Czy to jest normalne???

[201604181004]

wiecie co, coś w tym jest. kocham mojego kota i moze spać nawet na mojej głowie. ale jak byliśmy u mojego faceta i jego jamnik z armatą ślizgał się nią po mojej poduszce, miałam odruch wymiotny. i autentycznie mnie to denerwowało. obrzydliwe dla mnie masakrycznie.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Bananalama

"Co godzinę kotek myje,
Łapki, pyszczek, uszka, szyję.
Dziecko często zapomina,
Że się codzień myć należy,
A czyż nie wstyd, by kocina,
Czystszą była od młodzieży?"

Tak mi się przypomniało

Jak ktoś nie umie myć naczyń, to nawet jakby nie miał zwierząt w domu, bym się go brzydziła.

[laisla]

Napisane przez Bananalama

"Co godzinę kotek myje,
Łapki, pyszczek, uszka, szyję.
Dziecko często zapomina,
Że się codzień myć należy,
A czyż nie wstyd, by kocina,
Czystszą była od młodzieży?"

Tak mi się przypomniało

To chyba z przedszkola myślałam, że znowu tworzysz

[Magically]

Napisane przez parva

Nie wierzę, ze pies regularnie profilaktycznie zakrapiany może złapać pchły. Zgadzam się, na kleszcze nie zawsze działają, ale na pchły zawsze. Pchły zwlaczamy też w otoczeniu psa, są specjalne preparaty w sprayu działające zarówno na dorosłe pchły jak i hamujące rozwój jaj/larw.

Widocznie trzeba pieska wyczesywać kiedy zaczyna się lenić.
Kąpanie psa podwórkowego zimą jest nawet niewskazane.



A to rozumiem, też zawsze obrzydzały mnie niechlujnie umyte naczynia.

Może faktycznie coś robię nie tak, a może mimo wszystko za rzadko go kąpię. Jak widzę, że zaczyna się drapać to wiem, że trzeba przeprowadzić "zabieg" .

[Bananalama]

Napisane przez laisla

To chyba z przedszkola myślałam, że znowu tworzysz

To jeszcze moja mama pamięta ze szkoły

[karolynka90]

Napisane przez trawa_morska

ja sie dostosowuje do moich gosci, chce zeby im bylo milo i staram sie nie robic nic, co by moglo wywolac w nich dyskomfort i korona mi z glowy przez to nie spada

Jasne. Ale gośc to tylko gość, więc wybrzydzanie, że nie będzie spał na tym i tym łóżku, bo spał tam pies (mimo że byłoby oczywiście czyste, bez kłaków, z czystą pościelą i takie tam), przyprawiłoby mnie o furię.
Nie, to nie, śpij na podłodze.

[laisla]

Napisane przez Magically

Może faktycznie coś robię nie tak, a może mimo wszystko za rzadko go kąpię. Jak widzę, że zaczyna się drapać to wiem, że trzeba przeprowadzić "zabieg" .

Nie wyobrażam sobie nie móc przytulać się do swojego zwierzaka..no ale w łóżku nie lubię i już, a każde zwierzę gubi czasami sierść..

Napisane przez Bananalama

To jeszcze moja mama pamięta ze szkoły

To ja też chyba powinnam a coś tylko o jakimś kotku co to jajeczko strącił ze stołu kojarzę..

Ech moja mama też tylko na świnki morskie się zgadzała a teraz jak widzi, że czasami koty wylizują te talerze to odgraża się, że nigdy u mnie nic już nie zje. I na groźbach tylko póki co się kończy

[201604190949]

Napisane przez Magically

Byłam dzisiaj u znajomych i zostałam poczęstowana obiadem, którego nie dokończyłam. Wszystko ładnie pięknie, dostałam nawet jedzenie na nowym talerzu. Znajoma mówi do mnie, że idzie zanieść resztki jedzenia na dwór kotom. Ja po chwili wychodzę z domu i patrzę... a te koty jedzą to jedzenie z talerza, na którym jadłam ja. Nawet mój widelec jeszcze na talerzu został i jego też oblizywały. Byłam po prostu zniesmaczona. Zapytałam czy u nich koty normalnie jedzą z ich talerzy, a w odpowiedzi usłyszałam, że zdarza się. Dla mnie osobiście to jest obleśne!!! Będę musiała uważać jak ich znowu odwiedzę.

Czy ja jestem jakaś dziwna czy oni? Nie wyobrażam sobie, żeby mój pies jadł z tego samego naczynia co ja.

To jest kompletnie nienormalne! Jak można dać kotom przyprawione, ludzkie jedzenie?!

i tylko to mnie w tej historii oburza.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez trawa_morska

chyba mamy inne pojecie goscinnosci
bo ja sie dostosowuje do moich gosci, chce zeby im bylo milo i staram sie nie robic nic, co by moglo wywolac w nich dyskomfort i korona mi z glowy przez to nie spada

No a mi spada korona. Jest kilka rzeczy, z których nie zamierzam rezygnować dla gości i nie dotyczy to tylko traktowania zwierząt.

No i super. Tu nie chodzi o zagrozenie zdrowia i o to, ze ktos sie nagle pochoruje. Niech Twoja mama je lizaka z Twoim psem, ale ja nie musze.

Szanujmy sie wzajemnie. Kazdy ma prawo nie chciec jesc czy spac z waszymi zwierzakami i nie ma co sie tak oburzac albo krytykowac.

Tak samo każdy ma prawo ocenić czy odpowiadają mu zasady panujące u mnie w domu i zdecydować czy chce mnie odwiedzać czy nie. U mnie kot jest traktowany na równi z człowiekiem czy się to komuś podoba czy nie.

[chwast]

No ok ale ludzkie jedzenie nie jest dobre dla ŻADNEGO zwierzęcia...

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Warto dodać, że wszelkie ludzkie jedzenia mogą skrajnie się od siebie różnić

[chwast]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36662970]Warto dodać, że wszelkie ludzkie jedzenia mogą skrajnie się od siebie różnić [/QUOTE]

Nie no jak nie jesz słodyczy, tłustych i przyprawionych potraw to spoko... Co komu smakuje

[Andriejewna]

Napisane przez laisla

Tak mówiąc o przesadnej sterylności to moje myją się z 10min jak zostaną wycałowane więc pewnie to one się brzydzą przynajmniej z boku tak to wygląda..

Mój kocurek jeden je ze mną niektóre rzeczy i absolutnie się go nie brzydzę też mi coś, upolowana mysz, w marketach pewnie bardziej ścierwiaste to mięso dziesięć razy myte.

Z talerza ziemniaczki po mamie czy marcheweczkę jedzą oba Aczkolwiek nikt nie musi tego widzieć. W sytuacji autorki bym w ogóle nic nie zjadła od tamtych znajomych

A odpowiadając na pytanie zawarte w temacie - dla mnie normalne jest, że koty jedzą ze mną, ale nienormalne, że próbuje się kogoś zmuszać do zaakceptowania jedzenia po nich.

[trawa_morska]

Napisane przez karolynka90

Jasne. Ale gośc to tylko gość, więc wybrzydzanie, że nie będzie spał na tym i tym łóżku, bo spał tam pies (mimo że byłoby oczywiście czyste, bez kłaków, z czystą pościelą i takie tam), przyprawiłoby mnie o furię.
Nie, to nie, śpij na podłodze.

Ja nie mowie o czystej swiezej poscieli, jak tak, to w porzadku

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36662918]No a mi spada korona. Jest kilka rzeczy, z których nie zamierzam rezygnować dla gości i nie dotyczy to tylko traktowania zwierząt.
Tak samo każdy ma prawo ocenić czy odpowiadają mu zasady panujące u mnie w domu i zdecydować czy chce mnie odwiedzać czy nie. U mnie kot jest traktowany na równi z człowiekiem czy się to komuś podoba czy nie.[/QUOTE]

To znaczy tylko ze jestes arogancka. I nie liczysz sie z ludzmi.

Napisane przez Andriejewna

A odpowiadając na pytanie zawarte w temacie - dla mnie normalne jest, że koty jedzą ze mną, ale nienormalne, że próbuje się kogoś zmuszać do zaakceptowania jedzenia po nich.

no i brawo

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez trawa_morska

To znaczy tylko ze jestes arogancka. I nie liczysz sie z ludzmi.

Za to jak ludzie nie liczą się ze mną to jest w porządku? U mnie kot może chodzić po stole i spać z ludźmi. Tak będzie zawsze. Jak się komuś nie podoba, że u mnie w domu obowiązują takie, a nie inne zwyczaje, to może mnie nie odwiedzać. O wiele większą arogancją jest wymaganie ode mnie traktowania gorzej jednego z domowników, bo tak się gościowi podoba.

[chwast]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36663173]Za to jak ludzie nie liczą się ze mną to jest w porządku? U mnie kot może chodzić po stole i spać z ludźmi. Tak będzie zawsze. Jak się komuś nie podoba, że u mnie w domu obowiązują takie, a nie inne zwyczaje, to może mnie nie odwiedzać. O wiele większą arogancją jest wymaganie ode mnie traktowania gorzej jednego z domowników, bo tak się gościowi podoba.[/QUOTE]

No tak kot ucierpi psychicznie jak przez 1 wieczór nie będzie mógł połazić po talerzach na stole

[MonikaFaustyna]

Zgadzam się z Lisbeth. Nie wyobrażam sobie, że ktoś mi się rządzi w moim własnym domu. Jak mu nie pasują warunki do spania, to po co u mnie zostaje?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez chwast

No tak kot ucierpi psychicznie jak przez 1 wieczór nie będzie mógł połazić po talerzach na stole

Może ucierpi. Bardziej mnie obchodzi stan psychiczy kota niż gościa. Serio.

[chwast]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36663190]Może ucierpi. Bardziej mnie obchodzi stan psychiczy kota niż gościa. Serio.[/QUOTE]

To współczuję Twoim znajomym. Dla jasności ja też śpię z psem i mój pies może włazić wszędzie bo jest po prostu (niestety) rozpieszczony, ale wiem, że mój tz np nie życzy sobie, żeby leżeć na poduszce, na której przed chwilą siedział mój pies. Więc pies tam nie siada. Nic mu się nie stanie, a kultura tego wymaga.
Ale jak widać inni mają... inne poglądy

Hmm a tak czysto z ciekawości spytam, jak np odwiedziłabyś znajomą bo jesteście w mieście X i nie masz gdzie przenocować, jecie kolację i nagle ona przy stole przewija bobasa... bo robi tak codziennie, a Ty akurat byś jadła.
Co byś pomyslała? Zaakceptowałabyś to, czy stwierdziłabyś, że to obleśne i nienormalne?

[trawa_morska]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36663190]Może ucierpi. Bardziej mnie obchodzi stan psychiczy kota niż gościa. Serio.[/QUOTE]

Najwyrazniej stwierdzilam fakt, bo potwierdzasz tylko moje slowa.

[MonikaFaustyna]

Oj ja jedyne czego właśnie nie lubię, to łażących kotów po talerzach i szklankach. Moja babcia miała takiego kota i wszędzie były jego kłaki. Jak kocham zwierzęta itd. to miałam ochotę zwracać. Lisbeth... chyba bym nie chciała jednak u Ciebie się stołować, przepraszam .

[chwast]

Napisane przez MonikaFaustyna

Oj ja jedyne czego właśnie nie lubię, to łażących kotów po talerzach i szklankach. Moja babcia miała takiego kota i wszędzie były jego kłaki. Jak kocham zwierzęta itd. to miałam ochotę zwracać. Lisbeth... chyba bym nie chciała jednak u Ciebie się stołować, przepraszam .

Kot mojego tż też siada w róznych dziwnych miejscach, ale tylko jak nie ma takich rzeczy do użytku, jak są puste. Raz wszedł na blat w kuchni i porwał kiełbasę żeby się nią pobawić Już widze jak jest jakaś impreza, stół zastawiony a kot tam lawiruje... ku "uciesze" gości. Nie no to po prostu dziwaczne Kotki może i są czyste, ale łażą łapkami po kuwecie, a kupek żwirek nie wchłania

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez trawa_morska

Najwyrazniej stwierdzilam fakt, bo potwierdzasz tylko moje slowa.

Nie wiem co w tym aroganckiego. Dla mnie tak samo oburzające jak wypędzanie kota byłoby zamykanie matki na noc w łazience, bo gość jej nie lubi.

[MonikaFaustyna]

Ja się w ogóle przyznam, że za kotami nie przepadam. Nie odpowiada mi ich zapach i to, że wszędzie wchodzą. Jestem psiarą, wolę śmierdzieć psem z podwórka

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez MonikaFaustyna

Oj ja jedyne czego właśnie nie lubię, to łażących kotów po talerzach i szklankach. Moja babcia miała takiego kota i wszędzie były jego kłaki. Jak kocham zwierzęta itd. to miałam ochotę zwracać. Lisbeth... chyba bym nie chciała jednak u Ciebie się stołować, przepraszam .

Spoko, po czystych talerzach i szklankach kot mi nie łazi

[chwast]

Wypędzenie kota? Dla mnie kot jest jak pies, wystarczy nauczyć go żeby na sam gest ręki w jakimś kierunku poszedł. I to wcale nie obrażony. Ale do kogo ja piszę, jak ktoś ma świra na punkcie kotów no to... równie dobrze mogłabym porozmawiać z babcią mieszkającą obok, co to ma ich 10 i myśli niemalże, to istoty boskie i mogą jej kupkać nawet za kołnierz:d

Monikafaustyna, koty nie śmierdzą... chyba, bo ja miałam kontakt tylko ze sterylizowanymi

[MonikaFaustyna]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36663236]Spoko, po czystych talerzach i szklankach kot mi nie łazi [/QUOTE]

O spoko. Jak po brudnych to ok

Nie napisałam, że śmierdzą. Nie odpowiada mi ich zapach po prostu... no wiadomo, że każde zwierzę ma swój zapach. Tak samo, jak ja lubię zapach koni a mój mąż nie znosi.

[klaustynka]

Napisane przez MonikaFaustyna

Jakby była czysta prosto ze zmywarki... to co za różnica?

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36661708]Jedyny problem jaki widzę, to kształt i objętość takiej typowo kociej miski.[/QUOTE]

xD

Ja lepiej nie będę się wypowiadać, bo mnie brzydzą naczynia nawet u bliskich znajomych, a co dopiero w restauracjach. (Jak z tym walczę? Staram się o tym nie myśleć, chodź czasami jest trudno.) Miski zwierząt to dla mnie kosmos.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez chwast

Hmm a tak czysto z ciekawości spytam, jak np odwiedziłabyś znajomą bo jesteście w mieście X i nie masz gdzie przenocować, jecie kolację i nagle ona przy stole przewija bobasa... bo robi tak codziennie, a Ty akurat byś jadła.
Co byś pomyslała? Zaakceptowałabyś to, czy stwierdziłabyś, że to obleśne i nienormalne?

Przede wszytkim w życiu nie poszłabym spać do kogoś z małym dzieckiem.
Ale skoro jesteśmy przy hipotetycznych sytuacjach, to z racji przewijania dzieciaka jest bardzo wszystko jedno. Kupa ogólnie jest obleśna, ale odruchu wymiotnego nie mam na takie widoki. Zaakceptowałabym, a o normalności tego zjawiska się nie wypowiem, bo normalność jest względna.

[MonikaFaustyna]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36663257]Przede wszytkim w życiu nie poszłabym spać do kogoś z małym dzieckiem.
Ale skoro jesteśmy przy hipotetycznych sytuacjach, to z racji przewijania dzieciaka jest bardzo wszystko jedno. Kupa ogólnie jest obleśna, ale odruchu wymiotnego nie mam na takie widoki. Zaakceptowałabym, a o normalności tego zjawiska się nie wypowiem, bo normalność jest względna.[/QUOTE]

O to do mnie nie przyjedziesz . Nie obrażam się hihi .