś innym .. zdradzić swoją drugą połowę..

[201604181004]

Btw dziwi mnie to co właśnie widzę na tvnie

[Selfish Girl]

Jakby mój TZ mi powiedział, że zdradzał mnie bo ma to tego prawo..
to strzeliłabym mu w pysk i też powiedziała, że mam do tego prawo

[invisible_01]

Napisane przez drabineczka

Btw dziwi mnie to co właśnie widzę na tvnie

A co jest? Nie mam telewizora.

---------- Dopisano o 16:03 ---------- Poprzedni post napisano o 16:02 ----------

Napisane przez Selfish Girl

Jakby mój TZ mi powiedział, że zdradzał mnie bo ma to tego prawo..
to strzeliłabym mu w pysk i też powiedziała, że mam do tego prawo

- Zakochałem się w innej i zdradziłem Cię.
- Jak mogłeś?!
- Miałem prawo!

[gazowane lody]

chodziło mi że każdy ma prawo się zauroczyć co oddzieliłam kropkami od zdrady

[invisible_01]

Napisane przez gazowane lody

chodziło mi że każdy ma prawo się zauroczyć co oddzieliłam kropkami od zdrady

Oddzieliłaś kropkami, więc będziesz się upierać teraz, że "Zdradzić swoją drugą połowę" jest osobnym zdaniem? Bo z racji swojej konstrukcji wygląda mi raczej jak dokończenie "Każdy ma prawo...".

[gazowane lody]

zresztą nie widzę problemu w zdradzie i odejściu do innej.. okej może boleć.. ale chłopak miał prawo się zakochać w innej..
mnie dziwi jak on leci na kilka frontów i żadnej nie wybiera.. i jest z kilkoma naraz..

[Selfish Girl]

Napisane przez invisible_01

- Zakochałem się w innej i zdradziłem Cię.
- Jak mogłeś?!
- Miałem prawo!

Co innego, zakochać się i zdradzić.
Co innego o zdradzać tak dla 'sportu'.

W pierwszej sytuacji bym zapytała ile to trwa i dlaczego tak długo się z tym ukrywał

[ciri15]

A co widzisz na tvn?

Wczoraj oglądałam polsat i była taka krótka zapowiedź co będzie w Wydarzeniach. I coś tam, że nauczycielka podała dzieci do sądu. Nie wiem o co poszło, ale zatkało mnie, co jedna z komentujących kobiet powiedziała:
"Ja bym nigdy dziecka do sądu nie podała... bo ja wiem, że to cudze dziecko jest..."
Mniej więcej w tym tonie, rozumiecie nie? Że niby taką krzywdę by tym obcej babie i facetowi wyrządziła, taki kłopot by im zrobiła. Bo to w końcu czyjeś dziecko jest, nie?

[invisible_01]

Napisane przez gazowane lody

zresztą nie widzę problemu w zdradzie i odejściu do innej.. okej może boleć.. ale chłopak miał prawo się zakochać w innej..

- Muszę Ci coś powiedzieć... Zakochałem się w innej i zdradziłem Cię.
- OK, nie widzę problemu.

[201604181004]

o parach które się modlą razem gdy któreś się podnieci i o pani Stefani która boi się iść ze swoim partnerem na basen

[gazowane lody]

Napisane przez invisible_01

- Muszę Ci coś powiedzieć... Zakochałem się w innej i zdradziłem Cię.
- OK, nie widzę problemu.

owszem boli.. ale miał prawo.. według mnie .. i jestem w stanie zrozumieć że ktoś się mógł zakochać w kimś innym.. i tak nie ma problemu jeżeli mi o tym powiedział i odszedł..

[invisible_01]

Napisane przez drabineczka

o parach które się modlą razem gdy któreś się podnieci i o pani Stefani która boi się iść ze swoim partnerem na basen

O losie

Gazowane lody, czytasz czasami to, co piszesz? Bo zadziwiasz mnie z każdym postem coraz bardziej

[gazowane lody]

czytam.. i wiem co piszę

[Phoce]

Napisane przez gazowane lody

owszem boli.. ale miał prawo.. według mnie .. i jestem w stanie zrozumieć że ktoś się mógł zakochać w kimś innym.. i tak nie ma problemu jeżeli mi o tym powiedział i odszedł..

Zakochać się może miał, bo na takie rzeczy wpływu się nie ma, ale na zdradę? zdrada to ..dość swiadomy wybór. Nikt nie ma prawa ranić drugiej osoby.
Nie wiem, kto komu rozdaje prawo do zdrady, manipulacji, bicia, psychicznej przemocy...naprawdę mamy prawo być s...ielami?

[invisible_01]

Napisane przez gazowane lody

czytam.. i wiem co piszę

To chyba musisz mieć o sobie kiepskie mniemanie, skoro uważasz, że nie byłoby problemu, gdyby facet Cię zdradził (a więc okazał Ci brak lojalności i szacunku), bo powiedziałby Ci od razu i zerwał z Tobą Dla mnie to tak, jak powiedzieć, że trafiło się na uczciwego złodzieja, bo ukradł 2000 zł, ale odesłał dowód osobisty i że nie ma problemu.